jaki jest wklad Waszych kochanych PM'ow w przygotowania?

[Riana]

jaki jest wklad Waszych kochanych PM'ow w przygotowania? Widze ze tylko kochane PM piszemy o nas a nasi TZ?

[chilanes]

Pieniężny, emocjonalny, czy fizyczny?
Mój coś tam wybiera, decyduje ostatecznie ze mną, ale to oczywiście ja wyszukałam stos sal do obejżenia, masę dj i fotografów do sprawdzenia. To ja przeprowadzam całe rozmowy rekrutacyjne, Tż pyta o to, co jemu wydaje się istotne, a ja o pozostałe pierdoły Ogólnie jak to facet, przyjmuje chyba zasadę, żeby mi się podobało, ale też ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić (np niezgodził się na pewną Panią Fotograf i uzasadnił dlaczego)

[dekoderka]

Napisane przez chilanes

Pieniężny, emocjonalny, czy fizyczny?
Mój coś tam wybiera, decyduje ostatecznie ze mną, ale to oczywiście ja wyszukałam stos sal do obejżenia, masę dj i fotografów do sprawdzenia. To ja przeprowadzam całe rozmowy rekrutacyjne, Tż pyta o to, co jemu wydaje się istotne, a ja o pozostałe pierdoły Ogólnie jak to facet, przyjmuje chyba zasadę, żeby mi się podobało, ale też ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić (np niezgodził się na pewną Panią Fotograf i uzasadnił dlaczego)

generalnie Tz się angażuje, robiliśmy razem zaproszenia i bardzo dużo mi pomagał. Nawet się sprzeczliśmy o klej Widziałam że nie cierpi tego kleić, ale nawet słowa na ten temat nie powiedział tylko pomagał. Co do innych rzeczy to narzeka że wesele to taki kocioł i na nic niema czasu. Większość rzeczy ja proponuję, a Tz dopiero wtedy wyraża swoje zdanie. Mówi, że nie może się doczekać kiedy będziemy już mężem i żoną, ale przygotowania go nie cieszą.

[Samoa]

Napisane przez Riana

jaki jest wklad Waszych kochanych PM'ow w przygotowania? Widze ze tylko kochane PM piszemy o nas a nasi TZ?

taki sam jak mój, tyle, że ja siedząc tu na forum wyszukałam pewne rzeczy a on zadzwonił siedząc obok mnie, razem jeździliśmy na targi i podpisywać umowy, więc nie czuję się zostawiona z tematem ślubu sama. Angażujemy się tak samo bez ochów i achów. Tyle, że ja mam czasem fazę na oglądanie zaproszeń i sukni w necie czego on nie robi. Pewnie nawet nie wie, że istnieje coś takiego jak różne rodzaje winietek i zawieszek na wódkę. Uświadomię go bliżej wesela, że to trzeba wybrać, bo jest cała masa wzorów

[dekoderka]

Mój tz oczywiście też podpisywał wszystkie umowy ze mną i wyrażał swoje zdanie

[Strobiluska]

Napisane przez chilanes

Pieniężny, emocjonalny, czy fizyczny?
Mój coś tam wybiera, decyduje ostatecznie ze mną, ale to oczywiście ja wyszukałam stos sal do obejżenia, masę dj i fotografów do sprawdzenia. To ja przeprowadzam całe rozmowy rekrutacyjne, Tż pyta o to, co jemu wydaje się istotne, a ja o pozostałe pierdoły Ogólnie jak to facet, przyjmuje chyba zasadę, żeby mi się podobało, ale też ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić (np niezgodził się na pewną Panią Fotograf i uzasadnił dlaczego)

u nas jest dokładnie tak samo!! generalnie to ja szukam, wybieram np 5 (najlepiej to 3, bo 5 to za dużo) opcji, które mnie sie podobają, a TŻ wybiera z tych jakąś dla siebie...jak on miałby sam np szukać zaproszeń, to kupiłby pierwsze lepsze potrafi się czasem też nie zgodzić, ale zawsze dodaje, że on nie przywiązuje do tego wagi, i żebym ewentualnie zrobiła po swojemu

[evelina.00]

A moj odwrotnie, to on wszystko szuka, wybiera a potem ja akceptuje. Zreszta on tak zawsze, ja nie musze sie niczym martwic dostaje do wyboru 3 propozycje i bardzo mi to odpowiada. To on wszystko zalatwia w zyciu codziennym tez.

