Spełniacie się w domu?

[AgAwA00]

Kochane wizazanki spełniacie siew domu jako gospodynie domowe matki i żony???

[Ingrid80]

Nie. Spełniam się w domu i pracy.

[201803090921]

Jako żona i owszem, dwie pozostałe role to nie moja bajka
Nie wyobrażam sobie życia bez aktywności zawodowej, siedzenie w domu przerabiałam przy okazji zmiany pracy (szukania nowej) i gdybym mogła o tym decydować to nigdy więcej.

[Rilla82]

Nie! Chyba bym kota dostała siedziąc w domu, matkując i "gospodarząc".

[201608040942]

Oj tak, ja sie wiele lat spelnialam.
teraz mi sie nie chce jak wracam zmeczona po pracy do domu i tylko ja musze sprzatac bo sie pozostale panstwo nie poczuwa :-( wiec mieszkanie wyglada jak wyglada. Kolezanka mowi ze mam czysciutko i przytulnie, a ja widze ze jest syf choc nadal przytulnie

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez AgAwA00

Kochane wizazanki spełniacie siew domu jako gospodynie domowe matki i żony???

nie, ale jako kierownik i partnerka i owszem.

[Rilla82]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;55916581]nie, ale jako kierownik i partnerka i owszem.[/QUOTE]

O, to, to!

[Luba]

Ja sie spelniam w roznych rolach, takze jako gospodyni domowa, matka, zona, ale tez jako np namietny czytelnik ksiazek, bardzo nieprofesjonalny "sportowiec", wolontariusz i w wielu jeszcze rolach, dlaczego nie. Nie jestem czlowiekiem, ktory musi miec zycie ustawione godzinymi pracy, zeby sie nie nudzic i robic cos fajnego.

[Rilla82]

Napisane przez Luba

Nie jestem czlowiekiem, ktory musi miec zycie ustawione godzinymi pracy, zeby sie nie nudzic i robic cos fajnego.

Ja też nie, ale i nie jestem "gospodynią". Lubię posiedzieć w domu, kupić ładne dekoracje, jak trzeba to posprzątał, ale żeby to jakaś rola do spełniania była... Nieeee

[Luba]

Napisane przez Rilla82

Ja też nie, ale i nie jestem "gospodynią". Lubię posiedzieć w domu, kupić ładne dekoracje, jak trzeba to posprzątał, ale żeby to jakaś rola do spełniania była... Nieeee

Dlaczego nie? Wszystko co robimy w zyciu czegos nas uczy, na cos sie przydaje, moze byc fajne, sprawiac nam radosc, tylko trzeba miec odpowiednie nastawienie. Uwazam, ze zadna praca nie hanbi, ta w domu takze (wrecz przeciwnie, to co robimy w domu robimy dla siebie i swojej rodziny, ludzi, ktorych kochamy najbardziej na swiecie, wiec powinno byc dla nas najwazniejsze) i owszem, mozna sie w niej spelniac.

[AgAwA00]

Dokladnie LUBA zgadzam sie z toba w 100%,a podobnie jak ty jestem molem ksiazkowym bardzo lubie czytac autobiografie heh zbaczamy z tematu o ksiazkach mozemy popisac podforum jak bys chciala😚😚😄

[Rilla82]

Napisane przez Luba

Dlaczego nie? Wszystko co robimy w zyciu czegos nas uczy, na cos sie przydaje, moze byc fajne, sprawiac nam radosc, tylko trzeba miec odpowiednie nastawienie. Uwazam, ze zadna praca nie hanbi, ta w domu takze (wrecz przeciwnie, to co robimy w domu robimy dla siebie i swojej rodziny, ludzi, ktorych kochamy najbardziej na swiecie, wiec powinno byc dla nas najwazniejsze) i owszem, mozna sie w niej spelniac.

Czy ja mówię, że hańbi? Piszę o sobie, nie uważam, że w domu się jakoś "spełniam" - tam odpoczywam, wyciszam się, książki też czytam tonami, ale to tyle.

[shiava]

Nie. Czekam z utęsknieniem aż skończy mi się urlop macierzyński i będę mogła wrócić do pracy. Słoiczki, gary, sprzątanie, obiady, spacerki, dresy, szlafrok to nie dla mnie.
Źle się czuję i chcę żeby ten okres się jak najszybciej skończył.

[bernikula]

Napisane przez shiava

Nie. Czekam z utęsknieniem aż skończy mi się urlop macierzyński i będę mogła wrócić do pracy. Słoiczki, gary, sprzątanie, obiady, spacerki, dresy, szlafrok to nie dla mnie.
Źle się czuję i chcę żeby ten okres się jak najszybciej skończył.

Skąd ja to znam Kiedyś macierzyński był jeszcze krótszy (w 2007 i 2009), a ja i tak chciałam go skracać i wracać do pracy. Bycie kurą domową to zdecydowanie nie moja działka.

