Zbyt późno.

[TenGorszy]

Cześć,


Spodziewam się, że zaraz ktoś zamknie ten wątek, tak jak mój poprzedni, dlatego w szybkim skrócie:


Nie wiem już jak to się stało, że dopiero teraz, ale właśnie przed chwilą pierwszy raz w życiu znalazłem artykuł i informację o badaniach naukowych, biorących pod uwagę zbyt późną inicjację seksualną.


Wiem, że jest to skrajnie niszowy temat i na tym, ani na żadnym forum nie spotka się ze zrozumieniem (a choćby nawet, to i tak nie jest to w stanie nic zmienić) i to nie ze względu na jakiś brak dobrej woli, tylko po prostu ze względu na to, że tylko skrajnie nienormalne jednostki (a takich wbrew pozorom jest strasznie mało) miały szansę czegoś takiego w ogóle doświadczyć i mają jakiekolwiek pojęcie jak wygląda takie życie. Inni nie mają pojęcia jak bardzo życie takich ludzi jak ja różni się od tego, co znają i co dla nich jest oczywiste, jak noszenie majtek. Różni się znacznie bardziej, niż jest sobie to w stanie w ogóle wyobrazić normalna osoba.


To link do artykułu:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnos...a-zdrowia.html


W skrócie:
"Przeciętny wiek inicjacji seksualnej badanych wynosił 17-18 lat. Za bardzo młody wiek inicjacji uznano 14 rok życia, a za późny - 22 lata. "


"Odkładanie aktywności seksualnej na później może blokować rozwój zdolności emocjonalnych, poznawczych i interpersonalnych, które są kluczem do satysfakcjonującego życia seksualnego i ogólnie dobrego samopoczucia."


Nie będę już drugi raz pisał nic o sobie, bo już rozumiem, że to nie ma sensu, tego się nie zmieni i trzeba z tym dogorywać do śmierci. Czas nie wróci. Ale może kiedykolwiek w życiu będziecie z kimś rozmawiać na ten temat, albo będziecie mieć dzieci. Nie wciskajcie im kitu, żeby czekały z seksem. Nie da się człowiekowi zrobić większej i trwalszej krzywdy w życiu, niż na zawsze niszcząc najważniejsze lata jego dorastania, dojrzewania, młodości i sugerując, że inne rzeczy (nauka) są ważniejsze od przeżyć damsko-męskich. Już raz o tym napisałem jakieś kilka tygodni temu, ale nie ma znaczenia, bo i tak ludzie czytają wyrywkowo i odpisują na jakieś fragmenty, pomijając inne, gdzie już jest gotowa odpowiedź. Droga donikąd, wiadomo, jak w każdej sytuacji bez rozwiązania innego, niż śmierć (na którą nie mam odwagi).


Sorry, że jeszcze raz tu napisałem na Waszym forum normalnych problemów normalnych ludzi, ale po prostu znalazłem ten artykuł i i tak nie mam komu go pokazać, już dawno nikt, kto mnie zna, ze mną nie rozmawia. Ludzie wiedzą, że nic się nie da zrobić, ja też wiem.


Pozdrawiam ciepło
R

[whiskey z lodem]

Niech każdy robi co chce i kiedy chce. Amen.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Z cyklu "amerykańscy naukowcy odkryli".

Według mnie większość problemów osób, które późno inicjowały, wynikają z jakiejś dziwnej presji na to, żeby rozpocząć w konkretnym przedziale wiekowym. Jeśli ktoś zwyczajnie nie jest gotowy na to przed 22 rokiem życia i zaczyna powiedzmy w 25, to już ma w głowie zakodowane, że coś jest nie tak, bo większość zaczyna kilka lat wcześniej. I już ma jakieś kompleksy, poczucie odmienności, podczas seksu podświadomie ma blokadę. A to kompletna bzdura! Ja zaczęłam dość późno i wiele moich koleżanek również. Znam wielu chłopaków, którzy przeżyli pierwszy raz w wieku 21 i dużo później. I są to normalni ludzie, otwarci, nie bojący się zagadać, wydaje się, że nie powinni mieć problemów z poderwaniem kogoś. I nie mają. Po prostu niektóre rzeczy uważają za ciekawsze i bardziej wartościowe niż łapanie opryszczki w krzakach z przypadkową osobą. Czekanie z seksem do jakiegoś tam wieku dla zasady uważam za bezsensowne, ale czekanie na osobę, z którą będzie nas łączyło coś chociaż trochę więcej niż pociąg fizyczny uważam za jak najbardziej słuszny, bo i jedno, i drugie jest w seksie bardzo ważne.
Dodam, że ja nie mam żadnych problemów z tym, że nie przeżyłam tych wszystkich rozrywek z filmów o nastolatkach. W szkole zawsze chodziły jakieś pikantne plotki, które rozpowiadało się z rumieńcem na twarzy, ale jak tak pomyśleć, to zawsze dotyczyło to konkretnych jednostek, a nie większych grup. A jeśli już dotyczyło to kogoś innego niż zwykle, to się okazywało, że konkretne osoby o niczym nie wiedziały. Proponuję wybić sobie z głowy, że wszyscy tak robili, i zdać sobie sprawę, że po prostu miało się pecha, że się wychowało w tak zruchanym się środowisku.
A co zmieniło w moim życiu to, że zaczęłam uprawiać seks? Tak naprawdę nic. Bycie w związku zmieniło wszystko, a seks - teraz, w związku, jest bardzo ważny, ale wcześniej prawie o nim nie myślałam, więc nie zauważyłam jakiejś wielkiej rewolucji w życiu i sposobie myślenia.

[Pluskiefffka]

Nadal nie rozumiem czemu późna inicjacja seksualna jest dla niektórych taką tragedią??
Pozdrawiam

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Jak to dlaczego? Bo WSZYSCY robią to wcześniej. Rozumiesz? WSZYSCY! Nie wszyscy tylko WSZYSCY. Tylko jeden biedny żuczek nie. Tylko przed nim żadna dziewczyna w liceum sama z siebie nie rozłożyła nóg. Tylko on nie robił tego, co [ponoć] robiły szkolne łobuzy. Jest inny, nienormalny, nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, pewnie chory psychicznie.

Wszyscy lubią budyń. Ja nie. Idę się powiesić...

[awgusta]

Nieważne jest kiedy, ważne jest z kim.

[Elfir]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;52379304]
Wszyscy lubią budyń. Ja nie. Idę się powiesić...[/QUOTE]

Polecam terapię. Nauczy cię , ze budyń to coś normalnego i WSZYSCY go jedzą od dzieciństwa.

[201609140906]

Napisane przez awgusta

Nieważne jest kiedy, ważne jest z kim.

Te pościgi, te wybuchy!

Zgadzam się.

[megilla]

jak to mawiał Kubuś Puchatek: "wszyscy zawsze mają rację". Nie ma co robić z seksu świętości, bo potem może tak się zdarzyć, że młodzi ludzie faktycznie będą czekali na tego księcia/ksiezniczkę, co będzie rodziło frustrację, że ani seks ani wielka miłośc nie pojawiają się na horyzoncie. Ja też zaczęłam późno i nie jestem z tego powodu zadowolona. Było mi ciężko, bo po prostu chciałam, a nie mogłam. Dodać do tego presję społeczną i smut gotowy.

[TenGorszy]

@whiskey z lodem i wszyscy
Niektórzy nie mogą robić tego co chcą i żyć jak chcą. Ja nie podjąłem decyzji, żeby późno zacząć. Podjąłem, żeby zacząć wcześnie. Ale to, czego ja chcę, ma zerowe znaczenie.


@natalia_t i wszyscy
W Twoim życiu seks nie zmienił wiele, bo nie był żadnym osiągnięciem. Gdybyś chciała, mogłabyś go mieć w dowolnej sekundzie w dowolnym wieku. W życiu faceta seks zmienia i kierunkuje wszystko. Jeśli myślisz, że nastolatkowie szukają dziewczyn, żeby założyć dom i spoglądać w gwiazdy, to głupiutka jesteś. Ale nawet głupiutkiej dziewczynie żyjącej w krainie troskliwych misiów ta naiwność nie przeszkadza - i tak faceci jej chcą. Ona myśli, że z innego powodu, oni chcą z innego, ale mówią to, co wiedzą, że ona chce usłyszeć. I tak się życie kula od wieków. A że ja nigdy nie umiałem kłamać, ściemniać, bajerować itd., to przegrałem życie, straciłem najważniejsze i najlepsze, co mogło w nim być, a co dla każdego jest normą.
I czy dobrze zrozumiałem, że Ty wyraziłaś jakąs wątpliwość, że chłopaki w liceum zaliczają? Czyli nie zaliczają? Więc te wszystkie nastoletnie dziewczyny rozdziewiczają się same? Średnia wieku inicjacji seksualnej, biorąc do statystyk dziadów i baby ze starych pokoleń, to coś około 18 lat. I to trochę jak z zarobkami. Średnia to 4 tysiące, a większość zarabia 2. Ogarnięci zaczynają w wieku 15-16 lat, a statystki zawyżają nieśmiałe, wystraszone sierotki. Ja nigdy nie byłem ogarnięty, choć chciałem...
Ale w ogóle nie wiem po co taka dywagacja, to jest OCZYWISTE, że większość nastolatków uprawia seks. OCZYWISTE. I nie ma znaczenia jak duża jest ta większość (choć jest to jakieś 90% przed ukończeniem 20 roku życia). I oczywiście, że jestem nienormalny i nieprzystosowany do społeczeństwa. Normalna osoba może podjąć decyzję o rozpoczęciu życia seksualnego, ja nie mogłem.


