Czy on jeszcze wróci? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-07, 21:25   #1
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Question

Czy on jeszcze wróci?


Od miesiąca nie mogę poradzić sobie z rozstaniem z chłopakiem. Byliśmy razem 3.5 roku. Nigdy nie przypuszczałam, że z dnia na dzień zakończy nasz związek. Zawsze uchodziliśmy za wręcz "idealną" parę. Świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy te same zainteresowania, nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Mieliśmy świetny kontakt ze swoimi rodzinami. Spędzaliśmy razem dużo czasu, ale wiadomo, on czasem potrzebował spotkać się ze swoimi kumplami, ja z moimi znajomymi. Bardzo rzadko się kłóciliśmy, chociaż bywały czasem jakieś sprzeczki. Oczywiście na początku związku bardzo się starał, co z biegiem czasu zaczęło słabnąć, aż w końcu chyba ja zaczęłam się bardziej starać niż On. Na początku tego roku, gdy wyjechaliśmy na kilka dni na narty, wyznał mi, że czuję, że mógłby mi się oświadczyć, że to jest to. Nasze uczucie znów rozkwitnęło, było cudnie, aż do początku wakacji. Nagle zaczęliśmy mieć jakieś "ciche dni", ja miałam jakieś pretensje, bo nie czułam się przez niego doceniana, wkradła się rutyna. W połowie lipca wyjechał do Niemiec do pracy, mówił, że musi to wszystko przemyśleć bo coś jest z nim nie tak i on już nie wie co się dzieję, że czuje, że jak mnie nie straci na prawdę, to chyba nigdy mnie nie będzie umiał docenić. Ja zostałam w Polsce, starałam się na niego nie naciskać, on dzwonił raz w tygodniu. Wrócił pod koniec sierpnia i wydawało mi się, że jest ok. No właśnie wydawało mi się. Zaprosił mnie do kina, później byliśmy jeszcze coś zjeść ze znajomymi i jak zawsze odwiózł mnie do domu, ale czułam,że coś jest nie tak. Od momentu wyjazdu ani razu nie powiedział mi, że mnie kocha. To było trochę dziwne bo zawsze starał się to podkreślać, chociaż nie należy do otwartych osób. Siedzieliśmy w aucie i zapytałam Go czy nadal coś do mnie czuję. Odpowiedział "może" z uśmiechem i pocałował mnie w czoło. Stwierdziłam, że chyba się tylko ze mną przekomarza, chociaż zapytałam raz jeszcze. Tym razem odpowiedział "nie wiem". Zaczęliśmy o tym rozmawiać, po czym stwierdził, że gdy był w Niemczech to nawet za mną nie zatęsknił, że już mu się nie chce o mnie starać, że według niego "to" się wypaliło. Chociaż tydzień przed wyjazdem zapewniał mnie o swoich uczuciach. Oczywiście płakałam, bo niestety nie potrafię tłumić emocji w sobie i zapytałam raz jeszcze czy mnie kocha. Odpowiedział "nie kocham Cię na 95%". Nie sądziłam, że można to przeliczać na procenty, a to 5 % to sentyment czy co? Pożegnaliśmy się. Ja wciąż nie potrafię sobie z tym poradzić, teoretycznie minął "tylko" miesiąc... Chociaż po tygodniu zadzwonił do mnie i zapytał czy jestem jeszcze w Krakowie czy już wyjechałam do naszego rodzinnego miasta (oboje mieliśmy egzaminy poprawkowe), bo pomyslał, że możemy wrócić razem. Później się juz nie odezwał, po czym kilka dni później zadzwoniłam do niego żeby złożyć mu życzenia urodzinowe, podziekował, oczywiście głos miał mega szczęśliwy co mnie jeszcze bardziej dobiło. Widziałam się też z jego tatą (mam mega dobry kontakt z Jego rodzicami) żeby przekazał mu prezent, który już dawno mu kupiłam, a nie chciałam żeby się zmarnował. Porozmawialiśmy chwilę, powiedział, że wyjechał do Warszawy, teraz siedzi w Krakowie i ciągle imprezuje. Oczywiście nie rozmawiałam z nim o naszym rozstaniu, chociaż i tak są wszyscy strasznie zdziwieni, że z dnia na dzień wszystko się skończyło. Oczywiście zadzwonił zeby podziękować za prezent, zapytał co u mnie slychać i tyle. Od tego momentu już się nie odezwał. Zapewniał mnie, że nie ma nikogo innego. Powiedział, że gdybym nie zadała mu tego pytania, czy mnie nadal kocha, to pewnie następnego dnia bylibysmy jeszcze razem...Na prawdę nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Czuję straszną pustkę, starciłam najlepszego przyjaciela i chłopaka. Proszę o jakąś poradę, co robić? Czy po prostu odpuścić, dać mu czas? Czy to możliwe, że tak nagle przestałam dla niego cokolwiek znaczyć?
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 21:34   #2