[chilanes]

Napisane przez evelina.00

A moj odwrotnie, to on wszystko szuka, wybiera a potem ja akceptuje. Zreszta on tak zawsze, ja nie musze sie niczym martwic dostaje do wyboru 3 propozycje i bardzo mi to odpowiada. To on wszystko zalatwia w zyciu codziennym tez.

Ja bym tak niemogła Nie wytrzymałabym

Strobiluska czaderski podpis

[mika_am]

a ja niestety raczej moge polegać na sobie!siedzę na wizażu więc wyszukuje numery telefonów, pytam o ceny wydzwaniam,jakie papierki trzeba zebrać jaka procedura!u księdza to ja wypytuje o wszystko!gdy dostajemy od księdza datę kolejnego spotkania to on mówi weź Ty bo będziesz pamietała!gdy ja czegos nie dopiluję nie będzie to załatwione!zaproszenie gosci to dla mnie jakaś trauma jest- TŻ twierdzi ze tylko chwile powinny trwać takie zaproszenia: "macie" i "czesć"! kiedy ja jestem tym zmęczona, on zapyta czasem czy cos trzeba załatwić, ale niestety to rzadkość!już dawno temu poruszyliśmy kwestię wynajęcia autokaru, on stwierdził ,albo raczej jego mama że ona ma znajomego wiec zadzwoni, przypomniałam mu o tym wczoraj wiec dzis zadzwoniła jego mama okazało sie że niestety mają zajęte terminy!do ślubu 1,5 miesiąca!ręce opadają chyba tylko w tej dziedzinie jest taki niezaradny

[chilanes]

mika_am mam nadzieję, że tylko temat ślubu jest dla Twojego taki nieciekawy To mój się interesuje bardzo w takim razie Widzę, że się stara, chociaż wiem, ze chciałby, by wszystko byłoz ałatwione od reki i już, gotowe, a nie takie myślenie, wybieranie, szukanie...

[arm]

Napisane przez Strobiluska

u nas jest dokładnie tak samo!! generalnie to ja szukam, wybieram np 5 (najlepiej to 3, bo 5 to za dużo) opcji, które mnie sie podobają, a TŻ wybiera z tych jakąś dla siebie...jak on miałby sam np szukać zaproszeń, to kupiłby pierwsze lepsze potrafi się czasem też nie zgodzić, ale zawsze dodaje, że on nie przywiązuje do tego wagi, i żebym ewentualnie zrobiła po swojemu

jakbym czytala o moim

[Beatka10]

u mnie wklad mego przyszlego meza jest zerowy wszystko(doslownie) zorganizowalam tylko i wylacznie sama.Poczawszy od wyboru sali, muzyka skonczywszy na takich duperelach typu zaproszenia, winietki.I nie dlatego, ze on nie chcial mi pomoc, ale po prostu nie mogl bo pracuje zagranica i rzadko bywa w Pl. Powiem Wam, ze jestem juz zmeczona tymi zalatwieniami i czasem niesamowicie poirytowana, ze musze ze wszystkim sama dzialac...Ale zawsze moge liczyc na mame albo siostre.Tyle, ze z zazdroscia czytam jak Wasi Tz-owie angazuja sie w przygotowania

[chilanes]

Beatko przykro, ale wiesz.. to nie to, że On zupełnie sam z siebie nie chce, tylko nie ma możliwości, to inna sytuacja.

[Madzialenka12344321]

witam

A ja juz powoli mam wszytskiego dość. U was wasi TZ, choc sie jakoś garną do tego całego załatwiania, a u mnie?? Spoko, niby jako cos sama znajde, zawołam, pokarze to zobaczy, powie cos na ten temat. Ale czuje, ze jakbym ja umyła od tego wszystkiego ręce to ten slub wcale by sie nie odbył, bo ja nie wiem kto by go zorganizował. wybór sali, fotografa, kamerzysty, zespołu - ok. to robilismy razem, ale to najpierw ja musiałam mu uświaodmic , że juz pora. aby spojrzał na zaproszenia to musiałam kilka razy mu mówic. Ja swiadkową zaprosiłam juz pół roku temu, on ma wybranego świadka ale oczywiscie na słowa, to kiedy w koncu go zaprosisz mówi, "potem" ( a wspomne, ze świadek to chłopak, który lubi jeździć po świecie i tak naprawde nie zna nawet terminu naszego slubu).

