brak rodziny na chrzcie

[patrycjam123]

witam. Jestem bardzo rozzalona i pisze bo chce usłyszeć opinie innych osób i trochę się wygadać. Sytuacja wygląda tak ze chcieliśmy zrobić chrzciny drugiego dziecka w restauracji i zaprosić najbliższą rodzinę tznchrzestny dzięcia oraz naszych rodziców i dziadków oraz rodzeństwo. Jeszcze nawet zaproszeń nie daliśmy a rodzina meza ma już wymówki aby nie przyjsc teściowa ze niby ma jakiś zabieg w szpitalu a nawet terminu nie ma wyznaczonego i juz szuka powodu a rodzeństwo meza tez ze niby mają daleko i im się nie opłaca jechać mimo że to długi weekend...a najlepsze jest to ze brat meza ma za jakiś czas przyjechać na wesele swojego kolegi ze szkoły i bedzie mu sie oplacalo a na chrzciny bratanicy nie zamierza...w efekcie będzie tylko moja rodzina nawet dalszą bo chrzestny jest z dalszej rodziny i ewentualnie teściowa jeśli nie uda jej się wymigac...no i siostra bo ma być chrzestną a pozostała trójka rodzeństwa meza i jego mama wymysla aby nie przyjsc...mam już tego dosyć przez nich nigdy nie mogę nic zorganizować ani urodzin dziecka ani świat ani nawet chrzcin...pewnie teściowa przyleci z prezentem...aby udać dobra babcie i teściowa. ..tylko ze nam o prezenty nie chodzi:/ehh; (

[ajah]

Napisane przez patrycjam123

witam. Jestem bardzo rozzalona i pisze bo chce usłyszeć opinie innych osób i trochę się wygadać. Sytuacja wygląda tak ze chcieliśmy zrobić chrzciny drugiego dziecka w restauracji i zaprosić najbliższą rodzinę tznchrzestny dzięcia oraz naszych rodziców i dziadków oraz rodzeństwo. Jeszcze nawet zaproszeń nie daliśmy a rodzina meza ma już wymówki aby nie przyjsc teściowa ze niby ma jakiś zabieg w szpitalu a nawet terminu nie ma wyznaczonego i juz szuka powodu a rodzeństwo meza tez ze niby mają daleko i im się nie opłaca jechać mimo że to długi weekend...a najlepsze jest to ze brat meza ma za jakiś czas przyjechać na wesele swojego kolegi ze szkoły i bedzie mu sie oplacalo a na chrzciny bratanicy nie zamierza...w efekcie będzie tylko moja rodzina nawet dalszą bo chrzestny jest z dalszej rodziny i ewentualnie teściowa jeśli nie uda jej się wymigac...no i siostra bo ma być chrzestną a pozostała trójka rodzeństwa meza i jego mama wymysla aby nie przyjsc...mam już tego dosyć przez nich nigdy nie mogę nic zorganizować ani urodzin dziecka ani świat ani nawet chrzcin...pewnie teściowa przyleci z prezentem...aby udać dobra babcie i teściowa. ..tylko ze nam o prezenty nie chodzi:/ehh; (

Moim zdaniem za bardzo koncentrujesz się na rodzinie i ich wymówkach niż na dziecku i samym chrzcie.
Zorganizuj jak chciałaś, zaproś, kto będzie to będzie. Rodziny do niczego nie zmusisz.

[patrycjam123]

no tak chrzest i tak zorganizuje ale jest to dla nas ważna uroczystość i przykro mi ze najbliższą rodzina szuka pretekstu aby nie przyjsc...czy waszym zdaniem to normalne?może to dziecinne ale mam ochotę się na nich obrazić za to

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez patrycjam123

mam już tego dosyć przez nich nigdy nie mogę nic zorganizować ani urodzin dziecka ani świat ani nawet chrzcin...

