Problemy finansowe na studiach - wniosek o zwolnienie z opłat

[itstotallychill]

Sprawę przemyślałam, jednak myślę, że pomocne byłyby przemyślenia innych osób na ten temat, które spojrzały na to chłodnym okiem. Postaram się dokładnie opisać mój problem, by pomogłoby to w zobrazowaniu sobie sytuacji.

Pochodzę raczej z śrenio zamożnej rodziny tzn. zawsze musieliśmy oszczędzać, ale nigdy nam też nie brakowało na mniej i bardziej podstawowe potrzeby: jedzenie, ale też basen, wyjście na lody, prezenty na gwiazdkę. Jeszcze poprzedzając pytania, dodam, że wychowuję się w rodzinie niepełnej-ojciec postanowił rozpocząć nowe lepsze życie z kobietą która go rozumie, bo sytuacja w domu "go przerastała'', no ale nie o tym wątek, to tylko by lepiej zrozumieć moja sytuację finansową (alimentów nigdy nie płacił), ale on również jest dla mnie obca osobą.

2 lata temu rozpoczęłam jednolite magisterskie studia na analityce. Niestety brakło mi punktów, na studia stacjonarne, a moja mama wiedząc ile te studia dla nie znaczą zadeklarowała, że mnie wspomoże finansowo (po studiach chciałabym pracować u mojego krewnego w laboratorium medycznym, który mówił, że bardzo by się cieszył gdybym zechciała u niego pracować). Moja mama zarabiała trochę powyżej średniej krajowej, do czasu, aż pół roku temu na mimo że miała umowę na czas nieokreślony – firma w której pracowała przez ponad 10 lat upadła, czego nie dało się wcześniej przewidzieć. Znalazła inną pracę jednak zarabia w niej znacznie mniej. Co prawda nie jest to minimalna, ale różnica jest dość znaczna. W związku z tym piszę wniosek o zwolnienie z części opłat czesnego. Moja mama cały czas szuka lepiej płatnej pracy, ale to może potrwać nawet rok aż znajdzie taką, gdzie zarabiałaby podobnie.

Pewnie pojawią się komentarze, że też mogłabym coś popracować, jednak już tłumacze dlaczego tak nie robię. Moje studia są niestacjonarne, ale program jest taki jak na dziennych. Kiedyś były to studia wieczorowe, ale już od dłuższego czasu tak nie jest, mamy identyczną liczbę zajęć co ci na dziennych, w podobnych porach (przez połowę tygodnia mam na rano). Wiem, że dużo osób na dziennych pracuje w weekendy, jednak w mojej grupie tylko 2 osoby tak robią, bo naprawdę nauki jest multum, dużo osób ma poprawki i nikt nie chce sobie zawalić studiów. Te osoby są naprawdę zdolne szybko im nauka wchodzi do głowy, a ja nie wybijam się z grupy jestem m.in. taka średnia. Miałam poprawki, nieraz, ale nie miałam nigdy żadnych warunków.

Zastanawiałam się czy nie napisać wniosku o zwolnienie z całego czesnego, a nie tylko części, ale nie wiem czy to nie jest za dużo wymagane. Bo zdaję sobie sprawę, że sytuacja mogłaby być jeszcze gorsza, że ledwo wiązalibyśmy koniec z końcem i nie mogłabym nic zapłacić, jednak ja mogę część, ale wiąże się to z dużymi wyrzeczeniami, (jako że mam 2 młodsze siostry bliźniaczki, które w tym roku też rozpoczynają studia, ale idą na pielęgniarstwo stacjonarne, więc nie będą musiały płacić z a studia, ale one chciały ten kierunek, bo z chemią im nie po drodze i wogóle nie zdawały jej na maturze, natomiast ja musiałam mieć rozszerzenie na mój kierunek), np. będę dojeżdżała codziennie pociągiem 40 km na zajęcia, oszczędzam też na wszystkim, gdzie się da.

Czy jeśli złożę wniosek o częściowe zwolnienie, to myślicie, że możliwe, że zwolnią mnie z całości? Chodzi mi o to, że itak trzeba dołączyć dokumentację poświadczającą dochód na osobę i tam zobaczą, że tam naprawdę tego nie jest dużo.

[viva91]

A co robisz teraz, w wakacje?

Moim zdaniem jak napiszesz wniosek o częściowe zwolnienie, to najwyżej to częściowe zwolnienie dostaniesz. Czyli dokładnie to o co prosisz. W zasadzie logiczne... Jak student składa wniosek o stypendium, to w najlepszym wypadku dostaje to stypendium bez "dodatkowych fantów".

