Prośba o głos rozsądku...

[mona27i32]

Jest mi z nim wspaniale, ale jest "ta pierwsza" której on nie może zostawic, bo ta nie wyobraża sobie życia bez niego - dosłownie! Typowy szantaż emocjonalny, nie są małżeństwem i nie maja dzieci, nic juz tam nie ma miedzy nimi. On ma z nia poprostu byc. Chciałam przeczekac, myślałam ze wytrzymam dla siebie, dla nas, ze jakoś to się ułozy i samo rozwiąze ale zamiast tego musze sie męczyc. Znamy sie 7 lat a od trzech zaczliśmy sie spotykac na poważnie, mamy oboje ok 30. Czasem jest dobrze, bardzo dobrze ale są dni kiedy jest naprawde cięzko i juz brak mi sił. Chciałabym załozyc rodzinę, miec z nim dzieci i życ w końcu jak normalni ludzie czy to coś złego? Próbowałam bez niego ale też sie nie da. Jak narazie nie da sie z nim a i bez niego też nie potrafie Czasem mnie denerwuje, bo mam do niego żal za to wszystko, a z drugiej strony tez mi go szkoda, bo tez nie jest mu łatwo życ w ten sposób. Dlatego jestem tu dziś i prosze o pomoc

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

Jest mi z nim wspaniale, ale jest "ta pierwsza" której on nie może zostawic, bo ta nie wyobraża sobie życia bez niego - dosłownie! Typowy szantaż emocjonalny, nie są małżeństwem i nie maja dzieci, nic juz tam nie ma miedzy nimi. On ma z nia poprostu byc. Chciałam przeczekac, myślałam ze wytrzymam dla siebie, dla nas, ze jakoś to się ułozy i samo rozwiąze ale zamiast tego musze sie męczyc. Znamy sie 7 lat a od trzech zaczliśmy sie spotykac na poważnie, mamy oboje ok 30. Czasem jest dobrze, bardzo dobrze ale są dni kiedy jest naprawde cięzko i juz brak mi sił. Chciałabym załozyc rodzinę, miec z nim dzieci i życ w końcu jak normalni ludzie czy to coś złego? Próbowałam bez niego ale też sie nie da. Jak narazie nie da sie z nim a i bez niego też nie potrafie Czasem mnie denerwuje, bo mam do niego żal za to wszystko, a z drugiej strony tez mi go szkoda, bo tez nie jest mu łatwo życ w ten sposób. Dlatego jestem tu dziś i prosze o pomoc

Nie może zostawić, bo? Przykuła go do kaloryfera czy jak?

[aljenka]

Oczywiście, że może, ale nie chce
Jakby mu było tak źle to by zmienił sytuację, w której się znajduje. Nie wiem czy znasz powiedzenie "jak facetowi zależy to choćby skały s..ały(...)".

[201607110949]

Napisane przez mona27i32

Jest mi z nim wspaniale, ale jest "ta pierwsza" której on nie może zostawic, bo ta nie wyobraża sobie życia bez niego - dosłownie! Typowy szantaż emocjonalny, nie są małżeństwem i nie maja dzieci, nic juz tam nie ma miedzy nimi. On ma z nia poprostu byc. Chciałam przeczekac, myślałam ze wytrzymam dla siebie, dla nas, ze jakoś to się ułozy i samo rozwiąze ale zamiast tego musze sie męczyc. Znamy sie 7 lat a od trzech zaczliśmy sie spotykac na poważnie, mamy oboje ok 30. Czasem jest dobrze, bardzo dobrze ale są dni kiedy jest naprawde cięzko i juz brak mi sił. Chciałabym załozyc rodzinę, miec z nim dzieci i życ w końcu jak normalni ludzie czy to coś złego? Próbowałam bez niego ale też sie nie da. Jak narazie nie da sie z nim a i bez niego też nie potrafie Czasem mnie denerwuje, bo mam do niego żal za to wszystko, a z drugiej strony tez mi go szkoda, bo tez nie jest mu łatwo życ w ten sposób. Dlatego jestem tu dziś i prosze o pomoc

Padłam. Po prostu padłam. Nastolatką nie jesteś, a trzeci rok robisz za kochankę łudząc się, że misiaczek wymiksuje się z bardzo wygodnego dla siebie układu i jeszcze da Ci dzieci Jakiej innej rady oczekujesz oprócz: zostaw go?

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

Czasem mnie denerwuje, bo mam do niego żal za to wszystko, a z drugiej strony tez mi go szkoda, bo tez nie jest mu łatwo życ w ten sposób. Dlatego jestem tu dziś i prosze o pomoc

Nnie jest mu łatwo? A tamta wie o Tobie?

