Ciąża w UK i słaby angielski

[mariekler]

Właśnie się przeprowadziłam do Londynu, mąż dostał pracę, mam nadzieję że nie na stałe... Problem w tym, że jestem w ciąży w tym obcym kraju. Nie znam tu jeszcze nikogo (mieszkam w okolicach Neaseden). Byłam już u GP, niedługo następna wizyta z położną. Niestety nie mówię dobrze po angielsku :-(((( Dobrze by było gdybym poznała kogo, kto mieszka w tych okolicach. Najlepiej ktoś kto już przeżył ciążę w Anglii i może mi powiedzieć co po kolei będzie się działo.

[ajah]

Napisane przez mariekler

Właśnie się przeprowadziłam do Londynu, mąż dostał pracę, mam nadzieję że nie na stałe... Problem w tym, że jestem w ciąży w tym obcym kraju. Nie znam tu jeszcze nikogo (mieszkam w okolicach Neaseden). Byłam już u GP, niedługo następna wizyta z położną. Niestety nie mówię dobrze po angielsku :-(((( Dobrze by było gdybym poznała kogo, kto mieszka w tych okolicach. Najlepiej ktoś kto już przeżył ciążę w Anglii i może mi powiedzieć co po kolei będzie się działo.

możesz poprosic o tłumacza. na stronach dla emigrantów znajdziesz całą rozpiskę tego co się dzieje w ciąży.
A tego typu pomocy możesz szukac na FB poprzez grupy lokalne.

[sylawalera]

Napisane przez mariekler

Właśnie się przeprowadziłam do Londynu, mąż dostał pracę, mam nadzieję że nie na stałe... Problem w tym, że jestem w ciąży w tym obcym kraju. Nie znam tu jeszcze nikogo (mieszkam w okolicach Neaseden). Byłam już u GP, niedługo następna wizyta z położną. Niestety nie mówię dobrze po angielsku :-(((( Dobrze by było gdybym poznała kogo, kto mieszka w tych okolicach. Najlepiej ktoś kto już przeżył ciążę w Anglii i może mi powiedzieć co po kolei będzie się działo.

Siostra miło wspomina opiekę medyczną w Londynie. Głowa do góry. Tam jest tyle polskich pielęgniarek i pracowników służby zdrowia, że będziesz zaskoczona. Mojej koleżance polski doktor robił cesarkę
Tutaj są opisane wizyty przedporodowe w Wielkiej Brytanii, będziesz wiedziała co będzie sią działo po kolei. Mam nadzieję, że ci pomogłam choć trochę.
http://poloznalondyn.co.uk/wizyty-pr...j-brytanii-a13

[Aleera20]

Ja mam znajomą, mieszkającą w Anglii. Generalnie w tym kraju podejście do ciężarnych kompletnie inne niż w Polsce. W UK bardziej lekceważą i lubią wciskać paracetamol na wszystko. U nich ciążę uznaje się dopiero od 12 tygodnia, do tego czasu nie dostaje się zwolnienia z prac fizycznych w pracy np. wykładanie towaru, podnoszenie ciężkich kartonów.
http://ohdeerblog.com/ciaza-w-anglii-ciaza-w-uk/#

[ajah]

Napisane przez Aleera20

Ja mam znajomą, mieszkającą w Anglii. Generalnie w tym kraju podejście do ciężarnych kompletnie inne niż w Polsce. W UK bardziej lekceważą i lubią wciskać paracetamol na wszystko. U nich ciążę uznaje się dopiero od 12 tygodnia, do tego czasu nie dostaje się zwolnienia z prac fizycznych w pracy np. wykładanie towaru, podnoszenie ciężkich kartonów.
http://ohdeerblog.com/ciaza-w-anglii-ciaza-w-uk/#

mijasz się z prawdą zarówno dobro paracetamol jak i risk assessment w pracy w czasie ciąży.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Aleera20]

Cytat od niej "GP zaleca Paracetamol na wszystko. Cokolwiek by Ci nie dolegało, niezależnie od diagnozy, zalecą Ci właśnie ten cudowny lek. Anglia to kraj Paracetamolem płynący. Słyszałam, że "lekarze" dostają bonusy za przepisywanie tego cudownego specyfiku, ale nie jestem w stanie tego potwierdzić."

[ajah]

Napisane przez Aleera20

Cytat od niej "GP zaleca Paracetamol na wszystko. Cokolwiek by Ci nie dolegało, niezależnie od diagnozy, zalecą Ci właśnie ten cudowny lek. Anglia to kraj Paracetamolem płynący. Słyszałam, że "lekarze" dostają bonusy za przepisywanie tego cudownego specyfiku, ale nie jestem w stanie tego potwierdzić."

