Przesadzam czy mam racje? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-18, 08:47   #1
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390

Przesadzam czy mam racje?


Hej

Postaram sie by było krotko, zwięzle i na temat...
A wiec: jestesmy ze sobą 4 lata. Mieszkamy razem prawie tyle samo. Po dwóch latach zwiazku moj S troche zaprzestał sie mna interesować. Pojawił sie wtedy M kolega z pracy - adorował mnie na każdym kroku. Podobało mi sie to, rozmawiałam z nim duzo i pisaliśmy na Fb. Moj S dowiedział sie o tym i zamiast porozmawiać ze mna, nakrzyczeć na mnie, zrobic cokolwiek, postanowił sie odegrać i zaczął flirtować z inna dziewczyna. Czułam sie bardzo złe, ale jakos to przeszłam. Przeszliśmy obydwoje i myslalam ze jest okej jednak po roku ona znow sie pojawiła. Moj S nie wiedział czy chce ze mna byc, czy moze układać sobie zycie z nia... Mowiac prościej - ona nie była mu obojętna i nie była to juz tylko głupia zagrywka z jego strony (zeby sie "odegrać"). Wyprowadziłam sie. Bylo bardzo ciezko ale małymi krokami zaczęłam układać zycie bez niego. Czułam sie okropnie. Aż w koncu po wielu rozmowach, jego zapewnieniach ze bedzie dobrze ze damy rade itd zdecydowałam sie wrocic.

I teraz najważniejsze czyli to w czym jest problem: nie ufam mu, boje sie ze znow ma z nia kontakt, ze za jakiś czas znow mi to zrobi, dogaduje mu o niej, staram sie tego nie robic ale czasem to silniejsze ode mnie. Zdaje sobie sprawę ze albo jestesmy razem i ja zapominam o wszytskim albo nie i wtedy pozostaje juz tylko sie rozstac.
Sprawdzam go. Nie pisze z nia. Tzn nic mi o tym nie wiadomo, ale co jeśli ma jakiegos innego maila, cokolwiek... Nie spotykają sie bo mieszkamy za granica. Boje sie ze jak pojedziemy do polski na urlop to sobie nie poradze. Moje podejrzenia niszczą mnie i jego. Chce z nim byc a z drugiej strony ile mozna tak żyć.

Za każdym razem kiedy ja o tym mowie on albo nie vhce ze mna gadac albo puszczają mu nerwy, krzyczy na mnie i mowi ze jestem "☠☠☠nieta" itp... To jeszcze bardziej wszystko niszczy.


Co z tym zrobic? Wiem ze nie powinnam wracac juz do tej sytuacji ale jak czasem nie daje rady to czy on ma prawo tak zachowywać sie w stosunku do mnie?

On twierdzi cały czas ze to przeszłość, żebym przestała żyć czyms co było a czego juz nie ma. Ze on tak zrobił, żałuje, ale nie cofnie czasu ani nir wymaże tego z mojej pamięci. Tak, ja to wiem, ale jak poradzić sobie z sama sobą i z tymi myślami?


Jednak nie udało sie krotko i zwięźle...
Ps. Mamy po 26 lat
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 09:16   #2
dorris23
Pyskatka
 
Avatar dorris23
 
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Słuchaj , skoro coś nie tak się dzieje w związku to nie powinno się z tego uciekać w inne ramiona. Albo o tym rozmawiacie , dochodzicie do wniosków albo koniec . Nie ma nic pośrednio , nie ma ucieczki w romans czy flirt z innym , bo obecny zacząl mniej się mną interesować.Źle zrobiłaś.On sie odegrał , ronież nie w porządku , ale skoro ona nie jest mu obojętna to może czas zastanowić się czy jest sens ciągnąć ten zwiazek ?
Czy Ty tego chcesz? Czy on tego chce? Czy to zwykle przyzwyczajenie?
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina.
Najpierw ta, w której się urodziłeś.
Później ta, którą sam stworzyłeś.
dorris23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 09:20   #3
ag87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Co z tym zrobic? Wiem ze nie powinnam wracac juz do tej sytuacji ale jak czasem nie daje rady to czy on ma prawo tak zachowywać sie w stosunku do mnie?

Nie powinnaś wracać, ale do niego. Jak już zaczęłaś sobie układać życie od nowa, po swojemu to po co ci odgrzewanie starego kotleta?
A czy on ma prawo się tak zachowywać? Przecież ty sama wyznaczasz granice, sama ustalasz co jesteś w stanie zaakceptować, a co już nie. Jak chcesz poznać zdanie innych to moje jest takie, że pomijając to że nie wróciłabym do takiego związku to nie pozwoliłabym się tak do siebie odzywać. Po pierwszym takich incydencie zobaczyłby drzwi.


Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
On twierdzi cały czas ze to przeszłość, żebym przestała żyć czyms co było a czego juz nie ma. Ze on tak zrobił, żałuje, ale nie cofnie czasu ani nir wymaże tego z mojej pamięci. Tak, ja to wiem, ale jak poradzić sobie z sama sobą i z tymi myślami?