[loving_angel]

Dla mnie to za mało. Szukam więcej

[findsomething]

Moja Mama 50+ powiedziała, że gdyby mogła cofnąć czas, nie poszłaby na taki układ, by być tylko gospodynią domu. Zrezygnowała z pracy, która była jej pasją i poświęciła się całkowicie rodzinie.
Niestety rzadko kiedy daje to satysfakcję, ponieważ jest to najnormalniej w świecie "za mało" aby dać poczucie spełnienia jako człowiek.

[201803090921]

Napisane przez findsomething

Moja Mama 50+ powiedziała, że gdyby mogła cofnąć czas, nie poszłaby na taki układ, by być tylko gospodynią domu. Zrezygnowała z pracy, która była jej pasją i poświęciła się całkowicie rodzinie.
Niestety rzadko kiedy daje to satysfakcję, ponieważ jest to najnormalniej w świecie "za mało" aby dać poczucie spełnienia jako człowiek.

Moja twierdzi dokładnie tak samo, choć nie robiła jakiejś wielkiej "kariery". Ot, zwykła praca, do tego fizyczna, ale żałuje, że zrezygnowała. Rozumiem ją doskonale, bo nie wyobrażam sobie żeby dobrowolnie ugrzęznąć w domu.

[Luba]

Napisane przez findsomething

Moja Mama 50+ powiedziała, że gdyby mogła cofnąć czas, nie poszłaby na taki układ, by być tylko gospodynią domu. Zrezygnowała z pracy, która była jej pasją i poświęciła się całkowicie rodzinie.
Niestety rzadko kiedy daje to satysfakcję, ponieważ jest to najnormalniej w świecie "za mało" aby dać poczucie spełnienia jako człowiek.

Ja jestem troche przed 50 urodzinami. I tez przez laaaaadnych pare lat nie pracowalam i nie zaluje ani dnia.
Moze dlatego, ze ani sie nie "poswiecalam" ani "calkowicie".
Moja dluga przerwa w pracy zawodowej byla przemyslana, podjeta calkowicie swiadomie i weszlam w nia z jakims planem na siebie, zycie rodzinne i wycisnelam ten czas jak cytryne. Nie zaluje niczego, ani czasu spedzonego z rodzina, dziecmi ani czasu poswieconego sobie samej. To byly piekne lata, ktore teraz mi procentuja.

[newelwa]

Napisane przez Luba

Ja jestem troche przed 50 urodzinami. I tez przez laaaaadnych pare lat nie pracowalam i nie zaluje ani dnia.
Moze dlatego, ze ani sie nie "poswiecalam" ani "calkowicie".
Moja dluga przerwa w pracy zawodowej byla przemyslana, podjeta calkowicie swiadomie i weszlam w nia z jakims planem na siebie, zycie rodzinne i wycisnelam ten czas jak cytryne. Nie zaluje niczego, ani czasu spedzonego z rodzina, dziecmi ani czasu poswieconego sobie samej. To byly piekne lata, ktore teraz mi procentuja.

napisałaś, że Twoja długa przerwa w pracy była przemyślana i podjęta całkowicie świadomie. super, że mogłaś spełniać się w ten sposób. często, niestety, jest inaczej. niekiedy pobyt w domu na kobietach jest zwyczajnie wymuszany. nie zawsze przez innych, czasami przez okoliczności.
kiedy ja decydowałam się na dzieci, wiedziałam z czym to się wiąże. tzn około roczna przerwa w pracy (x2 z przerwą bo dwójka). dla mnie nie był/jest to lekki czas. dzieci są super, ale to nie mój sposób na życie. praca zawodowa jest dla mnie bardzo ważna i bardzo boleję, nad tym, że nie mogłam/mogę pracować chociaż na pół etatu.

[pfffh]

Nie. Radością mnie napawa fakt, ze macierzyński się skończył i mogłam wrócić do pracy. Nie cierpię prac domowych, nie lubię gotować, prasowac, odkurzac. Jestem złą żoną i matką bo nigdy z własnej nieprzymuszonej woli nie zostalabym kurą domową, nie i koniec.

[bluebluesky]

I w domu i w pracy sie spelniam, ale potrzebuje miec po rowno czas na dom, prace i swoj wlasny rozwoj (czy to fizyczny czy intelektualny). Wtedy czuje sie najlepiej.

[mROWI12]

Aktualnie moje życie opiera się na opiece nad dzieckiem i "byciu gospodynią", ale w tym i w tym pomaga mi mąż, choć, jako że ja nie pracuję zawodowo, to większość obowiązków spoczywa na mnie.
Ale przyznam, że brakuje mi czegoś, jednak to raczej chodzi o ludzi niż pracę zawodową. Choć uwielbiam się uczyć, zdobywać jakieś doświadczenia. Na szczęście można to robić i w domu (tylko przy dziecku czasu mało)

[anna renata]

Napisane przez AgAwA00

Kochane wizazanki spełniacie siew domu jako gospodynie domowe matki i żony???

