|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 2
|
Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
To historia moich ostatnich dwóch lat życia. Zanim to wszystko się zaczęło byłam zupełnie czystą osobą, która nie przepadała nawet za alkoholem. Obecnie nie wiem w którą stronę się udać. Terapia czy leczenie psychiatryczne? Indywidualnie? Grupowo? Czy to już etap gdzie powinnam dać się zamknąć na oddziale? Wiem, że to są pytania, które sama sobie powinnam zadać, ale czasem czuję, że mam tak źle w głowie, że nie potrafię sobie poradzić. Nie potrafię
sobie nawet odpowiedzieć na pytanie "czemu to robisz?" skoro tak niewiele mi brakuje do szczęścia bez tego. Jestem dziewczyną która ma częściowo ułożone życie - partnera, któremu mogę zaufać i na którym wszyscy z otoczenia mogą polegać. Mieszkamy ze sobą od dwóch lat i można uznać, że jesteśmy dobrym uzupełnieniem siebie, nie potrafimy wytrzymać bez siebie nawet kilku dni. Pracę mam - nic wyjątkowego, ale jest sympatycznie i stabilnie na tyle, że żyjemy bez stresu. Jestem typem osoby trochę wycofanej społecznie, ale staram się otwierać na ludzi (na trzeźwo) i widać tego efekty, ludzie z pracy bardzo mnie lubią, kiedy jestem chora dzwonią, rodzice mojego partnera często mnie zapraszają do siebie. Wszystko wydaje się dosyć sielankowe, gdyby nie to, że jakieś pół roku PRZED poznaniem mojego partnera ktoś otworzył mi drzwi do największego syfu jaki mogłam wpuścić do swojego życia. Narkotyki. Pierwsza kreska, nawet nie wiem co to było - mefedron, MDMA, amfa, nie wiem - to było przeżycie, którego długo nie potrafiłam zapomnieć i siedziało mi w głowie tak długo, że zachciałam tego uczucia po raz kolejny. Drugi raz spróbowałam po miesiącu, później po dwóch tygodniach, aż pewnego dnia stało się to rytuałem. Kiedy euforyki i "speedy" przestawały działać to przerzucałam się na inne rzeczy typu LSD. Akurat psychodelików nie uważam za czynnik tak bardzo szkodliwy, bo one otworzyły mi oczy i w jakiś sposób wyciszały głody na białe proszki. Nie miałam pojęcia, że mam taki słaby charakter i że mogę w coś tak wsiąknąć. Byłam już mocno wpieprzona w temat kiedy poznałam mojego obecnego partnera. Przez chwilę był dla mnie kolegą, a po jakimś czasie stał się przyjacielem, który wyciągnął do mnie rękę żeby wygrzebać mnie z tego bagna. Ostrzegałam go żeby się nie angażował w naszą znajomość tak "mocniej" bo jestem na mrocznym etapie życia, ale stało się i pewnego dnia zamieszkaliśmy razem. Zaczęłam "kontrolować" temat ćpania i faktycznie udawało mi się przetrwać jakiś krótki czas bez łykania czegokolwiek, ale stawiałam swoje warunki, często wymuszając, że raz w miesiącu będę mogła zarzucić coś kolorowego, kwasa lub extazy. Jemu średnio się to podobało, ale zgadzał się dla mojego dobra bo bał się, że jak mi zabroni to wrócę do tamtego trybu życia. Zabrał mnie do dwóch psychologów którzy odmówili mi leczenia bo narkotyki to nie jest ich temat. Generalnie znalezienie psychologa, który miał choćby blade pojęcie o tym temacie graniczy z cudem. W momencie jak zamieszkaliśmy razem zaczęłam szukać pracy bo w poprzedniej mieli dość ciągle chorującej na kaca po ćpaniu mnie. Byłam na takim etapie aspołeczności, że na samą myśl o rozmowie kwalifikacyjnej prawie mdlałam. Oczywiście każdy ćpun prędzej czy później znajdzie sposób na stres - istnieją przecież te cudowne tabletki, wystarczy dobrze zmanipulować psychiatrę lub zapłacić za wizytę prywatną i je dostaniemy. Łyknięcie jednej sprawia, że czujemy pełen spokój, nic nas nie jest w stanie przestraszyć, a na rozmowie o pracę rzucamy dowcipami i przedstawiamy siebie w najlepszym świetle. Nagle okazuje się, że te tabletki cudownie usypiają kiedy mamy złe myśli i ogólnie wychodzenie do ludzi bez łyknięcia sobie jednej czy dwóch jest bezsensu. Po dwóch miesiącach łykania tabletek okazuje się, że nie działają i zamiast dwóch trzeba zjeść pięć, a i tak ledwo czuć ich działanie. Psychiatra oczywiście ostrzega, że one służą tylko do doraźnego stosowania i nadużywanie ich niszczy układ nerwowy, a przedawkowanie może doprowadzić do strasznych sytuacji. I oczywiście wywołałam wilka z lasu, straciłam przytomność na ulicy, zabrała mnie karetka. Po kilku dniach dochodzenia do siebie zabrano mnie do psychologa, który potraktował mnie - może słusznie, może nie - jak najgorszy sort człowieka, nie próbując nawet pomóc. "I co? Wesoło było?" "Chciałaś się zabić?" "Jak się żre dopalacze to tak się kończy". Z jednej strony rozumiem, ale wolałabym żeby ktoś wskazał mi chociaż drogę. Nie szukam poklepania po ramieniu bo wiem jakie paskudne rzeczy robię sobie i swoim bliskim takim zachowaniem. Edytowane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0 Czas edycji: 2016-09-08 o 13:05 |
|
|
|
#2 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 755
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
To byłaś u psychiatry po tabletki a nie możesz iść leczyć uzależnienia? Są terapie leczenia uzależnień, wystarczy chcieć.
Myślę że to troll bo pogotowie od razu po podejrzeniu zatrucia się dopalaczami lub innymi substancjami psychoaktywnymi skierowało by na leczenie. A po drugie nie chce mi się wierzyć że psycholog odesłał by kogoś z kwitkiem nie wskazując innych opcji leczenia.
__________________
Jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się chce...To można
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 345
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
Cytat:
Jezeli ten watek to prawda to odezwij sie na priw i napisz skad jestes. Moge polecic osrodek kolo krakowa ktory jest sprawdzony. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
|
|
|
#4 |
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
Odwyk. Po odwyku leczenie psychiatryczne ( o ile jest potrzeba) przy jednoczesnej terapii uzależnień.
Sent from my HTC One using Tapatalk
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|
|
|
#5 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 2
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
nawet trollować już się nie da łatwo a człowiek się stara.
WY GŁUPIE IDIOTKI ZAZDROSNE!!!!!!!!!!!! |
|
|
|
#6 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 599
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
Żałość...
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
|
|
|
#7 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 14 040
|
Dot.: Jestem narkomanką, jak sobie pomóc?
Treść usunięta
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:20.