Nikt nie lubi jojczenia i bezustannego wracania do dawnych błędów. Ale jak się tych błędów nie rozwiązało, nie uzgodniło i nie pogadało szczerze to trudno oczekiwać, że samo z głowy wyparuje z dnia na dzień. Sama widzisz, że sprawa cię przerasta, co mnie osobiście nie dziwi. Zawiódł twoje zaufanie (swoją drogą ty jego trochę też) i nie umie go odzyskać. Z drugiej strony pewnie myśli, że jak daliście sobie drugą szansę to z czystą kartką, czyli bez wypominania przeszłości. Chyba znasz na tyle siebie, żeby wiedzieć czy jesteś w stanie o tym zapomnieć. Ja wiem, że bym nie zapomniała dlatego nie uznaję powrotów w takich okolicznościach. Moim zdaniem nie warto się męczyć w imię dawnych sentymentów.
ag87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 09:28   #4
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Wydaje mi sie ze wtedy nie była mu obojętna , a kiedy ja sie wyprowadziłam to zerwał z nia kontakt i walczył o nasz zwiazek. Boje sie, ze jak znow wszystko sobie poukładamy to ona sie pojawi...

Chcemy ze sobą byc. To nie przyzwyczajenie. Na pewno nie z mojej strony. Z jego raczej tez nie, bo od dobrych czasów to pewnie sie juz odzwyczaił, dogadywanie i wywlekanie tamtej sytuacji jest mniej wiecej co 2-3 dni.


Dodam jeszcze, ze kiedy jest pomiędzy nami normalnie, czyli ja nie wracam do tego, to jest czuły i kochany i nie mam mu właściwie nic do zarzucenia.

Jak mam przejść przez to wszystko, przestać do tego wracac w myślach a pózniej w słowach. A moze sie nie da i powinnam odpuścić? Napisałam bo bardzo potrzebuje świeżego spojrzenia na sprawę zwłaszcza od osób ktore nie bedą podchodzić do tego emocjonalnie tak ja ja.
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 12:01   #5
ag87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

A rozmawialiście o tym po powrocie do siebie na spokojnie? Uzgodniliście, że tamten rozdział jest zamknięty? Próbował jakoś odbudować twoje zaufanie? Bo jeśli tak to nie dziwię się, że facet się złości jak z taką częstotliwością do tego wracasz. Tylko wiesz, złość złością, ale jak on cię obdarza takimi epitetami, a ty zaczynasz zastanawiać się czy dobrze czujesz mając takie a nie inne odczucia to coś tu jest bardzo, bardzo nie tak z waszą relacją.


Ja mam zupełnie inne podejście niż ty. Wiem, że nie byłabym w stanie szybko zapomnieć o czymś takim, wiem że męczyłoby mnie to niemiłosiernie i wiem też że nie pchałabym się w drugą szansę bo mój komfort psychiczny jest dla mnie ważniejszy niż granie w ruletkę, może się uda a może nie, może zapomnę a może nie. Poza tym ze mną jest zawsze wóz albo przewóz. Jakby tylko mój tż maił jakieś wątpliwości to ja byłabym pewna, że takiego związku nie chcę. Nie uznaję walki o związek i ratowania relacji, więc chyba nie jestem zbyt dobrym doradcą w tej sprawie. Nie wiem co ci poradzić. Bo ty chcesz ratować, a jednocześnie nie umiesz pogodzić się z tym co się wydarzyło. Moim zdaniem nie da się mieć jednego bez drugiego.


A tak w głębi to jesteś pewna, że ta twoja niepewność wynika z tamtych wydarzeń, czy może z czegoś innego? Mają ze sobą cały czas kontakt, że nie potrafisz o tym zapomnieć? Jak to wygląda, kroicie kanapki i nagle zaczynasz kłótnię, czy on robi coś co ci tą sytuację jakoś przypomina i wybuchasz?
ag87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 12:18   #6
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Ty mu nie ufasz?!
Halo! A do pracy to przypadkiem nie idzie się PRACOWAĆ? Czemu w większości tego typu wątkach chodzi o kogoś "z pracy" ...
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 12:20   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Napsuliście w tym związku tak, że teraz nie ma zaufania z Twojej strony, a szacunku z jego strony (rozumiem zdenerwowanie, ale nazywanie kogoś "poje..." jest wykraczające jednak poza pewne normy). Albo terapia dla par, albo przestańcie się katować tym związkiem już teraz, bo zaledwie 4 lata, a tu już takie zmęczenie materiału, że strach się bać. Nie umiecie sami tego rozwiązać, więc zwróćcie się do kogoś, pracujcie nad tym, o ile tu jest nad czym jeszcze pracować.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 15:55   #8
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez ag87 Pokaż wiadomość
A rozmawialiście o tym po powrocie do siebie na spokojnie? Uzgodniliście, że tamten rozdział jest zamknięty? Próbował jakoś odbudować twoje zaufanie? Bo jeśli tak to nie dziwię się, że facet się złości jak z taką częstotliwością do tego wracasz. Tylko wiesz, złość złością, ale jak on cię obdarza takimi epitetami, a ty zaczynasz zastanawiać się czy dobrze czujesz mając takie a nie inne odczucia to coś tu jest bardzo, bardzo nie tak z waszą relacją.


