House MD :)

[loss_lauri]

Napisane przez fiolusiek

a ja dzis ogladalam 5 serie ale jakos mi sie nie podoba

całą? nie za dużo wrażeń i chorób jak na jeden raz?

[olalena]

A mnie ostatnio zaskoczyli w wywiadzie z Housem, myslalam ze te wszystkie "przypadki" ktorymi sie zajmuja sa zmyslone a tu prosze duzo jest na faktach. Pewnie wszyscy o tym wiedzieli tylko ja jak zwykle opozniona jestem :P. Podobno zmieniaja w takich przypadkach np: czas diagnozy, i zamiast kilku miesiecy lub nawet w ekstremalnych sytuacjach lat, zespol Housa diagnozuje je w kilka dni

[TmargoT]

złości mnie to przenoszenie czasu wyświetlania w TVP2.
raz jest później,raz wcześniej,albo dwa odcinki,żeby za tydzien nie dać nic.

uwielbiam ten film,hosa i jego cięty jężyk ,oraz riposty szefowej.

[fiolusiek]

Napisane przez loss_lauri

całą? nie za dużo wrażeń i chorób jak na jeden raz?

tylko kilka odcinkow i sie dowiedzialam kilku pozytecznych rzeczy

[wesna]

Obejrzałam wczoraj odcinek 16, 5 serii i muszę przyznać, że chociaż sprawa dwupłciowego chłopca była dość ciekawato rozwiązanie jakieś takie niemrawe.

Z uwagi na odmienione i zrewolucjonizowane zachowanie House'a, uważam ten odcinek za zdecydowanie najgorszy w tej serii. A fe!

[Selene2203]

Napisane przez wesna

Obejrzałam wczoraj odcinek 17, 5 serii i muszę przyznać, że chociaż sprawa dwupłciowego chłopca była dość ciekawato rozwiązanie jakieś takie niemrawe.

Z uwagi na odmienione i zrewolucjonizowane zachowanie House'a, uważam ten odcinek za zdecydowanie najgorszy w tej serii. A fe!

Chyba chodzi Ci o 16 odcinek, "The Softer Side"? Bo 17 dopiero za tydzień ujrzy światło dzienne (i niecierpliwe twarze Wizażanek )

biało ->-Alee fakt, miły House to nie to, wyszedł jakiś taki bez charakteru.

[wesna]

Napisane przez Selene2203

Chyba chodzi Ci o 16 odcinek, "The Softer Side"? Bo 17 dopiero za tydzień ujrzy światło dzienne (i niecierpliwe twarze Wizażanek )

biało ->-Alee fakt, miły House to nie to, wyszedł jakiś taki bez charakteru.

Fakt, chodziło o 16 odcinek. Już poprawione

[ahinsa]

Bez charakteru? Najgorszy?!
Jestem po stokroć w szoku.

Gusty, śrusty, itp - no jasne. Ale ja mam ochote podyskutować

Moim zdaniem ten odcinek nakreślił jeszcze bardziej realnego, namacalnego, dającego się juz prawie-prawie wyniuchać nochalem człowieka. Nie postać.
Serial ten cenie sobie między innymi za to, że ktoś porządnie przysiadł do roboty kreując głównego bohatera. Każdy gest, mimika twarzy, zwrot akcji jest nie bez znaczenia. House "prowadzony" jest w serialu w taki sposób, że postrzegam go tak realnie jak sie tylko da - a problemem jest napisać rolę czy zagrać osobę tak wewnętrznie skonfliktowaną i skomplikowaną. Psychologiczny majstersztyk.

Nie żadna Hanka Mostowiak.

Kto by sie spodziewał, że House będzie brał metadon, ryzykował życie dla codzienności bez bólu, odejdzie z pracy... a w końcu, że pokaże swój CHARAKTER i postanowi rzucic w diabły lek czyniący go wolnym, bo poczuł się nie-sobą?

Polecam każdemu. Ja miałam oczy szeroko otwarte z podziwu całe 40 minut.

[mychamycha]

ja widziałam do tej pory tylko odcinki do połowy czwartej serii, ale moim ulubionym jest 1 odcinek IV serii. Rozbraja mnie humor i spryt Wilsona i to jak bawi się House'm
A tak btw. to na Housie można skutecznie nauczyc sie medycznych określeń czy chorób po angielsku ja już znam parę typu: toczeń, rak, udar itd.