Nie bądź naiwna kochanicą. Powiedz mu, że dłużej nie czekasz i jak nie zostawi (żony?) to cześć. Tak będzie lepiej dla tej żony. Po co komuś normalnemu facet grający na dwa fronty.

[mona27i32]

jak gówniara próbowała sie zabic

[madzia0007]

Jest z nia bo chce i bo moze miec was obie a nie ze nie moze tamtej zostawić. Co to za tłumaczenie? Naprawde w to wierzysz, tak jestes naiwna? Tak na dobra sprawę to nie twój problem ze ona go szantażuje, jak chce z toba byc to poradzi sobie z tym i zakończy to bez względu na wszystko. Ja radziłabym krótka piłkę ona albo ja, bedziesz z nim albo nie ale przynajmniej nie bedziesz traciła wiecej czasu. Jak dziewczyna chce sie zabić to nalezy powiadomić jej rodzine i niech jej pilnują jak sobie wyobrażasz ta sytuacje, ze teraz on ma z nia do końca zycia byc zeby sie nie zabiła?

[mona27i32]

nie wie, nic nie wie. kiedys próbował powiedziec. To za nim sie rozeszli tamta juz była w szpitalu po przedawkowaniu

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

jak gówniara próbowała sie zabic

To nie jest żadne wytłumaczenie. Do końca życia będzie z nią siedzieć? Nie bądź naiwna.

[Fleur_D]

Moja droga, gdyby on chciał się rozstać z tamtą panią, to by się rozstał. Mężczyźni nie tkwią w nieudanych związkach, żeby nie urazić partnerki i nie poświęcają swojego szczęścia dla kogoś, z kim ich nic nie łączy.
Nazwijmy sprawę po imieniu- od trzech lat jesteś kochanką faceta, który nawet nie myśli o tym, żeby zostawić dla ciebie swoją partnerkę.
Jesteś pewna, że chce tak żyć?

A tak poza tym to nie chce mi się wierzyć, że 30-latka może tak zgrabnie łyknąć najbardziej banalne teksty.

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

nie wie, nic nie wie. kiedys próbował powiedziec. To za nim sie rozeszli tamta juz była w szpitalu po przedawkowaniu

Powstrzymam się od moralnej oceny Waszego zachowania. To, że próbowała się zabić nie może go trzymać przy niej siłą. Nie bądź naiwniarą, naprawdę.

[GangstaBaby]

Sie facet wygodnie ustawił. He he...

A tam autorko nie moze "tej pierwszej" zostawić. Jasne,ze moze,tylko nie chce. Obie powinnyscie cwaniaka w zad kopnąć i tyle. Dwie naiwne se znalazł...

[mona27i32]

Twierdzi, ze po tych jej wizytach w szpitalu sie boi ze ona naprawde sobie cos zrobi i nie wie jakby mógł życ ze swiadomoscia ze to przez niego. Dla niego najlepiej by było, żeby ona sama dała sobie spokoj, kogos znalazła itp,

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

Twierdzi, ze po tych jej wizytach w szpitalu sie boi ze ona naprawde sobie cos zrobi i nie wie jakby mógł życ ze swiadomoscia ze to przez niego. Dla niego najlepiej by było, żeby ona sama dała sobie spokoj, kogos znalazła itp,

Wciska Ci kity, przykro mi. Obudź się

[mona27i32]

Myślę tak samo jak wy, ale mogę znalezc w sobie tyle siły zeby go zostawic. Nie umiem, nie potrafie, wiem to. Poprostu dobrze miz nim jak jest ze mna, dopiero gdy go nie ma jest mi ciezko.

[201607110949]

Napisane przez mona27i32

Twierdzi, ze po tych jej wizytach w szpitalu sie boi ze ona naprawde sobie cos zrobi i nie wie jakby mógł życ ze swiadomoscia ze to przez niego. Dla niego najlepiej by było, żeby ona sama dała sobie spokoj, kogos znalazła itp,

A jesteś w 100% pewna, że ona w tym szpitalu była? Bo wiesz, tak jak okłamuje ją, że nikogo nie ma, tak może okłamywać Ciebie, że tamta chciała przedawkować

[madana]

Chciałabym załozyc rodzinę, miec z nim dzieci i życ w końcu jak normalni ludzie czy to coś złego?

Pragnienie i marzenie zrozumiałe i nie jest czymś niezwykłym, tyle wybór takiego pana, jaki został tutaj opisany, jest problemem i powodem, że nie będzie rodziny/dzieci i dobrego ciągu dalszego, bo to problem z tym panem jest, mimo że łatwiej winę zobaczyć w "gówniarze".

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

Myślę tak samo jak wy, ale mogę znalezc w sobie tyle siły zeby go zostawic. Nie umiem, nie potrafie, wiem to. Poprostu dobrze miz nim jak jest ze mna, dopiero gdy go nie ma jest mi ciezko.