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
Od miesiąca nie mogę poradzić sobie z rozstaniem z chłopakiem. Byliśmy razem 3.5 roku. Nigdy nie przypuszczałam, że z dnia na dzień zakończy nasz związek. Zawsze uchodziliśmy za wręcz "idealną" parę. Świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy te same zainteresowania, nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Mieliśmy świetny kontakt ze swoimi rodzinami. Spędzaliśmy razem dużo czasu, ale wiadomo, on czasem potrzebował spotkać się ze swoimi kumplami, ja z moimi znajomymi. Bardzo rzadko się kłóciliśmy, chociaż bywały czasem jakieś sprzeczki. Oczywiście na początku związku bardzo się starał, co z biegiem czasu zaczęło słabnąć, aż w końcu chyba ja zaczęłam się bardziej starać niż On. Na początku tego roku, gdy wyjechaliśmy na kilka dni na narty, wyznał mi, że czuję, że mógłby mi się oświadczyć, że to jest to. Nasze uczucie znów rozkwitnęło, było cudnie, aż do początku wakacji. Nagle zaczęliśmy mieć jakieś "ciche dni", ja miałam jakieś pretensje, bo nie czułam się przez niego doceniana, wkradła się rutyna. W połowie lipca wyjechał do Niemiec do pracy, mówił, że musi to wszystko przemyśleć bo coś jest z nim nie tak i on już nie wie co się dzieję, że czuje, że jak mnie nie straci na prawdę, to chyba nigdy mnie nie będzie umiał docenić. Ja zostałam w Polsce, starałam się na niego nie naciskać, on dzwonił raz w tygodniu. Wrócił pod koniec sierpnia i wydawało mi się, że jest ok. No właśnie wydawało mi się. Zaprosił mnie do kina, później byliśmy jeszcze coś zjeść ze znajomymi i jak zawsze odwiózł mnie do domu, ale czułam,że coś jest nie tak. Od momentu wyjazdu ani razu nie powiedział mi, że mnie kocha. To było trochę dziwne bo zawsze starał się to podkreślać, chociaż nie należy do otwartych osób. Siedzieliśmy w aucie i zapytałam Go czy nadal coś do mnie czuję. Odpowiedział "może" z uśmiechem i pocałował mnie w czoło. Stwierdziłam, że chyba się tylko ze mną przekomarza, chociaż zapytałam raz jeszcze. Tym razem odpowiedział "nie wiem". Zaczęliśmy o tym rozmawiać, po czym stwierdził, że gdy był w Niemczech to nawet za mną nie zatęsknił, że już mu się nie chce o mnie starać, że według niego "to" się wypaliło. Chociaż tydzień przed wyjazdem zapewniał mnie o swoich uczuciach. Oczywiście płakałam, bo niestety nie potrafię tłumić emocji w sobie i zapytałam raz jeszcze czy mnie kocha. Odpowiedział "nie kocham Cię na 95%". Nie sądziłam, że można to przeliczać na procenty, a to 5 % to sentyment czy co? Pożegnaliśmy się. Ja wciąż nie potrafię sobie z tym poradzić, teoretycznie minął "tylko" miesiąc... Chociaż po tygodniu zadzwonił do mnie i zapytał czy jestem jeszcze w Krakowie czy już wyjechałam do naszego rodzinnego miasta (oboje mieliśmy egzaminy poprawkowe), bo pomyslał, że możemy wrócić razem. Później się juz nie odezwał, po czym kilka dni później zadzwoniłam do niego żeby złożyć mu życzenia urodzinowe, podziekował, oczywiście głos miał mega szczęśliwy co mnie jeszcze bardziej dobiło. Widziałam się też z jego tatą (mam mega dobry kontakt z Jego rodzicami) żeby przekazał mu prezent, który już dawno mu kupiłam, a nie chciałam żeby się zmarnował. Porozmawialiśmy chwilę, powiedział, że wyjechał do Warszawy, teraz siedzi w Krakowie i ciągle imprezuje. Oczywiście nie rozmawiałam z nim o naszym rozstaniu, chociaż i tak są wszyscy strasznie zdziwieni, że z dnia na dzień wszystko się skończyło. Oczywiście zadzwonił zeby podziękować za prezent, zapytał co u mnie slychać i tyle. Od tego momentu już się nie odezwał. Zapewniał mnie, że nie ma nikogo innego. Powiedział, że gdybym nie zadała mu tego pytania, czy mnie nadal kocha, to pewnie następnego dnia bylibysmy jeszcze razem...Na prawdę nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Czuję straszną pustkę, starciłam najlepszego przyjaciela i chłopaka. Proszę o jakąś poradę, co robić? Czy po prostu odpuścić, dać mu czas? Czy to możliwe, że tak nagle przestałam dla niego cokolwiek znaczyć?
Obawiam się, że to nie było tak nagle. Trwało to pewnie kilka miesięcy, a podczas pobytu w Niemczech tylko utwierdził się w przekonaniu, że jednak już dłużej nie chce tego ciągnąć...

