Życiowe dylematy - rozwój czy... pieniądze

[visionAM]

Dziewczyny, mam problem i potrzebuję opinii postronnych osób. Wiem, że nie będę w stanie w 100% zapoznać Was ze sprawą, ale pytanie ode mnie, co byście wybrały?

1. Pracę, w której nie ma perspektyw ani możliwości rozwoju, pracuje się z ludźmi, którym na niczym nie zależy i którzy robią wszystko na odwal się. Pracę, w której szefowie są oderwani od rzeczywistości, podejmują złe decyzje, które odbijają się na pracownikach. Ale... jednocześnie pracę dobrze płatną, gdzie niewielkim wysiłkiem można zarobić spore pieniądze. Gdzie można z dnia na dzień wziąć urlop albo wyjść wcześniej/ przyjść później.

czy...

2. Pracę z perspektywami, rozwojową, odpowiedzialną, z możliwością awansu, w dużej firmie międzynarodowej, gdzie będziecie zarabiać najprawdopodobniej mniej? I możliwe, że sporo mniej? Gdzie panują zasady typowe dla korporacji, więc wiadomo jak bywa z urlopami, nadgodzinami itp. itd.

[Grey matter]

Napisane przez visionAM

Dziewczyny, mam problem i potrzebuję opinii postronnych osób. Wiem, że nie będę w stanie w 100% zapoznać Was ze sprawą, ale pytanie ode mnie, co byście wybrały?

1. Pracę, w której nie ma perspektyw ani możliwości rozwoju, pracuje się z ludźmi, którym na niczym nie zależy i którzy robią wszystko na odwal się. Pracę, w której szefowie są oderwani od rzeczywistości, podejmują złe decyzje, które odbijają się na pracownikach. Ale... jednocześnie pracę dobrze płatną, gdzie niewielkim wysiłkiem można zarobić spore pieniądze. Gdzie można z dnia na dzień wziąć urlop albo wyjść wcześniej/ przyjść później.

czy...

2. Pracę z perspektywami, rozwojową, odpowiedzialną, z możliwością awansu, w dużej firmie między narodowej, gdzie będziecie zarabiać najprawdopodobniej mniej? I możliwe, że sporo mniej? Gdzie panują zasady typowe dla korporacji, więc wiadomo jak bywa z urlopami, nadgodzinami itp. itd.

Pracowałam w kilku korporacjach i nigdzie nie było problemu z urlopami, jeżeli nic nie stało na przeszkodzie, to z dnia na dzień można było pójśc na urlop, nie było sytuacji odwoływanie urlopów, wydzwaniania. A nadgodziny jak były, to płatne lub do odbioru w jednej firmie, w drugiej to w ogóle można było proacować z domu, przyjść później lub wyjść wcześniej uprzedając szefa. Także nie jest tak źle w korpo.

A wracając do głownego pytanie: teraz jestem na takim etapie, że już nie mogę zejść poniżej pewnego poziomu wynagrodzenia, dlatego zastanów się czy nie warto dalej szukać o ile w obecjnej pracy nie ma mobbing i inncch patologicznych zachowań, bo to, że szef jest głupi, to nie jest najgorsze.

[201605090949]

Pierwsza brzmi jak praca posła xD. Ja bym wybrał to drugie, o ile ta pensja z drugiej wersji nie jest naprawdę niska.

[MaryJaneKS]

Moja decyzja zależałaby od tego, czy na obecnym etapie życia mogłabym sobie pozwolić na niższe zarobki.

I czy zależałoby mi na rozwoju tylko w sensie zawodowym, czy też na innych płaszczyznach.

[Tutli]

Napisane przez visionAM

Dziewczyny, mam problem i potrzebuję opinii postronnych osób. Wiem, że nie będę w stanie w 100% zapoznać Was ze sprawą, ale pytanie ode mnie, co byście wybrały?

1. Pracę, w której nie ma perspektyw ani możliwości rozwoju, pracuje się z ludźmi, którym na niczym nie zależy i którzy robią wszystko na odwal się. Pracę, w której szefowie są oderwani od rzeczywistości, podejmują złe decyzje, które odbijają się na pracownikach. Ale... jednocześnie pracę dobrze płatną, gdzie niewielkim wysiłkiem można zarobić spore pieniądze. Gdzie można z dnia na dzień wziąć urlop albo wyjść wcześniej/ przyjść później.

czy...