Ja mam zupełnie inne podejście niż ty. Wiem, że nie byłabym w stanie szybko zapomnieć o czymś takim, wiem że męczyłoby mnie to niemiłosiernie i wiem też że nie pchałabym się w drugą szansę bo mój komfort psychiczny jest dla mnie ważniejszy niż granie w ruletkę, może się uda a może nie, może zapomnę a może nie. Poza tym ze mną jest zawsze wóz albo przewóz. Jakby tylko mój tż maił jakieś wątpliwości to ja byłabym pewna, że takiego związku nie chcę. Nie uznaję walki o związek i ratowania relacji, więc chyba nie jestem zbyt dobrym doradcą w tej sprawie. Nie wiem co ci poradzić. Bo ty chcesz ratować, a jednocześnie nie umiesz pogodzić się z tym co się wydarzyło. Moim zdaniem nie da się mieć jednego bez drugiego.


A tak w głębi to jesteś pewna, że ta twoja niepewność wynika z tamtych wydarzeń, czy może z czegoś innego? Mają ze sobą cały czas kontakt, że nie potrafisz o tym zapomnieć? Jak to wygląda, kroicie kanapki i nagle zaczynasz kłótnię, czy on robi coś co ci tą sytuację jakoś przypomina i wybuchasz?

Właściwie on nie robi NIC zeby cos odbudować. I jak twierdzi wlasnie nie robienie niczego jest okej wg niego. Czyli nie spotyka sie z nikim, nie pisze itp.

Nie maja ze sobą kontaktu RACZEJ, ale nie mam pewności. Nie ufam mu i sama nie wiem co myślec, ale jak pisałam wczesniej, przeleciałam kilka razy telefon, nie znalazłam nic.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Ty mu nie ufasz?!
Halo! A do pracy to przypadkiem nie idzie się PRACOWAĆ? Czemu w większości tego typu wątkach chodzi o kogoś "z pracy" ...

Cóż. Tak z pracy. Nie chce w tym momencie siebie wybielać, bo nie o to chodzi. Ten facet za mną łaził a ja po prostu pozwoliłam na to. Nie spotykałam sie z nim. Pisałam z nim na Fb i to sporo. Ale rozdział zamknięty, pracę zmieniłam.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Napsuliście w tym związku tak, że teraz nie ma zaufania z Twojej strony, a szacunku z jego strony (rozumiem zdenerwowanie, ale nazywanie kogoś "poje..." jest wykraczające jednak poza pewne normy). Albo terapia dla par, albo przestańcie się katować tym związkiem już teraz, bo zaledwie 4 lata, a tu już takie zmęczenie materiału, że strach się bać. Nie umiecie sami tego rozwiązać, więc zwróćcie się do kogoś, pracujcie nad tym, o ile tu jest nad czym jeszcze pracować.

Bałam sie szczerze mowiac, ze przeczytam cos takiego. Cos o czym sama mysle, a nie chce. Nie tak to wszystko sobie wyobrażałam, chyba napisałam tu po to, zeby ktoś stwierdził ze nie jest tak zle i jest o co walczyć... niestety.
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 16:11   #9
zdradzo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 444
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Zniszczycie sobie psychiki ciągnięciem tego dalej. Ty będziesz coraz bardziej schizować, a on w****ć się, bo ileż można udowadniać, że się nie jest wielbłądem. Nie poradziłaś sobie z tym, co on zrobił (swoją drogą też nabroiłaś) i albo udacie się na jakąś terapię dla par, albo będziecie pogrążać w coraz większej degrengoladzie, aż w końcu nie będziecie mogli na siebie patrzeć=znienawidzicie się.
zdradzo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 16:23   #10
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

W krytycznym momencie zamiast rozmawiać to zaczęliście się na sobie odgrywać i prowokować. Od tamtej pory się wszystko sypie. Wypominanie kilka razy w tygodniu? Szlag by mnie trafił na miejscu. Nie można się tak traktować.
Albo siądziecie i pogadacie teraz na spokojnie, wyjaśnicie żale, umówicie się że nie wracacie do przeszłości i trzymacie się tego, z pomocą terapeuty jak sami nie dacie rady sami, albo dajcie sobie spokój bo takie wzajemne męczenie doopy o niewyjaśnione dawno przewiny jest bez sensu i sama widzisz że tak się nie da żyć
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 16:42   #11
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cóż, dla mnie ten związek nie ma sensu. Ty mu nie ufasz, a więc nie będziesz z nim szczęśliwa i powoli będziesz siebie i jego niszczyć.
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:00   #12
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Bałam sie szczerze mowiac, ze przeczytam cos takiego. Cos o czym sama mysle, a nie chce. Nie tak to wszystko sobie wyobrażałam, chyba napisałam tu po to, zeby ktoś stwierdził ze nie jest tak zle i jest o co walczyć... niestety.
Jest tak źle, nie ma o co walczyć.
Jeśli naprawianie związku doprowadziło was do tego, co teraz macie, to żadne rozmowy wam nie pomogą.

