Długi mojej mamy, przygody z komornikami i mój wieczny stres.

[clara morfina]

Cześć dziewczyny. Temat mi średnio pasuje a nie mam go za bardzo gdzie umieścić. Zauważyłam, że czasem wypowiada się tu paru prawników a ja mam pewien problem w tej kwestii. Moja mama jest strasznie zadłużona, pobrała parę kredytów kilka lat temu na leczenie mojej babci i teraz nie ma z czego spłacać, bo zarabia 1100 na rękę a długi są rzędu 30 tys. razem. Wcześniej jakoś ciągnęłyśmy, bo dostawałam alimenty od ojca to zawsze jej pomogłam - 400 zł miesięcznie niby nic ale zawsze dało się coś pokombinować. Teraz ich nie dostaje z racji tego, że obecnie się nie uczę.
Dwa lata temu zaczęła się przygoda z komornikami, pierwsze polecone do domu z wiadomościami o wszczęciu egzekucji. Potem już posypały się lawinowo - zajęcie konta, wynagrodzenia. Parę spraw się umorzyło z powodu braku skuteczności egzekucji - po prostu nie było z czego ściągać, nie mamy ani żadnych nieruchomości ani nic wartościowego. I był spokój względny aż do zeszłego tygodnia. Przyszedł list z kancelarii o zajęciu zwrotu podatku VAT, zadłużenie na sumę 10 tys., mama się jeszcze nie rozliczała, więc z tego co doczytałam w internecie to nie za bardzo mają jak to ściągnąć, bo ten zwrot jeszcze nie istnieje.
Nie wspomniałam jeszcze o najważniejszej kwestii - szef mojej mamy. Parę razy już chciała się zwolnić, bo nie dawała rady psychicznie. Za każdym razem gdy przychodziły pisma o zajęciu wynagrodzenia za pracę miała w robocie awanturę, wieczne wypominanie, groźby i zastraszanie. Teraz przez parę miesięcy był spokój, bo po prostu te egzekucje były bezskuteczne i przez chwilę nic nie przychodziło. Boimy się z mamą, że teraz znowu szef dostanie pismo i będzie to samo.

Dodam, że postępowanie egzekucyjne na wniosek tego banku toczyło się dwa lata temu i dwa lata temu do szefa przyszło pierwsze zajęcie. I teraz po dwóch latach dostałyśmy do domu zawiadomienie o zajęciu tego zwrotu podatku. Zastanawiam się czy to postępowanie jest po prostu prowadzone na nowo? I jeśli podatek jest w tej chwili nieosiągalny to czy egzekucja znowu będzie prowadzona z wynagrodzenia za pracę? Mimo, że w zarobkach nic się nie zmieniło?

Nie wiem dlaczego ale czuję się jakoś odpowiedzialna za te długi mamy i nie daję sobie z tym rady. Siedzę jak na szpilkach, bo boję się, że znowu listonosz coś przyniesie i znowu się zaczną problemy mamy w pracy.

Dodam także, że te długi mama stara się regularnie spłacać po 300 zł miesięcznie komornikowi na konto a mimo tego nadal przychodziły nowe zajęcia.

Nie wiem dlaczego to piszę, po prostu chyba potrzebuję się komuś wygadać, bo przed znajomymi mi wstyd. Jedynie mój chłopak wie o tej sytuacji.

[201604181004]

To chyba głupio że tylko chłopak wie, bo babcia pewnie ma inną rodzinę która mogła się w dobrym czasie poczuć do finansowej odpowiedzialności :/

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

To chyba głupio że tylko chłopak wie, bo babcia pewnie ma inną rodzinę która mogła się w dobrym czasie poczuć do finansowej odpowiedzialności :/

Zapomniałam dopisać (bo zdenerwowana jestem), że babcia zmarła w 2007 roku, dziadek pomóc nie może, bo sam zadłużony (tylko, że jego długi to 10 razy tyle co mojej mamy, brali z babcią kredyty na leczenie jak jeszcze żyła, potem dwa konsolidacyjne i tak wyszło, zmarła a on został z tym sam z marną emeryturką też po potrąceniach od komornika), do dzisiaj się zastanawiam kto im te kredyty dawał, bo pomimo dwóch dochodów to wcale tak dużo tej kasy nie mieli i zbytnio wiarygodni dla banków też nie byli

[201604181004]

Ale innych dzieci nie mieli? Nikogo?

