Dylemat: UZ/UWR - zostać w rodzinnym mieście czy wyjechać?

[lovemx]

Cześć dziewczyny, jestem nowa jak pewnie zauważycie i nie do końca wiedziałam w której tematyce mogę umieścić ten wątek, więc nie linczujcie mnie.

Otóż mój problem przejawia się w wielu płaszczyznach jednakże głównie dotyczy on studiów. Tak jak w temacie, dylemat między miastem rodzinnym - Zieloną Górą a wyjazdem do Wrocławia.

Głównym problemem są pieniądze, nie wiem czy udałoby mi się ciągnąć jednocześnie pracę i studia. Niby dużo osób tak robi, ale wiadomo, wątpliwości są. Poza tym jest kwestia odnalezienia się w obcym mieście. Któraś z Was może mogłaby się wypowiedzieć ba teb temat? Przeprowadzka z dość małego miasta do nie ukrywajmy sporo większego, jak sobie poradziłyscie?

Jeśli chodzi i zostanie w Zielonej, mam wątpliwości odnośnie renomy tutejszego uniwerka. Dużo osób nie jest z niego zadowolonych, jednakże część uważa, że sporo zależy od indywidualnego podejścia do studiowania. Do tego dochodzi również kwestia finansowa gdyż zapewne dużo bym oszczędziła i mogłabym spełnić może nawet jedno ze swoich marzeń w związku z tym. Niestety zostanie tu wiąże się z mieszkaniem z rodzicami którzy są dość hmm...specyficzni. Nie do końca chyba potrafią się pogodzić się z tym, że dorastam i będę się od nich nieco oddalać.

Mama oczywiście jest za tym abym została tutaj, a ja nie mam pojęcia już co robić, a czas do podjęcia decyzji ostatecznej zbliża się nieubłaganie. Byłabym wdzięczna gdybyście mogły wypowiedzieć się na temat tych 2 uniwersytetów i własnych doświadczeń z rodzicami, pracą czy prowadzką na studia.

Pozdrawiam )

[casus_belli]

Zmieniałam miasto i zaczynałam "od zera" w sumie 3 razy. Pierwszy raz idąc do liceum, studia wybrałam w miastach, w których wcześniej nawet nigdy nie byłam. Moim zdaniem kwestia poradzenia sobie w nowym środowisku zależy w pewnym stopniu od osobowości, ale tak naprawdę do wszystkiego się można przyzwyczaić. Ja bym wybrała jednak lepszą uczelnię i trochę wolności od nadopiekuńczych rodziców. Studia to dobry czas na w miarę łagodne przejście z "kochanie, na pewno wzięłaś kanapki do szkoły? tylko wróć przed 22" a "dorosłym" życiem.

[viva91]

Wiem, że teraz trudno będzie Ci odpowiedzieć na pytanie, które zaraz napiszę, ale może chociaż mniej więcej się orientujesz: czy będziesz w stanie znaleźć pracę w ZG po swoim kierunku?

Wrocław jest jednak sporym rynkiem pracy, być może będziesz zmuszona do niego wyjechać. I wtedy znów będzie to samo, czyli jak odnaleźć się w wielkim obcym mieście. Praca to też większe zobowiązanie i cięższy kawałek chleba niż studia, na których spotkasz rówieśników będących w większości w takiej samej sytuacji co Ty. Chyba łatwiej nauczyć się życia na własną rękę na studiach, gdzie konsekwencje błędnych decyzji nie są tak poważne, a też inni ludzie podświadomie są wobec Ciebie bardziej wyrozumiali, bo wiedzą, że możesz popełnić błędy, że uczysz się funkcjonować w świecie dorosłych.

Większego szoku po zerwaniu pępowiny doznasz, gdy zerwiesz ją po studiach.

No i też sytuacja w domu, wygląda na nieciekawą...

Sama wyjechałam do Wrocławia i tu zostałam, a pochodzę z małej miejscowości Wiedziałam, że miliony osób przede mną sobie poradziły, to czemu ja miałabym sobie nie poradzić, mimo iż nie należałam do osób odważnych i śmiałych. Ale nie tylko takie chodzą po świecie

[michagros]

Też bym wyjechała. Jeśli jednak nie masz za dużo pieniędzy, to mogłabyś zrobić licencjat w ZG a mgr we Wr i wtedy rozpocząć tam pracę.
To prawda, rodzice mogą być męczący. W obcym mieście nikt nie będzie nad tobą stał i cię kontrolował. Możesz w weekendy dorabiać w jakimś sklepie czy na infolinii.

[LightLeaf]

Wyjechałabym zdecydowanie.

[talkshit]

Przeprowadziłam się z małego miasta do ZG, studiowałam i pracował jednocześnie - nie ma czego się obawiać, na pewno da radę to wszystko pogodzić. Z biegiem czasu jednak wybrałabym inną uczelnie.

[izydorek]

Ja od października wybieram się do ZG na magisterkę, ale zaocznie, mam nadzieję, że pogodzę i pracę i studia no i dojazdy, bo do ZG mam ok. 150 km
A orientujecie się może dziewczyny czy dla studentów zaocznych są możliwe noclegi w akademikach, widziałam że UZ ma ich dość sporo...

[talkshit]

Napisane przez izydorek

Ja od października wybieram się do ZG na magisterkę, ale zaocznie, mam nadzieję, że pogodzę i pracę i studia no i dojazdy, bo do ZG mam ok. 150 km
A orientujecie się może dziewczyny czy dla studentów zaocznych są możliwe noclegi w akademikach, widziałam że UZ ma ich dość sporo...

Sa u mnie dziewczyny spaly na weekendy w akademikach i nigdy nie bylo problemu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz