Rozstanie z kobietą

[muSiek90]

Hej, jestem facetem, ale chyba mogę co ? zostawiła mnie kobieta, z mojej winy, kłamstwa, dużo kłamstw, dawała mi szanse, nie wykorzystywałem, wiem że to była ta jedyna na całe życie. Wiecie jak to jest jak coś się straci to nagle wtedy wiele ludzi to docenia. Nienawidzi mnie, ja sobie po czasie uświadomiłem że teraz wszystko bym dla niej zrobił, czas bym cofnął, nie wróci do mnie, nie wiem jak mam sobie radzić po takim rozstaniu,masakra uczucie, nigdy wcześniej nie byłem bardziej dobity, czy radykalne zmiany są dobre? nawet chciałbym się przeprowadzić,poznawanie innej kobiety nie wchodzi w gre, nie potrafiłbym, wiem że to była ta jedyna na całe życie.

[Djuno]

Chyba możesz, tylko co?

[tarkowska]

Jakby to była ta jedyna, to bylibyście razem. Takie pitolenie o Szopenie z "tymi jedynymi". Miliony kobiet, tysiące które mogłyby być "tymi jedynymi". Ogarnij się i idź do przodu, nie popełniając tych błędów.

Jak będzie ciężko to możesz się przeprowadzić, ale lepiej stawić czoła rozstaniu ze swojej winy

[bluebluesky]

Skup sie raczej na poprawie swojego zachowania.

[muSiek90]

Ja jestem z Oświęcimia, ona była z Krakowa, aktualnie mieszka w Tarnowie, chciałem przeprowadzić się do Krakowa tylko boje się że wszystko będzie mi ją przypominało, nie wiem czy to dobry pomysł ? Błędów już powtórzę, nauczka najbardziej boląca ze wszystkiego co mnie w życiu spotkało,

[wiekanka]

Napisane przez muSiek90

Hej, jestem facetem, ale chyba mogę co ? zostawiła mnie kobieta, z mojej winy, kłamstwa, dużo kłamstw, dawała mi szanse, nie wykorzystywałem, wiem że to była ta jedyna na całe życie. Wiecie jak to jest jak coś się straci to nagle wtedy wiele ludzi to docenia. Nienawidzi mnie, ja sobie po czasie uświadomiłem że teraz wszystko bym dla niej zrobił, czas bym cofnął, nie wróci do mnie, nie wiem jak mam sobie radzić po takim rozstaniu,masakra uczucie, nigdy wcześniej nie byłem bardziej dobity, czy radykalne zmiany są dobre? nawet chciałbym się przeprowadzić,poznawanie innej kobiety nie wchodzi w gre, nie potrafiłbym, wiem że to była ta jedyna na całe życie.

JAK NOTORYCZNY KRETACZ I KLAMCZUCH MOZE WYKORZYSTAC SZANSE?

szansa jest ,gdy ktos potknie sie raz nooo zdarzaja sie przypadki,ze i dwa ale nie wiecej!

[muSiek90]

masz racje, ale pracuje nad sobą i tych rzeczy bym już nie powtórzył, tylko najgorsze to w tym że dopiero teraz to do mnie dotarło.

[tarkowska]

Napisane przez muSiek90

Ja jestem z Oświęcimia, ona była z Krakowa, aktualnie mieszka w Tarnowie, chciałem przeprowadzić się do Krakowa tylko boje się że wszystko będzie mi ją przypominało, nie wiem czy to dobry pomysł ? Błędów już powtórzę, nauczka najbardziej boląca ze wszystkiego co mnie w życiu spotkało,

Trochę poprzypomina i przestanie, jeśli zrozumiesz, że nie ma czegoś takiego jak "ten czy ta jedyna". Zmień siebie i do przodu.

[muSiek90]

To była pierwsza kobieta którą po prostu kochałem, czyli ten Kraków to nie taki zły pomysł

[GangstaBaby]

W sumie to czego dotyczyły te kłamstwa? Po co kłamałeś,w jakim konkretnym celu?

[muSiek90]

Kłamałem bo bałem się że mnie zostawi, obiecywałem, ale nic nie robiłem, jeszcze długo będę żył nadzieją ze jak coś zmienie, zrobie to moze cos z tego bedzie? W końcu zacząłem coś robić, idę do przodu, przeżyłem taki szok który dosłownie wywrócił moje życie, otworzyły mi się klapki na oczach jaki byłem naprawdę, i ciężko po prostu przeżyć to ile złego potrafiłem narobić, teraz dziwie się że byłem do tego skłonny, wybieram się do psychologa, chce żeby mi pomógł z tym walczyć, powiedział i co mam robić, dał wskazówki, ja jestem gotowy do ciężkiej pracy nad sobą.