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

Ale innych dzieci nie mieli? Nikogo?

Moja mama ma siostrę, mieszka na stałe w Niemczech i nawet się nie odzywa. Widziałam ją chyba z 5razy na oczy jak żyję. Pisałam do niej parę listów z prośbą o wsparcie finansowe ale wszystkie zostały bez odpowiedzi, telefonów nie odbiera nigdy, kartki głupiej na urodziny dziadkowi nie wyśle. Raz zadeklarowała że zrobi przelew na 300 euro na konto mamy ale tych pieniędzy też na oczy nie widziałyśmy. A reszta rodziny babci nie żyje, od dziadka tylko siostra ale jest w szpitalu psychiatrycznym ze schizofrenią.

Ojciec mną się w ogóle nie interesuje, mijam go na ulicy jak obcego, więc do niego też się nie mogę zwrócić o pomoc. Też nie ma kasy, wszystko zawsze przepijał. A nawet jakby miał to by nie dał i nie pomógł.

[graphicdesign]

Nie jestem prawnikiem, ale na Twoim miejscu zabezpieczyłabym siebie już w tej chwili na wypadek dziedziczenia długów (po mamie lub po dziadku). Powinnaś poradzić się prawnika jak to zrobić najskuteczniej, abyś i Ty nie weszła w dorosłe życie już z długami.

[201604181004]

Kurde to faktycznie kiepsko :/ no ja przede wszystkim też bym zaczęła od zabezpieczenia samej siebie i.. do siostry też bym się odezwała.

[clara morfina]

Napisane przez graphicdesign

Nie jestem prawnikiem, ale na Twoim miejscu zabezpieczyłabym siebie już w tej chwili na wypadek dziedziczenia długów (po mamie lub po dziadku). Powinnaś poradzić się prawnika jak to zrobić najskuteczniej, abyś i Ty nie weszła w dorosłe życie już z długami.

Dziękuję za cenną radę, jak najszybciej umówię się na wizytę u radcy prawnego z urzędu miasta.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Napisane przez drabineczka

Kurde to faktycznie kiepsko :/ no ja przede wszystkim też bym zaczęła od zabezpieczenia samej siebie i.. do siostry też bym się odezwała.

Mogę spróbować, nic nie tracę. Chociaż wątpię żeby jakoś zareagowała.

Partner mojej mamy wie o tych długach ale tylko częściowo, bo też się wstydzi mu przyznać ile tego jest. A są razem już prawie trzy lata i z tego co wiem to on byłby w stanie jej pomóc jakoś.

[ARAKSJEL]

Tam nic ci się nie umarza ,komornik cię sprawdza i jeżeli nie ma co zająć lub też z czego ściągnąć należności pisze pismo do wierzyciela o bezskutecznej egzekucji ,komornik w każdej chwili na wniosek banku może wznowić egzekucję od dłużnika do 10 lat bodajże ale podobniesz są kruczki wydłużające ten okres.

Nie rozumiem o co szef ma pretensje >on nic nie traci .

[201604181004]

Hmmm tak, odezwij się do siostry, wiem że to trochę proszenie się no ale na Boga przynajmniej się przekonasz czy w ogóle kiedykolwiek warto z nią rozmawiać .
A partner, jak to wygląda? Są razem, mieszkają? Jak bardzo jest to poważne i na ile mogłybyście obie na niego liczyć gdyby zdecydował się być częścią waszej rodziny?

[clara morfina]

Napisane przez ARAKSJEL

Tam nic ci się nie umarza ,komornik cię sprawdza i jeżeli nie ma co zająć lub też z czego ściągnąć należności pisze pismo do wierzyciela o bezskutecznej egzekucji ,komornik w każdej chwili na wniosek banku może wznowić egzekucję od dłużnika do 10 lat bodajże ale podobniesz są kruczki wydłużające ten okres.

Nie rozumiem o co szef ma pretensje >on nic nie traci .

Czyli tak jak myślałam, kwestia czasu jak znowu będzie awantura w pracy.
Też bym chciała wiedzieć o co ma pretensje. Chyba o to, że musi zapłacić za polecony z wiadomością zwrotną do komornika, że nie ma z czego potrącać.
On ma takie głupie zagrywki "a Ty spłacasz w ogóle tych komorników?", "jeszcze jedno pismo i się pożegnamy", "robisz mi wstyd, klienci nie będą przychodzić", "a może stąd mi coś też wynosisz?", nie dziwie się że ona nie wytrzymuje już.

