Seks przed ślubem - jak go przekonać do seksu?

[Melancholia17]

W moim związku zaistniał pewien problem. Jest to dosyć nietypowe, bowiem jak już powstaje taka sytuacja, to zwykle przyczyną jest kobieta.
Poznałam świetnego chłopaka, z którym jestem 4 miesiące. Jest to człowiek, który ma głęboko wierzących rodziców. On również jest w miarę zagorzałym katolikiem, ale bardziej z technicznego punktu widzenia, a nie dlatego, że tak czuje w sercu. Jednak ma do religii dosyć poważny stosunek i zdecydował, że czeka z seksem do ślubu.
Kilka istotnych faktów na jego temat:
1. Nie miał wcześniej na stałe dziewczyny, jedynie przelotne laski, z którymi tylko kilka razy znalazł się w łóżku. Ratował się tym, że nie nosił przy sobie prezerwatywy.
2. Nie jest typem grzecznego chłopca. Wręcz przeciwnie (inaczej bym z nim nie była). Lubi wszystko co jest związane z seksem, ale ubzdurał sobie, że sam stosunek przed ślubem jest zły. Jednym z argumentów jest to, że podobno ludzie uprawiający dużo seksu przed ślubem, mają później problemy w małżeństwie. Wiem, że to nie prawda, choć znajdzie się również wiele przypadków uzależnienia od seksu, ale nie możemy segregować wszystkiego do jednej kupy. Mimo wszystko zdecydowana większość uprawia seks przed ślubem i jakąś żyją szczęśliwie po nim.

Niestety, moją żelazną zasadą jest: żadnego ślubu przed seksem. Niestety, fakty są takie, że seks jest jednym istotniejszych elementów w związku i to czy jest dobry czy nie, dużo zależy od tego czy związek przetrwa. Podziwiam go za jego ideały, ale mimo wszystko uważam, że został trochę w tej kwestii omamiony przez inne osoby wierzące w jego otoczeniu.

Nie chcę go naciskać, a z drugiej strony nie chcę go zostawiać, ponieważ czuję, że powoli się zakochuję, a nie łatwo było mi znaleźć partnera, z którym potrafiłabym tak dobrze się czuć.. Seks jest przyjemny, chce go zaznać (a jestem w dodatku dziewicą), a ślub to dla mnie odległy temat i nie mam zamiaru teraz z kimkolwiek się chajtać, niezależnie jak bardzo będę w nim zakochana.
Możliwe, że kilka osób powie, że traktuję go przedmiotowo. W końcu ma swoje ideały (przypominam, że on tego nie WYMYŚLIŁ, zostało mu to nałożone z góry) i powinnam je zaakceptować. Ale ja to czuję, że on chciałby w końcu to przeżyć, tylko religia mu na to nie pozwala.
Sądzę też, że wcześniej wytrzymywał, ponieważ nie miał stałej partnerki. Teraz często się zabawiamy, więc prawdopodobnie ciężej mu o tym nie myśleć (sam przyznał się, że częściej się masturbuje i ogląda filmy pornograficzne).
A zatem pytanie główne. Jak z nim porozmawiać, przekonać go? Nie zamierzam go teraz naciskać, ale powoli postaram się zmienić jego sposób myślenia i przekazać, że seks przed ślubem nie jest zły.
Napiszę Wam co zamierzam mu powiedzieć, a Was proszę o wyrozumiałość w tej kwestii, konstruktywną krytykę i ewentualną pomoc
Trochę czytam na te tematy i ślub jest pewnym zapieczętowaniem miłości. Jeśli mój chłopak wierzy w Boga, to zdaje sobie sprawę, że Bóg był przed ludzkością, a ślubu na początku epoki kamienia nie było, a zdecydowana większość istot uprawiała seks. Tak samo później (nie wiem konkretnie kiedy wszedł zwyczaj o zwarciu związki małżeńskiego) ludzie uprawiali seks choć ślubu nie mieli, bo nie było takiego zwyczaju.
Prawdopodobnie później ludzie chcieli jeszcze bardziej udowodnić swoją miłość, związać się na wieki, więc utrwalali swój związek.
Zatem chciałabym mu wspomnieć, że seks jest bardziej aktem miłosnym, a nie poślubnym i głównie kościołowi chodzi o to, aby nie uprawiać seks z kim popadnie, a bardziej uprawiać tzw. miłość czyli seks z ukochaną osobą.
No i kolejnym argumentem jest to, że niestety seks jest jednym z głównych elementów związku i on sprawia, że ludzie stają się sobie bliżsi i bardziej siebie kochają. No i ja sama jestem na to gotowa a nie mam zamiaru umrzeć jako ewentualna dziewica ;p
A dodatkowo, jeśli on ogląda pornografię i się masturbuje tak często, to moim zdaniem jest to zdecydowanie gorsze niż sam seks. Twierdzę to na skutek pisania eseju na temat pornografii i co ona z człowiekiem potrafi zrobić Zatem lepiej, żebym ja go zaspokoiła i był szczęśliwy ^^
No dobra, rozpisałam się, a teraz ponawiam pytanie, jakbyście go przekonały? Kwestie czy to słuszne czy nie, nie mają sensu, ponieważ zdecydowałam się go przekonać i na pewno to zrobię. Jeśli nie wyjdzie, trudno, ale nie zamierzam stać z założonymi rękami
Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za odpowiedzi! ^^

