Szczęśliwie zakochane od 2007 roku!

[IgnisDivine]

Napisane przez V88

Oj, ja też miałam mnóstwo przedmiotów, których nie cierpiałam i które naprawdę były mi niepotrzebne. Ten mój kierunek to taki trochę nieprzemyślany-wszystkiego po trochu, a tak generalnie to człowiek z niczym wychodzi. Jak sam sobie praktyk nie poszuka i jakichś źródeł rozwoju to skończy studia z pustym CV, bo uczelnia nic a nic nie pomaga pod tym względem, a wręcz utrudnia planem zajęć, gdzie jeden wykład jest o 10, drugi o 13, a trzeci o 18 (to tak przykładowo). Ogólnie bardzo mnie te studia rozczarowały i gdybym miała jeszcze raz wybierać, to z pewnością wybrałabym inne. To się pożaliłam

Ano tak to czasem bywa... Jeśli chodzi o nieprzemyślane plany zajęć, to to chyba globalny problem. Jest mega-dużo dni kiedy mam zajęcia 8-18 a potem przychodzi taki czas kiedy mam 10-12 :| I przyjeżdżać do Łodzi tylko na dwie godziny dziennie xD... A dojazd na uczelnię w jedną stronę to jakieś 1,5 h.... więc dłużej tam jadę niż jestem...Ach, życie...
Btw, czy jest jakaś uczelnia (kierunek?) po skończeniu której (którego?) coś umiemy konkretnego? To jest ZAWSZE wiedza ogólna, a co z nią zrobimy to już nas biznes...

[viva91]

ja w poprzednich dwóch semestrach miałam bardzo przyjemne plany. piątki wolne, w czwartki dwie godziny rano i przed południem zaczynałam weekend.
w tym semestrze nie jest już tak fajnie, dziś na przykład zaczynam o 16:00 a kończę o 20:00

[bojatoja]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;30420748]Dzieci z Dworca ZOO czytałam, tej drugiej nie.
Ile lat ma siostra? [/QUOTE]

Ma 26 lat

Napisane przez V88

Jestem na dziennikarstwie i komunikacji społecznej. Z czego tu robić kolokwia? :P
W sumie była to dla mnie niespodzianka, że na pierwszym roku wszyscy znajomi z innych kierunków narzekali na kolokwia, a u mnie nic nie było, a potem się przyzwyczaiłam

To tak jak ja. Teraz mam masę prezentacji, z każdego przedmiotu, ale wole to, niż kolokwia.

Ale masz fajnie, też bym tak chciała

Napisane przez IgnisDivine

Nie lubię was za brak kolokwiów :<!
Coraz częściej się zastanawiam, czy aby nie wybrałam złego kierunku studiów... W sesji zimowej mam trzy egzaminy i wszystkie z przedmiotów, których z wzajemnością nienawidzę :|

Mnie czeka rzeź w sesji zimowej i letnej
Egzaminy mogą być tylko nie ustne, a takie niestety mi się szykują.
Do tego zaliczenie ćwiczeń z pracowni kosmetologicznej, wizażu, masażu, fizjoterapii. Napisać egzamin zawodowy z angielskiego
oooo i co najgorsze zacząć pisać prace licencjacką, a nie mam nawet spisu treści

Napisane przez viva91

ja w poprzednich dwóch semestrach miałam bardzo przyjemne plany. piątki wolne, w czwartki dwie godziny rano i przed południem zaczynałam weekend.
w tym semestrze nie jest już tak fajnie, dziś na przykład zaczynam o 16:00 a kończę o 20:00

Ja będąc na zaocznych w piątek zaczynam już o 8 a kończę o 10.30
Byłoby dobrze gdybym mieszkała w mieście którym studiuje. A muszę dojeżdżać dwie godziny. W soboty od 8 do 15.30 a w niedziele od 8 do 18

[V88]

Dzień dobry Ja tylko wpadłam się przywitać, lecę na uczelnię, a potem jadę do domku na długi (he he 3 dni to troszkę mało) weekend. Więc miłego weekendu, dziewczyny

[viva91]

Napisane przez bojatoja

Ja będąc na zaocznych w piątek zaczynam już o 8 a kończę o 10.30
Byłoby dobrze gdybym mieszkała w mieście którym studiuje. A muszę dojeżdżać dwie godziny. W soboty od 8 do 15.30 a w niedziele od 8 do 18

ojej, to ten piątek faktycznie dziwny już bym wolała te zajęcia doczepić do tych sobotnich.
ja mam dzisiejsze dni od 8:00 do 19:00, ale teraz jestem w domku bo jeden wykład odwołany

poszłam spać o 3:30 koło napisałam, hmm, może na zaliczenie się uzbierało...

