jak być fajną kobietą?

[201610240859]

Cześć Chciałam poruszyć temat relacji damsko męskich, a dokładniej... czy uważacie, że na początku wszysto powinno być na stopie koleżenskiej? lepsze jest Waszym zdaniem traktowanie faceta, który wam wpadł w oko jako potencjalnego faceta do związku czy po koleżensku? dać się poznać jako super kumpelę?

Podobno kobieta powinna podrywać tak, żeby to facet myślał, że to on podrywa ją. Zgadzacie się z tym? Jakie Wy macie sposoby?

[natalia_t]

To chyba bardzo zależy od ludzi. Jeśli kobieta, która woli na początku być tylko koleżanką, spotka mężczyznę, który lubi, jak kobieta jest tylko koleżanką, to mogą stworzyć związek. Tak samo jak ktoś lubi od razu czuć pożądanie, będzie wolał od razu być pożądany i pożądać, a nie się bujać z koleżeństwem. Oczywiście pożądanie nie oznacza natychmiastowego seksu i nie wyklucza etapu poznawania się, ale wtedy to nie jest takie zwyczajne bezpłciowe koleżeństwo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez bahama1

Cześć Chciałam poruszyć temat relacji damsko męskich, a dokładniej... czy uważacie, że na początku wszysto powinno być na stopie koleżenskiej? lepsze jest Waszym zdaniem traktowanie faceta, który wam wpadł w oko jako potencjalnego faceta do związku czy po koleżensku? dać się poznać jako super kumpelę?

A to się wyklucza jakoś?

Podobno kobieta powinna podrywać tak, żeby to facet myślał, że to on podrywa ją. Zgadzacie się z tym? Jakie Wy macie sposoby?

Jedyne co kobieta powinna w tej kwestii, to podrywać jak chce i kogo chce. Jak się podrywanemu nie podoba metoda podrywania, to jest niekompatybilny i można go sobie odpuścić.

[Adrianna_8]

Hm, odpowiem, jak ja to widze. Nigdy nie bylam w relacji, kiedy poznalam kogos, bylismy znajomymi i nagle bach! milosc. Raczej od poczatku bylo wiadomo, ze podobamy sie sobie. Co nie zmienia faktu ze wg mnie wazna jest powsciagliwosc - nie warto rzucac sie na kazdego poznanego faceta, jesli randka wyjdzie fajnie, ide na nastepna, ale bez wyobrazania sobie Bog wie czego. Na spokojnie. Jednak nie mam zamiaru traktowac jak kolege kogos, kto docelowo ma byc wiecej niz kolega . Ja zawsze szybko wchodzilam w zwiazki. Poznawalismy siebie glebiej juz jako zdeklarowana para i wg mnie jest to ok.

Co do podrywu. Ja uwazam, ze najlepiej jest, kiedy poziom okazywanego zainteresowania jest na rowni. Jedna osoba sie stara i druga. Nikt za nikim nie powinien specjalnie latac.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[201610240859]

Powściągliwość - tak wlasnie zauważyłam ze jest to bardzo dobra cecha. Wiadomo zainteresowanie byc musi, ale zauważyłam ze kobiety, ktore przesadnie okazywały zainteresowanie facetowi( wręcz za nim szalały i to oczywiscie pokazywały ), średnio na tym wychodziły.

[lolita96]

Napisane przez bahama1

Powściągliwość - tak wlasnie zauważyłam ze jest to bardzo dobra cecha. Wiadomo zainteresowanie byc musi, ale zauważyłam ze kobiety, ktore przesadnie okazywały zainteresowanie facetowi( wręcz za nim szalały i to oczywiscie pokazywały ), średnio na tym wychodziły.

Jeżeli chcesz bardziej zagłębić się w ten temat, polecam Ci ksiązke 'dlaczego mężczyźni kochają zołzy'. Tam jest bardzo dobrze opisane to o czym mówisz.

[AlaZala]

Ja uznaję ewolucyjny rozwój znajomości:
kolega -> dobry kolega -> przyjaciel -> partner.

