Zwariowany rocznik 1990 :D

[yousta]

sprawdzili próbny z matmy. 45. quiet good?

dzisiaj był human. rozprawka - wykaż że nadana przez Ciebie nazwa dla XX wiku jest trafna. odwołaj się do historii. pisałam o tych złych rzeczach, czyli wojnach, eksterminacji, nieposzanowaniu goności ludzkiej.

a języki wszędzie tutaj są tylko 2.

[Czekoladaa]

Ja w przyszlosci chce być:

- dziennikarz
-radca prawny
-wykładowca prawa
-tłumacz
-kosmetyczka ale w renomowanym salonie )
-stylistka

[m0n!k@]

Cos mnie dawno nie bylo Trzeba nadrobic zaleglosci No wiec po pierwsze: klasa 'humanistyczno-kulturowa', jak napisala Paula007 u nas nazywa sie 'humanistyczno-artystyczna' (pisalam o niej wczesniej)- rozszerzony polski, historia i wok - czyli wiedza o kulturze. I w 8lo dodatkowo sa wyjscia do teatru, kolka teatralne, plastyczne, chor i co tam jeszcze ze sztuka sie kojarzy. A co do zawodu mojego przyszlego to tak sobie mysle ze zostane politykiem (w formie zenskiej: policzyka?) i zakazac nauki angielskiego w szkolach.... Oczywiscie zartuje A tak serio to mysle o studiach aktorskich w Wa-wie, ale w sumie to sama nie wiem... Nie ma chyba takiego zawodu, ktory bym chciala wykonywac przez cale zycie...

[m0n!k@]

Yousta u Was dopiero teraz byly probne tesy?? U nas byly w grudniu....

[yousta]

Napisane przez m0n!k@

Yousta u Was dopiero teraz byly probne tesy?? U nas byly w grudniu....

coś Ty. to już drugie z kolei. wcześniej też pisaliśmy . ale tych z OKE jednak nie. ciągle próbne przygotowywuje szkoła.

własnie - pisał ktoś próbny ten z kuratorium? jak poziom?

[Blair]

Przyłączam się do waszego wątku o testech .Ja niestety próbne napisałam tragicznie ! matma-27 , polak-36 .

[kasienka.b]

Ja mialam niby dobry wynik (89pkt) ale te 44 z mat-przyra mnie nie satysfakcjonuja Ale to juz moje wygorowane ambicje

[Caramella]

Jakbym słyszała mojego chłopaka! Miał 45 z humana... mógł mieć 50, ale w jakimś zadaniu wykroczył poza przeznaczone miejsce! I dostał 0 pkt. a napisane miał dobrze, tylko ZA DUŻO....
ale to już były te prawdziwe testy, sprzed roku

[m0n!k@]

Napisane przez yousta

coś Ty. to już drugie z kolei. wcześniej też pisaliśmy . ale tych z OKE jednak nie. ciągle próbne przygotowywuje szkoła.

własnie - pisał ktoś próbny ten z kuratorium? jak poziom?

My pisalismy Ale nie spodziewaj sie ode mnie obiektywnej opinii - dla mnie zawsze polski to banal a mat-przyr tragedia... Wyratowala mnie biologia (bylam na olimpiadzie, wiec sie niezle obkulam i cos mi w glowie pozostalo) i pewne zadania z matmy (jakies sladowe umiejetnosci robienia zadan z matmy to chyba jeszcze zachowalam)

[m0n!k@]

Napisane przez kasienka.b

Ja mialam niby dobry wynik (89pkt) ale te 44 z mat-przyra mnie nie satysfakcjonuja Ale to juz moje wygorowane ambicje

Tak, to Twoje wygorowane ambicje

[kasienka.b]

Napisane przez m0n!k@

Tak, to Twoje wygorowane ambicje

Wiem Ale dzieki temu przynajmniej mam jakies cele w przeciwienstwie do wiekszosci

[yousta]

no większość ambicji nie ma. ale ta 'większość' trzyma się z dala od wizażu .

[kasienka.b]

Napisane przez yousta

no większość ambicji nie ma. ale ta 'większość' trzyma się z dala od wizażu .