[ruda1984m]

Oszalały!! tyle napisać przez jeden dzień??!! Toż to niemożliwe.. co w Was wstąpiło?
Ja jestem na etapie czytania wszystkiego co polskie, głównie romansidła i komedie romantyczne a co do studiowania to cieszę się że mam już to za sobą - choć czasem brakuje mi tamtej "rekreacji"

Myślę teraz jak zaplanować ten weekend żeby nie siedzieć w domu i nie patrzeć na TV.

[viva91]

Napisane przez ruda1984m

Myślę teraz jak zaplanować ten weekend żeby nie siedzieć w domu i nie patrzeć na TV.

podrzuce ci kilka moich zajęć, bo mam ich tyle że znów będę musiała noce zarywać

ogołnie to w tym roku postanowiłam być ambitna i stwierdziłam że ocena niższa niż 4,0 mnie nie zadowala. na razie mi się to udaje, ale no właśnie - kosztem weekendów. ehh...

[IgnisDivine]

Viva, podziwiam....
Mnie się nawet nie chce być ambitnej... Robię tyle ile muszę...niezbędne minimum (które i tak mnie przerasta) :P
Żeby dostać stypendium to trzeba u nas być w 10% najlepszych na kierunku (CAŁYM kierunku :O) Więc tak czy srak nie dam rady go zdobyć xD...

[viva91]

Napisane przez IgnisDivine

Żeby dostać stypendium to trzeba u nas być w 10% najlepszych na kierunku (CAŁYM kierunku :O) Więc tak czy srak nie dam rady go zdobyć xD...

identycznie jest u mnie

ale właśnie żałuję że w I roku miałam takie podejście jak ty, bo średnia wyszła mi ledwo ponad 4 i nie wiem czy się załapię. a jakbym się przykładała od początku to szanse byłyby większe - ale myślałam: "gdzie tam na studiach średnia powyżej 4, nieosiągalne!" a jednak, gdy dostałam indeks po sesji letniej to mało z krzesła nie spadłam gdy policzyłam średnią

także warto starać się już od początku.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

U mnie też taki warunek do stypendium jest, ale przez cały rok nam mówili, że liczą się tylko oceny z egzaminów, a okazuje się, że nie W efekcie mam chyba 4,12 czy jakoś tak, szanse baaardzo nikłe, ale wniosek złożyłam, co mi tam
Na socjalne przynajmniej na pewno się załapię

[IgnisDivine]

Ja ostatnio obczaiłam ze można dostać zapomogę.... na przykład jak mieszkasz w akademiku i Ci popsują laptopa to masz prawo sie ubiegać o zapomogę... Albo jak Ci się dziecko urodzi, to też... (lecę, pędzę produkować )

U nas na kierunku szansę na stypendium ma +/- 12 osób bo na całym kierunku jest 125... Więc prawdopodobieństwo, że będę na tyle cudowna żeby być w tej dwunastce jest, żadne... Więc powiedzcie mi, po kij się starać xD

[pffe]

ja tam lubię być dobra w tym co robię, choć średnią nie błyszczę, ale jak na standardy i wymogi mojej szkoły, mam całkiem niezłe oceny
po ciężkim dniu, jestem w domuuu!
TŻ padł ze zmęczenia i....śpi
zaraz do niego dołączę

[ruda1984m]

Napisane przez IgnisDivine

Viva, podziwiam....
Mnie się nawet nie chce być ambitnej... Robię tyle ile muszę...niezbędne minimum (które i tak mnie przerasta) :P

Też miałam takie podejście do nauki wiadomo że jedno łatwiej mi wchodziło do głowy a inne trochę mniej

Napisane przez pffe

ja tam lubię być dobra w tym co robię, choć średnią nie błyszczę, ale jak na standardy i wymogi mojej szkoły, mam całkiem niezłe oceny
po ciężkim dniu, jestem w domuuu!
TŻ padł ze zmęczenia i....śpi
zaraz do niego dołączę

Tylko go nie obudź - no chyba że masz inne zamiary

[viva91]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;30431067]W efekcie mam chyba 4,12 czy jakoś tak, szanse baaardzo nikłe, ale wniosek złożyłam, co mi tam
Na socjalne przynajmniej na pewno się załapię [/QUOTE]
to ja mam jeszcze mniejszą ale złożyłam, przecież nic nie tracę

a właśnie ja myślałam że w tym roku załapię się na socjalne, wiedziałam jaki próg był na sąsiedniej uczelni i w nim bym się zmieściła, jednak mój uniwersytet nie był tak łaskaw i próg miał niższy...