Nie wyobrażam sobie skrócenia tej wieloletniej ścieżki budowania wzajemnego zrozumienia i zaufania. Oczywiście każda znajomość może zatrzymać swoją ewolucję na dowolnym etapie, jeśli taka jest wola jednej lub obu stron.

[Arushat]

Napisane przez AlaZala

Ja uznaję ewolucyjny rozwój znajomości:
kolega -> dobry kolega -> przyjaciel -> partner.

Nie wyobrażam sobie skrócenia tej wieloletniej ścieżki budowania wzajemnego zrozumienia i zaufania. Oczywiście każda znajomość może zatrzymać swoją ewolucję na dowolnym etapie, jeśli taka jest wola jednej lub obu stron.

dobry kolega>partner Już za dużo widziałem o braciach poległych w friendzone Dziewczyna owszem nie powinna rzucać się na faceta, ale też nie powinna robić złudnych nadziei na coś poważniejszego.

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

[AlaZala]

Napisane przez Arushat

dobry kolega>partner Już za dużo widziałem o braciach poległych w friendzone

Dlatego uważam, że na każdym etapie potrzebna jest niezależna ocena obu osób, czy interesuje nas wchodzenie na wyższy etap. Najważniejsze dla mnie jest, żeby nie wejść zbyt wysoko, bo schodzenie po tej drabinie już tak dobrze nie działa. Ważne jest też, żeby nie iść po tej drabinie z osobą, która już od samego początku wie, na który chce wejść szczebel i zakłada, że inne szczeble jej nie interesują. A takie poglądy reprezentują właśnie ludzie biadolący o tym "friendzone"...

[Adrianna_8]

Napisane przez AlaZala

Ja uznaję ewolucyjny rozwój znajomości:
kolega -> dobry kolega -> przyjaciel -> partner.

Nie wyobrażam sobie skrócenia tej wieloletniej ścieżki budowania wzajemnego zrozumienia i zaufania. Oczywiście każda znajomość może zatrzymać swoją ewolucję na dowolnym etapie, jeśli taka jest wola jednej lub obu stron.

No a jesli poznasz kogos, do kogo bedziesz czula pociag seksualny, on do Ciebie i bedzie wiadomo, ze zadne przyjaznie nie wchodza w gre, to bedziesz wszystko blokowala, bo najpierw etap kolezenstwa, dobrego kolezenstwa a potem przyjazni?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Naomi21]

Napisane przez AlaZala

Ja uznaję ewolucyjny rozwój znajomości:
kolega -> dobry kolega -> przyjaciel -> partner.

I tu właśnie widać jak ludzie różnią się w tych kwestiach, bo ja bym tak nie mogła Zazwyczaj jak kogoś poznawałam to od razu było przejścia na etap randkowania. Ewentualnie kilka razy była luźniejsza znajomość z elementami flirtu, którą mogłabym od biedy nazwać koleżeństwem, bo wiedziałam, że związku z tego nie będzie. Nigdy się nie zastanawiałam czy to jest "fajne" czy też nie, taka po prostu jestem, praktycznie nie miewam kolegów, więc moje znajomości z mężczyznami od razu zaczynają się od iskrzenia i flirtowania.

[AlaZala]

Napisane przez Adrianna_8

No a jesli poznasz kogos, do kogo bedziesz czula pociag seksualny, on do Ciebie i bedzie wiadomo, ze zadne przyjaznie nie wchodza w gre, to bedziesz wszystko blokowala, bo najpierw etap kolezenstwa, dobrego kolezenstwa a potem przyjazni?

Jeszcze mi się to nie zdarzyło, więc trudno mi tak teoretyzować. Mam dość niskie potrzeby seksualne, więc osoby, które patrzą nam mnie przez pryzmat swojego pociągu seksualnego nie zawierają ze mną znajomości szybko orientując się, że droga do jakichkolwiek doznań erotycznych będzie dla nich długa i wyboista...