I bardzo dobrze Np. z mojej klasy nikt tu jeszcze nie trafił

[m0n!k@]

Napisane przez kasienka.b

Wiem Ale dzieki temu przynajmniej mam jakies cele w przeciwienstwie do wiekszosci

To cos jak w mojej klasie... Dziwili sie, ze bylam wsciekla, ze dostalam czwore z polskiego, albo jak nauczycielka (niesprawidliwie!) chciala mi postawic na semestr 4 z franca...;/

[yousta]

amibicje są w porządku, do momentu gdy stają się chorę typu: mój kolega ROZPŁAKAŁ SIĘ 2 lata temu na lekcji, bo dostał 5+ z matmy z klasówki. horror.

[kasienka.b]

Napisane przez yousta

amibicje są w porządku, do momentu gdy stają się chorę typu: mój kolega ROZPŁAKAŁ SIĘ 2 lata temu na lekcji, bo dostał 5+ z matmy z klasówki. horror.

No to juz przesada. Chciaz ja tez mam w klasie taka dziewczyne. Gdy nie przyniesiesz pracy na technike to dostajesz 1 OLOWKIEM!!! I tymi ocenami nikt sie nie przejmuje bo przynuiesie sie rysunek na nastepna lekcje i no problem, 1 znika. I ona sie rozplakala z powodu 1 olowkiem. A placz i krzyk o 4+ to u niej normalka.

A odnosnie M0n!k! to ja tez nie lubie takich sytuacji. 2 lata temu za odpowiedz dostalam u jednej babki 4 (co bylo nie fair, bo wiedzialam wszystko a ona mi dala 4 bo mnie nie lubila Zreszta ze wzajemnoscia). I efekt byl taki ze nie dogadalysmy sie przez cala 1 klase. A od 2 prosze: 2 wrogowie publiczni nr1 stali sie najlepszymi hmmph przyjaciolmi (chyba wiecie co chce powiedziec ). No tak, okazalo sie ze jestem dobra z jej przedmiotu (choc w 1 klasie i tak mialam 5 bez niczego ) I co??? I babka stala sie baaaaardzo mila dla mnie i teraz naprawde sie z nia swietnie dogaduje. Albo baba z maty: dala mi 4 bo nie poszlam na olimpiade Teraz bylam na konqrsie i juz mam 5 To jets bez sensu, ze stawiaja ci taka ocene na ile cie lubia

[Caramella]

Hehe co do ambicji... no cóż. Połowa dziewczyn z mojej klasy idzie do zawodówy na fryzjerkę/kucharkę, chłopcy zawodówa mechanik/ciastkarz/kucharz

[paula007]

Napisane przez Caramella

Hehe co do ambicji... no cóż. Połowa dziewczyn z mojej klasy idzie do zawodówy na fryzjerkę/kucharkę, chłopcy zawodówa mechanik/ciastkarz/kucharz

A u mnie wręcz przeciwnie. Większość ma wygórowane ambicje, aż do przesady. Dajmy na to osba, która co roku jest zagrożona z matmy i nie tylko, ma np. 5 zagrożeń na semestr, z których jakoś tam wychodzi, chce iść do technikum ekonomicznego i zostać ksiegowym/księgową no to sorry, ale ja do takiej księgowej w przyszłości nie chciałabym chodzić...

[kasienka.b]

Napisane przez paula007

A u mnie wręcz przeciwnie. Większość ma wygórowane ambicje, aż do przesady. Dajmy na to osba, która co roku jest zagrożona z matmy i nie tylko, ma np. 5 zagrożeń na semestr, z których jakoś tam wychodzi, chce iść do technikum ekonomicznego i zostać ksiegowym/księgową no to sorry, ale ja do takiej księgowej w przyszłości nie chciałabym chodzić...

No dokladnie. To jets bez sensu. Ja zna osoby ktore ledwo pokonczyly gimnazjum a poszly do LO. I nawet w tych slabych liceach nie daja rady Moim zdaniem to bez sensu - isc do szkoly, ktorej nie dasz rady ukonczyc (albo ledwo ukonczyc - bo chyba nikt nie ucieszy sie ze sredniej w stylu 2,3 na koniec LO i matury w granicach 30 czy 40 pkt). Chyba lepiej wybrac 'gorsza' szkole (np. jakies technikum czy nawet zawodowe) i ja ukonczyc niz meczyc sie 3 lata w LO.

