zazdrosna panna młoda

[pur plaisir]

Przejrzałam wątki i chyba takiego nie ma, jeśli jest to przepraszam.

Biorę ślub w 2016 roku i własnie zaobserwowałam u siebie silne negatywne uczucia dotyczące wszystkich zaproszonych na ślub pięknych kobiet... Czuję się z tym okropnie i nie wiem jak to powstrzymać. Chyba każda z nas zna problemy typu "ktoś przyszedł na wesele w białej sukience" czy też "moja świadkowa będzie wyglądać lepiej niż ja".

U mnie to przybrało nową formę, tzn. boję się że nie będę wyglądać najpiękniej ze wszystkich obecnych tam kobiet. Boję się że przyjdzie ktoś kto będzie wyglądał naprawdę wystrzałowo a mi wszyscy będą tylko współczuć że mam tylko taką urodę/kreacje itd.
To dla mnie nowość! Nie mam jakiejś wysokiej samooceny ale też nie przeszkadzało mi to nigdy że moje koleżanki prezentowały się dużo lepiej niż ja. Nie jestem jakąś super hiper pięknością.
Ale w tych okolicznościach ślubnych, kiedy wszyscy będą się na mnie patrzeć czuję się w obowiązku wyglądać naprawdę dobrze i nie chce żeby mnie ktoś przyćmił.

Objawiło mi się to w ten sposób że szukałam sukienki na poprawiny. Znalazłam prześliczne wręcz sukienki i od razu poczułam że nie mogę nikomu ich pokazać żeby nie daj Boże nie przyszedł mi nikt w takiej sukience na wesele.
Zdaję sobie sprawę jak niedojrzale to wszystko wygląda ale nie umiem tego powstrzymać!

Czy wy też tak macie?
Jeśli tak to jak sobie z tym radzicie?

[aljenka]

jaka dyskretna reklama

[pur plaisir]

Napisane przez aljenka

jaka dyskretna reklama

Szybka odpowiedź!
To akurat wyszło mi przypadkiem, nie chodziło mi o zareklamowanie tych sukienek.
Czy ty też jesteś PM? Masz tak jak ja?

[Justuus]

Ja już po naszym dniu

I nie miałam aż tak jak Ty, ale podobne uczucia miałam tylko do jednej kobiety - byłej TŻ. Taaaa była TŻ była na naszym ślubie. Niby nie spotykali się długo bo z 2-3 tygodnie - byli swatani przez jego siostrę. Dziewczyna przyjaźni się z siostra TŻ, cała rodziną ją wprost uwielbia, a została na nasz dzień zaproszona przez przyjaciela TŻ.

I tylko do niej miałam takie dziwne uczucia, że będzie naj w tym dniu... Mimo że dziewczynę znam już chwilę i jest całkiem sympatyczne...

Na szczeście w dniu ślubu nic się nie liczyło oprócz nas i wszelkie troski poszły w niepamięć

[201607040940]

Napisane przez pur plaisir

Przejrzałam wątki i chyba takiego nie ma, jeśli jest to przepraszam.

Biorę ślub w 2016 roku i własnie zaobserwowałam u siebie silne negatywne uczucia dotyczące wszystkich zaproszonych na ślub pięknych kobiet... Czuję się z tym okropnie i nie wiem jak to powstrzymać. Chyba każda z nas zna problemy typu "ktoś przyszedł na wesele w białej sukience" czy też "moja świadkowa będzie wyglądać lepiej niż ja".

U mnie to przybrało nową formę, tzn. boję się że nie będę wyglądać najpiękniej ze wszystkich obecnych tam kobiet. Boję się że przyjdzie ktoś kto będzie wyglądał naprawdę wystrzałowo a mi wszyscy będą tylko współczuć że mam tylko taką urodę/kreacje itd.
To dla mnie nowość! Nie mam jakiejś wysokiej samooceny ale też nie przeszkadzało mi to nigdy że moje koleżanki prezentowały się dużo lepiej niż ja. Nie jestem jakąś super hiper pięknością.
Ale w tych okolicznościach ślubnych, kiedy wszyscy będą się na mnie patrzeć czuję się w obowiązku wyglądać naprawdę dobrze i nie chce żeby mnie ktoś przyćmił.

