Wysokie wymagania kobiet czy niesamoakceptacja mężczyzn?

[Karibati]

Witam drogie Panie i bytujących tutaj Panów również

Chciałbym podjąć dyskusję na temat dość popularny w ostatnich latach i liczę, że uda się uniknąć z jednej strony podejścia babsko-szowinistycznego, jak również uczestniczek Rolnik szuka żony z drugiej.

Chodzi, mianowicie o kwestie, na ile wzrosły wymagania kobiet odnośnie mężczyzn, a na ile mężczyźni przestali akceptować swoje słabości. Akurat kilka dni temu podjąłem dość duże ryzyko, mianowicie zrezygnowałem z kiepskiej pracy, aby móc wziąć udział w rekrutacji do fajnej firmy, z dobrymi perspektywami zarobkowymi, gdzie już kiedyś pracowałem. I w tym swoim okresie bezrobocia, w życiu nie umówiłbym się na randkę, a jeśli jakiejś kobiecie mój obecny stan by nie przeszkadzał, wydawałoby mi się to bynajmniej dziwne.

I tak już od ponad dwóch lat, stawiam sam sobie wymagania, bez spełnienia których strasznie ciężko mi było by się umówić na randkę. Odstępstwo od tej reguły skończyło się wejściem w skrajnie patologiczny związek, o którym pisałem w swoim pierwszym wątku.

[Dwight_Schrute]

Świat się zmienia i zmieniają się wymagania. W przypadku kobiecych wymagań jest chyba zasada względności, tak jak i w innych częściach życia. Jeśli kobieta zarabia np. 3-4 tys. miesięcznie na czysto, to raczej nie zainteresuje się mężczyzną bez pracy albo zarabiającym np. najniższą krajową.
Poza tym przy zachowaniu tej zasady, ciężko określić jakie wymagania są powiedzmy standardowe, a jakie już wysokie.
Dla jednej standardem będzie to, że facet pracuje, ma auto i wynajmuje mieszkanie. Nie będzie jej interesowało jak dużo zarabia dopóki sobie radzi w życiu.
Inna za absolutne minimum może uznać pracę na dobrym stanowisku z jakąś minimalną kwotą wpływającą co miesiąc, samochód dobrej klasy i własne mieszkanie/dom.
Chyba też trzeba rozróżnić czy relacje mają być typu związek, czy może raczej tylko seksualne. Do związku raczej kobiety chcą większej stabilności.
Tyle, że można dywagować i mówić o kobiecych wymaganiach, a często się pojawiają wątki w których fajne, zaradne dziewczyny utrzymują swoich misiów bez pracy.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Autorze, przykro mi, że tak masz utrwalone te wszystkie normy społeczne i konwenanse. Daj sobie trochę luzu w życiu, a też trafisz na ludzi, którzy mają tego luzu trochę więcej

Myśle, że sama praca nie jest tak istotnym czynnikiem. Ważniejsze jest podejście co życia. Spotykając kogoś, od razu widać, czy to bezrobotny leń i nierób, czy ktoś, kto szuka swojej ścieżki w życiu.

[megamag]

To jest w sumie zabawne, że jak facet myśli o kobiecych wymaganiach, to zaraz wyskakuje ze stanowiskiem i samochodem, a potem zdziwko, że pomimo stanowiska i samochodu dalej nikt go nie chce.

Jeśli jakieś wymagania się zmieniły, to ja bym powiedziała, że wymagania co do wyglądu. Pokolenie moich rodziców nie miało za bardzo wymagań, jeśli chodzi o wygląd faceta. Teraz kobiety o siebie dbają i wymagają tego od facetów. Często w wypowiedziach kobiet się właśnie powtarza, że ma być zadbany, że nie umówiłaby się z facetem, który ma pryszcze na twarzy i włosy na plecach.

A co najbardziej przerażające, to że faceci myślą o modelu auta, a nie myślą o charakterze. Przecież jak się z kimś spotykasz, to z nim rozmawiasz przede wszystkim i musisz mieć o czym rozmawiać. Facet, z którym nie da się pogadać na różne tematy, nie jest atrakcyjny. Dla mnie najgorszy na świecie jest typ, którego nic nie interesuje i po pracy uwala się na kanapie i tylko strzela kanałami telewizora z jednego głupiego programu na drugi. Facet jednak musi mieć jakieś zainteresowania i iloraz inteligencji przynajmniej taki jak mój.

