Moje zycie UK czy PL prosze o pomoc

[kasiaasss111]

Witam
Dziewczyny prosze Was o pomoc bo sama nie wiem co ze soba zrobic.... Mam 25 lat, i zastanwiam sie czy to co robie jest ok. 2 lata temu skonczylam studia w PL (psychologia i filologia ang). Wyjechalam do USA na 3 miesiace a potem jako au pair na rok do Finaldii. W miedzy czasie zmienialam rodzine 3 razy, raz prawie zostalam pobita przez host rodzinke. Poznalam tam chlopaka Fina i zaczelismy szukac pracy bo w Finaldii kiepsko. W Pl proponowano mi 4 tys zl. a mojemu chlopakowi 6 tys na start w korporacjach, ale ze to byly pracy na zmiany i postanowilismy przyjechac do UK bo dostal oferte pracy w znanej firmie za 1800 funtow miesiecznie. Ja mimo znajomosci bardzo dobrej angielskiego i dobrej finskiego(b1, mam nawet cerytfikat panstwowy) ciezko mi bylo cos znalesc. W Pl odbylam mase studiow praktyk, zwiazanych z praca z dziecmi i lipa. Tutaj w Uk poszlam na kolejne studia Terapia zajeciowa. Studia dwuletnie zostalo mi poltorej roku. Nie zeby byly wymagajace ale mam dosc duzo praktyk... W Uk wynajmujemy pokoj , moj chlopak pracuje full time ja dwa razy w tygodniu.. uzeramy sie na mieszkaniu z ludzmi z roznym stopniem higieny, problemow itp. Niby po studiach mam tutaj w UK zapewniona super prace, ale zycie i mentalnosc ludzi mnie dobija. Mam studia i dorabiam part-time w Pizza Hut... Zastanwiam sie czy nie rzucic tego wszytskiego i nie wrocic z nim do Pl.... Kiedys mialam plany emigracje do Kanady, moje studia w UK mialy mi w tym pomoc... Mam 25 lat dalej mieszkam na pokoju, inni szaleja bawia sie, nawet tutaj w uk osoby ktore mowia kiepsko po ang i nie maja studiow daja sobie rady lepiej ode mnie. Nie chce by to wyszlo ze sie zale, ale kurcze moze cos jest ze mna nie tak? Moze ja po prostu nie nadaje sie do niczego... Co radzicie wracac ? Dzieki i przperaszam ale musialam gdzies to napisac bo moja sytuacja i mojego chlopaka nas troche dobija

[mary_poppins]

Napisane przez kasiaasss111

Witam
Dziewczyny prosze Was o pomoc bo sama nie wiem co ze soba zrobic.... Mam 25 lat, i zastanwiam sie czy to co robie jest ok. 2 lata temu skonczylam studia w PL (psychologia i filologia ang). Wyjechalam do USA na 3 miesiace a potem jako au pair na rok do Finaldii. W miedzy czasie zmienialam rodzine 3 razy, raz prawie zostalam pobita przez host rodzinke. Poznalam tam chlopaka Fina i zaczelismy szukac pracy bo w Finaldii kiepsko. W Pl proponowano mi 4 tys zl. a mojemu chlopakowi 6 tys na start w korporacjach, ale ze to byly pracy na zmiany i postanowilismy przyjechac do UK bo dostal oferte pracy w znanej firmie za 1800 funtow miesiecznie. Ja mimo znajomosci bardzo dobrej angielskiego i dobrej finskiego(b1, mam nawet cerytfikat panstwowy) ciezko mi bylo cos znalesc. W Pl odbylam mase studiow praktyk, zwiazanych z praca z dziecmi i lipa. Tutaj w Uk poszlam na kolejne studia Terapia zajeciowa. Studia dwuletnie zostalo mi poltorej roku. Nie zeby byly wymagajace ale mam dosc duzo praktyk... W Uk wynajmujemy pokoj , moj chlopak pracuje full time ja dwa razy w tygodniu.. uzeramy sie na mieszkaniu z ludzmi z roznym stopniem higieny, problemow itp. Niby po studiach mam tutaj w UK zapewniona super prace, ale zycie i mentalnosc ludzi mnie dobija. Mam studia i dorabiam part-time w Pizza Hut... Zastanwiam sie czy nie rzucic tego wszytskiego i nie wrocic z nim do Pl.... Kiedys mialam plany emigracje do Kanady, moje studia w UK mialy mi w tym pomoc... Mam 25 lat dalej mieszkam na pokoju, inni szaleja bawia sie, nawet tutaj w uk osoby ktore mowia kiepsko po ang i nie maja studiow daja sobie rady lepiej ode mnie. Nie chce by to wyszlo ze sie zale, ale kurcze moze cos jest ze mna nie tak? Moze ja po prostu nie nadaje sie do niczego... Co radzicie wracac ? Dzieki i przperaszam ale musialam gdzies to napisac bo moja sytuacja i mojego chlopaka nas troche dobija