Napisane przez IgnisDivine

U nas na kierunku szansę na stypendium ma +/- 12 osób bo na całym kierunku jest 125... Więc prawdopodobieństwo, że będę na tyle cudowna żeby być w tej dwunastce jest, żadne... Więc powiedzcie mi, po kij się starać xD

u mnie wyjdzie 9 osób najwyższa jest 4,6, moja przy niej się chowa, ale teraz, po I roku wiem, że byłabym w stanie 4,5 osiągnąć

I po to właśnie warto się starać. Rok temu myślałam kropka w kropkę tak jak ty A teraz widzisz, żałuję.
Ja po I miesiącu studiów też byłam w szoku, jak ja to mam ogarnąć. Ale da sie

Wróciłam z Wro do domku. Chyba się wcześniej położę dziś, żeby ostatnią noc odespać. Dobranoc

[IgnisDivine]

To w tamtym roku na biotechu najwyższą średnią (4,9 ?) miał jakiś koleś z trzeciego roku :O Także czuję się już na wstępie wymięknięta xD...
Nie no...jakoś sobie radzę...Ale kuurde! nie dość że materiał z kosmosu i musze siedzieć nad nim w domu to jeszcze spoooro utrudnia język...Chociaż i tak przez ostatni miesiąc ogarnęłam angielski tak, jak jeszcze w życiu nie ogarnęłam to i tak wydaje mi się że ogarniam go, mimo wszystko, kiepsko xD (zdanie sponsorowane przez słowo 'ogarniam')

A starać się staram, ale żeby noce zarywać coby mieć średnią? Noł łej! Zdrowie jest najważniejsze a ja jeszcze po przedmaturalnym ryciu nie odespałam do końca xD

[Szprycha174]

A juz nie gadajcie o szkole Weekend jest

[pffe]

ja przedmaturalne i przedzawodowe już zaczęłam i szczerze mówiąc moje weekendy nie wyglądają ciekawie
nocek jeszcze nie zarywam ale już brakuje mi czasu...a gdzie tu jeszcze!

idę zacząć coś robić do tej szkoły, bo nie ogarnę, jak będę siedzieć przy kompie.

[bojatoja]

Napisane przez Szprycha174

A juz nie gadajcie o szkole Weekend jest

No tak weekend, a ja mam tylko wtedy zajęcia


Wykupiłam na grouponie wyjazd do Zakopanego na 5 dni dla dwóch osób Ośrodek na Gubałówce. Musimy sobie teraz jakiś termin zarezerwować Chciałabym żeby był śnieg, bo Zakopane zimą są najpiękniejsze
Może styczeń? żeby można jeszcze na desce pojeździć

[pffe]

Napisane przez bojatoja

Wykupiłam na grouponie wyjazd do Zakopanego na 5 dni dla dwóch osób Ośrodek na Gubałówce. Musimy sobie teraz jakiś termin zarezerwować Chciałabym żeby był śnieg, bo Zakopane zimą są najpiękniejsze
Może styczeń? żeby można jeszcze na desce pojeździć

ja też bym chciała w góry, ale w tym roku nie pojedziemy z TŻ ze względu na matury, później na lato jedziemy do Holandii, później zaczniemy studia, więc dopiero przyszłe wakacje nam się szykują wyjazdowo
dobrze, że w tym roku byliśmy, to na trochę wspomnień starczy ;p

[viva91]

Napisane przez IgnisDivine

To w tamtym roku na biotechu najwyższą średnią (4,9 ?) miał jakiś koleś z trzeciego roku :O Także czuję się już na wstępie wymięknięta xD...

ludzie na takich kierunkach to cyborgi, na nich nie patrz koleżanka z roku poszła teraz na drugi kierunek na ogrodnictwo... "pfff, ogrodnictwo" można by powiedzieć. ale ma co tydzień wejściówki z chemii i biofizyki, sprawozdania z chemii do oddawania. także ludzie na kierunkach pokrewnych biologii i chemii to naprawdę cyborgi

Napisane przez IgnisDivine

(zdanie sponsorowane przez słowo 'ogarniam')

