Czy warto czekać na zaręczyny?

[marlena199]

Witajcie, tydzień temu "świętowaliśmy" szóstą rocznicę naszego związku. Postarałam się bardzo, tygodniami szukałam prezentu, zrobiłam się na bóstwo i... Nic Nawet nie pochwalił mnie tylko wręczył mi czekoladki (chociaż się odchudzam oczywiście :P).

I tak naszła mnie refleksja na temat tego związku. Kocham go i co najważniejsze, jesteśmy dla siebie także najlepszymi przyjaciółmi, ale coraz częściej mam wrażenie, że nie myśli o mnie poważnie. Mam 26 lat / on 35, obydwoje pracujemy a temat wspólnego zamieszkania ciągle jest zbywany. Od 3 lat zbiera pieniądze na nasz wspólny dom - fajnie, ale ciągle brakuje.

Marzę o wspólnym domu, ślubie i dzieciach a on jest bardzo odporny na temat, zbywa mnie za każdym razem jak tylko coś wspomnę. Rok temu, w 5 rocznicę łudziłam się, że dostanę wymarzony pierścionek. W tym roku nie chciałam się zawieść więc już na nic nie liczylam

Czekałybyście? Nie chcę na niego naciskać, ale boli mnie to, że on nie jest pewny. Jeśli nie teraz to kiedy? Nie chce stracić młodości i ciągle czekać. Nie mam od niego zadnego sygnału, że traktuje mnie poważnie. Coraz częściej myślę o tym, żeby odejść.

[ellen72]

6 lat sie dajesz zbywac? Nie ma zadnych konkretnych rozmow ani planow co do przyslosci? Nie warto czekac. Nie warto od co najmniej 5 lat.

[marlena199]

Napisane przez ellen72

6 lat sie dajesz zbywac? Nie ma zadnych konkretnych rozmow ani planow co do przyslosci? Nie warto czekac. Nie warto od co najmniej 5 lat.

Są 'jakieś plany', ale nic konkretnego, mają być dzieci ślub ale "KIEDYŚ"

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a nie mozesz mu zaproponowac zebyscie razem zamieszkali w czyms wynajmowanym?zbieranie na dom moze ptrwac kilka dobrych lat nie lepiej pomieszkac troche razem zanim zdecydujesz sie przyjac zareczyny?
pracujesz?dlaczego tylko on oszczedza na "wasz dom" a ty nie?

[Adrianna_8]

Napisane przez marlena199

Witajcie, tydzień temu "świętowaliśmy" szóstą rocznicę naszego związku. Postarałam się bardzo, tygodniami szukałam prezentu, zrobiłam się na bóstwo i... Nic Nawet nie pochwalił mnie tylko wręczył mi czekoladki (chociaż się odchudzam oczywiście :P).

I tak naszła mnie refleksja na temat tego związku. Kocham go i co najważniejsze, jesteśmy dla siebie także najlepszymi przyjaciółmi, ale coraz częściej mam wrażenie, że nie myśli o mnie poważnie. Mam 26 lat / on 35, obydwoje pracujemy a temat wspólnego zamieszkania ciągle jest zbywany. Od 3 lat zbiera pieniądze na nasz wspólny dom - fajnie, ale ciągle brakuje.

Marzę o wspólnym domu, ślubie i dzieciach a on jest bardzo odporny na temat, zbywa mnie za każdym razem jak tylko coś wspomnę. Rok temu, w 5 rocznicę łudziłam się, że dostanę wymarzony pierścionek. W tym roku nie chciałam się zawieść więc już na nic nie liczylam

Czekałybyście? Nie chcę na niego naciskać, ale boli mnie to, że on nie jest pewny. Jeśli nie teraz to kiedy? Nie chce stracić młodości i ciągle czekać. Nie mam od niego zadnego sygnału, że traktuje mnie poważnie. Coraz częściej myślę o tym, żeby odejść.

Naprawdę jest między wami taka ogromna przyjaźń?