[201612280917]

Napisane przez Melancholia17

...
Niestety, moją żelazną zasadą jest: żadnego ślubu przed seksem. Niestety, fakty są takie, że seks jest jednym istotniejszych elementów w związku i to czy jest dobry czy nie, dużo zależy od tego czy związek przetrwa. Podziwiam go za jego ideały, ale mimo wszystko uważam, że został trochę w tej kwestii omamiony przez inne osoby wierzące w jego otoczeniu.
...
Teraz często się zabawiamy, więc prawdopodobnie ciężej mu o tym nie myśleć (sam przyznał się, że częściej się masturbuje i ogląda filmy pornograficzne).

Rozumiem cię i moja zasada brzmi tak samo seks jest zbyt ważny, żeby brać kota w worku.

Piszesz, że się zabawiacie. Jak? Czy On zdaje sobie sprawę, że zarówno masturbacja, jak i pieszczoty pozamałżeńskie są grzechem? Widocznie AŻ TAK w swoje ideały nie wierzy, skoro już je nagina
Może powiedz mu jakoś delikatnie, że bardzo ci z nim dobrze, ale chciałabyś się przekonać czy też pasujecie do siebie w łóżku.

[pelna_sprzecznosci]

Napisane przez Melancholia17

Jednak ma do religii dosyć poważny stosunek i zdecydował, że czeka z seksem do ślubu.

Napisane przez Melancholia17

Podziwiam go za jego ideały (...).

Jaki poważny stosunek?! Jakie ideały?!

Mówiąc dosadnie: taki z niego katolik, jak z koziej d**y trąbka . Koleś jest strasznym hipokrytą; niedojrzałym i zakłamanym człowiekiem - seks przed ślubem be (i to nie przypadkowy seks, ale taki z własną dziewczyną!), natomiast macanki, masturbacja i oglądanie porno jak najbardziej ?! Litości... Toż to jak z tymi pseudo-dziewicami, co to uskuteczniają oralną rozpustę czy seks analny z byle kim, ale do ślubu pójdą z błoną, więc we własnym mniemaniu będą nadal czyste i niewinne ;]... Niestety, większość katolików jest nimi tylko z nazwy: tak naprawdę co innego mówią, a co innego robią, nie dziwię się więc, że ludzie mają ich za zakłamanych hipokrytów i wrzucają wszystkich wierzących do jednego worka (przez co niesłusznie obrywa się np. takiej tyene, choć nie sposób nie zauważyć, że dziewczyna jest naprawdę wyedukowana religijnie, rozsądna i zapewne uczciwa w swojej wierze ). Przepraszam za mocne słowa, ale cóż... Wiem też, że nie takiej rady oczekujesz, ale ja faceta zachowującego się w ten sposób zwyczajnie bym olała - nie dlatego, że nie chciałby się ze mną kochać, a dlatego, że po prostu nie lubię zakłamanych ludzi (i proszę mi nie mówić, że chłopak może nie rozumieć nielogiczności swojego zachowania!). Dla mnie byłoby upokarzającym szukanie sposobów na to, by nakłonić partnera do kochania się ze mną, czyli ogółem okazywania mi czułości, miłości itp. (bo tym dla mnie jest seks, choć nie jestem osobą wierzącą); na przekonanie go, że to coś pięknego, bo on sam by nie był do tego przekonany, ale na luzaku oglądałby sobie jakieś obce ciała na ekranie, które najczęściej łączy tylko płatny, odarty z intymności seks. Zresztą... Wydaje mi się, że oboje dość niedojrzale postrzegacie kwestię seksu, choć każda ze stron skupia się nad innymi jego aspektami, ale to już osobny temat.