Objawiło mi się to w ten sposób że szukałam sukienki na poprawiny. Znalazłam prześliczne wręcz sukienki i od razu poczułam że nie mogę nikomu ich pokazać żeby nie daj Boże nie przyszedł mi nikt w takiej sukience na wesele.
Zdaję sobie sprawę jak niedojrzale to wszystko wygląda ale nie umiem tego powstrzymać!

Czy wy też tak macie?
Jeśli tak to jak sobie z tym radzicie?

jestem po ślubie ale absolutnie nie miałam takich problemów jak Ty.
Raczej czy wszystko będzie ok, czy smaczne, czy świeże, czy goście będą dobrze się bawili, czy obsługa nie zwiedzie, czy DJ będzie się podobał. Nawet do głowy mi nie przyszło żeby zastanawiać się kto będzie ode mnie ładniejszy.... Może to Ci zepsuć imprezę - walcz z tym, może wychodzą jakieś skrywane kompleksy, czy niepewność związku .....

[cassie91910]

Napisane przez Justuus

Ja już po naszym dniu

I nie miałam aż tak jak Ty, ale podobne uczucia miałam tylko do jednej kobiety - byłej TŻ. Taaaa była TŻ była na naszym ślubie. Niby nie spotykali się długo bo z 2-3 tygodnie - byli swatani przez jego siostrę. Dziewczyna przyjaźni się z siostra TŻ, cała rodziną ją wprost uwielbia, a została na nasz dzień zaproszona przez przyjaciela TŻ.

I tylko do niej miałam takie dziwne uczucia, że będzie naj w tym dniu... Mimo że dziewczynę znam już chwilę i jest całkiem sympatyczne...

Na szczeście w dniu ślubu nic się nie liczyło oprócz nas i wszelkie troski poszły w niepamięć

Przyjaciel twojego Tż zaprosił byłą twojego Tż na WASZ ślub?... Przecież to wasz ślub i wy jako para młoda zapraszacie kogo chcecie a nie wasi przyjaciele, rodzeństwo czy rodzice... Dziwne!

[Arsonist]

Napisane przez cassie91910

Przyjaciel twojego Tż zaprosił byłą twojego Tż na WASZ ślub?... Przecież to wasz ślub i wy jako para młoda zapraszacie kogo chcecie a nie wasi przyjaciele, rodzeństwo czy rodzice... Dziwne!

Podejrzewam, że zaprosił ją jako swoją osobę towarzyszącą. Co nie zmienia faktu, że to trochę dziwne i sama też nie byłabym zachwycona widokiem byłej TŻ na własnym ślubie, o ile nie zaprosiłabym jej sama z własnej woli.

[Justuus]

Zaprosił ją jako osobę towarzyszącą.
No dziewczyna jest miła i sympatyczna i znam ją ponad rok, siostra tz wzięła ją nawet w tamtym roku z nami na 6 dni w góry no i niby z moim Tz spotykała się bardzo krótko ale i tak to była dziwna sytuacja dla mnie.

[AnA_1989]

Panna Młoda jest tylko jedna! To Twój dzień i nie oglądaj się na innych Choćby nie wiem jak wystrzałowo się, któraś ubrała to Twojego miejsca nie zajmie więcej wiary w siebie

[Justuus]

Napisane przez AnA_1989

Panna Młoda jest tylko jedna! To Twój dzień i nie oglądaj się na innych Choćby nie wiem jak wystrzałowo się, któraś ubrała to Twojego miejsca nie zajmie więcej wiary w siebie

Dokładnie

Jest to cudowny dzień i możesz mi uwierzyć PM czuje się w tym dniu wyjątkowo

[Terha]