@Pluskiefffka i wszyscy
Bo seks poza oddychaniem i jedzeniem (a i to nie zawsze) jest dla każdego młodego faceta najważniejszą rzeczą na świecie i najbardziej nobilitującym osiągnięciem, jakie jest możliwe. Wszystko inne jest tylko tłem, które służy poszukiwaniu partnerki. Wyobraź sobie dwóch kolesi: jeden ma wielką willę, ogromny, piękny jacht, najdroższe zabawki i na tym jachcie pływa sam przez cały rok, bo np. nie umie pociskać bajeru i żadna go nie chce. Inny ma starego golfa i najtańsze meble z Ikei w wynajętej kawalerce, ale ma świetny bajer i ciągle wozi w tym golfie jakieś fajne laski. Który z nich zostałby wyśmiany, gdyby zostali postawieni obok? Które z tych żyć wybrałby każdy? Nie ma w życiu faceta kompletnie znaczenia co ma, co robi, gdzie jeździ, jaki jest itd. Znaczenie ma tylko jakie kobiety zdobywa.


Kilka miesięcy temu siedziałem na czacie. Z przypadku pogadałem z jakimś kolesiem, miał chyba 18 lat. Wysłał mi amatorskie zdjęcia swojej 15-letniej koleżanki. Powiedziałem, że cudna jest. Na co on: no, ale ja ją rucham, a Ty jesteś za stary i możesz sobie co najwyżej popatrzeć i konia zwalić. No i prawda jest taka, że miał rację. Każdy rozgarnięty nastolatek może mnie wyśmiać, a ja mogę tylko podkulić ogon, bo wiem, że mają rację. I zawsze już tak będzie, tego nikt nie cofnie, no matter what. Mogę zazdrościć mu do końca życia, ale nigdy już nie poczuję jak to jest, bo mój czas minął.


Ja nie piszę tutaj, żebyście mi pomogli, bo nie możecie, nikt nie cofnie czasu i ZAWSZE będę spuszczał oczy w dół, widząc na ulicy młodego chłopaka z młodą dziewczyną, lub samą śliczną dziewczynę. Nie dla psa kiełbasa. Zawsze będę wiedział, że straciłem bezpowrotnie możliwość bycia spełnionym facetem. I nie ma takiej siły ani fizycznie, ani teoretycznie, która mogłaby to zmienić. Zawsze będę gorszy od przeciętnego (!) nastolatka. Nieważne co powiecie, taki jest fakt.


Piszę tylko dlatego, że nie potrafię odebrać sobie życia i nie wiem co z nim zrobić, żeby jak najszybciej dotrwać do jego końca... więc zachowuję się chaotycznie, śpię jak najwięcej, żeby szybciej mijało no i pomyślałem, że spróbuję chociaż kogoś uświadomić, że może kiedyś w życiu kogoś to uchroni przed takim losem, jak ja. Może ktoś powie swojemu synowi, żeby odłożył książki i poszedł na dyskotekę się bawić i poznawać ludzi. Teraz się na to oburzycie, ale może kiedyś przemyślicie to choć przez moment...


R

[Yuki no hana]

Sam chciałeś, żeby ostatni wątek został zamknięty więc czego ty jeszcze chcesz? Człowieku ogarnij się i zajmij się sowim życiem, a nie wypłakuj na babskim forum skoro żadna kobieta nie jest w stanie cię zrozumieć

[nemshar]

Droga donikąd, wiadomo, jak w każdej sytuacji bez rozwiązania innego, niż śmierć (na którą nie mam odwagi)

I myślę, że to zdanie wyjaśnia wszystko - nie masz przypadkiem depresji?

Każdy przeżywa inicjację seksualną kiedy chce - nie powinniśmy forować wyroków kiedy dokładnie jest dobrze to zrobić, powinniśmy jedynie mówić dzieciom, żeby zrobiły ten krok wtedy, kiedy czują, że to dobry pomysł. Jedni w wieku 16 lat, inni w wieku 24, 30... i co z tego? Skoro dobrze im z tym wyborem ...

[Yuki no hana]

Napisane przez TenGorszy

obywa.


Kilka miesięcy temu siedziałem na czacie. Z przypadku pogadałem z jakimś kolesiem, miał chyba 18 lat. Wysłał mi amatorskie zdjęcia swojej 15-letniej koleżanki. Powiedziałem, że cudna jest. Na co on: no, ale ja ją rucham, a Ty jesteś za stary i możesz sobie co najwyżej popatrzeć i konia zwalić. No i prawda jest taka, że miał rację. Każdy rozgarnięty nastolatek może mnie wyśmiać, a ja mogę tylko podkulić ogon, bo wiem, że mają rację. I zawsze już tak będzie, tego nikt nie cofnie, no matter what. Mogę zazdrościć mu do końca życia, ale nigdy już nie poczuję jak to jest, bo mój czas minął.

I ty mu uwierzyłeś?

[201609140906]

Napisane przez TenGorszy

Bo seks poza oddychaniem i jedzeniem (a i to nie zawsze) jest dla każdego młodego faceta najważniejszą rzeczą na świecie i najbardziej nobilitującym osiągnięciem, jakie jest możliwe.

Czy jest na sali jakiś młody facet?
Bo wydaje mi się, Autorze wątku, że jednak ich trochę krzywdzisz tym podsumowaniem

[TenGorszy]

Napisane przez nemshar

I myślę, że to zdanie wyjaśnia wszystko - nie masz przypadkiem depresji?

