Panny Młode 2014 :)

[wioliix]

Napisane przez velika

No koszmar z tą dziewczynką. Szczegółów nie znam, bo nie mam nawet czasu poczytać Ale trzymam kciuki, żeby się odnalazła cała i zdrowa.
A tymczasem wracam do pisania raportów do pracy, na szczęście już końcówka I spokój na miesiąc
Dziewczyny te młodsze, sorki że tak zapytam, ale tak was ciągnie do ślubu ? Strasznie młodziutkie jesteście ja z moim co prawda jestem od wakacji po 1 klasie LO, ale o ślubie zaczęliśmy na poważnie myśleć dopiero teraz, po studiach, jak oboje mamy pracę. Już chcecie zakładać rodzinę?
Btw, nie podobają mi się żadne pierścionki Nawet jak byłam w aparcie, to nie było tych, które mnie zachwycały jak oglądałam na stronce grrr.

dobrze że ja dostalam pierścionek tak z niespodzianki;* i nie widziałam go wcześniej i to był jego wybor bo też bym się nie umiała zdecydować może zrobie potem zdjecie

my jesteśmy juz tyle czasu razem kochamy się i nie chcemy się tylko spotykać a jak byśmy zamieszkali razem to już trzeba płacić rachunki i nie było by z czego odkładać na ślub a tak póki co to mieszkamy z rodzicami i jest z czego odkładać;p ja po szkole idę do pracy bo nie chce juz mi sie studiować;;p

[xPaulax19]

Napisane przez velika

No koszmar z tą dziewczynką. Szczegółów nie znam, bo nie mam nawet czasu poczytać Ale trzymam kciuki, żeby się odnalazła cała i zdrowa.
A tymczasem wracam do pisania raportów do pracy, na szczęście już końcówka I spokój na miesiąc
Dziewczyny te młodsze, sorki że tak zapytam, ale tak was ciągnie do ślubu ? Strasznie młodziutkie jesteście ja z moim co prawda jestem od wakacji po 1 klasie LO, ale o ślubie zaczęliśmy na poważnie myśleć dopiero teraz, po studiach, jak oboje mamy pracę. Już chcecie zakładać rodzinę?
Btw, nie podobają mi się żadne pierścionki Nawet jak byłam w aparcie, to nie było tych, które mnie zachwycały jak oglądałam na stronce grrr.

Ja jestem bardzo spokojną dziewczyną nie lubię imprezować za to uwielbiam siedzieć w domu i zajmować się domem a do tego kocham dzieci i pewnie to dlatego no i po 6 latach trzeba zmienić w końcu status "dziewczyna" na "żona"

Tak słyszałam o tej dziewczynce szkoda mi rodziców bo pewnie bardzo cierpią Gdyby mnie coś takiego spotkało to nie wiem co bym zrobiła

[wioliix]

Napisane przez AnULka248

Dlaczego głupio, po weselu masz prawo odpocząć!


Nie ciągnie mnie do ślubu, ciągnie mnie do Tż Trochę ze sobą już przeszliśmy, jesteśmy siebie pewni, znamy się 7 lat, w tym 5 razem i chcielibyśmy już być razem. O mieszkaniu przed ślubem nie ma mowy (pochodzimy z konserwatywnych rodzin), a poza tym wolimy po Bożemu ja studiuję zaocznie, Tż już ma stałą, dobrze płatną pracę. Po ślubie zamieszkamy w moim domu (cały parter dla nas), będziemy dzielić rachunki z rodzicami na połowę, no i będziemy budować własny dom
I była to bardzo przemyślana decyzja, wbrew pozorom, mimo że mam

















20lat, swoje już przeszłam i nie jest to moje widzi mi się... I nie myślę, że przez małżeństwo skrócę sobie szczęśliwe lata młodości

Co do pierścionka (nie pamiętam skąd jesteś) ale mój pierścionek Tż kupił w jakiejś pracowni jubilerskiej w Katowicach, nawet Ci pokażę: http://allegro.pl/pierscionek-z-bryl...056010066.html

a tu moje zdjęcia (wygląda trochę inaczej)

śliczny masz ten pierscionek

[xPaulax19]

Właśnie znalazłam Zdjęcie Porwanej Madzi

[iwoncia8]

Nie czytalam o tym nigdzie ale zastanawia mnie jak można porwać dziecko z wózka? Gdzie była matka? Stala obok i sie patrzyla? Musze o tym poczytac bo nie moge sobie tego wyobrazić.