No i on to wykorzystuje. Albo ona, albo ja i cześć.

Poza tym, mam pytanie - chcesz na ojca swoich dzieci, faceta, który bez skrupułów okłamuje wieloletnią partnerkę? Serio?

[mona27i32]

W szpitalu była, bo takiego rabanu narobiła że wszyscy znajomi musieli o tym sie dowiedziec, jaka ona biedna.

[201607110949]

Napisane przez tarkowska

No i on to wykorzystuje. Albo ona, albo ja i cześć.

Poza tym, mam pytanie - chcesz na ojca swoich dzieci, faceta, który bez skrupułów okłamuje wieloletnią partnerkę? Serio?

Autorce chyba się wydaje, że pan jest niezwykle szlachetny, bo nie zostawi niestabilnej emocjonalnie, wrażliwej kobiety i że strasznie go boli niemożność zrobienia dziecka na boku.

[madana]

Napisane przez mona27i32

Myślę tak samo jak wy, ale mogę znalezc w sobie tyle siły zeby go zostawic. Nie umiem, nie potrafie, wiem to. Poprostu dobrze miz nim jak jest ze mna, dopiero gdy go nie ma jest mi ciezko.

Ale to jak opisowa definicja związku toksycznego, a nie to, co napisałaś z 1 zdaniu, gdy wątek zakładałaś:

Jest mi z nim wspaniale,

.

[tarkowska]

Napisane przez SALIX

Autorce chyba się wydaje, że pan jest niezwykle szlachetny, bo nie zostawi niestabilnej emocjonalnie, wrażliwej kobiety i że strasznie go boli niemożność zrobienia dziecka na boku.

Chyba tak to wygląda z jej strony. Te marne próby bronienia go i wyzywanie tamtej, sytuacji nieświadomej.

[mona27i32]

Trudno sie nie zgodzic z tym wszystkim, ale jest po prostu cieżko to zakończyc i poddac się.

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

W szpitalu była, bo takiego rabanu narobiła że wszyscy znajomi musieli o tym sie dowiedziec, jaka ona biedna.

No to niech powie jej, że odchodzi, ale przez jakiś miesiąc się nią opiekuje i pilnuje jej, a w razie czego dzwoni, gdzie trzeba. Nie rozmumiem, ta dziewczyna nie ma rodziców, którym on mógłby przedstawić sytuację?

I ponawiam pytanie - do kiedy ma z nią mieszkać i żyć jak para? Do usranej śmierci. To jakiś tchórz a nie facet. W dodatku wciska wam obu kity aż miło.

[eyo]

jakby facet chciał to by po prostu zgłosił sprawę (nie będzie raczej problemu skoro panna ma za sobą próbę samobójczą udokumentowaną w szpitalu) np. na policję, do lekarza, do jej rodziny i zwyczajnie odszedł...
zresztą - nikt z nią nie rozmawiałam po pierwszej próbie? przecież przy próbach samobójczych wizyta u psychiatry to już nie jest kwestia wyboru, no ale panna się leczy albo ją wypuścili bo nie widzieli zagrożenia albo była w tym szpitalu z zupełnie innego powodu i tylko poszła plota, że to była próba samobójstwa

[madana]

Napisane przez mona27i32

Trudno sie nie zgodzic z tym wszystkim, ale jest po prostu cieżko to zakończyc i poddac się.

A rozumiesz, że opisujesz marnowanie życia na kogoś, z kim nie da się być w sensownym związku i zwyczajnie swoje życie marnujesz? Tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku. I winę widzisz nie tam, gdzie ona jest.

[mona27i32]

sama przed sobą go usprawiedliwiam, sama ze sobą walcze

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

nie mieszkają nawet razem

[201607111028]

Proponuję przeciąć pana na pół.
Nie no, głupie pytania, głupia odpowiedź. Ciekawe, co panicz ma w sobie takiego, że dwie kobity nie mogą go puścić

[mona27i32]

i dlatego, ze szkoda mi tego czasu z nim spedzonego. nie chce zeby były zmarnowane, nie miałam zamiaru sie poddac, ale chcec to nie zawsze znaczy moc

[tarkowska]

Napisane przez mona27i32

i dlatego, ze szkoda mi tego czasu z nim spedzonego. nie chce zeby były zmarnowane, nie miałam zamiaru sie poddac, ale chcec to nie zawsze znaczy moc

Ważne jest to, co jest tu i teraz. Rok za rokiem będziesz marnować. Poza tym on wszedł z Tobą w romans zanim ona miała tę próbę samobójczą. Ponawiam pytanie - chcesz kogoś takiego na ojca swoich dzieci?