[Selene2203]

Napisane przez ahinsa

Bez charakteru? Najgorszy?!
Jestem po stokroć w szoku.

Gusty, śrusty, itp - no jasne. Ale ja mam ochote podyskutować

Moim zdaniem ten odcinek nakreślił jeszcze bardziej realnego, namacalnego, dającego się juz prawie-prawie wyniuchać nochalem człowieka. Nie postać.
Serial ten cenie sobie między innymi za to, że ktoś porządnie przysiadł do roboty kreując głównego bohatera. Każdy gest, mimika twarzy, zwrot akcji jest nie bez znaczenia. House "prowadzony" jest w serialu w taki sposób, że postrzegam go tak realnie jak sie tylko da - a problemem jest napisać rolę czy zagrać osobę tak wewnętrznie skonfliktowaną i skomplikowaną. Psychologiczny majstersztyk.

Nie żadna Hanka Mostowiak.

Kto by sie spodziewał, że House będzie brał metadon, ryzykował życie dla codzienności bez bólu, odejdzie z pracy... a w końcu, że pokaże swój CHARAKTER i postanowi rzucic w diabły lek czyniący go wolnym, bo poczuł się nie-sobą?

Polecam każdemu. Ja miałam oczy szeroko otwarte z podziwu całe 40 minut.

Nie mogę do końca się z Tobą zgodzić. Faktycznie, pierwszy raz dało się poznać House'a jako człowieka, nie jako postać. I nie było to mdłe i do bólu słodkie - ot, człek po prostu. Ale jednak House przyjazny to już nie jest to. Brakuje tego sedna, tego czegoś, za co można go kochać bądź nienawidzić (można??). Reasumując - wolę jednak starą wersję House'a. Było, nie było, to właśnie tym swoim podłym charakterkiem zauroczył mnie i miliony innych widzów.

Aczkolwiek tekst o Hance Mostowiak świetny

[stokrotka_to_ja]

Ahi sto lat Cię nie widziałam

[wesna]

Poniższy post zawiera spoilery dotyczące 5 serii serialu!

W porządku, serial nakreślił inne oblicze House. Człowiek cierpiący i realny. Człowiek skomplikowany i pełen rozterek. Ale czy ktoś uwierzył, że to prawdziwy House? Ja nie. Przez około 100 odcinków oglądam faceta, który nienawidzi ludzi, nie liczy się z nikim, strzela ironiczne hasła, do tego ma mózg geniusza. I nagle, oto w jednym odcinku ten anty-bohater momentalnie staje się cierpiącym i zgaszonym lekarzem zażywającym metadon mając przy tym pełną świadomość jego skutków ubocznych...?

Napisane przez ahinsa

Kto by sie spodziewał, że House będzie brał metadon, ryzykował życie dla codzienności bez bólu, odejdzie z pracy... a w końcu, że pokaże swój CHARAKTER i postanowi rzucic w diabły lek czyniący go wolnym, bo poczuł się nie-sobą?

Wybaczyłabym i nawet doceniła, gdyby ten motyw został rozłożony na kilka odcinków lub gdyby stanowił motyw przewodni serii. Niestety, postanowiono się z tym niby "człowieczeństwem i cierpieniem" House'a rozprawić w jednym tylko odcinku i mnie to ani trochę nie przekonało.

[Cieplolubna]

A mi się ta przemiana Housa w człowieka podobała

Cały urok tej postaci polega na zaskakiwaniu widza niecodziennym zachowaniem. Skoro to już 5. seria, to wszyscy są przyzwyczajeni do tego, że House jest cyniczny i nieszczęśliwy, a tu scenarzyści ożywili postać "dobrymi" cechami - jak dla mnie to kolejny powód, żeby uwielbiać ten serial

[fiolusiek]

Napisane przez Cieplolubna

A mi się ta przemiana Housa w człowieka podobała

Mi się podoba bardziej taki ''zły'' House

[ahinsa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ahi sto lat Cię nie widziałam

Cesc, Toklotko

Napisane przez wesna

Przez około 100 odcinków oglądam faceta, który nienawidzi ludzi, nie liczy się z nikim, strzela ironiczne hasła, do tego ma mózg geniusza. I nagle, oto w jednym odcinku ten anty-bohater momentalnie staje się cierpiącym i zgaszonym lekarzem zażywającym metadon mając przy tym pełną świadomość jego skutków ubocznych...?