[Janviev]

Gdybym była na Twoim miejscu, zrobiłabym wszystko aby go podniecić, a później pozostawic mu wybór, dajmy przykład taki : jesteście oboje rozpaleni, rozbierz się, i poczekaj na to co zrobi, jeśli nie zrobi nic, to jak napisały dziewczyny wcześniej, ma cos nie tak z głową

[Sophie86]

Wydaje mi się, że bardziej martwiące jest to, że odkąd jesteście ze sobą on częściej ogląda filmy porno i się masturbuje. A z tego co piszesz, pieszczoty i inne formy okazywania sobie bliskości są (czyli teoretycznie są sposoby, żeby to napięcie rozładować).

Dwa, że nawet wierzący facet w związku (nieaseksualnym) będzie chciał większej bliskości. A to czy ją zrealizuje, czy nie - to już materiał na inną dyskusję.

[Melancholia17]

Ja wiem, że jego postawa jest niedojrzała. Wspomniałam, ze jego masturbacja tak naprawdę jest równie zła co sex (z punktu widzenia kościoła, w który on tak wierzy).
Co do kwestii: częściej się masturbuje. Powinnam to sprecyzować. Niedawno kupił własny komputer, zatem ma większą możliwość korzystania z pornografii, natomiast to nie jest tak, że w dzień w dzień ogląda ostre porno. Po prostu ogląda trochę aby się zaspokoić lub używa wyobraźni czy korzysta ze zdjęć. To nie fanatyk
Natomiast nie zmienia to faktu, że jeśli jest abstynentem, to niech zostanie nim w pełni, a nie, że się masturbuje, a seksu to nie może ;D Zgadzam się z wami, ja też takiego faceta bym nie wzięła (gdybym o nim tylko usłyszała), ale niestety poznałam go lepiej, a miłość nie wybiera Mi się wydaje, że on jest po prostu niedojrzały jeszcze i słucha tego, co mu nagadywali przez lata, jednak chciałabym zmienić jego stosunek do tego, bo widzę, że jest taka szansa. Jak zobaczę, że jest na tyle ograniczony, że nie będzie chciał dla mnie zmienić zdania, to nie wiem ile ja wytrzymam w takim związku.
Co do niedojrzałości w kwestii seksu pelna_sprzecznosci, masz rację Jestem niedojrzała, jednakże takie jest teraz moje podejście do tematu i wiem, że chcę w końcu zacząć współżycie. Nie wiem kiedy stanę się bardziej dojrzalsza, ale sądzę, że abstynencja w seksie mi w tym nie pomoże.
A realizacji w związku... on na razie się realizuje, w końcu jesteśmy tylko 4 miesiące, w tym nawet mniej samej zabawy seksualnej. Jeśli on wcześniej nic poważniejszego nie robił, to dla niego to chyba jeszcze jest fajna zabawa. Sądzę, że to pozostanie kwestią czasu, aż się sam na mnie rzuci, plus oczywiście ja postaram się go zachęcić i zmienić jego podejście

[cherry_flamme]

A może on się po prostu boi? Wiadomo, pierwszy raz jest stresujący, a dla faceta to już w ogóle. Kobieta wystarczy że się odpręży, położy i doświadczony partner pokaże co i jak, a mężczyzna pewnie czuje, że to on powinien przejąc w łóżku inicjatywę. Twój chłopak nie jest abstynentem, odczuwa pociąg seksualny. Gdyby naprawdę była to kwestia religii, to miałby przynajmniej wyrzuty sumienia. Macie już za soba pierwszy bardziej intymny kontakt? Kup prezerwatywy w ilości hurtowej (żeby nie miał wymówki ) i jak dojdzie między wami do pieszczot, to pójdź trochę dalej. Podniecony stawia mniejszy opór

