Idealna dziewczyna dla mojego chłopaka..

[electric_light]

Hej Wam, chciałabym tutaj dość zwięźle opisać moją sytuację. Dotyczy ona może pierdoły, ale jednak ma duży wpływ na to jak się czuję. Otóż mój chłopak nie rozumie chyba, że kobieta w trakcie okresu, szczególnie pierwszego dnia może nie być w zbyt dobrej formie ani nastroju...To co teraz opisuje to nie jest pierwsza sytuacja tego typu, ale skupię się na niej. Otóż wczoraj miałam "ten dzień" i krótko mowiąc byłam nie w kondycji do czegokolwiek oprócz leżenia i głaskania mnie po brzuchu, tak bywa, niestety tak to przechodzę i naprawdę sama mam tego dość. W dodatku miałam płaczliwy nastrój, a gdy mój chłopak zaczął robić mi wyrzuty, że mogłam nie przyjezdzac ,skoro sie źle czuję, to po automatycznie uruchomił fontannę łez. Nie wiem czy tez tak macie, że jesteście wtedy bardziej płaczliwe? Niby pocieszył itd, ale widziałam , że humor ma już zepsuty. Ok, przed pojsciem spac przeprosiłam go i powiedziałam, że to nie jest moja wina, tym bardziej, ze on zmuszał mnie jeszcze woczraj do ogladania filmow i grania , bo "jemu się nudzi"....Nie był zadowolony z tego, że nie doceniłam, że zrobił dla mnie jedzenie. Ok, ale przeprosiłam go za to. Jednak to koniec, dzisiaj rano stwierdził, że jednak dałam mu za bardzo popalić i jest zmeczony i zobaczymy się dopiero w piątek,chociaz w srode mielismy pojsc wypozyczyc rowery (specjalnie przesunelam sobie prace na inny dzien, zeby miec wtedy wolne). Powiedziałam mu, że przeszedł mi już zły nastroj i czemu mamy psuć sobie inne plany, a on , że nie, że chce pobyć sam , bo ma dość. Ile razy on przychodził do mnie struty i w złym humorze i żalił się, że ma wszystkie dość i dość życia- znosiłam to. Jak potrafił wyżyć swoj humor na mnie, bo w danej knajpie nie było sziszy (jakby to byla moja wina)- znosiłam to. Czuję się potraktowana przez niego niesprawiedliwie, odtrąca mnie za to, że miałam gorszy dzień i nie miałam siły na rozrywki- moja wina, moja wielka wina. Boję się, że muszę przy nim mieć ciągle dobry humor lub "umiarkowanie dobry", żeby on nie był skrajnie zmęczony i nie chciał odpoczywać trzy dni. Dziewczyny, co mam zrobić? Powiedzieć mu jasno, ominąć temat, traktować go tak samo, gdy będzie miał gorszy nastrój? Ciągle budzi we mnie poczucie winy, wiem, nie jestem idealna, ale tacy ludzie nie istnieją, jemu też jest daleko... ale oczywiście zepsułam mu wieczór,więc teraz mam karę i on mnie od siebie odsunie...Czy to fair?

[201607111028]

Po co Ty go przepraszasz? I o co się obwiniasz? Koleś chyba już Ci nieźle mózg wyprał, skoro tak się kajasz, a NIC złego nie zrobiłaś. Fajnego księcia sobie wzięłaś za faceta

[Adrianna_8]

Chamsko. Ostro by mnie wkurzylo jego rozkazywanie i decydowanie samodzielne o tym, kiedy sie widzicie. Kazalabym mu spadac na drzewo. Tak samo wyzywanie sie,bo nie ma shishy. Dla mnie bylby skreslony...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Nie, to nie jest fair. On zachowuje się jak gowniarz. Za co go przepraszasz ? Powiedziałabym jasno, co myślę na ten temat. I prawdopodobnie skonczyloby się to rozpadem tego związku.