Według mnie takie kwestie omawia się na początku związku... Nie wyobrażam sobie, że partner zbywa mnie, jak pytam o naszą przyszłość.

Czy kiedykolwiek powiedziałaś mu, że oczekujesz zaręczyn? Ja wiem, że podobno trzeba czekać, bla, bla, ale po kilku latach związku nie ma chyba niczego złego w tym, żeby zakomunikować, że chciałabyś zrobić krok w przód i co on o tym sądzi. Jeśli i wtedy by mnie facet zbył, to raczej bym odeszła.

Jeśli jesteś nieszczęśliwa, to zmień swoje życie. Masz jasno określone cele i jeśli on ma inny plan na przyszłość, to powinniście iść w swoim kierunku każde osobno.

To bardzo dziwne, że dorośli ludzie po 6 latach związku, jeszcze razem nie mieszkają... Nigdy wcześniej nie było takich planów? Niech zgadnę, o tym też nigdy nie rozmawialiście?

[marlena199]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61958046]a nie mozesz mu zaproponowac zebyscie razem zamieszkali w czyms wynajmowanym?zbieranie na dom moze ptrwac kilka dobrych lat nie lepiej pomieszkac troche razem zanim zdecydujesz sie przyjac zareczyny?
pracujesz?dlaczego tylko on oszczedza na "wasz dom" a ty nie?[/QUOTE]

Dla niego wynajęcie to "strata pieniędzy". Również odkładam, chociaż dom nie będzie należał do mnie, mamy mieszkać z teściami: oni na dole my na górze.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Czy kiedykolwiek powiedziałaś mu, że oczekujesz zaręczyn? Ja wiem, że podobno trzeba czekać, bla, bla, ale po kilku latach związku nie ma chyba niczego złego w tym, żeby zakomunikować, że chciałabyś zrobić krok w przód i co on o tym sądzi. Jeśli i wtedy by mnie facet zbył, to raczej bym odeszła.


To bardzo dziwne, że dorośli ludzie po 6 latach związku, jeszcze razem nie mieszkają... Nigdy wcześniej nie było takich planów? Niech zgadnę, o tym też nigdy nie rozmawialiście?

Plany były, oczywiście wszystko jest zaplanowane, wcześniej studiowałam więc było dobrze tak jak było... A teraz nie wiem co dalej. Mieliśmy zamieszkać razem już 3 lata temu ale zmieniłam pracę i temat upadł.

[Adrianna_8]

Napisane przez marlena199

Plany były, oczywiście wszystko jest zaplanowane, wcześniej studiowałam więc było dobrze tak jak było... A teraz nie wiem co dalej. Mieliśmy zamieszkać razem już 3 lata temu ale zmieniłam pracę i temat upadł.

To gdzie teraz oboje mieszkacie? On z rodzicami i Ty z rodzicami?

Ja bym na Twoim miejscu stała się bardziej aktywna. Ciągle tylko "on uważa, on myśli, on to, on tamto". Ja bym otworzyła buzie już dawno temu i powiedziała "chcę z Tobą zamieszkać, chcę się z Tobą zaręczyć".
Po co wpakowywać się w mieszkanie u teściów, jak u was w związku definitywnie komunikacja leży i kwiczy?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez marlena199

Dla niego wynajęcie to "strata pieniędzy". Również odkładam, chociaż dom nie będzie należał do mnie, mamy mieszkać z teściami: oni na dole my na górze.

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------



Plany były, oczywiście wszystko jest zaplanowane, wcześniej studiowałam więc było dobrze tak jak było... A teraz nie wiem co dalej. Mieliśmy zamieszkać razem już 3 lata temu ale zmieniłam pracę i temat upadł.

Czyli na co konkretnie on zbiera? Na remont piętra?

Zapomnialas jezyka w buzi czy co skoro temat wspolnego mieszkania byl poruszony TRZY LATA TEMU a ty dalej nic nie wiesz?

A poza tym jakie masz relacje z jego rodzicami?