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez drabineczka

Hmmm tak, odezwij się do siostry, wiem że to trochę proszenie się no ale na Boga przynajmniej się przekonasz czy w ogóle kiedykolwiek warto z nią rozmawiać .
A partner, jak to wygląda? Są razem, mieszkają? Jak bardzo jest to poważne i na ile mogłybyście obie na niego liczyć gdyby zdecydował się być częścią waszej rodziny?

Mieszkają razem od półtorej roku, ja mieszkam u dziadka, wszystkie listy przychodzą na mój adres i na adres sklepu, w którym mama pracuje. Z tego co wiem, do ślubu im się nie spieszy, on nie ma rozwodu, mimo, że ze swoją żoną nie żyje już od 10 lat.

[ARAKSJEL]

Napisane przez graphicdesign

Nie jestem prawnikiem, ale na Twoim miejscu zabezpieczyłabym siebie już w tej chwili na wypadek dziedziczenia długów (po mamie lub po dziadku). Powinnaś poradzić się prawnika jak to zrobić najskuteczniej, abyś i Ty nie weszła w dorosłe życie już z długami.

Wystarczy zrzec się spadku po śmierci którejś z osób w terminie do 6 miesięcy od śmierci .

[201604181004]

O matko to strasznie wszystko skomplikowane, ale trudno zmuszać faceta żeby uporządkował swoje prywatne sprawy, zwłaszcza że to nie ty jesteś partnerką. No skoro mieszkają to prowadzą wspólnie dom, tak? To on nie widzi jaka jest sytuacja?

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

O matko to strasznie wszystko skomplikowane, ale trudno zmuszać faceta żeby uporządkował swoje prywatne sprawy, zwłaszcza że to nie ty jesteś partnerką. No skoro mieszkają to prowadzą wspólnie dom, tak? To on nie widzi jaka jest sytuacja?

Nie wiem czy widzi, czy nie widzi, czy nie chce widzieć. Mama ma ten 1100 miesięcznie z czego te 300 zł na komornika (a też nie zawsze co miesiąc), jakieś tam opłaty też porobi, sprząta gotuje, zakupy kupuje. Jeszcze jego syn jeden mieszka z nimi. No, strasznie du.piate to moje zycie, teraz jak to pisze to dopiero to widzę.

[201604181004]

Kurde to ja go nie kumam.. Jeszcze kolejna sprawa: mieszkanie jest twojej mamy? Jak to wygląda, własnościowe, jej? Czy oboje wynajmują?

[morelle_]

Napisane przez graphicdesign

Nie jestem prawnikiem, ale na Twoim miejscu zabezpieczyłabym siebie już w tej chwili na wypadek dziedziczenia długów (po mamie lub po dziadku). Powinnaś poradzić się prawnika jak to zrobić najskuteczniej, abyś i Ty nie weszła w dorosłe życie już z długami.

Wystarczy odrzucenie spadku do pół roku od zgonu. Bo z tego co rozumiem nic nie dziedziczy autorka, więc ten dokument honorują banki.

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

Kurde to ja go nie kumam.. Jeszcze kolejna sprawa: mieszkanie jest twojej mamy? Jak to wygląda, własnościowe, jej? Czy oboje wynajmują?

Jakby było mojej mamy, to komornik by się już dawno nim posilił
To jest domek jednorodzinny, właścicielem jest partner mojej matki. A ja mieszkam w mieszkaniu mojego dziadka, mam dwa osobne pokoje.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Napisane przez morelle_

Wystarczy odrzucenie spadku do pół roku od zgonu. Bo z tego co rozumiem nic nie dziedziczy autorka, więc ten dokument honorują banki.

Dziękuję jeszcze raz za cenne rady w tej kwestii

[201604181004]

Ah ok to teraz sprawa jasna. To i tak o tyle dobrze że mama nie jest obciążona żadnym wynajmem. Szczerze... Nie wiem co ci poradzić, poza zabezpieczeniem samej siebie przed przejęciem długów. Chyba nic innego nie da się zrobić bez pomocy osób trzecich.

[morelle_]

Napisane przez clara morfina

Jakby było mojej mamy, to komornik by się już dawno nim posilił
To jest domek jednorodzinny, właścicielem jest partner mojej matki. A ja mieszkam w mieszkaniu mojego dziadka, mam dwa osobne pokoje.