Sent from my HTC One using Tapatalk

[electric_light]

Napisane przez Adrianna_8

Chamsko. Ostro by mnie wkurzylo jego rozkazywanie i decydowanie samodzielne o tym, kiedy sie widzicie. Kazalabym mu spadac na drzewo. Tak samo wyzywanie sie,bo nie ma shishy. Dla mnie bylby skreslony...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

No własnie, a tym bardziej, że wczesniej ustalaliśmy wspolnie tą srodę,to nie było moje "widzimisię",tylko ustalona wspolna sprawa, przesunęłam specjalnie pracę. Dla mnie też jest chamskie mówienie "w piątek się widzimy", wielmożny pan ma dość, bo musiał wczoraj mnie pocieszyć i trochę się zaopiekować, a chciał grać w gry...Wiecie ja trochę załamuję ręce, jestesmy razem poltora roku, wiec albo widzi tylko siebie albo nie dopuszcza mozliwosci, ze moze jednak nie wszystko isć zgodnie z jego planem. Ja rozumiem, ze kobieta podczas okresu nie jest łatwa do zniesienia, ale ja nie kłóciłam się z nim ani nie wyżywałam się na nim. Byłam placzliwa, niezadowolna, i niedokochana , liczyłam po prostu, że to zrozumie.

[201607111028]

Dziewczyno, weź uciekaj od tego idioty, no tylko tyle można Ci napisać

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Spotykasz się z chłopakiem o mentalności gimnazjalisty. Naprawdę, jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby mężczyzna nie rozumiał, że kobieta naprawdę czasem bardzo cierpi podczas okresu.

Pomyśl sobie, czy na pewno chcesz być z kimś, kto Cię nie wspiera w trudnych chwilach, tylko karze przepraszać. Popsułaś mu humor? Serio? Bo bolał Cię brzuch i byłaś płaczliwa w pierwszy dzień miesiączki? To jak zareaguje, gdy będziesz miała humorki podczas ciąży, poważnie zachorujesz lub będziesz miała wypadek? (nie życzę NIKOMU, tfu, tfu, tfu!!!) Obrazi się i zrobi Ci tydzień przerwy w spotkaniach?
Żałosny koleś.

Współczuję Ci.

PS Ja sama strasznie się męczę pierwszego i drugiego dnia miesiączki, od zawsze mam wtedy straszne bóle brzucha, ale to straszne. Dzień-dwa przed jestem płaczliwa i dosłownie wszystko doprowadza mnie do łez. Ale otwarcie o tym mówię najbliższym i po prostu lubię wtedy pobyć sama, to katorga. Naprawdę, ludzie to rozumieją i akceptują. Twój chłopak to żałosny buc i nic więcej. Możesz mu to przekazać ode mnie.

[201607111028]

Aha, a idealna dziewczyna dla Twojego chłopaka to dmuchana lala

[nuinek]

Słów nie mam Chętnie w Twoim imieniu coś bym mu wygarnęła. A z racji tego, że jestem teraz w ciąży, to by mnie popamiętał

[electric_light]

Do niego to chyba nie dochodzi, że to jest normalne i zrozumiale, on jest "zmęczony" więc tylko mu wspolczuc jakie trudy przechodzi ....

[Adrianna_8]

Moze warto sie z nim rozstac?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[201607111028]

Napisane przez electric_light

Do niego to chyba nie dochodzi, że to jest normalne i zrozumiale, on jest "zmęczony" więc tylko mu wspolczuc jakie trudy przechodzi ....

Pewnie, najlepiej sobie tak tłumaczyć, że coś do kogoś "nie dochodzi". Wtedy może zachowanie wydaje się mniej bucowate. On wie, że bardzo źle przechodzisz okres. Dziwne byłoby, gdyby nie wiedział, po takim czasie razem. I na pewno wie też, że to zrozumiałe, bo nie jest dzieckiem specjalnej troski. Jego to po prostu NIE OBCHODZI.

[lubiekielbase]

Napisane przez carolina662

Pewnie, najlepiej sobie tak tłumaczyć, że coś do kogoś "nie dochodzi". Wtedy może zachowanie wydaje się mniej bucowate. On wie, że bardzo źle przechodzisz okres. Dziwne byłoby, gdyby nie wiedział, po takim czasie razem. I na pewno wie też, że to zrozumiałe, bo nie jest dzieckiem specjalnej troski. Jego to po prostu NIE OBCHODZI.

Nic dodać, nic ująć.