[marlena199]

Napisane przez Adrianna_8

To gdzie teraz oboje mieszkacie? On z rodzicami i Ty z rodzicami?

Ja bym na Twoim miejscu stała się bardziej aktywna. Ciągle tylko "on uważa, on myśli, on to, on tamto". Ja bym otworzyła buzie już dawno temu i powiedziała "chcę z Tobą zamieszkać, chcę się z Tobą zaręczyć".
Po co wpakowywać się w mieszkanie u teściów, jak u was w związku definitywnie komunikacja leży i kwiczy?

Komunikacją nie jest proszenie o ślub i wspólne zamieszkanie. On wie, czego ja chce, ale sam nie jest pewien lub się waha albo po prostu musi dojrzeć. Z teściami mam świetny kontakt.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

Czyli na co konkretnie on zbiera? Na remont piętra?

Zapomnialas jezyka w buzi czy co skoro temat wspolnego mieszkania byl poruszony TRZY LATA TEMU a ty dalej nic nie wiesz?

A poza tym jakie masz relacje z jego rodzicami?

Zbiera na dom (teraz mieszka z teściami w bloku), 3 l;ata temu już mieliśmy zamieszkac razem, temat poruszany jest często, ale chodzi mi o to, że mam wrażenie, że to takie gadanie nie zmierzające do niczego wiecej. Teściowie są dla mnie wspaniali, mamy świetny kontakt. Wiem, że też czekają na nasz ślub i na wnuki

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

to wszystko co dopisalas to przepis na zyciowa tragedie
chcesz sie ladowac w mieszkanie z tesciami w ich domu do ktorego nie bedziesz miala zadnych praw?
zastanowilas sie nad tym?
w swietle twojej ostatniej wypowiedzi mysle ze brak zareczyn jest tu najmniejszym problemem i na twoim miejscu powaznie bym sie zastanowila w co zamierzasz sie wladowac
juz teraz nie masz nic do powiedzenia twoj facet ma w dupie twoje zdanie i uwierz ze jesli nawet wyjeczysz te zareczyny i slub t twoje zycie bedzie wieczna udreka w mieszkaniu tesciow bez prawa do niego
tragedia,,,,

[PaulinciaKWC]

Napisane przez marlena199

Komunikacją nie jest proszenie o ślub i wspólne zamieszkanie. On wie, czego ja chce, ale sam nie jest pewien lub się waha albo po prostu musi dojrzeć. Z teściami mam świetny kontakt.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------



Zbiera na dom (teraz mieszka z teściami w bloku), 3 l;ata temu już mieliśmy zamieszkac razem, temat poruszany jest często, ale chodzi mi o to, że mam wrażenie, że to takie gadanie nie zmierzające do niczego wiecej. Teściowie są dla mnie wspaniali, mamy świetny kontakt. Wiem, że też czekają na nasz ślub i na wnuki

Czyli chcecie sobie zbudowac domek na spolke z tesciami? Brawo. Brawo

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

To swietnie, ze czekaja na wnuki. Tylko czekac az zaczna pytac czemu leniuchujecie w sypialni

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

A i czemu ten hipotetyczny dom ma do ciebie nie nalezec?

[Minna]

Napisane przez marlena199

Zbiera na dom (teraz mieszka z teściami w bloku), 3 l;ata temu już mieliśmy zamieszkac razem, temat poruszany jest często, ale chodzi mi o to, że mam wrażenie, że to takie gadanie nie zmierzające do niczego wiecej. Teściowie są dla mnie wspaniali, mamy świetny kontakt. Wiem, że też czekają na nasz ślub i na wnuki

35 lat, mieszka z rodzicami, zbywa Cię, nie podejmuje rozmów o przyszłości, nie wykazuje chęci zamieszkania tylko z Tobą...

Przecież to nie ma sensu.

Chcesz mieszkać z teściami?? Władować kasę w coś co nigdy nie będzie Twoje? Serio?