Mi 22 strzeli w tym roku;p Jesteśmy prawie 4 latka razem, wcześniej byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi (najlepszy przyjaciel jakiego kiedykolwiek miałam - zanim zaczelismy ze soba byc wyciagnal mnie z depresji i z nienawidzenia siebie) , a znamy sie od ponad 6 lat. Nie było żadnych skoków w bok, ale przed nim miałam 2 chłopaków- on też 2 dziewczyny przede mna - ale NIGDY wcześniej nie czułam się taka bezpieczna i kochana.Nigdy też tak nie kochałam i nie zależało mi na nikim.
Też nieijedno już przeszliśmy, niejedno przeżyliśmy, mieliśmy lepsze i gorsze chwile, problemy (długa historia), ale wszystko przeszliśmy razem i wiem że będąc razem pokonamy wszystkie przeciwności. Przez ten czas bycia z nim pokochałam wszystkie jego wady - polubiłam rzeczy które mi w nim jeszcze 2 lata temu bardzo przeszkadzały, a których na początku związku nawet nie zauważyłam.
I o niczym innym nie marze jak tylko zostać jego żoną, mieć 3 pięknych dzieci, zajmować się rodziną... Wiem że to nie jest sielanka, ale nie zostane tylko kurą domową ( nie po to studiuję tak ciężki kierunek), ale najpierw chciałabym się spełnić jako mama i żona a potem dopiero praca...

A pewna tego że to ten jeden jedyny byłam już 1,5 roczku temu;p Ale wg mnie trzeba przeczekać okres zakochania/zauroczenia kiedy to nasz ukochany jest naj... Bo potem przychodzi szara rzeczywistość i dopiero wtedy zauważamy niektóre wady, a one mogą się okazać dla nas nie do zaakceptowania.

Co nie zmienia faktu że i po 3 miesiącach znajomości można wziąć ślub i być szczęśliwym (moi rodzice)
Ale ja bym nie ryzykowała. Zresztą jakbym chciała wziąć ślub po roku znajomości to rodzice pewnie by stwierdzili że zgłupiałam - bo kiedyś to były inne czasy

[tasiulek]

Napisane przez iwoncia8

Nie czytalam o tym nigdzie ale zastanawia mnie jak można porwać dziecko z wózka? Gdzie była matka? Stala obok i sie patrzyla? Musze o tym poczytac bo nie moge sobie tego wyobrazić.

Mi 22 strzeli w tym roku;p Jesteśmy prawie 4 latka razem, wcześniej byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi (najlepszy przyjaciel jakiego kiedykolwiek miałam - zanim zaczelismy ze soba byc wyciagnal mnie z depresji i z nienawidzenia siebie) , a znamy sie od ponad 6 lat. Nie było żadnych skoków w bok, ale przed nim miałam 2 chłopaków- on też 2 dziewczyny przede mna - ale NIGDY wcześniej nie czułam się taka bezpieczna i kochana.Nigdy też tak nie kochałam i nie zależało mi na nikim.
Też nieijedno już przeszliśmy, niejedno przeżyliśmy, mieliśmy lepsze i gorsze chwile, problemy (długa historia), ale wszystko przeszliśmy razem i wiem że będąc razem pokonamy wszystkie przeciwności. Przez ten czas bycia z nim pokochałam wszystkie jego wady - polubiłam rzeczy które mi w nim jeszcze 2 lata temu bardzo przeszkadzały, a których na początku związku nawet nie zauważyłam.
I o niczym innym nie marze jak tylko zostać jego żoną, mieć 3 pięknych dzieci, zajmować się rodziną... Wiem że to nie jest sielanka, ale nie zostane tylko kurą domową ( nie po to studiuję tak ciężki kierunek), ale najpierw chciałabym się spełnić jako mama i żona a potem dopiero praca...

A pewna tego że to ten jeden jedyny byłam już 1,5 roczku temu;p Ale wg mnie trzeba przeczekać okres zakochania/zauroczenia kiedy to nasz ukochany jest naj... Bo potem przychodzi szara rzeczywistość i dopiero wtedy zauważamy niektóre wady, a one mogą się okazać dla nas nie do zaakceptowania.

Co nie zmienia faktu że i po 3 miesiącach znajomości można wziąć ślub i być szczęśliwym (moi rodzice)
Ale ja bym nie ryzykowała. Zresztą jakbym chciała wziąć ślub po roku znajomości to rodzice pewnie by stwierdzili że zgłupiałam - bo kiedyś to były inne czasy

To chyba było tak, że ktoś ją od tyłu zaszedł i strzelił w głowę ogłuszył W jakim ja kraju żyje, jak dziecko urodzę to chyba tylko na balkonie będę je "wietrzyć"

Ja mimo tego roku znajomości czuję podobnie jak ty, nigdy nie czułam się tak bezpiecznie i pewnie, miałam to po kilku dniach znajomości. Fakt że moi rodzice go pokochali ciągle zapraszają na obiadki, z moim tatą potrafią siedzieć godzinami w garażu daje mi do myślenia bo na ogół rodzice lepiej czują i wiedzą Przez ten rok przeszliśmy cały kalejdoskop kilka wesel, narodziny chrześniaka, pogrzeb, utratę pracy, problemy na studiach i nie jest łatwo, ale we dwoje na pewno raźniej.

