Kolejna ujawniona

[Toulouse]

Przede wszystkim chciałam się przywitać i tym samym ujawnić jako kolejna wciągnięta przez to forum. Do tej pory wystarczyło mi czytanie Waszych wypowiedzi, a potem bieganie po perfumeriach, walka o próbki i czasem kupno jakichś perfum, ale jeszcze nigdy w ciemno. Teraz jednak zamarzyły mi się dwa zapachy: Casmir i Mahora i chyba nikt się nie zdziwi, jak napiszę, że Wasze sugestywne opisy odegrały tu niemałą rolę. Problem w tym, że za nic się nie potrafię zdecydować, który z nich wybrać, a opcja: kup oba narazie nie wchodzi w rachubę. Wiem, że to dwa różne zapachy i nie liczę na to, że podejmiecie za mnie decyzję. Proszę tylko o ewentualne sugestie, biorąc pod uwagę to, że ja i moja skóra lubimy zapachy cięższe, orientalne, korzenne kadzidlane i słodkie, a tylko te typowo kwiatowe (oprócz jednych chyba tylko Champs Elysees) rozwijają się na mnie w coś typu: woda w wazonie z dwutygodniowymi badylami. Bedę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam.

[sitc]

Hej fajnie że się ujawniasz, tu jest naprawdę skarbnica wiedzy, oraz fajnych kobitek
Co do Twojego dylamatu, to ja kupiłabym Cashmir, mimo że znam go tylko z opowieści naszej Hybris, to takie aromatyczne ciacho na tą porę roku wydaje mi się idealne.
Pozdrawiam.

[Toulouse]

Dzięki za odzew.
Też znam oba zapachy tylko z opowieści i chyba się zaraz nabawię schizofrenii, bo kiedy już mam wykonac magiczny klik, żeby kupić jeden, to natychmiast zaczynam myśleć o drugim. Chociaż faktycznie to, jak to ujęłaś "aromatyczne ciacho" wydaje się bardzo, ale to bardzo kuszące.

[joasiak1]

Na mnie niestety Casmir objawił się nie jako aromatyczne ciacho, a wystygnięty budyń...:-( Dla mnie jego słodycz jest zbyt monotonna, mimo że jestem fanką słodyczy i orientu w perfumach. A Mahorę mam w próbeczce od Hybris właśnie, ale jeszcze testy przede mną

[hybris]

Witaj Toulouse i udzielaj się jak najczęściej, to fajniejsze, niz tylko samo podczytywanie Tak się składa, że mam i Casmir i Mahorę, a dobra dusza właśnie przysłała mi pół koperty fiolek, więc za parę dni, jak je odpachnię, moge Ci zrobić próbki i wysłać, to chyba będzie prostsze, niż opisywanie tych dwóch zapachów. A nie powiem są one piękne, ale w zupełnie rózny sposób: Casmir jest typowym ciachem - zapachem tak pysznym, że aż ślinka cieknie, z dominującą wanilią na tle owoców. Mahora tez jest słodka, ale w zupełnie inny sposób - dla mnie to mokra ziemia, wilgotne łodygi i miód - wszystki to razem pomieszane w bardzo rozsądnych proporcjach. No, ale jak powąchasz - najłatwiej Ci będzie ocenić Wyślij mi adres na PW

[Baubo]

Och, mam i Casmir i miniaturkę Mahory. Moim zdaniem ten pierwszy jest jednak o wiele bardziej uniwersalny. Z Mahorą mam problem, bo podoba mi się bardzo, ale jakoś okazji brak, żeby ją nosić.