Naprawdę chcesz walczyć o kogoś, kto Cię już nie kocha i nie chce z Tobą być? Bardzo możliwe, że gdyby nie Twoje pytania to z braku odwagi dalej byście się razem "męczyli"...

Jestem pewna, że to boli, ale próbuj stanąć z powrotem na nogi i ruszaj dalej. Z każdym tygodniem będzie lepiej
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 21:47   #3
skaweczka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 96
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Jak dla mnie to on już wcześniej przestał czuć coś do Ciebie tylko nie miał odwagi. Jak czytałam Twój post to widziałam w nim swoją historie, było identycznie. Ze swojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że nie warto, nie wiarto czekać, nie warto się starać to naprawic bo już nie ma czego. Głowa do góry bo stać Cię żeby być z kimś to nie będzie swojego niekochania przeliczal na procenty.
__________________
Wszytko jest w nieładzie.
Włosy.
Łóżko.
Słowa.
Życie.
Serce.
skaweczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 21:54   #4
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Najgorsza jest tylko ta nadzieja, że może jednak się odezwie, że nie wszystko stracone, że może potrzebował czasu... Całe życie ze mnie uleciało.
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 21:56   #5
Halls1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 73
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
Od miesiąca nie mogę poradzić sobie z rozstaniem z chłopakiem. Byliśmy razem 3.5 roku. Nigdy nie przypuszczałam, że z dnia na dzień zakończy nasz związek. Zawsze uchodziliśmy za wręcz "idealną" parę. Świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy te same zainteresowania, nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Mieliśmy świetny kontakt ze swoimi rodzinami. Spędzaliśmy razem dużo czasu, ale wiadomo, on czasem potrzebował spotkać się ze swoimi kumplami, ja z moimi znajomymi. Bardzo rzadko się kłóciliśmy, chociaż bywały czasem jakieś sprzeczki. Oczywiście na początku związku bardzo się starał, co z biegiem czasu zaczęło słabnąć, aż w końcu chyba ja zaczęłam się bardziej starać niż On. Na początku tego roku, gdy wyjechaliśmy na kilka dni na narty, wyznał mi, że czuję, że mógłby mi się oświadczyć, że to jest to. Nasze uczucie znów rozkwitnęło, było cudnie, aż do początku wakacji. Nagle zaczęliśmy mieć jakieś "ciche dni", ja miałam jakieś pretensje, bo nie czułam się przez niego doceniana, wkradła się rutyna. W połowie lipca wyjechał do Niemiec do pracy, mówił, że musi to wszystko przemyśleć bo coś jest z nim nie tak i on już nie wie co się dzieję, że czuje, że jak mnie nie straci na prawdę, to chyba nigdy mnie nie będzie umiał docenić. Ja zostałam w Polsce, starałam się na niego nie naciskać, on dzwonił raz w tygodniu. Wrócił pod koniec sierpnia i wydawało mi się, że jest ok. No właśnie wydawało mi się. Zaprosił mnie do kina, później byliśmy jeszcze coś zjeść ze znajomymi i jak zawsze odwiózł mnie do domu, ale czułam,że coś jest nie tak. Od momentu wyjazdu ani razu nie powiedział mi, że mnie kocha. To było trochę dziwne bo zawsze starał się to podkreślać, chociaż nie należy do otwartych osób. Siedzieliśmy w aucie i zapytałam Go czy nadal coś do mnie czuję. Odpowiedział "może" z uśmiechem i pocałował mnie w czoło. Stwierdziłam, że