koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-21, 14:24   #1
qaska123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 3
Question

koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?


Dziewczyny proszę poradźcie mi co zrobić z koleżankami mojego faceta. Jest on studentem 4 roku i właśnie teraz pozmieniane zostały grupy, przez co został przypisany do jednej z 3 okropnymi dziewczynami. Od kiedy tylko zaczęły się pierwsze zajęcia wiedziałam, że będzie z nimi problem. Przeglądając jego telefon (wiem, że nie powinnam, ale akurat wpadł mi w ręce) dostrzegłam, że zwierza się on z naszych spraw jednej z nich, zapytany o co chodzi, zbawił mnie tekstem: "to tylko moja przyjaciółka" (tak, znał ją wtedy 4 miesiące). Dziewczyna natomiast ewidentnie go nakręca przeciwko mnie. Kolejne dwie, na imprezie urodzinowej znajomego były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, szkoda ze tylko przy moim chłopaku. Wspólne zdjęcia, śmianie, gadanie. Jednak gdy tylko wyszedł zapalić zaczęło się śmianie, ale pod nosem, gadanie, ale na ucho i "mierzenie mnie". Jednak po imprezie jedno ze zdjęć wylądowało na Fb, oczywiście te na którym wyszłam najgorzej. Jestem osobą szczerą, więc podzieliłam się moją opinią w komentarzu. Zdjęcie, fakt faktem usunięte, a ja zostałam mianowana chamską i wredną. Do tego miesiąc temu była kolejna impreza, na której nie mogłam się pojawić, więc owe dziewczyny wykorzystując moment mojej nieobecności obgadywały mnie do wszystkich moich znajomych.
Powiedzcie co robić? Denerwują mnie niemiłosiernie, a także doprowadzają do kłótni między mną i chłopakiem. On uważa, że od początku byłam do nich źle nastawiona, a one są dla mnie bardzo miłe. Ja z chłopakiem jesteśmy ponad 4 lata i nie chce, żeby tak perfidne dziewczyny zepsuły nasz związek. Dodam, ze ja mieszkam w Szczecinie, a mój facet we Wrocławiu. Zawsze radziliśmy sobie na odległość, ale teraz już nie wiem co mam robić

Co do zdjęcia: Nie chodzi mi o to zdjęcie, tylko o reakcję po moim komentarzu "Ale zdjęcie hahaha...". Nie mam żadnych kompleksów, po prostu nie podobało mi się zdjęcie to skomentowałam, ale one odebrały to jako atak.

Edytowane przez qaska123
Czas edycji: 2016-02-21 o 18:57
qaska123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 15:06   #2
AlaZala
Zadomowienie
 
Avatar AlaZala
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez qaska123 Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę poradźcie mi co zrobić z koleżankami mojego faceta. Jest on studentem 4 roku i właśnie teraz pozmieniane zostały grupy, przez co został przypisany do jednej z 3 okropnymi dziewczynami. Od kiedy tylko zaczęły się pierwsze zajęcia wiedziałam, że będzie z nimi problem. Przeglądając jego telefon (wiem, że nie powinnam, ale akurat wpadł mi w ręce) dostrzegłam, że zwierza się on z naszych spraw jednej z nich, zapytany o co chodzi, zbawił mnie tekstem: "to tylko moja przyjaciółka" (tak, znał ją wtedy 4 miesiące). Dziewczyna natomiast ewidentnie go nakręca przeciwko mnie. Kolejne dwie, na imprezie urodzinowej znajomego były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, szkoda ze tylko przy moim chłopaku. Wspólne zdjęcia, śmianie, gadanie. Jednak gdy tylko wyszedł zapalić zaczęło się śmianie, ale pod nosem, gadanie, ale na ucho i "mierzenie mnie". Jednak po imprezie jedno ze zdjęć wylądowało na Fb, oczywiście te na którym wyszłam najgorzej. Jestem osobą szczerą, więc podzieliłam się moją opinią w komentarzu. Zdjęcie, fakt faktem usunięte, a ja zostałam mianowana chamską i wredną. Do tego miesiąc temu była kolejna impreza, na której nie mogłam się pojawić, więc owe dziewczyny wykorzystując moment mojej nieobecności obgadywały mnie do wszystkich moich znajomych.
Powiedzcie co robić? Denerwują mnie niemiłosiernie, a także doprowadzają do kłótni między mną i chłopakiem. On uważa, że od początku byłam do nich źle nastawiona, a one są dla mnie bardzo miłe. Ja z chłopakiem jesteśmy ponad 4 lata i nie chce, żeby tak perfidne dziewczyny zepsuły nasz związek. Dodam, ze ja mieszkam w Szczecinie, a mój facet we Wrocławiu. Zawsze radziliśmy sobie na odległość, ale teraz już nie wiem co mam robić
Z tym zdjęciem to naprawdę karygodne...
Jeśli nawet Twój problem jest rzeczywisty, a nie wyimaginowany, to trudno jest odnieść się do niego poważnie wiedząc, jak reagujesz na umieszczenie zdjęć z imprezy na Facebooku...
AlaZala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 15:10   #3
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Ale w czym problem, złe wyszła i nie chciała upubliczniać takiego swojego wizerunku - no rzeczywiście karygodne....

Co do reszty no to cóż, chyba masz swojego chłopa za tępą kózkę?
Właściwie nie napisałaś nic prócz tego, ze jesteś zazdrosna o znajomych twojego chłopaka
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 15:16   #4
AlaZala
Zadomowienie
 
Avatar AlaZala
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
Ale w czym problem, złe wyszła i nie chciała upubliczniać takiego swojego wizerunku - no rzeczywiście karygodne....
Brak dystansu do siebie samej. Jeśli jakieś zdjęcie się nie podoba, można skasować znacznik lub ukryć je w swoim profilu, ale po co od razu mieć pretensje?

To przekonanie o byciu obgadywaną w każdej chwili, gdy tylko wyjdzie się na chwilę z pomieszczenia, wydaje się być przejawem jakiejś paranoi. Żeby żyć w społeczeństwie, trzeba czasem potrafić zażartować z siebie, pokazać trochę dystansu. Jeśli jest się ciągle spiętą i przewrażliwioną na punkcie swojego wizerunku, zazwyczaj nie ma się dobrej opinii towarzyskiej.
AlaZala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 15:36   #5
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

No ja np nie upubliczniam twarzy w necie, ale nie dlatego, ze mam kompleksy :p
Wiec jakby ktoś dodał to poprosiłabym o usunięcie i tak czy siak
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 16:30   #6
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Skąd wiesz, że Cię obgadywały? Twoi znajomi Ci donieśli?

Wydaje mi się, że byłaś do nich źle nastawiona od początku, one to wyczuły. Radzę Ci po prostu nie chodzić tam, gdzie one są lub całkowicie się od nich odłączyć.

Jeśli one faktycznie Cię obgadywały, to co na to Twój facet?
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 16:38   #7
201607111040
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 541
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez AlaZala Pokaż wiadomość
Brak dystansu do siebie samej. Jeśli jakieś zdjęcie się nie podoba, można skasować znacznik lub ukryć je w swoim profilu, ale po co od razu mieć pretensje?

.
Ona moze nie chciec aby ktos wrzucał do internetu zdjecia na ktorych jest nawet jesli wyszla na nich jak Miss Swiata. To ze ukryje je w swoim profilu nie oznacza ze na innych profilach nie bedzie to zdjecie widoczne.
201607111040 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 17:14   #8
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez LusiaPlotkara Pokaż wiadomość
Ona moze nie chciec aby ktos wrzucał do internetu zdjecia na ktorych jest nawet jesli wyszla na nich jak Miss Swiata. To ze ukryje je w swoim profilu nie oznacza ze na innych profilach nie bedzie to zdjecie widoczne.
Niby tak i na pewno nie było to dla niej miłe, ale publiczne napisanie tego na pewno nie pomogło w relacjach. Już nawet pal licho z relacjami z tymi dziewczynami i tak się nie polubią, ale zrobiła z siebie pośmiewisko przed innymi znajomymi chłopaka. Już lepiej było zignorować sytuację.

Jednak nie skupiałabym się tak bardzo na tym wydarzeniu. Dla mnie dziwne jest zachowanie chłopaka i to ono jest problemem. Takie zwierzanie się niedawno poznanym dziewczynom ze szczegółów swojego związku jest karygodne. Przecież one były do niej źle nastawione zanim ją poznały. Poza tym mam wrażenie, że one bardziej by go widziały w związku z tą dziewczyną, której się zwierzał. Jak tak dalej pójdzie, to całe otoczenie będzie go namawiać, żeby zakończył związek z wariatką, skoro ma przy boku taką miłą koleżankę. Klasyczne gierka, ale trafiły na dobry grunt.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 17:24   #9
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez Fleur_D Pokaż wiadomość
Niby tak i na pewno nie było to dla niej miłe, ale publiczne napisanie tego na pewno nie pomogło w relacjach. Już nawet pal licho z relacjami z tymi dziewczynami i tak się nie polubią, ale zrobiła z siebie pośmiewisko przed innymi znajomymi chłopaka. Już lepiej było zignorować sytuację.