Niby można się przemęczyć, ale 1,5 roku to sporo, więc jak macie być nieszczęśliwi to chyba nie ma sensu? 10 tys. złotych to w Polsce dalej jest dużo na 2 osoby, dziwi mnie że nie skorzystaliście - dziś praca na zmiany, a jutro bez zmian, jeśli ma się doświadczenie i dobre świadectwo pracy. Na Waszym miejscu chyba wolałabym wrócić do Polski na dobre stanowisko niż handryczyć się za granicą za słabe stawki, skoro Wam się w UK nie podoba, a w Finlandii nie ma pracy.

[kennedy]

Mialas dobra kase w polsce. Ja bym wrocila.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niebieskie_oczko]

Wróciłabym do kraju. Nawet u mnie firmie są bardzo pożądane osoby z językiem fińskim. Pytanie tylko czy twój partner chciałby żyć w Polsce.

[kasiaasss111]

dzieki za odp, niestety 10 tys to jest brutto po podatku bedzie to kolo 6,5 tysiaca... boje sie tez powrotu ze wzgledu na rodzine ktora znow powie ze jestem zyciowa 'sierota'.... Wszyscy mi wmawiaja w uk jak to wspaniale zyje mam perpektywy ale ja tego nie czuje... zreszta boje sie czy bez konrtenego dosw teraz ktos mnie wezmie do pracy w pl... przperazam ze sie zale ale musze sie wygadac...

[kennedy]

Napisane przez kasiaasss111

dzieki za odp, niestety 10 tys to jest brutto po podatku bedzie to kolo 6,5 tysiaca... boje sie tez powrotu ze wzgledu na rodzine ktora znow powie ze jestem zyciowa 'sierota'.... Wszyscy mi wmawiaja w uk jak to wspaniale zyje mam perpektywy ale ja tego nie czuje... zreszta boje sie czy bez konrtenego dosw teraz ktos mnie wezmie do pracy w pl... przperazam ze sie zale ale musze sie wygadac...

6.5 kola to malo dla ciebie bo nie rozumiem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mary_poppins]

Napisane przez kasiaasss111

dzieki za odp, niestety 10 tys to jest brutto po podatku bedzie to kolo 6,5 tysiaca... boje sie tez powrotu ze wzgledu na rodzine ktora znow powie ze jestem zyciowa 'sierota'.... Wszyscy mi wmawiaja w uk jak to wspaniale zyje mam perpektywy ale ja tego nie czuje... zreszta boje sie czy bez konrtenego dosw teraz ktos mnie wezmie do pracy w pl... przperazam ze sie zale ale musze sie wygadac...

Nawet za 6,5 tys. nie będziecie mieszkać w pokoju, z podśmiardującymi współlokatorami za ścianą. Pracy zawsze możesz poszukać stąd, skoro mieliście takie propozycje to raczej jakieś podstawy do tego są, chociażby znajomość języków i zagraniczne CV. Skoro Wam się nie podoba w UK, to mieszkanie tam z uwagi na opinię rodziny to dopiero jest robienie z siebie sieroty.

