Matka TŻ chce doprowadzić do naszego rozstania... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-03-11, 08:56   #1
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9

Matka TŻ chce doprowadzić do naszego rozstania...


Hej Wam

Nie bede owijac w bawelne, nie bede sie cackac, nie bede pisa ogrodkowo bo mam juz dosyc tej sytuacji...

Jestesmy razem juz dosc dlugo, moj facet jaks ie poznalismy zmienil prace i wyprowadzil sie z domu rodzinnego (bylo to poniekad spowodowane naszym poznaniem ale nie w 100%).

Na poczatku moje relacje z jego rodzicami byly swietne, super milusio i smieszki. Teraz zaczely sie psuc.

Dlaczego ten watek? Nie dlatego, ze zalezy mi na tym aby mnie lubili- to sa obcy ludzie. Wymagam jednak minimum szacunku nawet ze strony ludzi, ktorych mijam na ulicy albo w sklepie.

Nie wiem kiedy tak na prawde sie popsulo, wszystko wynika tez z tego, ze matka mojego TZ jest bardzo zaborcza. Ciagle mowi mu co ma robic, jak przyjezdzalismy do nich w weekend to zawsze uwazali, ze jestesmy za krotko, zebysmy zostali do 20 w niedziele- droga do naszego domu to jakies 2 godziny, a wiadomo w poniedzialek trzeba isc do pracy.

Matka mojego faceta ciagle robi mu wyrzuty o studia doktoranckie, ktorych nie dokonczyl- powody zawodowe.

Apogeum bylo w swieta i wczoraj.

W swieta ustalilismy, ze wigilie spedzamy razem a na 1 oraz 2 dzien jedziemy do jednych i drugich rodzicow. Oczywiscie matce TZ musielismy powiedziec, ze w wigilie jedziemy do moich rodzicow bo moj facet uznal, ze wersji o naszej Wigilii nie zaakceptuje. Juz od tego zaczely sie krecenia nosem itd. Bo nie bylo TZ na Wigilii, ktora i tak jest w 70% sztuczna i falszywa impreza z pozostala czescia rodziny, ktora nawet przy mnie w kazdy inny dzien obgadywali.

Sylwester... Bylismy w gorach gdzie byl sredni zasieg, to byl pierwszy sylwester tylko we 2, a nie na jakiejs imprezie.
Oczywiscie po Sylwestrze telefon brata TZ, ze ich matka sie poplakala bo nie zadzwonil z zyczeniami w Sylwestra. Zdziwilo mnie to bo nie wydawalo mi sie, ze to jest az taka istotna kwestia. Zreszta oboje z TZ nie przywiazujemy uwagi do takich kwestii- moze nasz blad? Po prostu chcielismy wtedy zyc chwila i pobyc razem bo to byl bardzo przelomowy rok.

Jakos w lutym tam pojechalismy. Po slowach, ze jedziemy zaczela sie spina ze strony mamy TZ, ze nawet nie posiedzi w domu. Na co on powiedzial, ze ona musi zrozumiec, ze ma dom gdzie indziej. Ona na to, ze co ttaj jest obora? Zaczela sie wojna, krzyki. Ja poszlam do pokoju TZ ale i tak wiele slyszalam. Np. tekst, ze TZ zafundowal jej najsmutniejsze swieta w jej zyciu- bo nie byl na Wigilii tylko w 1 dzien swiat. A ja siedzialam w obcym domu i sluchalam. Bylam juz bliska wyjscia i wracania autobusem ale sie uspokoili.

I sytuacja z wczoraj. Dzis sa imienimy cioci TZ. TZ powiedzial, ze nas nie bedzie bo on ma duzo pracy itd. i zaczela sie wojna przez telefon.

Ja wyszlam bo nie chcialam tego sluchac ale i tak slyszalam. wiem, ze byl fragment kiedy matka TZ chciala aby dal jej mnie do telefonu ale on powiedzial, ze ja nie bede tego sluchac czy cos w tym stylu. Poziej powiedziala mu, ze moje ja mu zabraniam tam jezdzic.

I to byl moment, w ktorym miarka z mojej strony sie przebrala i granica zostala przekroczona.

Zarzuty rodzicow TZ sa takie, ze nie jezdzi (sam lub ze mna ale chyba ja jestem ta zla) tam co weekend na minimum 10 godzin, nie skonczyl studiow doktoranckich, nie dzwoni do matki codziennie meldowac wszystkiego (ona do swojego ojca tak dzwoni codziennie), oraz ze generalnie stara sie miec swoje zycie, albo nie widuje sie czesto z ojcem (jego ojciec pracuje dnie i nose- doslownie, potrafi wrocic z nocki, a pozniej isc na zmiane popoludniowa, takze ciezko sie z nim spotkac tak aby byl wyspany i kontaktowal- oczywiscie on nie musi tak tyrac ale robi to aby spelic zachcianki jego matki).

TZ po tych wszystkich wojnach nie ma tam ochoty jezdzic, wkurza go to, ze ciagle po nim jezdza, mowia mu co ma robic.

Ja do tej pory staralam sie to zalagodzic, proponowalam mu, ze moze spotka sie z rodzicami na neutralnym gruncie tak aby wszystko wyjasnic bo wiem, ze ich problemy trwaja dluzej niz nasz zwiazek. Kiedys TZ wyjechal za granice bo nie umieli sie porozumiec.

Do czego zmierzam?

Nie jestem podlym babskiem, lubilam ta rodzine, lubilam tam jechac.

Tekst, ze zabraniam facetowi tam jechac sprawil, ze moja noga w tamtym domu nie postanie. Ok moze unosze sie duma ale taka jestem i mam swoj honor i godnosc. Nie pozwole sobie na takie cos.

Nie wiem jak to ma wygladac za pare lat, w slub tez bedzie sie wtracala, w wychowywanie dzieci tak samo? Mam dosc tego... A wydaje mi sie, ze to moj facet musi z nimi sobie wyjasnic (mowilam mu to wiele razy), tylko on sadzi, ze nie da sie bo albo bedzie robil jak onichca i bedzie ok, albo bedzie robil po swojemu i bedzie wojna wiecznie...


Czy ja jestem jakas nie normalna?
Jak Wy widzicie ta sytuacje?

Edytowane przez jestem_bo_tak
Czas edycji: 2017-03-11 o 09:04
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:29   #2
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Hej Wam

Nie bede owijac w bawelne, nie bede sie cackac, nie bede pisa ogrodkowo bo mam juz dosyc tej sytuacji...

