Na jaki profil powinnam iść? Laureatka olimpiady z j. polskiego na mat-fizie?

[Sheome]

Witam! Moja sytuacja wygląda tak:
Zostałam laureatką olimpiady z języka polskiego, co w mojej raczej małej i mało znanej szkole jest dużym osiągnięciem. Już od drugiej klasy gimnazjum wybierałam się do liceum o profilu matematyczno-fizycznym. Zarówno pracę po tym profilu jak i po humanie by mi odpowiadały, ale mimo tego z przedmiotów humanistycznych lubię tylko literaturę, analizę wierszy i pisanie. Historia jest ciekawa, ale nie lubię się jej uczyć. Ogólnie nie przepadam za bezmyslnym wkuwaniem wszystkiego na pamięć, wolę gdy można coś zrozumieć i to wystarczy. Na prawo nie wybrałabym się na pewno. Jeśli chodzi o matematykę i fizykę to bardzo lubię te przedmioty, chociaż nie jestem jakimś szkolnym orłem. Wręcz przeciwnie- w 1 i trochę 2 klasie matematyka szła mi źle, przez chwilę nawet groziło mi 3, ale można to wytłumaczyć tym, że w podstawówce uczyła nas chorowita pani dyrektor. Matematyki potrafiliśmy nie mieć przez 2 miesiące pod rząd, a test szóstoklasisty poszedł fatalnie mojej klasie. Ale wydaje mi się że nadrabiam, rozwiązywanie zadań przynosi mi swego rodzaju przyjemność i w tym roku mam czyste 5, tak samo jak z fizyki, która z resztą mnie interesuje ( chociaż jej poziom w mojej szkole jest akurat bardzo niski). Wydawać by się mogło, że postanowione - ide na mat-fiza! Ale bardzo często słyszę komentarze w moją stronę, zarówno pd nauczycieli jak i rodziców, czy na pewno dobrze robię. Uważają mnie za typową humanistkę i myślą, że skończę pisząc zupełnie inną maturę. Te słowa właśnie skłaniają mnie do refleksji. Czy udałoby mi się ominąć "przeznaczenie" i osiągnąć coś w kierunku matematyczno-fizycznym, czy możne mimo mojej ciężkiej pracy nigdy nie dorównam kolegom z klasy? Czy może powinnam iść na humana i " się spełniać " jak to mówią osoby w moim otoczeniu? Moja sytuacja jest dość kiepska, ponieważ umiejętności całkowicie mijają się z zainteresowaniem. Co powinnam zrobić? Zaryzykować, wybrać mat-fiza? Ale czy humanista może nauczyć się być ścisłowcem? Można by mnie nazwać osobą dość "wszechstronną" bo z wszystkiego jestem dobra, ale z niczego nie czuje się dostatecznie silna. Najmniej interesuje mnie biologia i chemia, więc to odpada. Lubię również sztukę, ale to tylko takie hobby.


Przepraszam za literówki, pisałam na telefonie.

[viva91]

W mojej szkole mat-fizy to były zdolne skurczybyki. Pamiętam kilka osób z mat-fizów, które brały udział w konkursach poetyckich, olimpiadach z polskiego A jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś z humana brał udział w Kangurze Matematycznym

Na humanie nie ominie Cię historia, także prawdopodobnie z tym przedmiotem będziesz się męczyć. Dlatego bez wahania wybrałabym mat-fiz, zdolności pisarskie i poetyckie możesz rozwijać w wolnym czasie

[casus_belli]

Jeśli nie wybierasz się o jakiegoś super-hiper wypasionego liceum, to moim zdaniem 4 na świadectwach to żadna tragedia. Bez przesady, do liceów idą nie tylko orły z samymi 6 od góry do dołu.
A jeśli wybierzesz lepszą szkołę, to nawet jeśli miałabyś w klasowym ogonie, to nie koniec świata, w liceum nie liczą się już oceny tak naprawdę, ważna jest matura.

[viva91]

Napisane przez casus_belli

Jeśli nie wybierasz się o jakiegoś super-hiper wypasionego liceum, to moim zdaniem 4 na świadectwach to żadna tragedia. Bez przesady, do liceów idą nie tylko orły z samymi 6 od góry do dołu.
A jeśli wybierzesz lepszą szkołę, to nawet jeśli miałabyś w klasowym ogonie, to nie koniec świata, w liceum nie liczą się już oceny tak naprawdę, ważna jest matura.

