ZIMNY DRAŃ pomocy

[nullsann]

hej, zacznijmy od tego, że byłam w związku przez 7 lat. Mój były jednak potraktował mnie bardzo podle i sie rozstalismy sie na dobre. wiadomo, cierpialam bylam zagubiona i rozbita ale wsparcie przyjaciol o rodziny bardzo mi pomogło i za ich namową szłam do przodu dalej. postanowilam kogos poznac i zalozylam konto na jednym z portali randkowych. poznalam tam roznych mężczyzn miedzy innymi pewnego dziwnego faceta. napisal do mnie bo jak sie okazalo mieszkalismy od siebie niedaleko a nigdy sie nie spotkalismy jak potem sie okazalo on przperowadzil sie do mojego rodzinnego miasta rok wczesniej. zaczelo sie normalnie od rozmowy nie wiem czemu zaczelam mu paplac swoje osobiste zwierzenia jakos tak zabralam zaufania. pisalismy codziennie i tak o to poznawalam jego specyficzna osobowosc. byl inteligentny ale tez chamski i bezczelny. czesto jego zlosliwe zarty nie byly dla mnie zabawne ale moj dystans do siebie umial jakos to zniesc. po tygodniu sie spotkalismy. bylo calkiem ok, zloslwosci ale tez mila rozmowa po kilku godzinach zaproponowal ze pojdziemy do niego. zgodzilam sie. i to byl blad. jakos tak wszystko sie obrocilo ze sie calowalismy juz po przekroczeniu progi ale jednak do niczego nie doszlo. potem spotkalismy sie jeszcze dwa razy tez u niego i za kazdym razem bylismy odwazniejsi. spotkania z nim dawaly mi spora satysfakcje bo moglam nie myslec o bylym chlopaku. na 5 spotkaniu doszlo do sexu. bylam zadowolona przez dlugi czas ale w koncu zaczal mnie dopadac sumienie. spotkalismy sie znowu 2 razy i znowu sex za kazdym razem. wiem ze nie powinnma nie chcialam ale moglam sie oprzec. nie chodzi tu o sam sex ale o to ze nie rozumiem pewnej rzeczy. koles ciagle gada ze mu sie nie podobam ze nigdy nie chcialby byc z taka laska jak ja ale mimo tego ze moze miec kazda wciaz spotyka sie ze mna. jest baardzo zlosliwy dla mnie ale mimo tego nie moge zmusic sie zeby zakonczyc znajomosc ktora mnie meczy. wiem ze z tego nic nie bedzie bo nie chce byc z kims kto mnie nie szanuje i traktuje jak worek na sperme ale czasami daje mi taka nadzieje ze widzi we mnie cos wiecej. czasami jest naprawde mily i jego zachowanie wskazuje ze jednak mu sie podobam i moze cos wiecej a potem nagle bach i znowu staje sie draniem i chamem. nie chce sie zakochiwac w nim, ale mimo wszystko mysle o nim czesto i smutno mi gdy nie pisze do mnie, nie moge czasami przez to skupic sie na swojej pracy. nie rozumiem juz nic. mam 26 lat a czuje sie jak zagubiona nastolatka. czuje ze ja sama przez to trace szacunek do samej siebie. skusilam sie na to wszystko bo potrzebowalam bliskosci i fizycznego kontaktu przytulenia wiem ze to zalosne ale prawdziwe. moze ktoras z was tez miala taka sytuacje i udalo jej sie znalezc jakies rozwiazanie. pomocy bo oszeleje prosze.

[kennedy]