A co to znaczy spełniać się?

[Lexie]

Ja bym się chyba mogła tak spełniać. Praca zawodowa nie jest mi wcale niezbędna do szczęścia. Pracuję dla pieniędzy, nie dla satysfakcji z samej pracy. Jak by nie była atrakcyjna, ta praca, to jednak mam jeszcze bardziej atrakcyjne rzeczy do robienia w wolnym czasie

[anna renata]

Ja tam mogłabym siedzieć w domu....mam wiecej ciekawych rzeczy w domu do zrobienia niż w pracy...w pracy sie nudzę

[new woman in town]

Napisane przez AgAwA00

Kochane wizazanki spełniacie siew domu jako gospodynie domowe matki i żony???

Tak.

W zasadzie dostosowałam sobie rolę gospodyni domowej i żony (bo matką jeszcze nie jestem) i w takiej, odpowiedniej formie, sprawia mi dużo radości. Lubię gotować, dbać o dom (choć nie jakoś przesadnie) i coraz więcej radości sprawia mi jego aranżacja. Sprzątanie, takie generalnie działa antydepresyjnie, kiedy mam zły nastrój i "wszystko jest na nie". Lubię też przyjmować gości

Co do bycia żoną, rozumiem to poprzez radosne spędzanie ze sobą wolnego czasu, wspólne zajmowanie się domem, wspieranie się we wszystkim, także w pracy. To takie maszerowanie przez życie ręka w rękę. Lubię mojego męża, więc bycie razem mnie cieszy, uszczęśliwia.

W roli matki się nigdy nie widziałam, może kiedyś...

Co nie oznacza, że nie spełniam się w innych rolach w życiu Lubię swoją pracę, potrafi mnie pochłonąć na cały dzień do późnego wieczora, bez reszty. Ale i pracę dostosowałam do siebie.

[anna renata]

y

Napisane przez new woman in town

Tak.

W zasadzie dostosowałam sobie rolę gospodyni domowej i żony (bo matką jeszcze nie jestem) i w takiej, odpowiedniej formie, sprawia mi dużo radości. Lubię gotować, dbać o dom (choć nie jakoś przesadnie) i coraz więcej radości sprawia mi jego aranżacja. Sprzątanie, takie generalnie działa antydepresyjnie, kiedy mam zły nastrój i "wszystko jest na nie". Lubię też przyjmować gości

Co do bycia żoną, rozumiem to poprzez radosne spędzanie ze sobą wolnego czasu, wspólne zajmowanie się domem, wspieranie się we wszystkim, także w pracy. To takie maszerowanie przez życie ręka w rękę. Lubię mojego męża, więc bycie razem mnie cieszy, uszczęśliwia.

W roli matki się nigdy nie widziałam, może kiedyś...

Co nie oznacza, że nie spełniam się w innych rolach w życiu Lubię swoją pracę, potrafi mnie pochłonąć na cały dzień do późnego wieczora, bez reszty. Ale i pracę dostosowałam do siebie.

Podoba mi się Twój post, a w szczególności słowo "dostosowalam". Ja też byłam i jestem na etapie dostosowywania życia do siebie tz. i domu i pracy...chociaż coraz częściej czuje, że brakuje mi zasad...tego czym się kiedyś kierowałam, standardów.... świadomości, że coś muszę bo tak trzeba. To jest potrzebne w życiu bo je stabilizuje.

[201610130935]

Gotowanie - owszem. Ma w sobie coś artystycznego, często próbuje nowych rzeczy, czuję satysfakcję, jem zdrowo. Nie jest to jakaś pasja, ale z domowych obowiązków, niewątpliwie jest najbardziej kreatywne.

Sprzątanie z kolei to dla mnie syzyfowa, niekończąca się praca - nawet jak wyszoruje w niedziele kuchnię i lśni, w poniedziałek znowu trzeba j.ą posprzątać. Dziś okna umyte, a jutro pada... sprzątam, lubię jak jest czysto, ale sama czynność to dla mnie niezbyt przyjemny obowiązek. Po prostu, włączam audiobooka i jakoś idzie.

Typową gospodynią domową nie byłam nigdy (nie mam dzieci) i nie mogłabym być. Nie jestem karierowiczką, aler na myśl, że miałabym siedzieć tylko w domu z dziećmi robi mi się słabo. Nie dla mnie takie życie.

[amanda852]

Ja się spełniam jak w nim siedzę, ale jak tylko mam możliwość żeby wyjść korzystam z tego. Często się mówi... masz 30 lat i dziecko tego i tamtego Ci nie wypada... ale dlaczego. Mam dziecko i jestem szalona ale i staram się być dobrą matką. Przynajmniej moje dziecko nie będzie miało nudnej mamy :P

[Kicia_rosa]

To zależy czy jest się przez własnego faceta zamkniętą w złotej klatce. Jeśli każde wyjście kończy się pretensjami i podejrzeniami, to trudno czuć się spełnioną kobietą