wyznanie kocham cię

[tymczasowa_]

po jakim czasie, będąc w związku lub nie, usłyszeliście wyznanie miłości? czy znając kogoś ledwo miesiąc można być już tego pewnym i naprawdę tak czuć? czy takie wyznanie jest prawdziwe czy tylko euforia spowodowana zauroczeniem każe nam tak czasem mówić?

[unicofresco]

Napisane przez tymczasowa_

po jakim czasie, będąc w związku lub nie, usłyszeliście wyznanie miłości? czy znając kogoś ledwo miesiąc można być już tego pewnym i naprawdę tak czuć? czy takie wyznanie jest prawdziwe czy tylko euforia spowodowana zauroczeniem każe nam tak czasem mówić?

W moich zwiazkach wyznawano mi milosc bardzo szybko (zazwyczaj w pierwszym tygodniu zwiazku. W jednym przypadku, takie deklaracje padly juz pierwszego dnia - dostalam wyryte przez niego na kamieniu "te amo" - jako ciekawostka, to moj obecny maz i kupa czasu razem). Mi z kolei tak szybko i latwo to nie przychodzilo. Zazwyczaj potrafilam to powiedziec dopiero po kilku miesiacach. Niektorym nigdy.

Oczywiscie, wydaje mi sie, ze takie wczesne deklaracje o milosci nie swiadcza. W moim przypadku to, ze wyznawali mi tak szybko milosc wcale nie oznaczalo, ze laczylo nas to solidne, pewne i dlugotrwale uczucie. Tak, po prostu, "ponosilo ich" . Zaciagnac mnie do lozka raczej nie probowali, bo to mielismy juz za soba.

Pewnym niczego byc nie mozna, tym bardziej zaczynajac zwiazek... tak naprawde to tylko czyny pokazuja czy jest milosc czy jej nie ma.

[tymczasowa_]

Napisane przez unicofresco

W moich zwiazkach wyznawano mi milosc bardzo szybko (zazwyczaj w pierwszym tygodniu zwiazku. W jednym przypadku, takie deklaracje padly juz pierwszego dnia - dostalam wyryte przez niego na kamieniu "te amo" - jako ciekawostka, to moj obecny maz i kupa czasu razem). Mi z kolei tak szybko i latwo to nie przychodzilo. Zazwyczaj potrafilam to powiedziec dopiero po kilku miesiacach. Niektorym nigdy.

Oczywiscie, wydaje mi sie, ze takie wczesne deklaracje o milosci nie swiadcza. W moim przypadku to, ze wyznawali mi tak szybko milosc wcale nie oznaczalo, ze laczylo nas to solidne, pewne i dlugotrwale uczucie. Tak, po prostu, "ponosilo ich" . Zaciagnac mnie do lozka raczej nie probowali, bo to mielismy juz za soba.

Pewnym niczego byc nie mozna, tym bardziej zaczynajac zwiazek... tak naprawde to tylko czyny pokazuja czy jest milosc czy jej nie ma.

pierwszy tydzień związku to faktycznie bardzo szybko, ale chodzi też o to czy znaliście się wcześniej i utrzymywaliście kontakt koleżeński czy po prostu to wyznanie padło po kilku dniach od zobaczenia się w ogóle na oczy?

[pannaatopowa]

Na początku związku zawsze sa motylki, fascynacja drugą osobą, radość ze wspólnych spotkań i tak dalej. Bardzo łatwo to pomylić z miłością

[unicofresco]

Napisane przez tymczasowa_

pierwszy tydzień związku to faktycznie bardzo szybko, ale chodzi też o to czy znaliście się wcześniej i utrzymywaliście kontakt koleżeński czy po prostu to wyznanie padło po kilku dniach od zobaczenia się w ogóle na oczy?

Roznie to bywalo. Zazwyczaj znalismy sie pare tygodni, maksymalnie pare miesiecy zanim cos sie miedzy nami wydarzylo. To byli najczesciej znajomi znajomych. W przypadku mojego obecnego meza, znalismy sie tylko tydzien zanim rozpoczelismy zwiazek, wiec wszystko zaszlo bardzo szybko.

Chociaz nigdy nie bylam z polakiem. Ba, nawet nie bylam z europejczykiem. Moi byli faceci to albo Marokanczycy albo latynosi.