Pomijając fakt, że w tym jednym odcinku właśnie przestał być cierpiący, a nie -jak twierdzisz - zaczął, to... to reszta w sumie tez mi się nie zgadza

Obejrzałam ten odcinek po raz drugi, i nie zauważyłam, żeby stał się dobry, mniej ironiczny czy zgaszony. Akcja po zaprzestaniu oddychania - iście hałsowa. Akcja z bulimią - iście hałsowa. Prostytutka "pilnująca snu" - hałsowe. Potraktowanie rodziców dzieciaka - typowe.
Przyjął sprawę bez większego marudzenia, zaakceptował rezonans, zapytał Wilsona o kanapke, ogolił się, nie zabił na miejscu idioty ze złamanym palcem (mimo to zachował się po swojemu, moim zdaniem)... czy to wszystko oznacza, że stał się dobrym, nie nienawidzącym ludzi prostolinijnym, średnio uzdolnionym doktorkiem?

Na mój nos - nie.
Na mój nos - Hałs był bardziej chałowaty w odcinku 15, przez który przebrnęłam ziewając, a oglądanie zakończyłam okrzykiem: "za mało Hałsa w Hałsie".

Napisane przez wesna

Wybaczyłabym i nawet doceniła, gdyby ten motyw został rozłożony na kilka odcinków lub gdyby stanowił motyw przewodni serii. Niestety, postanowiono się z tym niby "człowieczeństwem i cierpieniem" House'a rozprawić w jednym tylko odcinku i mnie to ani trochę nie przekonało.

Interesujący pomysł. Może w serii 11 tak sie stanie ;-)


Rozpisałam się, jak ja cie przepraszam, ale juz trudno

[Alvesta]

Napisane przez ahinsa

. Akcja po zaprzestaniu oddychania - iście hałsowa. Akcja z bulimią - iście hałsowa. Prostytutka "pilnująca snu" - hałsowe. Potraktowanie rodziców dzieciaka - typowe.
Przyjął sprawę bez większego marudzenia, zaakceptował rezonans, zapytał Wilsona o kanapke, ogolił się, nie zabił na miejscu idioty ze złamanym palcem (mimo to zachował się po swojemu, moim zdaniem)... czy to wszystko oznacza, że stał się dobrym, nie nienawidzącym ludzi prostolinijnym, średnio uzdolnionym doktorkiem?

Na mój nos - nie.
Na mój nos - Hałs był bardziej chałowaty w odcinku 15, przez który przebrnęłam ziewając, a oglądanie zakończyłam okrzykiem: "za mało Hałsa w Hałsie".

o to, to właśnie. Wreszcie coś się działo (w nim, z nim naturalnie).

[Cieplolubna]

Nie mogę się doczekać nowego odcinka!!! Dlaczego znowu musieli dać w FOXie coś "ważniejszego"?!

BTW, lubię oglądać po 2-3 odcinki serialu na raz, więc odkąd jestem na bieżąco, po jednym Housiku czuję lekki niedosyt. A jeszcze jak muszę czekać 2 tygodnie na nowy odcinek, to już w ogóle...

Chociaż mogło być gorzej - np. mój mężuś ogląda "Unit" i musi na nowy odcinek czekać cały miesiąć, bo kręcenie tego serialu jest trochę wymagające...

[Anuuulcia]

ja ściagam sobie odcinki od 1 juz mam 12 jak sie upre to moglabym 10 odcinkow sciagnac jednego dnia i sobie siedze przy obiadku , kolacji i ogladam a tak to zostaje mi TVP2 w czwartek 2 odcnki....musze sie tym zadowolić

[alkaxy]

Napisane przez Cieplolubna

Nie mogę się doczekać nowego odcinka!!! Dlaczego znowu musieli dać w FOXie coś "ważniejszego"?!

Mhm, powoli przestało mnie interesować czy tym razem House będzie bardziej ludzki czy ironiczny, byleby był.