[aleks_90]

Ja wole najpierw sie poznac bez fizycznych zblizen do tego potrzeba mi jakiegos zaufania i wiezi. Nie caluje i nie przytulam sie z facetami z ktorymi tego nie mam. Dla mnie cos to oznacza nie robie tego z kazdym nawet gdy przystojny. Mialam kiedys tak że po 3 spotkaniach bylam nawet zauroczona ale facet stracil przez swoj charakter i skonczylam znajomosc. Jesli jakiemus to nie odpowiada to konczymy znajomosc zawsze dobrze na tym wychodze

[berenka]

Napisane przez aleks_90

Ja wole najpierw sie poznac bez fizycznych zblizen do tego potrzeba mi jakiegos zaufania i wiezi. Nie caluje i nie przytulam sie z facetami z ktorymi tego nie mam. Dla mnie cos to oznacza nie robie tego z kazdym nawet gdy przystojny. Mialam kiedys tak że po 3 spotkaniach bylam nawet zauroczona ale facet stracil przez swoj charakter i skonczylam znajomosc. Jesli jakiemus to nie odpowiada to konczymy znajomosc zawsze dobrze na tym wychodze

też stosuję

[Cherie_Currie]

Napisane przez Adrianna_8

Hm, odpowiem, jak ja to widze. Nigdy nie bylam w relacji, kiedy poznalam kogos, bylismy znajomymi i nagle bach! milosc. Raczej od poczatku bylo wiadomo, ze podobamy sie sobie. Co nie zmienia faktu ze wg mnie wazna jest powsciagliwosc - nie warto rzucac sie na kazdego poznanego faceta, jesli randka wyjdzie fajnie, ide na nastepna, ale bez wyobrazania sobie Bog wie czego. Na spokojnie. Jednak nie mam zamiaru traktowac jak kolege kogos, kto docelowo ma byc wiecej niz kolega . Ja zawsze szybko wchodzilam w zwiazki. Poznawalismy siebie glebiej juz jako zdeklarowana para i wg mnie jest to ok.

Co do podrywu. Ja uwazam, ze najlepiej jest, kiedy poziom okazywanego zainteresowania jest na rowni. Jedna osoba sie stara i druga. Nikt za nikim nie powinien specjalnie latac.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Mam bardzo podobnie (a raczej miałam ). Tylko trochę ciężko mi było nie wyobrażać sobie za dużo
Jak poznałam męża to widziałam, że będzie mężem, trudno było mi się powstrzymać przed snuciem planów na przyszłość, chociaż nie było to zbyt rozsądne byłam po prostu pewna i już
Chyba od zawsze preferowałam jasne sytuacje i krótką piłkę - albo jest zainteresowanie albo nie ma. Nie było opcji, żebym nagle zaczęła randkować z kimś, kogo wcześniej znałam na stopie koleżeńskiej.

[natalia_t]

Napisane przez aleks_90

Ja wole najpierw sie poznac bez fizycznych zblizen do tego potrzeba mi jakiegos zaufania i wiezi. Nie caluje i nie przytulam sie z facetami z ktorymi tego nie mam. Dla mnie cos to oznacza nie robie tego z kazdym nawet gdy przystojny. Mialam kiedys tak że po 3 spotkaniach bylam nawet zauroczona ale facet stracil przez swoj charakter i skonczylam znajomosc. Jesli jakiemus to nie odpowiada to konczymy znajomosc zawsze dobrze na tym wychodze

Ja tam po 3 spotkaniach też nikomu do łóżka nie wskakuję (no dobra, raz wskoczyłam), potrzebuję kilku-kilkunastu spotkań na pocałunek, ale jak kogoś poznaję to raczej od razu wiem, czy chcę, aby ten ktoś pozostał moim znajomym/kolegą, czy chcę z nim randkować. Jednak jak się okazuje to najlepiej wyszłam idąc z kimś do łóżka od razu. Możliwe, że po prostu od razu czuliśmy, że to "to", może kwestia przypadku, nie wiem, półtora roku temu było, nie pamiętam.