Napisane przez nullsann

hej, zacznijmy od tego, że byłam w związku przez 7 lat. Mój były jednak potraktował mnie bardzo podle i sie rozstalismy sie na dobre. wiadomo, cierpialam bylam zagubiona i rozbita ale wsparcie przyjaciol o rodziny bardzo mi pomogło i za ich namową szłam do przodu dalej. postanowilam kogos poznac i zalozylam konto na jednym z portali randkowych. poznalam tam roznych mężczyzn miedzy innymi pewnego dziwnego faceta. napisal do mnie bo jak sie okazalo mieszkalismy od siebie niedaleko a nigdy sie nie spotkalismy jak potem sie okazalo on przperowadzil sie do mojego rodzinnego miasta rok wczesniej. zaczelo sie normalnie od rozmowy nie wiem czemu zaczelam mu paplac swoje osobiste zwierzenia jakos tak zabralam zaufania. pisalismy codziennie i tak o to poznawalam jego specyficzna osobowosc. byl inteligentny ale tez chamski i bezczelny. czesto jego zlosliwe zarty nie byly dla mnie zabawne ale moj dystans do siebie umial jakos to zniesc. po tygodniu sie spotkalismy. bylo calkiem ok, zloslwosci ale tez mila rozmowa po kilku godzinach zaproponowal ze pojdziemy do niego. zgodzilam sie. i to byl blad. jakos tak wszystko sie obrocilo ze sie calowalismy juz po przekroczeniu progi ale jednak do niczego nie doszlo. potem spotkalismy sie jeszcze dwa razy tez u niego i za kazdym razem bylismy odwazniejsi. spotkania z nim dawaly mi spora satysfakcje bo moglam nie myslec o bylym chlopaku. na 5 spotkaniu doszlo do sexu. bylam zadowolona przez dlugi czas ale w koncu zaczal mnie dopadac sumienie. spotkalismy sie znowu 2 razy i znowu sex za kazdym razem. wiem ze nie powinnma nie chcialam ale moglam sie oprzec. nie chodzi tu o sam sex ale o to ze nie rozumiem pewnej rzeczy. koles ciagle gada ze mu sie nie podobam ze nigdy nie chcialby byc z taka laska jak ja ale mimo tego ze moze miec kazda wciaz spotyka sie ze mna. jest baardzo zlosliwy dla mnie ale mimo tego nie moge zmusic sie zeby zakonczyc znajomosc ktora mnie meczy. wiem ze z tego nic nie bedzie bo nie chce byc z kims kto mnie nie szanuje i traktuje jak worek na sperme ale czasami daje mi taka nadzieje ze widzi we mnie cos wiecej. czasami jest naprawde mily i jego zachowanie wskazuje ze jednak mu sie podobam i moze cos wiecej a potem nagle bach i znowu staje sie draniem i chamem. nie chce sie zakochiwac w nim, ale mimo wszystko mysle o nim czesto i smutno mi gdy nie pisze do mnie, nie moge czasami przez to skupic sie na swojej pracy. nie rozumiem juz nic. mam 26 lat a czuje sie jak zagubiona nastolatka. czuje ze ja sama przez to trace szacunek do samej siebie. skusilam sie na to wszystko bo potrzebowalam bliskosci i fizycznego kontaktu przytulenia wiem ze to zalosne ale prawdziwe. moze ktoras z was tez miala taka sytuacje i udalo jej sie znalezc jakies rozwiazanie. pomocy bo oszeleje prosze.

Ja ci pomoge. Skasuj numer.

[aleks_90]

Dziewczyno olej dupka! Skoro mu sie nie podobasz to po co ten seks? Korzysta sobie poki nie znajdzie lepszej. Nie daj sie tak traktowac bo w koncu wejdzie Ci " na głowe". Zasługujesz na kogos kto bedzie Cie szanował i dobrze traktował. Warto nie pchac sie w ramiona frajera i chama. Skasuj jego numer by sie nie kusiło. Według mnie typ wykorzystal to że byłas po rozstaniu.

[kennedy]

Ej ale jakie wykorzystal ...aurltorka sama chciala nie robcie z niej bezwolnego dziecka.

[201605051021]

Gdyby facet powiedzial mi najpierw, ze mu sie nie podobam, a potem chcial isc ze mna do lozka, to powiedzialabym, ze tak strasznie chccialabym uprawiac z nim sex, wymienila wszystkie pozycje / konfiguracje / lokalizacje, gdzie i jak bym to zrobila, a na koniec dodala, ze niestety, nie moge pozwolic na to, zeby zmuszal sie do sexu ze mna, skoro mu sie nie podobam

[durnababa]