[201803080934]

jak ja się źle czuję, bez względu na powód, to mój partner siedzi obok, przytula, robi herbatę, posiłek, każe mi leżeć, odpoczywać, pyta na co mam ochotę, robi ze mną to, co mi poprawi humor, a nie to co jemu zabije nudę.
a na koniec mówi dla ciebie wszystko skarbie, a nie dałaś mi popalić.

porównaj sobie i wyciągnij wnioski.

[cotusie]

Napisane przez electric_light

Hej Wam, chciałabym tutaj dość zwięźle opisać moją sytuację. Dotyczy ona może pierdoły, ale jednak ma duży wpływ na to jak się czuję. Otóż mój chłopak nie rozumie chyba, że kobieta w trakcie okresu, szczególnie pierwszego dnia może nie być w zbyt dobrej formie ani nastroju...To co teraz opisuje to nie jest pierwsza sytuacja tego typu, ale skupię się na niej. Otóż wczoraj miałam "ten dzień" i krótko mowiąc byłam nie w kondycji do czegokolwiek oprócz leżenia i głaskania mnie po brzuchu, tak bywa, niestety tak to przechodzę i naprawdę sama mam tego dość. W dodatku miałam płaczliwy nastrój, a gdy mój chłopak zaczął robić mi wyrzuty, że mogłam nie przyjezdzac ,skoro sie źle czuję, to po automatycznie uruchomił fontannę łez. Nie wiem czy tez tak macie, że jesteście wtedy bardziej płaczliwe? Niby pocieszył itd, ale widziałam , że humor ma już zepsuty. Ok, przed pojsciem spac przeprosiłam go i powiedziałam, że to nie jest moja wina, tym bardziej, ze on zmuszał mnie jeszcze woczraj do ogladania filmow i grania , bo "jemu się nudzi"....Nie był zadowolony z tego, że nie doceniłam, że zrobił dla mnie jedzenie. Ok, ale przeprosiłam go za to. Jednak to koniec, dzisiaj rano stwierdził, że jednak dałam mu za bardzo popalić i jest zmeczony i zobaczymy się dopiero w piątek,chociaz w srode mielismy pojsc wypozyczyc rowery (specjalnie przesunelam sobie prace na inny dzien, zeby miec wtedy wolne). Powiedziałam mu, że przeszedł mi już zły nastroj i czemu mamy psuć sobie inne plany, a on , że nie, że chce pobyć sam , bo ma dość. Ile razy on przychodził do mnie struty i w złym humorze i żalił się, że ma wszystkie dość i dość życia- znosiłam to. Jak potrafił wyżyć swoj humor na mnie, bo w danej knajpie nie było sziszy (jakby to byla moja wina)- znosiłam to. Czuję się potraktowana przez niego niesprawiedliwie, odtrąca mnie za to, że miałam gorszy dzień i nie miałam siły na rozrywki- moja wina, moja wielka wina. Boję się, że muszę przy nim mieć ciągle dobry humor lub "umiarkowanie dobry", żeby on nie był skrajnie zmęczony i nie chciał odpoczywać trzy dni. Dziewczyny, co mam zrobić? Powiedzieć mu jasno, ominąć temat, traktować go tak samo, gdy będzie miał gorszy nastrój? Ciągle budzi we mnie poczucie winy, wiem, nie jestem idealna, ale tacy ludzie nie istnieją, jemu też jest daleko... ale oczywiście zepsułam mu wieczór,więc teraz mam karę i on mnie od siebie odsunie...Czy to fair?

Akcja-reakcja. Tak jak pozwalasz się traktować, tak jesteś traktowana.

[_Sylvia]

Po przeczytaniu tego postu stwierdzam, że mój mężczyzna to anioł - przed okresem i pierwsze dwa dni jestem tykającą bombą, a on ma do mnie tyle cierpliwości, że go szczerze podziwiam i jednocześnie mu współczuję, że musi to znosić

Co do twojego faceta Autorko - totalny buc, zero wyrozumiałości, egoizm w czystej postaci... Królewicz się znalazł.
Aż przykro czytać, że tacy mężczyźni istnieją, ale prawda jest taka, że go nie obchodzisz... Pomyśl nad rozstaniem - pomyśl, co by było, gdyby w przyszłości przydarzyła ci się cięższa choroba (odpukać!) - czy potrafiłby być wyrozumiały, troskliwy?
Nie ma w sobie za grosz empatii, NIE ZNOSZĘ takich ludzi widzących tylko czubek własnego nosa!