[Frezja__]

Ze strony partnerów te słowa padały deszcz szybko. Ja potrzebuję czasu, żeby się zakochać i szczerze to powiedzieć.
Głupio się czułam jak koleś mówił 'kocham cie' a ja nie odpowiadam 'ja ciebie tez' bo tego nie czułam xd

[AlaZala]

Zazwyczaj "kocham cię" w pierwszych fazach związku należy rozumieć jako "mam wysokie stężenie hormonów we krwi".

[dorris23]

Napisane przez tymczasowa_

po jakim czasie, będąc w związku lub nie, usłyszeliście wyznanie miłości? czy znając kogoś ledwo miesiąc można być już tego pewnym i naprawdę tak czuć? czy takie wyznanie jest prawdziwe czy tylko euforia spowodowana zauroczeniem każe nam tak czasem mówić?

Jakoś po 2 miesiacach, obecnie mój mąż od prawie 2 lat a razem w sumie 6 lat

[Adrianna_8]

Ja szybko słyszałam takie wyznania i czasem zauroczenie tak mnie porywało, że bardzo szybko chciałam sama coś takiego mówić.

Nie jest to na pewno prawdziwa miłość, ale ktoś Ci się bardzo podoba, czujesz chemię, motylki i samo ciśnie się na usta. Ja tego za bardzo nie analizuje. Odbieram to tak, że po prostu ktoś miał potrzebę wyrazić swoje uczucia, a to jest "najprostszy" sposób .

[gingerheart]

Mob facet wyznal mi milosc po miesiacu znajomosci. Teraz jestesmy pol roku po slubie .

Mysle, ze nie ma na to reguly. Kazdy czuje inaczej i ma inny bagaz doswiadczen. Dla kazdego tez oznacza to co innego: inaczej kocha nastalotek a inaczej dorosly facet po przejsciach .

[wijas]

Na prawde nie ma na to reguly. Z obecna dziewczyna jestem miesiac a znamy sie pol roku i po tym czasie ostatnio powiedzielismy sobie co czujemy. Czy to za wczesnie? Nie wiem, ale bawilismy sie w kotka i myszke od listopada a w styczniu dopiero cos peklo

[Istielig]

U mnie wyszło to raczej szybko :p
Przez pierwsze 2 tygodnie znajomości (a poznalismy sie przez internet) tylko ze soba pisalismy. Potem zaczelismy sie spotykac na zywo. Kocham Cie padlo na 5 spotkaniu, po 12 dniach znajomosci realnej i byl to tez pierwszy dzien oficjalnego zwiazku :p i tak sobie zostalismy razem juz dluzszy czas

[201803290936]

Napisane przez tymczasowa_

po jakim czasie, będąc w związku lub nie, usłyszeliście wyznanie miłości? czy znając kogoś ledwo miesiąc można być już tego pewnym i naprawdę tak czuć? czy takie wyznanie jest prawdziwe czy tylko euforia spowodowana zauroczeniem każe nam tak czasem mówić?

Można być pewnym (w tej danej chwili, w tym danym stanie umysłu, w tym momencie życiowej dojrzałości lub często niedojrzałości) wielu rzeczy i po kilku dniach, ale to nie znaczy, że za kilka kolejnych dni ta pewność nie odejdzie w zapomnienie. To, że ktoś coś mówi w danym momencie może znaczyć, że tak w tym danym momencie czuje, ale nie musi oznaczać, że nadal to będzie czuł za kilka kolejnych momentów. Także takie "kocham Cię" nie poparte późniejszymi czynami, przeżywanymi i przepracowanymi razem chwilami (w tym problemami) znaczy tylko tyle, co słowa. I lepiej sobie tego aż tak do serca nie brać, a na pewno nie traktować jako jakieś wielkie zobowiązanie, obietnicę "to już na zawsze".

[201608251020]

Po 2 miesiącach. I już tak zostało.

[tymczasowa_]

Napisane przez Doris1981

Można być pewnym (w tej danej chwili, w tym danym stanie umysłu, w tym momencie życiowej dojrzałości lub często niedojrzałości) wielu rzeczy i po kilku dniach, ale to nie znaczy, że za kilka kolejnych dni ta pewność nie odejdzie w zapomnienie. To, że ktoś coś mówi w danym momencie może znaczyć, że tak w tym danym momencie czuje, ale nie musi oznaczać, że nadal to będzie czuł za kilka kolejnych momentów. Także takie "kocham Cię" nie poparte późniejszymi czynami, przeżywanymi i przepracowanymi razem chwilami (w tym problemami) znaczy tylko tyle, co słowa. I lepiej sobie tego aż tak do serca nie brać, a na pewno nie traktować jako jakieś wielkie zobowiązanie, obietnicę "to już na zawsze".