Jasne, że możesz zorganizoawać i się nawet tym nie przejmować. Po prostu olej ich, zapraszaj, ale nie nastawiaj się na buk wie jakie zaangażowanie z ich strony. Zdystansuj się, bo jak widać im nie zależy w takim stopniu jak Tobie.

Napisane przez patrycjam123

no tak chrzest i tak zorganizuje ale jest to dla nas ważna uroczystość i przykro mi ze najbliższą rodzina szuka pretekstu aby nie przyjsc...czy waszym zdaniem to normalne?może to dziecinne ale mam ochotę się na nich obrazić za to

obraza Ci nic nie da, i tak to dziecinne. Z resztą co zamierzasz zrobić? nie odzywać się do nich? Ja radzę jednak większy dystans.

[patrycjam123]

no może nie obrazić ze zerwać stosunki ale jak oni nas zaprosza na podobną uroczystość to tez nie pojde

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

normalnie to jest najbliższa rodzina...w dodatku do dalszej rodziny jeżdżą na swiata i inne okazje (chodzi mu o to ze są jakby ważniejsi) a tutaj ewidentnie nie chcą. ..nigdy ich nie obraziłam ani nic podobnego ze mieliby powód się obrazić, nie wiem czy szkoda im o prezent (którego wcałe nie ocżeruje bardziej mi cgodzi o czas spedzony wspolnie)...poprostu mam żal do nich...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez patrycjam123

no może nie obrazić ze zerwać stosunki ale jak oni nas zaprosza na podobną uroczystość to tez nie pojde

czyli zemsta pt. jak oni mnie tak ja im? Wg mnie to dość dziecinne, no chyba, że ogółem nie lubisz się z nimi spotykać i to miałoby przelać czarę gorzyczy xd
a myślisz, że to ich w ogóle obejdzie? ja na Twoim miejscu jednak serio bym to olała i zaczęła bydować dystans do nich, aby w przypadku podobnych okoliczności w przyszłości nie bolało Cie to tak jak teraz

[patrycjam123]

co to znaczy budować dystans?no może nie zemsta ale praktycznie oprócz chrzestnej nikogo z rodziny meza może nie być to dosyc przykre dla nas

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez patrycjam123

co to znaczy budować dystans?no może nie zemsta ale praktycznie oprócz chrzestnej nikogo z rodziny meza może nie być to dosyc przykre dla nas

ja rozumiem, że to dla Was przykre, też bym się pewnie wkurzyła, jeszcze rzucanie głupimi wymówkami (że np termin nie odpowiada a nawet go nie podałaś), no ale cóż...
przez budowanie dystansu chodziło mi o to, żebyś uodporniła się na to, nie mściła, tylko olała. Nie chcą uczestniczyć w ważnej dla Was i córki uroczystości no to świadczy o nich. Możesz im przecież zawsze powiedzieć, co myślisz o takich głupich wymówkach.
A oni są w ogóle wierzący?

[patrycjam123]

tak są wierzący. ...fakt mają przynajmniej część z nich daleko ale praktycznie co tydzień dwa przyjeżdżają a nagle wtedy gdy chrzciny nikt nie może przyjechać a wiem ze mogli by sobie zorganizować czas aby przyjechać tylko poprostu im się nie chce z jakiegoś powodu i to ewidentnie celowo...bo te ich wymówki są śmieszne gdyby jeszcze chodziło o coś konkretnego to rozumiem i na dodatek prawie wszyscy

[aljenka]

Ja bym powiedziała wprost, że jeśli nie chcą, bo nie jest dla nich ważny ten dzień tak jak dla was i jeżeli nie mają ochoty przezyć tej chwili z wami jako rodzina to w porządku - widocznie mają inne priorytety. Nawet osobom wierzącym czasami zdarza się nie przyjść na taką ważną uroczystość jak chrzest w najbliższej rodzinie, bo coś im wypada.

Trochę chamskie, ale myślę, że zrobiłoby im się głupio i by się opamiętali.

