jak długo randkujecie zanim wejdziecie w związek?

[nihilistic90]

Tak jak w temacie, zastanawiam się jak długo spotykacie się z kimś, randkujecie, zanim oboje określicie się jako 'związek'. Wiem, że to zależy od kobiety/faceta, ale jestem ciekawa po jakim czasie mozna pomyslec albo dowiedziec się wprost, ze ktos tak naprawde nie chce się wiązać
Szczerze mówiąc, temat wziął się z tego, ze od jakichś 2 miesięcy spotykam się z kims. Wszystko spoko, dogadujemy się, nie spotykamy z nikim innym. Ostatnio to on zaczął temat związku bo chciał mi po prostu przekazać, że jest ostrożny i nie chce się określać. Na co moja reakcja to zwykłe 'okej, rozumiem', bo 2 miesiące to jak dla mnie za krótko i nawet zdziwiłabym się, gdyby chciał inaczej.
Jakie jest wasze zdanie?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez nihilistic90

Tak jak w temacie, zastanawiam się jak długo spotykacie się z kimś, randkujecie, zanim oboje określicie się jako 'związek'. Wiem, że to zależy od kobiety/faceta, ale jestem ciekawa po jakim czasie mozna pomyslec albo dowiedziec się wprost, ze ktos tak naprawde nie chce się wiązać
Szczerze mówiąc, temat wziął się z tego, ze od jakichś 2 miesięcy spotykam się z kims. Wszystko spoko, dogadujemy się, nie spotykamy z nikim innym. Ostatnio to on zaczął temat związku bo chciał mi po prostu przekazać, że jest ostrożny i nie chce się określać. Na co moja reakcja to zwykłe 'okej, rozumiem', bo 2 miesiące to jak dla mnie za krótko i nawet zdziwiłabym się, gdyby chciał inaczej.
Jakie jest wasze zdanie?

Nie mam zdania, bo ludzie są różni.

Ja czasami spotykałam się 2-3 miesiące (teraz tyle bym nie zwlekała) i mnie zżerało, bo facet nie umiał się określić, a raz zaczęłam związek od przypadkowego seksu z kumplem po alkoholu, nawet nie od randki. Trudno stwierdzić i ocenić jakiś dedlajn w tym temacie.

[cholernarejestracja]

Zazwyczaj już po pierwszym spotkaniu jestem w stanie określić, czy jest jakikolwiek potencjał na związek. Po kilku kolejnych spotkaniach (3-4) i tym, co jest pomiędzy (tj. jakieś wymiany wiadomości, telefony) wiem, czy chcę, żeby to dążyło w stronę związku, czy nie. Po około 2 miesiącach już raczej jestem gotowa żeby się zdeklarować.

[nihilistic90]

Aa to widzę, że rożnie Tzn teraz jakoś mi to nie przeszkadza, ale myśle że niedługo będę miała z tym problem. Te 3 miesiące to chyba max

[Loisto]

2-3 miesiące ;-)

Wysłane z mojego C2105 przy użyciu Tapatalka

[berenka]

Napisane przez cholernarejestracja

Zazwyczaj już po pierwszym spotkaniu jestem w stanie określić, czy jest jakikolwiek potencjał na związek. Po kilku kolejnych spotkaniach (3-4) i tym, co jest pomiędzy (tj. jakieś wymiany wiadomości, telefony) wiem, czy chcę, żeby to dążyło w stronę związku, czy nie. Po około 2 miesiącach już raczej jestem gotowa żeby się zdeklarować.

Mam podobnie

[zdradzo]

W obydwu zwiazkach po dwoch intensywnych miesiacach decydowalismy sie na wspolne zamieszkanie. W przypadku pierwszym bylo to szybko, choc zwiazek dluugi. W drugim wyszlam z zalozenia, ze szkoda tracic czas i lepiej, zeby trupy wypadly z szafy jak najszybciej. Chlop wyszedl z takiego samego zalozenia (obydwoje nie chcielismy juz marnowac czasu i zaangazowania na cos, co po lepszym zapoznianiu okaze sie niewypalem).

