|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Matka TŻ chce doprowadzić do naszego rozstania...
Hej Wam
![]() Nie bede owijac w bawelne, nie bede sie cackac, nie bede pisa ogrodkowo bo mam juz dosyc tej sytuacji... Jestesmy razem juz dosc dlugo, moj facet jaks ie poznalismy zmienil prace i wyprowadzil sie z domu rodzinnego (bylo to poniekad spowodowane naszym poznaniem ale nie w 100%). Na poczatku moje relacje z jego rodzicami byly swietne, super milusio i smieszki. Teraz zaczely sie psuc. Dlaczego ten watek? Nie dlatego, ze zalezy mi na tym aby mnie lubili- to sa obcy ludzie. Wymagam jednak minimum szacunku nawet ze strony ludzi, ktorych mijam na ulicy albo w sklepie. Nie wiem kiedy tak na prawde sie popsulo, wszystko wynika tez z tego, ze matka mojego TZ jest bardzo zaborcza. Ciagle mowi mu co ma robic, jak przyjezdzalismy do nich w weekend to zawsze uwazali, ze jestesmy za krotko, zebysmy zostali do 20 w niedziele- droga do naszego domu to jakies 2 godziny, a wiadomo w poniedzialek trzeba isc do pracy. Matka mojego faceta ciagle robi mu wyrzuty o studia doktoranckie, ktorych nie dokonczyl- powody zawodowe. Apogeum bylo w swieta i wczoraj. W swieta ustalilismy, ze wigilie spedzamy razem a na 1 oraz 2 dzien jedziemy do jednych i drugich rodzicow. Oczywiscie matce TZ musielismy powiedziec, ze w wigilie jedziemy do moich rodzicow bo moj facet uznal, ze wersji o naszej Wigilii nie zaakceptuje. Juz od tego zaczely sie krecenia nosem itd. Bo nie bylo TZ na Wigilii, ktora i tak jest w 70% sztuczna i falszywa impreza z pozostala czescia rodziny, ktora nawet przy mnie w kazdy inny dzien obgadywali. Sylwester... Bylismy w gorach gdzie byl sredni zasieg, to byl pierwszy sylwester tylko we 2, a nie na jakiejs imprezie. Oczywiscie po Sylwestrze telefon brata TZ, ze ich matka sie poplakala bo nie zadzwonil z zyczeniami w Sylwestra. Zdziwilo mnie to bo nie wydawalo mi sie, ze to jest az taka istotna kwestia. Zreszta oboje z TZ nie przywiazujemy uwagi do takich kwestii- moze nasz blad? Po prostu chcielismy wtedy zyc chwila i pobyc razem bo to byl bardzo przelomowy rok. Jakos w lutym tam pojechalismy. Po slowach, ze jedziemy zaczela sie spina ze strony mamy TZ, ze nawet nie posiedzi w domu. Na co on powiedzial, ze ona musi zrozumiec, ze ma dom gdzie indziej. Ona na to, ze co ttaj jest obora? Zaczela sie wojna, krzyki. Ja poszlam do pokoju TZ ale i tak wiele slyszalam. Np. tekst, ze TZ zafundowal jej najsmutniejsze swieta w jej zyciu- bo nie byl na Wigilii tylko w 1 dzien swiat. A ja siedzialam w obcym domu i sluchalam. Bylam juz bliska wyjscia i wracania autobusem ale sie uspokoili. I sytuacja z wczoraj. Dzis sa imienimy cioci TZ. TZ powiedzial, ze nas nie bedzie bo on ma duzo pracy itd. i zaczela sie wojna przez telefon. Ja wyszlam bo nie chcialam tego sluchac ale i tak slyszalam. wiem, ze byl fragment kiedy matka TZ chciala aby dal jej mnie do telefonu ale on powiedzial, ze ja nie bede tego sluchac czy cos w tym stylu. Poziej powiedziala mu, ze moje ja mu zabraniam tam jezdzic. I to byl moment, w ktorym miarka z mojej strony sie przebrala i granica zostala przekroczona. Zarzuty rodzicow TZ sa takie, ze nie jezdzi (sam lub ze mna ale chyba ja jestem ta zla) tam co weekend na minimum 10 godzin, nie skonczyl studiow doktoranckich, nie dzwoni do matki codziennie meldowac wszystkiego (ona do swojego ojca tak dzwoni codziennie), oraz ze generalnie stara sie miec swoje zycie, albo nie widuje sie czesto z ojcem (jego ojciec pracuje dnie i nose- doslownie, potrafi wrocic z nocki, a