Kto finansuje antykoncepcję?

[201803111829]

No właśnie, jak to jest u was? Same płacicie za swoje tabletki, czy może z facetem na pół? Czy tylko facet kupuje prezerwatywy, a wy się do tego nie dokładacie?
I czy wg was wypada prosić faceta o kupno /dołożenie się do plastrów /tabletek? Zapraszam do dyskusji

[cud nie kobieta]

Mysle, ze to sprawa ktora powinna obchodzic obie strony. Skladanie sie jest jak najbardziej na miejscu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Dzielimy się kosztami mniej więcej po połowie.

[201604130936]

Moje tabletki tak śmiesznie mało kosztują, że to nawet głupie dzielić to po pół. Ale. Ale ale. W innym przypadku "składka" wcale nie jest glupia i obie strony powinny się poczuwac

[201803111829]

Napisane przez harleyka

Moje tabletki tak śmiesznie mało kosztują, że to nawet głupie dzielić to po pół.

Brałam takie za 6 zł za opakowanie, a teraz biorę takie za 30

[201604130936]

Napisane przez _Tinkerbell

Brałam takie za 6 zł za opakowanie, a teraz biorę takie za 30

Dlatego zedytowalam

[mesarka]

Cenę tabsów dzielę na połowę (ok 30zł/op, 2 opakowania na recepcie), jak byliśmy na etapie gumek to kupował on, bo wiedział jakie wybierać - jestem w tym zielona, przyznaje się bez bicia


A mały offtop - Dziewczyny, czy te tabletki po 6 - 8 zł nie dają Wam jakiś nasilonych skutków ubocznych?

[pannaatopowa]

Z każdym facetem z którym byłam gumki mielismy oboje. Oczywiście nie było rozliczania się "zużyliśmy moje, teraz twoje", nie liczyśmy kto ile wydał. Z tabletkami? Czasem facet mi kupił jak ja nie mogłam akurat, ale przyznam szczerze, że nie wpadło mi do głowy aby żądać od niego połowy. Miałam tabletki za 36 zł i nie pomyślałam aby wymagać dokładania się. Myślę jednak, że jest to sprawa obojga partnerów i jeśli kobieta tego oczekuje mężczyzna powinien się dokładać do antykoncepcji.

[201604130936]

Napisane przez mesarka

Cenę tabsów dzielę na połowę (ok 30zł/op, 2 opakowania na recepcie), jak byliśmy na etapie gumek to kupował on, bo wiedział jakie wybierać - jestem w tym zielona, przyznaje się bez bicia


A mały offtop - Dziewczyny, czy te tabletki po 6 - 8 zł nie dają Wam jakiś nasilonych skutków ubocznych?

U mnie nie ma żadnych, poza spuchnieciem piersi, czyli typowym tabletkowym, powiększeniem o rozmiar. Ale to tylko skutek wizualny. Nic nie boli, żadnych jazd, etc, ot jestem w tym gronie szczęśliwców.

[annabelka]

Raz ja kupowałam, raz facet, jak wypadło, nie dzieliliśmy dokładnie na pół. Moje tabletki kosztowały około 30 zł.

[lilaShe52]

Moje tabletki kosztowaly kolo 40 zl i placilam za nie sama. Jakos nie pomyslalam zeby wolac od tż polowy kasy bo on zazwyczaj placil w knajpach za zarcie itp wiec jakos nie czulam sie pokrzywdzona ,ze to moja dzialka

[niebieskosc4]

Jak brałam tabsy to w sumie kupowaliśmy je na zmiane. TŻ sie upierał, że to on powinien to opłacać ale jakoś dziwnie bym się z tym czuła. Tabletki musiałam odstawić bo mi nie służyły, a teraz gumki kupujemy też na zmiane. Nie rozliczamy się na zasadzie w tym tygodniu ty, a za tydzień ja, po prostu zależy kto na to aktualnie wpadł

[kalincia]

Napisane przez mesarka

Cenę tabsów dzielę na połowę (ok 30zł/op, 2 opakowania na recepcie), jak byliśmy na etapie gumek to kupował on, bo wiedział jakie wybierać - jestem w tym zielona, przyznaje się bez bicia


A mały offtop - Dziewczyny, czy te tabletki po 6 - 8 zł nie dają Wam jakiś nasilonych skutków ubocznych?

