powiedziała, że mnie lubi i chyba nic więcej

[wrak_czlowieka]

Witam. Muszę wyrzucić to z siebie bo już nie daję rady... Od kilku miesięcy spotykałem się z dziewczyną. Dodam, że to ona pierwsza się odezwała bo szukała partnera na imprezę okolicznościową no i jakoś to się zaczęło. Pierwsze spotkania, pocałunki, kolacje, wypady do kina, itd. Każdy wolny weekend spędzaliśmy razem. Zależało mi na niej i długo się zbierałem w sobie żeby jej o tym powiedzieć i po około 3 miesiącach od pierwszego spotkania wyznałem jej, że zależy mi na niej i chcę z nią być na co ona odpowiedziała, że to jest dla niej oczywiste już od dłuższego czasu. Po jakimś czasie od mojego wyznania dowiedziałem się, że dostała propozycję pracy za granicą. Bardzo tą wiadomość przeżyłem ale nie chciałem jej w żaden sposób ograniczać bo wiem, że w okolicy gdzie mieszka jest ciężko o pracę w jej zawodzie. Zaraz po jej wyjeździe obroniłem się i z powodu problemów finansowych sam postanowiłem wyjechać do pracy, niestety nie miałem możliwości pracować blisko niej i wyjechałem do innego kraju. Mieliśmy ze sobą cały czas kontakt - pisaliśmy na fb i rozmawialiśmy przez skype'a ale od pewnego momentu zaczęło się coś psuć... Zrobiła mi awanturę, że za bardzo się wszystkim interesuję i przez kilka dni nie rozmawialiśmy...Zazwyczaj to ja pierwszy wyciągałem rękę i w tej sytuacji też tak było bo jak mam się nie interesować skoro mi na niej zależało. Martwiłem się o nią i nie było dnia żebym o niej nie myślał. Cały czas ją wspierałem ale nie otrzymywałem tego samego od niej. Też nie miałem lekko - nowe miejsce, na początku brak pracy ale jakoś powoli stanąłem na nogi (wiadomo początki bywają trudne). Po utracie pierwszej pracy usłyszałem od niej jedyne - to było do przewidzenia skoro się nie wyrabialiście (coś takiego podcina skrzydła). Coraz rzadziej pisała z powodu toksycznej sytuacji na mieszkaniu. Postanowiłem przejąć inicjatywę i pisać każdego możliwego dnia nie teksty w stylu "gdzie i z kim byłaś?" tylko najzwyklejsze " jak Ci minął dzień?" żeby nie została z tym sama. Nadal mi zależało nawet po tym jak się dowiedziałem, że wyżaliła się jakiemuś kolesiowi i lżej jej się zrobiło...Nie chciała rozmawiać przez skype'a tłumacząc się, że ma słaby internet i jakiś problem ze słuchawkami - to dzwoniłem na telefon ale nie odbierała ode mnie chociaż wiedziała, że będę do niej dzwonił. Po kolejnym nieodebranym połączeniu miałem już tego dość... nie wytrzymałem i napisałem jej żeby mi szczerze odpowiedziała co do mnie czuje - odpisała mi to co w temacie. W tamtym momencie byłem wykończony psychicznie i chciałem żeby mi to powiedziała, że to koniec ale nie przez fb. Dzwoniłem do niej ale nie odbierała telefonu bo niby nie miała nastroju rozmawiać, po tygodniu zmieniła zdanie i powiedziała, że nie miała czasu. Napisała mi później, że "ja nigdy nie mówiłam, że czuję cokolwiek więcej niż przyjaźń do Ciebie". Na koniec napisała, że nie chce mi robić nadziei i nic więcej niż przyjaźni nie może mi zaoferować. Później zobaczyłem ją na zdjęciu - co totalnie mnie rozbiło - jak przytula się do jakiegoś gościa (to chyba jest ten co mu się żaliła) i z dziewczynami co miały do niej jakiś problem. Od tamtego momentu nie mam z nią kontaktu. Minęło trochę czasu a dalej siedzi mi to w głowie bo z mojej strony to było coś więcej niż tylko przyjaźń. W pracy się nie mogę skupić, najgorsze we wszystkim jest to, że obwiniam samego siebie...