[Arushat]

Napisane przez Adrianna_8

No a jesli poznasz kogos, do kogo bedziesz czula pociag seksualny, on do Ciebie i bedzie wiadomo, ze zadne przyjaznie nie wchodza w gre, to bedziesz wszystko blokowala, bo najpierw etap kolezenstwa, dobrego kolezenstwa a potem przyjazni?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

''Bardzo chciałabym pójść z tobą do łóżka i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale na razie jesteśmy tylko kolegami. Musimy zostać dobrymi kolegami, by móc być razem i bym wyznała, co do Ciebie czuję, więc, co u Ciebie?'' Taak, to brzmi idiotycznie Nie ma co na siłę blokować swoich uczuć.

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

[AlaZala]

Napisane przez Arushat

''Bardzo chciałabym pójść z tobą do łóżka i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale na razie jesteśmy tylko kolegami. Musimy zostać dobrymi kolegami, by móc być razem i bym wyznała, co do Ciebie czuję, więc, co u Ciebie?'' Taak, to brzmi idiotycznie Nie ma co na siłę blokować swoich uczuć.

Naprawdę nie wyobrażasz sobie życia bez osoby, którą dopiero poznałeś?

Rozumiem, że można nie wyobrażać sobie życia bez kogoś, kogo zna się 5 lat i przez te pięć lat zacieśnia się z nim relację, ale nie rozumiem, jak można nie wyobrażać sobie życia bez obcej osoby, która tylko podnieca Cię seksualnie...

[karis992]

Jestem w szescioletnim związku, w tym roku bierzemy ślub. I tez była to miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wyobrażam sobie jakbyśmy mieli to przeciągnąć z koleżeństwa. Zakochanie było pierwsze, a potem przyszła cała reszta. Tak trafiło.
Ale każdy przypadek jest inny

[Arushat]

Napisane przez AlaZala

Naprawdę nie wyobrażasz sobie życia bez osoby, którą dopiero poznałeś?

Rozumiem, że można nie wyobrażać sobie życia bez kogoś, kogo zna się 5 lat i przez te pięć lat zacieśnia się z nim relację, ale nie rozumiem, jak można nie wyobrażać sobie życia bez obcej osoby, która tylko podnieca Cię seksualnie...

To była ironia... Niekoniecznie musi być to prawie obca osoba, tylko np. kolega z pracy, z którym pracujesz od þciu lat.

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lolita96

Jeżeli chcesz bardziej zagłębić się w ten temat, polecam Ci ksiązke 'dlaczego mężczyźni kochają zołzy'. Tam jest bardzo dobrze opisane to o czym mówisz.

Ta książka to jedna z bardziej szkodliwych bzdur wszech czasów. Nie wiem na jakiego faceta miałoby działać traktowanie go jak idiotę.

[Gregorius_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63678241] Ta książka to jedna z bardziej szkodliwych bzdur wszech czasów. Nie wiem na jakiego faceta miałoby działać traktowanie go jak idiotę.[/QUOTE]
Przede wszystkim nie należy tego brać dosłownie, a mam wrażenie, że sporo dziewczyn właśnie ... nie ogarnia tej różnicy

Na "zołzę" w postaci wrednego babsztyla, wyniosłego, jędzę zadzierającą nosa, żaden normalny facet nie poleci.

Na "zołzę", która po prostu ma ciekawe życie, spełnia swoje marzenia i jednoczesnie jest miła, optymistyczna - jak najbardziej.

Być może, w błędnym rozumieniu tej książki pomagają skrajności, których w tej książce jest pełno. Coś tam było o gotowaniu, aby nie robić na początku dla faceta Bóg wie jakiej uczty. Spoko, o ile nie uwielbiasz gotować to faktycznie nie ma sensu na pierwszym spotkaniu wypruwać sobie flaków. No, ale zamiast wyważonej kontrpropozycji była chyba propozycja chipsów, czy ... popcornu. Spoko, wpadam wieczorem do 20-kilku letniej babki, ogarniętej niby, mającej swoje plany (bo to przecież ta książkowa zołza zdobywająca świat ), a ona popcorn robi - co to k*, liceum ? Czy ja przyszedłem w bluzie ze studniówki ?

