pies nie akceptuje drugiego

[lemonadegirl]

Hej

Na początku chciałabym się przywitać, gdyż jest to mój pierwszy wątek na forum .

A teraz przedstawię problem, który skłonił mnie do poproszenia was o radę. Otóż bardzo lubimy zwierzęta, a na naszym podwórku zawsze są psy. I zawsze dobrze się ze sobą "dogadywały". Jednak problem zaczął się, kiedy w okolicach lutego jeden z psów ( mieliśmy dwa, Killera i Rudego) odszedł. Został tylko Rudy, który baardzo tęsknił za swoim przyjacielem. Postanowiliśmy więc wziąć ze schroniska drugiego psa. Pojechaliśmy po niego dzisiaj. Wróciliśmy z Ciapkiem- małym, słodkim pieskiem. Niestety Rudy nie polubił nowego. Kiedy tylko wypuściliśmy Ciapka na trawnik, Rudy (na szczęście znajdujący się w ogrodzonym terenie) zaczął się rzucać na ogrodzenie, wściekle szczekać... jednym słowem nie spodobała mu się obecność nowego psa. Nie było mowy o tym, aby były na jednym podwórku.
Na razie Ciapek jest w domu a Rudy na dworze, ale nie wiem co zrobić dalej. Jak przyzwyczaić do siebie psy i sprawić, by się polubiły?

Proszę o wasze rady!

[tygrysia]

Napiszę szczerze, że dziwi mnie fakt, iż posiadając psa nie sprawdziliście jak zareaguje na nowego przyjaciela przed adopcją. Przecież można zabrać psa do schroniska i to sprawdzić. Może się okazać, że Wasz pies innych nie akceptuje.
Proponuję, aby oba psy zapoznały się ze sobą na obcym terenie. Najpierw na luźnych smyczach a jak będzie dobrze to ja osobiście puściłabym psy luźno. Często o wiele lepiej się zachowują niż na smyczy. Jednak wtedy należy bacznie obserwować zwierzęta, aby nie doszło do bójki. Jak będzie dobrze możecie spróbować wprowadzić nowego psa na posesję a po chwili swojego obecnego psa.
Należy pamiętać o tym, że do walki pomiędzy zwierzętami często doprowadza człowiek.
Tak było w przypadku mojej siostry, która ma dom i ON-ka. Przyjechałam do Niej ze swoim psem, spotkałyśmy się przed posesją, poszliśmy na spacer i psy latały luźno. Weszliśmy na posesję i było dobrze do czasu, gdy moja siostra nie podeszła i nie zaczęła głaskać swojego ON-ka. Wtedy on rzucił się na mojego psa. Rozdzieliłyśmy psy, uspokoiły się. Zostawiłyśmy je same na zewnątrz i ani razu się nie pogryzły jak były same. To taki przykład....
Oczywiście są też psy, które się w ogóle nie akceptują.

Jeszcze pytanie. Co zrobicie jeśli Wasz pies nie zaakceptuje nowego towarzysza?

[olcia 810]

Napisane przez tygrysia

Napiszę szczerze, że dziwi mnie fakt, iż posiadając psa nie sprawdziliście jak zareaguje na nowego przyjaciela przed adopcją. Przecież można zabrać psa do schroniska i to sprawdzić. Może się okazać, że Wasz pies innych nie akceptuje.
Proponuję, aby oba psy zapoznały się ze sobą na obcym terenie. Najpierw na luźnych smyczach a jak będzie dobrze to ja osobiście puściłabym psy luźno. Często o wiele lepiej się zachowują niż na smyczy. Jednak wtedy należy bacznie obserwować zwierzęta, aby nie doszło do bójki. Jak będzie dobrze możecie spróbować wprowadzić nowego psa na posesję a po chwili swojego obecnego psa.
Należy pamiętać o tym, że do walki pomiędzy zwierzętami często doprowadza człowiek.
Tak było w przypadku mojej siostry, która ma dom i ON-ka. Przyjechałam do Niej ze swoim psem, spotkałyśmy się przed posesją, poszliśmy na spacer i psy latały luźno. Weszliśmy na posesję i było dobrze do czasu, gdy moja siostra nie podeszła i nie zaczęła głaskać swojego ON-ka. Wtedy on rzucił się na mojego psa. Rozdzieliłyśmy psy, uspokoiły się. Zostawiłyśmy je same na zewnątrz i ani razu się nie pogryzły jak były same. To taki przykład....
Oczywiście są też psy, które się w ogóle nie akceptują.

Jeszcze pytanie. Co zrobicie jeśli Wasz pies nie zaakceptuje nowego towarzysza?

Też jestem ciekawa

[agack222]

Nie przejmuj sie. Trzeba je ze soba poznawac przez jakis czas.
W moim przypadku bylo podobnie, na poczatku psy sie nie akceptowaly, minely 3 dni i bylo ok.

Jeszcze pytanie. Co zrobicie jeśli Wasz pies nie zaakceptuje nowego towarzysza?

mysle, ze psa mozna z powrotem oddac do schroniska (powrót z adopcji), czego nie popieram, bo to dla psa wielki stres i kolejna utracona nadzieja na nowy dom..

[karolynka90]

Napisane przez agack222

mysle, ze psa mozna z powrotem oddac do schroniska (powrót z adopcji), czego nie popieram, bo to dla psa wielki stres i kolejna utracona nadzieja na nowy dom..

Myślę, że właśnie o to chodzi olci i tygrysi(jak to się odmienia?).
Nie wolno tak psa przerzucać z miejsca do miejsca.
Jak już Autorka wzięła psa bez sprawdzenia na neutralnym gruncie czy się akceptują, to teraz trzeba sobie z tym poradzić.
Życzę powodzenia.