3 dzieci Mam taki sam "plan" na szczęście praca nie przeszkadzałaby mi w rodzeniu i wychowaniu bo mogę ją wykonywać z domu ( więcej o tym jak będzie nasz klub )
Macie jakieś pomysły na imiona ? Wiem, że to może za szybko ale kobitki mają zawsze coś tam z tyłu głowy

[iwoncia8]

Już doczytałam że straciła przytomność. Wydaje mi się że to było zaplanowane i to na konkretną rodzinę i konkretne dziecko, a nie przypadkowe porwanie. Możliwe że jakieś porachunki?? Nie zmienia to faktu że niesamowicie wspołczuję matce.

Wczoraj oglądałam stary odcinek rozmów w toku, gdzie kobieta opowiadała (tak w mega skrócie) że wyszła bodajże za egipcjanina, urodziłą synka, a że traktował je bardzo źle (bił, znecal sie psychicznie itp) to uciekla do polski, ale on porwal tego synka. Ona go szukała, ale jak pojechała do Egiptu to mieszkanie było zniszczone, zawalone, jakby po pożarze , szukała go wszędzie aż w końcu powiedzieli jej że jej syn nie żyje. Te informacje potwierdziła jej przyjaciółka ( która jak się potem okazało wyszła za mąż za jej byłego męża i kłamała). I przez ok 20 lat ( nie pamiętam dokładnie) żyła w przekonaniu że jej syn nie żyje, aż po 20 latach ktoś do niej zadzwonił i powiedział że jej syn jest w Polsce. No i się spotkali i mają dobry kontakt ze sobą. Ale co przeżyła i ile lat z dzieckiem jej odebrano to tylko ona wie...
Aż się popłakałam przy tym.

[wioliix]

ja bym chciała tylko dwójkę najlepiej parkę Danielka i Julcię

[AnULka248]

Napisane przez wioliix

śliczny masz ten pierscionek

dziękuję

Napisane przez iwoncia8

Mi 22 strzeli w tym roku;p Jesteśmy prawie 4 latka razem, wcześniej byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi (najlepszy przyjaciel jakiego kiedykolwiek miałam - zanim zaczelismy ze soba byc wyciagnal mnie z depresji i z nienawidzenia siebie) , a znamy sie od ponad 6 lat. Nie było żadnych skoków w bok, ale przed nim miałam 2 chłopaków- on też 2 dziewczyny przede mna - ale NIGDY wcześniej nie czułam się taka bezpieczna i kochana.Nigdy też tak nie kochałam i nie zależało mi na nikim.
Też nieijedno już przeszliśmy, niejedno przeżyliśmy, mieliśmy lepsze i gorsze chwile, problemy (długa historia), ale wszystko przeszliśmy razem i wiem że będąc razem pokonamy wszystkie przeciwności. Przez ten czas bycia z nim pokochałam wszystkie jego wady - polubiłam rzeczy które mi w nim jeszcze 2 lata temu bardzo przeszkadzały, a których na początku związku nawet nie zauważyłam.
I o niczym innym nie marze jak tylko zostać jego żoną, mieć 3 pięknych dzieci, zajmować się rodziną... Wiem że to nie jest sielanka, ale nie zostane tylko kurą domową ( nie po to studiuję tak ciężki kierunek), ale najpierw chciałabym się spełnić jako mama i żona a potem dopiero praca...

A pewna tego że to ten jeden jedyny byłam już 1,5 roczku temu;p Ale wg mnie trzeba przeczekać okres zakochania/zauroczenia kiedy to nasz ukochany jest naj... Bo potem przychodzi szara rzeczywistość i dopiero wtedy zauważamy niektóre wady, a one mogą się okazać dla nas nie do zaakceptowania.

Co nie zmienia faktu że i po 3 miesiącach znajomości można wziąć ślub i być szczęśliwym (moi rodzice)
Ale ja bym nie ryzykowała. Zresztą jakbym chciała wziąć ślub po roku znajomości to rodzice pewnie by stwierdzili że zgłupiałam - bo kiedyś to były inne czasy

Jak bym czytała o nas bezpieczeństwo jest najważniejsze, ja przy Tż czuję się bardziej pewna siebie, w ogóle sprawił, że zrozumiałam, że jestem wartościową kobietą, piękną, wyjątkową. Przedtem czułam się jak jakiś alien Poza tym w każdej sytuacji potrafi mnie pocieszyć, pomóc. Ja jestem kłębkiem nerwów, a on oazą spokoju i tak teraz zastanawiam się, co by było, gdybym go nie poznała. Depresja murowana

Napisane przez tasiulek

3 dzieci Mam taki sam "plan" na szczęście praca nie przeszkadzałaby mi w rodzeniu i wychowaniu bo mogę ją wykonywać z domu ( więcej o tym jak będzie nasz klub )
Macie jakieś pomysły na imiona ? Wiem, że to może za szybko ale kobitki mają zawsze coś tam z tyłu głowy

Lena a dla chłopca Piotr. Albo Kuba.