Pod pewnymi względami jesteście "siebie warci".
Ty jesteś hipokrytką i kłamczuchą niedojrzałą do związku i jakichkolwiek relacji z ludźmi. Nieustanne adorowanie ze strony kolegi było fajne, ale jak Twój facet robił to samo, to skrzywdził i nadużył zaufania. Do tego wzajemne trzepanie sobie komputera. I wisienka na torcie - oczekiwanie, że facet na Ciebie nakrzyczy! Nie, żeby on był "lepszy" - broń Boże. Beznadziejny - krzyczy, obraża, poniża, nie umie się zachować jak człowiek i chciał Twojego powrotu nie wiadomo po jaki czort.

Ale oczywiście - ma prawo tak Cię traktować. Ma prawo robić z Tobą wszystko na co mu pozwalasz. Zachowuje się skandalicznie, ale bierz poprawkę na to, że sama go do tego doprowadzasz i prowokujesz. Najwyraźniej oczekujesz, że facet zamiast rozmawiać będzie się na Ciebie wydzierał - cokolwiek niekonwencjonalne preferencje, ale można i tak (popracuj nad tym, ale nad tym związkiem już nie, tu nie ma czego ratować). Problem, problemem pogania, zbudowane jeden na drugim, tylko się wzajemnie unieszczęśliwiacie - nie wiadomo w jakim celu. Coś dobrego z tego wynika w ogóle?

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Cóż. Tak z pracy. Nie chce w tym momencie siebie wybielać, bo nie o to chodzi. Ten facet za mną łaził a ja po prostu pozwoliłam na to. Nie spotykałam sie z nim. Pisałam z nim na Fb i to sporo. Ale rozdział zamknięty, pracę zmieniłam.
Nie rozumiem. Ty zmieniłaś pracę więc "rozdział zamknięty".
Ale to, że on zmienił pracę, kraj i zerwał kontakty to bez znaczenia i sprawa otwarta, warta awantury we wszystkie parzyste dni miesiąca?

Yeah. To normalne, że jak jakiś facet zaczyna za dziewczyną "łazić" i non stop adoruje, a jej się to podoba i ona na to pozwala, "dużo z nim rozmawia" i pisze na fb "i to sporo", to tak naprawdę nic nie znaczy i nie ma się czego czepiać, bo przecież ona nie miała w tym żadnego udziału, ot samo się stało.
Ale Twój facet podły, podły.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:01   #13
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Jest tak źle, nie ma o co walczyć.
Jeśli naprawianie związku doprowadziło was do tego, co teraz macie, to żadne rozmowy wam nie pomogą.

Pod pewnymi względami jesteście "siebie warci".
Ty jesteś hipokrytką i kłamczuchą niedojrzałą do związku i jakichkolwiek relacji z ludźmi. Nieustanne adorowanie ze strony kolegi było fajne, ale jak Twój facet robił to samo, to skrzywdził i nadużył zaufania.
Do tego wzajemne trzepanie sobie komputera. I wisienka na torcie - oczekiwanie, że facet na Ciebie nakrzyczy! Nie, żeby on był "lepszy" - broń Boże. Beznadziejny - krzyczy, obraża, poniża, nie umie się zachować jak człowiek i chciał Twojego powrotu nie wiadomo po jaki czort.

Ale oczywiście - ma prawo tak Cię traktować. Ma prawo robić z Tobą wszystko na co mu pozwalasz. Zachowuje się skandalicznie, ale bierz poprawkę na to, że sama go do tego doprowadzasz i prowokujesz. Najwyraźniej oczekujesz, że facet zamiast rozmawiać będzie się na Ciebie wydzierał - cokolwiek niekonwencjonalne preferencje, ale można i tak (popracuj nad tym, ale nad tym związkiem już nie, tu nie ma czego ratować). Problem, problemem pogania, zbudowane jeden na drugim, tylko się wzajemnie unieszczęśliwiacie - nie wiadomo w jakim celu. Coś dobrego z tego wynika w ogóle?

Dlatego kiedy zrobił to po raz pierwszy to po prostu wybaczyłam, ustaliliśmy, że nie wracamy do tego i był spokój. Ale rok później pojechał do Polski i powtórzył całą akcję.



Co do "nakrzyczy", jeżeli mu nie odpowiadało, że pisałam z tamtym to wolałabym, żeby tak włąśnie postąpił, mógł zrobić cokolwiek, ale poszedł wyżalić się do innej i z nią flirtował...