[_Bjeata_]

witam
Przyznam szczerze, że i ja wciągnęłam się w forum perfumowe i pod wpływem opisu Casmira zakupiłam w ciemno i się nie zawiodłam , pachnie cudnie, waniliowo, jak ciacho (nie potrafię opisywać zapachów, no cóż).
Idąc w ślady Hybris chętnie podzielę się casmirem. Jeśli znajdą się chętne to proszę .......... pisać))))))))))

[pixie7]

Witaj Toulouse w naszej grupie wsparcia!
Mam po próbce i Casmiru i Mahory, specjalnie na użytek tego wątku zaaplikowałam sobie każdy na każdy nadgarstek. No i jest dokładnie jak piszą dziewczyny: Casmir to zapach bardziej słodki, bardziej miękki, mocno waniliowy, troszkę dymny, a Mahora jest ostrzejsza, z dodatkiem goryczki w typie aldehydowym (myślę, że kwiat pomarańczy daje ten efekt), słodyczy w niej niewiele. Na mnie pachnie ziemią, ale zdecydowanie suchą, mocno nagrzaną, nie rozwija się w kierunku mokrych kłączy.
Jeśli lubisz (niełatwy!) zapach olejku neroli, tuberozy, jaśminu i drzewa sandałowego - postaw na Mahorę. A jeśli wolisz słodkie owoce (morele, maliny) w dżemie , cynamon i wanilię - wybierz Casmir.
Oba zapachy są dość oryginalne, ale śmiem twierdzić, że Casmir łatwiejszy w odbiorze i bardziej uniwersalny. Mahory bym nikomu w ciemno kupować nie radziła (choć sama lubię ją nosić! )

[Vila]

Witam

Zgłasza się kolejna ujawniona, do tej pory tylko namiętnie podczytująca, ale już silnie uzależniona.
Toulouse, ja polecałabym Casmir - chodzi za mną ten zapach odkąd powąchałam go na "pachnącej stronie" w gazecie - a było to już wieki temu Ale na zakup jeszcze się nie zdecydowałam...
Pozdrawiam wszystkie maniaczki perfum

[demonik]

Napisane przez Toulouse

Przede wszystkim chciałam się przywitać i tym samym ujawnić jako kolejna wciągnięta przez to forum. Do tej pory wystarczyło mi czytanie Waszych wypowiedzi, a potem bieganie po perfumeriach, walka o próbki i czasem kupno jakichś perfum, ale jeszcze nigdy w ciemno. Teraz jednak zamarzyły mi się dwa zapachy: Casmir i Mahora i chyba nikt się nie zdziwi, jak napiszę, że Wasze sugestywne opisy odegrały tu niemałą rolę. Problem w tym, że za nic się nie potrafię zdecydować, który z nich wybrać, a opcja: kup oba narazie nie wchodzi w rachubę. Wiem, że to dwa różne zapachy i nie liczę na to, że podejmiecie za mnie decyzję. Proszę tylko o ewentualne sugestie, biorąc pod uwagę to, że ja i moja skóra lubimy zapachy cięższe, orientalne, korzenne kadzidlane i słodkie, a tylko te typowo kwiatowe (oprócz jednych chyba tylko Champs Elysees) rozwijają się na mnie w coś typu: woda w wazonie z dwutygodniowymi badylami. Bedę wdzięczna za pomoc. Pozdrawiam.

Hej Toulouse! Witaj w wizażowym gronie

Jeśli chodzi o Twój dylemat zapachowy, to post Pixie powinien chyba rozwiać Twoje wątpliwości .
Ja również polecałabym Ci Casmir. Nie dlatego, że nie lubię Mahory (bo akurat mi się podoba), ale dlatego, że jest to zapach zdecydowanie "trudniejszy". Casmir jest słodki, smakowicie ciasteczkowy, cieplutki i choć korzennym bym go nie nazwała, to śmiem twierdzić, że byłby idealny na zimę .

[Toulouse]

Serdecznie Wam wszystkim dziekuję za odpowiedzi. Przyznam się, że już mnie łapka swędzi żeby coś kupić, a fakt, iż lubię słodkości wszelkiej maści przemawia za tym, by to był Casmir. Z drugiej jednak strony bardzo jestem ciekawa Mahory, tym bardziej, że jak piszecie, nie jest to łatwy zapach, a ostatnio przekonuję się, że właśnie takie robią się na mojej skórze całkiem sympatyczne. Przykładowo Jicky rozwinęły się jak bardziej stonowana i ulepszona wersja In black J. del Pozo, bez dodatkowych niemiłych udziwnień. Reasumując chyba najlepiej będzie jak pójdę za radą Hybris i korzystając z jej uprzejmości, uśmiechnę się do niej o próbki Piszę więc na PW.