[Bad_Man]

Miałem podobną sytuację z moją byłą dziewczyną. ( ja 18 a ona 17 lat) mogliśmy całe dnie się zabawiać w łóżku ale bez seksu xD No i po jakimś czasie zaczęła naciskać 2-3 miesiące żebyśmy to zrobili i przyznam, że byłem negatywnie do tego nastawiony
- po pierwsze, nasze pieszczoty były super ( ona tak mówiła mam nadzieję, że nie kłamała;D ) więc jeżeli sam seks na początku nie byłby tak fajny (dwoje niedoświadczonych ludzi w bardzo młodym wieku) to byłbym bardzo zły na siebie
- używanie argumentu, że skoro jest taki wierzący to czemu się masturbuje w moim przypadku nie zadziałało bo po prostu ich zaprzestałem ( nie jestem jakoś specjalnie wierzący ale lubie wygrywać xD )
- byliśmy ze sobą krótko
- byliśmy młodzi ( tak, zaraz ktoś powie, że 17 lat u dziewczyny to nawet więcej niż średnia w tych czasach - bez znaczenia, dla mnie to mało, jestem dość konserwatywny w tych sprawach)
- może on to traktuje jako swego rodzaju dowód swej miłości, może nie jest jej do końca pewien i jeżeli okazałoby się, że cię jednak nie kocha to chciałby to zrobić z dziewczyną którą kocha.
Myślę, że część jego myśli może się zgadzać z tym co wypisałem i myślę, że nie masz czym się martwić ponieważ pewnie po kilku miesiącach się przełamie, a jeżeli pieszczoty wam wychodzą to wątpie żebyście okazali się kompletnie niedopasowani w łóżku tym bardziej, że chcecie sobie sprawiać przyjemność czyli jakieś różnice mogą spokojnie być zniwelowane. Jeszcze jedno, mocne naciskanie na niego kłótnie itp, może w najgorszym przypadku poskutkować zmniejszeniem jego miłości bądź szacunku do ciebie. i mam jeszcze pytanie Czy nie jesteś w stanie poczekać te kilka miesięcy a np, przez ten czas popracować nad pieszczotami ? W sumie jakość samego seksu zależy w sporym stopniu od pieszczot go poprzedzających.

[Melancholia17]

Wpierw chciałabym podziękować za wszystkie odpowiedzi, w szczególności Bad_Man ponieważ przybliżył mi ta sytuację z punktu widzenia faceta

Napisane przez Bad_Man

i mam jeszcze pytanie Czy nie jesteś w stanie poczekać te kilka miesięcy a np, przez ten czas popracować nad pieszczotami ? W sumie jakość samego seksu zależy w sporym stopniu od pieszczot go poprzedzających.

Nie powiedziałam kiedy chce z nim uprawiać seks. Tak naprawdę rozmowę na ten temat planuję przeprowadzić przynajmniej po pół roku bycia razem, będę nie tylko pewniejsza co do naszego związku (bo kto wie, może przestanę coś do niego czuć, a po co mam niszczyć jego plany skoro i tak nie będę wstanie z nim być, chociaż wątpię bo jest coraz fajniej ^^). Dla mnie to też wielki krok do przodu, ale wpierw muszę z nim o tym rozmawiać. Nie przeszkadza mi nawet, jeśli będziemy musieli czekać na to rok, ale chciałabym wiedzieć, że na pewno stanie się to przed ślubem, bo nie zamierzam brać z nim ślubu przed seksem. Chociaż wątpię, abym czekała na stosunek przykładowo 5 lat, bowiem ja też mam swoje potrzeby. Zresztą chciałabym, aby wiedział jakie są moje oczekiwania w związku i dlatego też zastanawiam się w jakiej formie mu to przekazać. Mimo wszystko sprawy religijne to bardzo delikatny temat, a nie mam zamiaru go do niczego zmuszać. Chciałabym, aby sam podjął tą decyzję i nie chciałabym z nim na ten temat się wykłócać, bo na pewno nie uzyskam jego aprobaty. Nawet jeśli będzie chciał w końcu uprawiać seks, poprzez kłótnie jego duma nie pozwoli mu się poddać (wiem coś o tym, bo sama taka jestem xD).
Pewnie jak mówisz, traktuje to jako dowód swojej miłości, więc jeśli nam wyjdzie i naprawdę będzie mu zależało, sądzę, że sam będzie chciał mi dać tą przyjemność. No ale jak wiadomo, na to potrzeba czasu, ale potrafię być w miarę cierpliwa. Jednak wiem, że jeśli nie będę poruszała tego tematu, ten czas może się przedłużyć. A nie chcę go podniecić i sama dać mu prezerwatywę, ponieważ w ten sposób nic nie wskóram. Uzna, że nie szanuję jego zdania i jestem natrętna. Pragnę, aby sam chciał dać mi tą przyjemność, bo będzie to zdecydowanie piękniejsze ; )