Hmm, czy to odpowiedź na pewno do tego wątku?

Autorka raczej nie martwi się o oceny, a o wybór odpowiedniego profilu

[VeroV]

Kobieto, jeśli rozumiesz fizykę to nie marnuj tego, pomyśl o tym ilu chłopaków jest na mat-fizie .
Polski jest akurat taką dziedziną nauki, że można go traktować hobbistycznie, a maturę rozszerzoną zdać dobrze tylko dzięki czytaniu książek. Ponadto nie kieruj się tym, co myślą o Tobie inni. To, co uważają za twoje przeznaczenie, wcale nie musi nim być. Jestem dobra z matmy, mam nawet możliwość rozszerzać ją w klasie humanistycznej (pol-his-mat) i nigdy nie zapomnę miny mojej wychowawczyni-polonistki, gdy jej powiedziałam, że planuję iść na filologię polską, ponieważ przez 2 lata myślała, że trafiłam do tej klasy, bo nie dostałam się do matematycznej .
Nie ma nic złego, że ktoś dobry z polskiego rozszerza matematykę i fizykę - nie bądźmy szablonowi. Poza tym jeśli stwierdzisz, że jednak nie dajesz rady, zawsze możesz mienić profil od 2 klasy.

[Wrapigi]

Nikt nie wie lepiej od Ciebie, co będzie dla Ciebie dobre i co chciałabyś robić w życiu, dlatego proponuję nie sugerować się tak bardzo tym, co mówią inni. Jasne, trzeba respektować zdanie rodziców, ale kto potem będzie do końca życia wykonywał zawód, który wybierze? Kto może żałować? Ty. Cytując Konfucjusza: "Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu".
Polecam Ci zastanowić się głębiej, w którym kierunku wolałabyś iść - co wydaje Ci się ciekawsze, odpowiedniejsze dla Ciebie - bycie humanistą, czy inżynierem. Dodam też, że dużo trudniej teraz znaleźć pracę, będąc humanistą. I dużo łatwiej przestawić się z mat-fizu na humana niż w drugą stronę (rozszerzona matma i fizyka...) Będąc na mat-fizie zawsze możesz rozwijać swoje umiejętności pisarskie, przecież możesz być dalej humanistką! Nie ograniczaj się do pustych etykietek - możesz być równocześnie i humanistką, i ścisłowcem - jedno drugiego nie wyklucza.
Rok temu stałam przed bardzo podobnym wyborem.
W duszy humanistka, a równocześnie zakochana w liczbach finalistka konkursu matematycznego... A historia także nie należała do moich ulubionych. Wybrałam mat-fiz i ani chwili nie żałuję swojej decyzji. Mamy cudownego nauczyciela od języka polskiego, jakiego ze świecą szukać, cztery godziny j.polskiego w tygodniu - więc nie ma tragedii. Najlepsze jest to, że nasz polonista także kończył w liceum mat-fiz, a następnie wybrał się na studia na filologię polską...
Więc można i tak...
Mam nadzieję, że wybierzesz dobrze. Posłuchaj siebie. Z tego co napisałaś wnioskuję, że lepszym wyborem byłby mat-fiz.
Powodzenia!

[Sheome]

Napisane przez casus_belli

Jeśli nie wybierasz się o jakiegoś super-hiper wypasionego liceum, to moim zdaniem 4 na świadectwach to żadna tragedia. Bez przesady, do liceów idą nie tylko orły z samymi 6 od góry do dołu.
A jeśli wybierzesz lepszą szkołę, to nawet jeśli miałabyś w klasowym ogonie, to nie koniec świata, w liceum nie liczą się już oceny tak naprawdę, ważna jest matura.

To nie tak, że przejmuję się oceną dobrą, podałam je tylko dlatego, aby podkreślić, że historia mimo starań idzie mi gorzej. Wybieram się do dobrego liceum, ale nie zależy mi już tak na średniej, bo z laureatem i tak się dostanę. Wiem, że nie liczą się oceny. Tylko to co jest w głowie

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Dziękuję wam wszystkim za rady, po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że mimo wszystko pójdę na mat-fiz, a pisanie zostanie tylko moim hobby Dziękuję też za uświadomienie, że łatwiej z mat-fizem zdać humanistyczną maturę, niż na odwrót. Nie myślałam o tym tak wcześniej. Bardziej się będę spełniać na profilu ścisłym