Każdy przeżywa inicjację seksualną kiedy chce - nie powinniśmy forować wyroków kiedy dokładnie jest dobrze to zrobić, powinniśmy jedynie mówić dzieciom, żeby zrobiły ten krok wtedy, kiedy czują, że to dobry pomysł. Jedni w wieku 16 lat, inni w wieku 24, 30... i co z tego? Skoro dobrze im z tym wyborem ...

Nie chcę Cię obrażać, ale serio, Twój brak logiki mnie miażdży. Przeczytałaś w ogóle co napisałem? NIE KAŻDY PRZEŻYWA INICJACJĘ SEKSUALNĄ KIEDY CHCE. Ja czułem, że to dobry pomysł przez całe lata. I nie mogłem tego zrobić!


Nie ma czegoś takiego jak depresja, nie mam jakichś jazd z dupy. Wiem dokładnie jaki jest problem i wiem dokładnie dlaczego nie chcę żyć i dlaczego nigdy z tego życia nie będę zadowolony, ani szczęśliwy. Zresztą - jak chcesz, to sobie to nazywaj depresją, czy czym tam Ci się podoba. Ja po prostu wiem, że zawsze będę gorszy od przeciętnego człowieka i nie satysfakcjonuje mnie to życie, a jako że nie da się tego zmienić, już nie mogę być szczęsliwym człowiekiem. I tego się zmienić nie da. Ale znam dokładną przyczynę. I tej przyczyny nie da się usunąć. Kropka.


@Yuki no hana
Aha, czyli rozumiem, że skoro oglądam zdjęcia nagiej nastolatki w pozycjach ewidentnie seksualnych, to sobie to wyobrażam? Tzn NIKT z nią nie uprawia seksu, jej to nie interesuje i na pewno jest dziewicą? Serio? Masz mnie za aż takiego debila? Może nie jestem atrakcyjny dla kobiet, ale nie jestem debilem. Nie kłam mnie.


I nie wiem zupełnie co to znaczy ogarnąć się i zająć swoim życiem. Nie mam zupełnie po co zajmować się czymkolwiek. Już wystarczy, że codziennie rano wstaję, żeby iść do pracy, żeby zarabiać na jedzenie, które trzyma mnie na tym padole tylko po to, żeby rano wstać do pracy i na nie zarabiać... Nie rozumiesz, że nie będę już nigdy zadowolonym z siebie i z życia człowiekiem? Robienie czegokolwiek jest bez sensu, robię to albo z musu, albo żeby jak najszybciej mijał czas do śmierci. Czyli najlepiej śpię. Chciałem zacząć pić, albo ćpać, ale raz, że boli mnie głowa po alkoholu, a dwa, że wtedy wywaliliby mnie z pracy, zabrali mieszkanie na kredyt, no i pewnie ktoś supermądry-i-zrównoważony-i-rozsądny-i-w-uj-troskliwy zabrałby mnie do jakiegoś zakładu, szprycować psychotropami, też zupełnie bez celu i sensu. Zamiast tego zacząłem biegać, bo zawsze byłem dobry w sporcie (oczywiście, jak inni uprawiali seks, to ja musiałem sport, bo seksu nie mogłem), więc ludzie myślą, że jak biegam biegi z przeszkodami i zajmuję dobre miejsca, to jestem szczęśliwy. Ostatnio znajoma zapytała mnie - jak to, nie jesteś szczęśliwy, przecież biegasz te runmageddony i coś tam? To jest totalna ignorancja. Więc nie, Yuki, nie widzę sensu "zajmowania się" życiem, skoro już teraz wiem, że nigdy szczęśliwy nie będę. To prawda, że kobieta nie jest w stanie mnie zrozumieć, śmieszne jest to, że ciągle nowe osoby piszą te same zdania: "każdy sobie robi co i kiedy chce" oraz "ja zaczynałam późno i nie widzę problemu". Obydwa są bez sensu, pierwsze nieprawdziwe, a drugie nie na temat.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez Comtesse

Czy jest na sali jakiś młody facet?
Bo wydaje mi się, Autorze wątku, że jednak ich trochę krzywdzisz tym podsumowaniem

To ja Ci już mówię. Oczywiście faceci odpiszą, że seks nie jest najważniejszy, że takie myślenie jest puste itp. Dzięki temu więcej kobiet uzna ich za wartościowych i będą mieli większą szansę na seks (i w ogóle wybór), niż ja, który piszę po prostu o co chodzi.


Poza tym każdy z facetów, który to napisze, ma za sobą seks w wieku nastoletnim. Ciekawe dlaczego Pewnie zupełnym przypadkiem akurat w chwili, gdy robili coś bardzo szlachetnego i głębokiego, jakaś laska go na nich wymusiła. Biedactwa.

[Yuki no hana]

Nie zrozumiałeś, ten gość cię okłamuje, że może mieć każdą.
To, że mam zdjęcia penisów w każdym możliwym kolorze nie znaczy, że uprawiam z nimi seks, to są ludzie, którzy lubią robić sobie takie zdjęcia i je wysyłać, a ten chłopak mógł wziąć zdjęcia z internetu.

W tamtym wątku dostałeś najlepszą z możliwych rad.