Śmiesznie mi się tą książkę kiedyś czytało Jest w niej trochę racji, ale czytając ją, trzeba mieć na uwadze te skrajności.

Oczywiście jest też pełno bzdur, czy raczej było bo już trochę trudno mi je przytoczyc.

[lolita96]

Ja nie uważam tej książki za jakiś wyznacznik, jest tam na pewno wiele skrajności, poza tym ludzie są rózni a ten poradnik jest bardzo ogólnikowy.


Natomiast jest tam poruszona kwestia tego, ze wiele kobiet za szybko i za bardzo się angażuje, 'pachnąc' trochę desperacją, co większość mężczyzn odstrasza na samym starcie. Tak czy siak , książkę polecam.

[Arushat]

Napisane przez lolita96

Ja nie uważam tej książki za jakiś wyznacznik, jest tam na pewno wiele skrajności, poza tym ludzie są rózni a ten poradnik jest bardzo ogólnikowy.


Natomiast jest tam poruszona kwestia tego, ze wiele kobiet za szybko i za bardzo się angażuje, 'pachnąc' trochę desperacją, co większość mężczyzn odstrasza na samym starcie. Tak czy siak , książkę polecam.

Bycie typową zołzą, chamską i wulgarną to idealny przepis na staropanieństwo. Z drugiej strony popatrz na taką Harley Quenn z suicide squadu. Za taką to każdy facet się ugania. Co się tyczy pchania się w związek. Facet to zdobywca i nie lubi dostawać wszystkiego na tacy. Taka natura.

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Gregorius_

Przede wszystkim nie należy tego brać dosłownie, a mam wrażenie, że sporo dziewczyn właśnie ... nie ogarnia tej różnicy

Na "zołzę" w postaci wrednego babsztyla, wyniosłego, jędzę zadzierającą nosa, żaden normalny facet nie poleci.

Na "zołzę", która po prostu ma ciekawe życie, spełnia swoje marzenia i jednoczesnie jest miła, optymistyczna - jak najbardziej.

Być może, w błędnym rozumieniu tej książki pomagają skrajności, których w tej książce jest pełno. Coś tam było o gotowaniu, aby nie robić na początku dla faceta Bóg wie jakiej uczty. Spoko, o ile nie uwielbiasz gotować to faktycznie nie ma sensu na pierwszym spotkaniu wypruwać sobie flaków. No, ale zamiast wyważonej kontrpropozycji była chyba propozycja chipsów, czy ... popcornu. Spoko, wpadam wieczorem do 20-kilku letniej babki, ogarniętej niby, mającej swoje plany (bo to przecież ta książkowa zołza zdobywająca świat ), a ona popcorn robi - co to k*, liceum ? Czy ja przyszedłem w bluzie ze studniówki ?

Śmiesznie mi się tą książkę kiedyś czytało Jest w niej trochę racji, ale czytając ją, trzeba mieć na uwadze te skrajności.

Oczywiście jest też pełno bzdur, czy raczej było bo już trochę trudno mi je przytoczyc.

