Choć Tżtówka nad uchem Tżta czasem smęci, to i tak od 2008r związek się kręci- cz.VII

[Visez]

Hehe dobre z tym kapslem tymbarka! Lubię takie zaskakujące zakończenia

[Vallotka]

Napisane przez anngeli

Wiele razy tak zrobiłam, na prawdę jakieś spięcie w mózgu


trzymamy

Nasze 3 lata były w lipcu, teraz czekam na 3,5 w styczniu

No to wedle obietnicy opowiem Wam o naszych zaręczynach.
W ogóle to będzie dziwne, bo pierwsze zaręczyny (tak dobrze widzicie) miały być jakoś w sierpniu, mój TŻ wygrał coś tam jakiś konkurs w radio i nie przyznał mi się, szczęście jego, że nie słucham tak radia i nie słyszałam jak mówił, że za pomocą tej wygranej mi się oświadczyć tam chce, nie wiem czy to wycieczka miała być czy skok na bungie nie pamiętam już, bo to oni mu losowali, okazało się, że durnie wylosowali mu jakiś sparking z bokserką, jednak nie doszedł on w końcu do skutku i ogólnie radio lipa bo zawalili sprawę, potem mój TŻ machnął ręką i stwierdził, że na wakacjach ze znajomymi to zrobi, bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, bo wiadomo przyjaciele + paru nowych znajomych, ciepło, jeziorko i te sprawy. Stwierdził, że będzie to dogodny moment, moi najbliżsi przyjaciele o tym wiedzieli. Jednak w końcu tego nie zrobił, a pierścionek który kupił dał mi na... imieniny które miałam właśnie na tym wyjeździe. Byłam zdziwiona tak drogim prezentem i w ogóle ale okey. Moi przyjaciele nie wiedzieć czemu, mieli zażenowane miny a ja nie kumałam, czemu się ze mną nie cieszą z tak ładnego prezentu.
O calej tej historii nie wiedziałam oczywiście, dowiedziałam się po wyjeździe od samego TŻ'ta, bo wynikła pewna sytuacja no i on mi o wszystkim powiedział i zrozumiałam zażenowanie przyjaciół
Okazało się, że zrezygnował bo sam sobie wmówił, ze pierścionek nie taki, że srebrny, a jak już kupił to ktoś go wyśmiał, że zloty musi być i coś tam jeszcze nawymyślał . Śmiać mi się chciało, potem miałam łzy w oczach jak to przemyślałam, a potem parę dni chodziłam jak struta.
Zła, niemiła, rozdrażniona i w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że jestem zwyczajnym tchórzem... No i było potem tak ze 3 dni dziwnie między nami, a potem popadłam w małego doła i stwierdziłam, że lepiej dla mnie i dla niego by było, gdyby się do tego nie przyznawał, a potem znów stwierdziłam, że się wycofał bo jestem beznadziejna...
Sprawa ucichła, ja się ogarnęłam i wszystko wróciło do normy w zasadzie. Przytulał mnie tylko mocniej jak widział, że pary które są sporo krócej od nas i w ogóle się zaręczają, albo jak na filmach czy serialach jak na złość jakaś plaga była i się zaręczali, żeby mnie dobić
Ale byłam dzielna, kochana i miła i nic nie mówiłam.
Potem był taki dzień, że robiąc zakupy w CH. wciągnął mnie do paru jubilerów i sprawdzał co mi się podoba. Ale długo po tym zdarzeniu nic i nic i nic...
I nastał październik, a w zasadzie to już późny październik. Siedzę sobie w sobotę na uczelni, gadam z dziewczynami i sobie mówię tak: czuję, że jutro się coś wydarzy, TŻ ma jutro wolną w końcu niedzielę (bo dużo roboty mieli) to może i ja zrobię sobie jutro wyjątkowo wolne, trudno najwyżej odpiszę notatki itp.
Czułam jakoś tak, że może mi się oświadczy, sama nie wiem dlaczego.
I sobie myślę, nawet jeśli nie, to nie wiadomo kiedy znów nam się złożą obojgu niedziele wolne. Pojechałam po zajęciach do domu, TŻ mnie już przywitał, posprzątał w naszym pokoju, zrobił nam obiad bo też już z pracy wrócił, jeszcze przede mną. Umyłam sobie głowę na szybko i do obiadu przysiedliśmy, mieliśmy różne szalony pomysły jak tu wykorzystać to, że mamy wolne i trochę kasy ale zawsze coś.
W końcu przejechaliśmy się tylko do centrum na kolacje, potem do mojego brata i do domu, zaplanowaliśmy, że pojedziemy do innego miasta do aquaparku i przytuleni poszlim spać.
Rano pojechaliśmy do tego aquaparku no i tam, była taka fajna zjeżdżalnia, zjechaliśmy sobie parę razy i czekałam w takim zakątku jak się kończy zjeżdżalnia ,aż on zjedzie i jak wyskoczył z tej zjeżdżalni to podpłynął do mnie i klęknął, dam mi kapselek od tymbarku "wyjdziesz za mnie?" a ja maślane oczy, ale taka rozczulona mówię - "kochanie, to urocze ale nie żartuj ze mnie w ten sposób bo mi będzie przykro..."
a on wyciąga piękny złoty pierścionek (skubaniec wszystko trzymał w pięści w woreczku nieprzemakalnym) i zapytał "to tak, czy nie?" i się tak pięknie uśmiechnął. Na co ja "Tak, po 100kroć tak" i założył mi pierścionek, a potem poszliśmy sobie na bicze wodne, przytulał mnie cały czas i tak dumnie i z żartem, że teraz dla niego zmienię status na facebooku I ze jestem teraz jego i że już żaden na weselu mojego brata (które było tydzień po) mnie tam nie będzie podrywał, bo będzie się bał jak zobaczy pierścionek.
Zabrał mnie potem na małe zakupy do tamtejszego centrum i na obiadek.
Wróciliśmy do swojego miasta, wpierw tacy nieogarnięci do jego babci bo ona bardzo tego wyczekiwała, potem do nas, przebraliśmy się migiem, TŻ kupił wielką flaszkę dobrych % i mamie piękny bukiet kwiatów, a jak czekaliśmy na ten bukiet, to kupił mi piękną niebieską róże, które tak uwielbiam Pojechaliśmy do moich rodziców, powiedział co i jak, mama uszykowała kolacje i tak o to 23.10.2011 okazał się najpiękniejszą niedzielą jaką miałam. Co zabawniejsze zaczęliśmy być ze sobą też w niedziele ( a pomyśleć, ze kiedyś tak nie lubiłam niedziel)
Jedne czego jestem pewna, to to, że kiedyś ślub na pewno będzie w sobotę
Uff... ale się napisałam! A teraz czekam, aż przyjedzie, niedługo idę do nas bo siedzę jeszcze u rodziców.