Czy coś dobrego z tego wynika w ogóle?
Nie wiem. Teraz już nie. Ale kiedyś było wiele dobrego, może jestem staroświecka, ale postanowiłam jeszcze próbować zamiast kończyć wszystko... Wtedy. Teraz nie wiem sama, czy słusznie.


Terapia nie wchodzi w grę, on na to nie pojdzie, twierdzi, że problem jest tylko i wyłącznie w mojej głowie. Może powinnam iść sama do psychologa?
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:04   #14
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Ale to Ty sama powinnaś wiedzieć czy jest o co walczyć. Nikt anonimowy w necie Ci tego nie powie, bo Was nie zna. Ale jeśli w ogóle chcesz "walczyć" - to powinno to polegać na wybaczeniu i budowaniu dalej związku razem. Twoje wypominanie przeszłości to rujnowanie związku a nie walka o niego. Moim zdaniem niepotrzebnie się od razu do niego z powrotem wprowadziłas, bez przepracowania problemu. Walczyć zawsze można, tylko czy jest sens, skoro już mu nie ufasz? I wg mnie jest źle, dlatego bo on tak się do Ciebie zwraca bez szacunku. Na to bym sobie w związku nie pozwoliła. No i jest źle, gdy nie ma za grosz zaufania.
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:06   #15
NinaPetrova
Raczkowanie
 
Avatar NinaPetrova
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 319
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Może to mało popularne podejście, ale ja bym przeczekała ten gorszy okres jaki jest teraz między wami.
__________________
Trzeba dokonywać wyborów. Człowiek może mieć rację i może się mylić, ale musi decydować, wiedząc, że dobro i zło bywają wcale nieoczywiste, a czasem nawet że wybiera między dwoma rodzajami zła, że nie ma żadnej gwarancji. I zawsze, zawsze wybiera sam.
NinaPetrova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-11-18, 17:09   #16
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez NinaPetrova Pokaż wiadomość
Może to mało popularne podejście, ale ja bym przeczekała ten gorszy okres jaki jest teraz między wami.
A co ona ma przeczekać? Brak zaufania? Weźmie tabletkę, obudzi się rano i samo przejdzie? Przeczekać to można np. chorobę partnera, który zrobił się przez tą chorobę marudny, ale wiadomo, że za 7 dni będzie lepiej. Albo jakiś nerwowy okres w pracy. Nieprzepracowanych problemów nie da się przeczekać, tylko albo trzeba je przepracować, albo sobie uświadomić, że są nieprzepracowalne i się rozstać. Związek trwa 4 lata, z czego około połowa jest niespecjalna, a ostatnio wręcz po prostu tragiczna (kłótnie, wyzwiska). To ile ma przeczekać? Kolejne 2 lata? 4?

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-11-18 o 17:10
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:13   #17
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość

Dlatego kiedy zrobił to po raz pierwszy to po prostu wybaczyłam, ustaliliśmy, że nie wracamy do tego i był spokój. Ale rok później pojechał do Polski i powtórzył całą akcję.


Co do "nakrzyczy", jeżeli mu nie odpowiadało, że pisałam z tamtym to wolałabym, żeby tak włąśnie postąpił, mógł zrobić cokolwiek, ale poszedł wyżalić się do innej i z nią flirtował...

Czy coś dobrego z tego wynika w ogóle?
Nie wiem. Teraz już nie. Ale kiedyś było wiele dobrego, może jestem staroświecka, ale postanowiłam jeszcze próbować zamiast kończyć wszystko... Wtedy. Teraz nie wiem sama, czy słusznie.

Terapia nie wchodzi w grę, on na to nie pojdzie, twierdzi, że problem jest tylko i wyłącznie w mojej głowie. Może powinnam iść sama do psychologa?
Powtórzył akcję z tą dziewczyną?
Jeśli tak, to może trzeba było rzucić tego i spróbować z tamtym kolegą.

Kosmiczne praktyki.

Staroświeckość w tej materii połączona z źle dobranym, za przeproszeniem d*pkowatym partnerem równa się cierpienie. Na starych zdjęciach tego nie widać. Staroświecko to nie wypada mówić o tym, jak źle jest i trwać w g*wnie na przekór wszystkiemu. Zastanów się czy warto.

Idź sama do psychologa, na pewno nie zaszkodzi, bo nerwy po czterech latach takiego cudu na pewno masz w strzępach, ale jeśli pójdziesz, to idź dla siebie. Jego nie naprawisz na siłę, skoro on tego nie chce. Związku też nie uzdrowisz sama. Nawet jeśli podejrzenia o zdrady są tylko w Twojej głowie, to on nie robi nic, żeby Cię uspokoić - Ty nie wytrzymujesz, "prowokujesz" go tym do wrzasku, on wrzeszczy, ma pretensje, zrzuca na Ciebie winę, Ty szargasz sobie nerwy, zaczynasz się doszukiwać winy w sobie, on znów zachowuje się źle, Ty znowu nie wytrzymujesz...
To błędne koło, złe błędne koło.
Nie tylko miłość trzyma ludzi ze sobą. Toksyczne uzależnienia i pragnienie trwania w związku za wszelką cenę też są całkiem niezłym spoiwem - naprawdę chcesz marnować sobie na to życie?
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:16   #18
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość
Jest tak źle, nie ma o co walczyć.
Jeśli naprawianie związku doprowadziło was do tego, co teraz macie, to żadne rozmowy wam nie pomogą.