[marlena199]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61958591]to wszystko co dopisalas to przepis na zyciowa tragedie
chcesz sie ladowac w mieszkanie z tesciami w ich domu do ktorego nie bedziesz miala zadnych praw?
zastanowilas sie nad tym?
w swietle twojej ostatniej wypowiedzi mysle ze brak zareczyn jest tu najmniejszym problemem i na twoim miejscu powaznie bym sie zastanowila w co zamierzasz sie wladowac
juz teraz nie masz nic do powiedzenia twoj facet ma w dupie twoje zdanie i uwierz ze jesli nawet wyjeczysz te zareczyny i slub t twoje zycie bedzie wieczna udreka w mieszkaniu tesciow bez prawa do niego
tragedia,,,,[/QUOTE]

Moi teściowie to wspaniali ludzie a wspólnej kuchni z teściową mieć nie bede... Nie uwazam, zeby mial w dupie moje zdanie wiec tym bardziej Ty nie mozesz tego wiedziec. Mysle, ze bardziej waha sie i nie jest pewny. Powiedzialam mu ze nie wloze ani zlotowki w to mieszkanie jesli nie bede miala do niego zadnych praw.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez marlena199

Moi teściowie to wspaniali ludzie a wspólnej kuchni z teściową mieć nie bede... Nie uwazam, zeby mial w dupie moje zdanie wiec tym bardziej Ty nie mozesz tego wiedziec. Mysle, ze bardziej waha sie i nie jest pewny. Powiedzialam mu ze nie wloze ani zlotowki w to mieszkanie jesli nie bede miala do niego zadnych praw.

No to gratulacje jak kuchnia osobno to na pewno bedzie jak w bajce

[Hultaj]

nie warto.
On ma 35 lat, jesteście razem 6 i ona nawet nie chce zamieszkać, woli z rodzicami, kpina.

[kisielova]

Napisane przez marlena199

Moi teściowie to wspaniali ludzie a wspólnej kuchni z teściową mieć nie bede... Nie uwazam, zeby mial w dupie moje zdanie wiec tym bardziej Ty nie mozesz tego wiedziec. Mysle, ze bardziej waha sie i nie jest pewny. Powiedzialam mu ze nie wloze ani zlotowki w to mieszkanie jesli nie bede miala do niego zadnych praw.

sama napisałaś, że odkładasz też pieniądze ale dom Twój nie będzie, więc zdecyduj się na którąś wersję.

przeczytaj którykolwiek wątek na wizażu o mieszkaniu z teściami. Wszyscy teściowie byli fantastyczni na początku, złoci ludzie, super kontakty. A potem ropacz i płacz, że do sypialni zaglądają, że gości przyjmują, że dogadać sie nie można.

35 latek mieszkający z rodzicami nie jest kandydatem na męża, za cholere.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

czy mieszkalas kiedys z tymi wspanialymi ludzmi czy widujesz ich tylko na obiadku w niedziele?
wszyscy sa wspaniali z daleka i nie chodzi tu o kuchnie a o fakt ze nigdy nie bedziesz na swoim
ale to twoje zycie widac sama musisz sie przejechac nie wystarczy doswiadczenie tysiecy innych kobiet ktore popelnily ten blad
naiwnosc az kwiczy

[Minna]

Napisane przez marlena199

Moi teściowie to wspaniali ludzie a wspólnej kuchni z teściową mieć nie bede... Nie uwazam, zeby mial w dupie moje zdanie wiec tym bardziej Ty nie mozesz tego wiedziec. Mysle, ze bardziej waha sie i nie jest pewny. Powiedzialam mu ze nie wloze ani zlotowki w to mieszkanie jesli nie bede miala do niego zadnych praw.

O naiwności, by nie nazwać tego inaczej.

[marlena199]

Powiedziałam mu jasno, że jeśli nie będę również właścicielką tego domu nie włoże w niego ani złotówki. Odkładam pieniądze na wyposażenie, nie xx tysięcy, żeby dołożyć do zakupu.

Z teściami pomieszkiwałam i nie miałam nigdy z nimi problemów.