2. Pracę z perspektywami, rozwojową, odpowiedzialną, z możliwością awansu, w dużej firmie międzynarodowej, gdzie będziecie zarabiać najprawdopodobniej mniej? I możliwe, że sporo mniej? Gdzie panują zasady typowe dla korporacji, więc wiadomo jak bywa z urlopami, nadgodzinami itp. itd.

Zdecydowanie nr 2, bo w pierwszej możesz się tylko zasiedzieć i mieć potem gigantyczne problemy ze znalezieniem nowej pracy. Pracowałam w dwóch korporacjach i naprawdę nigdy nie miałam problemu z urlopami czy nadgodzinami. I w korporacji można się naprawdę szybko wybić, bardzo dużo nauczyć i zwiększyć zarobki.

[visionAM]

Napisane przez MaryJaneKS

Moja decyzja zależałaby od tego, czy na obecnym etapie życia mogłabym sobie pozwolić na niższe zarobki.

I czy zależałoby mi na rozwoju tylko w sensie zawodowym, czy też na innych płaszczyznach.

Teoretycznie mogę sobie pozwolić na niższe zarobki, jednakże kusi mnie opcja popracowania jeszcze około pół roku w obecnej firmie i odłożenia jak największej ilości pieniędzy, z drugiej strony obawiam się, że za pół roku nie będę miała takiej perspektywy na zmianę pracy jak obecnie

Napisane przez Tutli

Zdecydowanie nr 2, bo w pierwszej możesz się tylko zasiedzieć i mieć potem gigantyczne problemy ze znalezieniem nowej pracy. Pracowałam w dwóch korporacjach i naprawdę nigdy nie miałam problemu z urlopami czy nadgodzinami. I w korporacji można się naprawdę szybko wybić, bardzo dużo nauczyć i zwiększyć zarobki.

Właśnie mam takie same obawy - że się zasiedzę i potem będzie ciężko. Pocieszyłaś mnie tymi urlopami

[bernikula]

Jeżeli miałabym stabilną sytuację finansową i mogłabym sobie pozwolić na mniej płatna pracę to na pewno wybrałabym opcję 2, natomiast jeśli miałabym sobie drastycznie obniżyć standard życia to pozostałabym przy pierwszej opcji.

[visionAM]

Dokładne kwoty poznam w poniedziałek, jednakże z pewnością nie będzie to tyle, ile zarabiam obecnie... raczej około 1-2 tysiące mniej. Więc sporo.

[bernikula]

Napisane przez visionAM

Dokładne kwoty poznam w poniedziałek, jednakże z pewnością nie będzie to tyle, ile zarabiam obecnie... raczej około 1-2 tysiące mniej. Więc sporo.

To sporo, zastanawiałabym się.

[201803120851]

Napisane przez visionAM

Dokładne kwoty poznam w poniedziałek, jednakże z pewnością nie będzie to tyle, ile zarabiam obecnie... raczej około 1-2 tysiące mniej. Więc sporo.

Napisałaś jednak w pierwszym poście o możliwości awansu, więc gdyby ten awans (czy też zwiększenie zarobków) byłoby realne w jakieś określonej perspektywie (a nie na zasadzie może kiedyś) to też warto to uwzględnić.

A czy w obu miejscach pracowałabyś w zawodzie? (rozumianym jako profil, w którym chciałabyś się rozwijać dalej)

[201604200942]

jaki rodzaj umowy? Umowa zlecenia czy o pracę?

Zgadzam się z bernikułą, o ile standard życia by się nie zmienił, wybrałabym drugą opcję. Jest możliwość awansu, więc i pieniądze będą większe

[201604181004]

Musialabys podac kwote. Spore pieniadze to 10 tys nie 4. Wiec trudno mi sie wypowiwdziec

[Varga]

Sama byłam przed podobnym wyborem

Miałam dobrą pracę, dobrze płatną, kilkanaście lat doświadczenia, ale praca mnie nudziła, może rozwijała, ale nie w takim stopniu w jakim bym chciałam. Miałam propozycję pracy za pieniądze mniejsze o 7-10tys,, inna branża, zupełnie inne stanowisko, inny zakres obowiązków. I wybrałam nową pracę. Decyzja podejmowana razem z mężem, przemyślana, mam nadzieję, ze nie będę żałować.
Jeśli nie pogorszy Ci się standard życia lub będziesz w stanie znieść niższy to śmiało, zmieniaj. Jeśli jednak nie to może zostań?