pozniej isc na zmiane popoludniowa, takze ciezko sie z nim spotkac tak aby byl wyspany i kontaktowal- oczywiscie on nie musi tak tyrac ale robi to aby spelic zachcianki jego matki). TZ po tych wszystkich wojnach nie ma tam ochoty jezdzic, wkurza go to, ze ciagle po nim jezdza, mowia mu co ma robic. Ja do tej pory staralam sie to zalagodzic, proponowalam mu, ze moze spotka sie z rodzicami na neutralnym gruncie tak aby wszystko wyjasnic bo wiem, ze ich problemy trwaja dluzej niz nasz zwiazek. Kiedys TZ wyjechal za granice bo nie umieli sie porozumiec. Do czego zmierzam? Nie jestem podlym babskiem, lubilam ta rodzine, lubilam tam jechac. Tekst, ze zabraniam facetowi tam jechac sprawil, ze moja noga w tamtym domu nie postanie. Ok moze unosze sie duma ale taka jestem i mam swoj honor i godnosc. Nie pozwole sobie na takie cos. Nie wiem jak to ma wygladac za pare lat, w slub tez bedzie sie wtracala, w wychowywanie dzieci tak samo? Mam dosc tego... A wydaje mi sie, ze to moj facet musi z nimi sobie wyjasnic (mowilam mu to wiele razy), tylko on sadzi, ze nie da sie bo albo bedzie robil jak onichca i bedzie ok, albo bedzie robil po swojemu i bedzie wojna wiecznie... Czy ja jestem jakas nie normalna? Jak Wy widzicie ta sytuacje? Edytowane przez jestem_bo_tak Czas edycji: 2017-03-11 o 09:04 |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Uważam ze wojna jest na linii Twój TZ a jego rodzina (mama) Rób jak robiłaś. Trzymaj się na uboczu, nie dolewaj oliwy do ognia swoimi histeriami pt. "noga moja tam nie postąpi". Bo tylko tym utrudnisz swojemu chłopakowi, a nie coś pokażesz jego matce. Co najwyżej pkażesz jej że to ona miała racje (w swoim mniemaniu) i to Ty odciągasz biednego synusia od mamusi "tak jak mówiła" Uzna ze miała rację.Ty obrywasz tylko rykoszetem. On to musi przetrwać i poukładać, a z tego co widzę, naprawde dobrze mu idzie i jest chłopak zdecydowany i wie o co walczy. szczerze, to myslałam ze opiszesz jakiego maisyncia, a tu nie, chłop ma swoje zdanie i robi jak uważa. Pomagaj mu, wspieraj, ale nie zaogniaj sytuacji. Bo to on ma najciężej.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Matka jest zaborcza z tego co piszesz, ale niech Twój TŻ dalej wyznacza granice, a Ty rób swoje. I swój czas spędzajcie tak jak chcecie, a nie pod jego rodziców. |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Ona siedzi, oni kłócą się pomiędzy sobą, ona ma wysłuchiwać. Po co?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Wiesz o co mi chodzi? Mnie to po prostu zabolalo, ze starsza osoba traktuje mnie jak gowniare i poczulam sie obrazona tym tekstem, ze ja mu zabraniam. Wiem, ze powinnam tam jezdzic i z usmiechem na cala twarz im pokazac ze jestem ponad to ale nie umiem. Moi rodzice nigdy tak nie powiedzieli o moim facecie, moze tez to mnie drazni, ze moj facet wysluchuje tych tekstow ale nie powiedzial wtedy np: 'nie zycze sobie zebys tak mowila o mojej dziewczynie'. Moze tez stad wynika moj bol, ze widze jak bardzo ich boli, ze nie mamy slubu i mieszkamy razem- te ich utarte schematy w glowie. Z kolei ja nie zamierzam brac slubu przez nich finansowanego bo nie mam ochoty aby pozniej oni sie wtracali w kazda rzecz. Co ciekawe brat TZ wpadl z dziewczyna na studiach, wzieli szybki slub, mieszkaja u rodzicow i jeszcze potrafi pisac do TZ na facebooku jakies umoralniajace wiadomosci co my to nie mamy robic. Po prostu uwazam, ze jestem troche bardziej wychowana niz oni i dlatego te slowa i tak klotnia ktorej swiadkiem bylam sprawily, ze mam ochote im cos udowodnic. Moze nie powinnam ale dlaczego mam udawac glupka ize o niczym nie wiem? |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