Nie potrzebujé, byś cytowała bzdurne wypowiedzi swojej koleżanki.
Jak jużjesteśmy w temacie to kilka kwestii wyjaśnię, co by te bzdury nie płynęły bezkrytycznie dalej.
1. W Anglii GP przepisują inne leki niz paracetamol.
Mieszkam tu od wielu lat i mam doświadczenie z chorobami różnymi począwszyod zwykłego przeziębienia, przez problemy endokrynologiczne, choroby typu: angina, zapalenie ucha, wysypki, coroby zakaźne itd.
Trochę tego było. Wśród zalecanych leków paracetamol nie stanowił większości.
2. GP nie są chętni do przepisyswania paracetamolu.
Recepta na ten specyfik kosztuje więcej niz ten sam produkt bez recepty w aptece.
Bonusy za sprzedaż leku, który kosztuje nie całe 50p w pierwszej lepszej aptece ?
3. Co do ciąży w UK. Miałam przyjemność rodzić w Wielkiej Brytanii.
Miałam nieprzyjemność być w ciąży podwyższonego ryzyka.
W związku z tym ciążę prowadziła mi położna, lekarz położnik, miałam cukrzycę ciążową, więc miałam spotkania z pielęgniarką, która specjalizuje się w temacie, dietetykiem, co kilka tygodni, miałam też mołżiwość konsultacji telefonicznej w razie potrzeby. Poza ty, chciałam rodzić naturalnie, a pierwszy poród zakończył się cesarką. Więc miałam dodatkowe spotkania z położną, która specjalizuje się w vbac.

[katsummer]

Napisane przez ajah

Nie potrzebujé, byś cytowała bzdurne wypowiedzi swojej koleżanki.
Jak jużjesteśmy w temacie to kilka kwestii wyjaśnię, co by te bzdury nie płynęły bezkrytycznie dalej.
1. W Anglii GP przepisują inne leki niz paracetamol.
Mieszkam tu od wielu lat i mam doświadczenie z chorobami różnymi począwszyod zwykłego przeziębienia, przez problemy endokrynologiczne, choroby typu: angina, zapalenie ucha, wysypki, coroby zakaźne itd.
Trochę tego było. Wśród zalecanych leków paracetamol nie stanowił większości.
2. GP nie są chętni do przepisyswania paracetamolu.
Recepta na ten specyfik kosztuje więcej niz ten sam produkt bez recepty w aptece.
Bonusy za sprzedaż leku, który kosztuje nie całe 50p w pierwszej lepszej aptece ?
3. Co do ciąży w UK. Miałam przyjemność rodzić w Wielkiej Brytanii.
Miałam nieprzyjemność być w ciąży podwyższonego ryzyka.
W związku z tym ciążę prowadziła mi położna, lekarz położnik, miałam cukrzycę ciążową, więc miałam spotkania z pielęgniarką, która specjalizuje się w temacie, dietetykiem, co kilka tygodni, miałam też mołżiwość konsultacji telefonicznej w razie potrzeby. Poza ty, chciałam rodzić naturalnie, a pierwszy poród zakończył się cesarką. Więc miałam dodatkowe spotkania z położną, która specjalizuje się w vbac.

Zgadzam sie. Coprawda w ciazy nie bylam i nie bede, ale z tym paracetamolem to bzdura. Dla Polaka przyzwyczajonego na przepisywanie 80 lekow przy jednej wizycie to moze byc szok, ale tutaj nie faszeruja czlowieka niepotrzebnie tabletkami. I faktycznie, jesli nie ma potrzeby zapisywania innych lekow, to sugeruja paracetamol lub iburpofen, lub mieszanke obu. Ten bonus to taki farmazon ze dziwie sie, ze ktokolwiek w to moglby uwierzyc.
Jak wspomnialy dziewczyny powyzej, masz prawo skorzystac z tlumacza.

[Rena]

Ja tez nie lubie takiego gadania, ze lekarze to tylko paracetamol zagranica. Brzmi to jakby autorka takich narzekan czula, ze lekarz nie docenil jej wielce ciezkich dolegliwosci i smial dac popularny lek antybolowy. Bo przeciez opcja, ze nic jej specjalnie nie bylo nie wchodzi w gre.

