Teść, konkubina i dzieci.

[miiitusia]

Dziewczyny,

Mam taki problem. Nie bardzo potrafię sobie poradzić z taką sytuacją... Moj teść ma konkubine (teściowa zmarla) i teraz pojawia się problem.. Moje dzieci, jak powinny się zwracać? Młodsza mówi babcia, ja ją strofuje, bo przecież to nie jej babcia. Straszy mówi per Pani. Najgorsze, że teściu też wola 'chodźcie babcia to babcia tamto'. Dodatkowo nie podoba mi się, że do tej kobiety przyjeżdżają wnuczeta albo dzieci kogoś tam z kim jest obecnie jej syn albo córka(mieszkamy na jednym podworku). Nie żebym zalowala im zabawek, ale często te dzieci są po prostu niegrzeczne i nie podoba mi się że bawią się z moimi dziećmi. Powiedzieć im że nie życzę sobie żeby przyjeżdżali to głupio.. Nie wiem sama jak mądrze wybrnąć z takiej sytuacji. Dodatkowo mój mąż nie widzi powagi sytuacji, twierdzi że te dzieci są z poturbowanych rodzin i ich szkoda.. A mnie krew zalewa, że się rządzą.

[skazana_na_bluesa]

grunt to znaleźć problem z dupy.
domyślam się, że nie jesteś właścicielką wszystkich zabudowań, więc zakaz przyjeżdżania kogokolwiek do teścia i jego kobiety możesz sobie wsadzić... zgadnij, gdzie?

[201608251131]

Boże broń przed takimi synowymi.

[kennedy]

Napisane przez miiitusia

Dziewczyny,

Mam taki problem. Nie bardzo potrafię sobie poradzić z taką sytuacją... Moj teść ma konkubine (teściowa zmarla) i teraz pojawia się problem.. Moje dzieci, jak powinny się zwracać? Młodsza mówi babcia, ja ją strofuje, bo przecież to nie jej babcia. Straszy mówi per Pani. Najgorsze, że teściu też wola 'chodźcie babcia to babcia tamto'. Dodatkowo nie podoba mi się, że do tej kobiety przyjeżdżają wnuczeta albo dzieci kogoś tam z kim jest obecnie jej syn albo córka(mieszkamy na jednym podworku). Nie żebym zalowala im zabawek, ale często te dzieci są po prostu niegrzeczne i nie podoba mi się że bawią się z moimi dziećmi. Powiedzieć im że nie życzę sobie żeby przyjeżdżali to głupio.. Nie wiem sama jak mądrze wybrnąć z takiej sytuacji. Dodatkowo mój mąż nie widzi powagi sytuacji, twierdzi że te dzieci są z poturbowanych rodzin i ich szkoda.. A mnie krew zalewa, że się rządzą.

Twoje zachowanie jest ponizej poziomu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Teść może sobie mieszkać z kim chce, układać życie jak chce i zapraszać do siebie kogo chce. To tak na początek.
To, jak dzieci mają się zwracać do partnerki teścia, powinniście chyba ustalić z nią.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Twój mąż to mądry człowiek.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6447336 1]Twój mąż to mądry człowiek.[/QUOTE]



Raczej nie bardzo. Podobno swój do swego ciągnie

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6447384 1]Raczej nie bardzo. Podobno swój do swego ciągnie [/QUOTE]

Oraz przeciwieństwa się przyciągają

'Konkubina' - ojojoj, jak oficjalnie Autorka to chyba prawniczka, że takimi formalnymi terminami operuje

[damdalena]

Przychodzą mi do głowy 2 scenariusze (można stosować zamiennie):
- zorganizować zabawę dla wszystkich: wycieczka do lasu, ognisko, budowanie domku, malowanie starych przedmiotów na podwórku, pieczenie ciasteczek, zawody, latawce - Twoje pociechy skorzystają, a tamte dzieci mniej będą dokuczały jak się zaangażują w jakąś czynność;
- wyjechać z domu na czas pobytu "niechcianych" gości, uprzednio sprzątając co cenniejsze zabawki (nie ze złośliwości, tylko po prostu przedmioty powinny zwyczajowo zostać uprzątnięte po użyciu)

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ZamyslonaRoztargniona]

wyprowadzić się

albo zamknąć dzieci w domu
nie będą musiały zwracać się "babciu" do przyszywanej babci i bawić z dziećmi z gorszej kasty

Forma babcia jest jak najbardziej ok w takiej sytuacji. Zwłaszcza że tamtej kobiecie to nie przeszkadza.
Zapraszać może sobie kogo chce. Jak nie chcesz żeby twoje dzieci bawiły się z tamtymi to zorganizuj im czas inaczej. Możesz też skorzystać z okazji że są na podwórku i spróbować wychować te niegrzeczne dzieci

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

W sumie to nie wiemy czy autorka mieszka z tym teściem.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[damdalena]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

wyprowadzić się

W sumie to najlepsza rada. Wyprowadzka będzie może miała też ten pozytywny aspekt, że autorka wątku pewnie będzie musiała bardziej zaangażować się pracę zarobkową i będzie miała mniej czasu na wymyślanie problemów.