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------



Dziękuję jeszcze raz za cenne rady w tej kwestii

Proszę Tylko musi być notarialne albo sądowe. Więc jeśli nie będziesz miała sprawy spadkowej to czym prędzej do komornika. Opłata będzie ok 200 zł, ale zawsze to lepiej niż kilka tysięcy w różnych instytucjach finansowych. Jak wszyscy spadkobiercy odrzucą (bo muszą wszyscy, żeby bank nikogo nie ścigał) to długi dziedziczy gmina adekwatna do ostatniego miejsca zamieszkania denata, ewentualnie idzie w koszty banku.

[clara morfina]

Napisane przez morelle_

Proszę Tylko musi być notarialne albo sądowe. Więc jeśli nie będziesz miała sprawy spadkowej to czym prędzej do komornika. Opłata będzie ok 200 zł, ale zawsze to lepiej niż kilka tysięcy w różnych instytucjach finansowych. Jak wszyscy spadkobiercy odrzucą (bo muszą wszyscy, żeby bank nikogo nie ścigał) to długi dziedziczy gmina adekwatna do ostatniego miejsca zamieszkania denata, ewentualnie idzie w koszty banku.

No to chociaż tyle dobrze, że nie będzie się to za mną dalej ciągnęło. Nie wiem skąd bym wzieła ponad 300 000...

[paula78]

Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma nic gorszego niz spotkac się z komornikiem na swojej drodze. Ale też wiem, że zawsze można się z wierzycielem dogadać, pisać prośby o raty, odroczenia, anulowanie, itp. Proponuję pójśc do prawnika i poprosic o pomoc wpisaniu pism.

Co do szefa to nie rozumiem co za gbur, co on ma do tego, przecież nie on ma zabierane pieniądze więc co go to obchodzi? zamiast wesprzec i pomóc chociaż słowem to zastrasza czlowieka :-/

Koniecznie prawnik, zbieraj wszystkie dokumenty a pisma do komornika i wierzycieli wysyłaj zawsze polecone z potwierdzeniem odbioru lub zanoś w 2 egzemplarzach i pros o pieczątki na tych dokumentach. Nie załatwiaj nic na telefon.

Powodzenia.

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

Ah ok to teraz sprawa jasna. To i tak o tyle dobrze że mama nie jest obciążona żadnym wynajmem. Szczerze... Nie wiem co ci poradzić, poza zabezpieczeniem samej siebie przed przejęciem długów. Chyba nic innego nie da się zrobić bez pomocy osób trzecich.

No, wynajmem na szczęście nie, ale możesz sobie wyobrazić jak ciężko jest ogarnąć wszystko (chociaż 1/3 opłat w domku jednorodzinnym, opłaty za telefon,300 zł do komornika i jeszcze z tego coś na utrzymanie mnie (bo chwilowo nie pracuję ani się nie uczę, głupio mi brać kasę no ale co zrobię). Normalnie nie chce się żyć. Dopiero skończyłam terapię w ośrodku leczenia nerwic, pobyt w szpitalu i znowu to samo.

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Napisane przez paula78

Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma nic gorszego niz spotkac się z komornikiem na swojej drodze. Ale też wiem, że zawsze można się z wierzycielem dogadać, pisać prośby o raty, odroczenia, anulowanie, itp. Proponuję pójśc do prawnika i poprosic o pomoc wpisaniu pism.

Co do szefa to nie rozumiem co za gbur, co on ma do tego, przecież nie on ma zabierane pieniądze więc co go to obchodzi? zamiast wesprzec i pomóc chociaż słowem to zastrasza czlowieka :-/

Koniecznie prawnik, zbieraj wszystkie dokumenty a pisma do komornika i wierzycieli wysyłaj zawsze polecone z potwierdzeniem odbioru lub zanoś w 2 egzemplarzach i pros o pieczątki na tych dokumentach. Nie załatwiaj nic na telefon.

Powodzenia.

No właśnie. Jest też kwestia tych 300 zł. Bo wysłałyśmy z mamą dwa lata temu zobowiązanie do komornika, że będziemy to płacić co miesiąc na konto kancelarii i tak się starałyśmy płacić (może nie zawsze regularnie) ale długi jakie były takie są a może nawet większe. I ciągle przybywało zajęć z innych banków. Na to pismo wtedy nie otrzymałyśmy żadnej odpowiedzi a pieniądze wysyłamy do dzisiaj. Więc co się z nimi dzieje?