Znałam takiego. Naczytał się o PUA, NLP, przeczesał popłuczyny po psychologii i próbował mnie ustawiać jak leci w ten właśnie sposób, ale stwierdził, że za długo się znamy i najlepiej to na nowe laski działa. W międzyczasie powiedział mi o takich dziwnych zachowaniach właśnie jak to np. mówi się kobiecie, że i tak nie jest w jego typie, że więcej się nie spotkają, to ona się stara, albo podkopuje jej poczucie wartości, mówi, że mu sie nie podoba, ale okazuje zainteresowanie i wtedy kobieta chodzi jak w zegarku, bo raz, że musi udowodnic, że może mu się podobać, a dwa że gdzie spotka drugie takie bóstwo skoro facet regularnie powtarza, że może mieć inne. A ona przecież nie jest gorsza, czego jej brak. I haczyk już połknięty. Aaa i z tym byciem miłym na przemian też przerabiałam! Ale ten "mój" mnie po prostu urabiał, bo twierdził, że kobiecie trzeba dostarczyć skrajnych emocji, żeby zwariowała. I może być tak, że właśnie to robisz pomalutku. Trochę pieprzu, ciut mięty, wiesz.
Nie wiem czy ten Twój to ta sama szkoła dla psychopatów czy po prostu typ jest słaby, ale trzymaj się z daleka, bo z takich manipulacji i regularnego podkopywania pewności siebie trudno się potem otrząsnąć. Jeden orzechowy tort to mało
Ja sobie żartuję, ale serio - nie skopie Cię wiele rzeczy tak jak myśl, że uprawiasz seks z facetem, który wprost mówi, że mu się nie podobasz. To Ci w końcu siądzie na głowę i zwątpisz w końcu patrząc w lustro czy Ty możesz komuś się podobać. Ja się w każdym razie po tej znajomości długo czułam obleśna.
Jak to skończyć? Szybko. Bo później będzie tylko trudniej. Jeśli sie zaprzesz, to błyskawicznie odkryjesz, kiedy emocje opadną, że to była gierka zwykła a koleś jest słaby. A! Możesz zrobić listę rzeczy, które Ci w nim nie pasują, jestem przekonana, że pójdzie z tym łatwo i czytać ją sobie w gorsze dni.
A po drugie - faceci jak kłamią, to raczej w drugą stronę, jeśli mówi, że nie, no to trzeba przyjąć, że nie, oni nie wkładają więcej energii niż to konieczne w uzyskanie tego, co chcą.
Na pocieszenie powiem Ci, że chyba trzeba być bardzo smutnym człowiekiem, żeby posuwać się do tego typu zagrywek, uwolnij się od niego, a poczujesz się lepiej.

[bluebluesky]

O kobieto! Znowu wchodzisz w toksyczna relacje! Wykasuj jego numer! Nie spotykaj sie z takim prostakiem, szanuj sie!

[tinpanalley]

Napisane przez durnababa

Znałam takiego. Naczytał się o PUA, NLP, przeczesał popłuczyny po psychologii i próbował mnie ustawiać jak leci w ten właśnie sposób, ale stwierdził, że za długo się znamy i najlepiej to na nowe laski działa. W międzyczasie powiedział mi o takich dziwnych zachowaniach właśnie jak to np. mówi się kobiecie, że i tak nie jest w jego typie, że więcej się nie spotkają, to ona się stara, albo podkopuje jej poczucie wartości, mówi, że mu sie nie podoba, ale okazuje zainteresowanie i wtedy kobieta chodzi jak w zegarku, bo raz, że musi udowodnic, że może mu się podobać, a dwa że gdzie spotka drugie takie bóstwo skoro facet regularnie powtarza, że może mieć inne. A ona przecież nie jest gorsza, czego jej brak. I haczyk już połknięty. Aaa i z tym byciem miłym na przemian też przerabiałam! Ale ten "mój" mnie po prostu urabiał, bo twierdził, że kobiecie trzeba dostarczyć skrajnych emocji, żeby zwariowała. I może być tak, że właśnie to robisz pomalutku. Trochę pieprzu, ciut mięty, wiesz.
Nie wiem czy ten Twój to ta sama szkoła dla psychopatów czy po prostu typ jest słaby, ale trzymaj się z daleka, bo z takich manipulacji i regularnego podkopywania pewności siebie trudno się potem otrząsnąć. Jeden orzechowy tort to mało
Ja sobie żartuję, ale serio - nie skopie Cię wiele rzeczy tak jak myśl, że uprawiasz seks z facetem, który wprost mówi, że mu się nie podobasz. To Ci w końcu siądzie na głowę i zwątpisz w końcu patrząc w lustro czy Ty możesz komuś się podobać. Ja się w każdym razie po tej znajomości długo czułam obleśna.
Jak to skończyć? Szybko. Bo później będzie tylko trudniej. Jeśli sie zaprzesz, to błyskawicznie odkryjesz, kiedy emocje opadną, że to była gierka zwykła a koleś jest słaby. A! Możesz zrobić listę rzeczy, które Ci w nim nie pasują, jestem przekonana, że pójdzie z tym łatwo i czytać ją sobie w gorsze dni.
A po drugie - faceci jak kłamią, to raczej w drugą stronę, jeśli mówi, że nie, no to trzeba przyjąć, że nie, oni nie wkładają więcej energii niż to konieczne w uzyskanie tego, co chcą.
Na pocieszenie powiem Ci, że chyba trzeba być bardzo smutnym człowiekiem, żeby posuwać się do tego typu zagrywek, uwolnij się od niego, a poczujesz się lepiej.