Jestesmy razem juz dosc dlugo, moj facet jaks ie poznalismy zmienil prace i wyprowadzil sie z domu rodzinnego (bylo to poniekad spowodowane naszym poznaniem ale nie w 100%).

Na poczatku moje relacje z jego rodzicami byly swietne, super milusio i smieszki. Teraz zaczely sie psuc.

Dlaczego ten watek? Nie dlatego, ze zalezy mi na tym aby mnie lubili- to sa obcy ludzie. Wymagam jednak minimum szacunku nawet ze strony ludzi, ktorych mijam na ulicy albo w sklepie.

Nie wiem kiedy tak na prawde sie popsulo, wszystko wynika tez z tego, ze matka mojego TZ jest bardzo zaborcza. Ciagle mowi mu co ma robic, jak przyjezdzalismy do nich w weekend to zawsze uwazali, ze jestesmy za krotko, zebysmy zostali do 20 w niedziele- droga do naszego domu to jakies 2 godziny, a wiadomo w poniedzialek trzeba isc do pracy.

Matka mojego faceta ciagle robi mu wyrzuty o studia doktoranckie, ktorych nie dokonczyl- powody zawodowe.

Apogeum bylo w swieta i wczoraj.

W swieta ustalilismy, ze wigilie spedzamy razem a na 1 oraz 2 dzien jedziemy do jednych i drugich rodzicow. Oczywiscie matce TZ musielismy powiedziec, ze w wigilie jedziemy do moich rodzicow bo moj facet uznal, ze wersji o naszej Wigilii nie zaakceptuje. Juz od tego zaczely sie krecenia nosem itd. Bo nie bylo TZ na Wigilii, ktora i tak jest w 70% sztuczna i falszywa impreza z pozostala czescia rodziny, ktora nawet przy mnie w kazdy inny dzien obgadywali.

Sylwester... Bylismy w gorach gdzie byl sredni zasieg, to byl pierwszy sylwester tylko we 2, a nie na jakiejs imprezie.
Oczywiscie po Sylwestrze telefon brata TZ, ze ich matka sie poplakala bo nie zadzwonil z zyczeniami w Sylwestra. Zdziwilo mnie to bo nie wydawalo mi sie, ze to jest az taka istotna kwestia. Zreszta oboje z TZ nie przywiazujemy uwagi do takich kwestii- moze nasz blad? Po prostu chcielismy wtedy zyc chwila i pobyc razem bo to byl bardzo przelomowy rok.

Jakos w lutym tam pojechalismy. Po slowach, ze jedziemy zaczela sie spina ze strony mamy TZ, ze nawet nie posiedzi w domu. Na co on powiedzial, ze ona musi zrozumiec, ze ma dom gdzie indziej. Ona na to, ze co ttaj jest obora? Zaczela sie wojna, krzyki. Ja poszlam do pokoju TZ ale i tak wiele slyszalam. Np. tekst, ze TZ zafundowal jej najsmutniejsze swieta w jej zyciu- bo nie byl na Wigilii tylko w 1 dzien swiat. A ja siedzialam w obcym domu i sluchalam. Bylam juz bliska wyjscia i wracania autobusem ale sie uspokoili.

I sytuacja z wczoraj. Dzis sa imienimy cioci TZ. TZ powiedzial, ze nas nie bedzie bo on ma duzo pracy itd. i zaczela sie wojna przez telefon.

Ja wyszlam bo nie chcialam tego sluchac ale i tak slyszalam. wiem, ze byl fragment kiedy matka TZ chciala aby dal jej mnie do telefonu ale on powiedzial, ze ja nie bede tego sluchac czy cos w tym stylu. Poziej powiedziala mu, ze moje ja mu zabraniam tam jezdzic.

I to byl moment, w ktorym miarka z mojej strony sie przebrala i granica zostala przekroczona.

Zarzuty rodzicow TZ sa takie, ze nie jezdzi (sam lub ze mna ale chyba ja jestem ta zla) tam co weekend na minimum 10 godzin, nie skonczyl studiow doktoranckich, nie dzwoni do matki codziennie meldowac wszystkiego (ona do swojego ojca tak dzwoni codziennie), oraz ze generalnie stara sie miec swoje zycie, albo nie widuje sie czesto z ojcem (jego ojciec pracuje dnie i nose- doslownie, potrafi wrocic z nocki, a pozniej isc na zmiane popoludniowa, takze ciezko sie z nim spotkac tak aby byl wyspany i kontaktowal- oczywiscie on nie musi tak tyrac ale robi to aby spelic zachcianki jego matki).

TZ po tych wszystkich wojnach nie ma tam ochoty jezdzic, wkurza go to, ze ciagle po nim jezdza, mowia mu co ma robic.

Ja do tej pory staralam sie to zalagodzic, proponowalam mu, ze moze spotka sie z rodzicami na neutralnym gruncie tak aby wszystko wyjasnic bo wiem, ze ich problemy trwaja dluzej niz nasz zwiazek. Kiedys TZ wyjechal za granice bo nie umieli sie porozumiec.

Do czego zmierzam?

Nie jestem podlym babskiem, lubilam ta rodzine, lubilam tam jechac.

Tekst, ze zabraniam facetowi tam jechac sprawil, ze moja noga w tamtym domu nie postanie. Ok moze unosze sie duma ale taka jestem i mam swoj honor i godnosc. Nie pozwole sobie na takie cos.

Nie wiem jak to ma wygladac za pare lat, w slub tez bedzie sie wtracala, w wychowywanie dzieci tak samo? Mam dosc tego... A wydaje mi sie, ze to moj facet musi z nimi sobie wyjasnic (mowilam mu to wiele razy), tylko on sadzi, ze nie da sie bo albo bedzie robil jak onichca i bedzie ok, albo bedzie robil po swojemu i bedzie wojna wiecznie...


Czy ja jestem jakas nie normalna?
Jak Wy widzicie ta sytuacje?

Uważam ze wojna jest na linii Twój TZ a jego rodzina (mama)

Rób jak robiłaś. Trzymaj się na uboczu, nie dolewaj oliwy do ognia swoimi histeriami pt. "noga moja tam nie postąpi".
Bo tylko tym utrudnisz swojemu chłopakowi, a nie coś pokażesz jego matce.
Co najwyżej pkażesz jej że to ona miała racje (w swoim mniemaniu) i to Ty odciągasz biednego synusia od mamusi "tak jak mówiła" Uzna ze miała rację.