[Bad_Man]

Ja bym chyba na twoim miejscu nię poruszał tematu.P.S jestes madrzejsza niż się wydawalas z początku;p

[solange421]

Sorry, ale jak dla mnie to hipokryzja. To co wy niby robicie? Petting, seks oralny? A to nie seks? I gdzie tu jego głęboka wiara, kiedy się masturbuje, ogląda porno i z Tobą się zabawia? No wybacz, ale wg mnie to tylko jego wymówka i tego bym się omawiała. W ogóle co mógłby w tym wszystkim zmienić seks waginalny czy będzie przed czy po ślubie? Chyba raczej na odwrót, dlatego, że po ślubie albo będzie tak dobrze jak wczesniej, albo tylko uświadomicie się, że jestescie totalnie rozczarowani i nie znacie swoich ciał, jak dać sobie tą przyjemność w ten sposób.
Jeśli jest tak faktycznie jak on mówi, to własnie świadczy o hipokryzji Twojego chłopaka odnośnie wiary a seksu.
Ja jakbym coś takiego usłyszała, to bym się obawiała, że on tego seksu po prostu nie chce, a wiara to wymówka. Może się boi, że nie sprosta? Albo gorzej, przyzwyczaił się do takich bodźców i nie czuje potrzeby zmian. Niestety ale często facet który jest już przyzwyczajony do częstej ręcznej stymulacji, czy oralnej nie będzie miał takiej samej przyjemności podczas stosunku waginalnego. Po prostu jest to na tyle logiczne, że pochwy nie zaciśniesz tak samo jak i ręki. Chyba musisz z nim o tym pogadać. Bo jeśli to drugie i on faktycznie nie chce.. to kiepsko to widzę.

[201607040946]

No comments. Uciekaj.

[Linaewen]

Napisane przez kaguya

No comments. Uciekaj.

A może daj sobie i jemu po prostu czas? Jesteście ze sobą DOPIERO 4 miesiące, to będzie dla Was pierwszy raz-może daj mu sie oswoić z tą myślą a nie analizuj teraz co zrobić jak za pół roku seksu nie będzie?

[_ema_]

Jakby facet był prawdziwym katolikiem, to można by było sie zastanawiać.
W tej sytuacji tako Ci rzeczę: poczekaj cierpliwie, prędzej czy później szanownym panem i tak siusiak pokieruje Zarzeka się, bo mysli, że jest fajny, ale chyba ani on, ani Ty, ani my nie wierzymy w niezmienności jego postanowień

[Chatul]

Napisane przez Melancholia17

Trochę czytam na te tematy i ślub jest pewnym zapieczętowaniem miłości. Jeśli mój chłopak wierzy w Boga, to zdaje sobie sprawę, że Bóg był przed ludzkością, a ślubu na początku epoki kamienia nie było, a zdecydowana większość istot uprawiała seks. Tak samo później (nie wiem konkretnie kiedy wszedł zwyczaj o zwarciu związki małżeńskiego) ludzie uprawiali seks choć ślubu nie mieli, bo nie było takiego zwyczaju.

Ale… Co z tego? To, że dawniej ludzie nie mieli ceremonii ślubu nie znaczy, że tak było lepiej i że teraz, kiedy ten ślub można mieć, należy z niego rezygnować i/lub traktować go jako coś mało wartego.

Zatem chciałabym mu wspomnieć, że seks jest bardziej aktem miłosnym, a nie poślubnym i głównie kościołowi chodzi o to, aby nie uprawiać seks z kim popadnie, a bardziej uprawiać tzw. miłość czyli seks z ukochaną osobą.