To jeszcze ja coś dopowiem.
Przed szukaniem sukni ślubnej miałam jakieś swoje typy. Wiedziałam, że chcę koniecznie używaną. Spodobała mi się jedna (cena była boooska), poszłam na przymiarkę i kupiłam. Mam świadomość, że nie jest ona szałowa, nie jest najpiękniejsza i najmodniejsza, ale wiem, że mi w niej bardzo ładnie i że nawet gdybym założyła na siebie worek to i tak będę w tym dniu tą najpiękniejszą.
Wiadomo, nie da się każdemu dogodzić. Zawsze ktoś coś może skrytykować. Ale jeśli Tobie się coś podoba to najważniejsze. I gwarantuję, że w tym dniu dla Twojego narzeczonego też będziesz najpiękniejszą osobą. A jesli sama nie potrafisz się przekonać to porozmawiaj z narzeczonym. Jak jest mądry, to będzie wiedział co Ci powiedzieć .

[cassie91910]

Napisane przez Justuus

Zaprosił ją jako osobę towarzyszącą.
No dziewczyna jest miła i sympatyczna i znam ją ponad rok, siostra tz wzięła ją nawet w tamtym roku z nami na 6 dni w góry no i niby z moim Tz spotykała się bardzo krótko ale i tak to była dziwna sytuacja dla mnie.

Aha, to w takim razie w porządku jeśli ją akceptujesz itp. Myślałam, że to bardziej coś w tym stylu, że jej nie znasz a wiesz, że tworzyła z twoim Tż np. 2-letni związek, taki gdzie ludzie już planują wspólną przyszłość razem itp. i jest to głębsza relacja a przyjaciel twojego tż nadal utrzymuje z nią znajomość i wpadł na to by ją zaprosić, to by już było mega dziwne bo nie wiem w jakim celu wtedy "chodź, popatrzysz bo mogłaś to być ty" czy co

[cleopadra]

Na moim slubie i weselu byly 2 laski w bialych sukienkach a ja nawet ich nie zauwazylam,znaczy sie tych bialych sukienek,wiec wcale mi to nie przeszkadzalo,to ja bylam pierwsza pania tego wieczora.

[pur plaisir]

Hej dziewczyny, dzięki za odpowiedzi.
Teraz z perspektywy czasu jak na to patrze to Gosiaczek1969 miała racje i po prostu to przez moje kompleksy. Na szczęście walczyłam z tym i przeszło mi takie myślenie. Nadal nachodzą mnie takie myśli od czasu do czasu, ale już teraz potrafię sobie z tym poradzić lepiej niż wtedy, gdy skończyło się to rozpaczą .

Jestem czasami zdziwiona jak niektóre piękne dziewczyny wyglądają na swoich ślubach.. czasami zrobią sobie taką fryzurę, albo dobiorą taką suknie że nawet porównując sesje ślubną i ich dzień ślubu widać dużą różnice, i na sesji jest o niebo lepiej!

Pomyślałam jednak że to nie o to chodzi jak się wygląda i nie powinnam w takich kategoriach oceniać tego dnia. W końcu to święto miłości, wygląd to jeden ze szczegółów, który jak wszystkie inne może być nie do końca taki jak planowałam.

[AngielskaPogoda]

Napisane przez pur plaisir

Przejrzałam wątki i chyba takiego nie ma, jeśli jest to przepraszam.

Biorę ślub w 2016 roku i własnie zaobserwowałam u siebie silne negatywne uczucia dotyczące wszystkich zaproszonych na ślub pięknych kobiet... Czuję się z tym okropnie i nie wiem jak to powstrzymać. Chyba każda z nas zna problemy typu "ktoś przyszedł na wesele w białej sukience" czy też "moja świadkowa będzie wyglądać lepiej niż ja".