Zapytałam się po co w ogóle tu przyłazisz kolejny raz, skoro żadna kobieta cię nie zrozumie. Chcesz się wypłakać to idź na jakieś męskie forum może oni będą w stanie to zrobić.

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez TenGorszy

Poza tym każdy z facetów, który to napisze, ma za sobą seks w wieku nastoletnim. Ciekawe dlaczego Pewnie zupełnym przypadkiem akurat w chwili, gdy robili coś bardzo szlachetnego i głębokiego, jakaś laska go na nich wymusiła. Biedactwa.

Twoje pojęcie na ten temat jest zerowe.

[TenGorszy]

Napisane przez Yuki no hana

Nie zrozumiałeś, ten gość cię okłamuje, że może mieć każda.
To, że mam zdjęcia penisów w każdym możliwym kolorze nie znaczy, że uprawiam z nimi seks, to są ludzie, którzy lubią robić sobie takie zdjęcia i je wysyłać, a ten chłopak mógł wziąć zdjęcia z internetu.

W tamtym wątku dostałeś najlepszą z możliwych rad.

Zapytałam się po co w ogóle tu przyłazisz kolejny raz, skoro żadna kobieta cię nie zrozumie. Chcesz się wypłakać to idź na jakieś męskie forum może oni będą w stanie to zrobić.

â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠â˜â˜â˜☠, co za różnica, czy to akurat ten koleś, z którym rozmawiałem ją posuwał, czy jakikolwiek inny? Ktoś na pewno, tak jak miliony innych pięknych dziewczyn! Nie rozumiesz?


Nie chcę się wypłakać, nie chcę niczego, nie chcę żyć, a muszę. I tak dzisiaj wieczorem wyjeżdżam, więc przez ponad tydzień nie będę mógł odpisywać tu nic. Jedziemy z kumplem na rowerach do Czarnobyla. I nie, nie jestem z tego powodu szczęśliwy, po prostu robię to, bo jakoś muszę przetułać się przez to życie. Wiem, że będę jechał i widział piękne dziewczyny, które ktoś ma, a ja nie mogę. Tak samo, jak w każdej książce, jaką czytam. Ostatnio, żeby poznać trochę klimat, kupiłem książkę "Przyjdzie mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" - Ziemowit Szczerek. Skądinąd bardzo dobra książka. Pisana przez wyluzowanego, inteligentnego gościa, czyli takiego, którego uwielbiają kobiety. Gość jeździ po Ukrainie i opisuje co mu się przydarza wplatając wiele historycznych przemyśleń. Kobiety zupełnie nie są w tej książce na tapecie, ale i tak były już dwa ruchania i macania, a jestem w połowie książki. Nie poświęcił im więcej, niż jednego akapitu. Ot, był z kolegą, podeszły dwie studentki, z jedną przelizał się potem jego kumpel. Innym razem nocował w jakimś domku u 18-latki wyglądającej jak Paris Hiltion i po całej nocy picia rozchyliła przed nim sama nogi. Ot, wzmianka. A jemu się akurat nawet wtedy nie chciało, heh. I poszedł sobie. Mnie się coś takiego w życiu nie przydarzyło i nie przydarzy już tym bardziej w tym wieku. Zresztą autor był studentem. I nie mów mi, że to też jest zmyślone. Nie jest. Ludzie mają przygody seksualne, zdarzają im się takie sytuacje, chcą tego i lubią to.

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez Yuki no hana

Twoje pojęcie na ten temat jest zerowe.

Tym razem z czym się nie zgadzasz? Z tym, że 90% osób uprawiało seks przed 20 rokiem życia? Serio się z tym nie zgadzasz? Ja pier...


Jest oczywistą oczywistością, kur..., aksjomatem, pewnikiem, że większość osób na świecie uprawiała seks przed 20 rokiem życia! Ty chcesz ten fakt zanegować, czy zrobić ze mnie debila, czy po prostu droczyć się dla zasady? To jest tak powszechna i wiadoma sprawa, że w ogóle wstyd mi, że muszę o tym jeszcze raz wspominać, serio. Każdy wie, że tak jest, że to naturalne i każdy wie, że bycie prawiczkiem w wieku 25 lat jest jakimś odchyłem. Nie zaprzeczysz. Jest.


Gdybym wszedł do baru i krzyknął na głos, że byłem prawiczkiem do 17 roku życia, to nikt by jakoś szczególnie nie zareagował. A gdybym krzyknął, że do 25 roku życia, to zostałbym wyśmiany. Może nie na głos, ale każdy by sobie już swoje pomyślał.


Zresztą wystarczy spojrzeć gdziekolwiek na jakiekolwiek forum. Jeśli ktoś napisze, że jest 25-letnim prawiczkiem, to zaraz pojawiają się odpowiedzi: nie przejmuj się, musisz się otworzyć na ludzi, znajdziesz kogoś, nie jest za późno itd. Ale jak 17-latek napisze, że nikogo nie przeleciał, to nikt nie pisze, żeby się nie przejmował i że nie jest za późno Ciekawe dlaczego 25-latkowi zwracają uwagę na to, a 17-latkowi nie? Hm?