[laisla]

Ja bym została w pierwszej znając siebie z myślą przewodnią "jeszcze trochę się pomęczę" osłodzoną przez ilość rosnących zer na koncie. Liczyłabym, że załapię się na kolejną szansę. Z tym, że pewnie kolejny raz pomyślałabym tak samo i wygląda na to, że zostałabym na pierwszym mało twórczym stanowisku dla kasy bo nie potrafiłabym z własnej woli zarabiać mniej Więc może jednak lepiej od razu chwycić drugą opcję
No chyba, że różnica byłaby spora. Bo przykładowy tysiak mniej przy zarobkach 5 tysięcy pewnie bym jeszcze przełknęła, ale zależy wszystko od procentowego spadku dochodów.

[201710120930]

Jeśli potrzebujesz dużo wyzwań i pracę w młodym dynamicznym zespole to bierz opcję nr 2 ;d
Ja mam w pupie wyzwania w pracy.Opcja nie narobić się a zarobić jest dla mnie idealna.Praca bajka
Porozwijać się to mogę po pracy

[zakonna]

W życiu bym tej pierwszej pracy nie zmieniła. Praca nie służy do rozwijania się tylko do zarabiania.

[LuckyJane]

Jestem za drugą opcją. Takie firmy, jak pierwsza bardzo często upadają.

W sumie miałam podobny dylemat, pracuje w branży IT, pracowałam w technologii, z której pomału coraz więcej firm się wycofuje i choć miałam dobrze płatną pracę i nową ofertę pracy w firmie, która zaoferowała jeszcze więcej, to postanowiłam zmienić technologię i koniec końców zdobyłam pracę o pensji prawie dwukrotnie niższej. Z perspektywy lat widzę, że zrobiłam krok w tył, żeby potem zrobić dwa kroki do przodu. Nadrobiłam różnicę w wynagrodzeniu z nawiązką i mam wiele możliwości, gdybym szukała nowej pracy. Wybór gorzej płatnej pracy, ale rozwojowej może spowodować wzrost zarobków w dłuższej perspektywie.

[_samsara_]

Napisane przez zakonna

W życiu bym tej pierwszej pracy nie zmieniła. Praca nie służy do rozwijania się tylko do zarabiania.

Wiesz wszystko zależy od branży w jakiej pracujesz. dla mnie praca = rozwój.

VisionAM, parę miesięcy temu miałam dokładnie taki sam wybór. Wybrałam pracę gorzej płatną ale ciekawszą i z większą możliwością rozwoju. Gorsze zarobki miałam przez 3 miesiące -bardzo szybko się wybiłam i teraz zarabiam znacznie więcej niż w pierwszej firmie. A moja praca jest nadal interesująca i uwielbiam do niej przychodzić. Pracuję w świetnym zespole który też chce się rozwijać i zarażają swoim podejściem innych. Dodatkowo ponieważ teraz mam dosyć specjalistyczne obowiązki -nie będę miała problemu ze znalezieniem kolejnej nawet być może jeszcze lepiej płatnej pracy. Także ja polecam wybieranie firmy biorąc pod uwagę rozwój.
Moja firma to też korpo i nie ma problemu z urlopami i nadgodzinami. A do tego jest całkiem wysoka kultura pracy więc nie muszę męczyć się z Januszowatymi właścicielami firmy. I oczywiście jest masa profitów związanych z pracą w korpo.

[Niebieskooka arystokratka]

Zdecydowanie nr 2 - dla mnie satysfakcja z pracy i możliwość rozwoju jest bardzo ważna, ale jeżeli komuś bardziej zależy na stabilnej pracy i jedynie na zarabianiu to opcja nr 1 będzie lepsza.

[kalinka 007]

Przy rzeczywistych możliwościach awansu - praca numer 2.

[Vilqa]

Ja traktuję pracę jedynie jako sposób na zarobienie pieniędzy. Wybrałabym opcję nr 1. Jeśli chodzi o rozwój, mam swoje pasje i one są dla mnie źródłem satysfakcji (również intelektualnej), nie potrzebuję do tego "pracy z perspektywami". Mogę pracować z idiotami, na produkcji jak robot, gdziekolwiek jeśli uznam, że pasują mi warunki finansowe.