Nie dają. Biorę od lat.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Mamy wspólną kasę na wszystko, więc i na to.

[Ola-zz]

Gdy byłam w pierwszym związku to partner kupował prezerwatywy (tylko na początku szybko z nich zrezygnowaliśmy bo i tak brałam tabletki) A tabletki czyli ponad 30zł ja kupowałam sorry ale te ponad 30 zł na miesiąc nie jest to jakaś kolosalna kwota. Niedawno jak jeszcze brałam kosztowały 36zł na receptę

Z narzeczonym czyli obecnym mężem to było różnie bo mieszkamy razem czyli jak miałam receptę i po wizycie u lekarza szliśmy wykupić leki no to partner wykupywał od razu wszystkie 6 opakowań. Wtedy nie było mowy bym ja płaciła. Jeśli sama szłam do apteki to ja płaciłam.
Nie rozumię mówienia partnerowi: Daj połowę kasy na opakowanie tabletek. No chyba, że w danym momencie nie mamy kasy.
Popieram wypowiedz lilashe52 Tak samo uważam ja kupuje tabletki a druga połówka tak naprawdę zawsze płaci w restauracji.

[201803111829]

Ale tu nie chodzi o to, że idę do faceta u mówię "Zenek dawaj kasę na tabsy". Moje kosztują 32,59 za opakowanie (dzisiaj kupowałam to pamiętam cenę ) i od razu wykupuje 3 opakowania. wiec to jest koszt ponad 90 zł i myślę, że facet mógłby się do tego dokładać.

[pannaatopowa]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale tu nie chodzi o to, że idę do faceta u mówię "Zenek dawaj kasę na tabsy". Moje kosztują 32,59 za opakowanie (dzisiaj kupowałam to pamiętam cenę ) i od razu wykupuje 3 opakowania. wiec to jest koszt ponad 90 zł i myślę, że facet mógłby się do tego dokładać.

Ale masz prawo! Antykoncepcja to nie sprawa wyłącznie kobiety. Nie trzeba stawiać od razu "oddaj mi za tabsy ty sknero", ale ustalić. Raz za receptę płaci jedna strona, raz druga. To zalezy co komu pasuje. Jak pisałam, nie przyszło do głowy aby tego wymagać od faceta, ale jeśli kobieta nie chce ponosić tych kosztów sama, to nie musi.

[mesarka]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale tu nie chodzi o to, że idę do faceta u mówię "Zenek dawaj kasę na tabsy". Moje kosztują 32,59 za opakowanie (dzisiaj kupowałam to pamiętam cenę ) i od razu wykupuje 3 opakowania. wiec to jest koszt ponad 90 zł i myślę, że facet mógłby się do tego dokładać.

Jestem takiego samego zdania

[Strokrotkaaa]

W moim przypadku było tak że sama sobie je kupowałam. Czasami mi się on dokładał sam z siebie jeśli chciał. Nigdy go o to nie prosiłam

[22Malami22]

Czasem ja, czasem on. Moje tabsy kosztują 55 zł. Ja jeszcze studiuję i nie mam dużo pieniędzy, mój chłopak zarabia dość sporo z tego też względu nie mam problemu z poproszeniem go o zakup bądź przesłanie pieniędzy na ten cel Nigdy nie było odmowy.

[Ziqu]

On kupuje prezerwatywy, raz kupiłam ja (ale to dlatego że miałam bon do rossa)

[PannaMagda]

Gdy byliśmy na etapie gumek- on miał jakiś zapas. Ja kupiłam może raz. Teraz moje tabletki nie kosztują nic "uroki" życia poza Polską.