Jednak nie skupiałabym się tak bardzo na tym wydarzeniu. Dla mnie dziwne jest zachowanie chłopaka i to ono jest problemem. Takie zwierzanie się niedawno poznanym dziewczynom ze szczegółów swojego związku jest karygodne. Przecież one były do niej źle nastawione zanim ją poznały. Poza tym mam wrażenie, że one bardziej by go widziały w związku z tą dziewczyną, której się zwierzał. Jak tak dalej pójdzie, to całe otoczenie będzie go namawiać, żeby zakończył związek z wariatką, skoro ma przy boku taką miłą koleżankę. Klasyczne gierka, ale trafiły na dobry grunt.
No albo ten facet nie jest zbyt inteligentny albo mu to odpowiada. Tak czy siak nie ma o co walczyć moim zdaniem
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 18:06   #10
pin3ska
Zakorzenienie
 
Avatar pin3ska
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 999
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez qaska123 Pokaż wiadomość
Dziewczyny proszę poradźcie mi co zrobić z koleżankami mojego faceta. Jest on studentem 4 roku i właśnie teraz pozmieniane zostały grupy, przez co został przypisany do jednej z 3 okropnymi dziewczynami. Od kiedy tylko zaczęły się pierwsze zajęcia wiedziałam, że będzie z nimi problem. Przeglądając jego telefon (wiem, że nie powinnam, ale akurat wpadł mi w ręce) dostrzegłam, że zwierza się on z naszych spraw jednej z nich, zapytany o co chodzi, zbawił mnie tekstem: "to tylko moja przyjaciółka" (tak, znał ją wtedy 4 miesiące). Dziewczyna natomiast ewidentnie go nakręca przeciwko mnie. Kolejne dwie, na imprezie urodzinowej znajomego były bardzo przyjaźnie nastawione do mnie, szkoda ze tylko przy moim chłopaku. Wspólne zdjęcia, śmianie, gadanie. Jednak gdy tylko wyszedł zapalić zaczęło się śmianie, ale pod nosem, gadanie, ale na ucho i "mierzenie mnie". Jednak po imprezie jedno ze zdjęć wylądowało na Fb, oczywiście te na którym wyszłam najgorzej. Jestem osobą szczerą, więc podzieliłam się moją opinią w komentarzu. Zdjęcie, fakt faktem usunięte, a ja zostałam mianowana chamską i wredną. Do tego miesiąc temu była kolejna impreza, na której nie mogłam się pojawić, więc owe dziewczyny wykorzystując moment mojej nieobecności obgadywały mnie do wszystkich moich znajomych.
Powiedzcie co robić? Denerwują mnie niemiłosiernie, a także doprowadzają do kłótni między mną i chłopakiem. On uważa, że od początku byłam do nich źle nastawiona, a one są dla mnie bardzo miłe. Ja z chłopakiem jesteśmy ponad 4 lata i nie chce, żeby tak perfidne dziewczyny zepsuły nasz związek. Dodam, ze ja mieszkam w Szczecinie, a mój facet we Wrocławiu. Zawsze radziliśmy sobie na odległość, ale teraz już nie wiem co mam robić

Może one nie wybrały zdjęcia na którym T wyszłas najgorzej, a takie na którym one wyszły najlepiej
__________________
It's so important to say these things when you can because when it's over, it's over


...Widzi pan, perfumy powinny być jak wymierzony policzek, żeby nie zastanawiać się godzinami czy one pachną, czy nie. (Coco Chanel)
pin3ska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 18:51   #11
qaska123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 3
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

nie miałam pretensji. To był komentarz: " Ale zdjęcie haha.." Po czym dziewczyny stwierdziły, że z sympatii do mnie chciały dodać zdjęcie, a ja zwyczajnie byłam wobec nich chamska
qaska123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 18:54   #12
Flower28
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 115
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

To chłopak powinien cię bronić, to znaczy wyjaśnić koleżankom, że powinny traktować cię z szacunkiem. I to chłopak powinien umieć stawiać granice, a nie zwierzać się "przyjaciółce" z osobistych spraw, które powinny pozostac między wami.

Porozmawiaj szczerze z chłopakiem, zapytaj np., jak on by się czuł, gdybyś ty opowiadała "przyjacielowi" o szczegółach waszego związku. Może warto byłoby żeby on też poczuł się trochę zazdrosny. Skoro on wychodzi z koleżankami na imprezy gdy ty nie możesz tam być, to ty przecież też możesz wyjść z kolegami z roku...
Flower28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 19:06   #13
qaska123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 3
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Nie chodzi mi o to zdjęcie, tylko o reakcję po moim komentarzu. Nie mam żadnych kompleksów, po prostu nie podobało mi się zdjęcie to skomentowałam, ale one odebrały to jako atak.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

Cytat:
Napisane przez AlaZala Pokaż wiadomość
Brak dystansu do siebie samej. Jeśli jakieś zdjęcie się nie podoba, można skasować znacznik lub ukryć je w swoim profilu, ale po co od razu mieć pretensje?

To przekonanie o byciu obgadywaną w każdej chwili, gdy tylko wyjdzie się na chwilę z pomieszczenia, wydaje się być przejawem jakiejś paranoi. Żeby żyć w społeczeństwie, trzeba czasem potrafić zażartować z siebie, pokazać trochę dystansu. Jeśli jest się ciągle spiętą i przewrażliwioną na punkcie swojego wizerunku, zazwyczaj nie ma się dobrej opinii towarzyskiej.
Uwierz, że znam swoją wartość i swoje wady które w pełni akceptuję. To był komentarz: "No ładnie, ale zdjęcie haha.." Zdziwiła mnie tylko ich reakcja, bo odebrały to jako atak i zaczęły rozgadywać innym jaka to jestem okropna.

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Fleur_D Pokaż wiadomość
Niby tak i na pewno nie było to dla niej miłe, ale publiczne napisanie tego na pewno nie pomogło w relacjach. Już nawet pal licho z relacjami z tymi dziewczynami i tak się nie polubią, ale zrobiła z siebie pośmiewisko przed innymi znajomymi chłopaka. Już lepiej było zignorować sytuację.

Jednak nie skupiałabym się tak bardzo na tym wydarzeniu. Dla mnie dziwne jest zachowanie chłopaka i to ono jest problemem. Takie zwierzanie się niedawno poznanym dziewczynom ze szczegółów swojego związku jest karygodne. Przecież one były do niej źle nastawione zanim ją poznały. Poza tym mam wrażenie, że one bardziej by go widziały w związku z tą dziewczyną, której się zwierzał. Jak tak dalej pójdzie, to całe otoczenie będzie go namawiać, żeby zakończył związek z wariatką, skoro ma przy boku taką miłą koleżankę. Klasyczne gierka, ale trafiły na dobry grunt.
Z jego znajomymi mam bardzo dobry kontakt, lubimy się, często robimy sobie wycieczki po Polsce i Europie. To oni powiedzieli mi o tych dziwnych sytuacjach, a komentarz w żadnym stopniu mnie nie ośmieszał. "No ładnie, ale zdjęcie hahaha.." Tylko one twierdzą, że je uraziłam.
qaska123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:14   #14
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Jestem w podobnej sytuacji i tez nie za bardzo wiem co z tym zrobic.

Chodzi o kolezanke mojego meza i jej faceta. Poznalismy sie w tym samym czasie, chociaz laska pracuje w firmie mojego TZ, wiec naturalnie ma z nim duzo czestszy kontakt. Myslalam na poczatku, ze to beda nasi wspolni przyjaciele. Spotykalismy sie przez pol roku praktycznie codziennie (obiadki, kolacje, imprezki); po pewnym czasie zaczelam sobie zdawac sprawe, ze tak naprawde to jestem czescia "paczki" tylko i wylacznie ze wzgledu na mojego TZ. Kiedy maz gdzies wyjezdzal, to jak tylko proponowalam jakies spotkania, to zawsze mi odmawiali. Bez niego nigdy nie chcieli sie ze mna spotykac (co zaczelo mnie wkurzac, bo "inwestowalam" w te "przyjazn" caly moj wolny czas i sporo kasy; zaniedbywalam tez innych znajomych). Warto tu dodac, ze kiedy to ja wyjezdzalam, to mojego meza zapraszali do siebie codziennie.