Czasami czujesie juz zmęczona tym wszystkim. czasami czuje, jakby tylko mi na tym wszystkim zalezało. Nie powiem, ze on sie nie intersuje, bo owszem ma swoje zdanie. podobnie jak niektóre z was napisały - dajecie 5 propozycji a TZ wasi wybieraja z nich jedną. u mnie tez tak ejst. ale mi to nie odpowiada tak jak wam. Bo niby czemu to zawsze ja mam szukac tych propozycji??

No to sie wygadałam chyba...

[zlotko855]

witajcie
u nas znowu jest tak, ze niby wszystko robimy razem, jesli chodzi o podjecie dezycji, ale to ja napedzam do dzialania i szukam roznych propozycji.
ale jesli chodzi o zaproszenia, to TZ sie tym zajal i on je glownie robi, ja tylko na koncu sie przyloze do tego, bo bedzie potrzebna kobieca, dokladna dlon

No tak racja Madziu, my mamy pamietac o terminach, ze pasuje "to" zalatwic albo, ze juz czas "cos" zamowic, ale ja sie tym zbytnio nie steruje, bo wiem, ze przynajmniej ja tego dopilnuje a jak poprosze TZa by sie czyms zajal to stara sie to zrobic jaknajlepiej. mowie mu, ze "to jest na twojej glowce i ty musisz tego dopilnowac", ale oczywiscie, nie bylabym soba, gdybym z tysiac razy nie zapytala, czy pamieta o tym, co ma zrobic
jeszcze mamy troche czasu i nie ma takiej goraczki, wiec moze dlatego spokojniej do tego podchodze.

[Beatka10]

Napisane przez chilanes

Beatko przykro, ale wiesz.. to nie to, że On zupełnie sam z siebie nie chce, tylko nie ma możliwości, to inna sytuacja.

wiem, wiem..i absolutnie nie wine go za to, bo on pracuje na nasze mieszkanko i tez jestem mu wdzieczna.Tyle, ze bardzo zaluje, ze ominelo mnie to wszystko, bo fakt-->przygotowania do slubu sprawiaja mi duza przyjemnosc, tyle ze czasami sa problemy jak np z ksiezmi bo akurat nie ma go i nie moge nic zalatwic bez jego i denerwuje sie czy ze wszystkim zdazymy bo i tak pozno przyjezdza.Ale juz tyle sama dalam rade, wiec na pewno do konca to poprowadzeAle przyznam szczerze, ze stresik mam, bo jego rodzina wie, ze sama wszystko zalatwilam i nie chcialabym by ktos mowil, ze brzydka muzyka czy sala...ale konsultowalam wszytsko z rodzicami a ja na ich guscie tez polegam wiec wiem, ze zlych wyborow nie dokonalam

[justys1358]

U mnie było tak, ze ja wypisałam wszystkie sale, fotografów,zespoły, kamerzystów. Ja dzwoniłam na salami i je razem ogladalismy, umowe podpisałam z mama, TZ był na delegacji. O zespoł ja dzwoniłam, Tz był przy podpisywaniu umowy. A za fotografem juz Tz dzwonił, ja juz miałam dosc, poumawiał nas na spotkania i oczywiscie był przy podpisywaniu umowy gdzie okazało sie, ze zona fotografa kreci filmy weselne wiec dodatkowo odszedł nam kamerzysta/tka No a teraz rozgladalismy sie wspolnie za wodka. Reszta przygotowań czeka w kolejce, bo jeszcze mamy duzo czasu.

[evelina.00]

Moj taki już jest ze musi sam wszystkiego dopilnować i pozałatwiac. Robi to dobrze i profesjonalnie więc ja mu w drogę nie wchodzę jak widzę że nie ma potrzeby. Może to wiek 32 lata wiec pare spraw juz w zyciu i pracy musial pozalatwiac.