[casus_belli]

Trochę słabo widzę zwolnienie z opłat, bo "jak zapłacę, to będę musiała oszczędzać". Spójrz na to obiektywnie: w domu są 4 osoby zdolne do pracy, a dochód ma jedna. Jeśli dołożyć do tego problemy finansowe, to nie wydaje Ci się to nieco dziwne? Rozumiem, że Twoje siostry boja się łączenia studiów i pracy na pierwszym roku, ale Ty na 3-cim nic, zero, żadnych weekendów, żadnych dni, kiedy wcześniej kończysz/później zaczynasz, a co z wakacjami?

[itstotallychill]

Pracuję (przy zapraszaniu do restauracji), ale nie codziennie ponieważ mam poprawkę z fizjologii. Wszystko co zarobię mi się przyda, ale to dosyć mały, wkład w opłaty. Z tego co wyliczyłam to jestem w stanie spłacić z mojej pracy i pomocy mamy 3 pierwsze raty.
Jednak dzięki za twoje zdanie, właśnie o to mi chodziło by usłyszeć opinię osoby, która spojrzy na to chłodnym okiem.

[goska96]

Wiesz co na pewno jest taka opcja. Może nie ze zwolnienia wszystkich opłat, ale jakiejś ich części na pewno. Mojej koleżance ze studiów w trakcie nauki diametralnie zmieniła się sytuacja materialna i wiem, że wystarała się o jakąś zapomogę (nie wiem dokładnie jak to się nazywa), więc wydaje mi się, że sporo uczelni coś takiego oferuje. Zawsze też można gdzieś drobić, nawet w weekendy. Zawsze to pare groszy wpadnie

[itstotallychill]

A czy ktoś kto załatwiał coś takiego, mógłby napisać jak to u niego wyglądało?

Czy tylko składał wniosek i czekał na decyzję, czy to wygląda tak, że idzie się do dziekana/prodziekana i opisuje tą sytację w rozmowie, ustnie?

I do kogo składaliście ten wniosek, do dziekana czy prodziekana, bo ja na stronie wydziału nie mam gotowego druczku, więc muszę sama napisać, zadzwonię jeszcze do dziekanatu, ale po prostu zastanawia mnie jak to wyglądało u innych.

[viva91]

Napisane przez itstotallychill

Czy tylko składał wniosek i czekał na decyzję, czy to wygląda tak, że idzie się do dziekana/prodziekana i opisuje tą sytację w rozmowie, ustnie?

Na pewno samo przedstawienie sytuacji ustnie nie wystarczy - uczelnia musi mieć dowód na podstawie którego mogłaby Ci wypłacić jakieś pieniądze/zwolnić z opłat. Nic "na gębę" w dzisiejszych czasach nie dostaniesz

Opcje są dwie: składasz wniosek przez dziekanat, dział spraw studenckich czy co tam jeszcze masz i czekasz, lub składasz wniosek w odpowiednie miejsce i dodatkowo rozmawiasz z osobą zajmującą się takimi sprawami, tłumacząc dlaczego Twój wniosek powinni rozpatrzeć pozytywnie.

Napisane przez itstotallychill

I do kogo składaliście ten wniosek, do dziekana czy prodziekana, bo ja na stronie wydziału nie mam gotowego druczku, więc muszę sama napisać, zadzwonię jeszcze do dziekanatu, ale po prostu zastanawia mnie jak to wyglądało u innych.

A na to nie ma ogólnouczelnianej odpowiedzi, na jednej uczelni będzie to dziekan, na drugiej prodziekan, a na trzeciej jeszcze ktoś inny. Pytaj u źródła, co Ci z informacji, że ktoś składał do prodziekana, jak u Ciebie trzeba do dziekana? Chyba, że ankietę robisz

[itstotallychill]

Napisane przez viva91

A na to nie ma ogólnouczelnianej odpowiedzi, na jednej uczelni będzie to dziekan, na drugiej prodziekan, a na trzeciej jeszcze ktoś inny. Pytaj u źródła, co Ci z informacji, że ktoś składał do prodziekana, jak u Ciebie trzeba do dziekana? Chyba, że ankietę robisz

To tak w formie rozeznania, ale wiadomo ostateczną odpowiedź dostanę tylko w dziekanacie

[itstotallychill]

Czy myślicie, że taki wniosek powinno się składać do dziekanatu czy działu spraw socjalnych (czyli tam gdzie załatwia się akademik i stypendium socjalne)? Wiem, że może być różnie, jeszcze dopytam się w dziekanacie, ale chodzi mi o taka wstępną orientrację.

[viva91]

Na jednej uczelni tu, na drugiej tam. No nie da się nic innego napisać. Wstępna orientacja, jeśli ją zdobędziesz, może kompletnie nic Ci nie dać w odniesieniu do Twojej uczelni. To tak jakbyś pytała o ulubiony kolor i na podstawie odpowiedzi Wizażanek chciała wytypować ulubiony kolor rektora swojej uczelni...