[patrycjam123]

no tak ale ja nie chce wymuszac na nich obecności jak nie chcą to bez łaski ale niech nie ocżerują ze my kiedyś prY jedziemy. ...oni nie mają jesCze swoich rodzin i wszystko przed nimi

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nie zachowuj się jak dziecko. Po prostu.

Na co dzień stosunki się jak układają? Normalnie, są dobre?

[patrycjam123]

stosunki są ok, nigdy do konfliktów nie dochodziło. ..zresztą jak mnie jie lubią to pal licho ale ze względu na swojego brata i jego dziecko powinni przyjsc

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A pomyślałaś, że ty tutaj spisek węszysz, obrażasz się, a może faktycznie termin, który ustaliłaś, nie pasuje?

[patrycjam123]

no właśnie ja znam ich powód bo powiedzieli ze nie opłaca się im przyjechać bo mają przyjechać w innym terminie(do swojego rodzinnego domu który jest niedaleko nas) ...ale normalnie przyjeżdżają tez często co tydzień dwa na normalny weekend ...a na długi weekend im się nie oplaca-pewnie dlatego ze są właśnie chrzciny...a teściowa jeszcze nie ma ustalonego terminu operacji juz mówi ze może jej wypadnie wtedy i może jej nie być. ..no szok poprostu szok

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

wkurzylam się tak ze chyba nie dam im zaproszenia nawet...bo jesCze go nie dostali a już mówią ze nie przyjadą. ..

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

pozatym chrzest dziecka powinien być radosnym wydarzeniem dla rodziny a robią nam tylko przykrość. ..bo ok...coś ważnego coś komu wypadnie...ale całej rodzinie na raz i na dodatek im się nie opłaca.

[Devon_rose]

Patrycjo oni Cię nie lubią i tyle w temacie.
Nie przejmuj się i skoncentruj na dziecku.

Polecam ostudzić kontakty.

[patrycjam123]

ta właśnie zrobię. Zejde im z oczu i nie będę już za często odwiedzać tesciow ani zostawiać tesciowej starszej coreczki...

[wika82]

Moim zdaniem żal jest uzasadniony. Osobiście bym ochłodziła realcje.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez wika82

Moim zdaniem żal jest uzasadniony. Osobiście bym ochłodziła realcje.

Ale mnie tu coś śmierdzi.
Stosunki ok, żadnych kłótni, spotykają się normalnie i nagle cała rodzina męża odmawia przyjścia na chrzciny? Wg mnie albo - stosunki wcześniej wcale nie były dobre, o czym autorka nie wspomniała, albo - faktycznie wymówki nie są wymówkami, autorka się na datę uparła mimo, iż wie że niestety ludzie mają coś tam poplanowane i nie są w stanie przełożyć.

Takie cuda, że było super i nagle foch bez powodu ze strony całej rodziny - się nie zdarzają.

[wika82]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;60389011]Ale mnie tu coś śmierdzi.
Stosunki ok, żadnych kłótni, spotykają się normalnie i nagle cała rodzina męża odmawia przyjścia na chrzciny? Wg mnie albo - stosunki wcześniej wcale nie były dobre, o czym autorka nie wspomniała, albo - faktycznie wymówki nie są wymówkami, autorka się na datę uparła mimo, iż wie że niestety ludzie mają coś tam poplanowane i nie są w stanie przełożyć.

Takie cuda, że było super i nagle foch bez powodu ze strony całej rodziny - się nie zdarzają.[/QUOTE]

Ale to chrzest dziecka, a nie impreza Autorki.
Może mam dziwne podejście, ale jak można nie przyjechać na chrzest wnuka/bratanicy, etc. ?

Do nas np. na roczek nie mogła przyjechać rodzina szwagra, to przyjechał sam.

Dla mnie to nie do pojęcia.