Albo rozdzielić nieruchomość notarialnie i wstawić płot z furtką zamykaną na klucz. Prawne uregulowanie tej kwestii pozwoli uniknąć wielkich problemów rodzinnych w przyszłości. Bo co będzie, jak teść umrze? Nie wiemy, kto tam jest właścicielem, ale na pewno wspólne użytkowanie podwórka jest konfliktogenne.

[szprotka_]

Ja do drugiej żony swojego dziadka mówiłam "babciu". Dla dzieci problemu nie ma, że ktoś nie jest związany krwią z tą rodziną. Babcia to partnerka dziadka. Koniec. To dorośli tworzą podziały na swojego członka rodziny i doczepki.

Autorko, weź wyluzuj i daj żyć innym. Jeżeli Twoje dzieci, chcą mówić do partnerki dziadka per "babciu", to ja nie widzę problemu. Nikomu to krzywdy nie robi, a się robi sympatyczniej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak, tylko to niewiele mówi o stanie faktycznym. Wspólne podwórko może być nawet na gigantycznym blokowisku.

[cava]

Do drugiej kobiety dziadka mówiłam "babciu"
Do drugiego męża babci mówiłam "dziadku"
Do niani i jej męża mówiłam "babciu, dziadku"
Do swoich babć i dziadków tez mówiłam "babciu i dziadku"
Do przyrodniego rodzeństwa jednego z rodziców oraz mniej lub bardziej spokrewnionych kuzynów rodziców, bliższych znajomych, w zależności od ich wieku mówiłam "ciociu, wujku, babciu, dziadku" + do młodszych po imieniu nawet jeśli formalnie byli ciocią lub wujkiem/stryjkiem/itp.

Bawiłam się za dzieciaka z każdym dzieckiem w mniej więcej swoim wieku, jakie się napatoczyło.

Wyrosłam na normalną osobę bez traum i problemów ogarniającą kto jest "krew z krwi" a kto "7 woda po kisielu".

Tak że tego... im mniej dorośli się spinają i kombinują, tym szczęśliwsze dzieci mają.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

U mnie tak właśnie się mówiło na tereny przy blokowisku.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

U nas tak się mówiło. Więc w sumie nie wiadomo gdzie oni mieszkają.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

U mnie było wychodzenie "na dwór" i na podwórko. Mieszkałam w czymś pomiędzy kamienicą a blokiem. Wspólne podwórko miał cały "blok", pobliski blok dwurodzinny i dzieciaki zza płotu, które nie miały z kim się bawić. Stąd też mam wątpliwości co do tego jak naprawdę wygląda sytuacja autorki.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64484581]U mnie było wychodzenie "na dwór" i na podwórko. Mieszkałam w czymś pomiędzy kamienicą a blokiem. Wspólne podwórko miał cały "blok", pobliski blok dwurodzinny i dzieciaki zza płotu, które nie miały z kim się bawić. Stąd też mam wątpliwości co do tego jak naprawdę wygląda sytuacja autorki.[/QUOTE]



O dokładnie. Miałam identycznie.

Słyszałam o "wychodzeniu na pole" ale dla mnie to kuriozum językowe jakieś.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6448553 1]O dokładnie. Miałam identycznie.

Słyszałam o "wychodzeniu na pole" ale dla mnie to kuriozum językowe jakieś.[/QUOTE]

Regionalizm. Mój kuzyn z południa Polski tak mówił. Ja jestem z północy

[Jall]

Chyba masz coś z głową.

[Yenes]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6448553 1]O dokładnie. Miałam identycznie.

Słyszałam o "wychodzeniu na pole" ale dla mnie to kuriozum językowe jakieś.[/QUOTE]

Ja jestem z południa i wierz mi dla mnie "wychodzenie na dwór" jest totalną abstrakcją

Co do tematu wątku - ja do drugiej żony mojego dziadka zwracałam się zawsze proszę Pani Znała mnie odkąd się urodziłam, rodzina probowała mnie przestawić chociaż na ciocię ale im się nie udało. Do tej pory jest Pani.

Myślę, że dzieci najlepiej wiedzą i czują jak się zwracać do żony dziadka.

[miiitusia]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi na temat.

/Wątek do zamkniecia/