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

I jeszcze jedno @Pluskiefffka i Comtesse:
Dlatego to taki problem, bo młody wiek jest po to, żeby się bawić, imprezować i robić głupoty. Po to, żeby się wyszaleć. To najlepsze lata, które do tego służą i które nigdy nie wrócą. W moim wieku już nigdy nie będę miał możliwości, jakie dawała młodość, szkoła, studia. Nigdy i nigdzie nie ma bardziej sprzyjających warunków do poznawania mnóstwa młodych, atrakcyjnych i otwartych na szaleństwa i eksperymenty dziewczyn, do beztroskiej zabawy, do imprez i budowania fajnych wspomnień i fundamentów życia. Jeśli masz zamiar zaprzeczyć, to podaj mi od razu konkretnie gdzie i kiedy jest lepszy czas na szaleństwa młodości? To jest coś, co po prostu straciłem całkowicie bezpowrotnie i bardzo, bardzi niewiele jest takich osób, które też straciły młodość tak bardzo, jak ja. Może jeszcze jeden koleś był na tym forum taki, poza tym nie słyszałem o nikim podobnym. Każdy z kim kiedykolwiek rozmawiałem i kto mówił, że "zmarnował młodość" itp. i tak uprawiał za młodu seks. I jest to dla niego tak oczywiste, że nawet nie pomyślałby, że można o tym tylko marzyć i przez całą młodość nie zrobić. I nikt z Was też nie zmarnował młodości. Zaraz napiszecie, że nie imprezowałyście dużo, albo że późno zaczęłyście uprawiać seks. Ale to była Wasza decyzja, więc nic nie zmarnowałyście miałyście takie życie, jakie chciałyście.


I ktoś jeszcze tu napisał, że zna kolesi, którzy czekali (!) z seksem aż do 21 (!) roku życia i są normalni i spoko i cieszą się życiem. Cóż... jest zasadnicza różnica uprawiać seks przez całe studia i mieć życie studenckie i wspomnienia, a z wielką łaską i wysiłkiem trafić wreszcie na kogoś chętnego w wieku 25 lat, kiedy życie studenckie już się skończyło i już nigdy nie będzie łatwo...


Jeszcze @Yuki:
Napisałaś, że gdzieś w poprzednim wątku dostałem najlepszą radę. Nie wiem, o którą "radę" Ci chodzi, ale ja nie przyszedłem tu po rady, bo ja rady znam. Żadna "rada" nie zmieni tego, co jest. Jedyna rada, która mogłaby mi pomóc, to jak bezboleśnie i pewnie to zakończyć, ale to też już mam za sobą... za bardzo boję się bólu. Szarpałem się już na stryczku, stałem na torach i na parapecie, łykałem tabletki. Kończyło się tylko bólem, strachem i upokorzeniem. Zrezygnowałem z tych prób, bo wiem, że póki co nie jestem w stanie tego zakończyć, mam paniczny strach przed tym ostatecznym bólem. Jest jeszcze niby zaczadzenie tlenkiem węgla / spalinami, z kronik strażackich wynika, że wybitnie łagodna śmierć. Ale jeśli coś pójdzie nie tak, przeżyję i mogę zostać roślinką z uszkodzonym mózgiem, obiżonym IQ, lub w ogóle upośledzonymi czynnościami życiowymi. A wtedy będzie JESZCZE ciężej. I oczywiście, że zawsze może być ciężej, zawsze przecież może mi do tego wszystkiego np. urwać nogę, czy rekę. Tak, jak każda liczba zawsze może być większa. Ale nie wyskakujcie mi z takimi argumentami, to nie jest żaden argument. Sytuacja jest w pełnym znaczeniu tego słowa beznadziejna. Tzn. nie mogę mieć nadziei, że to się zmieni, no bo po prostu nie może się zmienić. Zawsze tak będzie. Zawsze będę mógł tylko zazdrościć normalnym facetom i spoglądać na innych z podkulonym ogonem. Będę mógł próbować uciekać od tego, starać się nie mysleć, zajmować czymś innym itp. Ale to oczywiście jest żałosne. I to bzdura. Seks jest wszędzie. W każdym filmie, każdej książce, każdym artykule, każdej rozmowie. Rozwiązania nie ma. Spełnionym mężczyzną nie będę nigdy. A jaki to ma wpływ na WSZYSTKIE aspekty życia, na pracę, na aktywność fizyczną, na przebywanie z kimkolwiek, na zachowania w jakichkolwiek sytuacjach, na dialogi, na sny, na to co jem, co myślę jak siedzę na kiblu, na to czy się golę i czy myję zęby. Na wszystko. Ludzie często piszą - żyj tak, żeby niczego nie żałować. To prawda. Mnie się nie udało i już zawsze będę żałował. Nie macie pojęcia jak to niszczy... Jeżeli wiesz, że cokolwiek by się wydarzyło, nigdy nie będziesz szczęśliwym człowiekiem, każda czynność w życiu, każdy poranek, oddech i każda minuta to jest gehenna. I tak jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Oby jak najkrócej, echh...