chyba się tylko ze mną przekomarza, chociaż zapytałam raz jeszcze. Tym razem odpowiedział "nie wiem". Zaczęliśmy o tym rozmawiać, po czym stwierdził, że gdy był w Niemczech to nawet za mną nie zatęsknił, że już mu się nie chce o mnie starać, że według niego "to" się wypaliło. Chociaż tydzień przed wyjazdem zapewniał mnie o swoich uczuciach. Oczywiście płakałam, bo niestety nie potrafię tłumić emocji w sobie i zapytałam raz jeszcze czy mnie kocha. Odpowiedział "nie kocham Cię na 95%". Nie sądziłam, że można to przeliczać na procenty, a to 5 % to sentyment czy co? Pożegnaliśmy się. Ja wciąż nie potrafię sobie z tym poradzić, teoretycznie minął "tylko" miesiąc... Chociaż po tygodniu zadzwonił do mnie i zapytał czy jestem jeszcze w Krakowie czy już wyjechałam do naszego rodzinnego miasta (oboje mieliśmy egzaminy poprawkowe), bo pomyslał, że możemy wrócić razem. Później się juz nie odezwał, po czym kilka dni później zadzwoniłam do niego żeby złożyć mu życzenia urodzinowe, podziekował, oczywiście głos miał mega szczęśliwy co mnie jeszcze bardziej dobiło. Widziałam się też z jego tatą (mam mega dobry kontakt z Jego rodzicami) żeby przekazał mu prezent, który już dawno mu kupiłam, a nie chciałam żeby się zmarnował. Porozmawialiśmy chwilę, powiedział, że wyjechał do Warszawy, teraz siedzi w Krakowie i ciągle imprezuje. Oczywiście nie rozmawiałam z nim o naszym rozstaniu, chociaż i tak są wszyscy strasznie zdziwieni, że z dnia na dzień wszystko się skończyło. Oczywiście zadzwonił zeby podziękować za prezent, zapytał co u mnie slychać i tyle. Od tego momentu już się nie odezwał. Zapewniał mnie, że nie ma nikogo innego. Powiedział, że gdybym nie zadała mu tego pytania, czy mnie nadal kocha, to pewnie następnego dnia bylibysmy jeszcze razem...Na prawdę nie wiem już co mam ze sobą zrobić. Czuję straszną pustkę, starciłam najlepszego przyjaciela i chłopaka. Proszę o jakąś poradę, co robić? Czy po prostu odpuścić, dać mu czas? Czy to możliwe, że tak nagle przestałam dla niego cokolwiek znaczyć?
Ostatnio coś podobnego przytrafiło się mnie..
Też wszyscy mieli nas za idealną parę, w szkole nauczyciele, znajomi, nasi rodzice.. wszyscy to widzieli.
Wszystko było fajnie dopóki nie wyjechała na wakacje do pracy nad morze i wróciła odmieniona.. tzn. nie mówiła, ze kocha, całowała się niechętnie itd. itd. wyjechaliśmy razem na parę dni na wakacje i od razu po powrocie oświadczyła mi, że to jest koniec. Jestem 2 tygodnie po tym wszystkim i póki co nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Też mi było na początku ciężko, ale jeśli ON zadecydował, że to koniec i po miesiącu się nie odzywa to znaczy, że są marne szanse na to by wszystko wróciło do normy.. nie wiem.. może potrzebuje więcej czasu, musisz być cierpliwa albo po prostu zapomnieć o nim. Ja sobie sam nadziei nie robię, póki co czekam..
Halls1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 22:00   #6
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

To czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że nie wiesz czy jeszcze jest na co czekać...
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 22:05   #7
letik
Zadomowienie
 
Avatar letik
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 181
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