[sylwónia]

Dla mnie w Housie jest fajne właśnie to, że jest złożony, niejednowymiarowy. To że jest bezczelny i ironiczny to nie jedyne co nam w nim oferują, bardzo ciekawe sa moim zdaniem wszystkie wątpliwości House na temat istnienia Boga, np to jak włożył nóż do kontaktu, bo chciał sprawdzić te metafizyczne doznania pacjenta np . Zresztą nikt nigdy w tym serialu nie powiedział że on jest bezduszny i pozbawiony emocji. Było mnóstwo scen, w których było widać, ze chocby chciał przed niektórymi ludzkimi emocjami nie potrafi się bronić. Był odcinek z tym chłopcemm z autyzmem, który wręczył mu GameBoya, było widać że House'a to ruszyło albo cały wątek z Cuddy, chociażby, gdyby czepiać się "odhausowywania " House'a :P to to własnie byłoby pierwsze w kolejce chyba

Bardzo mi sie podobała 16-tka Scena w której House wyrzuca Metadon do kosza, to muśnięcie ręką po biodrze Cuddy i "To jedyny ja jakiego możesz mieć" - świetnie nakręcona scena. Niby nic sie nie dzieje, a erotyzm aż drga w powietrzu miedzy nimi

[Lexie]

Napisane przez wesna

Poniższy post zawiera spoilery dotyczące 5 serii serialu!

W porządku, serial nakreślił inne oblicze House. Człowiek cierpiący i realny. Człowiek skomplikowany i pełen rozterek. Ale czy ktoś uwierzył, że to prawdziwy House? Ja nie. Przez około 100 odcinków oglądam faceta, który nienawidzi ludzi, nie liczy się z nikim, strzela ironiczne hasła, do tego ma mózg geniusza. I nagle, oto w jednym odcinku ten anty-bohater momentalnie staje się cierpiącym i zgaszonym lekarzem zażywającym metadon mając przy tym pełną świadomość jego skutków ubocznych...?

Dla mnie House od dawna już jest realny, cierpiący, skomplikowany i pełen rozterek. I odbieram to, że "nienawidzi ludzi, nie liczy się z nikim, strzela ironiczne hasła, do tego ma mózg geniusza" raczej jako maskę, zza której ten "ludzki" House co jakiś czas wygląda.
Więc nie wydaje mi się, żeby nagle w jednym odcinku zrobili z niego innego człowieka. Był milszy i tyle , ale to wciąż House.
Dla mnie na tyle realny, żeby snuć sobie fantazje nt tego, co bym zrobiła na miejscu Cuddy

[kaarolciaa13]

http://www.youtube.com/watch?v=7fR_isiMYsg

[fiolusiek]

wczoraj ta scena z psem i housem w pierwszym odcinku byla genialana

[kodeina]

Napisane przez kaarolciaa13

http://www.youtube.com/watch?v=7fR_isiMYsg

Napisane przez fiolusiek

wczoraj ta scena z psem i housem w pierwszym odcinku byla genialana

cały wątek z psem był fajny

[Libra2]

Najlepsze były sceny z pobudzonym Wilsonem . biedaczysko co on się ma z tym Hausem .

[andzelika666]

Napisane przez fiolusiek

wczoraj ta scena z psem i housem w pierwszym odcinku byla genialana

Masz rację. Żałuję tylko, że Willson zabrał Housowi tego pieska...

[konopia]

Napisane przez andzelika666

Masz rację. Żałuję tylko, że Willson zabrał Housowi tego pieska...

uwierz mi, lepiej dla pieska

[fiolusiek]

Napisane przez konopia

uwierz mi, lepiej dla pieska

przeciez gregory go polubil i nawet karmil go ''cukierkami''

[fossa]

Fajny byl watek Wilson- House. House na prozacu, Wilson na amfie.
Wilson byl swietny
No i ta dietetyczna (czy ona czasem nie grala w Poranku Kojota ???), ciekawe co z tego bedzie ...
House cos baknal o tym ze dziwne ze nie zmienil ekipy przez 3lata.
A Watek Cameron- Chase - mi szkoda Chase'a.

1odcinek [o braciach] podobal mi sie bardziej z "medycznego" punktu widzenia

[tangerynka]

Napisane przez fiolusiek

przeciez gregory go polubil i nawet karmil go ''cukierkami''

To był wymarzony pies dla House'a. Razem by sobie walili Vicodin
Nie rozumiem dlaczego na House zaczął nastawać na jego życie