Nieprawda KK mówi zarówno o tym, że seks jest aktem miłosnym, jak i o tym, że seks zarezerwowany jest tylko dla małżonków

No i kolejnym argumentem jest to, że niestety seks jest jednym z głównych elementów związku i on sprawia, że ludzie stają się sobie bliżsi i bardziej siebie kochają. No i ja sama jestem na to gotowa a nie mam zamiaru umrzeć jako ewentualna dziewica ;p

No ale to Twoje podejście, a Twój chłopak może mieć inne.

No dobra, rozpisałam się, a teraz ponawiam pytanie, jakbyście go przekonały?

Ja bym przede wszystkim, próbowała od niego wyegzekwować spójne i konsekwentne zachowanie. Albo jest katolikiem i stara się żyć po katolicku, albo katolikiem nie jest i nie żyje po katolicku.
Sama długo nie wytrzymałabym z kimś, kto twierdzi, że jest katolikiem, z seksem chce czekać, ale nie widzi niczego złego w pornografii

[kebula]

cóż, mnie też się wydaje, że skoro Twój chłopak już tak luźno traktuje wstrzemięźliwość, to tylko kwestia czasu. Na pewno będzie chciał pójść krok dalej i to jeszcze przed ślubem:P

[mm444]

Treść usunięta

[Bad_Man]

Niekoniecznie, może masturbacje traktuje jako mniejsze zło które uchroni go od większego

[Melancholia17]

Też mi się tak wydaję. On chciałby być dobry itd. ale ostatecznie i tak wygrywają u niego inne żądze (jak mówiłam, u niego wiara jest bardziej kwestią techniczną niż szczerą wiarą. Rozmawiałam z nim i mówi, że widzi działanie Boga etc, ale tak naprawdę to z nim nie rozmawia, nie czuje go w sercu. po prostu wie, że jest, bo tak go nauczono. Nie będę tego oceniać.)
Nie sądzę, aby nie chciał seksu... przyznam szczerze, że muszę więcej na ten temat z nim rozmawiać, ponieważ raz tylko wypowiedział się na ten temat, a potem obawiałam się go poruszać, nie wiedząc za bardzo jak poprowadzić rozmowę, aby go nie urazić kwestii jego wiary.
Na pewno poczekam. Aby mógł się w tej kwestii otworzyć, to powinien mnie lepiej znać i wiedzieć co do mnie czuje. Ten związek jest świeży, więc wszystko w swoim czasie. No ale nie zaszkodzi pomyśleć nad tym wcześniej, bo chciałabym być przygotowana, aby nie wywiązała się ewentualna kłótnia

[Bad_Man]

Trochę mu zazdroszczę ;p. Opowiadać starym wyjadaczaczkom swoje obawy żżeby było jak najlepiej w związku skarb dziewczyna ;p

[evening_star_1983]

Poczekaj dziewczyno, nie można nikogo do niczego zmuszać.
Ktoś wyżej napisał o hipokryzji. Nawet ortodoksyjny katolik wie, że jest cielesny i grzeszny. Takie są konsekwencje grzechu pierworodnego. Co innego zgrzeszyć i mieć wyrzuty sumienia i starać się nie grzeszyć więcej, a co innego grzeszyć z premedytacją i olewając zasady.
Prywatnie myślę jak autorka, że seks jest dany od Szefa. Takimi nas Pan Bóg stworzył i nie ma się o co kłócić, aniołami w końcu nie jesteśmy.
Co do chłopaka. Powtórzę: poczekaj, daj mu czas, lepiej później i lepiej, dojrzalej, niż szybko i bez sensu. Porozmawiaj z nim, opowiedz o swoich oczekiwaniach i poproś, by szczerze opowiedział o swoich.
A jeśli nic z tego nie będzie... moja droga, tego kwiatu jest pół światu. Wspaniałych mężczyzn wciąż można znaleźć.

[kalincia]

"nie możemy segregować wszystkiego do jednej kupy." - co racja to racja...piękne zdanie.

[Double Time]

Niestety, fakty są takie, że seks jest jednym istotniejszych elementów w związku i to czy jest dobry czy nie, dużo zależy od tego czy związek przetrwa.

O czym świadczy np. rosnąca w zastraszającym tempie liczba rozwodów.
Wstrzemięźliwość "do ślubu" to najzwyklejsze zboczenie ( bo to sprzeczne z naturą ).