[dorociakot]

Im starsza jestem tym szybciej wchodziłąm w związki, po prostu nauczyłam się określać sama w sobie czy to ma sens, z pierwszym po roku podchodów, z drugim po ok 3 miesiącach z trzecim dwa tygodnie jak nie szybciej a z czwartym mam nadzieję ze ostatnim szybko dwa tygodnie - to było szybie, nagłe, jak i poznanie. Ale to w nas uderzyło jednocześnie. Ja zawsze chciałam od razu, związek nie przekreśla randkowania. Chyba z obecnym nie dalibyśmy rady czeka,ć z tym 2-3 miesiące. Źle bym się czuła gdyby on nie mógł się określić. Moim zdaniem jeśli to ma być ten - to, to się czuje. Mnie zastanawia czemu on nie chce się określić , i Ty też, jesteście po przejściach?

[agataenfinbref]

U mnie wszystko potoczylo sie szybko... w ciagu jednego dnia. Poznalismy sie, poszlismy na obiad... w miedzy czasie sie zauroczylam (on chyba tez), poszlismy razem na impreze, wrocilismy do domu i... zamieszkalismy razem. Jestesmy para juz prawie siedem lat i w zeszlym miesiacu wzielismy slub Szalenstwo czasami sie oplaca hahaha.

[Lexie]

Zależy jak intensywna to znajomość i jak częste spotkania... Ale ogólnie dla mnie 2 miesiące to już dość długo, po takim czasie wolałabym się określić, niż "być ostrożną" i wciąż nie wiedzieć czy w sumie chcę być z tą osobą, czy jednak nie.

Dla mnie to wskazówka, że chyba jednak nie bardzo chcę

[Adrianna_8]

Ja raz czekalam dwa miesiace i uwazam,ze to dlugo i tak.
Mysle, ze dwojka doroslych ludzi wie,czego chce i potrafi okreslic, jak dla nich rokuje ta znajomosc po kilku randkach i mysle, ze po miesiacu intensywnego randkowania mozna poczynic jakies deklaracje.
Tak jak wspomnialam - ja przez dwa miechy spotykalam sie z facetem, intensywnie pisalismy, rozmawialismy itp., a jak po dwoch miechach zapytalam, co dalej - randkowalby chetnie dalej i nic wiecej.

Wysłane z mobajl fona. Sorka za brak polskich znaków.

[nihilistic90]

Napisane przez agataenfinbref

poszlismy razem na impreze, wrocilismy do domu i... zamieszkalismy razem. Jestesmy para juz prawie siedem lat i w zeszlym miesiacu wzielismy slub Szalenstwo czasami sie oplaca hahaha.

hahah aż się wierzyć nie chce mega

Napisane przez dorociakot

Im starsza jestem tym szybciej wchodziłąm w związki, po prostu nauczyłam się określać sama w sobie czy to ma sens, z pierwszym po roku podchodów, z drugim po ok 3 miesiącach z trzecim dwa tygodnie jak nie szybciej a z czwartym mam nadzieję ze ostatnim szybko dwa tygodnie - to było szybie, nagłe, jak i poznanie. Ale to w nas uderzyło jednocześnie. Ja zawsze chciałam od razu, związek nie przekreśla randkowania. Chyba z obecnym nie dalibyśmy rady czeka,ć z tym 2-3 miesiące. Źle bym się czuła gdyby on nie mógł się określić. Moim zdaniem jeśli to ma być ten - to, to się czuje. Mnie zastanawia czemu on nie chce się określić , i Ty też, jesteście po przejściach?

Tzn może źle się wyraziłam. To nie tak, że nie chcę. Ja z kolei im jestem starsza tym myśle, że właśnie potrzeba ludziom więcej czasu, oczywiście nie, że to jest regułą u każdego. Ale to on zaczął ten temat i to była moja pierwsza reakcja. Ciągle go poznaje w takich codziennych sytuacjach i jeszcze czuję niedosyt. Ale teraz miewam trochę problemów osobistych więc też zobaczę, czy mogę na nim polegać i czy będzie mnie wpierał, czy ucieknie. Nie jesteśmy po jakichś większych przejściach, zwykłe związki mniej lub bardziej popaprane. Ta sytuacja trochę u mnie się pokomplikowała, bo od miesiąca sypiamy ze sobą...dogadujemy się, widujemy 1-3 razy w tygodniu, przedstawił mnie swojej siostrze, spędziliśmy razem Sylwestra. Wiem tylko tyle, że się we mnie 'wkręca', że mu zależy, że chciałby związku, ale jeszcze potrzebuje czasu. Do tej pory myślałam, że niech już to sobie nazywa jak chce, dopóki spotyka się tylko ze mną i jest fair to okej. No ale 3 miesiące max, tak jak większość z Was pisze... chciałabym móc nazwać go moim facetem