I pamiętaj - każdy ma prawo mieć gorszy dzień, a kochająca osoba to zawsze zrozumie, NIE OBWINIAJ SIĘ, NIC ZŁEGO NIE ZROBIŁAŚ

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Mój mi zaraz przynosi chipsy ostre i czekoladę, choć ja nie widzę by mi się coś zmieniało z tej okazji, prócz dziwnych zachcianek Jak jest dobrze to jest, lecz prawdziwe oblicze człowieka poznajemy w tych gorszych, trudnych i wymagających chwilach.

[new woman in town]

Przeproś go za to, ze deszcz padał i chodnik jest mokry.



Nie wiem jak bardzo histeryzujesz ale facet ewidentnie nie chce miec z toba nic wspólnego kiedy nie jesteś ćwierkającym ptaszkiem. To niezdrowa relacja.

[Lexie]

Najwyraźniej to taki związek na dobre dni, jak się pojawia problem, to pan walnie focha i zrobi sobie "urlop", ew. Tobie da "karę", bo nie byłaś szczęśliwa i roześmiana.

Przemyśl sobie, czy chcesz być z kimś, kogo nie obchodzi za bardzo Twoje samopoczucie i patrzy głównie na czubek własnego nosa.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Szczerze? Poszłabym na te rowery z kim innym.

[Kat2890]

Ja baaardzo źle znoszę PMS, okres trochę lepiej. Jestem wtedy nie do zniesienia dla samej siebie oraz otoczenia i nie chodzi o ból, tylko jestem tak nabuzowana, że czuje jak gotuje się we mnie krew a przy tym mam duże wachania nastrojów. Niepotrafię nad tym w żaden sposób zapanować. Mój facet przekornie mówi,że zbliżają się JEGO trudne dni.
Dziwne zachowanie tego chłopaka, a Ty jak masz bardzo zły nastrój to się z nim wtedy nie spotykaj.

[electric_light]

Mam z nim o tym porozmawiac? Czy zrobić tak samo, gdy będzie miał zły nastrój? Lub postawić sprawę jasno, że to jest dla mnie ważne, aby z nim byc, aby znosił moje gorsze dni i mi pomogl?

[201607111028]

Powinnaś z nim zerwać

[Malla]

Napisane przez electric_light

Mam z nim o tym porozmawiac? Czy zrobić tak samo, gdy będzie miał zły nastrój? Lub postawić sprawę jasno, że to jest dla mnie ważne, aby z nim byc, aby znosił moje gorsze dni i mi pomogl?

Przyda mu się taki obuch w głowę, więc tak, proszę, porozmawiaj z nim. Albo się obudzi, albo nie i wtedy proponuję przemyśleć przyszłość tego związku.

Nie rób mu "tak samo", bo to dziecinne.

Powiedz mu, że Twoje zachowanie w czasie okresu jest w granicach damskiej normy i nie wymagasz od niego cudów ani nie robisz mu awantur, za to wymagasz od niego wyrozumiałości i troski o Twój stan. Tak, od partnera trzeba wymagać.
Domyślam się, że nie macie 12 lat, więc nie powinien wypierać istnienia miesiączek u kobiet.

Jego zachowanie względem Ciebie jest karygodne i nie świadczy o jego dbałości o Ciebie. Twoje złe samopoczucie mu przeszkadza, a powinien się wtedy o Ciebie martwić. Ponadto zachowuje się niedojrzale, wyżywając na Tobie za swoje niepowodzenia.

Szczerze mówiąc, nie chciałabym być z kimś takim. Mam inną wizję związku i partnerstwa, nie zamierzam być męczennicą przyjmującą na siebie baty za zły humor faceta.

[201607040940]

W środę idź ze znajomymi na rowery. W piątek powiedz że ponieważ ostatnio był niemiły i dał Ci popalić - nie masz ochoty się spotkać. Musisz trochę pobyć sama. I ewentualnie to spotkasz się we wtorek.

ale przy takim zagraniu - bądź przygotowana na rozstanie.
Jak facet źle sie czuje - to o wspieram, jak ja się źle czuję to on mnie wspiera. Tak powinno być.