Ojej jak miło i też bym chciała przeżyć taką romantyczną chwilę. Ja się zaręczyn pewnie nie doczekam

---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:09 ----------

Zawsze mnie takie historie rozczulają. Nie wiem czemu ale później mam jakiegoś doła. Ale cieszę się równocześnie Twoim szczęściem.

[Katuszka89]

Napisane przez hoe

Katuszka89 Ty masz fejsa?

mam, wysłałam Ci linka


alexis super pozazdrościć tylko
anngeli wow coś cudownego ja też tak chce może kiedyś sie doczekam

[@na]

Napisane przez Visez

mama mi przyniosła jogurt 7 zbóż men biorę antybiotyk ze sterydami chyba niedługo wyrosną mi wąsy

Cuuudowne te zaręczyny ten kapsel i w ogóle


Ej ja żartowałam z tym niespamowaniem

Ja sobie teraz czekam na Tż i się coś nie doczekam chyba

[Visez]

Mój mnie znowu wk****** powiedziałam co myślę i już niedobrze (moja wina bo się czepiam a jego że jest przyczyną tego czepiania nigdy nie jest) Ehh mam go dość i coraz bardziej mam wrażenie ze g*** z tego będzie to tylko kwestia czasu...

[Katuszka89]

Viesiek na spokojnie będzie dobrze, musisz być silna i wszystko przetrwacie

[@na]

Napisane przez Visez

Mój mnie znowu wk****** powiedziałam co myślę i już niedobrze (moja wina bo się czepiam a jego że jest przyczyną tego czepiania nigdy nie jest) Ehh mam go dość i coraz bardziej mam wrażenie ze g*** z tego będzie to tylko kwestia czasu...