[elvegirl]

Jakby mi facet powiedział, że jest ostrożny i nie chce się określać po intensywnym dwumiesięcznym randkowaniu, w dodatku połączonym z seksem, to bym powiedziała, żeby dał w takim razie znać jak już się określi.
Zawsze mnie to rozbrajało - chłop na seks jest gotowy, wyłączność w tymże mu pasuje, ale na słowo "związek" dostaje wysypki

[tymczasowa_]

Dla mnie 2 miesiące to długo. Jeżeli tyle to trwa, to moim zdaniem tylko dlatego, ze facet sam nie wie czego chce, co czuje, traktuje Cię tak na luzie i gdyby pojawiła się jakas inna i poczułby wielkie 'łał', to by się nie zastanawiał, którą z was wybrać...

U mnie kiedyś to też trwało długo, później byłam w związku z kimś, z kim spotykałam się jakoś tydzień?
Teraz spotykam się z facetem, który też już po tygodniu zaczął temat związku, tylko, ze to mega intensywna znajomość, ale tu powiedziałam szczerze, że chciałabym jeszcze poczekać i zobaczyć jak się rozwinie sytuacja. Chociaż w sumie i tak zachowujemy się jak para, więc myślę, że to kwestia czasu.

Ogólnie 2 miesiące to moim zdaniem dość długo szczególnie, gdy widać, że macie się ku sobie.

[TakaSamaInna]

Zależy od częstotliwości spotkań i od tego czy znało się tę osobę wcześniej. Jeśli byłby to dobry przyjaciel to nawet w trakcie pierwszego spotkania, a jak ktoś kogo nie znałam wcześniej albo znałam bardzo słabo to myślę, że ok 5 spotkań.

[cholernarejestracja]

Napisane przez nihilistic90

hahah aż się wierzyć nie chce mega



Tzn może źle się wyraziłam. To nie tak, że nie chcę. Ja z kolei im jestem starsza tym myśle, że właśnie potrzeba ludziom więcej czasu, oczywiście nie, że to jest regułą u każdego. Ale to on zaczął ten temat i to była moja pierwsza reakcja. Ciągle go poznaje w takich codziennych sytuacjach i jeszcze czuję niedosyt. Ale teraz miewam trochę problemów osobistych więc też zobaczę, czy mogę na nim polegać i czy będzie mnie wpierał, czy ucieknie. Nie jesteśmy po jakichś większych przejściach, zwykłe związki mniej lub bardziej popaprane. Ta sytuacja trochę u mnie się pokomplikowała, bo od miesiąca sypiamy ze sobą...dogadujemy się, widujemy 1-3 razy w tygodniu, przedstawił mnie swojej siostrze, spędziliśmy razem Sylwestra. Wiem tylko tyle, że się we mnie 'wkręca', że mu zależy, że chciałby związku, ale jeszcze potrzebuje czasu. Do tej pory myślałam, że niech już to sobie nazywa jak chce, dopóki spotyka się tylko ze mną i jest fair to okej. No ale 3 miesiące max, tak jak większość z Was pisze... chciałabym móc nazwać go moim facetem

Kiepsko to brzmi, szczerze mówiąc. W zasadzie wy już jesteście w związku, ale on z jakiegoś powodu nie chce w taki sposób o tej relacji myśleć. Moim zdaniem zostawia sobie furtkę, żeby "w razie wu" móc powiedzieć "no przecież nie byliśmy razem!".

[nihilistic90]

Napisane przez cholernarejestracja

Kiepsko to brzmi, szczerze mówiąc. W zasadzie wy już jesteście w związku, ale on z jakiegoś powodu nie chce w taki sposób o tej relacji myśleć. Moim zdaniem zostawia sobie furtkę, żeby "w razie wu" móc powiedzieć "no przecież nie byliśmy razem!".