Kiedy sie spotykalismy tez byly pewne rzeczy, ktore strasznie mnie wkurzaly, ale ktore zazwyczaj w sobie dusilam. Poczulam ze strony tej dziewczyny wyrazna fascynacje moim facetem. Jestem z natury zazdrosna, wiec na poczatku stwierdzilam, ze przesadzam i ze lepiej bedzie policzyc do 50 i cala sprawe zignorowac. No ale z biegiem czasu bylo to coraz trudniejsze... Laska na wszystkich spotkaniach trzymala mojego meza za reke, dotykala go praktycznie non stop (a to ramie, a to reka, a to kolano, a to noga...). Przytulala go kiedy tylko nadarzyla sie okazja. Zdarzalo sie nawet, ze siadala mu na kolanach. Zauwazylam tez, ze kiedy zostawalam z nia "sam na sam" to zazwyczaj robila sie bardzo pochmurna, niezadowolona, malo rozmowna, ze skwaszona mina. A jak tylko pojawial sie moj TZ - natychmiast zamieniala sie w dusze towarzystwa: usmiech na cala twarz, smiech roznoszacy sie w promieniu 10 km :P zmiana charakteru o 180°. Poza tym coraz czesciej starala sie byc sam na sam z moim mezem. Coraz czesciej tez prawila mu komplementy, jaki to on piekny, madry, cudowny; zaczela go nazywac misiu, kochanie, koteczku, itp. Jak gdzies wyjezdzal, to zawsze wspominala mu, ze pewnie zauroczy soba wszystkie kobiety i ze zyczy powodzenia w podbojach (niektore jej komentarze byly chyba specjalnie po to, zeby wyprowadzic mnie z rownowagi). Dowiedzialam sie tez od kumpla meza, ze powinnam na nia uwazac i ze bardzo zle o mnie mowi. Generalnie rzecz biorac, rozni znajomi zwracali mi uwage, ze dziewczyna ma wyrazna ochote na mojego faceta (i chociaz flirtuje ze wszystkimi, to z moim stara sie duzo badziej haha).

Moj maz i ja sama tlumaczylam to sobie faktem, ze sa tej samej narodowosci i ze taka juz ich kultura i mentalnosc. No ale dziwne, ze moj facet nie zaakceptowalby podobnego zachowania z mojej strony w stosunku do jakiegos kolegi (no tak, bo jestem zimna polka :P ).

Warto tu dodac, ze chociaz dziewczyna wyraznie flirtuje z moim mezczyzna, jest jednoczesnie bardzo zaborcza o wlasnego faceta. Wiele razy wspomniala mi, ze jest o mnie zazdrosna i zebym sie do niego nie "przystawiala" (chociaz nie robilam absolutnie nic poza zwykla rozmowa na imprezach). Jej chlopak w pewnym momencie zupelnie przestal do mnie pisac.

Problemy zaczely sie tak naprawde, kiedy zaczelam sie z mezem coraz czesciej klocic o ta "kolezanke"; poza tym codzienne spotkania z ta para juz nie wchodzily w gre... Poprosilam mojego TZ, zeby porozmawial ze swoja przyjaciolka o pewnych zachowaniach, ktorych nie akceptuje. Porozmawial, ale od tamtego mometu cos sie zmienilo i chyba mnie po cichu zupelnie znienawidzili. Zapewne odnosza wrazenie, ze ograniczam im kontakt z mezem i jestem jakas zazdrosna histeryczka .

Potem jeszcze przez rok co jakis czas sie spotykalismy (juz duzo rzadziej), ale zawsze atmosfera wydawala mi sie troche napieta, zwlaszcza po paru piwkach . No ale niby wszystko wrocilo do normy. Laska sie troche opanowala z tym calowaniem, przytulaniem i dotykaniem mojego meza. Poza tym wyszla za maz za swojego faceta, wiec stwierdzilam, ze moze wreszcie naprawili swoj wlasny zwiazek i moj TZ przestal ja interesowac. No ale zdalam sobie sprawe, ze kontaktowali sie ze mna juz tylko i wylacznie wtedy, kiedy mieli w tym jakis interes: kiedy jechalam na wakacje do Polski i chcieli, zebym przywiozla im jakies kosmetyki i slodycze; kiedy popsula im sie lodówka, a ja mialam stara do oddania; kiedy chcieli umwblowac nowe mieszkanie, a ja akurat mialam zbedna kanape; kiedy nie mieli pieniedzy na koncie i trzeba bylo do kogos zadzwonic. Duperele tego typu. W takich momentach zawsze im pomagalam, bo liczylam, ze nasza znajomsc da sie jeszcze jakos "odbudowac". No ale ostatnio jak wrocilam po dlugich wakacjach z Polski, przekazawszy im oczywiscie wszystkie ich zamowienia, w ogole przestali sie do mnie odzywac. Jej facet zablokowal mnie na facebooku. Kiedy spotykalismy sie przypadkiem w restauracji to udawali, ze mnie nie widza. Raz nawet na moj widok uciekli (chociaz bylam wtedy z mezem i bardzo mnie zdziwilo, ze nawet sie z nim nie przywitali)! Norlamnie zachowanie jak w gimnazjum... A laska ma lat 27, a jej facet juz kolo 40... (prosilam meza, zeby z nimi pogadal i wyjsnil o co chodzi, ale mowi, ze nie bedzie sie bawic w takie dziecinady)

Po jakichs dwoch miesiacach takiego notorycznego unikania mnie, na ich nieszczescie potrzebowali mojej pomocy. Chlopak odblokowal mnie i napisal jakby nigdy nic: "hej, potrzebuje pomocy." Chodzilo o tlumaczenie dokumentow i pomoc w zalatwieniu roznych formalnosci w ambasadzie polski. Oczywiscie nie zamierzam im pomoc, nie odpisalam mu i nie odpisze. Ale zastanawiam sie co powinnam zrobic w tej sytuacji.

Moj maz ich lubi i ceni, i sie z nimi spotyka (z ta dziewczyna oczywiscie codziennie, bo pracuja w tej samej firmie). Nie mam nic przeciwko. Jednak... jestem ciekawa co byscie zrobili na moim miejscu... Od znajomych dowiedzialam sie, ze laska znowu jest baaardzo "nachalna". Znowu coraz czesciej flirtuje, dotyka, przytula. Wiec nie wiem czy w ogole powinnam ich olac, czy raczej powinnam powaznie pogadac z moim facetem odnosnie wyzaczania granic (za bardzo mu to nie wychodzi...). Ale jak wyznaczyc granice w takiej sytuacji, nie ograniczajac go jednoczesnie? Nie moge mu przeciez zabronic spotykania sie z tymi ludzmi czy darzenia ich sympatia (chociaz troche mnie boli, ze oni tak mnie traktuja, a on jakby nigdy nic)... Oczywiscie chodzenie na wspolne spotkania i "pilnowanie" misia nie wchodzi w gre. Mam juz serdecznie dosyc tych ludzi. a jednak sytuacja jest dosyc meczaca na codzien i nie za bardzo wiem co z tym zrobic.

Sorki, ze tak duzo napisalam, ale mam nadzieje, ze zdolacie przebrnac i cos ciekawego mi doradzicie. Bo mi sie juz skonczyly pomysly.

Edytowane przez unicofresco
Czas edycji: 2016-02-21 o 21:15
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 21:27   #15
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Jestem w podobnej sytuacji i tez nie za bardzo wiem co z tym zrobic.

Chodzi o kolezanke mojego meza i jej faceta. Poznalismy sie w tym samym czasie, chociaz laska pracuje w firmie mojego TZ, wiec naturalnie ma z nim duzo czestszy kontakt. Myslalam na poczatku, ze to beda nasi wspolni przyjaciele. Spotykalismy sie przez pol roku praktycznie codziennie (obiadki, kolacje, imprezki); po pewnym czasie zaczelam sobie zdawac sprawe, ze tak naprawde to jestem czescia "paczki" tylko i wylacznie ze wzgledu na mojego TZ. Kiedy maz gdzies wyjezdzal, to jak tylko proponowalam jakies spotkania, to zawsze mi odmawiali. Bez niego nigdy nie chcieli sie ze mna spotykac (co zaczelo mnie wkurzac, bo "inwestowalam" w te "przyjazn" caly moj wolny czas i sporo kasy; zaniedbywalam tez innych znajomych). Warto tu dodac, ze kiedy to ja wyjezdzalam, to mojego meza zapraszali do siebie codziennie.