[iwoncia8]

Napisane przez tasiulek

To chyba było tak, że ktoś ją od tyłu zaszedł i strzelił w głowę ogłuszył W jakim ja kraju żyje, jak dziecko urodzę to chyba tylko na balkonie będę je "wietrzyć"

Ja mimo tego roku znajomości czuję podobnie jak ty, nigdy nie czułam się tak bezpiecznie i pewnie, miałam to po kilku dniach znajomości. Fakt że moi rodzice go pokochali ciągle zapraszają na obiadki, z moim tatą potrafią siedzieć godzinami w garażu daje mi do myślenia bo na ogół rodzice lepiej czują i wiedzą Przez ten rok przeszliśmy cały kalejdoskop kilka wesel, narodziny chrześniaka, pogrzeb, utratę pracy, problemy na studiach i nie jest łatwo, ale we dwoje na pewno raźniej.

3 dzieci Mam taki sam "plan" na szczęście praca nie przeszkadzałaby mi w rodzeniu i wychowaniu bo mogę ją wykonywać z domu ( więcej o tym jak będzie nasz klub )
Macie jakieś pomysły na imiona ? Wiem, że to może za szybko ale kobitki mają zawsze coś tam z tyłu głowy

Moi rodzice też TŻ uwielbiają. Mama mówi że lepszego zięcia nei mogła sobie wymarzyć. Szkoda że z moimi teściami nie jest tak różowo... Ale cóż...

Ja marze o dzidziusiu już teraz - ale po 1 przerażają mnie nieprzespane noce a po 2 nie możemy sobie narazie pozwolić - oboje studiujemy dość ciężkie kierunki - nie mamy czasu czasem dla siebie nie mówiąc już o pracy czy o dzidzi. Mam nadzieję tylko że od przyszłego roku będzie lżej bo chciałabym już się zupełnie uniezależnić od rodziców.Więc dzidzia czeka do ślubu

A imiona już dawno o tym myślałam- dla dziewczynki Natalka, a dla chłopca - tu jest problem - może Michałek... Jeszcze nie wiem.Moje ulubione imię męskie nosi mój TŻ (nie dlatego że to jego imie tylko od zawsze mi się podobało). Ale TŻ mówi tylko czy może być czy nie - ja wybieram Ale jeszcze moze mi się odmienić.

[malutka155]

Rodzice to zawsze mają zmysł, jeśli chodzi o wybranka córki Moi rodzice nie wyobrazaja sobie innego zięcia
Co do dzieci to jeszcze dłuugo nie chce mieć, choć M. marzy o 3 dzieciaków. A co do imion to zawsze mi sie podobały Lena, Nadia, Adam.

[AnULka248]

My chcemy parkę właściwie Tż teraz bardziej marzy o dzidziusiu niż ja

A co do teściów to moi bardzo mnie lubią, a moi rodzice Tż też uwielbiają, tata to już całkiem

[iwoncia8]

Napisane przez AnULka248

dziękuję


Jak bym czytała o nas bezpieczeństwo jest najważniejsze, ja przy Tż czuję się bardziej pewna siebie, w ogóle sprawił, że zrozumiałam, że jestem wartościową kobietą, piękną, wyjątkową. Przedtem czułam się jak jakiś alien Poza tym w każdej sytuacji potrafi mnie pocieszyć, pomóc. Ja jestem kłębkiem nerwów, a on oazą spokoju i tak teraz zastanawiam się, co by było, gdybym go nie poznała. Depresja murowana

Lena a dla chłopca Piotr. Albo Kuba.

Widzicie jakich mamy wspaniałych TŻ-tów Mój mnie z depresji wyciągnął i to 2 razy. Drugi raz już w związku ze wzgl na śmierć ważnej dla mnei osoby - nie potrafiłam sobie z tym poradzić.

A pierwszy raz czułam się nikim, totalnym bezwartościowym zerem, brzydkim, grubym, nie zasługującym na szczęście, płaczącym w nocy do poduszki. Nigdy nie mogłam zadowolić rodziców - średnia ponad 5 w najlepszej szkole w okolicy - a dlaczego nie wyższa ( mimo że rodzństwo nigdy mi nie dorównywało)... Rodzeństwo zawsze mi mówiło że jestem gruba ( najchudsza nie jestem ale waże 54 przy 161 więc tragedi tez nie ma - a nie chudłam).
I co dziwne rodzina nie wie że mnei tak raniła. Wszyscy są kochani, kocham ich bardzo, jesteśmy normalną, szczęśliwą rodziną, robili to nieświadomie. Nie każdy sobie zdaje sprawę że takie rzeczy tak mocno mogą utkwić w psychice dziecka i przez wiele lat potem nie można sobie z tym poradzić.

Na szczęście spotkałam TŻ - jest jedyną osobą która o wszystkim wie, o tym co czuję, jest jedyną osobą przy której nei wstydzę się płakać ( w dzieciństwie tez miałam dość traumatyczne przeżycia - zawsze starałam się być twarda zeby mama miała we mnei wsparcie).
Ale dzięki TŻ wyzbyłam się chęci zadowalania wszytskich. Teraz myślę o sobie/ o nas, podejmuję decyzję nie takie żeby zadowolić innych, tylko żebym była z tym szczęśliwa i spełniona.