[pani-jesień]

Napisane przez patrycjam123

no właśnie ja znam ich powód bo powiedzieli ze nie opłaca się im przyjechać bo mają przyjechać w innym terminie(do swojego rodzinnego domu który jest niedaleko nas) ...ale normalnie przyjeżdżają tez często co tydzień dwa na normalny weekend ...a na długi weekend im się nie oplaca-pewnie dlatego ze są właśnie chrzciny...a teściowa jeszcze nie ma ustalonego terminu operacji juz mówi ze może jej wypadnie wtedy i może jej nie być. ..no szok poprostu szok

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ----------

wkurzylam się tak ze chyba nie dam im zaproszenia nawet...bo jesCze go nie dostali a już mówią ze nie przyjadą. ..

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

pozatym chrzest dziecka powinien być radosnym wydarzeniem dla rodziny a robią nam tylko przykrość. ..bo ok...coś ważnego coś komu wypadnie...ale całej rodzinie na raz i na dodatek im się nie opłaca.

Dlaczego powinien? Ja, jako przeciwniczka instytucji zwanej KK, nie widzę w tym niczego radosnego. Niemniej jednak, niezależnie od moich przekonań, nie odmówiłabym uczestnictwa w chrzcie dziecka z najbliższej rodziny. Rozumiem Twoje rozżalenie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wika, masz rację. Ale ogólnie właśnie wydaje mi się to niepojęte w świetle tego, że autorka nam podaje, że wszystko super. No to jak super, to ludzie tak się nie zachowują, prawda?

[vretka]

Z jednej strony rozumiem rozżalenie, z drugiej nie do końca ogarniam, co dziwnego jest w tym, że ludzie mogą mieć plany na długi weekend? Często ludzie planują jakieś dalsze wypady na ten czas na kilka miesięcy wprzód. Może po prostu powiadomiliście ich ze zbyt małym wyprzedzeniem? Chodzi o weekend na koniec maja? Kiedy im powiedzieliście?

Teściowa chyba też nie powiedziała, że na pewno jej nie będzie, a jedynie uprzedziła, że może wypaść jej zabieg. Miała do ostatniej chwili czekać z powiadomieniem was, że jej nie będzie?

Jesteś pewna, że nie doszukujesz się złych intencji? Może rzeczywiście termin jest wyjątkowo nietrafiony? Bo skoro stosunki są w porządku, nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, że nagle wszyscy wypinają się na was bez powodu.

[Seona]

Nie chcę wyjsć na materialistkę, ale jakieś pamiątki mówili, że przyślą?

Mnie również zależało aby rodzina przyjechała, ale coś tak się poukładało, że nie mogli, ale kartki, łańcuszek itp. przysłali. Mnie nie chodziło o prezenty, bo wolałabym aby fizycznie byli, bo prezenty to drugorzędna sprawa, ale nie dali rady i tyle Ale uważam, że zachowali się prawidłowo Nikt się na nikogo nie obraził, ale było nam przykro na początku.

Moja siostra jest chrzestną i nie była np. na komunii, ale wysłała prezent i dzwoniła do chrześnicy.

Czasem się tak układa

Na mój ślub nie przyjechał NIKT z rodziny mojego taty, w tym mój chrzestny wszystkim coś wypadło nagle. Tak się czasem zdarza, ale rozumiem, że może być Ci przykro

[patrycjam123]

stosunki są dobre zawsze spotykamy się e swieta czy inne uroczystości, ostatnio byliśmy na ślubie brata meza oraz na poprawinach i było ok...u drugiego szwagra na sylwestra tez i było ok...a teraz coś wymyslaja ze im za daleko a maja raptem ok 100km..., a drugi brat 80km...o chrzcie wiedzą już długo. ..nie rozumiem czy chodzi o prezent...wiem ze szwagier ma jakieś problemy w swojej firmie i kredyt...ale nam o żadne prezenty nie chodzi...zresztą nie będę nalegac i wymuszac obecności. ..ich sprawa ale trochę to smutne...teść jest za granicą wiec rozumiem. .teściowa coś się miga ale chyba przyjdzie...