[Azhaar]

Jest różnica między chwilowym bezrobociem a beznadziejnym całokształtem swojej ścieżki zawodowej.

Często to właśnie osoby generalnie dobrze zarabiające i dobrze usytuowane na rynku pracy rzucają chwilowo pracę, bo mają oszczędności i pewność, że coś znajdą nawet jak na rok pojadą w podróż dookoła świata. Oczywiście są tez przypadki utrzymywane przez rodziców / partnera, wiec każda sytuacja jest inna, ale jak ktoś utrzymuje się sam i zarabia niewiele, to nikła szansa, że sobie tak po prostu rzuci pracę.

Więc sam fakt chwilowego bezrobocia nikogo nie skreśla, bo to za mało informacji. Chociaż trochę mnie dziwi fakt konieczności rzucenia obecnej pracy by szukać nowej, dla mnie to jakieś niepotrzebne ryzyko. No chyba, że w obecnej pracy jest tak tragicznie a szef jest tyranem i nie można wyskoczyć na chwilę by pójść na rozmowę o pracę. Ale w sumie urlop, nawet na żądanie to chyba zazwyczaj można wziąć. No ale motywy tej decyzji to już osobny temat raczej.

Ogólnie model związku zmienia się coraz bardziej na partnerski i rosną wymagania zarówno kobiet, ale również mężczyzn. Znam coraz więcej dobrze zarabiających facetów, którzy chętnie byliby w stanie np. więcej zajmować się dzieckiem i jednocześnie mają dosyć stresu i presji związanej z byciem jedynym żywicielem rodziny i nie mają zupełnie nic przeciwko wysokiej pozycji kobiet i ich dobrym zarobkom. Nie muszą srać wtedy w majty, że jak oni stracą pracę albo coś im się stanie to kto będzie utrzymywac dom i rodzinę.

Faceci też widzą, że kobiety, podobnie jak oni, się rozwijają, potrafią się realizować w kwestiach zawodowych i coraz bardziej staje się to normą. Więc kobieta, która za jedyny cel zawodowy ma np. pracę na kasie w Biedronce też może być z tego powodu mniej atrakcyjna (żeby nie było, nie czepiam się samej pracy, sama kiedyś na kasie siedziałam, mówię raczej o pomyśle na życie).

[Karibati]

Dla mnie dbanie o siebie to utrzymywanie higieny, czesanie się, gimnastyka i przyzwoity ubiór i zapach. (gustuję w Zarze) Nie wyobrażam sobie używać kremów w innych celach niż medycznych, a depilacja czy paznokcie u faceta powodują u mnie odruch wymiotny.

Nie wyobrażam sobie bycia z kobietą, która chciałaby mi mamuśkować jak również z taką z wymaganiami z sufitu. Lubię wzajemne wsparcie i wspólne dążenia.

[megamag]

Napisane przez Karibati

Nie wyobrażam sobie używać kremów w innych celach niż medycznych

To już bym cię nie wzięła. Sorry, ale masz krótki termin ważności, z takim podejściem szybko się zestarzejesz. A co to za interes mieć chłopa w swoim wieku, który wygląda 10 lat od starzej? Bez sensu. Dla pań z pokolenia mojej mamy to mogło jeszcze być ok, ale ja w przedwcześnie starych dziadach nie gustuję.

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Napisane przez Karibati

Dla mnie dbanie o siebie to utrzymywanie higieny, czesanie się, gimnastyka i przyzwoity ubiór i zapach. (gustuję w Zarze) Nie wyobrażam sobie używać kremów w innych celach niż medycznych, a depilacja czy paznokcie u faceta powodują u mnie odruch wymiotny.



Nie wyobrażam sobie bycia z kobietą, która chciałaby mi mamuśkować jak również z taką z wymaganiami z sufitu. Lubię wzajemne wsparcie i wspólne dążenia.