[ellish]

Zawsze sama. Nawet nie pomyślałam żeby się dzielić po 15zl..

[GdyKochamy]

Rozumiem, gdy kogoś utrzymują jeszcze rodzice i ma małe kieszonkowe, ale żeby dorośli, pracujący ludzie rozliczali się z każdych 30 zł? Dla mnie to głupie dzielić wszystko na pół. Dziwnie bym się czuła jakbym się tak rozliczała z partnerem.

[201803111829]

Napisane przez GdyKochamy

Rozumiem, gdy kogoś utrzymują jeszcze rodzice i ma małe kieszonkowe, ale żeby dorośli, pracujący ludzie rozliczali się z każdych 30 zł? Dla mnie to głupie dzielić wszystko na pół. Dziwnie bym się czuła jakbym się tak rozliczała z partnerem.

Dla mnie to nie jest 30 zł tylko ponad 90. I nie rozumiem dlaczego ZAWSZE miałoby to iść z mojej kieszeni, skoro mój facet "korzysta" z nich tak samo jak ja. Myślę, że raz na jakiś czas powinien się dołożyć / kupić. Nie chodzi o to, żeby to było na jego głowie albo żeby dawał równiutkie pół. Ale może czasem się dołożyć. Ja np jestem studentką i wyciągnięcie jednorazowo 100 zł z miesięcznego budżetu jest odczuwalne. Fakt, robię to raz na 3 miesiące, ale jednak kasy ubywa.

[22Malami22]

Napisane przez GdyKochamy

Rozumiem, gdy kogoś utrzymują jeszcze rodzice i ma małe kieszonkowe, ale żeby dorośli, pracujący ludzie rozliczali się z każdych 30 zł? Dla mnie to głupie dzielić wszystko na pół. Dziwnie bym się czuła jakbym się tak rozliczała z partnerem.

Nawet jeśli chodziłoby o rozliczenie 2 zł to moim zdaniem tak robić należy Tu nie chodzi tylko o kasę, ale o wzbudzeniu w mężczyźnie poczucia odpowiedzialności. Niech ma wkład w antykoncepcję z której jakby nie było korzysta. Nie można z nich ściągać całego ciężaru. Niech wiedzą co partnerka bierze i za ile.

[marttb]

Jak mieliśmy osobne finanse to ja sama płaciłam, raz uparł się i wcisnął mi kasę(to mogłam na raz wykupić całą receptę), bo to też jego sprawa i czemu ja mam płacić zawsze. Teraz mamy wspólne konto, pieniądze, także oboje płacimy. Nigdy mi nie przeszkadzało to, że ja za nie płacę - moje kosztowały coś koło 20 zł, a i tak aptekę mamy z 200m od domu to kupuję z miesiąca na miesiąc.

[GdyKochamy]

To zakupy i wyjścia na mieście też dzielicie na pół?

[cud nie kobieta]

Napisane przez GdyKochamy

To zakupy i wyjścia na mieście też dzielicie na pół?

Ty nie rozumiesz, nie?

[GdyKochamy]

Napisane przez cud nie kobieta

Ty nie rozumiesz, nie?

Może tak kulturalniej? Tak, nie rozumiem jak można się rozliczać z 15 zł miesięcznie. Co innego kupienie przy okazji, a co innego takie kalkulowanie.

[cud nie kobieta]

Napisane przez GdyKochamy

Może tak kulturalniej? Tak, nie rozumiem jak można się rozliczać z 15 zł miesięcznie. Co innego kupienie przy okazji, a co innego takie kalkulowanie.

Nikt nie mówił o dokładnym wyliczaniu do dwóch liczb po przecinku. Są różne tabletki, są różne metody. Facet też może się zainteresować antykoncepcją, w końcu on też korzysta. Co innego kiedy para ma wspólne konto, z którego każde wybiera ile chce.