Pod pewnymi względami jesteście "siebie warci".
Ty jesteś hipokrytką i kłamczuchą niedojrzałą do związku i jakichkolwiek relacji z ludźmi. Nieustanne adorowanie ze strony kolegi było fajne, ale jak Twój facet rob

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------


Nie rozumiem. Ty zmieniłaś pracę więc "rozdział zamknięty".
Ale to, że on zmienił pracę, kraj i zerwał kontakty to bez znaczenia i sprawa otwarta, warta awantury we wszystkie parzyste dni miesiąca?

Yeah. To normalne, że jak jakiś facet zaczyna za dziewczyną "łazić" i non stop adoruje, a jej się to podoba i ona na to pozwala, "dużo z nim rozmawia" i pisze na fb "i to sporo", to tak naprawdę nic nie znaczy i nie ma się czego czepiać, bo przecież ona nie miała w tym żadnego udziału, ot samo się stało.
Ale Twój facet podły, podły.

To trochę inna historia. On za granicą mieszka już bardzo długo, duzo dłuzej ode mnie. Kiedyś na wakacjach w Polsce poznał tamtą dziewczynę, przez swojego brata, to siostra jego żony. Spotykał się z nią, później po wakacjach wrócił i poznał mnie. I zaczęliśmy być razem, ale ona nie dawała spokoju. Pisała do niego, pisała do mnie. Wysyłała mu listy, pisała dla niego wiersze... On nie utrzymywał z nią kontaktu. Kiedy dowiedział się, że ja piszę z tamtym wiedział do kogo się odezwać. Dziewczyna była wniebowzięta i bardzo się nakręcila. Ja nie uważam, że ja zrobiłam okej, zrobiłam bardzo źle. Uważam, że on powinien ze mną o tym porozmawiać, powiedzieć co mu nei odpowiada, a nie uciekać do innej. Ale przymknęłam na to oko, stwierdziłam, że jest 1:1 i dajemy spokój. Zresztą nie byłam lepsza, nie mogłam się o to złościć. Ufałam mu. Pojechał sam do Polski i ona nie dawała mu spokoju (skąd o tym wiem? widziałam maile, wiem, że czekała pod jego domem by sie tylko z nim zobaczyc). Z Polski wrócił odmieniony, jak nie on, nie wiedziałam o co chodzi, zaświeciła się lampka, zaczęłam grzebac i sie dogrzebałam. On wtedy stwierdził, że nie wie, czy mu na mnie zależy, że nie wie co jest. Bolało bardzo, ale wyprowadziłam się jak najszybciej, żeby się nie katować. Wtedy on się zaczął starać, prosić bym wróciła, mówił, że był głupi, że co on sobie myślał. Mówiłam mu, że to bedzie bardzo trudne, bo ja mu nie ufam, boję się, że ona zawsze już w naszym zyciu bedzie... Powiedzial, że zniesie wszystko. Wróciłam. I szczerze mówiąc liczyłam chyba, że to wszystko inaczej będzie wyglądało. On jest po prostu normalny. Nigdy nie był zbyt wylewny. Mój facet jest po prostu takim typem, zawsze mnie szanował, zawsze liczył się z moim zdaniem, wszystko ustalaliśmy wspólnie, przytulał, całował ale nigdy nie był zbyt wylewny. Nigdy mi to nei przeszkadzało, a po tej akcji nagle zaczęło. Nagle zapragnęłam, by codziennie zapewniał mnie o swojej miłosci. On jest taki jak zawsze, a mi to po tym wszystkim nie wystarcza. I dlatego dopadają mnie te myśli. Rzucę coś moze nie o niej, ale i tak on i ja wiemy o co chodzi, on się wkurza, wtedy się kłocimy. I tak w kółko.
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:18   #19
NinaPetrova
Raczkowanie
 
Avatar NinaPetrova
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 319
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Mam inne zdanie.
Doprecyzuję przeczekanie: jeżeli autorka uważa, że głównym problemem jest jej brak zaufania to niech nad tym pracuje, ale nie "trąbi"o tym fakcie co 2-3 dni i nie porusza w koło tego samego tematu.
Dla mnie w tym związku to ona ma problem.
I ja gdyby mi zależało na relacji, wiedziałabym, że facet mnie nie zdradza ale mam problem z brakiem zaufania, to bym przeczekała w taki sposób jaki opisałam wyzej.