Jak tak czytam co napisałam to faktycznie, może to brzmieć kiepsko. Ale z mojej perspektywy aż tak źle nie jest. To prawda, zachowujemy się jakbyśmy byli w związku dlatego też napisłam, że niech on to sobie określa jak chce, dam mu czas do końca lutego , macoe rację z tym 'łał' do kogoś innego i furtką, może i tak się zdarzyć. Ale to w sumie działa w dwie stroby

[elvegirl]

No chyba jednak nie do końca w dwie strony Autorko, bo Ty już brzmisz jak osoba w zasadzie zdecydowana, tylko dająca jeszcze czas na sprecyzowanie emocji, a hasło o ostrożności i niechęci do określania się nie brzmi jak "za miesiąc już będę pewien". No ale w sumie to tylko miesiąc, poczekasz-zobaczysz co z tego wyniknie

[berenka]

Zapomniałam dodać, że randka dla mnie, to przede wszystkim rozmowa z flirtem, jedyne do czego może dojść po którejś tam, to pocałunek, trzymanie za ręce i tyle. Pójście do łóżka przed zadeklarowaniem się, kiedy Ty właśnie tego zadeklarowania potrzebujesz jest co najmniej nieporozumieniem. Strzeliłaś sobie w kolano, a koleś się ewidentnie miga od wszelakiego zobowiązania wobec Ciebie. To nie wróży nic dobrego, bo brzmi tak, jakby Cię wykorzystywał, z resztą sama mu na to pozwoliłaś.

[nihilistic90]

Niee, zdecydowana nie jestem. Miło byłoby się niedługo określić i tyle. No i właśnie to tylko miesiąc, który jeszcze bardziej niż poprzednie pokaże czy warto iść dalej ) ale dziekuje za wszystkie odpowiedzi )

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez berenka

Zapomniałam dodać, że randka dla mnie, to przede wszystkim rozmowa z flirtem, jedyne do czego może dojść po którejś tam, to pocałunek, trzymanie za ręce i tyle. Pójście do łóżka przed zadeklarowaniem się, kiedy Ty właśnie tego zadeklarowania potrzebujesz jest co najmniej nieporozumieniem. Strzeliłaś sobie w kolano, a koleś się ewidentnie miga od wszelakiego zobowiązania wobec Ciebie. To nie wróży nic dobrego, bo brzmi tak, jakby Cię wykorzystywał, z resztą sama mu na to pozwoliłaś.

Jeśli ktoś kogoś wykorzystuje to z pewnością bez zgody drugiej osoby doprowadziłam do takiej sytuacji bo chyba inaczej traktuje seks w tym wypadku. Dla mnie to bylo umilenie normalnych spotkań, a jeśli jest chemia to dlaczego się powstrzymywać? Najważniejsze, że nie spotyka się z nikim innym i mam co do tego pewność.

[stewardesa]

Napisane przez nihilistic90

Ostatnio to on zaczął temat związku bo chciał mi po prostu przekazać, że jest ostrożny i nie chce się określać.

Napisane przez nihilistic90

Wiem tylko tyle, że się we mnie 'wkręca', że mu zależy, że chciałby związku, ale jeszcze potrzebuje czasu. Do tej pory myślałam, że niech już to sobie nazywa jak chce, dopóki spotyka się tylko ze mną i jest fair to okej.

Standardowe wymówki.

Napisane przez cholernarejestracja

Kiepsko to brzmi, szczerze mówiąc. W zasadzie wy już jesteście w związku, ale on z jakiegoś powodu nie chce w taki sposób o tej relacji myśleć.

Napisane przez nihilistic90

Jak tak czytam co napisałam to faktycznie, może to brzmieć kiepsko. Ale z mojej perspektywy aż tak źle nie jest.

Tym gorzej.

Napisane przez nihilistic90

To prawda, zachowujemy się jakbyśmy byli w związku dlatego też napisłam, że niech on to sobie określa jak chce, dam mu czas do końca lutego ,

I wtedy co?

Napisane przez nihilistic90

macoe rację z tym 'łał' do kogoś innego i furtką, może i tak się zdarzyć. Ale to w sumie działa w dwie stroby

Zazwyczaj w jedną.

Napisane przez nihilistic90

Niee, zdecydowana nie jestem.

Tak? To dlaczego piszesz:

Napisane przez nihilistic90

No ale 3 miesiące max, tak jak większość z Was pisze... chciałabym móc nazwać go moim facetem

?

Napisane przez nihilistic90

Najważniejsze, że nie spotyka się z nikim innym i mam co do tego pewność.

