|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Hej
Czytam to forum od dawna, a dziś w końcu postanowiłam założyć sobie konto i podzielić się z wami moim problemem. Całe życie jestem olewana i wykorzystywana przez ludzi. Wykorzystują mnie faceci, znajomi, "przyjaciele", na obecną chwilę mam chyba jedna bliską osobę, której ufam i której choć odrobinę chyba na mnie zależy, ale staram się nie przywiązywać, bo wiem z doświadczenia, że i tak lada moment mnie oleje. Zawsze byłam poniżana, wyśmiewana, wykorzystywana, wyzywana. Zawsze spośród moich znajomych ja byłam tą najgorzej traktowaną, nie starczyłoby mi chyba życia na opisanie tutaj tysiąc przykładów na potwierdzenie tej tezy. Ludzie mnie nie lubią, nie szanują i mają gdzieś moją osobę i moje uczucia. Z jednej strony potrafią pieprzyć jaka jestem dobra, wspaniała i cudowna, a z drugiej strony za ich słowami nie idą żadne czyny. ŻADNE. Moi znajomi i generalnie ludzie wokół mnie ciągle na kogoś wjeżdżają jednocześnie wychwalając mnie jako wspaniałego człowieka. Co się potem okazuje? Mnie wykorzystują i oleją, a za osobą na którą wjeżdżali biegają i chcą im nieba przychylić. Nie mówię tutaj jedynie o relacjach damsko-męskich, ale też czysto przyjacielskich z kobietami bądź facetami. Relacje damsko-męskie to temat rzeka. Nie muszę chyba mówić, że moja samoocena nie istnieje? Faceci mnie nie szanują, lubią się mną bawić, uciekają ode mnie, a większość nawet nie chce mieć ze mną kontaktu. W związku nie byłam od dawna. I znowu historia się powtarza- niby jestem taka piękna, taka inteligentna, taka super. Słowa, słowa i tylko słowa. Ciągle słyszę SŁOWA. Rzygam już słowami. Nigdy za tym nie idą ŻADNE czyny. nigdy. boże mam dość, doradźcie, bo niedługo wyląduję w psychiatryku. |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 013
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 630
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Trzeba się stawiać. Bierne czekanie, aż oni się zmienią i narzekanie na nich nigdzie Cię nie zaprowadzi. Albo zmień towarzystwo, albo (najlepsza opcja dla Ciebie moim zdaniem) własne podejście. Informuj ich o tym, jak się czujesz, czego nie akceptujesz i co Ci się nie podoba. Konkretnie i rzeczowo, np. "X, nie życzę sobie, żebyś tak do mnie mówił / Twoje żarty są niesmaczne i nieśmieszne/ Obrażasz mnie. / Kiedy wprowadzisz w życie swoje obietnice? / Skoro uważasz, ze jestem super, to tak też mnie traktuj." Też czekałam jak taki baranek i znosiłam głupie docinki, wredne żarty i olewanie mnie. I nic nigdy nie mówiłam. Jak zaczęłam się sprzeciwiać i przede wszystkim w ogóle mówić o tym, co mi nie pasuje, wszystko się zmieniło. Parę osób się obraziło, cóż, kij im w oko, skoro akceptowali mnie tylko jako uległą osobę
Ale kilka nawet przeprosiło i zmieniło postępowanie. Jedna koleżanka przyznała, ze idzie przez życie jak taran i czasami nie zauważa, ze zachowuje się paskudnie i wręcz zachęciła, żebym zawsze jej mówiła, jak przegina. Także nie czekać na cuda, tylko wyznaczać śmiało granice własnej intymności i godności! Ludzie zachowują się często wstrętnie, ale błędem jest nie mówienie im o tym. Bo ważne jest to jak się zachowają PO tym, jak się postawisz. Gwarantuję Ci, ze Twoja samoocena też się polepszy, jak zaczniesz szanować sama siebie i o siebie walczyć. Ludzie niestety wyczuwają słabości (takie jak właśnie niska samoocena) i wykorzystują to. Ale siłę też potrafią wyczuć i wokół silnych osób właśnie skaczą na jednej nóżce i się podlizują Walcz o siebie, dziewczyno. Powodzenia!