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Ale się rozpisałam, może to nie odpowiednie miejsce na takie wyznania - forum publiczne, ale jakoś to ze meni wypłynęło samo - jednak żal we mnei gdzieś głęboko jeszcze pozostał. Starałam się nie używać szczegółów...

[xPaulax19]

Ja również jak wy mam wielkie wsparcie od mojego TŻ i my nawet bardzo wiele przeszliśmy razem Śmierć jego babci , tragiczny wypadek mojego rodzonego brata który zginą na miejscu ,wesele narodziny jego chrześniaka do tego jeszcze narodziny jego siostrzeńca i siostrzenicy Było tego wiele więc dlatego nie wyobrażam sobie życia bez niego nikt inny by mnie tak nie zrozumiał jak on
A moi rodzice również szaleją za moim TŻ a mnie się to podoba . Natomiast jego tato dla mnie jest miły nawet usłyszałam od niego ze 2 razy jak powiedział na mnie synowa A jego mama niby nie jest zła ale to w końcu teściowa

A co do dzieci to też chcę trójkę ale będzie jak to mówią ile "bozia da" ja kocham dzieci i sama już bym chciała ale mój TŻ twierdzi że po ślubie A ja uwielbiam te wszystkie maleńkie rzeczy i wózki nawet już wybrałam jaki bym chciała

A co do imion to podobają mi się najbardziej : Oliwia,Filip,Gabrysia,Cza ruś

[malutka155]

Napisane przez iwoncia8

Widzicie jakich mamy wspaniałych TŻ-tów Mój mnie z depresji wyciągnął i to 2 razy. Drugi raz już w związku ze wzgl na śmierć ważnej dla mnei osoby - nie potrafiłam sobie z tym poradzić.

A pierwszy raz czułam się nikim, totalnym bezwartościowym zerem, brzydkim, grubym, nie zasługującym na szczęście, płaczącym w nocy do poduszki. Nigdy nie mogłam zadowolić rodziców - średnia ponad 5 w najlepszej szkole w okolicy - a dlaczego nie wyższa ( mimo że rodzństwo nigdy mi nie dorównywało)... Rodzeństwo zawsze mi mówiło że jestem gruba ( najchudsza nie jestem ale waże 54 przy 161 więc tragedi tez nie ma - a nie chudłam).
I co dziwne rodzina nie wie że mnei tak raniła. Wszyscy są kochani, kocham ich bardzo, jesteśmy normalną, szczęśliwą rodziną, robili to nieświadomie. Nie każdy sobie zdaje sprawę że takie rzeczy tak mocno mogą utkwić w psychice dziecka i przez wiele lat potem nie można sobie z tym poradzić.

Na szczęście spotkałam TŻ - jest jedyną osobą która o wszystkim wie, o tym co czuję, jest jedyną osobą przy której nei wstydzę się płakać ( w dzieciństwie tez miałam dość traumatyczne przeżycia - zawsze starałam się być twarda zeby mama miała we mnei wsparcie).
Ale dzięki TŻ wyzbyłam się chęci zadowalania wszytskich. Teraz myślę o sobie/ o nas, podejmuję decyzję nie takie żeby zadowolić innych, tylko żebym była z tym szczęśliwa i spełniona.
---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Ale się rozpisałam, może to nie odpowiednie miejsce na takie wyznania - forum publiczne, ale jakoś to ze meni wypłynęło samo - jednak żal we mnei gdzieś głęboko jeszcze pozostał. Starałam się nie używać szczegółów...

Czasami trzeba być trochę egoistą i najważniejsze, ze teraz jestes szczęśliwa.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Tato Tżta już od dawna nazywa mnie synową Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie mówić do rodziców Tżta mamo i tato. Rodziców ma się tylko jednych.

[xPaulax19]

Napisane przez malutka155

Czasami trzeba być trochę egoistą i najważniejsze, ze teraz jestes szczęśliwa.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Tato Tżta już od dawna nazywa mnie synową Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie mówić do rodziców Tżta mamo i tato. Rodziców ma się tylko jednych.

Dokładnie ja tez nie wiem czy będę umiała ale się zobaczy

[iwoncia8]

Napisane przez malutka155

Czasami trzeba być trochę egoistą i najważniejsze, ze teraz jestes szczęśliwa.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Tato Tżta już od dawna nazywa mnie synową Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie mówić do rodziców Tżta mamo i tato. Rodziców ma się tylko jednych.

Mój teść też mówi do mnei synowa - chociaż czasem poprawia na przyszła synowa.
Moj tesciowie nie to że mnie nie lubią - są dość specyficzni. Nie czuję się dobrze w ich domu i w ich towarzystwie. Uprzykrzyli nam dośc już życie, chociaż staram się puścić to w niepamięć.
Natomiast nie wyobrażam sobie powiedzieć do nich "mamo, tato". Nie wiem czy przejdzie mi to przez gardło - jakby byli innymi ludźmi to tak... Chociaż to może przynieść kolejne oburzenie z ich strony. Nie wiem jak to będzie. Kiedyś pewna wizażanka napisała że mówi do tesciów np mamo - w domysle ma mamo TŻ-ta. Może to jest jakieś rozwiązanie, żeby żyć w zgodzie z sumieneim/przekonanaimi i jednocześnie zadowolić teściów.