No im to akurat niczego nie udowodnisz.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
#7 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
A Ty chcialabys jechac do nich pozniej i sie witac buziaczkami i ogladac takie falszywe usmiechy, moze herbatki moze tego, niuniu itd. wiedzac, ze to Ciebie obwiniaja o utrate kochanego synusia? Ja uwazam, ze nic nie zrobilam, nie moja wina sa ich chore relacje i ja nie zamierzam sobie pozwolic wejsc na glowe. Wydaje mi sie, ze jadac tam i sie usmiechajac dam im tylko ciche przyzwolenie na to, ze za 5 lat moj TZ bedzie sluchal ' jak to dziecko do szkoly prywatnej? dziecko Twojego brata chodzi do panstwowej. co Wy sobie wymyslacie?' i po kazdej takiej akcji bede musiala do konca zycia jechac tam z usmiechem... Poza tym, jak uwazacie? Czy tekst o najsmutniejszych w zyciu swietach jest normalny? Bo dla mnie to jest chory egoizm i to sie nadaje na terapie... Najgorsze swieta to moga miec ludzie spedzajac je z chorymi bliskimi i wiedzac, ze za rok tej osoby juz nie bedzie a nie takie cos!!!!! Dodatkowo ciagle opowiadanie nam jak to im jest ciezko etc. ze maja tyle na glowie, ze tata TZ choruje (co sie dziwic jak pracuje non stop?), a brat TZ siedzi w domu cale dnie nic nie robiac... Nie chodzi mi o to, ze mnie to boli bo okey niech siedzi tylko nie rozumiem po co nam sie zala skoro oboje pracujemy na etat i mieszkamy 150 km od nich wiec jest logiczne, ze w tygodniu nie przyjedziemy tam aby im pomoc... a brat ma taka mozliwosc |
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
![]() Wiesz, no widocznie mama nie potrafi sobie poradzić z tym, że Twój facet się odseparował. Teksty o najsmutniejszych świętach nie są fajne, oczywiście. Ale w sumie po co analizujesz każde jej słowo? Każdy tekst rozumiesz jako aluzję do siebie? |
|
|
|
|
|
#11 |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Tak, bo tak naprawdę to nie twoja sprawa.
Tak, wiem, to ciebie dotyczy, ale ogólnie to jednak twój partner powinien sam ustalać zasady kontaktu ze swoimi rodzicami, a ty możesz uznać, że to ci odpowiada, albo odejść. Z tego, co piszesz, on jest świadom, że matka manipuluje, tak że zwyczajnie trzeba przeczekać. Ty możesz go wspierać, kiedy jest gorzej, bo na pewno brak akceptacji ze strony matki jest dla niego ogromnym ciosem. Natomiast rzeczywiście nie powinnaś sama rzucać się, jakby to, czy jesteś fajna, zależało od tego, czy ona cię lubi. Nie lubi? Trudno. To wy jesteście najważniejsi dla siebie, nie wasi rodzice, rodzeństwo i sąsiedzi.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
#12 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Po pierwsze, to bardzo dobrze, że TŻ jest po Twojej stronie. Wygląda na mądrego faceta
![]() Dobrze robiłaś do tej pory, ale faktycznie, miarka się przebrała. Ja też nie potrafiłabym udawać, że wszystko jest cacy i moja noga też by tam nie postała Nie twierdze, że to dobre. Lepiej by było, jakbyś pokazała wszystkich, że jesteś ponad to, ale nie zawsze się tak da.Trzymajcie się razem, choćby nie wiem co