[Maggie-79]

No to ja skorzystam z okazji i tez sie oficjalnie przywitam

tu Maggie - poczatkujaca maniaczka zapachow..

ino ze mna jest taki problem, ze z zapachow na te pore nie podoba mi sie nic poza moim ukochanym Nu edp...

gdybym mogla usmiechnac sie o porade - jakie zapachy sa z tej samej gamy????

chcialabym kupic sobie cos nowego a nie mam kompletnie pomyslu

[elve]

Witaj Toulouse - czy Twój nick wynika z sentymentu do miasta?
Poczekaj z kupnem do testów: może i Casmir jest łatwiejszy, ale z drugiej strony imo na dłuższą metę może okazac się nudny. Co innego Mahora

[Toulouse]

Widzę, że udało mi się założyć wątek ujawniajacych się.

Co do zapachów podobnych do Nu, to jak na mój skromny nos pasuje tu Feminite du Bois Shiseido-tylko to ponoć nietrwały zapach jest, ale zato jakiż piekny, oraz osławiony Black Cashmere DK, tylko że to już "nieco" cięższy kaliber.

[Toulouse]

Elve, mój nick to raczej sentyment do Henri de Toulouse-Lautreca, tylko jakiś taki zupełnie surrealistyczny i niewytłumaczlny, bo ani jego życie, ani twórczość nie są mi szczególnie bliskie, nie trwam w jakimś niemym zachwycie i nie wielbię go bezgranicznie jako artystę. Dziwne to trochę, ale on i to chyba zupełnie przypadkowo, bardziej niż ktokolwiek inny, stał się dla mnie uosobieniem i kwintesencją cyganerii z Montmartre'u, paryskiej bohemy, artystów złotej epoki fin de siecle, sączących swoją "zieloną wróżkę"w zadymoinych kawiarenkach Paryża. A tak poza tym to po prostu niesamowicie podoba mi się brzmienie jego nazwiska i chyba to jest główny powód takiego ciągu skojarzeń Ależ sobie zrobiłam publiczną psychoanalizę. A żeby nie było tak zupełnie nie na temat, to faktycznie postanowiłam wyrabiać w sobie cnotę cierpliwości i poczekać z zakupem, dopóki nie poznam obu zapachów.

[Maggie-79]

ano tez wlasnie - Feminite znika na mnie w ciagu paru minut niemalze... BC jakos tez tak sobie srednio lezy ...

sorry, ze tak sie wpakowalam do Twojego watku

[Toulouse]

Nic nie szkodzi. Witam i zapraszam.

[pixie7]

Witaj Maggie. A próbowałaś Shalimar'a?

[Maggie-79]

shalimar miala kiedys moja Mama, ale zupelnie go juz nie pamietam.. musze niuchnac wobec tego skoro polecasz
chodzi za mna przeokropnie Pocalunek smoka, ale troche boje sie kupic go w ciemno (zwlasza biorac pod uwage jaka wybreda ze mnie ), a na razie przetestowac go nie ma gdzie

aaa- przypomnialo mi sie, ze swego czasu uwielbialam tez Le roy solei - znaczy jak byl jakos tak lepiej dostepny

[pixie7]

No, Pocałunek Smoka mógłby się spodobać fance Nu. Jest też dymny, trochę zalatuje zbutwiałym drewnem, a trochę palonymi migdałami. Na mnie Nu działa straszliwie, dokładnie identycznie jak Shalimar (wyczuwam w nich tą samą mdlącą nutę palonych opon, którą jego fanki interpretują zupełnie inaczej, z resztą), stąd poddałam Ci tą myśl. Kto wie, a nuż Ci przypadnie do gustu?