I powiem szczerze, że dla mnie ciągłe rozmowy i porady "rozmawiaj, przepracuj wspólnie" są przereklamowane.


Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
A co ona ma przeczekać? Brak zaufania? Weźmie tabletkę, obudzi się rano i samo przejdzie? Przeczekać to można np. chorobę partnera, który zrobił się przez tą chorobę marudny, ale wiadomo, że za 7 dni będzie lepiej. Albo jakiś nerwowy okres w pracy. Nieprzepracowanych problemów nie da się przeczekać, tylko albo trzeba je przepracować, albo sobie uświadomić, że są nieprzepracowalne i się rozstać. Związek trwa 4 lata, z czego około połowa jest niespecjalna, a ostatnio wręcz po prostu tragiczna (kłótnie, wyzwiska). To ile ma przeczekać? Kolejne 2 lata? 4?
__________________
Trzeba dokonywać wyborów. Człowiek może mieć rację i może się mylić, ale musi decydować, wiedząc, że dobro i zło bywają wcale nieoczywiste, a czasem nawet że wybiera między dwoma rodzajami zła, że nie ma żadnej gwarancji. I zawsze, zawsze wybiera sam.
NinaPetrova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:25   #20
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez NinaPetrova Pokaż wiadomość
(...)
I powiem szczerze, że dla mnie ciągłe rozmowy i porady "rozmawiaj, przepracuj wspólnie" są przereklamowane.
Nie, nie są. Wszystkie DOBRE (naprawdę, a nie udawane) związki jakie znam, to ludzie, którzy rozwiązują problemy od razu i na bieżąco rozmawiają o tych problemach. Oni (autorka wątku i jej facet) zamiast rozmawiać uciekli w romanse - bo trzeba rzecz nazwać po imieniu, nieważne, czy był seks, czy "tylko" jakieś inne sprawy. Teraz to trawi ten związek, ciągnie się za nim jak cień. I to nie zniknie samo z siebie. Jasne, może przejść w stań uśpienia, jak ona nieco poudaje, że jest OK. Ale za miesiąc, 2, pół roku, przy byle okazji wybuchnie z podwójną siłą.

Zresztą, w imię czego warto być ze sobą, jeżeli ludzie nie potrafią rozmawiać, za to stosują wobec siebie krzyk i przekleństwa? Dla samego bycia w związku? Bo to obowiązkowe i inaczej się nie da?

Całe życie tak można "przeczekać" i wiele kobiet tak głupio robi, a potem budzą się w wieku mocno średnim, albo na starość i okazuje się, że nie warto było. Znam takie przypadki. Koleżanka właśnie bierze rozwód. Ile rzeczy ona musiała "przeczekać" w swoim ponad 20-letnim związku, to ho ho. Sama widzi teraz, że nie było to tego warte.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:29   #21
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez NinaPetrova Pokaż wiadomość
Mam inne zdanie.
Doprecyzuję przeczekanie: jeżeli autorka uważa, że głównym problemem jest jej brak zaufania to niech nad tym pracuje, ale nie "trąbi"o tym fakcie co 2-3 dni i nie porusza w koło tego samego tematu.
Dla mnie w tym związku to ona ma problem.
I ja gdyby mi zależało na relacji, wiedziałabym, że facet mnie nie zdradza ale mam problem z brakiem zaufania, to bym przeczekała w taki sposób jaki opisałam wyzej.

I powiem szczerze, że dla mnie ciągłe rozmowy i porady "rozmawiaj, przepracuj wspólnie" są przereklamowane.

Rozmawialiśmy o tym setki razy. Zanim wróciłam. To nie było tak, że on przyjechał powiedział mi te wszystkie rzeczy i ja od razu wrócilam. Trochę to trwało, ja już byłam przekonana, że nie to definitywny koniec. Przyjeżdżał, ciągle o tym rozmawialiśmy, wtedy na spokojnie, a on wracał z niczym i próbował kolejnego dnia.
Rozmowy były, teraz może ja też ich czasem potrzebuję, ale on się wkurza i nie chce już o tym gadać.


Najdłużej bez wypomnienia całej akcji wytrzymałam tydzień, z jego strony było naprawdę dobrze. A ja sie dusiłam z wsyztskimi myślami w mojej głowie
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 17:32   #22
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez NinaPetrova Pokaż wiadomość
Może to mało popularne podejście, ale ja bym przeczekała ten gorszy okres jaki jest teraz między wami.
Przeczekiwanie bez rozwiązania problemu do niczego nie prowadzi, bo to zawsze wróci. Za gówniarza też uważałam to za dobrą metodę na związek, nie rozmawiać tylko poczekać. Nie sprawdzało się, nie polecam.
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 18:07   #23
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 282
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Jeśli liczylas na to, że on teraz nie powinien wracać do normalności, tylko ma się starać i Ciebie zdobywać i walczyć, to trzeba było do niego nie wracać, nie wprowadzać się. Powiedzieć, że wrócisz jak on się postara to naprawić. I wtedy byś się napawala jego staraniami aż byś odczula że wystarczy i możesz wrócić. Bo to wygląda tak jakbyś potrzebowała jego starań a normalność to za mało. Czy jest Ci źle w tej normalności? On się nie angażuje w związku? Nie jest czuły? Nie dba o Ciebie?
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 19:01   #24
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;53507614]Jeśli liczylas na to, że on teraz nie powinien wracać do normalności, tylko ma się starać i Ciebie zdobywać i walczyć, to trzeba było do niego nie wracać, nie wprowadzać się. Powiedzieć, że wrócisz jak on się postara to naprawić. I wtedy byś się napawala jego staraniami aż byś odczula że wystarczy i możesz wrócić. Bo to wygląda tak jakbyś potrzebowała jego starań a normalność to za mało. Czy jest Ci źle w tej normalności? On się nie angażuje w związku? Nie jest czuły? Nie dba o Ciebie?[/QUOTE]