Edytowane przez 33aec33abe3406fa59f14efb4923aef579232ce7_67fd9379a02b7 Czas edycji: 2014-06-25 o 05:58 |
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Neo-Tokyo
Wiadomości: 366
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
[1=33aec33abe3406fa59f14ef b4923aef579232ce7_67fd937 9a02b7;47027739]Jak zaczęłam się sprzeciwiać i przede wszystkim w ogóle mówić o tym, co mi nie pasuje, wszystko się zmieniło. Parę osób się obraziło, cóż, kij im w oko, skoro akceptowali mnie tylko jako uległą osobę
Ale kilka nawet przeprosiło i zmieniło postępowanie. Jedna koleżanka przyznała, ze idzie przez życie jak taran i czasami nie zauważa, ze zachowuje się paskudnie i wręcz zachęciła, żebym zawsze jej mówiła, jak przegina. Także nie czekać na cuda, tylko wyznaczać śmiało granice własnej intymności i godności! Ludzie zachowują się często wstrętnie, ale błędem jest nie mówienie im o tym. [/QUOTE]Chciałam napisać mniej więcej to samo. Ludzie się zachowują paskudnie, jeśli ktoś im na to pozwala - jeśli chcą, będą dalej robić tak samo, ale już bez Twojej obecności w pobliżu.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 046
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Też chętnie posłuchałabym jakichś rad - latam z indeksami mimo że nie jestem starościną, jednej lasce zaniosłam nawet oświadczenie o samodzielnym napisaniu pracy a ta do mnie zadzwoniła się drzeć że ona chciała żebym jeszcze wywołała jej i zaniosła 4 zdjęcia dyplomowe
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 357
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
- nic - urywam albo studzę kontakt (prawie zawsze tak jest) - druga strona to docenia i stara się odwdzięczyć - powstaje fajna przyjaźń (rzadko) Bywa też że zanim dojdę do tej analizy zobaczę jak druga osoba chce więcej i więcej, albo robi się niemiła. Podam przykład, poznałem jakiś czas temu dziewczynę w towarzystwie, nie myślałem o niej jako o mojej partnerce ale polubiłem ją... chodziliśmy razem po górach z paroma innymi znajomymi. No i któregoś dnia sam zaproponowałem że podwiozę ją z pracy do domu bo miała kawałek a autobusami dość niewygodnie. Przez całą podróż była zrzędliwa i wredna dla mnie. Już się do niej nie odezwałem, sorry... |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Dzięki za odzew
Macie rację, bo problem chyba leży we mnie. Otaczam się generalnie dużą ilością znajomych i tak było od zawsze. Często zmieniam środowisko i poznaję nowych ludzi z nadzieją, że to coś pomoże. Niestety w każdym towarzystwie historia się powtarza, więc chyba muszę zmienić swoje zachowanie, tylko nie wiem jak. Jestem dobrą osobą, zawsze wysłucham, zawsze doradzę, jak moi znajomi mają problem to interesuję się ich samopoczuciem, pytam co u nich i daję z siebie dużo w takich relacjach. Oczywiście w zamian nie dostaję prawię nic. Tu nie chodzi o to, że ja oczekuję cudów i fanfarów na swoją cześć, ale kiedy widzę, jak powiedzmy moich dwóch kumpli traktuje swoje koleżanki, które w zasadzie na nich żerują, a jak traktują mnie to chce mi się płakać. Wchodzą mi na głowę, a kiedy odzywam się i mówię im, że takie zachowanie mi się nie podoba to zwalają winę na mnie. Kiedyś wręcz desperacko trzymałam się wszystkich ludzi, nawet tych którzy traktowali mnie jak gówno, bo bałam się samotności, samotnych wieczorów itp itd. Od jakiegoś czasu mam w dupie ludzi, odcinam się natychmiast od tych, którzy po mnie jeżdżą albo jestem im potrzebna tylko wtedy kiedy czegoś chcą i żyje mi się całkiem nieźle. Ale wiadomo, przez 9 lat swojego życia nabawiłam się cholernych kompleksów na tym punkcie, samoocena leży, nie ufam nikomu i pomału dziczeję. Nie umiem już nawet z nikim sensownie porozmawiać, najchętniej w towarzystwie w ogóle bym się nie odzywała. Myślałam o psychoterapii, ale nie wiem czy jest sens. W końcu moje problemy to tak naprawdę pikuś. |
|
|
|
|
#8 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 630
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