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Ok, moze jestem nakrecona ale po prostu tak mam, ze jak ktos u mnie straci w oczach to pozniej juz nie umiem udawac, ze sytuacji nie bylo. Jego matka sadzi, ze bedzie jego i moim zyciem dyrygowac. O ile jego zyciem moze sobie manipulowac o tyle ja jako obca osoba po prostu najzwyczajniej w swiecie sobie nie zycze takich tesktow. Moze tez dlatego tak analizuje ich slowa itd. bo wiem jacy oni sa na codzien, obluda i falsz. Wszystko na pokaz i tak aby bylo widac jacy to oni nie sa zamozni. Na swieta synus musi byc zeby reszta rodzinki widziala jak on kocha mamunie. A kompletnie nie maja pojecia o zyciu, jego ojciec tyra dnie i noce aby matka mogla kupic obraz za 3 kola. Po czym ja siedzi przy tym jak jest sapa, ze on z ojcem nie rozmawia- bo ojciec jest non stop w pracy. Teraz juz sie zaczelo, ze ojcu psuje sie zdrowie przez to tyranie dzien i noc i myslicie, ze na mnie sie to nie odbije? Ojciec nie szanuje zdrowia, nie daj Boze cos mu sie stanie, trzeba bedzie tam jechac, a wtedy mnie nikt o zdanie pytal nie bedzie. Tylko bede musiala trwac w takiej rodzinie... Oni nie szanuja nikogo i nic poza wlasnym nosem. Moze dlatego mnie to tak boli. ---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ---------- Cytat:
Wiem, ze moje podejscie i stawanie bykiem nie jest dobre ale ja tez mam swoje granice. Znioslam siweta, znioslam wszystkie klotnie w mojej obecnosci. Ale jezdzenie po mnie, ze ja mu zabraniam tam byc to juz bylo przegiecie... Jestem nauczona kontaktu z ludzmi, pracuje na codzien z roznymi ludzmi, z ludzmi na poziomie ale tez i z Panem Zdzisiem, tory mi powie ejjj Ty wez mi zalatw. I o ile w ich przypadku musze to puszczac mimo chodem i byc profesjonalna. O tyle chyba w zyciu prywatnym mam prawo sie nie godzic aby ktos mnie tak obrazal? Swoja droga domyslam sie, ze kiedy ja nie slysze to leca jeszcze ciekawsze teksty.
|
||
|
|
|
|
#14 |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Nakręcasz się.
Przesadzasz. Weź się trochę zdystansuj i na poważnie odpowiedz: jaki oni mają wpływ na wasze życie?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
#15 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
A pozniej dzwoni brat TZ, ze ich mamusia sie poplakala bo moj TZ jest taki wyrodny itd. I wtedy tez ja wysluchuje, wspieram i staram sie poprawic atmosfere. A on nawet nie umial jej zwrocic uwagi na ten tekst, ze ja mu zabraniam... nie umie merytorycznie przedstawic im argumentow o ktorych mowi kiedy ze mna rozmawia... Taki, ze za 10 lat jak juz beda starzy i schorowani to ja bede musiala siedziec sama z dzieckiem a on bedzie sie nimi zajmowal bo jego ojciec musial robic dnie i noce na zachcianki matki zamiast zadbac o swoje zdrowie. Po czym ja zostaje obrazona przez obca osobe. Moze moj problem jest w tym, ze nie chce wchodzic w taka rodzine. |
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Ja bym pogadała z facetem. Powiedziałabym, jak się czuję, jak słyszę jakieś kłótnie, rozmowy przez telefon. Powiedziałabym, że gdy tam jestem to jest mi niekomfortowo słuchać jego kłótni z mamą i że nie chcę żeby się przy mnie kłócili, że odbieram to jako atak na siebie. Że jest mi ciężko, ale staram się zrozumieć, że to jego rodzina i też ludzie dla niego ważni. Może razem coś wymyślicie. |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 820
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Masz prawo byc zla i niezadowolona z takiego traktowania i zgadzam sie, ze wina lezy po stronie rodziny TZ. Natomiast takie postawienie sprawy, jak w cytacie stawia go miedzy mlotem a kowadlem i dodaje mu problemow w tej juz trudnej sytuacji. Wedlug mnie neutralna asertywnosc, grzecznosc jest najlepsza taktyka.
|
|
|
|
|
#18 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Nie bardzo rozumiem jak wysnułaś sobie ze tekst typu "ona Ci nie pozwala" ma coś wspólnego z traktowaniem kogoś jak gówniarza.