Nigdy mnie to nie przestanie śmieszyć

[berenka]

Napisane przez nihilistic90

Niee, zdecydowana nie jestem. Miło byłoby się niedługo określić i tyle. No i właśnie to tylko miesiąc, który jeszcze bardziej niż poprzednie pokaże czy warto iść dalej ) ale dziekuje za wszystkie odpowiedzi )

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------



Jeśli ktoś kogoś wykorzystuje to z pewnością bez zgody drugiej osoby doprowadziłam do takiej sytuacji bo chyba inaczej traktuje seks w tym wypadku. Dla mnie to bylo umilenie normalnych spotkań, a jeśli jest chemia to dlaczego się powstrzymywać? Najważniejsze, że nie spotyka się z nikim innym i mam co do tego pewność.

Jeju, ok, dziwisz się braku deklaracji, tak?
Wiesz dlaczego jej nie było? Są dwa powody, możliwe, że występują równocześnie:
1- Ty tego nie wymagałas
2 - on tego nie chce

Wniosek - nie chodzi sie z facetem do lozka przed zdeklarowaniem sie (prawdziwym, nie tym udawanym) do zwiazku, skoro wlasnei tego zwiazku szukamy, oczekujemy itd., wiec tak, strzelilas sobie w kolano,a nawet i w stope. I tak, dajesz sie "wykorzystywac", tylko sobie wmawiasz,ze to nie tak. Niestety.
Seksem sie do niego przywiazujesz i zafalszowujesz sobie poprzez to obraz relacji, bo normalnie , to juz by Cie przy nim nie bylo, bo bys sie zorientowala o co mu chodzi, a o zwiazek mu nie idzie raczej. Wybacz, jesli to za duzo info na raz. Powodzenia.

[yoona]

Ok, czym sie rozni zwiazek od randkowania? I skad wiecie, ze juz jestescie w zwiazku? Zawsze inicjujecie rozmowe pt czy jestesmy para?

[Lexie]

Ja inicjowałam, bo wolę być pewna, że oboje tak samo to odbieramy.

[elvegirl]

U mnie też zawsze była rozmowa na ten temat.

[stewardesa]

Napisane przez yoona

Ok, czym sie rozni zwiazek od randkowania?

Randkowanie jest bez zobowiązań i nie na wyłączność. Często facetowi chodzi tylko o seks, a dla kobiety jest oczywiste, że zmierzają w kierunku związku i potem są nieporozumienia, cierpienie.

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

Napisane przez yoona

I skad wiecie, ze juz jestescie w zwiazku?

Tylko jeśli była rozmowa na ten temat i padły jasne deklaracje.

[imszybciejtymszybciej]

Z moim narzeczonym znaliśmy się 5 dni jak poprosił mnie o "chodzenie" (mięliśmy po 15 lat), no i tak jakoś wyszło, że jesteśmy ze sobą prawie 7 lat i planujemy ślub :

Długość randkowania jest indywidualną kwestią każdego człowieka, a jak pojawia się to coś, nie ma sensu zwlekać

[gruniaa]

A ja uważam że nie można z góry określić po jakim czasie można nazwać to związkiem. Każdy jest inny, inaczej się dogaduje itd. Ja sama jestem w sytuacji że miesiąc temu poznałam faceta i nie wiem czy byłabym w stanie stwierdzoc kiedy nazwać to związkiem. Dobrze nam się rozmawia, zbliżamy się do siebie ale kto wie jak to się potoczy.

[yoona]

Gruniaa, u mnie podobnie. Przy czym rozmowa, ze mamy siebie na wylacznosc byla. Rozmowa, ze jestesmy w zwiazku- nie. Czyli wychodzi na to ze nadal randkujemy

[PaniWa]

Wg mnie to bardzo zależy od osoby, ale nie ma sensu czekać zbyt długo jeśli się podchodzi do tego poważnie. Nie wyobrażam sobie, żebym "randkowała" pół roku i w tym czasie spotykała się z innymi facetami np. To jest po prostu nie fair, chyba że mężczyzna wie o naszym podejściu i jest to bardzo luźna znajomość.

Nie można określić konkretnie czasu, no ale dziewczyny, jeśli spotykamy się z kimś 2 miesiące, zachowujemy się jakbyśmy były w związku, to po prostu bądźmy w porządku wobec faceta, a nie szukajmy jednocześnie wyjścia awaryjnego