Co prawda wykorzystywanie mnie i olewanie przez bliskich mi ludzi to nie był główny powód, dla którego zdecydowałam się zapukać do drzwi terapeuty, ale też miałam problem z kontaktami z innymi ludźmi. Tak jak piszesz - "zdziczałam" na pewien czas. Zero zaufania, przesadna ostrożność, wyczulenie na złe intencje, strach przed kolejnym rozczarowaniem itd. Nie umiałam znaleźć równowagi. Albo dawałam z siebie wszystko i znów obrywałam po tyłku, albo od razu stawiałam na ludziach krzyżyk nawet za błahe rzeczy, które mnie uraziły. To, że zauważyłaś w ogóle, że problem może leży tez w Tobie to już bardzo dużo. A Twoje problemy to wcale nie pikuś. Życie mamy jedno i długo nie trwa, warto zrobić coś, żeby było lepsze. Dla siebie samej. Skoro to wszystko odbija się na jakości Twojego życia, to nie jest to pikuś. Przez to wycofywanie się z życia społecznego bardzo dużo się traci. Może zachęci Cię fakt, że moja terapia trwała tylko 4 miesiące (a tak jak pisałam, miałam tez masę innych problemów). U Ciebie może pójść nawet szybciej. Być może wystarczy nawet kilka spotkań. Warto spróbować.
|
|
|
|
|
|
#9 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 357
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Te wszystkie problemy o których piszesz wynikaja wlasnie z zanizonej samooceny - przesadnie, nadmiernie starasz sie o uwage innych, bo myslisz ze inaczej bedziesz sama... Dobrze ze to zauwazylas, moze faktycznie psychoterapia bylaby rozwiazaniem.
|
|
|
|
|
#10 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
__________________
6.05.2010 ![]() 2016:
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Zmień stosunek do samej siebie przede wszystkim.
Ostatnio znalazłam taki cytat Cherie Carter Scott :„Gdyby istniało jedno podstawowe prawo,odnoszące się do energii miłości, to brzmiałoby ono następująco: inni widzą i traktują Cię dokładnie tak, jak widzisz i traktujesz siebie Ty sam. Nie mówiąc ani słowa, sam nieświadomie pokazujesz innym, jak traktujesz siebie. Ponieważ Ty jesteś swoim pierwszym opiekunem, inni spoglądają na Ciebie, poszukując wskazówek, dotyczących tego,ile miłości wymagasz. Dajesz im te wskazówki. To, jak ludzie mówią do Ciebie,jak Cię traktują, co myślą i czego oczekują od Ciebie, odbywa się pod twoje dyktando. Czy zdajesz sobie z tego sprawę czy nie, sam tworzysz wzorzec, według którego inni nawiązują z Tobą kontakt” |
|
|
|
|
#12 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 357
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#13 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 82
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
Z całego serca doradzam Ci psychoterapię, zwłaszcza grupową. Ja miałam podobne problemy. Kiedy poszłam na terapię, okazało się, że żyję w toksycznym środowisku i nawet o tym nie wiem! Człowiek się tak przyzwyczaja, że nawet nie wie, że może być inaczej. . Ale nie spodziewaj się , że po kilku wizytach Twoje problemy znikną - to praca na długi czas. Terapeutka Ci powie, jaką terapię proponuje- u mnie to trwało rok. A teraz na grupie drugi. Grupa jest bardziej wymagająca, trudniejsza - nieraz ciężko się tam idzie, są trudne emocje, możesz czasem czuć się olewana lub atakowana, aż chce się odejść. Ja jestem wrażliwa i wszystko biorę do siebie. Ale bardzo się cieszę, że poszłam, choć dobrze, że zaczęłam od indywidualnej. To prawda, co jest w tym cytacie Cherie Scott - tworzymy takie wzorce, jakbyśmy podswiadomie ściągali na siebie pewne sytuacje... najczęściej nieprzyjemne. Sama zauważyłaś, że to się wciąż powtarza. Kochaj siebie i szanuj siebie, terapia Ci w tym pomoże. Jeśli mieszkasz w Warszawie, mogę polecić ci świetną babkę (prywatnie). |
|
|
|
|
|
#14 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 013
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
[1=33aec33abe3406fa59f14ef b4923aef579232ce7_67fd937 9a02b7;47029754]To, że zauważyłaś w ogóle, że problem może leży tez w Tobie to już bardzo dużo. A Twoje problemy to wcale nie pikuś. Życie mamy jedno i długo nie trwa, warto zrobić coś, żeby było lepsze. Dla siebie samej. Skoro to wszystko odbija się na jakości Twojego życia, to nie jest to pikuś. Przez to wycofywanie się z życia społecznego bardzo dużo się traci.[/QUOTE]Dokładnie, ogromne brawa za to dla Ciebie, autorko!