[RasAlGhul]

Masakra z tymi jedynymi! Strasznie wrażliwi ci faceci dzisiaj.
Ale nie słuchaj dziewczyn, bracie. Są faktycznie babeczki, po których dziury nie zabetonujesz. Brniesz sobie na luziku przez życie, bawisz się, wchodzisz w kolejny - trzeci, czwarty, piąty związek - a potem ktoś niepozorny, jakaś niby zwykła dziewczyna deklasuje wszystkie Twoje damsko-męskie przeżycia, a jeszcze później ktoś to koncertowo chrzani, Ty lub ona, bez znaczenia przecież.
A jeszcze później trzeba żyć dalej, no i co zrobisz, nic nie zrobisz; idziesz dalej z dziurą w sercu, kochasz, tęsknisz, żyjesz.
Możesz zacząć pisać wiersze lub piosenki o miłości.
Możesz spróbować ją odzyskać, ale jeśli Cię nie kocha, to nic z tego nie będzie.

"Gdy się zaciska
Walki nie chcąc więcej
Między krwią rzadką i gęstą-

I serce -
Może być pięścią."

[mala_biegaczka]

Napisane przez RasAlGhul

Masakra z tymi jedynymi! Strasznie wrażliwi ci faceci dzisiaj.
Ale nie słuchaj dziewczyn, bracie. Są faktycznie babeczki, po których dziury nie zabetonujesz. Brniesz sobie na luziku przez życie, bawisz się, wchodzisz w kolejny - trzeci, czwarty, piąty związek - a potem ktoś niepozorny, jakaś niby zwykła dziewczyna deklasuje wszystkie Twoje damsko-męskie przeżycia, a jeszcze później ktoś to koncertowo chrzani, Ty lub ona, bez znaczenia przecież.
A jeszcze później trzeba żyć dalej, no i co zrobisz, nic nie zrobisz; idziesz dalej z dziurą w sercu, kochasz, tęsknisz, żyjesz.
Możesz zacząć pisać wiersze lub piosenki o miłości.
Możesz spróbować ją odzyskać, ale jeśli Cię nie kocha, to nic z tego nie będzie.

"Gdy się zaciska
Walki nie chcąc więcej
Między krwią rzadką i gęstą-

I serce -
Może być pięścią."

Czasem milosc przestaje miec cokolwiek do gadania i staje sie jedynie kula u nogi. Jesli ktos notorycznie klamie, jak sam autor napisal i non stop zawodzi zaufanie drugiej osoby, to miloscia tego nie nadgonisz. Zwiazki i zycie to nie tylko milosc i za przeproszeniem rzyganie tecza. To tez odpowiedzialnosc za druga osobe i poczucie, ze wszystko co robimy ma na te osobe wplyw.
No i przede wszystkim - kazde uczucie niepielegnowane zniknie. Predzej czy pozniej. Mozna czuc sentyment, ale uczucie znika. Autor najwyrazniej nie pielegnowal i nie dbal o to co ma wiec radzilabym po prostu dac sobie i tej kobiecie spokoj i isc dalej.
Takie szarpanie sie w kolko nie ma sensu.

I dodatkowo...skad wiadomo ze i tym razem nie bedzie klamstw? Skad wiadomo, ze jak klamca mowi, ze nie bedzie klamal, to znowu nie klamie ?

[muSiek90]

Kłamstwo niszczyło moje życie, gdybym to tego wrócił, wszystko bym przegrał. Dokładnie tak, odpowiedzialność, wszystko wraca do człowieka prędzej czy później, kolejny dzień a jest coraz gorzej, ale swój plan wykonuje, na razie chyba jestem na skrajnym załamaniu nerwowym po tym rozstaniu,oj nie imprezy nie, żadne nowe kobiety stanowczo nie, mi zależy na stabilizacji, rodzinie, wiedziałem że to już mogę jej dać, muszę poczytać o jakichś technikach wyłączania chwilowo myślenia

[201803290936]

Napisane przez tarkowska

Jakby to była ta jedyna, to bylibyście razem. Takie pitolenie o Szopenie z "tymi jedynymi". Miliony kobiet, tysiące które mogłyby być "tymi jedynymi". Ogarnij się i idź do przodu, nie popełniając tych błędów.