[paula007]

Napisane przez kasienka.b

No dokladnie. To jets bez sensu. Ja zna osoby ktore ledwo pokonczyly gimnazjum a poszly do LO. I nawet w tych slabych liceach nie daja rady Moim zdaniem to bez sensu - isc do szkoly, ktorej nie dasz rady ukonczyc (albo ledwo ukonczyc - bo chyba nikt nie ucieszy sie ze sredniej w stylu 2,3 na koniec LO i matury w granicach 30 czy 40 pkt). Chyba lepiej wybrac 'gorsza' szkole (np. jakies technikum czy nawet zawodowe) i ja ukonczyc niz meczyc sie 3 lata w LO.

Zgadzam się A wiesz dlaczego tak się dzieje? Skąd te zbyt wygórowane ambicje młodzieży ? To przez ten cały system (!), który strasznie mi się nie podoba. Powiedźcie, czy kiedyś nie mieli lepiej. Szkoła podstawowa (8 klas) + liceum (4 klasy). Uczestnicy olimpiad na szczeblu wojewódzkim byli zwolnieni z egzaminów (a teraz to laureatem być trzeba ). W dodatku sama idea tych egzaminów była lepsza. Wszystko zależało od profilu, który się wybiera. Przykładowo idziesz do humana, zdajesz polski i historię i wtedy można było się solidnie przygotować. A teraz? Egzamin jest ze wszystkiego. Nikt nie pyta się, co Ciebie tak naprawdę interesuje i czego pragniesz się uczyć. Kiedyś w ogóle do liceów szły tylko osoby dobre i bardzo dobre, teraz pchają prawie że na siłę wszystkich. Co z tego, że jakiś tam Iksiński ze średniąocen poniżej 3.0 zostanie przyjęty do liceum, jeśli będzie tam sobie ledwo radził. Może nawet zda maturę! Ale co z tego, pytam. Nikt teraz nie chce iść do zawodówki, bo wstyd! To jest wg mnie chore. Przecież w każdym kraju potrzebni są ludzie z konkretnym zawodem. Niedługo okaże się, że u nas brakuje fryzjerek, kucharzy, mechaników itp. I w ogóle sądzę, że nawet dla rakiego Iksińskiego będzie lepiej iśc do zawodówki, zdobyć konkretny fach, pójść do pracy w zawodzie i zarabiać całkiem przyzwoicie. Lepiej tak, niż skończyć liceum na dopuszczających, pójść na byle jakie studia (albo w ogóle nie pójść) i nie wiedzieć do dalej ze sobą zrobić.

[kasienka.b]

No wlasnie. Zawodow bedzie brakowalo a oni beda bez matury i bez wyksztalcenia czatowac na zasilek dla bezrobotnych. Ale co bedzie jak zasilek im sie skonczy??? A w tym roku zmienili to o olimpiadach: wystarczy byc finalista zeby nie pisac egz. gimn

[yousta]

Napisane przez kasienka.b

No wlasnie. Zawodow bedzie brakowalo a oni beda bez matury i bez wyksztalcenia czatowac na zasilek dla bezrobotnych. Ale co bedzie jak zasilek im sie skonczy??? A w tym roku zmienili to o olimpiadach: wystarczy byc finalista zeby nie pisac egz. gimn

mówisz o tych z kuratorium? moja koleżanka dostała się do wojewódzkiego z polskiego czyli była FINALISTKĄ, lecz niestety nie udało się jej uzyskać jednego z 5 najlepszych wyników i nie jest LAUREATKĄ - a egzamin ma pisać. jest coś o czym nie wiem?

a co do ambicji to w moje klasie jest w miarę normalnie: inteligentniejsi do ogólniaków, słabsi do techników.

[m0n!k@]

Zgadadzam sie zupelnie z Paula007! Nasz historyk zawsze powtarza (lubie go za jego poglady), ze ci, ktorzy skoncza studia, nawet dobre, ale ze srednim wyniekiem, na trojach, beda mieli wiekszy problem ze znalezieniem pracy, niz taki co do zawodowy poszedl i skonczyl z dobrym wynikiem. A moja klasa poczula wielki swiat i nie w glowie im 6lo (wierne nieukom), tylko oni ida do staszica, do unii, zamoya, piatki (licea z najwyzszym progiem punktowym w naszym miescie). Szostka jest dla zwyklych smiertelnikow, nie dla vipow, jakimi oni sa... Dajcie spokoj, na semestr sporo osob mialo jedynki (a jak ktos juz mial to nie jedna, ale piec), a oni teraz wybieraja sie do takich liceów! śmieszy mnie sytuacja, gdzy dziewczyna idaca do klasy humanistycznej staje na glowie, zeby miec 5 z fizyki, a totalnie olewa historie, bo wierzy w to, ze historyk ja lubi i postawi jej szostke za nic... Z takim podejsciem to chyba daleko nie zajedzie, ale dobra, moze sie nie znam