Dla każdego dbanie o siebie to co innego. I w przypadku kobiet i w przypadku mężczyzn. Są jakieś ogólne normy jak higiena - i to nie podchodzi pod dyskusje, ale owłosienie, paznokcie, depilacja, kremu - żyjemy w czasach gdzie nic już nie dziwi i trochę śmieszny jest ten Twój odruch wymiotny.


No to spoko, że sobie nie wyobrażasz i masz jakiś obraz partnerki. Takiej szukaj


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Karibati]

Napisane przez megamag

To już bym cię nie wzięła. Sorry, ale masz krótki termin ważności, z takim podejściem szybko się zestarzejesz. A co to za interes mieć chłopa w swoim wieku, który wygląda 10 lat od starzej? Bez sensu. Dla pań z pokolenia mojej mamy to mogło jeszcze być ok, ale ja w przedwcześnie starych dziadach nie gustuję.

Ale mi mówią, że młodo wyglądam

[megamag]

Napisane przez Karibati

Ale mi mówią, że młodo wyglądam

A ile masz lat?

[korinax22]

A mi sie po prostu, ze każdy powinien szukac tego kogo tylko chcesz. Sa kobiety z wysokimi wymaganiami, są te ze srednimi, są ze słabymi.. to samo tyczy się facetów - są chłopy, którzy strasznie sami siebie nie akceptuja, sa tacy to będzie u nich srednio i megalomani.. Niech każdy parzy się i szuka tego kogo lubi. Kazdy lubi coś innego, więc dla każdego jest szansa

[Karibati]

Napisane przez megamag

a ile masz lat?

28

[megamag]

Napisane przez Karibati

28

No to po prostu jesteś młody.

Niestety niedbający o siebie faceci mają tendencję do zamieniania się w swoją własną karykaturę już w wieku 34-40 lat.

Wcześniej, jak ktoś ma trochę szczęścia i los nie obdarzy go trądzikiem, łupieżem albo włosami wystającymi z nosa, to jeszcze jakoś się prześlizgnie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Mieszkasz w mieście czy na wsi?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Karibati]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87274459]Mieszkasz w mieście czy na wsi?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Miasto wojewódzkie w Polsce Zachodniej

[megamag]

Napisane przez korinax22

A mi sie po prostu, ze każdy powinien szukac tego kogo tylko chcesz. Sa kobiety z wysokimi wymaganiami, są te ze srednimi, są ze słabymi.. to samo tyczy się facetów - są chłopy, którzy strasznie sami siebie nie akceptuja, sa tacy to będzie u nich srednio i megalomani.. Niech każdy parzy się i szuka tego kogo lubi. Kazdy lubi coś innego, więc dla każdego jest szansa

I tak, i nie, bo to się jednak procentowo zmienia w społeczeństwie. Już teraz mamy z tym demograficzny problem, że jednak nie każdy znajdzie. Na wsiach i w małych miejscowościach zostało się sporo samotnych mężczyzn, najczęściej niewykształconych i pracujących fizycznie z tradycyjnym podejście do spraw damsko-męskich, którym zabrakło chętnych kobiet. Z kolei w dużym miastach jest nadwyżka wykształconych, pracujących umysłowo i oczekujących partnerskiego związku kobiet.

[nevina]

Piszesz, że nie umówiłbyś się z dziewczyną, kiedy na razie nie masz pracy i jej dopiero szukasz. No ale właśnie - jesteś aktywnie poszukującym, a nie leżącym na kanapie cały dzień gościem, któremu nawet nie chce się przeglądnąć olx. Gdybym ja była na twoim miejscu i umówiłaby się ze mną dziewczyna, która rozumie moją sytuację zawodową to bym się cieszyła, że natrafiłam na kogoś, który ma inne wartości w życiu niż tylko pieniądze. Rozumiem, że należy mieć wymagania takie jak podobne podejście w sprawach religijnych, politycznych, z wyglądu też człowiek nam musi pasować, ale błagam - nie zamykajmy się w jakichś sztywnych ramach. Wiem, że całkiem niedawno panowało takie przekonanie, że jak nie uczysz się 3 języków, nie chodzisz na tenisa/basen/nie joggingujesz/wpiszcochcesz i nie masz dobrej pracy to jesteś leń i nieudacznik. Sami sobie narzucamy jakieś chore wymagania i potem przerzucamy to na innych. Ja polecam po prostu odpuścić i wyluzować, robić w życiu to co chcemy, a nie to co wypadałoby, no i dostrzegać więcej dobrych rzeczy w innych ludziach. Mieć otwarty umysł jeśli chodzi o relacje z innymi ludźmi.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Azhaar

Znam coraz więcej dobrze zarabiających facetów (...)