Oj kochana, każdy może mieć gorszy dzień


Mnie w✂✂✂✂iła Matka mojego chrześniaka( ex mojego brata) , było ustalone , że zabieramy go jutro na cały weekend do nas , moja mama dzwoni do niej nie odbiera cały dzien , zadzwoniła do jej mamy bo myślała że moze telefon w domu zostawiła , na co ona pisze smsa że plany sie zmieniły i ona jednak z nim sobie gdzieś pojechała ...... ja ✂✂✂ie , czemu takie pustaki chodza po ziemi

[Vallotka]

Napisane przez Visez

Mój mnie znowu wk****** powiedziałam co myślę i już niedobrze (moja wina bo się czepiam a jego że jest przyczyną tego czepiania nigdy nie jest) Ehh mam go dość i coraz bardziej mam wrażenie ze g*** z tego będzie to tylko kwestia czasu...

Spokojnie. Wszystko się ułoży.

Napisane przez @na

Oj kochana, każdy może mieć gorszy dzień


Mnie w✂✂✂✂iła Matka mojego chrześniaka( ex mojego brata) , było ustalone , że zabieramy go jutro na cały weekend do nas , moja mama dzwoni do niej nie odbiera cały dzien , zadzwoniła do jej mamy bo myślała że moze telefon w domu zostawiła , na co ona pisze smsa że plany sie zmieniły i ona jednak z nim sobie gdzieś pojechała ...... ja ✂✂✂ie , czemu takie pustaki chodza po ziemi

Niestety dużo jest takich osób. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

[@na]

tak to jest jak ktoś po prostu nie dorósł do tego żeby mieć dziecko :/ bo na złość nam nie zrobi :/ na cholere truje dupe cały tydzień żeby go wziąć bo ona musi prace pisać........ a szkoda gadać, uciekam do Tż

[Aniaa_89]

Napisane przez hoe

wiecie co przed chwilą zrobiłam? Kichnęłam i powiedziałam dziekuję bo jestem przyzwyczajona, że zawsze ktoś mi mówi "na zdrowie" a jestem sama w pokoju Mama to słyszała z kuchni i ma teraz niezły ubaw