[kasienka.b]

Napisane przez yousta

mówisz o tych z kuratorium? moja koleżanka dostała się do wojewódzkiego z polskiego czyli była FINALISTKĄ, lecz niestety nie udało się jej uzyskać jednego z 5 najlepszych wyników i nie jest LAUREATKĄ - a egzamin ma pisać. jest coś o czym nie wiem?

a co do ambicji to w moje klasie jest w miarę normalnie: inteligentniejsi do ogólniaków, słabsi do techników.

W slaskim jest tak : jak masz 85% pkt w II etapie to jestes finalistka i nie piszesz egzaminu A jak masz 90% w finale to jestes laureatka A skoro u was tylko 5 osob jest laureatami to moze jakos inaczej

[yousta]

Napisane przez kasienka.b

W slaskim jest tak : jak masz 85% pkt w II etapie to jestes finalistka i nie piszesz egzaminu A jak masz 90% w finale to jestes laureatka A skoro u was tylko 5 osob jest laureatami to moze jakos inaczej

o lol. u nas aby przejść do wojewódzkiego trzeba napisać II etap na 90%. a w wojewódzkim nie 5 osób, tylko 5 najlepszych wyników :P, czyli jeżeli ludki będą miały taką samą ilość pktów, może być więcej laureatów.

z tego wniosek, że u was łatwiej o zwolnienie z pisania egzaminu. ajajajj. komu dobrze.

[m0n!k@]

Zapomniałabym... Mam taki maly problem... Z wyborem liceum oczywiscie. I prosze Was bardzo rade. No bo jest mozliwosc, ze moge sie uczyc moich dwoch jezykow: francuskiego i hiszpanskiego, ale w klasie pol-hist-inf-wok lub w klasie z geografia. Ale njbardziej bym chciala isc do klasy pol-wok-hist-lacina, tyle ze w szkole, w ktorej jest ta klasa nie moge sie uczyc hiszpanskiego... moge miec tylko rozszerzony francuski i dodatkowy angielski... A angielskiego nie chce sie uczyc... I mam dylemat: isc do klasy o najlepszym dla mnie profilu, czy wybrac jezyki? Bo na lacinie tez mi zalezy... Pomozcie mi wybrac, a raczej mi doradzcie, prooooosze...

[paula007]

Napisane przez yousta

o lol. u nas aby przejść do wojewódzkiego trzeba napisać II etap na 90%. a w wojewódzkim nie 5 osób, tylko 5 najlepszych wyników :P, czyli jeżeli ludki będą miały taką samą ilość pktów, może być więcej laureatów.

z tego wniosek, że u was łatwiej o zwolnienie z pisania egzaminu. ajajajj. komu dobrze.

U nas też nie ma tak prosto Nie wystarczy być finalistą, trzeba być laureatem. A laureat to nie wiem ile musi mieć, coś koo 90%. Ja jadę za tydzień w piątek na wojewódzką z polskiego, ale i tak na nic nie liczę. Już nieraz doświadczyłam na własnej skórze, że na takich konkursach to same przekręty niestety

[paula007]

Napisane przez m0n!k@

Zapomniałabym... Mam taki maly problem... Z wyborem liceum oczywiscie. I prosze Was bardzo rade. No bo jest mozliwosc, ze moge sie uczyc moich dwoch jezykow: francuskiego i hiszpanskiego, ale w klasie pol-hist-inf-wok lub w klasie z geografia. Ale njbardziej bym chciala isc do klasy pol-wok-hist-lacina, tyle ze w szkole, w ktorej jest ta klasa nie moge sie uczyc hiszpanskiego... moge miec tylko rozszerzony francuski i dodatkowy angielski... A angielskiego nie chce sie uczyc... I mam dylemat: isc do klasy o najlepszym dla mnie profilu, czy wybrac jezyki? Bo na lacinie tez mi zalezy... Pomozcie mi wybrac, a raczej mi doradzcie, prooooosze...