Jeśli nie brać tego dosłownie, to właściwie jak? Ta książka nie używa skrajności dla uwypuklenia jakiegoś przykładu, tylko się z tych skrajności składa. Oprócz tego, że archetyp zołzy z tego od siedmiu boleści poradnika ma jakieś własne życie, to jest konglomeratem wad.Do tego poradnik sugeruje, że ten sam facet w obliczu zołzy będzie super gościem, a nie-zołzę będzie traktował jak popychadło. Serio któraś chce się spotykać z takim dwulicowym pajacem?
Zołza musi też niejednokrotnie udawać kogoś, kim nie jest w myśl zasady, że wszyscy-faceci-są-tacy-sami. Wiadomo, zdobywcy, nie chcą wchodzić w związki, bo tracą wolność i inne tego typu pierdoły. Ciekawe co zrobi zołza, gdy sama jest zdobywcą albo gdy jej wybranek nie będzie miał ochoty uganiać się za "zdobyczą" i będzie wymagał jakiegoś elementarnego szacunku do siebie. Albo co zrobi, gdy będzie miała ochotę na seks przy pierwszym spotkaniu zamiast "racjonowania cukierków", a przecież facet chce gonić króliczka jak to każdy facet.
Zołza wielu rzeczy nie może. Przecież nie zadzwoni do spóźniającego się na spotkanie faceta (ma w dupie czy coś mu się stało po drodze), nieważne czy się o niego martwi. Nie może powiedzieć facetowi, że się pomylił, bo jego męskie ego cierpi. Serio któraś chce się umawiać z pajacem, który nie słucha, kiedy zauważa się jego oczywiste błędy?
Warto jeszcze dodać, że nieraz dobre rady same sobie przeczą.

Napisane przez lolita96

Ja nie uważam tej książki za jakiś wyznacznik, jest tam na pewno wiele skrajności, poza tym ludzie są rózni a ten poradnik jest bardzo ogólnikowy.


Natomiast jest tam poruszona kwestia tego, ze wiele kobiet za szybko i za bardzo się angażuje, 'pachnąc' trochę desperacją, co większość mężczyzn odstrasza na samym starcie. Tak czy siak , książkę polecam.

A ty chcesz się umawiać z większością mężczyzn czy z tymi, których uznasz za interesujących? Gdybyś była kobietą, która się szybko angażuje, to niby dlaczego ty masz się dopasowywać do jakiegoś faceta? Dlaczego nie możesz wymagać od potencjalnego partnera równie szybkiego zaangażowania i eliminować tych, którzy nie spełniają wymagań?

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez Arushat

Co się tyczy pchania się w związek. Facet to zdobywca i nie lubi dostawać wszystkiego na tacy. Taka natura.

Mów za siebie. Mnie na przykład zdobywcy w ogóle nie interesują i nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem faceta, którego interesują konkrety, a nie symulacje polowania.

[Adrianna_8]

Napisane przez AlaZala

Naprawdę nie wyobrażasz sobie życia bez osoby, którą dopiero poznałeś?

Rozumiem, że można nie wyobrażać sobie życia bez kogoś, kogo zna się 5 lat i przez te pięć lat zacieśnia się z nim relację, ale nie rozumiem, jak można nie wyobrażać sobie życia bez obcej osoby, która tylko podnieca Cię seksualnie...

Nie zrozumialas ironii.

Nie chodzi o "tylko pociag seksualny". Jak poznajesz mezczyzne, to czujesz, ze Ci sie podoba, ze chcesz go blizej poznac, myslisz o nim mimowolnie. Wiesz, ze chcesz czegos wiecej niz jego przyjazni. To jest zauroczenie. Tego nie zwyciezysz etapami kolegi, dobrego kolegi i przyjaciela. Pociag seksualny swoja droga.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez Gregorius_

Przede wszystkim nie należy tego brać dosłownie, a mam wrażenie, że sporo dziewczyn właśnie ... nie ogarnia tej różnicy

Na "zołzę" w postaci wrednego babsztyla, wyniosłego, jędzę zadzierającą nosa, żaden normalny facet nie poleci.

Na "zołzę", która po prostu ma ciekawe życie, spełnia swoje marzenia i jednoczesnie jest miła, optymistyczna - jak najbardziej.

Być może, w błędnym rozumieniu tej książki pomagają skrajności, których w tej książce jest pełno. Coś tam było o gotowaniu, aby nie robić na początku dla faceta Bóg wie jakiej uczty. Spoko, o ile nie uwielbiasz gotować to faktycznie nie ma sensu na pierwszym spotkaniu wypruwać sobie flaków. No, ale zamiast wyważonej kontrpropozycji była chyba propozycja chipsów, czy ... popcornu. Spoko, wpadam wieczorem do 20-kilku letniej babki, ogarniętej niby, mającej swoje plany (bo to przecież ta książkowa zołza zdobywająca świat ), a ona popcorn robi - co to k*, liceum ? Czy ja przyszedłem w bluzie ze studniówki ?