świetny tekst

Napisane przez IgnisDivine

A starać się staram, ale żeby noce zarywać coby mieć średnią? Noł łej! Zdrowie jest najważniejsze a ja jeszcze po przedmaturalnym ryciu nie odespałam do końca xD

taaa, starasz "po kij się starać"
wiesz, jak ktoś śpi w dzień a zarywa noce to chyba ilość snu będzie taka sama
słabo się czułam w przeddzień tego koła, więc nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. jak siadłam późnym wieczorem do nauki to oczy miałam jak 5 zł i rozpierała mnie energia a uczyłam się w ostatni dzień bo dopiero wtedy prowadzący wrzucił z tego obiecane notatki

więc nie robiłam tego żeby mieć wysoką średnią, tylko żeby 2 po prostu nie dostać na wysoką średnią mobilizuje się żeby od razu po powrocie z uczelni siąść do pracy, uczyć się nie na ostatnią chwilę (o ile ktoś nie zrobi mnie w bambuko, patrz przykład wyżej), wypożyczając dodatkowe książki. np. dziś pouczyłam się już trochę na koło które mam za 2 tygodnie w opracowaniach, projektach które robię zamieszczam to co jest wymagane, plus dodaję coś od siebie, żeby praca była ciekawsza.
receptą jest dobre zaplanowanie sobie tygodnia przyznaję się bez bicia że nie zawsze mi wychodzi, ale jest lepiej niż w I roku

[ruda1984m]

Napisane przez bojatoja

No tak weekend, a ja mam tylko wtedy zajęcia


Wykupiłam na grouponie wyjazd do Zakopanego na 5 dni dla dwóch osób Ośrodek na Gubałówce. Musimy sobie teraz jakiś termin zarezerwować Chciałabym żeby był śnieg, bo Zakopane zimą są najpiękniejsze
Może styczeń? żeby można jeszcze na desce pojeździć

Zazdraszczam wyjazdu my co roku jeździmy do Małego Cichego niedaleko Zakopanego - teraz myślimy właśnie kiedy się wybierzemy. Przeważnie jeździmy w lutym ale teraz chciałabym zaraz po nowym roku żeby zobaczyć jeszcze oświetlone Zakopane nocą Śmigasz na desce? Ja się uczę dopiero - sama

[IgnisDivine]

Napisane przez bojatoja

Wykupiłam na grouponie wyjazd do Zakopanego na 5 dni dla dwóch osób Ośrodek na Gubałówce. Musimy sobie teraz jakiś termin zarezerwować Chciałabym żeby był śnieg, bo Zakopane zimą są najpiękniejsze
Może styczeń? żeby można jeszcze na desce pojeździć

Zaaazdrość<3 Uwielbiam góry zimą! Na desce nie umiem jeszcze jeździć ale za to na nartach uwieeelbiam!

Napisane przez viva91

ludzie na takich kierunkach to cyborgi, na nich nie patrz koleżanka z roku poszła teraz na drugi kierunek na ogrodnictwo... "pfff, ogrodnictwo" można by powiedzieć. ale ma co tydzień wejściówki z chemii i biofizyki, sprawozdania z chemii do oddawania. także ludzie na kierunkach pokrewnych biologii i chemii to naprawdę cyborgi

taaa, starasz "po kij się starać"
wiesz, jak ktoś śpi w dzień a zarywa noce to chyba ilość snu będzie taka sama
słabo się czułam w przeddzień tego koła, więc nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. jak siadłam późnym wieczorem do nauki to oczy miałam jak 5 zł i rozpierała mnie energia a uczyłam się w ostatni dzień bo dopiero wtedy prowadzący wrzucił z tego obiecane notatki

więc nie robiłam tego żeby mieć wysoką średnią, tylko żeby 2 po prostu nie dostać na wysoką średnią mobilizuje się żeby od razu po powrocie z uczelni siąść do pracy, uczyć się nie na ostatnią chwilę (o ile ktoś nie zrobi mnie w bambuko, patrz przykład wyżej), wypożyczając dodatkowe książki. np. dziś pouczyłam się już trochę na koło które mam za 2 tygodnie w opracowaniach, projektach które robię zamieszczam to co jest wymagane, plus dodaję coś od siebie, żeby praca była ciekawsza.
receptą jest dobre zaplanowanie sobie tygodnia przyznaję się bez bicia że nie zawsze mi wychodzi, ale jest lepiej niż w I roku