Ty obrywasz tylko rykoszetem. On to musi przetrwać i poukładać, a z tego co widzę, naprawde dobrze mu idzie i jest chłopak zdecydowany i wie o co walczy.
szczerze, to myslałam ze opiszesz jakiego maisyncia, a tu nie, chłop ma swoje zdanie i robi jak uważa.

Pomagaj mu, wspieraj, ale nie zaogniaj sytuacji. Bo to on ma najciężej.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:34   #3
Classic
Zakorzenienie
 
Avatar Classic
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Uważam ze wojna jest na linii Twój TZ a jego rodzina (mama)

Rób jak robiłaś. Trzymaj się na uboczu, nie dolewaj oliwy do ognia swoimi histeriami pt. "noga moja tam nie postąpi".
Bo tylko tym utrudnisz swojemu chłopakowi, a nie coś pokażesz jego matce.
Co najwyżej pkażesz jej że to ona miała racje (w swoim mniemaniu) i to Ty odciągasz biednego synusia od mamusi "tak jak mówiła" Uzna ze miała rację.

Ty obrywasz tylko rykoszetem. On to musi przetrwać i poukładać, a z tego co widzę, naprawde dobrze mu idzie i jest chłopak zdecydowany i wie o co walczy.
szczerze, to myslałam ze opiszesz jakiego maisyncia, a tu nie, chłop ma swoje zdanie i robi jak uważa.

Pomagaj mu, wspieraj, ale nie zaogniaj sytuacji. Bo to on ma najciężej.
Zgadzam się Szczególnie z tym, że "moja noga więcej tam nie postanie" to obrażanie się i zaognienie sytuacji. Zresztą z tego co przeczytałam, to nikt wprost Ci nie powiedział, że masz na niego zły wpływ, tylko coś tam usłyszałaś, coś dodałaś itd.
Matka jest zaborcza z tego co piszesz, ale niech Twój TŻ dalej wyznacza granice, a Ty rób swoje. I swój czas spędzajcie tak jak chcecie, a nie pod jego rodziców.
Classic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:35   #4
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Rób jak robiłaś. Trzymaj się na uboczu, nie dolewaj oliwy do ognia swoimi histeriami pt. "noga moja tam nie postąpi".
No ale po co ona tam ma jeździć? Też bym w takiej sytuacji nie jeździła.

Ona siedzi, oni kłócą się pomiędzy sobą, ona ma wysłuchiwać. Po co?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:36   #5
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Uważam ze wojna jest na linii Twój TZ a jego rodzina (mama)

Rób jak robiłaś. Trzymaj się na uboczu, nie dolewaj oliwy do ognia swoimi histeriami pt. "noga moja tam nie postąpi".
Bo tylko tym utrudnisz swojemu chłopakowi, a nie coś pokażesz jego matce.
Co najwyżej pkażesz jej że to ona miała racje (w swoim mniemaniu) i to Ty odciągasz biednego synusia od mamusi "tak jak mówiła" Uzna ze miała rację.

Ty obrywasz tylko rykoszetem. On to musi przetrwać i poukładać, a z tego co widzę, naprawde dobrze mu idzie i jest chłopak zdecydowany i wie o co walczy.
szczerze, to myslałam ze opiszesz jakiego maisyncia, a tu nie, chłop ma swoje zdanie i robi jak uważa.

Pomagaj mu, wspieraj, ale nie zaogniaj sytuacji. Bo to on ma najciężej.

Wiesz o co mi chodzi?

Mnie to po prostu zabolalo, ze starsza osoba traktuje mnie jak gowniare i poczulam sie obrazona tym tekstem, ze ja mu zabraniam.

Wiem, ze powinnam tam jezdzic i z usmiechem na cala twarz im pokazac ze jestem ponad to ale nie umiem.

Moi rodzice nigdy tak nie powiedzieli o moim facecie, moze tez to mnie drazni, ze moj facet wysluchuje tych tekstow ale nie powiedzial wtedy np: 'nie zycze sobie zebys tak mowila o mojej dziewczynie'.

Moze tez stad wynika moj bol, ze widze jak bardzo ich boli, ze nie mamy slubu i mieszkamy razem- te ich utarte schematy w glowie.
Z kolei ja nie zamierzam brac slubu przez nich finansowanego bo nie mam ochoty aby pozniej oni sie wtracali w kazda rzecz.

Co ciekawe brat TZ wpadl z dziewczyna na studiach, wzieli szybki slub, mieszkaja u rodzicow i jeszcze potrafi pisac do TZ na facebooku jakies umoralniajace wiadomosci co my to nie mamy robic.

Po prostu uwazam, ze jestem troche bardziej wychowana niz oni i dlatego te slowa i tak klotnia ktorej swiadkiem bylam sprawily, ze mam ochote im cos udowodnic. Moze nie powinnam ale dlaczego mam udawac glupka ize o niczym nie wiem?
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:38   #6
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

No im to akurat niczego nie udowodnisz.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:42   #7
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez Classic Pokaż wiadomość
Zgadzam się Szczególnie z tym, że "moja noga więcej tam nie postanie" to obrażanie się i zaognienie sytuacji. Zresztą z tego co przeczytałam, to nikt wprost Ci nie powiedział, że masz na niego zły wpływ, tylko coś tam usłyszałaś, coś dodałaś itd.
Matka jest zaborcza z tego co piszesz, ale niech Twój TŻ dalej wyznacza granice, a Ty rób swoje. I swój czas spędzajcie tak jak chcecie, a nie pod jego rodziców.

A Ty chcialabys jechac do nich pozniej i sie witac buziaczkami i ogladac takie falszywe usmiechy, moze herbatki moze tego, niuniu itd. wiedzac, ze to Ciebie obwiniaja o utrate kochanego synusia?

Ja uwazam, ze nic nie zrobilam, nie moja wina sa ich chore relacje i ja nie zamierzam sobie pozwolic wejsc na glowe.

Wydaje mi sie, ze jadac tam i sie usmiechajac dam im tylko ciche przyzwolenie na to, ze za 5 lat moj TZ bedzie sluchal ' jak to dziecko do szkoly prywatnej? dziecko Twojego brata chodzi do panstwowej. co Wy sobie wymyslacie?' i po kazdej takiej akcji bede musiala do konca zycia jechac tam z usmiechem...

Poza tym, jak uwazacie? Czy tekst o najsmutniejszych w zyciu swietach jest normalny? Bo dla mnie to jest chory egoizm i to sie nadaje na terapie... Najgorsze swieta to moga miec ludzie spedzajac je z chorymi bliskimi i wiedzac, ze za rok tej osoby juz nie bedzie a nie takie cos!!!!!

Dodatkowo ciagle opowiadanie nam jak to im jest ciezko etc. ze maja tyle na glowie, ze tata TZ choruje (co sie dziwic jak pracuje non stop?), a brat TZ siedzi w domu cale dnie nic nie robiac... Nie chodzi mi o to, ze mnie to boli bo okey niech siedzi tylko nie rozumiem po co nam sie zala skoro oboje pracujemy na etat i mieszkamy 150 km od nich wiec jest logiczne, ze w tygodniu nie przyjedziemy tam aby im pomoc... a brat ma taka mozliwosc
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:42   #8
Classic
Zakorzenienie
 
Avatar Classic
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Wiesz o co mi chodzi?

Mnie to po prostu zabolalo, ze starsza osoba traktuje mnie jak gowniare i poczulam sie obrazona tym tekstem, ze ja mu zabraniam.

Wiem, ze powinnam tam jezdzic i z usmiechem na cala twarz im pokazac ze jestem ponad to ale nie umiem.

Moi rodzice nigdy tak nie powiedzieli o moim facecie, moze tez to mnie drazni, ze moj facet wysluchuje tych tekstow ale nie powiedzial wtedy np: 'nie zycze sobie zebys tak mowila o mojej dziewczynie'.

Moze tez stad wynika moj bol, ze widze jak bardzo ich boli, ze nie mamy slubu i mieszkamy razem- te ich utarte schematy w glowie.
Z kolei ja nie zamierzam brac slubu przez nich finansowanego bo nie mam ochoty aby pozniej oni sie wtracali w kazda rzecz.

Co ciekawe brat TZ wpadl z dziewczyna na studiach, wzieli szybki slub, mieszkaja u rodzicow i jeszcze potrafi pisac do TZ na facebooku jakies umoralniajace wiadomosci co my to nie mamy robic.

Po prostu uwazam, ze jestem troche bardziej wychowana niz oni i dlatego te slowa i tak klotnia ktorej swiadkiem bylam sprawily, ze mam ochote im cos udowodnic. Moze nie powinnam ale dlaczego mam udawac glupka ize o niczym nie wiem?
Uważam, że jesteś nakręcona i nakręcasz się dalej. Sytuacja nie jest miła, to jasne. Nikt nie każe Ci jechać do nich uśmiechać się i udawać, jak jest fajnie. Ale moim zdaniem takie unoszenie się honorem, nic dobrego nie wniesie i też nie ułatwi facetowi sprawy.
Classic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:46   #9
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
No im to akurat niczego nie udowodnisz.
Czyli pozostaje mi tylko byc obok i milczec?
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:50   #10
Classic
Zakorzenienie
 
Avatar Classic
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
A Ty chcialabys jechac do nich pozniej i sie witac buziaczkami i ogladac takie falszywe usmiechy, moze herbatki moze tego, niuniu itd. wiedzac, ze to Ciebie obwiniaja o utrate kochanego synusia?

Ja uwazam, ze nic nie zrobilam, nie moja wina sa ich chore relacje i ja nie zamierzam sobie pozwolic wejsc na glowe.

Wydaje mi sie, ze jadac tam i sie usmiechajac dam im tylko ciche przyzwolenie na to, ze za 5 lat moj TZ bedzie sluchal ' jak to dziecko do szkoly prywatnej? dziecko Twojego brata chodzi do panstwowej. co Wy sobie wymyslacie?' i po kazdej takiej akcji bede musiala do konca zycia jechac tam z usmiechem...

Poza tym, jak uwazacie? Czy tekst o najsmutniejszych w zyciu swietach jest normalny? Bo dla mnie to jest chory egoizm i to sie nadaje na terapie... Najgorsze swieta to moga miec ludzie spedzajac je z chorymi bliskimi i wiedzac, ze za rok tej osoby juz nie bedzie a nie takie cos!!!!!

Dodatkowo ciagle opowiadanie nam jak to im jest ciezko etc. ze maja tyle na glowie, ze tata TZ choruje (co sie dziwic jak pracuje non stop?), a brat TZ siedzi w domu cale dnie nic nie robiac... Nie chodzi mi o to, ze mnie to boli bo okey niech siedzi tylko nie rozumiem po co nam sie zala skoro oboje pracujemy na etat i mieszkamy 150 km od nich wiec jest logiczne, ze w tygodniu nie przyjedziemy tam aby im pomoc... a brat ma taka mozliwosc
Dla mnie pomiędzy jechaniem tam, uśmiechaniem się i przesyłaniem buziaczków, a śmiertelnym obrażeniem się na zawsze są jeszcze inne rozwiązania
Wiesz, no widocznie mama nie potrafi sobie poradzić z tym, że Twój facet się odseparował. Teksty o najsmutniejszych świętach nie są fajne, oczywiście. Ale w sumie po co analizujesz każde jej słowo? Każdy tekst rozumiesz jako aluzję do siebie?
Classic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:50   #11
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Czyli pozostaje mi tylko byc obok i milczec?
Tak, bo tak naprawdę to nie twoja sprawa.
Tak, wiem, to ciebie dotyczy, ale ogólnie to jednak twój partner powinien sam ustalać zasady kontaktu ze swoimi rodzicami, a ty możesz uznać, że to ci odpowiada, albo odejść. Z tego, co piszesz, on jest świadom, że matka manipuluje, tak że zwyczajnie trzeba przeczekać.
Ty możesz go wspierać, kiedy jest gorzej, bo na pewno brak akceptacji ze strony matki jest dla niego ogromnym ciosem.
Natomiast rzeczywiście nie powinnaś sama rzucać się, jakby to, czy jesteś fajna, zależało od tego, czy ona cię lubi. Nie lubi? Trudno.

To wy jesteście najważniejsi dla siebie, nie wasi rodzice, rodzeństwo i sąsiedzi.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:51   #12
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Po pierwsze, to bardzo dobrze, że TŻ jest po Twojej stronie. Wygląda na mądrego faceta
Dobrze robiłaś do tej pory, ale faktycznie, miarka się przebrała. Ja też nie potrafiłabym udawać, że wszystko jest cacy i moja noga też by tam nie postała Nie twierdze, że to dobre. Lepiej by było, jakbyś pokazała wszystkich, że jesteś ponad to, ale nie zawsze się tak da.
Trzymajcie się razem, choćby nie wiem co
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:58   #13
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez Classic Pokaż wiadomość
Dla mnie pomiędzy jechaniem tam, uśmiechaniem się i przesyłaniem buziaczków, a śmiertelnym obrażeniem się na zawsze są jeszcze inne rozwiązania
Wiesz, no widocznie mama nie potrafi sobie poradzić z tym, że Twój facet się odseparował. Teksty o najsmutniejszych świętach nie są fajne, oczywiście. Ale w sumie po co analizujesz każde jej słowo? Każdy tekst rozumiesz jako aluzję do siebie?
a jakie Ty wybralabys rozwiazanie?