Ja mam 3 rodzeństwa i nie wyobrażam sobie aby ktoregos z nich zabraklo z takiego blachego powodu...no ale trudno

[wika82]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;60394251]Wika, masz rację. Ale ogólnie właśnie wydaje mi się to niepojęte w świetle tego, że autorka nam podaje, że wszystko super. No to jak super, to ludzie tak się nie zachowują, prawda?[/QUOTE]

No ja się opieram na tym, co napisała Autorka.
A pisała, że później rodzina ma jakieś wesele i najprawdopodobniej nie chcą "jeździć w razy, bo się nie opłaca", a nie dlatego że mają inne plany.

Ja bym miała żal i jak byk nie wybaczam takich rzeczy, mogę mieć z kimś dobre stosunki, ale zadra zawsze gdzieś tkwi.

[Liana]

A może to chodzi o to, że jest to długi weekend i mają już coś zaplanowane?
Często ludziom nie pasuje długi weekend, bo sobie coś planują. Sama miałam kilka razy taką sytuację, że w długi weekend było np. wesele i ludzie byli niezadowoleni, bo pokrzyżowało im to plany wyjazdowe. Różni są ludzie

[rybka13]

Moze nie maja pieniedzy lub szkoda im na ten cel
Ja bym tez z gory nie zakladala, ze nie przyjda i nie obrazala sie "na zas". Zaprosilabym jak najbardziej zeby to sie nie obrocilo przeciwko tobie, bo moze sie okazac ze teraz tak mowia a pozniej wszyscy beda. Jesli chcesz zrobic w restauracji to i tak wczesniej musza dac ci odpowiedz, wiec bedziesz wiedziec na czym stoisz. Jesli jednak nie przyjda tak jak mowisz, to tez byloby mi przykro. Ale jesli to rodzina tz to jemu zostawilabym ewentualne "wypomnienie" gdyby nie przyszli bez powodu to odplacilabym tym samym w przyszlosci

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez Liana

A może to chodzi o to, że jest to długi weekend i mają już coś zaplanowane?
Często ludziom nie pasuje długi weekend, bo sobie coś planują. Sama miałam kilka razy taką sytuację, że w długi weekend było np. wesele i ludzie byli niezadowoleni, bo pokrzyżowało im to plany wyjazdowe. Różni są ludzie

Pokrzyzowalo plany wyjazdowe, wiec wnioskuje ze zrezygnowali z wyjazdu a nie z wesela. Kwestia priorytetow ciezko aby autorka dopasowala termin do kazdego goscia, mysle ze komu bedzie zalezalo to sie dostosuje.

[Seona]

Jeśli mają już zaklepany wyjazd, zapłacony to może tak być, że się wahają niby chrzest powinien być ważniejszy, ale jak weekend zapłacony, urlop wzięty, to hotel raczej nie odda kasy, tylko trzeba będzie zmienić termin a to nie zawsze się da

No głupia sytuacja

[rybka13]

Napisane przez Seona

Jeśli mają już zaklepany wyjazd, zapłacony to może tak być, że się wahają niby chrzest powinien być ważniejszy, ale jak weekend zapłacony, urlop wzięty, to hotel raczej nie odda kasy, tylko trzeba będzie zmienić termin a to nie zawsze się da

No głupia sytuacja

Bylabym w stanie to zrozumiec, gdybym o chrzcie nie poinformowala odpowiednio wczesniej, ale rodzina nie podala takiego powodu, tylko ze "nie oplaca im sie jechac" . Mysle,ze gdyby mieli konkretny powod to nie ukrywali by tego, a ten ktory podaja jest smieszny. "Nie oplaca sie" bo co, za malo zjedza i wypija? Wiadomo chrzciny krotko trwaja