![]() Z perspektywy starościny, którą ludzie z grupy całują po rękach za byle załatwienie czegokolwiek, powiem tak: uczynnośc to super sprawa, ale sęk w tym, by ludzie wiedzieli, że: 1. Ty im pomagasz z dobroci Twojego serca, a nie dlatego, że musisz to robic (by np. się im podlizac, by Cię w ogóle lubili, tolerowali, akceptowali itp.) 2. nie tolerujesz żerowania na Twojej dobroci, a wszelaka okazywana pomoc, nawet ta teoretycznie bezinteresowna, powinna odbywać się na zasadzie barterowej ("ja zrobiłam coś dla Ciebie, więc teraz Ty masz u mnie dług i oczekuję, że w przyszłości zrobisz coś dla mnie"). Osobiście na początku moich "rządów" starościanych, ustaliłam jasne zasady: "Ok, jestem starostą, ale NIE odrabiam za innych prac domowych i NIE będę jedyną osobą, która coś dla tej grupy robi - oczekuję współpracy". I takie zwykłe przedstawienie swoich oczekiwań na samym początku relacji bardzo dużo daje. Ktoś np. prosi Cię o przysługę, a Ty zamiast po prostu zgodzić się, mówisz: "Ok, kupisz mi za to piwo." Musisz przyzwyczaić ludzi do tego, by okazywali Ci wdzięczność za Twoje działania i do tego, że nie jesteś na każde ich zawołanie. Jeżeli zrobienie czegoś dla drugiej osoby nie jest dla Ciebie pikusiem, a wymaga sporego nakładu pracy za darmo, nie bój się odmówić. "Wybacz, nie mam teraz czasu, by załatwiać za Ciebie sprawy" czy "Sorry, mam też własne życie, więc w środę nie mogę tego dla Ciebie zrobić, bo mam inne plany" świetnie potrafi zgasić osoby, który sądzą, że jesteś ich "chłopcem na posyłki". |
|
|
|
|
#15 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Dopiero co uczę się odmawiać i nie dać się wykorzystywać wszystkim dookoła oraz zerwać z łatką "cioci dobrej rady". Wniosek po miesiącu moich starań? Już nie mam znajomych.
Jest piątek wieczór, moi rodzice wyjechali dzisiaj i nie wiem kiedy się z nimi zobaczę, mój telefon milczy, fejs również, mam 3 butelki wina w domu i właśnie zastanawiam się czy ich nie otworzyć i napić się z własnym odbiciem w lustrze. Jak tak intensywniej myślę nad swoją obecną żałosną sytuacją życiową to chce mi się płakać. Siedzę kompletnie sama w wielkim pustym domu i wspominam jak kiedyś otaczałam się masą ludzi. Wiem, że większość z nich była niewarta złamanego grosza i nie powinnam za nimi płakać, ale nie umiem znaleźć odpowiedzi jak to się dzieje, że wszyscy mają swoich przyjaciół, towarzystwo, w wikendy robią wiele ciekawych rzeczy ze znajomymi, a ja siedzę sama jak kołek. Sorry, że mój post jest pełen narzekań i podkreśleń tego jak bardzo wyalienowana ze społeczeństwa się czuję, ale czasem nie chce mi się budzić rano, bo i po co? |
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 65
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
ja też się przez ostatni rok rozstałam z większością przyjaciół, z różnych powodów, a byli to ludzie w większości z którymi znałam się po ok 10 lat. To nie jest przyjemne ale mam jednak jakąś nadzieję że to nie byli ostatni przyjaciele jakich miałam w swoim życiu i ty też będziesz mieć innych. Rady dziewczyn są dobre, najważniejsze to nie dać sobą pomiatać, mimo ze się wewnętrznie buntujesz no bo Ty chcesz dla innych dobrze więc odmawianie im źle Ci się kojarzy. Czasami lepiej jest odmówić, i dla Ciebie bo nie spadasz do rangi służącej, i dla nich bo sorry niech się ogarną i swoje sprawy załatwiają sami, a nie zamieniają w księżniczki i księciów.