Kiedy sie spotykalismy tez byly pewne rzeczy, ktore strasznie mnie wkurzaly, ale ktore zazwyczaj w sobie dusilam. Poczulam ze strony tej dziewczyny wyrazna fascynacje moim facetem. Jestem z natury zazdrosna, wiec na poczatku stwierdzilam, ze przesadzam i ze lepiej bedzie policzyc do 50 i cala sprawe zignorowac. No ale z biegiem czasu bylo to coraz trudniejsze... Laska na wszystkich spotkaniach trzymala mojego meza za reke, dotykala go praktycznie non stop (a to ramie, a to reka, a to kolano, a to noga...). Przytulala go kiedy tylko nadarzyla sie okazja. Zdarzalo sie nawet, ze siadala mu na kolanach. Zauwazylam tez, ze kiedy zostawalam z nia "sam na sam" to zazwyczaj robila sie bardzo pochmurna, niezadowolona, malo rozmowna, ze skwaszona mina. A jak tylko pojawial sie moj TZ - natychmiast zamieniala sie w dusze towarzystwa: usmiech na cala twarz, smiech roznoszacy sie w promieniu 10 km :P zmiana charakteru o 180°. Poza tym coraz czesciej starala sie byc sam na sam z moim mezem. Coraz czesciej tez prawila mu komplementy, jaki to on piekny, madry, cudowny; zaczela go nazywac misiu, kochanie, koteczku, itp. Jak gdzies wyjezdzal, to zawsze wspominala mu, ze pewnie zauroczy soba wszystkie kobiety i ze zyczy powodzenia w podbojach (niektore jej komentarze byly chyba specjalnie po to, zeby wyprowadzic mnie z rownowagi). Dowiedzialam sie tez od kumpla meza, ze powinnam na nia uwazac i ze bardzo zle o mnie mowi. Generalnie rzecz biorac, rozni znajomi zwracali mi uwage, ze dziewczyna ma wyrazna ochote na mojego faceta (i chociaz flirtuje ze wszystkimi, to z moim stara sie duzo badziej haha).

Moj maz i ja sama tlumaczylam to sobie faktem, ze sa tej samej narodowosci i ze taka juz ich kultura i mentalnosc. No ale dziwne, ze moj facet nie zaakceptowalby podobnego zachowania z mojej strony w stosunku do jakiegos kolegi (no tak, bo jestem zimna polka :P ).

Warto tu dodac, ze chociaz dziewczyna wyraznie flirtuje z moim mezczyzna, jest jednoczesnie bardzo zaborcza o wlasnego faceta. Wiele razy wspomniala mi, ze jest o mnie zazdrosna i zebym sie do niego nie "przystawiala" (chociaz nie robilam absolutnie nic poza zwykla rozmowa na imprezach). Jej chlopak w pewnym momencie zupelnie przestal do mnie pisac.

Problemy zaczely sie tak naprawde, kiedy zaczelam sie z mezem coraz czesciej klocic o ta "kolezanke"; poza tym codzienne spotkania z ta para juz nie wchodzily w gre... Poprosilam mojego TZ, zeby porozmawial ze swoja przyjaciolka o pewnych zachowaniach, ktorych nie akceptuje. Porozmawial, ale od tamtego mometu cos sie zmienilo i chyba mnie po cichu zupelnie znienawidzili. Zapewne odnosza wrazenie, ze ograniczam im kontakt z mezem i jestem jakas zazdrosna histeryczka .

Potem jeszcze przez rok co jakis czas sie spotykalismy (juz duzo rzadziej), ale zawsze atmosfera wydawala mi sie troche napieta, zwlaszcza po paru piwkach . No ale niby wszystko wrocilo do normy. Laska sie troche opanowala z tym calowaniem, przytulaniem i dotykaniem mojego meza. Poza tym wyszla za maz za swojego faceta, wiec stwierdzilam, ze moze wreszcie naprawili swoj wlasny zwiazek i moj TZ przestal ja interesowac. No ale zdalam sobie sprawe, ze kontaktowali sie ze mna juz tylko i wylacznie wtedy, kiedy mieli w tym jakis interes: kiedy jechalam na wakacje do Polski i chcieli, zebym przywiozla im jakies kosmetyki i slodycze; kiedy popsula im sie lodówka, a ja mialam stara do oddania; kiedy chcieli umwblowac nowe mieszkanie, a ja akurat mialam zbedna kanape; kiedy nie mieli pieniedzy na koncie i trzeba bylo do kogos zadzwonic. Duperele tego typu. W takich momentach zawsze im pomagalam, bo liczylam, ze nasza znajomsc da sie jeszcze jakos "odbudowac". No ale ostatnio jak wrocilam po dlugich wakacjach z Polski, przekazawszy im oczywiscie wszystkie ich zamowienia, w ogole przestali sie do mnie odzywac. Jej facet zablokowal mnie na facebooku. Kiedy spotykalismy sie przypadkiem w restauracji to udawali, ze mnie nie widza. Raz nawet na moj widok uciekli (chociaz bylam wtedy z mezem i bardzo mnie zdziwilo, ze nawet sie z nim nie przywitali)! Norlamnie zachowanie jak w gimnazjum... A laska ma lat 27, a jej facet juz kolo 40... (prosilam meza, zeby z nimi pogadal i wyjsnil o co chodzi, ale mowi, ze nie bedzie sie bawic w takie dziecinady)

Po jakichs dwoch miesiacach takiego notorycznego unikania mnie, na ich nieszczescie potrzebowali mojej pomocy. Chlopak odblokowal mnie i napisal jakby nigdy nic: "hej, potrzebuje pomocy." Chodzilo o tlumaczenie dokumentow i pomoc w zalatwieniu roznych formalnosci w ambasadzie polski. Oczywiscie nie zamierzam im pomoc, nie odpisalam mu i nie odpisze. Ale zastanawiam sie co powinnam zrobic w tej sytuacji.

Moj maz ich lubi i ceni, i sie z nimi spotyka (z ta dziewczyna oczywiscie codziennie, bo pracuja w tej samej firmie). Nie mam nic przeciwko. Jednak... jestem ciekawa co byscie zrobili na moim miejscu... Od znajomych dowiedzialam sie, ze laska znowu jest baaardzo "nachalna". Znowu coraz czesciej flirtuje, dotyka, przytula. Wiec nie wiem czy w ogole powinnam ich olac, czy raczej powinnam powaznie pogadac z moim facetem odnosnie wyzaczania granic (za bardzo mu to nie wychodzi...). Ale jak wyznaczyc granice w takiej sytuacji, nie ograniczajac go jednoczesnie? Nie moge mu przeciez zabronic spotykania sie z tymi ludzmi czy darzenia ich sympatia (chociaz troche mnie boli, ze oni tak mnie traktuja, a on jakby nigdy nic)... Oczywiscie chodzenie na wspolne spotkania i "pilnowanie" misia nie wchodzi w gre. Mam juz serdecznie dosyc tych ludzi. a jednak sytuacja jest dosyc meczaca na codzien i nie za bardzo wiem co z tym zrobic.

Sorki, ze tak duzo napisalam, ale mam nadzieje, ze zdolacie przebrnac i cos ciekawego mi doradzicie. Bo mi sie juz skonczyly pomysly.
Nie potrafisz "subtelnie" przekazać swojemu facetowi, że sobie nie zyczysz, zeby jakieś babsko kładło na nim swoje brudne łapy, czy on taki mało domyślny?
Poza tym oni z Twojego opisu - jacyś nienormalni, a Twój mąż tak ich ceni mimo tego jak Cię potraktowali??? On już dawno temu powinien wiedzieć, że nie będziesz akceptowac żeby jakąś baba go obmacywala, no ale Ty nie chcesz go "ograniczać" ojojoj

Edytowane przez ulfrinn
Czas edycji: 2016-02-21 o 21:34
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-02-21, 22:19   #16
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
jestem ciekawa co byscie zrobili na moim miejscu...
Przecież pisałyśmy Ci w innym wątku i uznałaś, że źle zinterpretowałyśmy i nie rozumiemy, a teraz opisujesz coś jeszcze gorszego. Nie dostaniesz innych odpowiedzi. Pewnie nie rozumiemy tej kultury I nie, Twoja sytuacja nie jest podobna do autorki.