[malutka155]

Napisane przez iwoncia8

Mój teść też mówi do mnei synowa - chociaż czasem poprawia na przyszła synowa.
Moj tesciowie nie to że mnie nie lubią - są dość specyficzni. Nie czuję się dobrze w ich domu i w ich towarzystwie. Uprzykrzyli nam dośc już życie, chociaż staram się puścić to w niepamięć.
Natomiast nie wyobrażam sobie powiedzieć do nich "mamo, tato". Nie wiem czy przejdzie mi to przez gardło - jakby byli innymi ludźmi to tak... Chociaż to może przynieść kolejne oburzenie z ich strony. Nie wiem jak to będzie. Kiedyś pewna wizażanka napisała że mówi do tesciów np mamo - w domysle ma mamo TŻ-ta. Może to jest jakieś rozwiązanie, żeby żyć w zgodzie z sumieneim/przekonanaimi i jednocześnie zadowolić teściów.

Nikt nie ma prawa cię zmusić do mówienia do nich mamo, tato. Musisz sama być pewna i przekonana, ze chcesz do jego rodziców tak mówić.
Choć z drugiej strony jak do nich mówić. Bezosobowo?

[tasiulek]

Napisane przez iwoncia8

Widzicie jakich mamy wspaniałych TŻ-tów Mój mnie z depresji wyciągnął i to 2 razy. Drugi raz już w związku ze wzgl na śmierć ważnej dla mnei osoby - nie potrafiłam sobie z tym poradzić.

A pierwszy raz czułam się nikim, totalnym bezwartościowym zerem, brzydkim, grubym, nie zasługującym na szczęście, płaczącym w nocy do poduszki. Nigdy nie mogłam zadowolić rodziców - średnia ponad 5 w najlepszej szkole w okolicy - a dlaczego nie wyższa ( mimo że rodzństwo nigdy mi nie dorównywało)... Rodzeństwo zawsze mi mówiło że jestem gruba ( najchudsza nie jestem ale waże 54 przy 161 więc tragedi tez nie ma - a nie chudłam).
I co dziwne rodzina nie wie że mnei tak raniła. Wszyscy są kochani, kocham ich bardzo, jesteśmy normalną, szczęśliwą rodziną, robili to nieświadomie. Nie każdy sobie zdaje sprawę że takie rzeczy tak mocno mogą utkwić w psychice dziecka i przez wiele lat potem nie można sobie z tym poradzić.

Na szczęście spotkałam TŻ - jest jedyną osobą która o wszystkim wie, o tym co czuję, jest jedyną osobą przy której nei wstydzę się płakać ( w dzieciństwie tez miałam dość traumatyczne przeżycia - zawsze starałam się być twarda zeby mama miała we mnei wsparcie).
Ale dzięki TŻ wyzbyłam się chęci zadowalania wszytskich. Teraz myślę o sobie/ o nas, podejmuję decyzję nie takie żeby zadowolić innych, tylko żebym była z tym szczęśliwa i spełniona.

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Ale się rozpisałam, może to nie odpowiednie miejsce na takie wyznania - forum publiczne, ale jakoś to ze meni wypłynęło samo - jednak żal we mnei gdzieś głęboko jeszcze pozostał. Starałam się nie używać szczegółów...

Wbrew pozorom z tej sytuacji można wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków, jak będziesz sama miała dzieci będziesz wiedziała jakich rzeczy nie robić czego nie mówić wspominając swoje przeżycia. Będziesz po prostu dobrą mamą.

54 kg i 161 wzrostu. A ja mam 52 kg i 154 Tż powiedział że jak schudnę chociaż kilogram to mnie zabije Zresztą co Wam będe mówić po prostu pokaże Waga jest nie istotna ważne jest to jak się wygląda Nawet najszczuplejsze ale nie zadbane ciało będzie wyglądało kiepsko

Oliwka to imię na które tż się uparł wiec jak będzie u nas dziewczynka to będzie Oli Ja mam o tyle "dobrze" że u mnie w rodzinie bardzo często pojawiają się bliźniaki

Co do mamo tato, to każdy ma chyba na to indywidualny czas. A u innych taka chęć może nie pojawić się wcale.

[malutka155]

Napisane przez tasiulek

Wbrew pozorom z tej sytuacji można wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków, jak będziesz sama miała dzieci będziesz wiedziała jakich rzeczy nie robić czego nie mówić wspominając swoje przeżycia. Będziesz po prostu dobrą mamą.