|
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 630
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
Też było mi ciężko, wiem przez co przechodzisz. Ale teraz cała moja energia skupia się na tych właśnie 5 wiernych znajomych, kilku nowych i moich bliskich. I to zupełnie wystarczy. Jakość, nie ilość. A poza tym zdajesz sobie sprawę jak bardzo wykreowany jest to wizerunek?mówię o tym: "wszyscy mają swoich przyjaciół, towarzystwo, w wikendy robią wiele ciekawych rzeczy ze znajomymi" Przestań się porównywać, na fejsie, instagramie, w plotkach widzisz i słyszysz tylko wycinki rzeczywistości, którymi łatwo można manipulować. Wiem, bo sama tak robiłam. Był taki głupi moment w moim życiu, kiedy usilnie chciałam imponować tym wszystkim ludziom, że nawet wakacje robiłam "pod fejsa" urządzając sobie jakieś głupie sesje fotograficzne i niszcząc urlop mój i TŻ. I wszyscy się nabierali na to. Że oto sobie siedzę nad idealnym morzem, z idealnym makijażem, usmiech numer 186, jest cudownie, co za urlop, och jak zazdrościmy. I wszyscy to łykali. A za kulisami dramat, bo TŻ wkurzony lataniem za mną z aparatem 24h na dobę i czekaniem godzinami az zrobię sobie idealna fryzurę i znajdę odpowiednie ubrania |
|
|
|
|
|
#18 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Wracam po krótkiej przerwie do swojego wątku.
Po dwóch miesiącach spędzonych w kompletnie innym środowisku stwierdzam, że nie zmieniło się u mnie nic. Nawiązałam kilka nowych znajomości z których oczywiście jak się pewnie domyślacie wyszłam znowu poturbowana i pokrzywdzona. Właściwie jedynym plusem sytuacji w której się obecnie znajduje jest fakt, że wiem na sto procent iż problem zdecydowanie leży we mnie. Jestem chyba tak bardzo spragniona jakiegoś zainteresowania, chociażby szczątkowego moją osobą, że ignoruję wszystkie sygnały i znaki na niebie, które świadczą o tym, że ktoś ma mnie w dupie. Wydaje mi się również, że mam na czole wypisane : jestem frajerką, wykorzystaj mnie i potraktuj jak gówno. Postanowiłam w końcu wybrać się na psychoterapię, bo jeżeli mam dalej tak funkcjonować to czarno to widzę. Myślicie, że da się jakoś na terapi odbudować swoją samoocenę i zmienić całkowicie swoje nawyki? Ja się naprawdę 90 procent czasu czuję jak skończony nieudacznik...nie wiem czy z tego wyjdę. Płaczę po nocach, upijam się sama ze sobą, nie chce mi się z nikim rozmawiać, w głowie mam ciągle same złe myśli ( wręcz obsesyjne nieraz) które tylko utwierdzają mnie w przekonaniu o tym jak bardzo jestem beznadziejna...Czuję, że zawodzę na każdym polu, nie umiem się dogadać z ludźmi, nie umiem sobie znaleźć faceta, w pracy ciągle zdarzają mi się wpadki, nie jestem jakoś wybitnie inteligentna, nie mam pomysłu na swoją karierę zawodową...jedyne co mi wychodzi to bycie zabawną. Jestem takim grupowym pajacem z którego się wszyscy śmieją i nikt nie traktuje go na serio. Spotykałam się chwilę z pewnym chłopakiem, na początku było fajnie, od razu było wiadomo, że nie jest to znajomość na dłużej, ale chociaż w momencie kiedy się rozstawaliśmy myślałam, że jakoś skończy to z klasą. Nie doczekałam się tego jednak i zostałam potraktowana jak hmm, nawet nie wiem jak to nazwać. Zostałam olana bardzo chamsko, BARDZO. Dlaczego mnie to spotyka notorycznie, chyba jednak faktycznie coś ze mną nie tak. |
|
|
|
|
#19 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 431
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Myślę, że musisz byc bardziej pewna siebie! I stawiac się, jeśli coś Ci się nie podoba. Jeśli widzisz, że ktoś nie ma zamiaru nawiązac z Tobą relacji, a jedynie oczekuje jakiejś pomocy lub wsparcia a potem oleje, to po prostu nie oferuj się jako osoba, która rozwiąże czyjeś problemy a potem zniknie w cień. Nie wiem w jaki sposób inni Cie 'wykorzystują', możesz podac przykład? Bo tak to ciężko coś doradzic
|
|
|
|
|
#20 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Kochana Calineczko!