Śmiesznie mi się tą książkę kiedyś czytało Jest w niej trochę racji, ale czytając ją, trzeba mieć na uwadze te skrajności.

Oczywiście jest też pełno bzdur, czy raczej było bo już trochę trudno mi je przytoczyc.

Takim tropem rozumowania to i Mein Kampf mozna uznac za super powiesc, o ile nie bierze sie jej zbyt powaznie i nie popada w skrajnosci. Te ksiazke bierze sie taka, jaka jest. A jest beznadziejna. Ona nie nauczy szacunku do siebie samej i nie da odpowiedniej samooceny, ktora pomoze w unikaniu ciulowych zwiazkow, a nauczy tylko jakis dziwnych sztuczek.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Arushat]

Napisane przez Adrianna_8

Nie zrozumialas ironii.

Nie chodzi o "tylko pociag seksualny". Jak poznajesz mezczyzne, to czujesz, ze Ci sie podoba, ze chcesz go blizej poznac, myslisz o nim mimowolnie. Wiesz, ze chcesz czegos wiecej niz jego przyjazni. To jest zauroczenie. Tego nie zwyciezysz etapami kolegi, dobrego kolegi i przyjaciela. Pociag seksualny swoja droga.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------


Takim tropem rozumowania to i Mein Kampf mozna uznac za super powiesc, o ile nie bierze sie jej zbyt powaznie i nie popada w skrajnosci. Te ksiazke bierze sie taka, jaka jest. A jest beznadziejna. Ona nie nauczy szacunku do siebie samej i nie da odpowiedniej samooceny, ktora pomoze w unikaniu ciulowych zwiazkow, a nauczy tylko jakis dziwnych sztuczek.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Ech. Ja rozumiem książki o podrywaniu kobiet, ale jak poderwać faceta? Wystarczy uśmiech i zainteresowanie. Jak facet nie czuje pociągu fizycznego do kobiety, to ta za Chiny go w sobie nie rozkocha. Co do mein kampf. Ostatnio znów staje się popularna w niemczech. Ciekawe dlaczego...

Wysłane z mojego SM-G318H przy użyciu Tapatalka

[Faxu]

Dla mnie trwały związek musi opierać się na przyjaźni, zaufaniu, dobrej znajomości siebie nawzajem żeby wiedzieć czego się spodziewać po drugiej osobie. Więc związek tylko z osobą, którą dłużej znam.
Natomiast nie wykluczam przygodnych romansów z nowopoznanymi osobami, ale raczej nie traktuję ich jako partnerów na dłużej, chyba, że z kimś naprawdę złapałabym bardzo dobry kontakt i okazałby się godny zaufania, mielibyśmy podobne zainteresowania, podejście do różnych ważnych kwestii itp. Póki co mi się jednak nie zdarzyło, zwykle takie "miłości od pierwszego wrażenia" kończyły się tak, że po okresie fascynacji dochodziliśmy do wniosku, że jednak nie nadajemy na tych samych falach i mamy różne poglądy na kluczowe sprawy dotyczące wspólnego życia.