Ok, moze jestem nakrecona ale po prostu tak mam, ze jak ktos u mnie straci w oczach to pozniej juz nie umiem udawac, ze sytuacji nie bylo.

Jego matka sadzi, ze bedzie jego i moim zyciem dyrygowac. O ile jego zyciem moze sobie manipulowac o tyle ja jako obca osoba po prostu najzwyczajniej w swiecie sobie nie zycze takich tesktow.

Moze tez dlatego tak analizuje ich slowa itd. bo wiem jacy oni sa na codzien, obluda i falsz. Wszystko na pokaz i tak aby bylo widac jacy to oni nie sa zamozni. Na swieta synus musi byc zeby reszta rodzinki widziala jak on kocha mamunie. A kompletnie nie maja pojecia o zyciu, jego ojciec tyra dnie i noce aby matka mogla kupic obraz za 3 kola. Po czym ja siedzi przy tym jak jest sapa, ze on z ojcem nie rozmawia- bo ojciec jest non stop w pracy.

Teraz juz sie zaczelo, ze ojcu psuje sie zdrowie przez to tyranie dzien i noc i myslicie, ze na mnie sie to nie odbije?

Ojciec nie szanuje zdrowia, nie daj Boze cos mu sie stanie, trzeba bedzie tam jechac, a wtedy mnie nikt o zdanie pytal nie bedzie. Tylko bede musiala trwac w takiej rodzinie...

Oni nie szanuja nikogo i nic poza wlasnym nosem. Moze dlatego mnie to tak boli.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------

Cytat:
Napisane przez mellitus Pokaż wiadomość
Po pierwsze, to bardzo dobrze, że TŻ jest po Twojej stronie. Wygląda na mądrego faceta
Dobrze robiłaś do tej pory, ale faktycznie, miarka się przebrała. Ja też nie potrafiłabym udawać, że wszystko jest cacy i moja noga też by tam nie postała Nie twierdze, że to dobre. Lepiej by było, jakbyś pokazała wszystkich, że jesteś ponad to, ale nie zawsze się tak da.
Trzymajcie się razem, choćby nie wiem co
dziekuje Ci za odpowiedz.

Wiem, ze moje podejscie i stawanie bykiem nie jest dobre ale ja tez mam swoje granice. Znioslam siweta, znioslam wszystkie klotnie w mojej obecnosci.

Ale jezdzenie po mnie, ze ja mu zabraniam tam byc to juz bylo przegiecie...

Jestem nauczona kontaktu z ludzmi, pracuje na codzien z roznymi ludzmi, z ludzmi na poziomie ale tez i z Panem Zdzisiem, tory mi powie ejjj Ty wez mi zalatw. I o ile w ich przypadku musze to puszczac mimo chodem i byc profesjonalna. O tyle chyba w zyciu prywatnym mam prawo sie nie godzic aby ktos mnie tak obrazal?

Swoja droga domyslam sie, ze kiedy ja nie slysze to leca jeszcze ciekawsze teksty.
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 09:59   #14
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Nakręcasz się.
Przesadzasz.

Weź się trochę zdystansuj i na poważnie odpowiedz: jaki oni mają wpływ na wasze życie?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:03   #15
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Nakręcasz się.
Przesadzasz.

Weź się trochę zdystansuj i na poważnie odpowiedz: jaki oni mają wpływ na wasze życie?
Taki, ze jezdza po nim i po mnie po czym to ja siedze z wkurzonym TZ, ktoremu sie odechciewa wyjscia na basen czy cokolwiek bo go to irytuje jak jest.

A pozniej dzwoni brat TZ, ze ich mamusia sie poplakala bo moj TZ jest taki wyrodny itd. I wtedy tez ja wysluchuje, wspieram i staram sie poprawic atmosfere.

A on nawet nie umial jej zwrocic uwagi na ten tekst, ze ja mu zabraniam... nie umie merytorycznie przedstawic im argumentow o ktorych mowi kiedy ze mna rozmawia...

Taki, ze za 10 lat jak juz beda starzy i schorowani to ja bede musiala siedziec sama z dzieckiem a on bedzie sie nimi zajmowal bo jego ojciec musial robic dnie i noce na zachcianki matki zamiast zadbac o swoje zdrowie.

Po czym ja zostaje obrazona przez obca osobe.

Moze moj problem jest w tym, ze nie chce wchodzic w taka rodzine.
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:03   #16
Classic
Zakorzenienie
 
Avatar Classic
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
a jakie Ty wybralabys rozwiazanie?

Ok, moze jestem nakrecona ale po prostu tak mam, ze jak ktos u mnie straci w oczach to pozniej juz nie umiem udawac, ze sytuacji nie bylo.

Jego matka sadzi, ze bedzie jego i moim zyciem dyrygowac. O ile jego zyciem moze sobie manipulowac o tyle ja jako obca osoba po prostu najzwyczajniej w swiecie sobie nie zycze takich tesktow.

Moze tez dlatego tak analizuje ich slowa itd. bo wiem jacy oni sa na codzien, obluda i falsz. Wszystko na pokaz i tak aby bylo widac jacy to oni nie sa zamozni. Na swieta synus musi byc zeby reszta rodzinki widziala jak on kocha mamunie. A kompletnie nie maja pojecia o zyciu, jego ojciec tyra dnie i noce aby matka mogla kupic obraz za 3 kola. Po czym ja siedzi przy tym jak jest sapa, ze on z ojcem nie rozmawia- bo ojciec jest non stop w pracy.

Teraz juz sie zaczelo, ze ojcu psuje sie zdrowie przez to tyranie dzien i noc i myslicie, ze na mnie sie to nie odbije?

Ojciec nie szanuje zdrowia, nie daj Boze cos mu sie stanie, trzeba bedzie tam jechac, a wtedy mnie nikt o zdanie pytal nie bedzie. Tylko bede musiala trwac w takiej rodzinie...

Oni nie szanuja nikogo i nic poza wlasnym nosem. Moze dlatego mnie to tak boli.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------



dziekuje Ci za odpowiedz.