dobre

Napisane przez Vallotka

Hej dziewczyny
Planuje na jutro jakiś fajny obiad. To już 3 lata

super

Napisane przez anngeli

No to wedle obietnicy opowiem Wam o naszych zaręczynach.
W ogóle to będzie dziwne, bo pierwsze zaręczyny (tak dobrze widzicie) miały być jakoś w sierpniu, mój TŻ wygrał coś tam jakiś konkurs w radio i nie przyznał mi się, szczęście jego, że nie słucham tak radia i nie słyszałam jak mówił, że za pomocą tej wygranej mi się oświadczyć tam chce, nie wiem czy to wycieczka miała być czy skok na bungie nie pamiętam już, bo to oni mu losowali, okazało się, że durnie wylosowali mu jakiś sparking z bokserką, jednak nie doszedł on w końcu do skutku i ogólnie radio lipa bo zawalili sprawę, potem mój TŻ machnął ręką i stwierdził, że na wakacjach ze znajomymi to zrobi, bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, bo wiadomo przyjaciele + paru nowych znajomych, ciepło, jeziorko i te sprawy. Stwierdził, że będzie to dogodny moment, moi najbliżsi przyjaciele o tym wiedzieli. Jednak w końcu tego nie zrobił, a pierścionek który kupił dał mi na... imieniny które miałam właśnie na tym wyjeździe. Byłam zdziwiona tak drogim prezentem i w ogóle ale okey. Moi przyjaciele nie wiedzieć czemu, mieli zażenowane miny a ja nie kumałam, czemu się ze mną nie cieszą z tak ładnego prezentu.
O calej tej historii nie wiedziałam oczywiście, dowiedziałam się po wyjeździe od samego TŻ'ta, bo wynikła pewna sytuacja no i on mi o wszystkim powiedział i zrozumiałam zażenowanie przyjaciół
Okazało się, że zrezygnował bo sam sobie wmówił, ze pierścionek nie taki, że srebrny, a jak już kupił to ktoś go wyśmiał, że zloty musi być i coś tam jeszcze nawymyślał . Śmiać mi się chciało, potem miałam łzy w oczach jak to przemyślałam, a potem parę dni chodziłam jak struta.
Zła, niemiła, rozdrażniona i w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że jestem zwyczajnym tchórzem... No i było potem tak ze 3 dni dziwnie między nami, a potem popadłam w małego doła i stwierdziłam, że lepiej dla mnie i dla niego by było, gdyby się do tego nie przyznawał, a potem znów stwierdziłam, że się wycofał bo jestem beznadziejna...
Sprawa ucichła, ja się ogarnęłam i wszystko wróciło do normy w zasadzie. Przytulał mnie tylko mocniej jak widział, że pary które są sporo krócej od nas i w ogóle się zaręczają, albo jak na filmach czy serialach jak na złość jakaś plaga była i się zaręczali, żeby mnie dobić
Ale byłam dzielna, kochana i miła i nic nie mówiłam.
Potem był taki dzień, że robiąc zakupy w CH. wciągnął mnie do paru jubilerów i sprawdzał co mi się podoba. Ale długo po tym zdarzeniu nic i nic i nic...
I nastał październik, a w zasadzie to już późny październik. Siedzę sobie w sobotę na uczelni, gadam z dziewczynami i sobie mówię tak: czuję, że jutro się coś wydarzy, TŻ ma jutro wolną w końcu niedzielę (bo dużo roboty mieli) to może i ja zrobię sobie jutro wyjątkowo wolne, trudno najwyżej odpiszę notatki itp.
Czułam jakoś tak, że może mi się oświadczy, sama nie wiem dlaczego.
I sobie myślę, nawet jeśli nie, to nie wiadomo kiedy znów nam się złożą obojgu niedziele wolne. Pojechałam po zajęciach do domu, TŻ mnie już przywitał, posprzątał w naszym pokoju, zrobił nam obiad bo też już z pracy wrócił, jeszcze przede mną. Umyłam sobie głowę na szybko i do obiadu przysiedliśmy, mieliśmy różne szalony pomysły jak tu wykorzystać to, że mamy wolne i trochę kasy ale zawsze coś.
W końcu przejechaliśmy się tylko do centrum na kolacje, potem do mojego brata i do domu, zaplanowaliśmy, że pojedziemy do innego miasta do aquaparku i przytuleni poszlim spać.
Rano pojechaliśmy do tego aquaparku no i tam, była taka fajna zjeżdżalnia, zjechaliśmy sobie parę razy i czekałam w takim zakątku jak się kończy zjeżdżalnia ,aż on zjedzie i jak wyskoczył z tej zjeżdżalni to podpłynął do mnie i klęknął, dam mi kapselek od tymbarku "wyjdziesz za mnie?" a ja maślane oczy, ale taka rozczulona mówię - "kochanie, to urocze ale nie żartuj ze mnie w ten sposób bo mi będzie przykro..."
a on wyciąga piękny złoty pierścionek (skubaniec wszystko trzymał w pięści w woreczku nieprzemakalnym) i zapytał "to tak, czy nie?" i się tak pięknie uśmiechnął. Na co ja "Tak, po 100kroć tak" i założył mi pierścionek, a potem poszliśmy sobie na bicze wodne, przytulał mnie cały czas i tak dumnie i z żartem, że teraz dla niego zmienię status na facebooku I ze jestem teraz jego i że już żaden na weselu mojego brata (które było tydzień po) mnie tam nie będzie podrywał, bo będzie się bał jak zobaczy pierścionek.
Zabrał mnie potem na małe zakupy do tamtejszego centrum i na obiadek.
Wróciliśmy do swojego miasta, wpierw tacy nieogarnięci do jego babci bo ona bardzo tego wyczekiwała, potem do nas, przebraliśmy się migiem, TŻ kupił wielką flaszkę dobrych % i mamie piękny bukiet kwiatów, a jak czekaliśmy na ten bukiet, to kupił mi piękną niebieską róże, które tak uwielbiam Pojechaliśmy do moich rodziców, powiedział co i jak, mama uszykowała kolacje i tak o to 23.10.2011 okazał się najpiękniejszą niedzielą jaką miałam. Co zabawniejsze zaczęliśmy być ze sobą też w niedziele ( a pomyśleć, ze kiedyś tak nie lubiłam niedziel)
Jedne czego jestem pewna, to to, że kiedyś ślub na pewno będzie w sobotę
Uff... ale się napisałam! A teraz czekam, aż przyjedzie, niedługo idę do nas bo siedzę jeszcze u rodziców.

ciekawie to wszystko
ale same zaręczyny urocze
no ale faktycznie trochę się na nie wyczekałaś