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:15 ----------

A to:
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Moj maz i ja sama tlumaczylam to sobie faktem, ze sa tej samej narodowosci i ze taka juz ich kultura i mentalnosc. No ale dziwne, ze moj facet nie zaakceptowalby podobnego zachowania z mojej strony w stosunku do jakiegos kolegi (no tak, bo jestem zimna polka :P ).
, to już jest takie pranie mózgu i tresura, że dla misia. I te emotki i obracanie w żart, byle nie dostrzec powagi sytuacji
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-21, 23:53   #17
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez ulfrinn Pokaż wiadomość
Nie potrafisz "subtelnie" przekazać swojemu facetowi, że sobie nie zyczysz, zeby jakieś babsko kładło na nim swoje brudne łapy, czy on taki mało domyślny?
Poza tym oni z Twojego opisu - jacyś nienormalni, a Twój mąż tak ich ceni mimo tego jak Cię potraktowali??? On już dawno temu powinien wiedzieć, że nie będziesz akceptowac żeby jakąś baba go obmacywala, no ale Ty nie chcesz go "ograniczać" ojojoj
Staralam sie z nim o tym spokojnie rozmawiac. Byly tez klotnie (teraz juz na szczescie nie ma, chyba sie przyzwyczailam-znudzilam cala ta sytuacja). Najpierw z jego strony byl bunt: "to moja kultura, mentalnosc. My (kubanczycy) jestesmy czuli, ciepli. Takiego mnie poznalas, w takim sie zakochalas, wiec nie probuj mnie teraz na sile zmieniac" -> troche prawdy w tym jest. Mieszkalam na Kubie pare miesiecy i relacje miedzyludzkie sa tam rzeczywiscie zupelnie inne niz w Polsce. Jednak jego kolezanka troche przekracza pewne granice. I on tez w momencie kiedy na to pozwala. Tak twierdza nawet inni znajomi kubanczycy.

Co do tych znajomych... Parka jest na pewno dziwna. Nienormalna… nie wiem czy to nie za mocne okreslenie. Jest u nich wybuchowo, duzo uczuc, emocji. Dziewczyna jest bardzo zazdrosna, jej maz rowniez. A jednak przez jakis czas mieszkala z bylym mezem i z obecnym pod jednym dachem. Wszyscy byli chyba razem… Nie znam szczegolow, ale zupelnie “normalni” emocjonalnie na pewno nie sa.

Moj facet ich ceni i lubi, i ma do tego prawo. Z dziewczyna, poza praca i narodowoscia, lacza ich tez wspolne zainteresowania. Poza tym oni go uwielbiaja (nie zdziwilabym sie gdyby postawili mu oltarzyk hahaha)… powaznie, zawsze moze na nich liczyc, zawsze sa kiedy ich potrzebuje. W stosunku do niego zachowuja sie zupelnie w porzadku. Tym trudniej jest mi odnalezc sie w tej sytuacji i czuc sie komfortowo. Moj maz mnie teraz zapewnia, ze wyznaczyl granice, ze ona absolutnie nie jest nim zainteresowana i ze po prostu sie koleguja.

No ale ja widze jak ona sie zachowuje, jak pisze, jak dzwoni. Widzialam ja tez w akcji, wiec jakos nie potrafie zaufac, ze ludzie od tak sie zmieniaja.

Wiec widze trzy rozwiazania:

- Zabronic mu z nimi kontaktu. Byloby to nie w porzadku. Nie mam prawa ograniczac w ten sposob mojego meza. Mysle, ze to zupelnie ekstremalne rozwiazanie i laska musialaby mu wskoczyc do lozka, zebym mogla myslec o podjeciu tak ostatecznego kroku. Poza tym i tak zrobi co chce.

- Chodzic z nimi na wszystkie spotkania, przeprosic ich (chociaz nie wiem za co) i w ten sposob miec sytuacje “pod kontrola”. Zmeczyloby mnie to… w ogole takie kontrolowanie jest zenujace. Jeszcze pare lat temu zdecydowalabym sie na ta opcje. Teraz nie ma o tym mowy.

- Po prostu olac sytuacje? Tez sie nie da, bo chociaz nie jest az tak powazna, to banalna tez nie jest.

No nic. Tak tylko chcialam sie zapytac o rade. Moze ktos byl w podobnej sytuacji i znalazl jakies logiczne i fajne rozwiazanie.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Przecież pisałyśmy Ci w innym wątku i uznałaś, że źle zinterpretowałyśmy i nie rozumiemy, a teraz opisujesz coś jeszcze gorszego. Nie dostaniesz innych odpowiedzi. Pewnie nie rozumiemy tej kultury I nie, Twoja sytuacja nie jest podobna do autorki.

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:15 ----------

A to:, to już jest takie pranie mózgu i tresura, że dla misia. I te emotki i obracanie w żart, byle nie dostrzec powagi sytuacji
W poprzednim watku nie prosilam nikogo o rade, tylko opisywalam moj przyklad innej dziewczynie. Teraz prosze o rade.
Kochana Stewardeso. Po pierwsze, naprawde powinnas mieszkac w poblizu jakiegos dobrego szpitala, bo jesli przypadkiem ugryziesz sie w jezyk to umrzesz od takiej dawki jadu... Naprawde, taki sarkazm i jad sa tu zbedne.

Wybacz, jesli sytuacja nie jest identyczna jak ta opisywana przez autorke, ale powiedzmy, ze pasuje do tematu "problematyczne kolezanki" i nie chcialam zasmiecac forum nowym watkiem. Mam nadzieje, ze mi wybaczysz.

Wbrew pozorom zwiazki "multikulturowe" nie sa takie latwe. Jestem pewna, ze osoby, ktore zyja w takich zwiazkach doskonale lub chociaz troche mnie rozumieja.

Stewardeso, doskonale dostrzegam powage sytuacji i wlasnie dlatego o tym tutaj pisze. Z drugiej strony nie chce tez przesadzac i oczywiscie nie zamierzam plakac, histeryzowac i zalamywac sie przez to, ze jakas laska (byc moze) leci na mojego faceta. Troche bardziej przejmuje sie faktem, ze on nie potrafi postawic wyraznych granic (choc zapewnia, ze juz to zrobil; ja jakos tego nie widze, nie za bardzo w to wierze... nie wiem, moze to po prostu problem mojego braku zaufania).

Bo jak postawic takie granice? Co jest waszym zdaniem dopuszczalne w przyjazni damsko-meskiej? Dotyka go tylko od czasu do czasu? Przytula, ale nie siada na kolanach? Moze mnie nie lubic, ale musi szanowac? Czy moze mnie w ogole nie tolerowac, przyjazniac sie z moim mezem? Czy w ogole po takich "przejsciach" powinnam wymagac, zeby ja przekreslil? Tak naprawde to nie mam pojecia jak to rozegrac i czego oczekiwac. Co jest czarne, a co biale. Szczerze mowiac mam mentlik w glowie... A musze miec doskonale poukladane mysli na ten temat zanim cokolwiek zaczne z nim ustalac.

Bardzo dziekuje za odpowiedzi, i bylabym wdzieczna za troche mniej jadu w komentarzach. Serio, jest zbedny.
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 09:54   #18
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Wiec widze trzy rozwiazania:

- Zabronic mu z nimi kontaktu. Byloby to nie w porzadku. Nie mam prawa ograniczac w ten sposob mojego meza. Mysle, ze to zupelnie ekstremalne rozwiazanie i laska musialaby mu wskoczyc do lozka, zebym mogla myslec o podjeciu tak ostatecznego kroku. Poza tym i tak zrobi co chce.

- Chodzic z nimi na wszystkie spotkania, przeprosic ich (chociaz nie wiem za co) i w ten sposob miec sytuacje “pod kontrola”. Zmeczyloby mnie to… w ogole takie kontrolowanie jest zenujace. Jeszcze pare lat temu zdecydowalabym sie na ta opcje. Teraz nie ma o tym mowy.