Wiem, ze moje podejscie i stawanie bykiem nie jest dobre ale ja tez mam swoje granice. Znioslam siweta, znioslam wszystkie klotnie w mojej obecnosci.

Ale jezdzenie po mnie, ze ja mu zabraniam tam byc to juz bylo przegiecie...

Jestem nauczona kontaktu z ludzmi, pracuje na codzien z roznymi ludzmi, z ludzmi na poziomie ale tez i z Panem Zdzisiem, tory mi powie ejjj Ty wez mi zalatw. I o ile w ich przypadku musze to puszczac mimo chodem i byc profesjonalna. O tyle chyba w zyciu prywatnym mam prawo sie nie godzic aby ktos mnie tak obrazal?

Swoja droga domyslam sie, ze kiedy ja nie slysze to leca jeszcze ciekawsze teksty.
To jest jego rodzina, a Wy jesteście razem. Tego chyba nie da się tak prosto oddzielić. To jednak jego rodzice. Choć nie zachowują się fajnie.

Ja bym pogadała z facetem. Powiedziałabym, jak się czuję, jak słyszę jakieś kłótnie, rozmowy przez telefon. Powiedziałabym, że gdy tam jestem to jest mi niekomfortowo słuchać jego kłótni z mamą i że nie chcę żeby się przy mnie kłócili, że odbieram to jako atak na siebie. Że jest mi ciężko, ale staram się zrozumieć, że to jego rodzina i też ludzie dla niego ważni. Może razem coś wymyślicie.
Classic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:06   #17
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 820
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Tekst, ze zabraniam facetowi tam jechac sprawil, ze moja noga w tamtym domu nie postanie. Ok moze unosze sie duma ale taka jestem i mam swoj honor i godnosc. Nie pozwole sobie na takie cos.
Masz prawo byc zla i niezadowolona z takiego traktowania i zgadzam sie, ze wina lezy po stronie rodziny TZ. Natomiast takie postawienie sprawy, jak w cytacie stawia go miedzy mlotem a kowadlem i dodaje mu problemow w tej juz trudnej sytuacji. Wedlug mnie neutralna asertywnosc, grzecznosc jest najlepsza taktyka.
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:08   #18
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Nie bardzo rozumiem jak wysnułaś sobie ze tekst typu "ona Ci nie pozwala" ma coś wspólnego z traktowaniem kogoś jak gówniarza.
To raczej jakaś Twoja interpretacja bazująca na Twoich własnych niepewnościach.
przecież matka TZta tez coś mu ciągle nie pozwala a nijak ma się to do bycia przez nią jakąś gówniarą, prawda?
Ona się po prostu czepia każdej urojonej możliwości jaka wymyśli, ze "odrywa od niej syncia"

Ja rozumiem ze jesteś wkurzona i masz dość i za ze i Cie trzęsie na samą myśl.
No niestety, wbrew obiegowej Wizażowej opinii, człowiek zakładajac rodzinę, wchodzi w rodzinę TZta/TKi i musi z nia zyć jakoś.

Nie posuwaj się też do tekstów, ze rodzina twojego TZta jest gorzej wychowana czy coś takiego, od Twojej. To znaczy myslec sobie możesz cokolwiek, ale nie rań TZta takimi tekstami, bo to jednak jest jego matka, rodzina i co by nie myslał sobie, to takie słowa usłyszane od Ciebie będa bardzo przykre. Tego się nigdy nie zapomina, to w człowieku zostaje, bo człowiek che czy nie, identyfikuje się ze swoją rodziną i jej krytykę odbiera podświadomie jak krytykę siebie samego.
Najwiecej dyplomacji miej dla własnego chłopaka, bo to z nim planujesz zyć.

Tekst matki może być prawdziwy. tak, dla rodzica pierwsze święta bez któregoś z dzieci to jest bardzo ciężkie przeżycie. i tak. Smutne po prostu.
Na Sylwestra tez można było wysłać smsa np.dzień przed ze wzmianką ze potem będzie się w miejscu bez zasięgu.


Masz prawo nie akceptować całej tej kołomyi, ale nie dokładaj swojemu TZtowi.


Ze rodzina się wtrąca? tak, jakaś cześć rodziny każdego związku się tak czy inaczej wtrąca i komentuje.
ja wychodzę z założenia, ze "na zdrowie". pogadają, pokwękają, ja pokiwam głową i swoje robię. Chyba najlepsza metoda, z czasem się gęgaczom odechciało gęgać. Bo jaki sens gadać jak do ściany.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:09   #19
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Taki, ze jezdza po nim i po mnie po czym to ja siedze z wkurzonym TZ, ktoremu sie odechciewa wyjscia na basen czy cokolwiek bo go to irytuje jak jest.

A pozniej dzwoni brat TZ, ze ich mamusia sie poplakala bo moj TZ jest taki wyrodny itd. I wtedy tez ja wysluchuje, wspieram i staram sie poprawic atmosfere.

A on nawet nie umial jej zwrocic uwagi na ten tekst, ze ja mu zabraniam... nie umie merytorycznie przedstawic im argumentow o ktorych mowi kiedy ze mna rozmawia...

Taki, ze za 10 lat jak juz beda starzy i schorowani to ja bede musiala siedziec sama z dzieckiem a on bedzie sie nimi zajmowal bo jego ojciec musial robic dnie i noce na zachcianki matki zamiast zadbac o swoje zdrowie.

Po czym ja zostaje obrazona przez obca osobe.

Moze moj problem jest w tym, ze nie chce wchodzic w taka rodzine.
No właśnie. To jest jego problem, że nie umie sobie z tym poradzić. Twoje fochy nie pomagają.

Ciebie obrażać ma prawo cały świat. Jest kodeks cywilny, możesz skarżyć o zniesławienie. Ludziom ust nie zamkniesz.

Decydując się na związek z tym człowiekiem jesteś świadoma, że jego matka nie akceptuje obecnego stanu rzeczy i albo zgadzasz się na to, że ona cię lubić nie będzie, albo odchodzisz.

Fantazje o tym, co będzie za 10 lat to jakaś zbędna skłonność do dramatyzowania. Już to widzę, jak twój partner przeprowadza się, żeby przecierać zupki i zmieniać pieluchy. Od tego są pielęgniarze. Zapędzasz się.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:10   #20
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez Classic Pokaż wiadomość
To jest jego rodzina, a Wy jesteście razem. Tego chyba nie da się tak prosto oddzielić. To jednak jego rodzice. Choć nie zachowują się fajnie.