To raczej jakaś Twoja interpretacja bazująca na Twoich własnych niepewnościach. przecież matka TZta tez coś mu ciągle nie pozwala a nijak ma się to do bycia przez nią jakąś gówniarą, prawda? Ona się po prostu czepia każdej urojonej możliwości jaka wymyśli, ze "odrywa od niej syncia" Ja rozumiem ze jesteś wkurzona i masz dość i za ze i Cie trzęsie na samą myśl. No niestety, wbrew obiegowej Wizażowej opinii, człowiek zakładajac rodzinę, wchodzi w rodzinę TZta/TKi i musi z nia zyć jakoś. Nie posuwaj się też do tekstów, ze rodzina twojego TZta jest gorzej wychowana czy coś takiego, od Twojej. To znaczy myslec sobie możesz cokolwiek, ale nie rań TZta takimi tekstami, bo to jednak jest jego matka, rodzina i co by nie myslał sobie, to takie słowa usłyszane od Ciebie będa bardzo przykre. Tego się nigdy nie zapomina, to w człowieku zostaje, bo człowiek che czy nie, identyfikuje się ze swoją rodziną i jej krytykę odbiera podświadomie jak krytykę siebie samego. Najwiecej dyplomacji miej dla własnego chłopaka, bo to z nim planujesz zyć. Tekst matki może być prawdziwy. tak, dla rodzica pierwsze święta bez któregoś z dzieci to jest bardzo ciężkie przeżycie. i tak. Smutne po prostu. Na Sylwestra tez można było wysłać smsa np.dzień przed ze wzmianką ze potem będzie się w miejscu bez zasięgu. Masz prawo nie akceptować całej tej kołomyi, ale nie dokładaj swojemu TZtowi. Ze rodzina się wtrąca? tak, jakaś cześć rodziny każdego związku się tak czy inaczej wtrąca i komentuje. ja wychodzę z założenia, ze "na zdrowie". pogadają, pokwękają, ja pokiwam głową i swoje robię. Chyba najlepsza metoda, z czasem się gęgaczom odechciało gęgać. Bo jaki sens gadać jak do ściany.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
#19 | |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Ciebie obrażać ma prawo cały świat. Jest kodeks cywilny, możesz skarżyć o zniesławienie. Ludziom ust nie zamkniesz. Decydując się na związek z tym człowiekiem jesteś świadoma, że jego matka nie akceptuje obecnego stanu rzeczy i albo zgadzasz się na to, że ona cię lubić nie będzie, albo odchodzisz. Fantazje o tym, co będzie za 10 lat to jakaś zbędna skłonność do dramatyzowania. Już to widzę, jak twój partner przeprowadza się, żeby przecierać zupki i zmieniać pieluchy. Od tego są pielęgniarze. Zapędzasz się.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
On uwaza, ze jego matka 30 lat tak sie zachowywala i wie, ze ona sie nie zmieni. Trudno, jesli oni mnie nie akceptuja i uwazaja, ze wima jest we mnie bo ja go "zabralam", to niech tak mysla. To juz jest chyba sprawa mojego faceta jak on sobie to zalatwi i jak ulozy zycie z nimi. |
|
|
|
|
|
#21 | |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...
Cytat:
A potem zastanów się, co sprawiło, że weszłaś w tak okropną relację.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
|
#22 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...
Dziekuje Wam za odpowiedzi.
Po prostu musze to zaakceptowac i jakos zyc dalej. Pojde dzisiaj do kosmetyczki aby sie odstresowac. |
|
|
|
|
#23 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
(pomyłka)
Edytowane przez trzyrazypiec Czas edycji: 2017-03-11 o 10:23 |
|
|
|
|
#24 |
|
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...
I na przyszłość: jak będziesz widzieć, że się nakręcasz, daj sobie szansę to jakoś odreagować (kosmetyczka <3), zanim pójdziesz z tym do partnera. Masz tendencję do niepotrzebnego dramatyzowania (co jest w porządku, o ile jesteś tego świadoma - każdy jakoś odreagowuje) i szkoda by było, jakby rzeczywiście weszło wam w nawyk przeżywać każde niefortunne sformułowanie mamusi.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
|
|
|
#25 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...