[201604181004]

No to nie masz wyjścia za bardzo jak iść do pracy i nie dość że odciążyć matkę to jej pomóc... Ja rozumiem, nerwica nerwicą ale chyba jesteś dorosła i zdajesz sobie sprawę że czas działa na waszą niekorzyść. Z resztą, bez przesady, 30 000 zł to nie jest jakiś ogromny dług, tyle to kosztuje w miarę dobry samochód których pod moim blokiem jest pełno . Trzeba wziąć się w garść, niestety. Lajf is brutal ę ful of zasadzkas.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Poza tym kurcze przepraszam ale tkwisz w tej nieporadności - nie uczysz się i nie masz alimentów, gdzie problem żeby się dalej uczyć? Przecież szkoły policealne i inne są darmowe nie chcę być chamem ale czasami ludzie wolą siąść i płakać.

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

No to nie masz wyjścia za bardzo jak iść do pracy i nie dość że odciążyć matkę to jej pomóc... Ja rozumiem, nerwica nerwicą ale chyba jesteś dorosła i zdajesz sobie sprawę że czas działa na waszą niekorzyść. Z resztą, bez przesady, 30 000 zł to nie jest jakiś ogromny dług, tyle to kosztuje w miarę dobry samochód których pod moim blokiem jest pełno . Trzeba wziąć się w garść, niestety. Lajf is brutal ę ful of zasadzkas.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Poza tym kurcze przepraszam ale tkwisz w tej nieporadności - nie uczysz się i nie masz alimentów, gdzie problem żeby się dalej uczyć? Przecież szkoły policealne i inne są darmowe nie chcę być chamem ale czasami ludzie wolą siąść i płakać.

Szukam pracy, wysyłam cv gdzie się da a na studia wracam od października.
Zresztą nie chodziło mi o moją "nieporadność" tylko o sytuację w jakiej znajduje się moja mama a ja jeśli tylko mogę to z całej siły staram się jej pomagać.

[201604181004]

No dobra, zastanów się tylko czy w twojej sytuacji studia to konieczność? Ja pewnie bym wyjechała za granicę na kilka miesięcy, albo dłużej, odłożyła coś, pomogła mamie i dopiero wtedy z pewną sytuacją myślała o powrocie na studia... Przecież one nie uciekną a mama może się tak zapętlić że do końca życia się nie spłaci.

[clara morfina]

Napisane przez drabineczka

No dobra, zastanów się tylko czy w twojej sytuacji studia to konieczność? Ja pewnie bym wyjechała za granicę na kilka miesięcy, albo dłużej, odłożyła coś, pomogła mamie i dopiero wtedy z pewną sytuacją myślała o powrocie na studia... Przecież one nie uciekną a mama może się tak zapętlić że do końca życia się nie spłaci.

No właśnie o tym też myślę, rozmawiałam ze znajomą, która jeździ na takie wyjazdy do pracy i powiedziała, że nie jest ciężko o taką robotę

[201803290936]

Napisane przez drabineczka

No to nie masz wyjścia za bardzo jak iść do pracy i nie dość że odciążyć matkę to jej pomóc... Ja rozumiem, nerwica nerwicą ale chyba jesteś dorosła i zdajesz sobie sprawę że czas działa na waszą niekorzyść. Z resztą, bez przesady, 30 000 zł to nie jest jakiś ogromny dług, tyle to kosztuje w miarę dobry samochód których pod moim blokiem jest pełno . Trzeba wziąć się w garść, niestety. Lajf is brutal ę ful of zasadzkas.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Poza tym kurcze przepraszam ale tkwisz w tej nieporadności - nie uczysz się i nie masz alimentów, gdzie problem żeby się dalej uczyć? Przecież szkoły policealne i inne są darmowe nie chcę być chamem ale czasami ludzie wolą siąść i płakać.

Sama prawda. Co więcej - te szkoły często mają stypendia i nagrody dla najlepszych słuchaczy, więc warto się starać, mieć dobre oceny. Jeżeli nie opuszcza się zajęć, chociaż trochę przykłada, to naprawdę można mieć świetne wyniki.