no właśnie dlatego pytam, bo teraz dla wielu osób te słowa nic nie znaczą. trochę śmieszy mnie rzucanie co chwilę takimi słowami, szczególnie gdy widzę to u dzieci z gimnazjum (nie obrażając nikogo), które chwilę po zapoznaniu się mówią to na okrągło.

a zastanawia mnie to wszystko, bo ostatnio spotykam się z facetem, który wie co to długi związek i zdawałby się miłość, zna powagę tych słów, a jednak po ledwo 2 tygodniach znajomości usłyszałam od niego, że kocha i nieco mnie to przeraża, bo nawet rozmawialiśmy o tym dość szybko, może po tygodniu gdzie widywaliśmy się właściwie codziennie, że ja póki co nie chcę wchodzić w związek, ale spotykać się możemy oczywiście tak jak teraz. on niezrażony powtarza to non stop, a ja nie wiem co wtedy zrobić...

[201607260936]

Ja czekałam prawie rok, ale wiem, że to prawdziwe i przemyślane wyznanie, a nie pod wpływem impulsu

[victorion]

Napisane przez zlotko21wroc

Ja czekałam prawie rok, ale wiem, że to prawdziwe i przemyślane wyznanie, a nie pod wpływem impulsu

Od rozpoczęcia związku (nie znajomości) usłyszałam "Kocham Cię" po niecałym roku.

[201803290936]

Napisane przez tymczasowa_

(...)
a zastanawia mnie to wszystko, bo ostatnio spotykam się z facetem, który wie co to długi związek i zdawałby się miłość, zna powagę tych słów, a jednak po ledwo 2 tygodniach znajomości usłyszałam od niego, że kocha i nieco mnie to przeraża, bo nawet rozmawialiśmy o tym dość szybko, może po tygodniu gdzie widywaliśmy się właściwie codziennie, że ja póki co nie chcę wchodzić w związek, ale spotykać się możemy oczywiście tak jak teraz. on niezrażony powtarza to non stop, a ja nie wiem co wtedy zrobić...

Może to mówić pod wpływem uniesienia falą zauroczenia nowością i częstego widywania się. Poczekaj do pierwszej kłótni, pierwszych kwestii spornych, a przede wszystkim do momentu (bo zawsze taki następuje), że będziecie mieć dla siebie nieco mniej czasu. Jeżeli nadal wtedy będzie pokazywał, że kocha, to może tak jest naprawdę. Bo widując się codziennie, jak są motylki w brzuchu, to "kochać" jest łatwo. Jednak wielu osobom "miłość" przechodzi, jak się potem nie widzi parę dni, czy ma problem do rozwiązania. Po prostu zobacz co z tego wynika, jak się to rozwija. Czy za tym "kocham" kryje się chęć pomocy, wspierania, robienia czegoś dla Ciebie. Sama mu niczego, czego nie czujesz, nie mów. Nie masz takiego obowiązku.

Może intuicja Cię ostrzega, że jednak coś jest nie tak. Nie zagłuszaj jej. Jeżeli nadal będziesz się czuła dziwnie i zaczniesz być obciążona tymi szybkimi wyznaniami, to zastanów się, czy warto.

[tymczasowa_]

Napisane przez Doris1981

Może to mówić pod wpływem uniesienia falą zauroczenia nowością i częstego widywania się. Poczekaj do pierwszej kłótni, pierwszych kwestii spornych, a przede wszystkim do momentu (bo zawsze taki następuje), że będziecie mieć dla siebie nieco mniej czasu. Jeżeli nadal wtedy będzie pokazywał, że kocha, to może tak jest naprawdę. Bo widując się codziennie, jak są motylki w brzuchu, to "kochać" jest łatwo. Jednak wielu osobom "miłość" przechodzi, jak się potem nie widzi parę dni, czy ma problem do rozwiązania. Po prostu zobacz co z tego wynika, jak się to rozwija. Czy za tym "kocham" kryje się chęć pomocy, wspierania, robienia czegoś dla Ciebie. Sama mu niczego, czego nie czujesz, nie mów. Nie masz takiego obowiązku.