Ciężko na to nie patrzeć skoro to mój kierunek
A jak ktoś śpi w dzień a nice zarywa to jest to akceptowalne jak najbardziej A to zarywanie nocy to mi się z liceum przypomniało, bo sama tak robiłam i przez to mialam problemy ze zdrowiem dosyć mocne... I teraz sobie postanowiłam że będę robiła właśnie wcześniej żeby w nocy móc się wyspać...
A wykładowcę, który wrzuca notatki ostatniego dnia przed kołem to bym chyba wykastrowała zębami przez spodnie
Planowanie sobie tygodnia to coś czego nie mogę się nauczyć... Zdradzisz jaki jest twój sposób?

[viva91]

Napisane przez IgnisDivine

Ciężko na to nie patrzeć skoro to mój kierunek

no ale ty masz jeszcze mocny zastrzyk angielskiego, musisz się jakby nie patrzeć trochę "rozerwać" żeby jedno i drugie ogarnąć

Dlatego nie mówię że zarywanie nocy jest super, ale raz kiedyś można sobie na to pozwolić, pod warunkiem że to nie jest stały sposób nauki
Ja w gimnazjum miałam przygodę z omdlewaniem z tego powodu, dlatego teraz stawiam na systematykę a nie nocki.

Napisane przez IgnisDivine

Planowanie sobie tygodnia to coś czego nie mogę się nauczyć... Zdradzisz jaki jest twój sposób?

bardzo prosty: kartka i długopis robię sobie mini rozkład jazdy na 1 tydzień. jak mam do zrobienia 10 rzeczy to wiem że i tak się to nie uda, więc wpisuję np. 6, a resztę na następny tydzień (te mniej pilne typu: uzupełnić wykład z 26.10.2011 - bo u koleżanek te notatki przecież nie wyparują). ważne jest żeby układać sprawunki we właściwej kolejności, czyli nie zawalić sobie początku tygodnia mega wyzwaniami, podczas gdy czwartek i piątek będą dość luźne. 1 wieczór w tygodniu na rozrywkę -> serial, książka, lenistwo. najlepiej w środku tygodnia, aby dać sobie odpocząć. oprócz tego, zapisuję datę każdego kolokwium, nawet jeśli jest za półtora miesiąca. łatwo można wtedy przewidzieć jak ciężkie będą nadchodzące tygodnie i jak rozłożyć zajęcia.
taki rozkład tygodnia zwykle przywieszam sobie do tablicy korkowej nad łóżkiem i skreślam wykonane zadania.
a gdy czasem dopada mnie leń i baaaardzo mi się czegoś nie chce - wiem że najgorzej jest zacząć, później idzie z górki, więc powtarzam to sobie albo myślę sobie o tych osobach, które zostawią to wszystko na ostatni dzień, będą się z tym męczyć, gdy ja będę mogła ze satysfakcją powiedzieć: "a ja idę dziś do kina"

[bojatoja]

Napisane przez pffe

ja też bym chciała w góry, ale w tym roku nie pojedziemy z TŻ ze względu na matury, później na lato jedziemy do Holandii, później zaczniemy studia, więc dopiero przyszłe wakacje nam się szykują wyjazdowo
dobrze, że w tym roku byliśmy, to na trochę wspomnień starczy ;p

A my się prędko nigdzie nie wybierzemy. Wakacje odpadają, bo pewnie funduszy zabraknie. Od wiosny mamy zamiar budowę domku ale dalej czekamy na komplet dokumentów czekamy już półtora roku. Gdyby nie te papiery, dom stałby już pewnie w surowym stanie

Napisane przez ruda1984m

Zazdraszczam wyjazdu my co roku jeździmy do Małego Cichego niedaleko Zakopanego - teraz myślimy właśnie kiedy się wybierzemy. Przeważnie jeździmy w lutym ale teraz chciałabym zaraz po nowym roku żeby zobaczyć jeszcze oświetlone Zakopane nocą Śmigasz na desce? Ja się uczę dopiero - sama

Do Zakopanego nie mam tak daleko, w sumie około 90 km. A tylko kilka razy byłam

Najpierw uczyłam się jeździć na nartach ale strasznie się męczyłam, nie umiałam hamować, skręcać i w ogóle opornie mi ta nauka szła.
Na desce było zdecydowanie lepiej, najpierw ośla łączka a później normalny stok. Może jakoś świetnie nie jeżdżę ale umiem skręcać, hamować i coraz mniej boję się prędkości. W sumie musiałam się nauczyć bo Tż jeździ i ja też muszę.
Też uczę się sama bo Tż jest okropnym nauczycielem

I jak Ci wychodzi jazda?