Pozdrawiam,
R

[Expartner_info]

Lepiej późno niż wcale, z byle kim nie warto nawet się rozbierać, bo będzie więcej szkody niż pożytku. Żal mi kobiet które chcą być trendy, i wyjść na dojrzalsze niż w rzeczywistosci, robią TO byle gdzie byle, jak i z byle chwostem. Dziewczyny nie myślcie o sobie źle, ani co kto o was pomyśli, nie warto przejmować się innymi, ważne żeby nam było dobrze.

[201704110957]

Autor tego wątku ma problemy natury psychicznej - odsyłam do psychiatry i nie chodzi tutaj o sam seks, ale skrzywiony obraz świata.

Jestem przeciwna patrzeniem innym ludziom w majtki, nie interesuje mnie to, każdy uprawia seks i rozpoczyna inicjację kiedy chce i to jego sprawa.

Jeszcze 100 lat temu uważano, że jak kobieta miała w życiu więcej niż 1 partnera to była rozwiązła, więc wrzuć te rzekome badania do kosza

[Olga_20]

Czytam i czytam i oczom nie wierzę...

Przyjmuję do wiadomości, że uważasz się gorszy od większości. Rozumiem nawet Twoją frustrację wywołaną faktem, że inni nie chcieli, a Ty chciałeś a nie mogłeś. I przez to ominęła Cię ogromna część "młodości", zaliczanie po drodze, przeżycia, które za x lat klasyfikowałbyś jako "za młodu byłem głupi".
Pewnie gdybyś zaliczał, poznawał, doświadczał byłbyś teraz innym człowiekiem i nie możesz przeboleć jaki mógłbyś być, a nie jesteś. I wszystkiemu winny jest Twój brak doświadczenia.

Wychowałam się, dorastałam i dojrzewałam wśród ludzi skrajnie różnych od tych o których mi mówisz. Wśród moich znajomych średnia wieku inicjacji wynosiła około 19-22 lata. Znam takich, którzy uprawiali seks w wieku 13, znam i takich który po raz pierwszy POCZULI SIĘ MĘŻCZYZNAMI w wieku 26. Ci pierwsi wcale nie są lepsi od tych drugich bez względu na to jak bardzo będziesz sobie wmawiał, że tak jest.
Rozumiem, że ponieważ w życiu kobiet seks nie jest wg Ciebie aż tak ważny to w ogóle wykluczamy je z klasyfikacji (bo jakby chciała to rozłożyłaby nogi przed pierwszym lepszym...).
Nie współczuję Ci, ale sądzę, że bez sensu się nad sobą użalasz. Szkoda Twoich własnych emocji. Nie możesz zaakceptować faktu, że tak właśnie kształtowała się Twoja młodość i zdobywać doświadczenia i wspomnienia teraz? Przecież one nie będą gorsze.

[megilla]

A ile masz teraz laz? Cierpisz na impotencje, ze nie mozesz nikogo wyrwac? Co bylo nie wroci, ale pomysl jak to naprawic

[henio578]

Autor tutaj gdzieś wspomniał chyba o mnie, że jesteśmy nielicznymi, którzy stracili najlepsze lata. Jestem prawiczkiem 24 letnim, zero związków i całowania. Powód? Oczywiście trądzik, który zniszczył mi twarz. Z nerwicą się borykam. Jestem sam trochę nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Również nie chcę mi się żyć i myślę o samobóju. Najlepsze lata przecierpiałem w samotności, odrzuceniu i kompleksach. Kobiety na mnie nie działają, również i młode. Kiedyś było inaczej. Kiedyś wierzyłem w Boga, chodziłem do kościoła, życie zrobiło swoje. Stałem się niewierzący, jestem w 100% pewien, że też taki umrę. Może to dlatego, że od zawsze życie mnie niesprawiedliwie traktowało na tle moich rówieśników. Związki wydają mi się bez sensu na tle obserwacyjnym, więc i dzieci też nie chcę mieć. Z dawnymi znajomymi się nie spotykam i nie chcę, chyba jesteśmy na innych etapach życia.

[201704110957]

Napisane przez henio578

Autor tutaj gdzieś wspomniał chyba o mnie, że jesteśmy nielicznymi, którzy stracili najlepsze lata. Jestem prawiczkiem 24 letnim, zero związków i całowania. Powód? Oczywiście trądzik, który zniszczył mi twarz. Z nerwicą się borykam. Jestem sam trochę nieprzystosowany do życia w społeczeństwie. Również nie chcę mi się żyć i myślę o samobóju. Najlepsze lata przecierpiałem w samotności, odrzuceniu i kompleksach. Kobiety na mnie nie działają, również i młode. Kiedyś było inaczej. Kiedyś wierzyłem w Boga, chodziłem do kościoła, życie zrobiło swoje. Stałem się niewierzący, jestem w 100% pewien, że też taki umrę. Może to dlatego, że od zawsze życie mnie niesprawiedliwie traktowało na tle moich rówieśników. Związki wydają mi się bez sensu na tle obserwacyjnym, więc i dzieci też nie chcę mieć. Z dawnymi znajomymi się nie spotykam i nie chcę, chyba jesteśmy na innych etapach życia.