[ama]

Czy jesteś pewna że praca nr 2 to faktycznie takie perspektywy? Bo korporacje często obiecują dużo, a kończy się na byciu trybikiem w maszynie. Dobrze zeryfikuj co cię czeka. Jeśli jesteś pewna że będzie ok to ja bym zmieniała. Trzeba myśleć tez o tym co będzie za 10 lat i jeśli nowa praca daje ci szanse na nauczenie się czegoś potrzebnego to warto, bo to wiedza sprawia że sobie będziemy dalej radzić. Kasa może zawsze łatwo przepaść. jeszcze jedno bym wzięła pod uwagę: poziom stresu i atmosferę. Jak masz się zabijać i być w ciągłym strachu to nic nie jest tego warte i w takim układzie zostałabym w pracy 1 szukała kolejnej okazji.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Varga

Sama byłam przed podobnym wyborem

Miałam dobrą pracę, dobrze płatną, kilkanaście lat doświadczenia, ale praca mnie nudziła, może rozwijała, ale nie w takim stopniu w jakim bym chciałam. Miałam propozycję pracy za pieniądze mniejsze o 7-10tys,, inna branża, zupełnie inne stanowisko, inny zakres obowiązków. I wybrałam nową pracę. Decyzja podejmowana razem z mężem, przemyślana, mam nadzieję, ze nie będę żałować.
Jeśli nie pogorszy Ci się standard życia lub będziesz w stanie znieść niższy to śmiało, zmieniaj. Jeśli jednak nie to może zostań?

oesu, ja jestem wstrętną materialistką i nie zamieniłabym pracy na tyle mniej płatną.


jak dla mnie podałaś mało konkretów. jeśli teraz zarabiasz np. 4 tysiące, a miałabyś zarabiać połowę tego to bym się poważnie zastanowiła. jeśli masz dochody rzędu 10 tysięcy to te 2 nie będą stanowiły jakiejś super dużej różnicy.
jak będą wyglądały zarobki później? jest szansa na podobne, wyższe?
jesteś pewna tej możliwości awansu?

też jestem zdania, że praca jest od zarabiania pieniędzy, a rozwijać można się w innych dziedzinach. chociaż u mnie niestety się to podejście nie sprawdzi, ale cóż, taka branża.

[zakonna]

Napisane przez Vilqa

Ja traktuję pracę jedynie jako sposób na zarobienie pieniędzy. Wybrałabym opcję nr 1. Jeśli chodzi o rozwój, mam swoje pasje i one są dla mnie źródłem satysfakcji (również intelektualnej), nie potrzebuję do tego "pracy z perspektywami". Mogę pracować z idiotami, na produkcji jak robot, gdziekolwiek jeśli uznam, że pasują mi warunki finansowe.

zgadzam się w 100 procentach

[nelciak]

Róznicę 1 tys. w zarobkach można nadrobic szybko, np. po 3 miesiącach, 2 tys. w przypadku Wawy pewnie też w jakimś przyzwoitym czasie. Opcja nr 1 nie brzmi na pracę w firmie, która będzie zawsze świetnie prosperować, skoro jest tak cudownie zarządzana dlatego też opcja nr 2 brzmiałaby dla mnie dużo lepiej

[mpt]

Moim zdaniem schodzenie z zarobków o 1-2 tysiące dla pracy w korpo to średni pomysł. Jak potrzebujesz wyzwań, to załóż coś swojego.
Szukałabym pracy na lepszych warunkach, a nie z możliwością lepszych warunków. Póki co - masz propozycję znacznie gorszą od obecnej.

[suszarka]

szukałabym pracy z możliwością rozwoju z podobnym wynagrodzeniem.

co do niemożności dostania urlopu w korpo to mit, choć zależy jaka branża.

[201607040946]

Też bym nie zmieniała. Pracuję tylko dla pieniędzy, rozwijam się PO pracy

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez ŁAJKA

Jeśli potrzebujesz dużo wyzwań i pracę w młodym dynamicznym zespole to bierz opcję nr 2 ;d
Ja mam w pupie wyzwania w pracy.Opcja nie narobić się a zarobić jest dla mnie idealna.Praca bajka
Porozwijać się to mogę po pracy

dokładnie mam takie same zdanie
mam ciekawe życie, pasje i nie mam potrzeby "rozwoju" w pracy
jest tyle rzeczy, które można robić poza pracą, że ja bym się cieszyła mając mało wymagającą pracę z wysokimi zarobkami

[201607050913]

Ja bym nie zmieniałam, dla mnie korporacja to nie rozwój. Ale każdy jest inny, więc przemyśl to dobrze pod siebie.