Pewnie masz racje, pewnie źle zrobiłam, nie dałam sobie i jemu wystarczająco czasu na naprawdę a teraz oczekuję złotych gór i jestem rozczarowana, że ich nie ma, a zamiast tego jest po prostu normalnie...
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 19:25   #25
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Pewnie masz racje, pewnie źle zrobiłam, nie dałam sobie i jemu wystarczająco czasu na naprawdę a teraz oczekuję złotych gór i jestem rozczarowana, że ich nie ma, a zamiast tego jest po prostu normalnie...
Może coś się po prostu wypaliło.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 19:51   #26
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Może coś się po prostu wypaliło.

Nie. On taki jest po prostu, tak jak wczesniej wspominałam, nigdy mi to nie przeszkadzało, wrecz przeciwnie, cieszyłam się, że mój facet jest konkretny, mało mówi, więcej robi. A teraz po tej całej akcji mi brakuje tych zapewnień i wyznań o miłości.
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-18, 21:47   #27
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Nie. On taki jest po prostu, tak jak wczesniej wspominałam, nigdy mi to nie przeszkadzało, wrecz przeciwnie, cieszyłam się, że mój facet jest konkretny, mało mówi, więcej robi. A teraz po tej całej akcji mi brakuje tych zapewnień i wyznań o miłości.
Tak Cię to "cieszyło", że po 2 latach poszłaś w tango z innym. Nie chcę być w tym momencie złośliwa, stwierdzam fakt. Po prostu nie każdy związek jest skazany na sukces i na trwanie latami. Czasami 10 lat jest super, czasami tylko dwa, bywa że i 30. Od początku Ci jednak tego brakowało (słów, adoracji, gestów), to narastało i wyszedł klops. Tylko widzisz, gdy wyszedł klops, to on nie wykrzesał z siebie czegoś więcej, tylko też poszedł w tango z inną. Wybacz, ja tu po prostu żadnej wielkiej miłości nie widzę, a wspólne męczenie d... od kilku lat.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-11-18, 23:50   #28
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Tak Cię to "cieszyło", że po 2 latach poszłaś w tango z innym. Nie chcę być w tym momencie złośliwa, stwierdzam fakt. Po prostu nie każdy związek jest skazany na sukces i na trwanie latami. Czasami 10 lat jest super, czasami tylko dwa, bywa że i 30. Od początku Ci jednak tego brakowało (słów, adoracji, gestów), to narastało i wyszedł klops. Tylko widzisz, gdy wyszedł klops, to on nie wykrzesał z siebie czegoś więcej, tylko też poszedł w tango z inną. Wybacz, ja tu po prostu żadnej wielkiej miłości nie widzę, a wspólne męczenie d... od kilku lat.
Zgadzam sie. Ja bym odeszla. Nie wytrzymalabym tej ciaglej paranoi o to czy dalej flirtuja czy nie. Chyba bym zwariowala sprawdzajac ciagle telf, komputer itp. Tak sie nie da zyc poprostu. Ale to moje zdanie.
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-19, 09:17   #29
ag87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 246
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Cytat:
Napisane przez angelynn Pokaż wiadomość
Nigdy mi to nei przeszkadzało, a po tej akcji nagle zaczęło. Nagle zapragnęłam, by codziennie zapewniał mnie o swojej miłosci. On jest taki jak zawsze, a mi to po tym wszystkim nie wystarcza.

No to masz swoją odpowiedź na to czy ten związek ma dalej sens.
ag87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 18:18   #30
angelynn
Raczkowanie
 
Avatar angelynn
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Amsterdam
Wiadomości: 390
Dot.: Przesadzam czy mam racje?

Dziękuje dziewczyny za wasze odpowiedzi i sugestie. Łudziłam sie, ze jest co ratować. Nie ma. Dałam wypowiedzenie w pracy. Postanowiłam wyjechać stad. Odciąć sie od wszystkiego. Powiedziałam mu o tym. Stwierdził żebym robiła co chce.
__________________
"Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko."
angelynn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-23 22:09:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.