Ja kiedys organizowalam konferencje i imprezy towarzyszace, taka mialam prace. Taka impreza nie wiele sie rozni od wesela, bo hotele, menu na cala noc, alkohole, orkiestre albo dj i jeszcze jakies pogadanki, materialy konferencyjne trzeba przygotowac.

Wiec ciesze się ze moj TZ wszystkim się zająl ja jestem ciało doradcze, chociaż nie zawsze, bizuterie na ślub sam wymyślił i zakupil. Dostawałam poczawszy od Bożego Narodzenia, walentynki, dzien kobiet itp. kolejną błyskotkę z tej samej kolekcji.

[ilonkaczapela]

A my, kiedy się okazało ile jest przygotowań, to obojgu nam się nie chciało tego robić i stwierdziliśmy, że wybieramy inną opcję i będzie tylko obiad zamiast całej tej bieganiny i tego wszystkiego Więc oboje mamy mały wkład i żadne z nas nie narzeka

[L_V]

Mój jest zaaangażowany. Co prawda, my nie robimy takiej imprezy jak większość z Was (tylko obiad w restauracj), wię ci załatwiania jest odpowiednio mniej. ALe restaurację wybraliśmy razem, umowa podpisywana razem, zaliczki płacone razem. On razem ze mną pilnuje terminu, żeby sie z czyms nei spóźnić. Obrączki oczywiście razem, garnitur razem, o sukience też razem dyskutowalismy.
Menu pewnie też dokniemy wspólnie - i to by było wszystko.

[maggie123]

z moim Tż razem wybieraliśmy salę, orkiestrę ( tu akurat masakrycznie marudziłam, że wszystkie są do niczego, bo wokalnie to beznadzieja w większości, jakby ci ludzie w ogóle się nie słyszeli), kamerzystę. wszystkie umowy razem podpisywaliśmy. generalnie wszystko razem, choć czasami chciałabym mieć wolną rękę, bo na Tż trochę jego rodzina próbuje wpływać i coś tam nam mieszać i dykować (przynajmniej na początku tak było, np jeśli chodzi o termin i kościół), więc do jakichś spięć między nami dochodziło, ale teraz już nie mogę narzekać, bo jak ja się z jego zdaniem liczę najbardziej, tak i tż z moim
do zaproszeń jeszcze dużo czasu, ale podejrzewam, ze tym akurat w większości sama będę się zajmować, tzn. wybiorę kilka i z tego na coś sie zdecydujemy, bo dla tż te sprawy to takie wręcz kosmetyczne

[Lonia]

A u nas to jest tak że po pierwsze ślub organizujemy bardzo szybko (bo tak chcemy a nie "musimy") od podjęcia decyzji o ślubie do jego dnia upłynie zaledwie 130 dni więc i na grymaszenie nie ma czasu i wszystkie decyzje mszą zapadać szybko i sprawnie co przychodzi mi z trudnością ale za to mój TŻ stawia mnie do pionu i pomaga dokonywać ostatecznego wyboru ja wyszukałam sale w necie ale już razem wybraliśmy 5 które najbardziej nam o podobały TŻ wszędzie zadzwonił i umówił nas na spotkania tak że w ciągu jednego dnia zobaczyliśmy wszyskie zdecydowaliśmy się i tydzień później TŻ sam był podpisać umowę sam też załatwił Dj i fotografa, sam sobie wybrał garnitu i odrazu kupił pomógł mi zdecydować się na suknie bo jak znam siebie to jeszcze bym jej nie miała przejżał ze mną około 200 wzorów zaproszeń nawet wybierał cytaty jest poprostu super gdyby nie on nadal bylibyśmy na początku przygotowań a ślub musiałby się odbyć później

[klarnetos]

Napisane przez chilanes

Pieniężny, emocjonalny, czy fizyczny?
Mój coś tam wybiera, decyduje ostatecznie ze mną, ale to oczywiście ja wyszukałam stos sal do obejżenia, masę dj i fotografów do sprawdzenia. To ja przeprowadzam całe rozmowy rekrutacyjne, Tż pyta o to, co jemu wydaje się istotne, a ja o pozostałe pierdoły Ogólnie jak to facet, przyjmuje chyba zasadę, żeby mi się podobało, ale też ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić (np niezgodził się na pewną Panią Fotograf i uzasadnił dlaczego)

