Jak zapomnieć.. wątek o rozstaniu

[broken20]

Witam wszystkich .

Pisze aby to z siebie wyrzucic.. Kilka dni temu zerwał ze mną chlopak. To był mój pierwszy poważny związek ,z resztą jego również. Na początku wiadomo motylki w brzuchu, wszystko idealnie... starał się o mnie rok - ja nie chciałam się wiązać bo patrzeć po doświadczeniach moich bliskich nie chciałam później bólu i cierpienia. Nigdy nie wierzyłam w miłość ,było to dla mnie coś czego poprostu nie ma. Ale uległam jej i Panu który o mnie zabiegał. Zakochałam się ,po paru miesiącach już wspólne plany,chłopak który dziś mi jest zupełnie obcy był moim ideałem.. Był taki jaki chciałabym żeby był .. świata poza mną nie widział i mówił że będę jego pierwsza i ostatnia dziewczyna i zawsze szukał takiej i znalazł . Głupia zaczęłam wierzyć w te słowa, dla mnie też stał się wszystkim. Po upływie czasu próbował zdradzić mnie chodź tego nie zrobił..a ja mu wybaczylam .. od tamtej chwili starał się jeszcze bardziej. Nie zmieniłam zdania co do niego ,kochałam go al nie było już tego zaufania. Dałam mu szansę. Często wypominałam mu to ,co chciał zrobić z tą dziewczyną,uwierzyłam w to że to było tylko głupota... popełniłam błąd bo zaczęłam go pilnować klocilismy się nie raz przez to .. zależało mi na nim i nie chciałam żebym była oszukiwana. Nie klocilismy się często ,a jak już to właśnie to było powodem . po kilku miesiącach odnowil znajomości z kolegą..zmieniał się przy nim po pewnym czasie nie zachowywał się już tak jak kiedyś.. Był chamski w stosunku do mnie ,wieej czasu chciał poświęcić kolegom niż mi . Miałam wrażenie że nie chce się ze mną widywac ,pisać ,rozmawiać przez telefon . Mieszkamy od siebie 50 km .. I nie widzieliśmy się tak często. Moje obawy były słuszne bo sam powiedział że nie chce mu się gadać i jechać do mnie. Niby stał się nerwowy przeze mnie .. ( wkurzalo go to że jak mi coś nie pasowało ro nie krylam tego) mówiłam cp czuję, że przeszkadza mi to że zmienił się ale on traktował to jak pretensje. Na święta nie chciał przyjechać, wszystkie plany ze mną odeszły mu z głowy ..nawet nic nie wspominał o nich . Byliśmy ze sobą 1,5 roku ,dałam mu ultimatum.. albo mnie kochasz i jesteśmy razem albo nie kochasz i odejdź... Powiedział że sam nie wie co czuję... ze z niszczylam go i ten związek również go zniszczył. Zerwał ze mną..już nie pierwszy raz.. bo odkąd się zmienił na zerwanie miał inne wytłumaczenia..

Strasznie mnie zranil,nie wiem co się ze mną dzieje .. tęsknię za nim . Czasem gp nienawidzę, myślę o najgorszych rzeczach żeby go spotkały. Też nie jestem idealna.. Ale ten człowiek zabrał mi 1,5 roku . Teraz cierpię i nie mogę miejsca znaleźć...

Może i jestem głupia..znam hasło do jego fb... wchodzę i czytam o jakiejś cycatej dziewczynie o której piszę z kolegą ,że fajna,że pobajerowal by z nią ... A jeszcze ostatnio mówił że nie potrzebuje żadnej kobiety... boli mnie serce ,zachowałem się nie uczciwie wchodząc w jego prywatność.. głupio mi z tym i jeszcze bardziej się dołuje. Czuję się dojrzała, ale głupia i ślepa. Wiem ze on zachowuje się jak dziecko .. I taktuje mnie jak nie znaczące nic ... Ale nikt nie wymarze mi 1,5 roku z życia.. tymabrdziej ze to moja pierwsza miłość . On nigdy nie był taki ,był nieśmiały do kobiet ,przy mnie otworzył się - dałam mu pewność siebie bo zawsze inne kobiety go olewaly. Nie wiem co mam robić by zapomnieć.. kocham go i nienawidzę. Wiem ze nie jestem idealna ale tak właśnie czuję. Proszę o rady co mam robić.

[201607040946]

Napisz tutaj, to jest zbiorczy dla dziewczyn po rozstaniu
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=834488&page=66