U mnie to przybrało nową formę, tzn. boję się że nie będę wyglądać najpiękniej ze wszystkich obecnych tam kobiet. Boję się że przyjdzie ktoś kto będzie wyglądał naprawdę wystrzałowo a mi wszyscy będą tylko współczuć że mam tylko taką urodę/kreacje itd.
To dla mnie nowość! Nie mam jakiejś wysokiej samooceny ale też nie przeszkadzało mi to nigdy że moje koleżanki prezentowały się dużo lepiej niż ja. Nie jestem jakąś super hiper pięknością.
Ale w tych okolicznościach ślubnych, kiedy wszyscy będą się na mnie patrzeć czuję się w obowiązku wyglądać naprawdę dobrze i nie chce żeby mnie ktoś przyćmił.

Objawiło mi się to w ten sposób że szukałam sukienki na poprawiny. Znalazłam prześliczne wręcz sukienki i od razu poczułam że nie mogę nikomu ich pokazać żeby nie daj Boże nie przyszedł mi nikt w takiej sukience na wesele.
Zdaję sobie sprawę jak niedojrzale to wszystko wygląda ale nie umiem tego powstrzymać!

Czy wy też tak macie?
Jeśli tak to jak sobie z tym radzicie?

Jak dla mnie masz bardzo dziwneeeee podejscie... Slub powinien byc przypieczetowaniem milosci Twojej i Twojego narzeczonego, a nie ceremonia na pokaz. Slub powinien byc dla Ciebie czyms wiecej niz powodem do niepokoju wzgledem pieknych kobiet na weselu...

Sama planuje slub, jestem zareczona i naprawde nie wyobrazam sobie zebym miala takie zmartwienia. Nie chce sie Ciebie czepiac, nei chce zebys poczula sie urazona, ale naprawde czym Ty sie martwisz?

Wiekszosc tych kobiet bedzie Ci zazdroscic gdzies w glebi ducha tego, ze odnalazlas swoja milosc, z ktora zawierasz zwiazek malzenski i to Ty bedziesz gwozdziem programu ze swoim ukochanym.

Moze wczesniej juz mialas problemy z podobnymi myslami? Nigdy Cie to nie meczylo wychodzac gdzies ze swoim facetem? Mysle, ze to ma jakies glebsze podloze...

[AnnLady]

Napisane przez pur plaisir

Przejrzałam wątki i chyba takiego nie ma, jeśli jest to przepraszam.

Biorę ślub w 2016 roku i własnie zaobserwowałam u siebie silne negatywne uczucia dotyczące wszystkich zaproszonych na ślub pięknych kobiet... Czuję się z tym okropnie i nie wiem jak to powstrzymać. Chyba każda z nas zna problemy typu "ktoś przyszedł na wesele w białej sukience" czy też "moja świadkowa będzie wyglądać lepiej niż ja".

U mnie to przybrało nową formę, tzn. boję się że nie będę wyglądać najpiękniej ze wszystkich obecnych tam kobiet. Boję się że przyjdzie ktoś kto będzie wyglądał naprawdę wystrzałowo a mi wszyscy będą tylko współczuć że mam tylko taką urodę/kreacje itd.
To dla mnie nowość! Nie mam jakiejś wysokiej samooceny ale też nie przeszkadzało mi to nigdy że moje koleżanki prezentowały się dużo lepiej niż ja. Nie jestem jakąś super hiper pięknością.
Ale w tych okolicznościach ślubnych, kiedy wszyscy będą się na mnie patrzeć czuję się w obowiązku wyglądać naprawdę dobrze i nie chce żeby mnie ktoś przyćmił.

Objawiło mi się to w ten sposób że szukałam sukienki na poprawiny. Znalazłam prześliczne wręcz sukienki i od razu poczułam że nie mogę nikomu ich pokazać żeby nie daj Boże nie przyszedł mi nikt w takiej sukience na wesele.
Zdaję sobie sprawę jak niedojrzale to wszystko wygląda ale nie umiem tego powstrzymać!

Czy wy też tak macie?
Jeśli tak to jak sobie z tym radzicie?

o dżizas jak czytam takie teksty to mam wrażenie że ludzie to naprawdę nie mają w życiu problemów