Coś Ci powiem z własnego doświadczenia - bo mam je takie same jak ty. W podstawówce dzieciaki się ze mnie śmiały, bo jako jedyna w klasie miałam rodziców po rozwodzie więc mi się nie przelewało, w gimnazjum uczyłam się za dobrze i towarzystwo mnie nie akceptowało. W liceum (prestiżowym) nauką nie odstawałam, ale znów nie miałam kasy. Sympatię starałam się zdobyc właśnie tym, że pomagałam, pożyczałam notatki, tłumaczyłam rzeczy do sprawdzianu itp. Tylko, że jak trafiłam do szpitala, to mnie nie miał kto pomóc, nie byłam zapraszana na żadne imprezy klasowe, osiemnastki itp. Otrzeźwiło mnie to. Zmieniłam się, pokazałam że mam inny charakter niż wszyscy myślą. Przestałam pomagać za darmo - mówiłam, sorki, nie mam czasu, albo, sorry za długo nad tym siedzialam zeby sie tym za darmo dzielić. Owszem, czesc sie obraziła, ale w dużej mierze pomogło. Jak poszłam na studia, wogole się już nie krępowałam - pomagam, ale jeśli za drugim razem po mojej pomocy gdy ja mam kłopot, ktoś mnie oleje, więcej już tego nie robię. Mówię wtedy, że nie pomagam osobom, które odzywają się tylko jak czegoś chcą. Notatki też daję z adnotacją: słuchaj, one są tylko dla Ciebie, pomagam tobie, reszta mnie nie obchodzi. Dasz komuś, więcej nie dostaniesz. Znowu, kiedy wiem, że ta osoba coś ma i nie chce mi pomóc, ale ode mnie "ciągnie" - nie pomagam. Owszem, mam mniej przyjaciół, właściwie wąskie grono znajomych, sporo imprez mi wypadło, ale mam przy sobie ludzi na których mogę liczyć. I jaka to frajda mówić co się myśli! Jaka to frajda wiedzieć, że nikt mnie nie wykorzystuje! Owszem, dla swoich znajomych i prawdziwych przyjaciół mogę pomóc wiele i oni o tym wiedzą, ale dla kogoś, kto nie ma skrupułów w wykorzystywaniu mnie, czasu nie znajdę. Fajnie jest pomagać, ale tylko wartościowym osobom. Sama pomyśl czy warto płacić swoim niskim poczuciem własnej wartości <sama wiesz ze cie wykorzystują> za udawanych znajomych, którzy mają Cię gdzieś?? Myślę, że znasz odpowiedź. Nie ci znajomi, będą inni. I znowu inni. Zawsze warto szukać.
|
|
|
|
|
#21 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 2 633
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Kochana, jakbym czytała o sobie.. Z drobną tylko różnicą - ja nauczyłam się być asertywną i mówić od razu gdy coś mi nie pasuje. Wiadomo- zawsze kulturalnie, ale nie dam sobie wejść na głowę. Kiedyś byłam mocno nieśmiała, zamknięta w sobie i nie lubiłam bardzo mówić o swoich uczuciach. To się zmieniło w przeciągu ostatnich 2 lat dzięki pomocy byłych (na ten moment..) przyjaciółek.
Jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie: do prawie końca zeszłego roku byłam dla facetów totalnie niewidzialna. No z 1 drobnym wyjątkiem - facetem, który okazał się być idiotą i na moje szczęście dałam sobie z nim spokój nim całkiem mi zrobił sieczkę z mózgu. W zeszłym roku w końcu spełniłam swoje marzenie i zapisałam się na kurs tańca Tam mocno się zmieniłam, otworzyłam bardziej na pokazywanie siebie i od razu nawiązałam fajne relacje koleżeńskie. Nie poszłam tam szukać miłości, ona znalazła mnie. Szkoda tylko, że pierwszy facet, w którym się zakochałam zapomniał (po 3 mies spotykania się) powiedzieć, że równoległe znalazł sobie inną oraz dla fun-u chyba się dalej mną bawił. Inni faceci jacy mi się spodobają są zajęci lub nie interesuje ich, ale sprawa ma się podobnie jeśli chodzi o zwykłych kolegów (bo oczywiście wszystko się może zmienić po bliższym poznaniu, nigdy nikogo nie skreślam od razu). Jeśli chodzi o przyjaźnie to cóż. Całe życie źle trafiałam - na ludzi, którzy po czasie okazywali się fałszywi. Gdy w końcu zaufałam i zaprzyjaźniłam się to sielanka trwała trochę ponad 4 lata. Jedna zerwała kontakt bez chęci naprawienia relacji z powodu próby zwykłej rozmowy na temat zmian, które zaszły. Teraz kończę relację z 2 pozostałymi, gdyż pomimo moich paru prób kontaktu - nie odzywają się w ogóle do mnie, a już skończyłam z samotną walką o relację, która powinna być wzajemna. W dodatku kontakty jakie nawiązałam na studiach czy kursie - w większości również okazały się fałszywe mimo, że kontakt mieliśmy duży - również poza zajęciami. Biorąc pod uwagę powyższe - zostałam praktycznie sama i nie wiem komu mogę ufać, bo mam wrażenie, że każdemu się w końcu odwidzi. Widocznie jestem tak odpychająca, że każdemu się odechciewa :p Brak mi już sił na jakiekolwiek relacje i wątpie, że jakieś trwałe i szczere uda mi się nawiązać. Liczą się nie tylko słowa, ale przede wszystkim czyny. Mam nadzieję, że psychoterapia Ci pomoże i odnajdziesz swoje szczęście również w zwykłej codzienności
__________________
"Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny." Ernest Hemingway |
|
|
|
|
#22 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 013
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cóż, jedyne rozwiązanie, jakie widzę w takiej sytuacji, to budowanie poczucia własnej wartości na innych polach niż relacje z innymi. Wiąże się to z koniecznością zorganizowania sobie wolnego czasu tak, by nie czuć się samotnym, nawet, jeśli jest się ekstrawertykiem.
Proponuję wypisać na kartce wszystkie rzeczy, które zawsze wydawały się wam "cool" (piszę do wszystkich osób z podobnym problemem). Następnie należy zrealizować jak najwięcej rzeczy z listy, stopniowo i systematycznie. Zapomniec na chwilę o fałszywych przyjaciołach i pomyśleć, co fajnego mogę zrobić samemu, dla siebie. W reorganizacji siatki znajomych pomagają aktywności wymagające kontaktu z innymi ludźmi, tj. zapisanie się na jakiś kurs, samotny wypad na koncert, dodatkowe zajęcia itp. W budowaniu pewności siebie pomagają aktywności związane z pracą nad sobą, typu uprawianie sportu, eksperymentowanie z wyglądem itd. Co do źle trafionych przyjaźni - to zdarza się notorycznie, każdemu. IMO najlepiej jest nauczyć się nie oczekiwać od obcych osób Bóg wie jakiego przywiązania i w każdej relacji zachowywać pewien emocjonalny dystans, margines dla własnej wolności osobistej - ot po prostu nie angażować się za bardzo ani zbyt szybko. Najbardziej ekonomicznie jest mieć dużą ilość znajomych na różnym stopniu emocjonalnego zaangażowania, od tych najbliższych, po tych traktowanych wręcz instrumentalnie jako np. dobrzy kompani do wypadu na piwo. A zwierzać się z problemów i oczekiwać pomocy w ważnych sprawach to najlepiej tylko partnerowi lub komuś, kto na tak dużą dozę zaufania solidnie zasłużył. Edytowane przez Pantegram Czas edycji: 2014-08-25 o 00:57 |
|
|
|
|
#23 | |
|
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 426
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Cytat:
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 284
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
Autorko, nie jesteś sama. Też mam problem z olewczymi znajomymi i też mi z tym ciężko. Mam nadzieję, że uda Ci się poprawić własne samopoczucie i relacje z innymi. Jeśli tak bardzo Ci źle, nie ma co się powstrzymywać od terapii. Dobry terapeuta pomoże Ci zwrócić uwagę na to, czego sama możesz nie dostrzegać. Powodzenia!