To okropne kiedy z dnia na dzień kończy się miłość. Niby się mówi,że zawsze coś tam wcześniej widać,że ludzie się ludza i nie odczytuja znaków ale czy ja wiem..czasami po prostu jedna strona dobrze się maskuje. Bo się boi, że to chwilowe zachwianie i nie chce wprowadzać zamętu..wracając do tematu Autorko no nie sądzę aby się opamiętal..wiem,że Ci zależy..nie przeżyłam tego ( na szczęście) ale widziałam jak cierpi mój brat po tym jak też z dnia na dzień zostawiła go dziewczyna i domyślam się ze czujesz podobnie. Powiem Ci na jego doświadczeniu ze da się to przeżyć. Teraz znów jest w szczęśliwym związku
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie !
letik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-07, 22:05   #8
Halls1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 73
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
To czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że nie wiesz czy jeszcze jest na co czekać...
Znajdź sobie zajęcie
Ja zaczynam studia i skupiam się na poznawaniu ludzi z kierunku i swoich zainteresowaniach.. jest łatwiej
Halls1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 11:25   #9
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Zostałam zostawiona również z dnia na dzień, ponad 3 lata temu. I do dziś została mi po tym malutka skaza - lęk że znowu zostanę porzucona. Domyślam się Autorko, co czujesz, dlatego ściskam Cię serdecznie. Na pocieszenie mogę powiedzieć Ci, że ból przemija. Czas naprawdę leczy rany i to nie jest pusty frazes. Ja od roku jestem w nowym związku, mieszkamy razem uczę się kochać bez strachu, że i on kiedyś odejdzie. Choć wiem, że jeśli tak by się stało - poradzę sobie i tym razem.
To jest dla nas cenne doświadczenie - bo jeśli wyjdziesz z tego cało, to masz świadomość swojej siły. A jestem pewna że masz jej bardzo dużo
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 11:36   #10
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
To czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że nie wiesz czy jeszcze jest na co czekać...
Wiem że to przykre i brutalne, ale nie ma na co czekać.
I nie obwiniaj się, że gdyby nie ta rozmowa to byłoby jak dawniej.
Nie byłoby.
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 13:24   #11
aneta111332
Raczkowanie
 
Avatar aneta111332
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 368
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Nie ma sensu czekać, jeśli po tak długim czasie nie odezwał się.
Musisz wziąć się w garść i żyć dalej, znaleźć sobie jakieś zajęcie aby o tym wszystkim nie myśleć.
I chyba lepiej, że to się skończyło, bo gdyby nie twoje pytanie to dalej byście byli razem ale nie byłoby miłości z jego strony, więc nie byłabyś szczęśliwa. A związek i tak by się zakończył tylko po dłuższym czasie.
Czas leczy rany i na pewno dasz radę, bo młoda jesteś i całe życie przed Tobą. I chyba lepiej będzie jeśli nie będziesz utrzymywać z nim kontaktów to ułatwi Ci pozbycie się nadziei, że jednak wróci.
__________________
"W chwili, kiedy zastanawiasz się, czy kogoś kochasz, przestałaś go już kochać na zawsze."
aneta111332 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 13:39   #12
Jewels
Raczkowanie
 
Avatar Jewels
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 254
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Nie czekaj na niego tylko ciesz sie że to teraz tak się skończyło a nie ciągnie się.
__________________
28/2015
38/2016
17/2017
15.11.2014

Jewels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 16:26   #13
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
Zostałam zostawiona również z dnia na dzień, ponad 3 lata temu. I do dziś została mi po tym malutka skaza - lęk że znowu zostanę porzucona. Domyślam się Autorko, co czujesz, dlatego ściskam Cię serdecznie. Na pocieszenie mogę powiedzieć Ci, że ból przemija. Czas naprawdę leczy rany i to nie jest pusty frazes. Ja od roku jestem w nowym związku, mieszkamy razem uczę się kochać bez strachu, że i on kiedyś odejdzie. Choć wiem, że jeśli tak by się stało - poradzę sobie i tym razem.
To jest dla nas cenne doświadczenie - bo jeśli wyjdziesz z tego cało, to masz świadomość swojej siły. A jestem pewna że masz jej bardzo dużo
Taka skaza chyba zawsze pozostaje, gdy z dnia na dzień jesteśmy porzucani. Paollino jak długo zajęło Ci dojście do siebie ?
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 17:07   #14
dorris23
Pyskatka
 
Avatar dorris23
 
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
To czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że nie wiesz czy jeszcze jest na co czekać...
Kochana mysle , że nie ma a co czekać niestety . Odpuśc , nie przejmuj sie , z każdym dniem będzie coraz lepiej . Dasz sobie radę
dorris23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-08, 17:11   #15
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Staram się jakoś organizować sobie czas, żeby nie myśleć, ale ciągle gdzieś tam mam jeszcze tą iskierkę nadziei, która nie chce zniknąć
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 17:37   #16
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
Taka skaza chyba zawsze pozostaje, gdy z dnia na dzień jesteśmy porzucani. Paollino jak długo zajęło Ci dojście do siebie ?
Nie wiem, czy jestem dobrym przykładem jeśli chodzi o czas dochodzenia do siebie, bo jako DDA przeżywałam to dwa razy bardziej więc przez dwa lata albo odprawiałam facetów z kwitkiem albo po prostu wikłałam się w znajomości z góry skazane na porażkę.
Dopiero gdy odpuściłam, wyluzowałam i nauczyłam się żyć fajnie sama ze sobą, to pół roku później pojawił się TŻ