Ja bym pogadała z facetem. Powiedziałabym, jak się czuję, jak słyszę jakieś kłótnie, rozmowy przez telefon. Powiedziałabym, że gdy tam jestem to jest mi niekomfortowo słuchać jego kłótni z mamą i że nie chcę żeby się przy mnie kłócili, że odbieram to jako atak na siebie. Że jest mi ciężko, ale staram się zrozumieć, że to jego rodzina i też ludzie dla niego ważni. Może razem coś wymyślicie.
Rozmawialam z nim juz nie raz i nie dwa.

On uwaza, ze jego matka 30 lat tak sie zachowywala i wie, ze ona sie nie zmieni.

Trudno, jesli oni mnie nie akceptuja i uwazaja, ze wima jest we mnie bo ja go "zabralam", to niech tak mysla.

To juz jest chyba sprawa mojego faceta jak on sobie to zalatwi i jak ulozy zycie z nimi.
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:17   #21
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...

Cytat:
Napisane przez Rozyczka777 Pokaż wiadomość
Nawrzeszczal na mnie ze to ja mam problem i jak mi nie odpowiada to moge sobie isc on ma to w dupie i za mna plakal nie bedzie.
Zrób to, co proponuje mąż. I to jak najszybciej.

A potem zastanów się, co sprawiło, że weszłaś w tak okropną relację.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:19   #22
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...

Dziekuje Wam za odpowiedzi.

Po prostu musze to zaakceptowac i jakos zyc dalej.

Pojde dzisiaj do kosmetyczki aby sie odstresowac.
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:22   #23
trzyrazypiec
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

(pomyłka)

Edytowane przez trzyrazypiec
Czas edycji: 2017-03-11 o 10:23
trzyrazypiec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:23   #24
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Dziekuje Wam za odpowiedzi.

Po prostu musze to zaakceptowac i jakos zyc dalej.

Pojde dzisiaj do kosmetyczki aby sie odstresowac.
I na przyszłość: jak będziesz widzieć, że się nakręcasz, daj sobie szansę to jakoś odreagować (kosmetyczka <3), zanim pójdziesz z tym do partnera. Masz tendencję do niepotrzebnego dramatyzowania (co jest w porządku, o ile jesteś tego świadoma - każdy jakoś odreagowuje) i szkoda by było, jakby rzeczywiście weszło wam w nawyk przeżywać każde niefortunne sformułowanie mamusi.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 10:30   #25
jestem_bo_tak
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...

Po prostu musze bardziej sfokusowac sie na tym aby bylo mi samej dobrze a nie ludziom, ktorzy sa obcy i mnie nie akceptuja.
jestem_bo_tak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 11:30   #26
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Po prostu musze bardziej sfokusowac sie na tym aby bylo mi samej dobrze a nie ludziom, ktorzy sa obcy i mnie nie akceptuja.

No dokładnie.

Bo ludzie zawsze sobie znajdą powód żeby gadać.
Natomiast, nie należy się tym za bardzo przejmować, bo człowiek by całkiem ogłupiał jakby miał się każdemu przypodobać.
Ważne, żeby Wam dwojgu się udało być ze sobą szczęśliwymi i żebyście żyli zgodnie, a nie żeby reszta świata była z Was zadowolona. Bo i tak nie będzie, cokolwiek się nie zrobi, ktoś uzna że powinno się zrobić inaczej. Takie życie, nie dogodzisz wszystkim.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 13:05   #27
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

jak dla mnie facet jest między młotem a kowadłem

z 1 str mam mamusię która nie odcięła pepowiny i truje bułę i próbuje tresury fanaberiami
no ale to mamusia

a z 2 str roszczeniową obrażalaską nafochaną krolewnę i primadonne
a którą wybral na swoją kobite i chciałby z nią w spokoju pożyć


a nazwałam cię tak bo jakaś obca baba kleci jakieś kocopoły a ty się przejmujesz.
i co cię to obchodzi co on do swojej matki mówi. ''bo on nie powiedział, że ty mu nie zabraniasz do mamusi jeździć''.
no nie powiedzal, slabe to. mamusię i braciszka dawno już powinien sprowadzić do swiadomości, że przeginają. I tutaj to nie mamusia jest problemem ale twój narzeczony.
tylko uwaga. ciebie też powinien usadzić bo grasz na emocjach dokładnie tak samo. facet biedny nie jest bo sam pozwala wlazić sobie na głowę zarówno tobie jak i jej.

twoja noga nie postanie. no faktycznie światowa strata.
też bym nie chciała takiej synowej, tylko patrzeć jak zabronisz jeździć wnukom.

zluzuj gumę kobieto a facetowi przedstaw pogląd raz lub wiele razy ale do skutku (w znaczeniu twoje stanowisko w tej sprawie) i powiedz mu że go kochasz ale nie będziesz wysłuchiwać jego narzekań czy gapić się jak po rozmowie z nimi chodzi rozbity i do niczego się nie nadaje.
I albo coś z tym zrobi albo nie ale niech nie narzeka.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2017-03-11 o 13:10
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 16:04   #28
dorris23
Pyskatka
 
Avatar dorris23
 
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 819
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Ja na pewno nie udawałabym, że wszystko jest ok, spokojnie starałabym się wyjaśnić sytuację.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina.
Najpierw ta, w której się urodziłeś.
Później ta, którą sam stworzyłeś.
dorris23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 16:19   #29
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Próbować może chcieć, ale trzeba się nie dać.
Też uważam, że powinnaś się próbować zdystansować do tego. Teraz jak się tak gotujesz, to pani matka chłopaka osiąga swój cel - miesza i mąci, wkurza Cię i burzy spokój.
No i niech gada, że odciągasz synusia od niej. Przecież to nieprawda, wiesz to, więc po co się przejmujesz ? Gdybym ja się miała przejmować wszystkim co plecie o mnie moja teściowa, to bym do reszty zgłupiała.
Niech gada, olewam ją sikiem prostym jednostajnym. Gdyby mi zależało na jej zdaniu i opinii, to pewnie by mnie trafiało, a skoro tak nie jest, to...?
Też o swojej mówisz, że to obca baba. No obca. Niech się jej syn z nimi buja. Współczuję mu, ale co zrobić, nikt sobie rodziny nie wybiera.
Trzymaj się z boku, jeździj tam tyko jak odczujesz taką chęć, do niczego się nie zmuszaj, skup się na swoim związku i na relacjach z facetem.
Cava dobrze Ci radzi, zgadzam się z nią.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-11, 17:57   #30
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 404
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...