Gdybym była tak bardzo naiwna nie wahałabym się

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

AAA to o kuchni to ironia, bo widzę, że wiele z Was nie zrozumiało

[kisielova]

Oj kochana, jesteś bardziej naiwna niż sądzisz.
Masz dorosłego faceta, który mieszka z rodzicami i nie wyprowadzi się bo szkoda mu pieniędzy, liczysz od kilku dobrych lat na jego krok, on bajeruje Cię co jakiś czas tekstami o wspólnym mieszkaniu, sądzisz że jesteście przyjaciółmi ale nie potrafisz mu powiedzieć "kocie, Ty chcesz ślubu, czy nie/ bo ja mam dosyć czekania. zadeklaruj się i działaj bo nie będę całe życie czekać", komunikacja u was leży ale mimo wszystko dajesz się omamiać tekstami o wspólnym mieszkaniu z rodzicami, będzie cudownie

Również odkładam, chociaż dom nie będzie należał do mnie

Powiedziałam mu jasno, że jeśli nie będę również właścicielką tego domu nie włoże w niego ani złotówki.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

pomieszkiwalas z nimi ?to co sie stalo ze juz nie pomieszkujesz?
oszukujesz sama siebie
pomieszkiwanie np w weekend ma sie nijak do permamentnego zamieszkiwania u kogos na codzien
ps.dlaczego nazywasz ich tesciami?
nie sa nimi jeszcze i nie zapowiada sie na to ze nimi zostana
nie wiem co to za glupia moda wsrod dziewczyn na nazywanie rodzicow chlopaka tesciami

[elvegirl]

Napisane przez marlena199

Nie uwazam, zeby mial w dupie moje zdanie wiec tym bardziej Ty nie mozesz tego wiedziec.

No ale przecież sama napisałaś:

Napisane przez marlena199

On wie, czego ja chce, ale sam nie jest pewien lub się waha albo po prostu musi dojrzeć.

Czyli on wie, czego Ty chcesz, ale nie raczył Cię nawet poinformować jak on się na te Twoje marzenia i plany zapatruje, nie wiesz co on myśli, czego on chce, masz tylko swoje gdybania na temat tego, co Was tak naprawdę łączy.

Czy naprawdę ludzi, którzy nie potrafią się komunikować w jednej z najważniejszych spraw związkowych, można nazwać przyjaciółmi?

Dlaczego nie chcesz zacząć i zmusić go do konkretnej rozmowy na temat dalszych planów?

[Adrianna_8]

Teraz odwracasz kota ogonem.

Wiesz, dlaczego on się waha i nie jest pewien? Bo nie chce się z Tobą zaręczyć. Dla wszystkich z boku to oczywiste, tylko nie dla Ciebie.

Niestety trafiłaś na dupę wołową (których jak się okazuje - jest dość sporo) grubo po 30, mieszka z rodzicami i życie na własny rachunek nie chodzi mu po głowie. Do końca życia przy rodzicach.

Kiepsko to wygląda z zewnątrz. Przemyśl, w co się pakujesz.

[PaulinciaKWC]

Nie wiem co trzeba brac, zeby budowac dom z tesciami

[pigula5]

Witaj. Jestem nową wizażanką więc jeszcze troszkę nie ogarniam, w razie czego przepraszam za "pomyłki" i "wtopy" . Co do tematu... Ja jestem ze swoim od dwóch lat i conajmniej od roku pojawiają się momenty oczekiwania mimo że mam 21 lat więc wydawało by się że jeszcze mam trochę czasu. Ja bym zapytała. Po prostu. Wiem że czasem ciężko bo faceci umieją się wykręcać ale można ich przyprzeć do muru. Jeśli nie chce, niech powie a Ty nie będziesz marnować czasu na związek bez przyszłości.