Trudna decyzja, ale wydaje mi się, że i tak masz większy wybór niż np. ja Ale dobra, co Ci radzę... A jak bardzo zależy Ci na hiszpańskim? Bo jeśli jest to np. Twój ulubiony przedmiot, to jak najbardziej kontynuuj. A jeśli zalezy Ci bardziej na łacinie, to może da się jakoś to pogodzić i hiszpańskiego uczyłabyś się na własną rękę. No nie wiem. A co chcesz robić w przyszłości jeśli można wiedzieć?

[m0n!k@]

Ostatnio (czyli wczoraj i dzisiaj) duzo myslalam o przyszlosci (przez to liceum) i doszlam do wniosku, ze na ten moment najbardziej chcialabym zostac aktorka, ale jak sie nie dostane na akademie teatralna w Wa-wie, to pojde na iberystyke (hiszpanki, portugalski, francuski, lacina) i bede siedziec w allince francaise (stowarzyszenie francuskie; prowadzlabym kursy francuskie, albo bym sie dziala w bibliotece) albo na filologie polska (i uczylabym wredna gimnazjalna mlodziez), ewentualnie myslalam tez o dziennikarstwie (ale nie wiem czy sie zdecyduje), albo o zostaniu krytykiem literackim.
Na wiekszosci tych studiow jest lacina, dlatego chcialam sie jej uczyc juz w liceum.
Hiszpanski bardzo lubilam rok temu, ale teraz mamy glupia nauczycielke (lekcja wyglada tak: dostajemy liste ok 100 slowek i mamy sie nauczyc na nastepna lecje - cyli czasmai z dnia na dzien, gramatyki nie mamy prawie w ogole, a i tak nikt nie umie tych slowek, co niby umiec powinnismy) wiec teraz jest mi trudno ocenic to, czy mi na nim zalezy...
Nie bardzo chce sie uczyc angielskiego (a wlasciwie to NIE chce), ale w tej drugiej szkole (w tej, w ktorej nie ma hiszpanskiego) sa wycieczki do Francji, debiuty poetyckie, proby literackie, kolko teatralne, kolko wolontariatu, szkola jest bardzo blisko domu dziecka (a ja chce byc wolontariuszka, tylko na rzie mama mi nie pozwala; sadze, ze jak dom dziecka bede miec blisko szkoly, to nie bedzie miala nic przeciwko - bo nie bede musiala "jechac przez pol miasta") - czyli jest wszystko, na czym mi tak bardzo zalezy. Ale nie ma hiszpanskiego. I (podobno) nauczyciele strasznie gnoja uczniow (ale do tego akurat jestm przyzwyczajona)
Za to w tej pierwszej szkole, w tej z hiszpanskim moge chodzic na basen (wyszloby taniej niz jakbym chodzila indywidualnie, jak do tej pory), mam francuski i hiszpanki... W ogole to jest "szkola wielu kultur". Mnie to strasznie interesuje (ta wielokulturowosc), ale teatr, lacina, dom dziecka... Za to dodatkowa zaleta tej szkoly jest zainteresowanie uczniem. Bo tam wlasciwie nie ma klasy francusko-hiszpanskiej, kuratorium tez nic nie zrobilo w mojej sprawie, nauka tych jezykow to jest wylacnie zyczliwosc pani dyrektor i jej indywidualne podejscie do kazdego ucznia... Powiedziala, ze mnie zwolni z angielskiego (a w tej szkole wszyscy obowiazkowo ucza sie angielskiego rozszerzonego) i zalatwi mi takie polaczenie jezykow jakie chce....

Dlatego wlasnie nie wiem, ktora wybrac... Kazda ma swoje zalety i swoje wady... Nie chce ciagle zmieniac jezykow, ktorych sie ucze, chce nauczyc sie porzadnie francuskiego i hiszpanskiego (moze troche mniej porzadnie, ale dobrze), a dopiero pozniej myslec o angielskim. Dodam jeszcze, ze najbardziej zalezy mi na francuskim rozszerzonym - w tym roku zdaje certyfikat.

[m0n!k@]

PS mam nadzieje, ze nie usnelyscie przed monitorami??