Jak będzie ciężko to możesz się przeprowadzić, ale lepiej stawić czoła rozstaniu ze swojej winy

Dokładnie.

Jakby w d... nie kopnęła, to nadal byłaby jedną z wielu, którą można traktować jak ścierę do podłogi. Pokazała nieco charakteru i rozumu, to nagle "ta jedyna". Żarty.

[muSiek90]

Właśnie w tym rzecz że już sobie to uświadomiłem że to ta jedyna jakiś czas temu tylko to już było za późno, jedną z wielu na pewno nie bo w życiu może miałem 5 kobiet, mam problem z zaufaniem drugiej osobie, zawsze dostawałem kopa bo ja się starałem a teraz było na odwrót, nie wiedziałem już co mam robić żeby zatrzymać kogoś przy sobie więc poszedłem w bardzo złą stronę, myślałem że będąc dla kogoś zbyt dobrym to znowu ktoś mnie wykopie takie można powiedzieć złe wyciąganie wniosków z przeszłości. Wiecie najgorsze to się pogodzić z tym że tak potrafiłem się zachować, bo to całkowicie nie byłem ja, rozglądam się już za mieszkaniem w Krakowie, wskoczę na głęboką wode to może taki kopniak w dupe mi coś pomoże ?

[mala_biegaczka]

Napisane przez muSiek90

Właśnie w tym rzecz że już sobie to uświadomiłem że to ta jedyna jakiś czas temu tylko to już było za późno, jedną z wielu na pewno nie bo w życiu może miałem 5 kobiet, mam problem z zaufaniem drugiej osobie, zawsze dostawałem kopa bo ja się starałem a teraz było na odwrót, nie wiedziałem już co mam robić żeby zatrzymać kogoś przy sobie więc poszedłem w bardzo złą stronę, myślałem że będąc dla kogoś zbyt dobrym to znowu ktoś mnie wykopie takie można powiedzieć złe wyciąganie wniosków z przeszłości. Wiecie najgorsze to się pogodzić z tym że tak potrafiłem się zachować, bo to całkowicie nie byłem ja, rozglądam się już za mieszkaniem w Krakowie, wskoczę na głęboką wode to może taki kopniak w dupe mi coś pomoże ?

Nie ma to jak karac kogos nowego za swoje przezycia z przeszlosci. Brawo

A co do drugiego.. jak nie Ty to kto ja oklamywal, zawiodl zaufanie itd.? Duch swiety?

[muSiek90]

Tu nie chodzi o karanie, nie wiedziałem co mam robić, więc robiłem bardzo źle, bojąc się że ją stracę,trochę kiepskie miałem wzorce z rodziny,kocham swoich rodziców ale kompletnie im nie potrafię zaufać,przez to co było.Co do kłamania to tylko moja wina, to są rzeczy których nie da sie cofnąć, zaufanie raz naciągnięte takie zostaje, dużo pracy mam nad sobą, najgorszy będzie ten czas cierpienia i dochodzenia do siebie, w moim przypadku to może poootrwać szkoda że nie ma magicznej tabletki która wyłączyła by ten magiczny ból miłosny

[RasAlGhul]

Napisane przez mala_biegaczka

Czasem milosc przestaje miec cokolwiek do gadania i staje sie jedynie kula u nogi. Jesli ktos notorycznie klamie, jak sam autor napisal i non stop zawodzi zaufanie drugiej osoby, to miloscia tego nie nadgonisz. Zwiazki i zycie to nie tylko milosc i za przeproszeniem rzyganie tecza. To tez odpowiedzialnosc za druga osobe i poczucie, ze wszystko co robimy ma na te osobe wplyw.
No i przede wszystkim - kazde uczucie niepielegnowane zniknie. Predzej czy pozniej. Mozna czuc sentyment, ale uczucie znika. Autor najwyrazniej nie pielegnowal i nie dbal o to co ma wiec radzilabym po prostu dac sobie i tej kobiecie spokoj i isc dalej.
Takie szarpanie sie w kolko nie ma sensu.

I dodatkowo...skad wiadomo ze i tym razem nie bedzie klamstw? Skad wiadomo, ze jak klamca mowi, ze nie bedzie klamal, to znowu nie klamie ?

Właśnie dlatego napisałem:
"Jeśli Cię nie kocha, nic z tego nie będzie"
a nie
"Jeśli Cię kocha, na pewno coś z tego będzie".