[Gregorius_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;63691531]Jeśli nie brać tego dosłownie, to właściwie jak? Ta książka nie używa skrajności dla uwypuklenia jakiegoś przykładu, tylko się z tych skrajności składa. Oprócz tego, że archetyp zołzy z tego od siedmiu boleści poradnika ma jakieś własne życie, to jest konglomeratem wad.Do tego poradnik sugeruje, że ten sam facet w obliczu zołzy będzie super gościem, a nie-zołzę będzie traktował jak popychadło. Serio któraś chce się spotykać z takim dwulicowym pajacem?
Zołza musi też niejednokrotnie udawać kogoś, kim nie jest w myśl zasady, że wszyscy-faceci-są-tacy-sami. Wiadomo, zdobywcy, nie chcą wchodzić w związki, bo tracą wolność i inne tego typu pierdoły. Ciekawe co zrobi zołza, gdy sama jest zdobywcą albo gdy jej wybranek nie będzie miał ochoty uganiać się za "zdobyczą" i będzie wymagał jakiegoś elementarnego szacunku do siebie. Albo co zrobi, gdy będzie miała ochotę na seks przy pierwszym spotkaniu zamiast "racjonowania cukierków", a przecież facet chce gonić króliczka jak to każdy facet.
Zołza wielu rzeczy nie może. Przecież nie zadzwoni do spóźniającego się na spotkanie faceta (ma w dupie czy coś mu się stało po drodze), nieważne czy się o niego martwi. Nie może powiedzieć facetowi, że się pomylił, bo jego męskie ego cierpi. Serio któraś chce się umawiać z pajacem, który nie słucha, kiedy zauważa się jego oczywiste błędy?
Warto jeszcze dodać, że nieraz dobre rady same sobie przeczą.
A ty chcesz się umawiać z większością mężczyzn czy z tymi, których uznasz za interesujących? Gdybyś była kobietą, która się szybko angażuje, to niby dlaczego ty masz się dopasowywać do jakiegoś faceta? Dlaczego nie możesz wymagać od potencjalnego partnera równie szybkiego zaangażowania i eliminować tych, którzy nie spełniają wymagań?[/QUOTE]
Zeby nie było - ja się z Tobą jak najbardziej zgadzam

W tej książce przedstawiono tylko jeden, bardzo spłycony model. Kobiety narcyza, pozycjonującej siebie jako nieosiągalne bóstwo (bo to główne przesłanie tej książki - facet jest jak dziecko i lubi zabawki niedostępne, tylko z najwyższej półki, których nie może dosięgnąć - no i kobieta się transformuje w tą zabawkę, yyy zołzę ), która przez cały swój żywot wciela się w rolę króliczka. Nawiasem mówiąc, czy to nie jest podporządkowanie się mężczyźnie skoro przestała być sobą, zostala uciekającym króliczkiem na pełen etat, aby ... mieć faceta ?

No i oczywiście model faceta-dziecka zdobywcy, który prawie jak w dniu świstaka, wstaje rano i przez cały dzień ma fazę na uciekającego królika. I tak dzień w dzień, do smierci

Ja nie lubię gonić króliczka, a już na pewno nie lubię brać udziału w jakimś maratonie. Jak mi króliczek w kółko będzie spierdzielał to pomyślę sobie, że to jakiś głupi królik i nara bo ileż można... No ale ta książka o tym nie pisze. Pisze tak jak mówisz : kobieta nie ma prawa zadzwonić do faceta bo (no właśnie, bo co ) ... powinna go tak omamić swoją niedostępnością, że to on w kółko będzie wydzwaniał ? Co jak pojedzie w trasę, kobieta nie może pierwsza zadzwonić, zapytać jak się czuje ? To już nie będzie zołzowate Przepadnie babka z kretesem, facet już nie wróci z podróży

[lolita96]

Nie chce nikogo urazić (na prawdę nie chce, więc z góry przepraszam jeżeli kogoś urażę ), ale ta książka to jest raczej poradnik o tym jak usidlić przebojowego faceta- przystojnego, męskiego, inteligentnego, szarmanckiego, pewnego siebie, dobrze zarabiającego, takiego który może mieć prawie każdą laskę, a nie przeciętnego, normalnego mężczyznę ...


Wokół takich facetów zawsze kręcą się atrakcyjne kobiety, a oni mogą przebierać.
I tak , w związku z tym, że większość z nich będzie się wręcz płaszczyć przed takim facetem, on zdecydowanie wybierze tą o którą będzie musiał 'wiecznie zabiegać', bo tylko taka mu się nie znudzi.


Znam osobiście takiego faceta i z obserwacji widzę, ze tak jest.