Napisane przez @na

Mnie w✂✂✂✂iła Matka mojego chrześniaka( ex mojego brata) , było ustalone , że zabieramy go jutro na cały weekend do nas , moja mama dzwoni do niej nie odbiera cały dzien , zadzwoniła do jej mamy bo myślała że moze telefon w domu zostawiła , na co ona pisze smsa że plany sie zmieniły i ona jednak z nim sobie gdzieś pojechała ...... ja ✂✂✂ie , czemu takie pustaki chodza po ziemi

oj też bym się wkurzyła

ja spotkałam się z TŻtem, połaziliśmy po sklepach szukając dla niego butów. Ale w końcu nic nie kupił, bo te co on chciał mi się nie podobały, a on innych nie chciał, więc wyszliśmy z niczym potem jeszcze poszliśmy sobie na kolację i niedawno wróciłam
ale jakoś tak mnie wkurzył na koniec, humor mam lipny i chyba idę ćwiczyć odreaguje trochę i chociaż spalę to co pochłonęłam na kolację a zbyt dietetyczne to nie było

[Katuszka89]

ale mi się nudzi... A TŻ oczywiscie z kolegami spedza wieczor. Wkurzające to jest. Ale co mi tam ide oglądać film i zajadać sie czipsami

[Vallotka]

Napisane przez Katuszka89

ale mi się nudzi... A TŻ oczywiscie z kolegami spedza wieczor. Wkurzające to jest. Ale co mi tam ide oglądać film i zajadać sie czipsami

Mi też się nudzi a Tż siedzi w domu i pewnie pije piwko z rodzina..
Dzisiaj poruszona tematem zaręczyn. Delikatnie mojego zapytałam kiedy to dostałam odpowiedz że mu się nie śpieszy i pewnie 4-5 lat jeszcze poczekamy.

[Visez]

Napisane przez Vallotka

Mi też się nudzi a Tż siedzi w domu i pewnie pije piwko z rodzina..
Dzisiaj poruszona tematem zaręczyn. Delikatnie mojego zapytałam kiedy to dostałam odpowiedz że mu się nie śpieszy i pewnie 4-5 lat jeszcze poczekamy.

zacytuję swoją ulubioną książkę ;p

Każdy mężczyzna myśli, że chce mieć wolność.... dopóty, dopóki jej nie dostanie. (...) byli razem przez trzy lat, tworząc świetny związek, ale Rick nie palił się do małżeństwa. W końcu Jessica postawiła sprawę jasno: "Jeśli po trzech latach nie masz ochoty się ze mną ozenić, powinniśmy pójść każde swoją drogą. Pa, pa". Potem całkiem zerwała z nim kontakt. Trzy miesiące później Rick zadzwonił z pytaniem: "Czy dasz się jutro zaprosić na kolację? Proszę...". Odmówiła. On nalegał co wieczór, aż wreszcie się zgodziła, bez entuzjazmu. Przy kolacji Rick się oświadczył i podarował cud-pierścionek.
Jednemu wystarczą minuty, żeby pójść po rozum do głowy, inny zjawi się po kilku tygodniach albo miesiącach. Jeśli jest w Tobie zakochany, przyjdzie. A jak nie przyjdzie, to znaczy, że marnowałby Twój czas jeszcze pięć/dziesięć lat i wyszłabyś na tym identycznie. Więc nic nie straciłaś.

[iinnkkaa]

heeej! jak mija wieczor?
caly dzien w skzole padam

[Flavienn]

dopiero teraz do was wpadam
cos mnie ominelo ?

[Vallotka]

Napisane przez Visez

zacytuję swoją ulubioną książkę ;p

Ładny fragment i pewnie prawdziwy Może się doczekam. Młodzi jeszcze jesteśmy więc ma czas.

[Katuszka89]

Napisane przez Flavienn

dopiero teraz do was wpadam
cos mnie ominelo ?

chyba nic ciekawego

[Flavienn]

ehh dzis u mnie w miescinie zawsze dzien wczesniej swietuja dzien niepodleglosci, bo na 11 listopada zawsze zolnierze juz sa zajeci itd...
i jak zobaczylam tych wszystkich zolnierzy w mundurach to az moje serce poruszylo

[Katuszka89]

Oj Flav

[Flavienn]

Napisane przez Katuszka89

Oj Flav

jeszcze dzis taka piekna noc, zimna, pelnia ksiezyca i gwiezdziste niebo.

[hoe]

anngeli cudowne

@na ja też nienawidze jak ktoś mi zawraca du*ę, a później jak gdyby nigdy nic zmienia plany wcale się tym nie przejmując.

Visez co to jest za książka? Ta "Dlaczego faceci kochają zołzy" ?