[GoogaMooga]

Jest kilka opcji:
1.Albo mega mega mu na Tobie zależy i obawia się, że seksem związek może się w jakiś sposób popsuć,
2. Albo bardzo zależy mu na dobrej opinii wśród rodziny zagorzałych katolików i obawia się, że jeśli z Tobą wpadnie, to przed wszystkimi się wyda, że on nie jest taki "święty" i grzeszy seksem przed ślubem.

Uważam, że opcja "Twój chłopak uważa, że seks przed ślubem jest zły" całkowicie odpada, ponieważ wydaje mi się, że oglądanie porno i masturbowanie się przy nim (mając równolegle dziewczynę) jest 100 razy gorsze niż seks z ukochaną dziewczyną.(tym bardziej, gdy ona chce się do niego zbliżyć).

Jest też trzecia opcja, nad którą można się zastanowić.
Jeżeli w jakiś sposób mu uświadomiłaś, że "żadnego ślubu przed seksem" oznacza to, że seks jest dla Ciebie bardzo ważną kwestią. Jeżeli on ma jakieś kompleksy związane ze swoją seksualnością, może się obawiać, że seks nie będzie wychodził super i przez to go zostawisz, a on będzie już bardzo zakochany. Dlatego próbuje zbudować relację, która bazuje na innych bardzo ważnych aspektach, gdzie seks będzie tylko miłym dodatkiem do waszego związku.

Pozdrawiam

[Melancholia17]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, naprawdę to doceniam
Macie rację, najpierw powinnam stać się jego najlepszą przyjaciółką i jeśli będę pewna, że mu zależy na mnie to wtedy poruszę ten temat i przedstawię mu swoje oczekiwania. Mimo wszystko, kiedy relacja stanie się głębsza i nie będzie opierała się na czystym związku, ale także przyjaźni, sam stosunek będzie zdecydowanie lepszy
To też nie chodzi o to, że ja strasznie pragnę seksu i jestem desperatką. Po prostu chciałabym być wobec niego szczera i chciałabym, aby wiedział czego ja oczekuję. Jak mówiłam, mogę poczekać, ale nie do końca życia.

[Ines_Ines]

Ile Wy w ogóle macie lat?

[Melancholia17]

Nie uważam, aby wiek był bardzo istotny, ale powiem, że obydwoje jesteśmy już pełnoletni, jeśli konieczna jest ta informacja ;p

[Ines_Ines]

Myślałam, że może jesteście nastolatkami. Myślę, że nie ma co go cisnąć i ciągle dyskutować z nim o tej sprawie. Lepiej pozostawić sprawy swojemu naturalnemu biegowi i zobaczyć co z tego wyjdzie. Chyba nie chciałabyś, żeby się z Tobą przespał, bo naciskałaś, wierciłaś mu dziurę w brzuchu i zrobił to dla świętego spokoju? Może zmieni zdanie. A jak nie? To będziesz się martwić potem.

[Angela_xxx]

Raczej dziwne, że on nie chce

[anita9105]

ja powiem tak: mam wielu bardzo wierzacych znajomych i wiem ze tez maja problemy z masturbacja. Nie chca tego, ale grzesza, upadaja. Tacy juz jestesmy - grzeszni, ciezko jest nam walczyc z pokusami... Niech sie odezwie ten kto na spowiedzi nie mialby sobie nic do zarzucenia.
Moze z Twoim chlopakiem jest podobnie, tez tego nie chce a robi to bo ciezko mu wygrac z pokusa, moze spytaj go, czy po masturbacji czuje wyrzuty sumienia, wie ze zle zrobil, czy zaluje...

A tak z innej beczki, moja kolezanka ze studiow, tez kazala swojemu chlopakowi na siebie czekac, po co? nie ze wzgledow religijnych, bo nie chodzila za bardzo do kosciola, nie byla za bardzo wierzaca, robila to po to, zeby ją chlopak bardziej szanowal. Bo uwazala ze jak chlopak nie pomeczy sie troche, nie bedzie musial powalczyc ze swoim egoizmem, po prostu nie poczeka a dostanie cos jak na tacy to nie bedzie tego wgl szanowal. Chciala czuc sie szanowana.