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Lokalizacja: Leśne Królestwo
Wiadomości: 75
|
Dot.: Ludzie mnie olewają i wykorzystują. Co robię źle?
witam w klubie
swoją drogą ciekawe jakby sprawa sie miala przy kontakcie podobnych typow charakterow?[1=33aec33abe3406fa59f14ef b4923aef579232ce7_67fd937 9a02b7;47029754] Co prawda wykorzystywanie mnie i olewanie przez bliskich mi ludzi to nie był główny powód, dla którego zdecydowałam się zapukać do drzwi terapeuty, ale też miałam problem z kontaktami z innymi ludźmi. Tak jak piszesz - "zdziczałam" na pewien czas. Zero zaufania, przesadna ostrożność, wyczulenie na złe intencje, strach przed kolejnym rozczarowaniem itd. Nie umiałam znaleźć równowagi. Albo dawałam z siebie wszystko i znów obrywałam po tyłku, albo od razu stawiałam na ludziach krzyżyk nawet za błahe rzeczy, które mnie uraziły. To, że zauważyłaś w ogóle, że problem może leży tez w Tobie to już bardzo dużo. A Twoje problemy to wcale nie pikuś. Życie mamy jedno i długo nie trwa, warto zrobić coś, żeby było lepsze. Dla siebie samej. Skoro to wszystko odbija się na jakości Twojego życia, to nie jest to pikuś. Przez to wycofywanie się z życia społecznego bardzo dużo się traci. Może zachęci Cię fakt, że moja terapia trwała tylko 4 miesiące (a tak jak pisałam, miałam tez masę innych problemów). U Ciebie może pójść nawet szybciej. Być może wystarczy nawet kilka spotkań. Warto spróbować.[/QUOTE] mega trafione, ostatnio kosztem tego co podpowiada rozsądek daje sobie wleźć na głowę, bo zdarza mi się obrażać o zupełne bzdury jak już mi się "uleje" ![]() ![]() Cytat:
jak to zmienić???Edytowane przez pocaluj_zabke_w_lapke Czas edycji: 2016-09-08 o 13:28 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:17.






Ale kilka nawet przeprosiło i zmieniło postępowanie. Jedna koleżanka przyznała, ze idzie przez życie jak taran i czasami nie zauważa, ze zachowuje się paskudnie i wręcz zachęciła, żebym zawsze jej mówiła, jak przegina. Także nie czekać na cuda, tylko wyznaczać śmiało granice własnej intymności i godności! Ludzie zachowują się często wstrętnie, ale błędem jest nie mówienie im o tym. Bo ważne jest to jak się zachowają PO tym, jak się postawisz. Gwarantuję Ci, ze Twoja samoocena też się polepszy, jak zaczniesz szanować sama siebie i o siebie walczyć. Ludzie niestety wyczuwają słabości (takie jak właśnie niska samoocena) i wykorzystują to. Ale siłę też potrafią wyczuć i wokół silnych osób właśnie skaczą na jednej nóżce i się podlizują
13.03.2008







swoją drogą ciekawe jakby sprawa sie miala przy kontakcie podobnych typow charakterow?
jak to zmienić???