Nie było w mojej wypowiedzi tezy, że miłość gwarantuje udany związek. Była teza, że jest warunkiem wstępnym do tego, żeby autor wątku odzyskał tę kobietę.

[tarkowska]

Napisane przez RasAlGhul

Masakra z tymi jedynymi! Strasznie wrażliwi ci faceci dzisiaj.
Ale nie słuchaj dziewczyn, bracie. Są faktycznie babeczki, po których dziury nie zabetonujesz. Brniesz sobie na luziku przez życie, bawisz się, wchodzisz w kolejny - trzeci, czwarty, piąty związek - a potem ktoś niepozorny, jakaś niby zwykła dziewczyna deklasuje wszystkie Twoje damsko-męskie przeżycia, a jeszcze później ktoś to koncertowo chrzani, Ty lub ona, bez znaczenia przecież.
A jeszcze później trzeba żyć dalej, no i co zrobisz, nic nie zrobisz; idziesz dalej z dziurą w sercu, kochasz, tęsknisz, żyjesz.
Możesz zacząć pisać wiersze lub piosenki o miłości.
Możesz spróbować ją odzyskać, ale jeśli Cię nie kocha, to nic z tego nie będzie.

"Gdy się zaciska
Walki nie chcąc więcej
Między krwią rzadką i gęstą-

I serce -
Może być pięścią."

Ale to nie była "ta jedyna". Autorowi się dopiero ukazała jako "ta jedyna", gdy dostał kopniaka w dupę. A to znaczy, że to nie była "ta jedyna kobieta", a "ta jedyna relacja, w której on sobie mógł, do czasu, pozwalać na wszystko".

No i widzę, że idealistą jesteś, a to w życiu nie pomaga. Nie ma czegoś takiego jak "ta jedyna", po której się nie da pozbierać. To się najczęściej wiąże z okolicznościami - młodość, bezrefleksyjność, albo z tym, że, jak u autora, ktoś nam wszystko wybacza, lub wręcz przeciwnie - komuś to my ciągle wybaczamy. Jeśli Ci się coś konkretnego w niej podobało, to po prostu szukasz tej cechy w innych, eliminując wady, a nie rozpamiętujesz przez sto lat. Bo jest tysiąc ciekawszych i lepszych od "tamtej rzekomo jedynej", ale wbijając sobie do głowy te brednie zamykasz się na nowe relacje. Twoja sprawa, ale życia to nie ułatwia. Jak sobie nie radzisz z tym, to psycholog i cześć.

[RasAlGhul]

Napisane przez tarkowska

Ale to nie była "ta jedyna". Autorowi się dopiero ukazała jako "ta jedyna", gdy dostał kopniaka w dupę. A to znaczy, że to nie była "ta jedyna kobieta", a "ta jedyna relacja, w której on sobie mógł, do czasu, pozwalać na wszystko".

A ja widzę, że Ty umiesz dużo wydedukować po dwóch postach na forum - zazdroszczę szklanej kuli albo przenikliwości na miarę S. Holmesa. Też chciałbym umieć nakreślać całość relacji na podstawie tak wątłych danych, nie musiałbym błądzić na własny rachunek. ; )

Napisane przez tarkowska

No i widzę, że idealistą jesteś, a to w życiu nie pomaga. (...)

Przeciwnie. Uważam, że życie jest chaotyczne i przypadkowe, a przez to: trochę straszne, trochę śmieszne, trochę piękne.
Może muszę popracować nad jasnością własnych wypowiedzi.

[tarkowska]

Napisane przez RasAlGhul

A ja widzę, że Ty umiesz dużo wydedukować po dwóch postach na forum - zazdroszczę szklanej kuli albo przenikliwości na miarę S. Holmesa. Też chciałbym umieć nakreślać całość relacji na podstawie tak wątłych danych, nie musiałbym błądzić na własny rachunek. ; )

Autor napisał:

Napisane przez muSiek90

Właśnie w tym rzecz że już sobie to uświadomiłem że to ta jedyna jakiś czas temu tylko to już było za późno (...)

Tu nie trzeba Holmesa

[muSiek90]

,

[szynka_w_toscie]

Potraktuj to rozstanie jako lekcje na przyszłość i następnej dziewczynie nie kłam i bądź wobec niej w 100% w porządku bo żadna dziewczyna nie będzie akceptować kłamstw w związku. Twoja była i tak pewnie już za dużo się przez Ciebie nacierpiała wiec moim zdaniem lepiej pogódź się z rozstaniem i pracuj nad sobą.