Zawsze mnie zastanawia, ile zarabia "dobrze zarabiający facet"? 8 tys zł na rękę? 12 tyś? 25 tys?

[Kelecka]

W zmienianiu sciezki zawodowej i kariery na lepsza, bardziej perspektywiczna, nie ma nic zlego i serio, nie odebralabym tego zle, gdybym uslyszala od faceta z ktorym sie umowilam.
Bardziej przeszkadzaloby mi Twoje podejscie do dbania o siebie i wzierajace z tego 'bo facetowi to nie przystoi...'

[Karibati]

Specyfika pracy z językami obcymi - a z takimi stanowiskami się wiążę - jest taka, że sporo się zarabia, 3 500 na dzień dobry to standard ale … no właśnie są to stanowiska rotacyjne i niestety okresy dobrego zarabiania przeplatają się z okresami bezrobocia u wielu osób. Morze atramentu na temat zalet i wad pracy w SSC/BPO, balansowaniu pomiędzy nieużytecznością a zbytnią konkurencyjnością itp. Zwłaszcza w moim mieście, bliskość granicy z Niemcami sprzyja lokowaniu call center i ostatnio takie firmy rządzą rynkiem pracy. Ale, idziemy dalej - firmy często korzystają z usług agencji zatrudnienia, których filozofia działania to życie z rotacji pracowników, a które również wymieniają się rekruterami. A że miasto wielkie nie jest, człowiek z czasem zaczyna czuć się dziwnie wypełniając te wszystkie zgody na przetwarzanie danych.

Ale póki co, trzymajcie za mnie kciuki

[Dwight_Schrute]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;87275144]Zawsze mnie zastanawia, ile zarabia "dobrze zarabiający facet"? 8 tys zł na rękę? 12 tyś? 25 tys?[/QUOTE]
Kiedyś od kobiety słyszałem, że nie narzeka bo jej mąż dobrze zarabia. Kwota to była na pewno minimum 5-10 tys. miesięcznie na czysto, ale z dochodu firmy, a nie z zatrudnienia przez kogoś. Mieszkając na wsi w domu. Czyli bez rachunków typu czynsz, czy rata kredytu mieszkaniowego. Myślę, że to "dobrze" zależy też od miejsca zamieszkania. W końcu co innego znaczy 5 tys. zł na Podkarpaciu, a co innego w stolicy.

[megamag]

Wy serio rozmawiacie o tym na randkach, ile kto zarabia? To dość niedyskretne pytanie, co najwyżej o najbliższych znajomych wiem, ile zarabiają. Gdyby mi ktoś z takim pytaniem wyskoczył na początku znajomości, tobym jednak chyba nie miała ochoty się więcej spotykać.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Karibati

Specyfika pracy z językami obcymi - a z takimi stanowiskami się wiążę - jest taka, że sporo się zarabia, 3 500 na dzień dobry to standard ale … no właśnie są to stanowiska rotacyjne i niestety okresy dobrego zarabiania przeplatają się z okresami bezrobocia u wielu osób. Morze atramentu na temat zalet i wad pracy w SSC/BPO, balansowaniu pomiędzy nieużytecznością a zbytnią konkurencyjnością itp. Zwłaszcza w moim mieście, bliskość granicy z Niemcami sprzyja lokowaniu call center i ostatnio takie firmy rządzą rynkiem pracy. Ale, idziemy dalej - firmy często korzystają z usług agencji zatrudnienia, których filozofia działania to życie z rotacji pracowników, a które również wymieniają się rekruterami. A że miasto wielkie nie jest, człowiek z czasem zaczyna czuć się dziwnie wypełniając te wszystkie zgody na przetwarzanie danych.