Może intuicja Cię ostrzega, że jednak coś jest nie tak. Nie zagłuszaj jej. Jeżeli nadal będziesz się czuła dziwnie i zaczniesz być obciążona tymi szybkimi wyznaniami, to zastanów się, czy warto.

no właśnie mieliśmy już problem z widywaniem się, bo ja praca i on to samo, to chociażby wracał ze mną tramwajem po pracy, odprowadzał pod drzwi i się rozchodziliśmy. pokazuje mi bardzo, że mu zależy i nie boi się o tym mówić, ani nie każe mi się domyślać. ostatnio zmieniał mieszkanie i w końcu mieszka sam. kupuje jakieś tam rzeczy do mieszkania i dzwoni do mnie, pyta o rozmiar buta, bo okazało się, że kupuje mi kapcie, żebym miała jak do niego przyjdę jak zostałam na noc, to poleciał po bułki i zrobił śniadanie. przychodzi do mnie do pracy pod sam koniec, by pobyć ze mną chociaż chwilę i żebym sama nie wracała, bo późno. dzisiaj marudziłam, że zaraz oszaleję bo ciągle jestem głodna i chyba mi drugi żołądek wyrósł, to w ciągu godziny był u mnie w pracy z obiadem. jak gdzieś wychodzimy, to zawsze za mnie płaci, prawie się o to kłócimy, bo on nie wyobraża sobie, żeby ja będąc gdzieś z nim płaciła za cokolwiek. odbiera mnie z pkp, idąc do mnie zawsze pyta czy czegoś nie potrzebuje ze sklepu, z troską mi poprawia szal, gdy mocniej zawieje, całuje w czoło, niesie moja wcale nie ciężką torbę z zakupami. niby ideał, ale jednak mam wątpliwości...

[201803290936]

Napisane przez tymczasowa_

no właśnie mieliśmy już problem z widywaniem się, bo ja praca i on to samo, to chociażby wracał ze mną tramwajem po pracy, odprowadzał pod drzwi i się rozchodziliśmy. pokazuje mi bardzo, że mu zależy i nie boi się o tym mówić, ani nie każe mi się domyślać. ostatnio zmieniał mieszkanie i w końcu mieszka sam. kupuje jakieś tam rzeczy do mieszkania i dzwoni do mnie, pyta o rozmiar buta, bo okazało się, że kupuje mi kapcie, żebym miała jak do niego przyjdę jak zostałam na noc, to poleciał po bułki i zrobił śniadanie. przychodzi do mnie do pracy pod sam koniec, by pobyć ze mną chociaż chwilę i żebym sama nie wracała, bo późno. dzisiaj marudziłam, że zaraz oszaleję bo ciągle jestem głodna i chyba mi drugi żołądek wyrósł, to w ciągu godziny był u mnie w pracy z obiadem. jak gdzieś wychodzimy, to zawsze za mnie płaci, prawie się o to kłócimy, bo on nie wyobraża sobie, żeby ja będąc gdzieś z nim płaciła za cokolwiek. odbiera mnie z pkp, idąc do mnie zawsze pyta czy czegoś nie potrzebuje ze sklepu, z troską mi poprawia szal, gdy mocniej zawieje, całuje w czoło, niesie moja wcale nie ciężką torbę z zakupami. niby ideał, ale jednak mam wątpliwości...

Spoko, tak powinno być. Tylko pamiętaj: to zaledwie miesiąc. Ważne, aby było tak fajne za kolejne kilka miesięcy. Powodzenia.

[AnLipread]

Mój TŻ trochę z tym zwlekał, nie jest zbyt wylewny i chyba chciał być pewny tego uczucia. Pierwsze "Kocham Cię" usłyszałam po około 1,5 roku. Jesteśmy razem 9 lat

[tymczasowa_]

Napisane przez AnLipread

Mój TŻ trochę z tym zwlekał, nie jest zbyt wylewny i chyba chciał być pewny tego uczucia. Pierwsze "Kocham Cię" usłyszałam po około 1,5 roku. Jesteśmy razem 9 lat

1,5 roku to faktycznie bardzo długo moim zdaniem, ale jak widać wyszło wam na dobre

ja jakoś specjalnie nigdy się nie zastanawiałam po jakim czasie powinno paść takie wyznanie, ale po prostu 2 czy 3 tygodnie od w ogóle poznania się, to dla mnie chyba stanowczo za szybko na takie wyznanie, nie wiedziałabym czy w ogóle brać je na poważnie. no chociaż każdy jest inny i może niektórzy mają tak, że faktycznie po takim krótkim czasie są pewni swoich uczuć.