Cytat:
Napisane przez jestem_bo_tak Pokaż wiadomość
Hej Wam

Nie bede owijac w bawelne, nie bede sie cackac, nie bede pisa ogrodkowo bo mam juz dosyc tej sytuacji...

Jestesmy razem juz dosc dlugo, moj facet jaks ie poznalismy zmienil prace i wyprowadzil sie z domu rodzinnego (bylo to poniekad spowodowane naszym poznaniem ale nie w 100%).

Na poczatku moje relacje z jego rodzicami byly swietne, super milusio i smieszki. Teraz zaczely sie psuc.

Dlaczego ten watek? Nie dlatego, ze zalezy mi na tym aby mnie lubili- to sa obcy ludzie. Wymagam jednak minimum szacunku nawet ze strony ludzi, ktorych mijam na ulicy albo w sklepie.

Nie wiem kiedy tak na prawde sie popsulo, wszystko wynika tez z tego, ze matka mojego TZ jest bardzo zaborcza. Ciagle mowi mu co ma robic, jak przyjezdzalismy do nich w weekend to zawsze uwazali, ze jestesmy za krotko, zebysmy zostali do 20 w niedziele- droga do naszego domu to jakies 2 godziny, a wiadomo w poniedzialek trzeba isc do pracy.

Matka mojego faceta ciagle robi mu wyrzuty o studia doktoranckie, ktorych nie dokonczyl- powody zawodowe.

Apogeum bylo w swieta i wczoraj.

W swieta ustalilismy, ze wigilie spedzamy razem a na 1 oraz 2 dzien jedziemy do jednych i drugich rodzicow. Oczywiscie matce TZ musielismy powiedziec, ze w wigilie jedziemy do moich rodzicow bo moj facet uznal, ze wersji o naszej Wigilii nie zaakceptuje. Juz od tego zaczely sie krecenia nosem itd. Bo nie bylo TZ na Wigilii, ktora i tak jest w 70% sztuczna i falszywa impreza z pozostala czescia rodziny, ktora nawet przy mnie w kazdy inny dzien obgadywali.

Sylwester... Bylismy w gorach gdzie byl sredni zasieg, to byl pierwszy sylwester tylko we 2, a nie na jakiejs imprezie.
Oczywiscie po Sylwestrze telefon brata TZ, ze ich matka sie poplakala bo nie zadzwonil z zyczeniami w Sylwestra. Zdziwilo mnie to bo nie wydawalo mi sie, ze to jest az taka istotna kwestia. Zreszta oboje z TZ nie przywiazujemy uwagi do takich kwestii- moze nasz blad? Po prostu chcielismy wtedy zyc chwila i pobyc razem bo to byl bardzo przelomowy rok.

Jakos w lutym tam pojechalismy. Po slowach, ze jedziemy zaczela sie spina ze strony mamy TZ, ze nawet nie posiedzi w domu. Na co on powiedzial, ze ona musi zrozumiec, ze ma dom gdzie indziej. Ona na to, ze co ttaj jest obora? Zaczela sie wojna, krzyki. Ja poszlam do pokoju TZ ale i tak wiele slyszalam. Np. tekst, ze TZ zafundowal jej najsmutniejsze swieta w jej zyciu- bo nie byl na Wigilii tylko w 1 dzien swiat. A ja siedzialam w obcym domu i sluchalam. Bylam juz bliska wyjscia i wracania autobusem ale sie uspokoili.

I sytuacja z wczoraj. Dzis sa imienimy cioci TZ. TZ powiedzial, ze nas nie bedzie bo on ma duzo pracy itd. i zaczela sie wojna przez telefon.

Ja wyszlam bo nie chcialam tego sluchac ale i tak slyszalam. wiem, ze byl fragment kiedy matka TZ chciala aby dal jej mnie do telefonu ale on powiedzial, ze ja nie bede tego sluchac czy cos w tym stylu. Poziej powiedziala mu, ze moje ja mu zabraniam tam jezdzic.

I to byl moment, w ktorym miarka z mojej strony sie przebrala i granica zostala przekroczona.

Zarzuty rodzicow TZ sa takie, ze nie jezdzi (sam lub ze mna ale chyba ja jestem ta zla) tam co weekend na minimum 10 godzin, nie skonczyl studiow doktoranckich, nie dzwoni do matki codziennie meldowac wszystkiego (ona do swojego ojca tak dzwoni codziennie), oraz ze generalnie stara sie miec swoje zycie, albo nie widuje sie czesto z ojcem (jego ojciec pracuje dnie i nose- doslownie, potrafi wrocic z nocki, a pozniej isc na zmiane popoludniowa, takze ciezko sie z nim spotkac tak aby byl wyspany i kontaktowal- oczywiscie on nie musi tak tyrac ale robi to aby spelic zachcianki jego matki).

TZ po tych wszystkich wojnach nie ma tam ochoty jezdzic, wkurza go to, ze ciagle po nim jezdza, mowia mu co ma robic.

Ja do tej pory staralam sie to zalagodzic, proponowalam mu, ze moze spotka sie z rodzicami na neutralnym gruncie tak aby wszystko wyjasnic bo wiem, ze ich problemy trwaja dluzej niz nasz zwiazek. Kiedys TZ wyjechal za granice bo nie umieli sie porozumiec.

Do czego zmierzam?

Nie jestem podlym babskiem, lubilam ta rodzine, lubilam tam jechac.

Tekst, ze zabraniam facetowi tam jechac sprawil, ze moja noga w tamtym domu nie postanie. Ok moze unosze sie duma ale taka jestem i mam swoj honor i godnosc. Nie pozwole sobie na takie cos.

Nie wiem jak to ma wygladac za pare lat, w slub tez bedzie sie wtracala, w wychowywanie dzieci tak samo? Mam dosc tego... A wydaje mi sie, ze to moj facet musi z nimi sobie wyjasnic (mowilam mu to wiele razy), tylko on sadzi, ze nie da sie bo albo bedzie robil jak onichca i bedzie ok, albo bedzie robil po swojemu i bedzie wojna wiecznie...


Czy ja jestem jakas nie normalna?
Jak Wy widzicie ta sytuacje?
Wg mnie matka Twojego tż nie ma problemu personalnie z Tobą tylko w ogóle z tym że syn dorósł i ma swoje życie. Albo z czasem jej przejdzie albo nie Ale wg mnie twój facet sobie z tym radzi, robi i tak po swojemu, niewiele mu mam do zarzucenia
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-03-11 18:00:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.