To może być śmieszna rada ale ja miałam w pewnym momencie tak wielką potrzebę kochania i bycia kochaną, że... Żeby nie łapać się byle męskich gaci - adoptowałam kota ze schroniska to pozwoliło nie tylko na poczucie że ktoś mnie kocha i potrzebuje i tęskni, ale też dało mi szansę pokochania i zdystansowania się z uczuciami do ludzi. Po tym jak związałam się z TŻ - nadal uważam że adopcja kici była jedną z lepszych decyzji w moim życiu
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-09, 21:30   #17
kredka66
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 3
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

a ja polecam ksiazke Behrendt i Tuccillo pod tytulem " nie zalezy mu na tobie". bo faktycznie juz mu nie zalezy...
kredka66 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 12:27   #18
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
Najgorsza jest tylko ta nadzieja, że może jednak się odezwie, że nie wszystko stracone, że może potrzebował czasu... Całe życie ze mnie uleciało.
Cytat:
Napisane przez Anna0202 Pokaż wiadomość
To czekanie jest najgorsze, zwłaszcza, że nie wiesz czy jeszcze jest na co czekać...
Wiem, że to przykre coś takiego usłyszeć, ale musisz kiedyś w końcu pogodzić się z tą sytuacją i przestać czekać. Już minęło dość dużo czasu i on nie chce dzwonić, nie potrzebuje kontaktu, wydaje mi się, że rzeczywiście to coś z jego strony się wypaliło. Wiem, że to smutne, ale lepiej zdać sobie z tego w końcu sprawę, abyś mogła pójść dalej i otrząsnąć się z tego. Pomyśl sobie, że i tak nie byłabyś szczęśliwa w związku, w którym tylko Ty coś czujesz i kochasz.

Z mojej perspektywy powiem Ci, że nie ma na co czekać i dobrze, że przynajmniej facet jasno to zaakcentował. Dawno temu pod koniec studiów ja zostałam w podobny sposób porzucona, mając podobny staż związku. Z tym że tamten facet do ostatniej chwili twierdził, że może jeszcze do siebie wrócimy, blablabla, robił mi złudną nadzieję - uwierz mi, że to jest dużo gorsze. Okazało się, że od dłuższego czasu mnie oszukiwał, ze niby wszystko jest ok, a już nie chciał ze mną być. Tak samo w waszym przypadku, nie sądzę, żeby zdecydował się odejść w jednej chwili. To zakiełkowało w nim na pewno dużo wcześniej i tak narastało.

Ile macie lat? Może facet nie czuje jeszcze potrzeby bycia w stałym związku i czuje teraz potrzebę aby się wyszaleć? Wyimprezować? Po moim rozstaniu byłoby mi bardzo źle, bo to był mój pierwszy tak długi związek. Jednak z czasem zdałam sobie sprawę, że nie byłam w nim szczęśliwa. A wkrótce potem poznałam kogoś, z kim szczęśliwa jestem Więc głowa do góry, takie rozstanie to nie jest koniec świata
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 13:36   #19
Anna0202
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 6
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Ja mam 23, On 22. Szczerze mówiąc, to myślałam nawet, że może zmęczyło go to planowanie przyszłości, bo jakieś plany jednak wobec siebie mieliśmy. Nie wiem być może zrobiło się już "za poważnie". Dla mnie też był to pierwszy i tak długi związek. Minął miesiąc, wiem, że skoro się nie odzywa powinnam odpuścić. Na pewno pierwsza ręki do niego nie wyciągnę, zwłaszcza, że często starałam się to robić Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie
Anna0202 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-10, 17:39   #20
GdyKochamy
Zadomowienie
 
Avatar GdyKochamy
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
Dot.: Czy on jeszcze wróci?

Skąd w ogóle ci do głowy przyszło, że wróci? Nie kocha cię. Po co ma z tobą być? Dla seksu czy wygody? Przecież to bez sensu.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą...
GdyKochamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-10-10 18:39:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.