no jak po tym poście Autorka jeszcze będzie wątpić, czy odstawić faceta z hukiem , to będzię goopia i tyle. A żeby takiemu jeszcze utrzeć nosa, to umówiłabym się i nie przyszła na spotkanie. Bez słowa wyjaśnienia i bez odbierania telefonu. Terapia dla odzyskania godności. Przecież wiadomo, że nie zbuduje się związku z kimś takim, to NIE JEST MIŁOŚĆ.

[gidran]

Czymiejcie mje, bo nie wyczymje
Dziewczyno, skoro masz rozum i doskonale sobie zdajesz sprawę, że facet gra na Tobie jak na trąbce, to nad czym się zastanawiasz i po co o rady pytasz?
Czekasz na taką odpowiedź: "Tak, poznałam takiego drania, był dla mnie chamski, nie szanował mnie, pomiatał nawet, ale byłam na każde jego zawołanie, bo podświadomie wiedziałam, że on jest tak wrażliwy, że ukrywa te uczucia bo boi się sparzyć... No ale ja byłam cierpliwa i robiłam wszystko co chciał, dałam w siebie buty wycierać i tak dalej, bo wiedziałam że pewnego dnia przyzna, że jestem wyjątkowa i się zmieni. Teraz jesteśmy razem i jest moim cudownym misiaczkiem "
Jeśli tak to płoszę Cię bałdzo. Tylko ten... Takie rzeczy to tylko w bajkach (ale nie dla dzieci, bo one by się nie dały nabrać).

[Babolec]

Znam ten typ. Facet pierdzieli te dyrdymały, bo sam ma kompleksy i tyle. Znałam kiedyś podobnego osobnika. Też był złośliwy i jakieś durne docinki sypał. Z tą różnicą, że mieliśmy wtedy po kilkanaście lat i traktowałam go tylko jako kolegę, a to on później chciał ze mną być. Na szczęście dostał kosza sromotnego, co poskutkowało tylko tym, że był jeszcze bardziej złośliwy. Pewnego razu to ja z kolei wybuchłam i powiedziałam mu niemiłą rzecz, na co koleś się zwyczajnie popłakał i uciekł. Ucięłam kontakt, bo nie warto sobie strzępić nerwów.
Autorko, nie daj sobie obniżyć samooceny. Myślę, że jego niemiłe złośliwości nic nie znaczą, a jak Ty byś mu wreszcie porządnie dogryzła to by pewnie przeżywał tygodniami. Tacy kolesie to moim zdaniem zwykłe śmiecie i sami sobie z tego zdają sprawę. I co to znaczy, że "może mieć każdą"? Bo mam wrażenie, że to jego własna opinia. Pewnie ma kompleksy głebokie jak rów mariański i dobrze wie, że większość kobiet by go nie zechciało jako partnera i myślę, że skoro się na nim poznałaś to też powinnaś go olać.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Uciekaj. Przerabiałam podobną relację i to nigdy nie kończy się dobrze. Będzie Cię przyciągał gdy tego zechce i odpychał. Już Ci funduje huśtawki emocjonalne - raz jest miły a raz chamski. Gdyby był Tobą zainteresowany nie prowadziłby relacji w ten sposób.
Jeśli mu się nie podobasz a brniesz w to dalej to sama sobie robisz kuku, pozwalasz mu na to by Cię niszczył od środka. On jest burakiem i to jest jasne, ale wina leży również po Twojej stronie.

[Nevena]

Jeśli trzeba powtórzyć, to napiszę: do odstrzału tj. zerwać kontakt.
Zasługujesz na normalnego mężczyznę.