[Puolatar]

Mój mąż jest Finem. Ja znam fiński na b. dobrym poziomie (pracuję w tym jezyku).
Wróciliśmy do Pl z Fi, bo nie mieliśmy tam, ani szans na normalną pracę dla mnie, ani na kredyt, etc. Najrozsądniejszym wyjściem był przyjazd do Polski. Nie żałujemy. Zastanawialiśmy się nad przeprowadzka do UK albo do Irlandii, ale odrzuciliśmy ten pomysł. Mąż doszedł w wniosku, że w Polsce będziemy w domu, a w UK lub Irlandii zawsze będziemy obcy.
Dziwię się, że jeszcze tam siedzisz.

Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka

[rabbithearted]

6,5 tys na rękę w Polsce to moim zdaniem bardzo przyzwoite pieniądze. Jeszcze zależy od miejsca, ale myślę, że nawet w większym mieście moglibyście wynająć przyzwoitą kawalerkę.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez rabbithearted

6,5 tys na rękę w Polsce to moim zdaniem bardzo przyzwoite pieniądze. Jeszcze zależy od miejsca, ale myślę, że nawet w większym mieście moglibyście wynająć przyzwoitą kawalerkę.

Też uważam, że 6,5 na rękę od razu po studiach to ok pieniądze.Na dzień dzisiejszy mielibyście razem zresztą ponad 10 k a, za 2, 3 lata jak się ogarniecie to będziecie zarabiać 2 razy więcej, więc spokojnie. Dlatego też uważam, że pomysł z zagranicą chybiony skoro większych perspektyw zawodowych tam dla Was nie ma i się tylko męczycie.
A i jeszcze doczytałam, że się meczycie wynajmując mieszkanie w kilka osób. Bez sensu. W Polsce z Waszymi pensjami spokojnie wynajęlibyście nawet mieszkanie dwupokojowe w wysokim standardzie i jeszcze moglibyście coś odłożyć.

[Buzzerka]

Napisane przez sunshinebutterfly

Też uważam, że 6,5 na rękę od razu po studiach to ok pieniądze.Na dzień dzisiejszy mielibyście razem zresztą ponad 10 k a, za 2, 3 lata jak się ogarniecie to będziecie zarabiać 2 razy więcej, więc spokojnie.

Razem by mieli te 6,5, a nie każde na głowę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Buzzerka

Razem by mieli te 6,5, a nie każde na głowę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

no jak? Autorka przecież napisała, że na start jej chłopakowi w korporacjach proponowali ok. 6 k a jej 4 k chyba, że to kwoty brutto,ale wątpię, bo uważam, że ze znajością fińskiego spokojnie wyciągneliby tyle netto Wiec jesli to bylyby kwoty brutto rzeczywiscie, to powinni lepiej poszukac

[Buzzerka]

Napisane przez sunshinebutterfly

no jak? Autorka przecież napisała, że na start jej chłopakowi w korporacjach proponowali ok. 6 k a jej 4 k chyba, że to kwoty brutto,ale wątpię, bo uważam, że ze znajością fińskiego spokojnie wyciągneliby tyle netto Wiec jesli to bylyby kwoty brutto rzeczywiscie, to powinni lepiej poszukac

Nie chce byc złośliwa, ale wyraźnie napisała, ze chodzi o brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Buzzerka

Nie chce byc złośliwa, ale wyraźnie napisała, ze chodzi o brutto.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Rzeczywiście, skupiłam się na pierwszej wiadomosci autorki, gdzie nie było podane, że to kwota brutto Co udowadnia, że podawanie kwot brutto jest bez sensu
Niemniej jednak, jak nadmieniłam wcześniej, powinni w takim razie dać sobie trochę czasu i poszukać lepszych ofert w Polsce, z ich kwalifikacjami (znajomość niszowego języka) nie powinno być problemu z wywalczeniem zadowalającej stawki.

[ptasie__mleczko]

serio 6,5k na rękę to mało? Dziewczyna jest młoda w dodatku po studiach. My z facetem zaraz po sutdiach zarabialiśmy 3k netto miesięcznie w sumie (!) i bez problemu dało radę za to wyżyć. Na początek cieszyliśmy się, że mamy pracę. Trzeba było brać co jest a nie wybrzydzać. Zawsze można awansować.