- Po prostu olac sytuacje? Tez sie nie da, bo chociaz nie jest az tak powazna, to banalna tez nie jest.
Przecież żadne z nich nie jest wykonalne, więc tylko sobie wmawiasz, że masz wybór.
Pierwsze jest niemożliwe, bo on Cię nie posłucha, to Ci już powiedział.
Drugie - jaką kontrolą? Przecież ona przy Tobie siada mu na kolanach. Traktują Cię jak niewidzialną. Osoby postronne biorą ich za parę, a Ciebie za piąte koło u wozu.
Trzecie - możesz udawać, ale przecież nie olejesz sytuacji, która jest dla Ciebie bolesna.
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
No nic. Tak tylko chcialam sie zapytac o rade. Moze ktos byl w podobnej sytuacji i znalazl jakies logiczne i fajne rozwiazanie.
Nie wychodzić za misia w nadziei, że się zmieni. Rozwieść się.
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
W poprzednim watku nie prosilam nikogo o rade, tylko opisywalam moj przyklad innej dziewczynie.
Tam to pasowało.
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Teraz prosze o rade.
Nie. Prosisz o pomoc w zaklinaniu rzeczywistości i przekonanie, że między Twoim mężem i jego koleżanką nic nie ma (wiem, tego jesteś pewna na 1000%).
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Wybacz, jesli sytuacja nie jest identyczna jak ta opisywana przez autorke, ale powiedzmy, ze pasuje do tematu "problematyczne kolezanki" i nie chcialam zasmiecac forum nowym watkiem. Mam nadzieje, ze mi wybaczysz.
Nie jest w żaden sposób podobna. Pasuje do "jak podporządkować sobie żonę i robić, co się chce" albo "mąż ma mnie gdzieś". Nie chciałaś przeczytać prawdy.
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Wbrew pozorom zwiazki "multikulturowe" nie sa takie latwe. Jestem pewna, ze osoby, ktore zyja w takich zwiazkach doskonale lub chociaz troche mnie rozumieja.
Jestem pewna, że osoby w związkach mieszanych napiszą, że to dla nich nie do pomyślenia, jeśli to przeczytają. Ale pewnie Kuba jest wyjątkowo specyficzna. Tylko czekaj, nawet kubańscy przyjaciele Cię ostrzegają i uważają, że ta para przekracza pewne granice.
Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Stewardeso, doskonale dostrzegam powage sytuacji i wlasnie dlatego o tym tutaj pisze. Z drugiej strony nie chce tez przesadzac i oczywiscie nie zamierzam plakac, histeryzowac i zalamywac sie przez to, ze jakas laska (byc moze) leci na mojego faceta. Troche bardziej przejmuje sie faktem, ze on nie potrafi postawic wyraznych granic (choc zapewnia, ze juz to zrobil; ja jakos tego nie widze, nie za bardzo w to wierze... nie wiem, moze to po prostu problem mojego braku zaufania).
Wiesz, dlaczego piszesz w pierwszej kolejności o tej dziewczynie i na niej się skupiasz? Bo jego nie obchodzisz. Nie masz nic do powiedzenia. Wydaje Ci się, że gdyby tylko nie było tej wrednej laski, to wszystko byłoby w porządku. Nie byłoby. Nic nie zmieni faktu, że on się nie liczy z Twoimi uczuciami.
Znaczy co, oślepłaś od braku zaufania? Myślisz, że to Twoje zaufanie jest tutaj problemem?
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 12:26   #19
dezire
Zakorzenienie
 
Avatar dezire
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 555
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez qaska123 Pokaż wiadomość
nie miałam pretensji. To był komentarz: " Ale zdjęcie haha.." Po czym dziewczyny stwierdziły, że z sympatii do mnie chciały dodać zdjęcie, a ja zwyczajnie byłam wobec nich chamska
wiesz... ten cały problem jest trochę na poziomie ... gimnazjum. Tamta go podrywa, siada na kolanach, osmiesza cię zdjęciami i to wszystko na 4 roku studiów ?

Po co się pakować w takie dziwne sytuacje społeczne. Jeśli facet nie reaguje na to na poziomie i cieszy się że ma fajną 'koleżankę' to po co komu taki facet ?
__________________

2004 - Boisz się, że ludzie z internetu odnajdą cię w prawdziwym życiu.

2014 - Boisz się, że ludzie z prawdziwego życia odnajdą cię w internecie.



dezire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-02-22, 14:16   #20
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez dezire Pokaż wiadomość
wiesz... ten cały problem jest trochę na poziomie ... gimnazjum. Tamta go podrywa, siada na kolanach, osmiesza cię zdjęciami i to wszystko na 4 roku studiów ?

Po co się pakować w takie dziwne sytuacje społeczne. Jeśli facet nie reaguje na to na poziomie i cieszy się że ma fajną 'koleżankę' to po co komu taki facet ?
Ta co siada na kolanach, to ta gorrrąca Kubanka. To nie jest koleżanka tego chlopaka, tylko męża unicofresco. Tamte 4 jeszcze nie siadają na kolanach.

ps. nie wiesz jeszcze jakie rzeczy potrafią odstawiać dorosłe kobity. Ile potrafią zrobić żeby odbić faceta, a jak facet zareaguje jak powinien ( wysmieje i posle do diabła), to jak potrafią się mścić na nim.

Edytowane przez ulfrinn
Czas edycji: 2016-02-22 o 14:22
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 14:45   #21
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez ulfrinn Pokaż wiadomość
ps. nie wiesz jeszcze jakie rzeczy potrafią odstawiać dorosłe kobity. Ile potrafią zrobić żeby odbić faceta, a jak facet zareaguje jak powinien ( wysmieje i posle do diabła), to jak potrafią się mścić na nim.
Czyli co, biedny misio musi ulec? Wszystko wina tych okropnych dziewczyn, które go uparcie podrywają bez najmniejszej oznaki zainteresowania z jego strony?
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 15:01   #22
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Czyli co, biedny misio musi ulec? Wszystko wina tych okropnych dziewczyn, które go uparcie podrywają bez najmniejszej oznaki zainteresowania z jego strony?
Gdzie to wyczytalas w mojej wypowiedzi? Wiem jak jedna wariatka mscila się na moim facecie za urażona dumę i jakie cyrki przy tym odstawiała. Ktoś wspomniał o poziomie gimnazjum, to mi się przypominało.
Przecież napisałam że powinien wysmiac i posłać do diabła, a Ty cytujesz i twierdzisz że napisałam coś odwrotnego

Edytowane przez ulfrinn
Czas edycji: 2016-02-22 o 15:05
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 15:05   #23
201607211025
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość

Moj maz ich lubi i ceni, i sie z nimi spotyka
Ale Twój mąż chyba Ciebie nie lubi i nie ceni, skoro pozwala im na takie zachowanie i jeszcze wciska Ci, że taka ich kultura i musisz to zaakceptować.
201607211025 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-02-22, 15:11   #24
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez beautyq Pokaż wiadomość
Ale Twój mąż chyba Ciebie nie lubi i nie ceni, skoro pozwala im na takie zachowanie i jeszcze wciska Ci, że taka ich kultura i musisz to zaakceptować.
No widać kto jest dla niego ważniejszy...
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 19:12   #25
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez stewardesa Pokaż wiadomość
Pasuje do "jak podporządkować sobie żonę i robić, co się chce" albo "mąż ma mnie gdzieś". Wiesz, dlaczego piszesz w pierwszej kolejności o tej dziewczynie i na niej się skupiasz? Bo jego nie obchodzisz. Nie masz nic do powiedzenia. Wydaje Ci się, że gdyby tylko nie było tej wrednej laski, to wszystko byłoby w porządku. Nie byłoby. Nic nie zmieni faktu, że on się nie liczy z Twoimi uczuciami.
Byc moze to co tutaj opisuje jest wyrwane z kontekstu i wyglada duzo powazniej niz w rzeczywistosci.

Po pierwsze, powtarzam: zderzenia kulturowe istnieja i sa istotne. Polowe zycia spedzilam na walizkach, mieszkajac latami na roznych kontynentach. I "co kraj to obyczaj" to nie puste slowa tylko cos, co ma wplyw na doslownie wszystko, wlacznie ze zwiazkami... Gdyby taka sytuacja zaszla w Polsce, bylaby dla mnie jasna jak slonce. A ze rzecz dzieje sie tutaj, to troche inaczej musze podchodzic do sprawy... Kubanczycy (i w wiekszosci przypadkow latynosi) przytulaja sie, dotykaja, mowia do siebie "kochanie"; sa bardzo ciepli i "fizyczni" nawet jesli nic nich nie laczy (poza przyjaznia). Tutaj zwyklych znajomych, z ktorymi sie nawet nie rozmawia, caluje sie i przytula na powitanie. Zwykle "czesc" nie wystarczy, jest po prostu nie na miejscu. Maz to sie nawet caluje z ekspedientkami w sklepie, wiec byc moze kwestia traktowania przyjaciol wcale nie jest taka prosta.

Ale fakt - choc zachowania tej dziewczyny sa latynoskie i bardzo kubanskie, w pewnym momencie zaczela przekraczac pewne granice, ktore sa chyba uniwersalne hahaha. Siadanie na kolanach bylo duzym przegieciem i od kiedy zwrocilam jej uwage, ze sobie tego nie zycze, oczywiscie przestala to robic (przynajmniej przy mnie).