Ale póki co, trzymajcie za mnie kciuki

Czyli de facto nie jest to zarobek 3,5 tys na miesiąc, bo jak wyciągniesz średnią miesięczną z całego roku, biorąc pod uwagę okresy bezrobocia, to wychodzi dużo mniejsza kwota, może nawet najniższa krajowa.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez megamag

Wy serio rozmawiacie o tym na randkach, ile kto zarabia? To dość niedyskretne pytanie, co najwyżej o najbliższych znajomych wiem, ile zarabiają. Gdyby mi ktoś z takim pytaniem wyskoczył na początku znajomości, tobym jednak chyba nie miała ochoty się więcej spotykać.

Nie trzeba pytać: ile zarabiasz? Wystarczy pytanie: czym się zajmujesz? Do tego np. jak lubisz spędzać wolny czas? Każda rozgarnięta osoba będzie w stanie z odpowiedzi na tego typu pytania wywnioskować jakiś przedział zarobków. Przecież inną sytuację finansową zaprezentuje ktoś kto kilka razy w roku lubi sobie polecieć na Dominikanę, niż ktoś kto o takich wycieczkach nawet nie marzy.
Podobnie można zapytać faceta o to jakie ma auto. Wcale nie trzeba wprost. Oczywiście są samochody brane w leasing, można coś wypożyczyć fajnego na randkę, ale nie ma raczej sensu dyskutować o sytuacjach mniej oczywistych.

Nie mówię nawet o rozmawianiu na randkach. Pytania tego typu się dostaje na serwisach randkowych. Często są to pierwsze jakie kobieta zadaje. Może niektóre zwyczajnie ustalają jakiś pułap i nie mają zamiaru tracić czasu na bezrobotnych, mieszkających z rodzicami, bez samochodu itp.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie trzeba pytać: ile zarabiasz? Wystarczy pytanie: czym się zajmujesz? Do tego np. jak lubisz spędzać wolny czas? Każda rozgarnięta osoba będzie w stanie z odpowiedzi na tego typu pytania wywnioskować jakiś przedział zarobków. Przecież inną sytuację finansową zaprezentuje ktoś kto kilka razy w roku lubi sobie polecieć na Dominikanę, niż ktoś kto o takich wycieczkach nawet nie marzy.
Podobnie można zapytać faceta o to jakie ma auto. Wcale nie trzeba wprost. Oczywiście są samochody brane w leasing, można coś wypożyczyć fajnego na randkę, ale nie ma raczej sensu dyskutować o sytuacjach mniej oczywistych.

Nie mówię nawet o rozmawianiu na randkach. Pytania tego typu się dostaje na serwisach randkowych. Często są to pierwsze jakie kobieta zadaje. Może niektóre zwyczajnie ustalają jakiś pułap i nie mają zamiaru tracić czasu na bezrobotnych, mieszkających z rodzicami, bez samochodu itp.

Co innego nie chcieć być z bezrobnym, a od razu oczekiwać, że facet będzie ileś tam zarabiał, aby był nas "godny"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87276344]Co innego nie chcieć być z bezrobnym, a od razu oczekiwać, że facet będzie ileś tam zakładał, aby był nas "godny"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dlatego wcześniej pisałem, że wymagania są różne. Zazwyczaj jak facet pracuje, a mało zarabia, to kobieta nie powie, że odrzucenie/rozstanie jest z powodu "zbyt niskich zarobków". Powie mu, że to dlatego, że jest za mało ambitny.

[FALLinLOVE]

Wymagania finansowe w moim odczuciu to nie kwestia kwot, ale planow na przyszlosc, mozliwosci rozwoju itd. Jak poznalam mojego faceta to mial malo perspektywiczna prace, zarabial malo, byl mlody, ale wiedzialam, ze sa rzeczy do ktorych dazy i ma ambicje. Tak samo jak ja - mialam wtedy prace srednioplatna, ale mialam ambicje.