[klaki]

"Trzeba sobie poradzić"- jeśli rywalizacja między psami dojdzie do krwawego etapu to albo leciec do behawiorysty albo szukać psu nowego domu

[karolynka90]

Napisane przez klaki

"Trzeba sobie poradzić"- jeśli rywalizacja między psami dojdzie do krwawego etapu to albo leciec do behawiorysty albo szukać psu nowego domu

Nie ma co czekać na krwawy etap, tylko reagować od razu.
Nie akceptują się, nie można ich nawet do siebie zbliżyć - szukać pomocy.

[agack222]

Kurcze nie panikujcie. Moje psy na poczatku sie na siebie rzucaly, warczaly, wzajemnie sobie pokazywali, ze ta znajomosc im nie odpowiada..a teraz wszystko robia razem, to samo jak doszedl 3 pies - na poczatku nie przepadali za soba a teraz naprawdę sie super dogaduja.
Normalne, ze po jednym dniu do gustu sobie nie przypadna

[roksanula]

To tak, jakby Wasz tż przyprowadził do domu nową kobietę i powiedział "Od dziś ona mieszka z nami, masz ją lubić, dzielić się łóżkiem i ciuchami" .

Nie ma co wyrokować, na razie za wcześnie.

Droga autorko, poczekaj kilka dni, skorzystaj z rad dziewczyn, pospaceruj z psiakami na obcym terenie i na początku wstrzymaj się od czułości w stosunku do każdego z nich w obecności drugiego
Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki.

[lemonadegirl]

Hej, to znowu ja
Dziękuję wszystkim dziewczynom za porady, trzymanie kciuków i wspieranie. Pomogło
Zaczęliśmy od pokazywania sobie psów, jeden był za ogrodzeniem drugi na trawce. Skończyło się szczekanie i rzucanie. Tak przez kilka dni, i kolejne, kolejne, aż doszło do tego, że mogą biegać na jednym terenie ( np. podwórku ) razem! Oczywiście nie są wielkimi przyjaciółmi, ale uważam że to i tak wielki sukces, że chociaż sie troszeczkę polubiły Bardzo się cieszę, że możemy chodzić na wspólne spacery z dwoma psami. Mam nadzieję, że w kolejnych dniach będzie coraz lepiej.
Pozdrawiam

[karolynka90]

Super. Gratulacje.

[lemonadegirl]

też się cieszę i właśnie wybieram się z nimi na spacerek może wstawię zdjęcia jak będę miała aparat pod ręką

[Krzywobuta]

Odświeżam wątek. 7 lat temu kupiłam suczkę - niby rasowy shih tzu, tylko państwo musieli odsprzedać, bo córka dostała alergii. Okazało się, że piesek jest dość dyskusyjnej urody, ma rzadkie włosy, ale poza tym kochane stworzenie. Typ przytulaska, który może cały dzień siedzieć na kolanach.

2 lata później, po włamaniu do naszego domu, zdecydowaliśmy się na następnego psa, szczeniaczka owczarka niemieckiego długowłosego, tym razem można nawet poznać, że jest rasowy Niestety, okazało się, że Tosia nie podziela zachwytu nad nową domowniczką. Wszyscy staraliśmy się, żeby w dalszym ciągu otrzymywała tyle samo uwagi, pieszczot czy jedzenia, ale konflikt nigdy nie wygasł. Obydwie suki mieszkały z nami w domu, jedna siedziała koło kanapy i była głaskana po głowie, a druga leżała na kolanach i pieszczona drugą ręką. A jednak do spięć wciąż dochodzi.

Wyprowadziłam się od rodziców. Mieszkam w innym mieście, a mojego łysawego pieszczoszka zabrałam ze sobą. Tylko tak strasznie uwielbiam psy, że bardzo brakuje mi drugiego czworonoga w mieszkaniu.

Tosia nie przepada za innymi psami. Większość toleruje, ale najlepiej z jak największej odległości. Czy jest coś, co mogłabym zrobić, aby następnego szczeniaka mimo wszystko zaakceptowała? Wraz z chłopakiem planujemy adoptować ze schroniska. Tak naprawdę w grę wchodzi również opcja adopcji dorosłego psa, który ma mniejszą szansę na szczęśliwy dom, tylko nie do końca wierzę, że moja sunia byłaby zadowolona z takiego rozwoju sytuacji.

Czy już do końca życia Tosi nie będę mogła mieć więcej psów? Czy są jakieś techniki, sposoby na zgranie się mojej przytulanki i zaadoptowanej przybłędy? Czy przygarnięcie dorosłego psa jest z góry skazane na porażkę?

[phony]

Napisane przez Krzywobuta

Czy już do końca życia Tosi nie będę mogła mieć więcej psów? Czy są jakieś techniki, sposoby na zgranie się mojej przytulanki i zaadoptowanej przybłędy? Czy przygarnięcie dorosłego psa jest z góry skazane na porażkę?

Radze sie oswoic z mysla ze masz w domu aspolecznego psa ktory najlepiej czuje sie bedac jedynym zwierzakiem i tyle.
Ja najpierw bym poprosila o pomoc behawioryste ktory ocenilby czy warto suczce fundowac towarzystwo czy nie, a jesli tak to jakie. Z tego co piszesz odpada zupelnie szczeniak, jak juz to w gre wchodzi jakis spokojny starszy samiec.
Fundowanie starszej niezbyt socjalnej suczce szczeniaka to proszenie sie o klopoty.