[Loisto]

No cóż, znalazła sobie innego. Nic nie zrobisz. Trzeba żyć dalej, próbować myśleć o niej jak najmniej, inwestować w siebie i iść do przodu. A z nią kontakt urwij, szybciej Ci przejdzie. Nieważne co byś teraz zrobił: ona już wybrała.

Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Daj sobie spokój, nie rozpamiętuj.
Większość z nas ma zapewne za sobą jakiś niewydarzony związek. taki, co się dobrze zapowiadał, a potem "rozszedł po kościach". Norma.
Czasami jesteśmy z kimś, liczymy, że uczucie się rozwinie, a ono więdnie.
Tak po prostu. Nie ma co tego roztrząsać, zamknij ten rozdział, idź dalej.

[wrak_czlowieka]

Może i znalazła, to tylko moje domysły...Kiedyś mi napisała, że każdy kogoś tam ma tylko ona sama, więc coś w tym musi być ale prędzej czy później to wyjdzie...Wcześniej chciała ze mną być a przynajmniej chciała spróbować - tak się wyraziła - ale wyjazd, sytuacja w mieszkaniu i stres z tym związany jej w tym nie pomógł. Czy to jest możliwe? Przecież też miałem wiele stresujących sytuacji i jakoś nie zmieniło to moich uczuć do niej...Jakiś tydzień po tym jak mi napisała, że mnie tylko lubi i chyba nic więcej odezwała się sama...napisałem jej, że nie potrafię sobie tego poukładać w głowie otrzymałem odpowiedź co mam sobie układać przecież nic takiego się nie stało, że ona nie chce teraz z nikim być bo związki na odległość i tak nie mają sensu, że jest jej przykro bo pewnie nie będę chciał się z nią utrzymywać kontaktu...Może to jest dziecinne - tak mi powiedziała - ale zablokowałem ją na fb bo często piszę ze znajomymi i nie chcę widzieć jej zdjęć, numer też skasowałem żeby nie dzwonić i nie pisać.

[December12]

Nie każdy chce być w związku na odległość, tym bardziej że przed jej wyjazdem to były dopiero wasze początki i pewnie nie zaangażowała się emocjonalnie. Jak to sobie wyobrażałeś? Że dalej będziecie mieszkać w innych krajach i pisać na facebooku latami?

[wrak_czlowieka]

Chciałem się przenieść do niej bo taki był plan od samego początku, zresztą jak się później dowiedziałem od samego wyjazdu wiedziała, że nic z tego nie będzie. Tylko nie wiem dlaczego jak się zapytałem, kiedy była już za granicą prawie miesiąc czy nadal chce być ze mną to powiedziała, że nic się nie zmienia ale jak widać kobieta zmienną jest. Czegoś to wszystko mnie nauczyło, żeby nigdy dla nikogo się nie zmieniać. Jeżeli ktoś nie jest w stanie zaakceptować Ciebie takim jakim jesteś to nie jest Ciebie wart.

[adult90]

Tu nie ma winnych, a Ty próbujesz ustalić czyjąś winę.
Ani Ty, ani ona nie zawiniliście. To po prostu nie było to. Ona nie zakochała się w Tobie, przecież się nie zmusi... Chciała z Tobą mieć kontakt, jako znajomi.

Mało kto chce próbować związku na odległość, zresztą nie dziw się, Ty masz swoje życie, ona swoje w innym kraju niż Ty.

Powinieneś pogodzić się, że nic między Wami nie będzie, i nie obwiniać ani jej ani siebie bo to bez sensu. Odetchnij, spójrz racjonalnie i zerwij z nią kontakt... Abyś mógł szybciej zapomnieć.

[NickInnyNizOficjalny]

Proszę się czymś zająć i zapomnieć. Ja uciekałem w pracę. Polecam. Teraz mam niezłą premię za zeszły miesiąc.