[Smoczyca]

Witam nowe forumowiczki i zachęcam wszystkich do ujawniania się i pisania, koniecznie! Im więcej nas tu, tym lepiej!

Toulouse, ja bym osobiście wybrała Mahorę, bo przepadam za tym zapachem odkąd się tylko pojawił (i opłakuję jego wycofanie). Casmiru mam tylko maleńką miniaturkę, jest zdecydowanie wystarczająco na moje potrzeby. Casmir jest zdecydowanie bardziej uniwersalny, mniej kontrowersyjny aczkolwiek jak dla mnie nie do noszenia na dłużej, zaczyna mnie męczyć i po prostu nudzić po jakimś czasie...

Maggie, polecam Ci serdecznie dwa zapachy Costume National - Scent klasyczny i Scent Intense, boskie, bardzo pieknie opisała je Elve w swoim blogu. No i oczywiście Black Cashmere, nie sposob o nich nie wspomnieć...

[pixie7]

Napisane przez Smoczyca

Maggie, polecam Ci serdecznie dwa zapachy Costume National - Scent klasyczny i Scent Intense, boskie, bardzo pieknie opisała je Elve w swoim blogu. No i oczywiście Black Cashmere, nie sposob o nich nie wspomnieć...

No jasna sprawa! :pukam-się-w-główkę: Jak mogłam zapomnieć o Scenatch! Maggie, Smoczyca jak zwykle dobrze prawi, przetestuj te zapachy musowo!

[Maggie-79]

he he he - palonych opon - dobre
ja Nu kocham miloscia absolutnie bezgraniczna i na szczescie na mnie cudnie sie rozwijaja (ale tylko i wylacznie EDP)
Mam nadzieje, ze info TS o wejsciu do Polski Pocalunku Smoka jest prawdziwe, bo juz sie go nie moge doczekac !! tak mi sie wydawalo po opisie, ze to moze byc TO.

Scenty kiedys na polce dojrzalam, ale wydawalo mi sie, ze na meskiej ?

[Madlaine]

I ja witam serdecznie nową perfumoholiczkę

Im więcej nas, tym weselej i można spokojnie popadac w każdy nałóg w takim towarzystwie

[Toulouse]

Maggie, przyłączam się do Ciebie, jako kolejna miłująca Nu edp-też na szczęście nie czuję w nich palonych opon.

A co do kwestii ujawniania się, to bardzo się cieszę, że w końcu napisałam i zapytałam Was o radę, bo tak sobie dumam, że gdybym sama miała się zdecydować na któryś z tych zapachów, to chyba uschnęłabym przed monitorem i jeszcze jako mumia bez końca zmienałabym strony: raz na tą z Casmirem, raz na tą z Mahorą, a magiczny klik nigdy by nie nastąpił.

[Różowy Strachulec]

No i co narobiłyście? Chcę wszystkie wymieniane zapachy sprawdzić. I jak to zrobić? TŻ przekonać że to moje hobby i że coś strasznego się stanie jak ich nie będę mieć? Chyba w weekend szykuje mi się mały rajd po perfumeriach

[Madlaine]

Przekonuj, oby skutecznie, to wcale nie jest takie trudne

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Madlaine

Przekonuj, oby skutecznie, to wcale nie jest takie trudne

Mam taki zamiar I mam sama wymyślić co chcę na 3 grudniowe okazje (mikołaj, urodziny, gwiazdka) I tyko mój rozsądek ma mnie ograniczać. Hmmm, czy ja mam jakiś rozsadek w takich sprawach?

[koko]

Witam serdecznie nowe dziewczynki! Fajnie, że jesteście.

[Szumak]

I ja sie przylocze do powitan Najnowszych Ujawnionych. Chodzcie, chodzcie na nasze perfumowe bagienka (vide podpis Hybris). Razem razniej bedzie tonac. I jak wesolo w takiej zacnej kompaniji