[aiden81]

a ile tego długu macie ogólnie?i ilu bankom wisicie pieniądze?Bo jedynym wyjściem jest dogadanie sie z bankami.komornicy są do d...Nigdy im nie chodzi o dobro klientów i dłużników ,tylko swoje.

[rembertowa]

Napisane przez morelle_

Proszę Tylko musi być notarialne albo sądowe. Więc jeśli nie będziesz miała sprawy spadkowej to czym prędzej do komornika. Opłata będzie ok 200 zł, ale zawsze to lepiej niż kilka tysięcy w różnych instytucjach finansowych. Jak wszyscy spadkobiercy odrzucą (bo muszą wszyscy, żeby bank nikogo nie ścigał) to długi dziedziczy gmina adekwatna do ostatniego miejsca zamieszkania denata, ewentualnie idzie w koszty banku.

spadek odrzucić można notarialnie, można na sprawie sądowej. Jeśli decydujesz się na tę drugą opcję, sprawa musi się odbyć w ciągu sześciu miesięcy od poinformowania o śmierci spadkodawcy - tak samo jak notarialne odrzucenie. Nie liczy się złożenie wniosku o sprawę, o czym trzeba pamiętać. Nie wiem, ile kosztuje impreza w sądzie, złożenie oświadczenia u notariusza to 9o zł z jakimś groszkiem (zdaje się 91). Ale! Trzeba też pamiętać, że odrzucenie spadku można podważyć - w ciągu roku wierzyciele mają możliwość wystąpić do sądu w tej sprawie.

Ale zabezpieczenie się przed przejęciem długów to nie tylko sprawa ewentualnej śmierci dłużnika. Wystarcza zameldowanie w tym samym lokalu, by niektórzy wierzyciele (jak np. spółdzielnia mieszkaniowa, jak zalega się z czynszem) wszczęli procedurę egzekucyjną wobec autorki.

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Napisane przez drabineczka

No to nie masz wyjścia za bardzo jak iść do pracy i nie dość że odciążyć matkę to jej pomóc... Ja rozumiem, nerwica nerwicą ale chyba jesteś dorosła i zdajesz sobie sprawę że czas działa na waszą niekorzyść. Z resztą, bez przesady, 30 000 zł to nie jest jakiś ogromny dług, tyle to kosztuje w miarę dobry samochód których pod moim blokiem jest pełno . Trzeba wziąć się w garść, niestety. Lajf is brutal ę ful of zasadzkas.

tu stanowczo zaprotestuję - to są długi jej matki. Nie długi Autorki, tylko jej matki. To nie Autorka podjęła szereg złych i nieodpowiedzialnych decyzji, tylko jej matka. Owszem, istnieje możliwość, że owe długi spadną jej na głowę, zresztą, jeśli dziewczyna popadła w choroby, to już poniekąd spadają. Niemniej, nie ma najmniejszego powodu, żeby dziewczyna nagle brała odpowiedzialność za niedojrzałość swojej matki - ona jest w tym układzie dzieckiem, przypominam. A tu wychodzi, że najlepiej, żeby spłaciła długi dwa pokolenia wstecz.

Tak, 30k to nie jest przerażający dług, choć jak się zarabia 1100 może obezwładnić. I to 30k to już z odsetkami od wypowiedzianych kredytów i kosztami komorniczymi? Niemniej - rozmowa z komornikiem, rozmowa z wierzycielami, rozmowa z partnerem matki. Co może załatwiać matka, bo przecież z Autorką nikt rozmawiać nie będzie. Też w sumie przykładny związek - żyją ze sobą, on nierozwiedziony, ona ukrywająca długi.

[clara morfina]

Napisane przez aiden81

a ile tego długu macie ogólnie?i ilu bankom wisicie pieniądze?Bo jedynym wyjściem jest dogadanie sie z bankami.komornicy są do d...Nigdy im nie chodzi o dobro klientów i dłużników ,tylko swoje.

Moja mama ma ok 30 tys. w bodajze 5 bankach. To nie byly bardzo duze kredyty, po 2, po 5, jeden po 7 tys, i jakies po drodze. Razem z odsetkami to bedzie wlasnie gdzies 30.
A dziadek to juz inna sprawa, oni z babcia mieli dwa potezne konsolidacyjne i kilkanascie mniejszych. Wpadli w taki ciag, chcieli sie ratowac kolejnymi kredytami i teraz dziadek zostal sam z okolo 200 - 300 tys długiem.