Po prostu musze bardziej sfokusowac sie na tym aby bylo mi samej dobrze a nie ludziom, ktorzy sa obcy i mnie nie akceptuja.
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Jestem klebkiem nerwow...
Cytat:
No dokładnie. Bo ludzie zawsze sobie znajdą powód żeby gadać. Natomiast, nie należy się tym za bardzo przejmować, bo człowiek by całkiem ogłupiał jakby miał się każdemu przypodobać. Ważne, żeby Wam dwojgu się udało być ze sobą szczęśliwymi i żebyście żyli zgodnie, a nie żeby reszta świata była z Was zadowolona. Bo i tak nie będzie, cokolwiek się nie zrobi, ktoś uzna że powinno się zrobić inaczej. Takie życie, nie dogodzisz wszystkim.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#27 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
jak dla mnie facet jest między młotem a kowadłem
z 1 str mam mamusię która nie odcięła pepowiny i truje bułę i próbuje tresury fanaberiami no ale to mamusia a z 2 str roszczeniową obrażalaską nafochaną krolewnę i primadonne a którą wybral na swoją kobite i chciałby z nią w spokoju pożyć a nazwałam cię tak bo jakaś obca baba kleci jakieś kocopoły a ty się przejmujesz. i co cię to obchodzi co on do swojej matki mówi. ''bo on nie powiedział, że ty mu nie zabraniasz do mamusi jeździć''. no nie powiedzal, slabe to. mamusię i braciszka dawno już powinien sprowadzić do swiadomości, że przeginają. I tutaj to nie mamusia jest problemem ale twój narzeczony. tylko uwaga. ciebie też powinien usadzić bo grasz na emocjach dokładnie tak samo. facet biedny nie jest bo sam pozwala wlazić sobie na głowę zarówno tobie jak i jej. ![]() twoja noga nie postanie. no faktycznie światowa strata. ![]() też bym nie chciała takiej synowej, tylko patrzeć jak zabronisz jeździć wnukom. ![]() zluzuj gumę kobieto a facetowi przedstaw pogląd raz lub wiele razy ale do skutku (w znaczeniu twoje stanowisko w tej sprawie) i powiedz mu że go kochasz ale nie będziesz wysłuchiwać jego narzekań czy gapić się jak po rozmowie z nimi chodzi rozbity i do niczego się nie nadaje. ![]() I albo coś z tym zrobi albo nie ale niech nie narzeka.
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2017-03-11 o 13:10 |
|
|
|
|
#28 |
|
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 819
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Ja na pewno nie udawałabym, że wszystko jest ok, spokojnie starałabym się wyjaśnić sytuację.
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
|
|
|
#29 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Próbować może chcieć, ale trzeba się nie dać.
Też uważam, że powinnaś się próbować zdystansować do tego. Teraz jak się tak gotujesz, to pani matka chłopaka osiąga swój cel - miesza i mąci, wkurza Cię i burzy spokój. No i niech gada, że odciągasz synusia od niej. Przecież to nieprawda, wiesz to, więc po co się przejmujesz ? Gdybym ja się miała przejmować wszystkim co plecie o mnie moja teściowa, to bym do reszty zgłupiała. Niech gada, olewam ją sikiem prostym jednostajnym. Gdyby mi zależało na jej zdaniu i opinii, to pewnie by mnie trafiało, a skoro tak nie jest, to...? Też o swojej mówisz, że to obca baba. No obca. Niech się jej syn z nimi buja. Współczuję mu, ale co zrobić, nikt sobie rodziny nie wybiera. Trzymaj się z boku, jeździj tam tyko jak odczujesz taką chęć, do niczego się nie zmuszaj, skup się na swoim związku i na relacjach z facetem. Cava dobrze Ci radzi, zgadzam się z nią. |
|
|
|
|
#30 | |
|
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 404
|
Dot.: Matka TŻ chce doprowadzic do naszego rozstania...
Cytat:
Ale wg mnie twój facet sobie z tym radzi, robi i tak po swojemu, niewiele mu mam do zarzucenia
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:50.







Uzna ze miała rację.