54 kg i 161 wzrostu. A ja mam 52 kg i 154 Tż powiedział że jak schudnę chociaż kilogram to mnie zabije Zresztą co Wam będe mówić po prostu pokaże Waga jest nie istotna ważne jest to jak się wygląda Nawet najszczuplejsze ale nie zadbane ciało będzie wyglądało kiepsko

Oliwka to imię na które tż się uparł wiec jak będzie u nas dziewczynka to będzie Oli Ja mam o tyle "dobrze" że u mnie w rodzinie bardzo często pojawiają się bliźniaki

Świetnie wyglądasz Ja mam 153 cm wzrostu, ale o wadze nie będę wpominać cóż, jestem po prostu gruba. Ale Tżtowi się podobam i to najważniejsze Chociaż na początku naszego zwiazku bałam się ze zostawi mnie dla ładniejszej, chudszej. Teraz mi już przeszło.

[iwoncia8]

Napisane przez malutka155

Nikt nie ma prawa cię zmusić do mówienia do nich mamo, tato. Musisz sama być pewna i przekonana, ze chcesz do jego rodziców tak mówić.
Choć z drugiej strony jak do nich mówić. Bezosobowo?

No własnie. Wiem że mnie nikt nie zmusi. Ale jak już pisałam to są specyficzni ludzie i mogą czuć się urażeni. A i tak już mieliśmy konflikty.
Natomiast nie wiem jeszcze co zrobię. Jeśli nie będę czuła się gotowa to już nawet powiedziałąm TŻ-towi że tego z siebie nei wyduszę. I koniec, nikt mnie nie zmusi. Ale jest jeszcze trochę czasu, może nasze relacje się poprawią. A może teściowie sami nie zaproponują to ja nie będę wyskakiwać z propozycją. Tylko jak wtedy mówić? Bo nie na pan/pani.

Może niech teściowa poda mi cukier <hahaha>

[malutka155]

Napisane przez iwoncia8

No własnie. Wiem że mnie nikt nie zmusi. Ale jak już pisałam to są specyficzni ludzie i mogą czuć się urażeni. A i tak już mieliśmy konflikty.
Natomiast nie wiem jeszcze co zrobię. Jeśli nie będę czuła się gotowa to już nawet powiedziałąm TŻ-towi że tego z siebie nei wyduszę. I koniec, nikt mnie nie zmusi. Ale jest jeszcze trochę czasu, może nasze relacje się poprawią. A może teściowie sami nie zaproponują to ja nie będę wyskakiwać z propozycją. Tylko jak wtedy mówić? Bo nie na pan/pani.

Może niech teściowa poda mi cukier <hahaha>

[xPaulax19]

Napisane przez tasiulek

Wbrew pozorom z tej sytuacji można wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków, jak będziesz sama miała dzieci będziesz wiedziała jakich rzeczy nie robić czego nie mówić wspominając swoje przeżycia. Będziesz po prostu dobrą mamą.

54 kg i 161 wzrostu. A ja mam 52 kg i 154 Tż powiedział że jak schudnę chociaż kilogram to mnie zabije Zresztą co Wam będe mówić po prostu pokaże Waga jest nie istotna ważne jest to jak się wygląda Nawet najszczuplejsze ale nie zadbane ciało będzie wyglądało kiepsko

Oliwka to imię na które tż się uparł wiec jak będzie u nas dziewczynka to będzie Oli Ja mam o tyle "dobrze" że u mnie w rodzinie bardzo często pojawiają się bliźniaki

Co do mamo tato, to każdy ma chyba na to indywidualny czas. A u innych taka chęć może nie pojawić się wcale.

Dokładnie nikt nie będzie raczej nikogo zmuszał .
tasiulek to tak jak u mnie tez zdarzają się bliźniaki np. moja mama ma brata bliźniaka
A co do wagi i wzrostu to jesteśmy podobne tylko u mnie trochę brzuch wystaje i pytają się mnie czy w ciąży nie jestem :P

A znowu wróżka mi wywróżyła że jak będę miała 26 lat to urodzę bliźniaki

[tasiulek]

Napisane przez malutka155

Świetnie wyglądasz Ja mam 153 cm wzrostu, ale o wadze nie będę wpominać cóż, jestem po prostu gruba. Ale Tżtowi się podobam i to najważniejsze Chociaż na początku naszego zwiazku bałam się ze zostawi mnie dla ładniejszej, chudszej. Teraz mi już przeszło.

A dziękuje
Moja babcia zawsze powtarza takie mądre przysłowie" Ładna miska jeść nie daje" Zresztą wszystkie jesteśmy tutaj "Seksualne niebezpieczne" Co to w ogóle za marudzenie

Napisane przez iwoncia8

No własnie. Wiem że mnie nikt nie zmusi. Ale jak już pisałam to są specyficzni ludzie i mogą czuć się urażeni. A i tak już mieliśmy konflikty.
Natomiast nie wiem jeszcze co zrobię. Jeśli nie będę czuła się gotowa to już nawet powiedziałąm TŻ-towi że tego z siebie nei wyduszę. I koniec, nikt mnie nie zmusi. Ale jest jeszcze trochę czasu, może nasze relacje się poprawią. A może teściowie sami nie zaproponują to ja nie będę wyskakiwać z propozycją. Tylko jak wtedy mówić? Bo nie na pan/pani.