Zgadzam sie ze Stewardesa, ze problemem jest nie tylko kolezanka, lecz glownie moj maz. I jestem tego w 100% swiadoma. Jest bierny wobec calej sytuacji i nie jest w stanie wyjasnic problemu raz a dobrze. Niby raz z nia rozmawial, no i problem przesadnego dotykania/flirtowania zostal tymczasowo rozwiazany (przynajmniej w mojej obecnosci), ale nigdy nie byl w stanie wyjasnic dlaczego mnie zle traktuja, unikaja, bawia sie w jakies podchody na poziomie gimnazjalnym. I jeszcze po calej tej akcji wstawia sie za mezem tej kolezanki i prosi mnie o pomoc "dla swietego spokoju" (oczywiscie sie nie zgodzilam). A tak chyba nie powinno byc i sprawa jest warta wyjasnienia. Jednym slowem, najzwyczajniej w swiecie chcialabym, zeby moj maz stanal po mojej stronie. Zeby sie "uaktywnil" w calym tym konflikcie, a nie tylko patrzyl i udawal, ze przeciez nic sie nie dzieje i ze wszyscy przesadzamy. Moj maz idzie na latwizne: jak jestem z nimi, jest fajnie. Po co komplikowac sobie zycie i wyjasniac jakies niewygodne sytuacje. Lepiej sie posmiac, poopowiadac kawaly i poplotkowac.

No ale moze za duzo wymagam. Chociaz przyznam, ze wczoraj sam z siebie mi mowil, ze to chyba nie sa prawdziwi przyjaciele, skoro tak sie zachowuja i sa az tak nietolerancyjni, i ze znajomosc pewnie umrze smiercia naturalna.

Mysle tez, ze tylko i wylacznie na podstawie tego "incydentu" nie mozna oceniac calego mojego zwiazku czy mojego meza. Rada, zeby sie rozwodzic wydaje mi sie tu absurdalna. Nie zgadzam sie rowniez, ze sam fakt, ze ceni sobie tych ludzi oznacza, ze nie ceni mnie. Nic nie jest czarno biale: ludzie, nawet kiedy sa w zwiazkach, czuja potrzebe przyjazni i bliskosci z innymi. To, ze ja ich nie lubie, a oni mnie nie akceptuja nie oznacza, ze moj L. musi czuc dokladnie to samo co ja. Zwiazek to jednak dwie niezalezne osoby. Sama zrezygnowalam z przyjaciol/znajomych, ktorzy nie za bardzo akceptowali mojego faceta i teraz tego zaluje (nie, on mnie nie namawial i nie tresowal; po prostu wtedy wydawalo mi sie to naturalne). Mysle, ze to byl blad z mojej strony i staram sie do tych starych znajomych wracac. I to wcale nie znaczy, ze nie kocham czy nie szanuje mojego meza. Sek w tym, ze jak tylko ktos go bezpodstawnie atakuje to ja go bronie. Mysle, ze on powinien robic to samo (a on, tak naprawde dla wlasnej wygody, nie chce sie bawic w takie "dziecinady").

Dobra, dzieki za wasze komentarze. Samo napisanie tutaj rozjasnilo mi troche sytuacje i moje wlasne uczucia lepsze to i tansze niz psycholog

Edytowane przez unicofresco
Czas edycji: 2016-02-22 o 19:17
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 19:42   #26
ulfrinn
Rozeznanie
 
Avatar ulfrinn
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: z komputra
Wiadomości: 824
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Byc moze to co tutaj opisuje jest wyrwane z kontekstu i wyglada duzo powazniej niz w rzeczywistosci.

Po pierwsze, powtarzam: zderzenia kulturowe istnieja i sa istotne. Polowe zycia spedzilam na walizkach, mieszkajac latami na roznych kontynentach. I "co kraj to obyczaj" to nie puste slowa tylko cos, co ma wplyw na doslownie wszystko, wlacznie ze zwiazkami... Gdyby taka sytuacja zaszla w Polsce, bylaby dla mnie jasna jak slonce. A ze rzecz dzieje sie tutaj, to troche inaczej musze podchodzic do sprawy... Kubanczycy (i w wiekszosci przypadkow latynosi) przytulaja sie, dotykaja, mowia do siebie "kochanie"; sa bardzo ciepli i "fizyczni" nawet jesli nic nich nie laczy (poza przyjaznia). Tutaj zwyklych znajomych, z ktorymi sie nawet nie rozmawia, caluje sie i przytula na powitanie. Zwykle "czesc" nie wystarczy, jest po prostu nie na miejscu. Maz to sie nawet caluje z ekspedientkami w sklepie, wiec byc moze kwestia traktowania przyjaciol wcale nie jest taka prosta.

Ale fakt - choc zachowania tej dziewczyny sa latynoskie i bardzo kubanskie, w pewnym momencie zaczela przekraczac pewne granice, ktore sa chyba uniwersalne hahaha. Siadanie na kolanach bylo duzym przegieciem i od kiedy zwrocilam jej uwage, ze sobie tego nie zycze, oczywiscie przestala to robic (przynajmniej przy mnie).

Zgadzam sie ze Stewardesa, ze problemem jest nie tylko kolezanka, lecz glownie moj maz. I jestem tego w 100% swiadoma. Jest bierny wobec calej sytuacji i nie jest w stanie wyjasnic problemu raz a dobrze. Niby raz z nia rozmawial, no i problem przesadnego dotykania/flirtowania zostal tymczasowo rozwiazany (przynajmniej w mojej obecnosci), ale nigdy nie byl w stanie wyjasnic dlaczego mnie zle traktuja, unikaja, bawia sie w jakies podchody na poziomie gimnazjalnym. I jeszcze po calej tej akcji wstawia sie za mezem tej kolezanki i prosi mnie o pomoc "dla swietego spokoju" (oczywiscie sie nie zgodzilam). A tak chyba nie powinno byc i sprawa jest warta wyjasnienia. Jednym slowem, najzwyczajniej w swiecie chcialabym, zeby moj maz stanal po mojej stronie. Zeby sie "uaktywnil" w calym tym konflikcie, a nie tylko patrzyl i udawal, ze przeciez nic sie nie dzieje i ze wszyscy przesadzamy. Moj maz idzie na latwizne: jak jestem z nimi, jest fajnie. Po co komplikowac sobie zycie i wyjasniac jakies niewygodne sytuacje. Lepiej sie posmiac, poopowiadac kawaly i poplotkowac.

No ale moze za duzo wymagam. Chociaz przyznam, ze wczoraj sam z siebie mi mowil, ze to chyba nie sa prawdziwi przyjaciele, skoro tak sie zachowuja i sa az tak nietolerancyjni, i ze znajomosc pewnie umrze smiercia naturalna.

Mysle tez, ze tylko i wylacznie na podstawie tego "incydentu" nie mozna oceniac calego mojego zwiazku czy mojego meza. Rada, zeby sie rozwodzic wydaje mi sie tu absurdalna. Nie zgadzam sie rowniez, ze sam fakt, ze ceni sobie tych ludzi oznacza, ze nie ceni mnie. Nic nie jest czarno biale: ludzie, nawet kiedy sa w zwiazkach, czuja potrzebe przyjazni i bliskosci z innymi. To, ze ja ich nie lubie, a oni mnie nie akceptuja nie oznacza, ze moj L. musi czuc dokladnie to samo co ja. Zwiazek to jednak dwie niezalezne osoby. Sama zrezygnowalam z przyjaciol/znajomych, ktorzy nie za bardzo akceptowali mojego faceta i teraz tego zaluje (nie, on mnie nie namawial i nie tresowal; po prostu wtedy wydawalo mi sie to naturalne). Mysle, ze to byl blad z mojej strony i staram sie do tych starych znajomych wracac. I to wcale nie znaczy, ze nie kocham czy nie szanuje mojego meza. Sek w tym, ze jak tylko ktos go bezpodstawnie atakuje to ja go bronie. Mysle, ze on powinien robic to samo (a on, tak naprawde dla wlasnej wygody, nie chce sie bawic w takie "dziecinady").

Dobra, dzieki za wasze komentarze. Samo napisanie tutaj rozjasnilo mi troche sytuacje i moje wlasne uczucia lepsze to i tansze niz psycholog
Tak myślę, że powinnas odnowić przyjaźnie z osobami, które nie toleruja twojego faceta. I koniecznie przytulac się z nimi i całować.
ulfrinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 19:53   #27
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez ulfrinn Pokaż wiadomość
Tak myślę, że powinnas odnowić przyjaźnie z osobami, które nie toleruja twojego faceta. I koniecznie przytulac się z nimi i całować.
i z ekspedientami, parkingowymi, fryzjerami, moze jak bedzie bardziej latynoska to ją polubią
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 20:07   #28
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez ulfrinn Pokaż wiadomość
Tak myślę, że powinnas odnowić przyjaźnie z osobami, które nie toleruja twojego faceta. I koniecznie przytulac się z nimi i całować.
Jak wszystko jest sprowadzane do takiego absurdu i obracane w jakas sarkastyczna kpine to ciezko sie "rozmawia".