[IgnisDivine]

Napisane przez viva91

bardzo prosty: kartka i długopis robię sobie mini rozkład jazdy na 1 tydzień. jak mam do zrobienia 10 rzeczy to wiem że i tak się to nie uda, więc wpisuję np. 6, a resztę na następny tydzień (te mniej pilne typu: uzupełnić wykład z 26.10.2011 - bo u koleżanek te notatki przecież nie wyparują). ważne jest żeby układać sprawunki we właściwej kolejności, czyli nie zawalić sobie początku tygodnia mega wyzwaniami, podczas gdy czwartek i piątek będą dość luźne. 1 wieczór w tygodniu na rozrywkę -> serial, książka, lenistwo. najlepiej w środku tygodnia, aby dać sobie odpocząć. oprócz tego, zapisuję datę każdego kolokwium, nawet jeśli jest za półtora miesiąca. łatwo można wtedy przewidzieć jak ciężkie będą nadchodzące tygodnie i jak rozłożyć zajęcia.
taki rozkład tygodnia zwykle przywieszam sobie do tablicy korkowej nad łóżkiem i skreślam wykonane zadania.
a gdy czasem dopada mnie leń i baaaardzo mi się czegoś nie chce - wiem że najgorzej jest zacząć, później idzie z górki, więc powtarzam to sobie albo myślę sobie o tych osobach, które zostawią to wszystko na ostatni dzień, będą się z tym męczyć, gdy ja będę mogła ze satysfakcją powiedzieć: "a ja idę dziś do kina"

Czuje się zmotywowana! Robię rozkłąd tygodnia i staram się o nim nie zapominać!

Napisane przez bojatoja

Najpierw uczyłam się jeździć na nartach ale strasznie się męczyłam, nie umiałam hamować, skręcać i w ogóle opornie mi ta nauka szła.
Na desce było zdecydowanie lepiej, najpierw ośla łączka a później normalny stok. Może jakoś świetnie nie jeżdżę ale umiem skręcać, hamować i coraz mniej boję się prędkości. W sumie musiałam się nauczyć bo Tż jeździ i ja też muszę.
Też uczę się sama bo Tż jest okropnym nauczycielem

Ja mam problem zupełnie odwrotny... Ja lubię narty ale TŻ nie daje się namówić żeby chociaż spróbować... Może ma któraś z was sposób na upartego TZta:<?

[pffe]

chyba nie ma sposobu na upartego TŻ :p
mój jest nie do pokonania jeśli o to chodzi, bo ja jestem uparta i on też jest uparty
i oboje nie odpuszczamy

[bojatoja]

Napisane przez IgnisDivine

Ja mam problem zupełnie odwrotny... Ja lubię narty ale TŻ nie daje się namówić żeby chociaż spróbować... Może ma któraś z was sposób na upartego TZta:<?

Wypożycz narty i powiedz mu że kupiłaś dla niego np. na mikołaja i będzie musiał jeździć bo to w końcu prezent A tak na serio pewnie go nie przekonasz

Pamiętam jak Tż pierwszy raz zaprosił mnie na deskę(jeszcze nie byliśmy razem) powiedziałam mu że nie mam wtedy czasu. A tak naprawdę wstydziłam się bo nie miałam w co się ubrać głupota
Dopiero namówiłam się na następny sezon Dał mi nawet kombinezon w którym jeździł jak był młodszy

[pffe]

Napisane przez bojatoja

Wypożycz narty i powiedz mu że kupiłaś dla niego np. na mikołaja i będzie musiał jeździć bo to w końcu prezent A tak na serio pewnie go nie przekonasz

Pamiętam jak Tż pierwszy raz zaprosił mnie na deskę(jeszcze nie byliśmy razem) powiedziałam mu że nie mam wtedy czasu. A tak naprawdę wstydziłam się bo nie miałam w co się ubrać głupota
Dopiero namówiłam się na następny sezon Dał mi nawet kombinezon w którym jeździł jak był młodszy

a jak mu się spodoba? to jak mu powie, że to wypożyczone?

[garfieldek]

hej, można przyłączyć sie???

[viva91]

Napisane przez garfieldek

hej, można przyłączyć sie???

też pytanie, pewnie

opowiedz coś o swoim związku