[marlena199]

Napisane przez kisielova

Oj kochana, jesteś bardziej naiwna niż sądzisz.
Masz dorosłego faceta, który mieszka z rodzicami i nie wyprowadzi się bo szkoda mu pieniędzy, liczysz od kilku dobrych lat na jego krok, on bajeruje Cię co jakiś czas tekstami o wspólnym mieszkaniu, sądzisz że jesteście przyjaciółmi ale nie potrafisz mu powiedzieć "kocie, Ty chcesz ślubu, czy nie/ bo ja mam dosyć czekania. zadeklaruj się i działaj bo nie będę całe życie czekać", komunikacja u was leży ale mimo wszystko dajesz się omamiać tekstami o wspólnym mieszkaniu z rodzicami, będzie cudownie

Odnośnie odkładania napisałam osobnego posta, żeby było wszystko jasne - odkładam na wyposażenie, nie będę dokładać do ceny domu jeśli nie będzie on w jakieś części mój.

3-4 lata temu nie miałam aż takiego ciśnienia ani na ślub, ani na mieszkanie ani na dzieci. Coraz częściej o tym myślę i NIE MAM ZAMIARU naciskać na niego, namawiać. Uważam, że sam powinien zdecydować a przyparty do muru z obawy przed samotnością (w jego wieku i z jego problemami zdrowotnymi ...) może podjąc decyzję wbrew sobie. Wole sie rozstac niz zmuszac faceta do slubu, ktorego nie chce

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;61959551]pomieszkiwalas z nimi ?to co sie stalo ze juz nie pomieszkujesz?
oszukujesz sama siebie
pomieszkiwanie np w weekend ma sie nijak do permamentnego zamieszkiwania u kogos na codzien
ps.dlaczego nazywasz ich tesciami?
nie sa nimi jeszcze i nie zapowiada sie na to ze nimi zostana
nie wiem co to za glupia moda wsrod dziewczyn na nazywanie rodzicow chlopaka tesciami[/QUOTE]
Mieszkałam z nimi w czasie kiedy pracowałam w jego mieście, pozniej znalazłam lepszą pracę u siebie. To jak ich nazywam to chyba nie jest najwiekszy problem?

[skazana_na_bluesa]

jeśli on się waha po 6 latach związku to wniosek jest jeden - nie doczekasz się zaręczyn i ślubu. jak dla mnie to jakaś porażka, że nawet nie potrafisz z nim pogadać. ja bym zażądała konkretnych dat. mieszkania, zaręczyn i slubu. brak deklaracji - koniec związku.

[marlena199]

Napisane przez elvegirl

No ale przecież sama napisałaś:

Czyli on wie, czego Ty chcesz, ale nie raczył Cię nawet poinformować jak on się na te Twoje marzenia i plany zapatruje, nie wiesz co on myśli, czego on chce, masz tylko swoje gdybania na temat tego, co Was tak naprawdę łączy.

Czy naprawdę ludzi, którzy nie potrafią się komunikować w jednej z najważniejszych spraw związkowych, można nazwać przyjaciółmi?

Dlaczego nie chcesz zacząć i zmusić go do konkretnej rozmowy na temat dalszych planów?

Przeciez napisałam, ze to wszystko czego chcę (ślub dom i dzieci) mają być KIEDYŚ

[skazana_na_bluesa]

nieźle musisz być zdesperowana, skoro godzisz się na mieszkanie z teściami.

[elvegirl]

Napisane przez marlena199

Wole sie rozstac niz zmuszac faceta do slubu, ktorego nie chce

No ale się przecież nie rozstaniesz, bo wierzysz, że on chce, tylko potrzebuje jeszcze czasu. Wyznaczyłaś sobie jakiś termin, po minięciu którego odejdziesz? Wizaż zna już niejeden wątek tych, które czekały cierpliwie aż jaśnie pan się zdecyduje, a po xy latach się okazywało, że on się owszem, potrafił zdecydować ekspresowo...tylko że z inną.

I serio serio, rozmowa o planach na ciąg dalszy, to nie jest zmuszanie do ślubu. Masz pełne prawo wiedzieć czego on oczekuje od Waszego wspólnego życia, to nie jest naciskanie, to jest oczywistość, rozmowa którą po prostu trzeba przeprowadzić.