Na poczatku naszego zwiazku niektorzy moi znajomi/przyjaciele nie akceptowali pewnych zachowan mojego obecnego meza: np. deklarowanie milosci po tygodniu, oswiadczyny po miesiacu, mieszkanie razem od pierwszego dnia; na dodatek jego byla dziewczyna w ciazy... Nie to, ze nie akceptowali jego osoby (tak jak jego przyjaciele mnie), tylko tego, ze nasz zwiazek potoczyl sie "za szybko" i ze moj facet duzo mi od samego poczatku naobiecywal. Nie ufali mu i pewnie sie obawiali, ze mnie skrzywdzi i ze zle sie to dla mnie skonczy (tym bardziej, ze rozstalam sie dla niego z chlopakiem, z ktorym bylam przez ponad dwa lata). Te oskarzenia co do jego zlych zamiarow go meczyly i to uszanowalam. Ale tak naprawde odsunelam sie od tych znajomych, bo bardzo im nie pasowalo, ze caly czas bylismy razem (na wszystkie spotkania chodzilismy jako para).

Teraz sytuacja przedstawia sie inaczej. Ci sami znajomi sa bardzo szczesliwi, ze tak nam sie "udalo" i ze juz tyle lat jestesmy razem.
I mysle, ze oddalenie sie od nich na poczatku naszego zwiazku to byl moj blad: bo moj TZ stal sie dla mnie wazniejszy ode mnie samej.

I nie, nie chodzi o zemste, calowanie i przytulanie ludzi, ktorzy darza mojego TZ nienawiscia... Chodzi o to, zeby miec wlasnych przyjaciol i byc niezalezna. Miec sie kogo poradzic, miec z kim pojsc na pizze, impreze, do kina. Tylko tyle i nic wiecej.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość
i z ekspedientami, parkingowymi, fryzjerami, moze jak bedzie bardziej latynoska to ją polubią
Ekspedientek co prawda nie caluje, ale fryzjera, kosmetyczke i szefowa jak najbardziej . A, no i parkingowych tez nie, ale moze dlatego, ze nie mam jeszcze wlasnego samochodu . Na wszystko przyjdzie czas.

Ludzie, jak sie zyje w obcym kraju to chyba jest oczywiste, ze trzeba sie jakos dostosowac do ich mentalnosci, zwyczajow i sposobu bycia. Nie widze w tym nic dziwnego.

Dlatego tak mi ciezko dobrze ocenic cala sytuacje, ktora wam tu opisalam. I zrozumiec ile w tym wszystkim "kulturowych napiec" i nieporozumien, a ile rzeczywiscie zlych intencji.

Edytowane przez unicofresco
Czas edycji: 2016-02-22 o 20:12
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 20:10   #29
201607211025
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Jak wszystko jest sprowadzane do takiego absurdu i obracane w jakas sarkastyczna kpine to ciezko sie "rozmawia".

Na poczatku naszego zwiazku niektorzy moi znajomi/przyjaciele nie akceptowali pewnych zachowan mojego obecnego meza: np. deklarowanie milosci po tygodniu, oswiadczyny po miesiacu, mieszkanie razem od pierwszego dnia; na dodatek jego byla dziewczyna w ciazy... Nie to, ze nie akceptowali jego osoby (tak jak jego przyjaciele mnie), tylko tego, ze nasz zwiazek potoczyl sie "za szybko" i ze moj facet duzo mi od samego poczatku naobiecywal. Nie ufali mu i pewnie sie obawiali, ze mnie skrzywdzi i ze zle sie to dla mnie skonczy (tym bardziej, ze rozstalam sie dla niego z chlopakiem, z ktorym bylam przez ponad dwa lata). Te oskarzenia co do jego zlych zamiarow go meczyly i to uszanowalam. Ale tak naprawde odsunelam sie od tych znajomych, bo bardzo im nie pasowalo, ze caly czas bylismy razem (na wszystkie spotkania chodzilismy jako para).

Teraz sytuacja przedstawia sie inaczej. Ci sami znajomi sa bardzo szczesliwi, ze tak nam sie "udalo" i ze juz tyle lat jestesmy razem.
I mysle, ze oddalenie sie od nich na poczatku naszego zwiazku to byl moj blad: bo moj TZ stal sie dla mnie wazniejszy ode mnie samej.

I nie, nie chodzi o zemste, calowanie i przytulanie ludzi, ktorzy darza mojego TZ nienawiscia... Chodzi o to, zeby miec wlasnych przyjaciol i byc niezalezna. Miec sie kogo poradzic, miec z kim pojsc na pizze, impreze, do kina. Tylko tyle i nic wiecej.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------



Ekspedientek co prawda nie caluje, ale fryzjera, kosmetyczke i szefowa jak najbardziej . A, no i parkingowych tez nie, ale moze dlatego, ze nie mam jeszcze wlasnego samochodu . Na wszystko przyjdzie czas.

Ludzie, jak sie zyje w obcym kraju to chyba jest oczywiste, ze trzeba sie jakos dostosowac do ich mentalnosci, zwyczajow i sposobu bycia. Nie widze w tym nic dziwnego.

Dlatego tak mi ciezko dobrze ocenic cala sytuacje, ktora wam tu opisalam. I zrozumiec ile w tym wszystkich "kulturowych napiec" i nieporozumien, a ile rzeczywiscie zlych intencji.
Czemu Ty sobie wszystko kulturą tłumaczysz i wmawiasz sobie, że to normalne, tak jest i trzeba to zaakceptować. Nie, takie zachowanie normalne nie jest, laska podrywa Twojego męża na Twoich oczach, a jemu w to graj.
201607211025 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-22, 20:15   #30
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: koleżanki faceta!!! CO ROBIĆ?

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Jak wszystko jest sprowadzane do takiego absurdu i obracane w jakas sarkastyczna kpine to ciezko sie "rozmawia".

Na poczatku naszego zwiazku niektorzy moi znajomi/przyjaciele nie akceptowali pewnych zachowan mojego obecnego meza: np. deklarowanie milosci po tygodniu, oswiadczyny po miesiacu, mieszkanie razem od pierwszego dnia; na dodatek jego byla dziewczyna w ciazy... Nie to, ze nie akceptowali jego osoby (tak jak jego przyjaciele mnie), tylko tego, ze nasz zwiazek potoczyl sie "za szybko" i ze moj facet duzo mi od samego poczatku naobiecywal. Nie ufali mu i pewnie sie obawiali, ze mnie skrzywdzi i ze zle sie to dla mnie skonczy (tym bardziej, ze rozstalam sie dla niego z chlopakiem, z ktorym bylam przez ponad dwa lata). Te oskarzenia co do jego zlych zamiarow go meczyly i to uszanowalam. Ale tak naprawde odsunelam sie od tych znajomych, bo bardzo im nie pasowalo, ze caly czas bylismy razem (na wszystkie spotkania chodzilismy jako para).

Teraz sytuacja przedstawia sie inaczej. Ci sami znajomi sa bardzo szczesliwi, ze tak nam sie "udalo" i ze juz tyle lat jestesmy razem.
I mysle, ze oddalenie sie od nich na poczatku naszego zwiazku to byl moj blad: bo moj TZ stal sie dla mnie wazniejszy ode mnie samej.

I nie, nie chodzi o zemste, calowanie i przytulanie ludzi, ktorzy darza mojego TZ nienawiscia... Chodzi o to, zeby miec wlasnych przyjaciol i byc niezalezna. Miec sie kogo poradzic, miec z kim pojsc na pizze, impreze, do kina. Tylko tyle i nic wiecej.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------



Ekspedientek co prawda nie caluje, ale fryzjera, kosmetyczke i szefowa jak najbardziej . A, no i parkingowych tez nie, ale moze dlatego, ze nie mam jeszcze wlasnego samochodu . Na wszystko przyjdzie czas.

Ludzie, jak sie zyje w obcym kraju to chyba jest oczywiste, ze trzeba sie jakos dostosowac do ich mentalnosci, zwyczajow i sposobu bycia. Nie widze w tym nic dziwnego.

Dlatego tak mi ciezko dobrze ocenic cala sytuacje, ktora wam tu opisalam. I zrozumiec ile w tym wszystkim "kulturowych napiec" i nieporozumien, a ile rzeczywiscie zlych intencji.
to jaki ty masz problem? skoro wszyscy ci tu mowia, ze jest zle, a ty, ze nie elo, różnica kulturowa, nie rozumiecie a nie tam źle. kradniesz watek żeby nam strzelić pogadankę edukacyjna o kubańskiej mentalności, czy o co ci w koncu chodzi? pogadaj z wlasnym mężem KUBAŃCZYKIEM o jego KUBAŃSKIM zachowaniu, jak ci to nie odpowiada, raz a dobrze, postaw sprawę jasno, a nie się w Cejrowskiego wizazu bawisz.

nie no superowo się udało

Edytowane przez 201604130936
Czas edycji: 2016-02-22 o 20:19
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-09-21 22:57:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.