Terapeuta, człowieku terapeuta Ci potrzebny!
Nie wiem czemu niektórzy ludzie uważają tylko lata nastoletnie za najlepsze a po 20 to już starość i gnuśnienie. Ludzie otwórzcie oczy od was zależy zawsze jak będzie wyglądać wasze życie!
A mnie najlepsze rzeczy zaczęły spotkać właśnie po 20, a nawet po 25! Każdy dzień może być intensywny, można poznawać ludzi, dawać coś od siebie. No właśnie, przypuszczam, że siedzenie ze skwaszoną miną nie pomaga.

[henio578]

Napisane przez LadyDeMadeline

Terapeuta, człowieku terapeuta Ci potrzebny!
Nie wiem czemu niektórzy ludzie uważają tylko lata nastoletnie za najlepsze a po 20 to już starość i gnuśnienie. Ludzie otwórzcie oczy od was zależy zawsze jak będzie wyglądać wasze życie!
A mnie najlepsze rzeczy zaczęły spotkać właśnie po 20, a nawet po 25! Każdy dzień może być intensywny, można poznawać ludzi, dawać coś od siebie. No właśnie, przypuszczam, że siedzenie ze skwaszoną miną nie pomaga.

Ja do terapeuty chodzę i nie zauważyłem zbytnich rezultatów. Z drugiej strony nie zamierzam też terapeucie opowiadać o swoim życiu, np tym intymnym, czy tych uczuciowych. Chodzę jedynie aby zmniejszyć objawy somatyczne, a nie po to, by spotykać się z kobietami, czy na seks.

[megilla]

Napisane przez henio578

Ja do terapeuty chodzę i nie zauważyłem zbytnich rezultatów. Z drugiej strony nie zamierzam też terapeucie opowiadać o swoim życiu, np tym intymnym, czy tych uczuciowych. Chodzę jedynie aby zmniejszyć objawy somatyczne, a nie po to, by spotykać się z kobietami, czy na seks.

to chyba szkoda Twojego czasu, jeśli nie chcesz powiedzieć terapeucie o tych sprawach, bo Twój problem obejmuje wszystkie dziedziny życia. Jeśli pominiesz pewne kwestie, to psychoterapeuta będzie miał zawężony obraz i będzie trudniej Tobie pomóc. Poza tym, psychoterapia to proces, nie przełącznik, więc efekty mogą być widoczne dopiero za jakiś czas. Zwariowałbyś, gdybyś zmienił się z dnia na dzień, a otoczenie razem z Tobą. Być może małe zmiany już zaszły, tylko ich nie zauważasz, bo skupiasz się na tym, co jeszcze musisz zmienić.
Powodzenia

[henio578]

Jakoś nie potrafiłbym rozmawiać z terapeutą o takich rzeczach, a w dodatku to jeszcze młoda kobieta. Spaliłbym się ze wstydu, gdybym rozmawiał o takich sprawach. A ogólnie to już gdzieś tutaj pisałem, że mam dziwne preferencje seksualne. Otóż, jestem fetyszystą, i to chyba takim w szerszym zakresie. Podniecająco działa na mnie widok samych szpilek, stóp, czy znoszona bielizna, taka kilkudniowa. Wiem, że to jakiś odchył nie mówiąc już o upodobaniach do uległości. Coś w rodzaju Femdom i tych praktykach w większym polu. Nie wiem skąd się u mnie to wzięło. Mam już tak od kilku lat, Nawet opowiadania tego typu działają na mnie podniecająco. Fetyszyzm chyba ujawnił się w okresie gdy miałem z 13-14 lat. A o pewnych rzeczach myślałem już jako jeszcze młodszy.

[megilla]

a nie możesz zmienić psychologa? W tych kontaktach ważne jest, aby czuć się swobodnie. Pomijanie takich "szczegółów" bardzo szkodzi. Wydaje mi się, że kluczowe jest tu zaakceptowanie swoich preferencji, a psycholog powinien Tobie w tym pomóc, pokazać, że nie jesteś w nich odizolowany, i że różne zachowania seksualne są spotykane wśród ludzi. Chodzisz do jakiegos osrodka w ramach NFZ czy prywatnie? Mogę podesłać Ci namiary na dobrego psychologa w Warszawie, prowadzi także spokania online, jeśli nie jesteś ze stolicy.

[henio578]

Chodzę prywatnie. Warszawa ? Za daleko. Miałbym jeszcze opowiadać psychologowi, że pociągają mnie takie rzeczy o których napisałem wyżej ? Chyba bym się zapadł pod ziemie.

[megilla]

myślisz, że jesteś jedynym fetyszystą? Dla doświadczonego psychologa to nic nadzwyczajnego, a młodzi uczyli się o tym na studiach.
Poczytaj, co o normach seksualnych mówi seksuolog, prof. Depko: http://www.crossdressing.pl/main.php...id=2&lv2_id=22

[henio578]

Nie jestem jedynym. Ale co bycie fetyszystą, a np bycie uległym w szerszym zakresie upodobań, w tej dziedzinie.