Może niech teściowa poda mi cukier <hahaha>

Już się boje jaką ja teściową będę , pewnie na święta synowa będzie kupowała mi nowe modele miotły

Paula! Moja mama też ma brata bliźniaka!!

[iwoncia8]

Mi TŻ tez nie pozwala się odchudzać, chociaż przydałoby się troszkę tak dla siebie Poprostu w głowę mam wbite że jestem gruba i tyle.

Przede mną miał dużo grubszą dziewczynę więc o to też się nei martwie. I sam mówi że do kości to żadna przyjemność się przytulić. Ja też nie lubię chudzielców - i też mam się do czego przytulić

tasiulek masz bardzo ładne ciało Że tak powiem - apetyczne.
Bardzo chciałąbym być dobrą mamą.

[asqua92]

To ja może nie będę się chwalić, ile ważę, bo jak 54 kg przy 161 cm to dużo, to ja to jestem grubas otyły jakoś odkąd jestem z TŻtem nie myślę o tym tak często, czasami mu mówię, że jestem gruba itp., ale jemu się podobam, więc jakoś mi raźniej, zresztą za bardzo kocham słodycze, żeby się odchudzać

A ja w ogóle nie mogę się przekonać do dzieci, może to po akcjach jakie mi młodsza siostra odstawia, TŻ by już chciał. Ja mu mówię, że może za 10 lat i to maksymalnie dwoje, a on chce troje i mówi, że dwoje będzie planowanych, a trzecie jak wyjdzie

[iwoncia8]

Napisane przez tasiulek

A dziękuje
Moja babcia zawsze powtarza takie mądre przysłowie" Ładna miska jeść nie daje" Zresztą wszystkie jesteśmy tutaj "Seksualne niebezpieczne" Co to w ogóle za marudzenie


Już się boje jaką ja teściową będę , pewnie na święta synowa będzie kupowała mi nowe modele miotły

Paula! Moja mama też ma brata bliźniaka!!

A u mnie bliźniaków w rodzinie nie ma. A szkoda - bo 2 za jednym zamachem to i jendym bólem i jednym płaczem.
A ja chce być dobrą teściową co by moje synowe/zięciowie się nie musieli ze mną użerać jak ja ze swoimi. Ale może na starość zrobię się starą jędzą... kto wie Założymy na wizażu klub dla teściowych - jak uprzykrzyć życie zieciom/synowym

[malutka155]

Ja żyję w myśl zasady: Mężczyzna nie pies, zeby na kości się rzucał
http://www.youtube.com/watch?v=7eCGzsXX8cM
To najlepszy skecz o tesciowej

[iwoncia8]

Napisane przez malutka155

Ja żyję w myśl zasady: Mężczyzna nie pies, zeby na kości się rzucał

Mój tata mówi - co to za kobita żebym ją grabiami po łóżku szukał

Ale bez czekolady nie mogę się obyć. 3 tygodnie wytrzymam spokojnie - ale przed okresem nadrabiam zaległośc i to z nawiązką :

[tasiulek]

Napisane przez iwoncia8

Mi TŻ tez nie pozwala się odchudzać, chociaż przydałoby się troszkę tak dla siebie Poprostu w głowę mam wbite że jestem gruba i tyle.

Przede mną miał dużo grubszą dziewczynę więc o to też się nei martwie. I sam mówi że do kości to żadna przyjemność się przytulić. Ja też nie lubię chudzielców - i też mam się do czego przytulić

tasiulek masz bardzo ładne ciało Że tak powiem - apetyczne.
Bardzo chciałąbym być dobrą mamą.

A dziękuje dziękuje, lubię sobie zjeść i niczego sobie nie żałuje, ale może nie tyle że wyciskam z siebie siódme poty ale codziennie rano spaceruje godzinę z psem dosyć szybko a wieczorem przy faktach albo wiadomościach kręcę się na twisterze i skacze na skakance. Żeby po prostu nic mi nie wisiało. Mam szerokie biodra i na to nic już nie poradzę. Ale dbam o to żeby sie tam skórka pomarańczowa nie pojawiła. Swoją drogą polecam Wam Dexeryl fantastycznie nawilża! i na bardzo długo

Kiedyś na demotach było jak kiedyś wyglądał ideał, a jak teraz. Szczerze nie podoba mi się Anja Rubik i jej figura ale też nie podobają mi się Grycanki bo to już przesada w drugą stronę. Ani nadmierna chudość ani otyłość nie jest dobra dla zdrowia. Najważniejszy jest ten złoty środek.

asqua z dziećmi jest tak, że nic na siłę. Niektórzy po prostu nie mają "powołania" do dzieci, lepiej żeby kupili sobie np psa niż posiadali dziecko bo tak trzeba. A do Ciebie pewnie ten instynkt też się odezwie tylko trzeba czasu