Teraz po kilku latach, oboje jestesmy zadowoleni ze swoich zajec i z zarobkow, mozna powiedziec, ze dochodzilismy do tego razem wspierajac sie nawzajem i motywujac. I to ma dla mnie wartosc.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez FALLinLOVE

Wymagania finansowe w moim odczuciu to nie kwestia kwot, ale planow na przyszlosc, mozliwosci rozwoju itd. Jak poznalam mojego faceta to mial malo perspektywiczna prace, zarabial malo, byl mlody, ale wiedzialam, ze sa rzeczy do ktorych dazy i ma ambicje. Tak samo jak ja - mialam wtedy prace srednioplatna, ale mialam ambicje.

Teraz po kilku latach, oboje jestesmy zadowoleni ze swoich zajec i z zarobkow, mozna powiedziec, ze dochodzilismy do tego razem wspierajac sie nawzajem i motywujac. I to ma dla mnie wartosc.

Dokładnie, dla mnie takie wzajemne wspieranie się w dążeniu do celów jest piękne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Karibati

Witam drogie Panie i bytujących tutaj Panów również

Chciałbym podjąć dyskusję na temat dość popularny w ostatnich latach i liczę, że uda się uniknąć z jednej strony podejścia babsko-szowinistycznego, jak również uczestniczek Rolnik szuka żony z drugiej.

Chodzi, mianowicie o kwestie, na ile wzrosły wymagania kobiet odnośnie mężczyzn, a na ile mężczyźni przestali akceptować swoje słabości. Akurat kilka dni temu podjąłem dość duże ryzyko, mianowicie zrezygnowałem z kiepskiej pracy, aby móc wziąć udział w rekrutacji do fajnej firmy, z dobrymi perspektywami zarobkowymi, gdzie już kiedyś pracowałem. I w tym swoim okresie bezrobocia, w życiu nie umówiłbym się na randkę, a jeśli jakiejś kobiecie mój obecny stan by nie przeszkadzał, wydawałoby mi się to bynajmniej dziwne.

I tak już od ponad dwóch lat, stawiam sam sobie wymagania, bez spełnienia których strasznie ciężko mi było by się umówić na randkę. Odstępstwo od tej reguły skończyło się wejściem w skrajnie patologiczny związek, o którym pisałem w swoim pierwszym wątku.

żeby policzyć "na ile" wzrosły oczekiwania to trzeba by przeprowadzic szeroko zakrojone badania statystyczne . Z jednej strony ze względu na duży wzrost "medialności" zycia w naszych czasach (mnóstwo opinii, komentarzy w internecie czy nawet na osiedlu przekazywanych historyjek z życia innych (celebrytów, w tym ludzi nieznanych osobiście) wydaje się, ze te wymagania kobiet bardzo wzrosły. A co za tym idzie spadł poziom samoakceptacji mężczyzn, bo psychika bombardowana wymaganiami nie wytrzymuje.
a zdrugiej strony to mi osobiście sie wydaje, ze nikoniecnzie aż tak bardzo jak sie ludziom wydaje. tak mi sie przypomniala "lalka" Prusa i wymagania Izabeli Łęckiej Jakoś myśle, że odosobnionym przypadkiem ona nie była.
Chociaz moze w porównaniu do czasów wczesniejszego PRLu to wymagania finansowe faktycznie mocno wzrosły- efekt zróznicowania majątkowego społeczeństwa.

Napisane przez megamag

To już bym cię nie wzięła. Sorry, ale masz krótki termin ważności, z takim podejściem szybko się zestarzejesz. A co to za interes mieć chłopa w swoim wieku, który wygląda 10 lat od starzej? Bez sensu. Dla pań z pokolenia mojej mamy to mogło jeszcze być ok, ale ja w przedwcześnie starych dziadach nie gustuję.

uważasz że tempo starzenia się (wyglądu) zalezy od częstotliwości uzywania kremów? czy to tak ogólniej mialas na mysli - że od dbania o skórę - zabiegów kosmetycznych?
moim zdaniem to w większości efekt predyspozycji genetycznej i dbania o zdrowie.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Ktoś może całe życie nie używać kremów do twarzy i wyglądać młodo. Inny używa nie wiadomo co i wygląda staro. Zresztą co nam po kremach, skoro wdychamy i zjadamy takie syfy, że na to nic nie pomoże...