[Ava_]

Dokladnie. Z tym paracetamolem myslalam, ze mit juz dawno obalony. U mojego GP wisi wielki plakat, zeby nie prosic o paracetamol podczas wizyty, bo tak jak ajah napisala recepta kosztuje wiecej niz sam lek w supermarkecie. Szok z jakimi glupotami ludzie potrafia biec do lekarza. Z dwojga zlego wole ostrozne dawkowanie jakichkolwiek lekow niz walenie antybiotykow przy kazdej okazji jak to bywa w innych krajach.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[katsummer]

Napisane przez Ava_

Dokladnie. Z tym paracetamolem myslalam, ze mit juz dawno obalony. U mojego GP wisi wielki plakat, zeby nie prosic o paracetamol podczas wizyty, bo tak jak ajah napisala recepta kosztuje wiecej niz sam lek w supermarkecie. Szok z jakimi glupotami ludzie potrafia biec do lekarza. Z dwojga zlego wole ostrozne dawkowanie jakichkolwiek lekow niz walenie antybiotykow przy kazdej okazji jak to bywa w innych krajach.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mieszkam w Anglii 13 lat. Do lekarza specjalnie nie łażę (oprocz endo), antybiotyk miałam w tym czasie raz - z okazji ciężkiego zapalenia płuc. W rym samym czasie mija przyjaciółka mieszkająca w Polsce mówiła mi o przepisaniu antybiotyku przy byle czym „na wszelki wypadek”. Dla mnie to jakaś totalny idiotyzm.
Jedyna skarga na tutejsza służbę zdrowia to taka, że ginekolog to specjalista i potrzeba skierowanie. Niby robią cytologię co 3 lata, ale ja tam wole sie przebadać u mojej ginki w PL raz w roku


Sent from my iPhone using Tapatalk

[KarolinaK]

W którym tygodniu ciazy jestes? Dobrze by było gdyby ktos chodził z Toba na spotkania z midwife czy skany. Pierwsze spotkanie z midwife wymaga dosc zaawansowanego slownictwa na tej podstawie ustala sie ryzyko przebiegu ciazy czy tez chorób w rodzinie. Maz moze z Taba chodzić na te spotkania czy nie bardzo? Nie jestem pewna ale mozliwe ze szpital bedzie mogł zaoferować tłumacza. Nie masz nikogo bliskiego kogo mogłabyś poprosic o pomoc?

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ----------

A ogolnie to pierwsze spotkanie z midwife jest zazwyczaj miedzy 8-10 tygidniem ciazy, pozniej skan genetyczny w 12-14 tygodniu, kolejne spotkanie z midwife w 14-15 tygodniu da Ci posluchac bicua serduszka maluszka, pozniej skan w 20 tygodniu I kolejne spotkanie z midwife w 24 tygodniu. Jesli nie masz specjalnych podstaw to te dwa skany to chyba wszystko. Jesli ciąża jest zagrożona lub jelsi to było IVF to czesto szpital daje Ci konsultanta i skany ma sie co 8 tygodni od 20 tygodnia. Na razie wiem tyle . Kiedy masz pierwsze spotkanie z midwife?

[maniuski]

Spokojnie wszystko się ułoży kochana tylko trochę powinnaś ang nauczyć się będzie CI łatwiej

[muffina91]

Mieszkałam w UK 2 lata i tylko raz byłam u lekarza, zapisać się do przychodni i od razu tam pytają czy potrzebuje się tłumacza (polskich pielęgniarek nie brakuje tam więc możliwe, że nawet w najbliżej przychodni się taka trafi). Polecam jednak pouczyć się angielskiego np w czasie macierzyńskiego, fajne są kursy, które uczą mówić, np. z serii Blondynka na Językach oraz kursy z wydawnictwa Edgard. Możesz znaleźć np lekcje przez Skypa z Polakami po filologii za niską cenę.
Też zauważyłam jedną rzecz, że Polsce tak się uczy języków, że większość ludzi nie zależnie od poziomu opanowania języka uważają, że słabo go znają. Kładzie się nacisk na to czego się nie wie, nie pokazując, że mając nie zbyt duży zasób słownictwa można się już w jakimś stopniu dogadać. Może w cale nie jest tak źle jak Ci się wydaje. Mieszkam w Belgi od 1,5 roku uczę się niderlandzkiego i w prostych kwestiach jestem w stanie się dogadać, a mój poziom to może A2 w najlepszym wypadku.
Nie ważne, że robisz błędy jak mówisz, nie ważne, że mylisz czasy przeważnie i tak cię zrozumieją.
Możesz zaczynać od zdania "sorry, my english is not good" przeważnie wtedy, lekarz zamiast używać terminów medycznych zacznie mówić jak do dziecka i będzie też pokazywał. Co sprytniejszy ewentualnie wspomoże się internetem - przetłumaczy coś w google.