Na szczęście mój PM jest równie zaangażowany jak ja.
Tak naprawdę, gdybym miała wszystkim zajmować się sama, to nie miałabym żadnej przyjemności z całych tych przygotowań. A we dwoje to przecież takie miłe...
W zasadzie wszystko robimy razem, nawet zaproszenia, winietki i kotyliony wycinamy, tniemy, kleimy i szyjemy razem. A mój PM (zawodowy żołnierz OS) wygląda przy tym rozkosznie... )

[evelina.00]

Zazdroszcze Wam ze macie cierpliwosc na robienie recznie zaproszen i tych zawieszek na wodke. Mi by bylo szkoda czasu i nerwów. U nas zadnych zawieszek nie bedzie ani innych ozdóbek. Jedynie co to zakupione winietki i menu na stoly.

[aksa24]

U mnie podobnie, ja wynajduje, obdzwaniam, umawiam, przekładam spotkania, wybieram, ehhh... Ale zawsze razem podpisujemy umowy, konsultujemy, obgadujemy co i jak ale ja jestem osobą, która musi dopilnować terminu, bo mój TŻ ma na wszystko czas
Chwilami mnie to wkurza, bo strasznie sie stresuje a mój kochany TŻcik jak zwykle na luzaka

[oshinek]

Napisane przez Madzialenka12344321

witam

A ja juz powoli mam wszytskiego dość. U was wasi TZ, choc sie jakoś garną do tego całego załatwiania, a u mnie?? Spoko, niby jako cos sama znajde, zawołam, pokarze to zobaczy, powie cos na ten temat. Ale czuje, ze jakbym ja umyła od tego wszystkiego ręce to ten slub wcale by sie nie odbył, bo ja nie wiem kto by go zorganizował. wybór sali, fotografa, kamerzysty, zespołu - ok. to robilismy razem, ale to najpierw ja musiałam mu uświaodmic , że juz pora. aby spojrzał na zaproszenia to musiałam kilka razy mu mówic. Ja swiadkową zaprosiłam juz pół roku temu, on ma wybranego świadka ale oczywiscie na słowa, to kiedy w koncu go zaprosisz mówi, "potem" ( a wspomne, ze świadek to chłopak, który lubi jeździć po świecie i tak naprawde nie zna nawet terminu naszego slubu).

Czasami czujesie juz zmęczona tym wszystkim. czasami czuje, jakby tylko mi na tym wszystkim zalezało. Nie powiem, ze on sie nie intersuje, bo owszem ma swoje zdanie. podobnie jak niektóre z was napisały - dajecie 5 propozycji a TZ wasi wybieraja z nich jedną. u mnie tez tak ejst. ale mi to nie odpowiada tak jak wam. Bo niby czemu to zawsze ja mam szukac tych propozycji??

No to sie wygadałam chyba...

Napisane przez aksa24

U mnie podobnie, ja wynajduje, obdzwaniam, umawiam, przekładam spotkania, wybieram, ehhh... Ale zawsze razem podpisujemy umowy, konsultujemy, obgadujemy co i jak ale ja jestem osobą, która musi dopilnować terminu, bo mój TŻ ma na wszystko czas
Chwilami mnie to wkurza, bo strasznie sie stresuje a mój kochany TŻcik jak zwykle na luzaka

Nie jesteście same
Mój też ma na wszystko czas
Ostatnio jak nas znajomi pytają czy mamy wszystko załatwione, to najpierw patrzy na mnie i mówi z powagą.."że starsznie dużo rzeczy mamy do zrobienia" i brechta

[sygnaturka]

Mój narzeczony zarabia na wszystko a na serio - ja lubie przygotowania. Razem wybieraliśmy obrączki i zaproszenia (ja wypisywałam, bo onama niefajny charakter pisma). On projektuje karteczki-wkładki, na których jest wierszyk, w którym prosimy o kupony totka zamiast kwiatów. Razem oglądaliśmy salę i wybieraliśmy ją. razem szukamy ciuchów. Tak więc właściwie niewiele rzeczy robie sama.