Jezzu dziewczyny posmarowałam się na wydepilowane pachy blokerem bo się zapomniałam, a teraz mnie nieziemsko szczypie. Siedzę wykąpana, wybalsamowana i czekam na Tżta

[Visez]

Napisane przez hoe

Visez co to jest za książka? Ta "Dlaczego faceci kochają zołzy" ?

Jezzu dziewczyny posmarowałam się na wydepilowane pachy blokerem bo się zapomniałam, a teraz mnie nieziemsko szczypie. Siedzę wykąpana, wybalsamowana i czekam na Tżta

"Dlaczego faceci poślubiają zołzy"
Ja używam blokera rzadko, ale na ogolone jeszcze mi się nie zdarzyło, nie chcę sobie nawet wyobrażać :P Ale mama mi kiedyś opowiadała, że jej znajoma posmarowała kremem do depilacji pachy i trzymała ponad godzinę... jak zmyła to nie mogła rąk opuścić tak bolało, tak to jest jak się nie czyta info na opakowaniu przed użyciem

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

http://bebzol.com/pl/Psy-i-woda.37400.html

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

http://bebzol.com/pl/Nie-obiecuje-ze...isz.37484.html

[_groooszek_]

Cześć Laski

Ale miałam tydzień zarąbany, nawet nie było jak do neta siąść, bo byłam u babci Ale już jestem z Wami, tęskniłam

Co do zaręczyn to mój TŻ przebąkuje coś o przyszłym roku ciekawe

[Flavienn]

Napisane przez _groooszek_

Cześć Laski

Ale miałam tydzień zarąbany, nawet nie było jak do neta siąść, bo byłam u babci Ale już jestem z Wami, tęskniłam

Co do zaręczyn to mój TŻ przebąkuje coś o przyszłym roku ciekawe

moze mysli nad czyms wyjatkowym ?

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

ale cisza

[_groooszek_]

Napisane przez Flavienn

moze mysli nad czyms wyjatkowym ?

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

ale cisza

Powiem Ci szczerze, że nie chcę wiedzieć :p; i tak mnie wkurza, że o tym mówi praktycznie za każdym razem jak się widzimy, bo ja chcę niespodziankę

[nniee]

anngeli, piękne, naprawdę piękne. Ogólnie to dość długa historia i ciekawe perypetie, ale najważniejsze, że się dobrze skończyło

M. był i pojechał, nic się nie zmieniło, bezowocnej dyskusji dzień 9.
Fuck.

[Aniaa_89]

Napisane przez _groooszek_

Powiem Ci szczerze, że nie chcę wiedzieć :p; i tak mnie wkurza, że o tym mówi praktycznie za każdym razem jak się widzimy, bo ja chcę niespodziankę

ja też chcę niespodziankę
a mój swojego czasu co trochę o tym gadał, ale jak już kilka razy mu powiedziałam, że ja nie chce nic wiedzieć to przestał

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez nniee

M. był i pojechał, nic się nie zmieniło, bezowocnej dyskusji dzień 9.
Fuck.

to może dobrze, że wyjechał? może tam przemyśli sobie wszystko na spokojnie i dotrze coś do niego? głowa do góry

[hoe]

Visez nie poznałam Cię z nowym avkiem
ja uciekam się Tżtować, ale będę wpadać przez week (znaczy do was ) dobraaanooc

[nniee]

Napisane przez Aniaa_89

ja też chcę niespodziankę
a mój swojego czasu co trochę o tym gadał, ale jak już kilka razy mu powiedziałam, że ja nie chce nic wiedzieć to przestał

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------



to może dobrze, że wyjechał? może tam przemyśli sobie wszystko na spokojnie i dotrze coś do niego? głowa do góry

Pojechał ode mnie, ale do dziadka w końcu nie, w sumie nawet nie powiedział mi czemu nie pojechał.
Wiesz, najgorszy jest ten dystans między nami, oboje jesteśmy jacyś tacy chłodni. Na koniec się posprzeczaliśmy, więc można powiedzieć, że zrobiło się gorąco, ale tylko pod tym względem.
Nawet mnie nie pocałował...

[Flavienn]

Napisane przez nniee

anngeli, piękne, naprawdę piękne. Ogólnie to dość długa historia i ciekawe perypetie, ale najważniejsze, że się dobrze skończyło

M. był i pojechał, nic się nie zmieniło, bezowocnej dyskusji dzień 9.
Fuck.

spokojnie pojechal do dziadkow to tam pewnie odpocznie i wszystko przemysli