Misja w Zambii - proszę pomóż ! - cz. II

[nutka81]

Witajcie kochani

Na wstępie przepraszam, że paczki jeszcze nie wyszły. Opóźnienie spowodowane jest kilkoma czynnikami zewnętrznymi, które nie były ode mnie zależne. W każdym razie w ostatnią sobotę odbyła się akcja pakowania paczek. Tu wielkie podziękowania dla Neli za pomoc i bardzo, ale to bardzo miłe spotkanie. To wspaniała dziewczyna i cieszę się, że mogłyśmy się spotkać osobiście. Naprawdę super spotkanie.

Wklejam kilka zdjęć z naszego spotkania. Paczki nie są jeszcze oklejone papierem, bo całą akcję wykończeniową przeprowadzę na poczcie po dokładnym zważeniu kartonów. Wstępnie wyszło nam 2 x po 20 kg i jakieś 5 jeszcze dodatkowych kilogramów. Te 5 kg to przedmioty, że sie tak wyrażę do "ogólnego podziału", a nie paczki dla poszczególnych dzieci, dlatego zostawię to do następnej wysyłki, która w styczniu i na którą zapraszam już teraz chętnych. Znając Was nie wątpię, że będzie ponownie wielki odzew

[nutka81]

Chyba wybaczycie post pod postem

ciąg dalszy zdjęć, bo na jedną wiadomość przypada tylko sześć sztuk, hehe a my zrobiłyśmy istną sesję zdjęciową z tego fajnego dnia

[nutka81]

Pierwszy karton od dołu- 20 kg (ciuszki, podpaski, pieluszki i inne lżejsze rzeczy); drugi - 20 kg (mniejszy, ale zawiera cięższe rzeczy-budynie, kredki, książki, zeszyty, patyczki do waty i inne); dwa małe kartony na górze nadwyżka 5 kg o których wspomniałam wcześniej.

No to raport zdany i zobrazowany, hehe

Pozdrawiam

A pomysł z naszą-klasą wyśmienity moim zdaniem

[tereska]

Dziewczynki- zazdroszcze Wam tego pakowania wspólnego.
Wyobrażam sobie ile mialyście radochy.
A jakie dzieciaki będą szczęśliwe...........

[Animator]

Napisane przez tereska

Dziewczynki- zazdroszcze Wam tego pakowania wspólnego.
Wyobrażam sobie ile mialyście radochy.
A jakie dzieciaki będą szczęśliwe...........

No i ja też sobie wyobrażam GRATUUULACJEEE!!! jESTEŚCIE SUPER WY WSZYSCY KUPUJĄCY I WYSYŁAJĄCY PACZKI.tAK TRZYMAĆ!

[Mzyngu]

Witam po dłuższej nieobecności ( to znaczy ciałem , czy też literą, bo duchem zawsze z Wami ).
Tak jak to bywa na koniec roku mam dużo pracy ( jakieś rozliczeni z badań, projektów itp...). Staram sie na bieżąco czytać forum ale nie zawsze wychodzi.
Znów chcę Was troche pozanudzać swymi wspomnieniam. Stwierdziłem że jak juz coś mam pisac to może zaczne po kolei. A zacząło się tak naprawdę w RPA. ( Oj będzie długo....)
Johanesburg powitał mnie bardzo przyjaźnie. Piękne, złociste i jakby trochę większe niż u nas słońce, niebieskie bezchmurne niebo. Ziemia która podczas lądowania wyglądała na czerwona teraz przybrała barwę rudo złotą. Lotnisko jest dużo większe niż nasze Okęcie ( ale w końcu czy gdzieś jest mniejsze). Trawa na lotnisku miedzy pasami jest równo przystrzyżona ale zupełnie sucha, taka smutna, martwa.
Po przebiciu się przez różne odprawy itp.. czekam na kolejny samolot – tym razem do Lusaki.
Siedzę niedaleko otwartych drzwi, przez które wyprowadza nas na płytę lotniska gdy podstawia samolot. Przez otwarte drzwi do hali odlotów wpada lekki powiew z zewnątrz.
Mimo iż jestem w polarze dość przykro odczuwam ten „zimowy” afrykański wietrzyk.
Obsługa lotniska składa się z samych czarnych pracowników – są bardzo mili i życzliwi.
Noszą śmieszne długie, granatowe płaszcze (skojarzenie z Matrix przychodzi samo).
O jakimś czasie zdecydowałem się odwiedzić WC ( i wcale nie z przyczyn poznawczych).
No i mam dylemat….czy pisać dalej …o WC.?
( Napisze ale zaznaczam tym razem – w celach poznawczych.)
WC był dość czyste ( ale bez przesady). Przy drzwiach stał „dziadek klozetowy” – starszy murzyn w uniformie. Gdy podszedłem do umywalki podbiegł do mnie i gdy ja myłem ręce on nawijał na swoje papier toaletowy który mi podał do wytarcia rąk. ( Ręczniczków ani suszarki nie było). Wszystko to robił z dużą gracja i uśmiechem na ustach. Chciałem mu dać jakiś „napiwek” ale nie miałem miejscowej waluty, a najniższy nominał jaki posiadałem to 50$
( chyba troszkę za dużo – choć pewnie on by się nie obraził). Było mi strasznie głupio i szybko wymknąłem się do głównego holu.
Nadal czekam, do odlotu jeszcze jakieś 1,5 h. Trochę już ze znudzeniem, trochę z zaciekawieniem rozglądam się dookoła. Wśród oczekujących na lot do Lusaki jak na razie jestem jedynym białym - dziwnie się czuje. Oczekujący na samolot to głównie ludzie młodzi i w średnim wieku. Przysłuchuje się ich rozmowom ( podsłuchuję?) – i nic nie rozumiem, wszyscy mówią w jakiś dziwnych, nie zrozumiałych językach.
Mój wzrok padł na pewna wyróżniającą się na tle innych kobietę. Duża, a nawet bardzo duża około 60 letnia murzynka. Na głowie miała olbrzymich rozmiarów, krwisto czerwony kapelusz ( obok niej było wolne miejsce ale nikt nie mógł usiąść ze względu na wystające rondo kapelusza ). Stosunkowo krótka ( do kolan ) spódnica w piękne czerwone róże, czerwono fioletowa bluzka z żabotem, a na to kurtka/żakiet wyglądająca jak skóra z lamparta.
Fioletowe buty do kolana i ogromne ciemne okulary dopełniały ( czy tez przepełniały ) reszty stroju. W jej zachowaniu było coś bardzo wyniosłego, pretensjonalnego.
Później zauważyłem że w podróży towarzyszyło jej dwóch młodych mężczyzn – zachowywali się jak ochroniarze.
Skoczyłem pisać ostatnie smsy do Polski ( już za chwile strącę zasięg i odzyskam go dopiero za jakieś 3 miesiące ), gdy pani z obsługi lotniska zaczęła głośno wołać ( brzmiało to mniej więcej tak): Bulawayo, Bulawayo!!!
Nie wiedziałem co się dzieje, zapanowało ogólne poruszenie – okazało się iż podjechał autobus który przewiezie nas w pobliże samolotu na płytę lotniska.
Już po kilku minutach stałem na schodach prowadzących do samolotu Zambijskich Linii Lotniczych. W połowie schodów usłyszałem ponownie jakiś nie zrozumiały krzyk – wszyscy powrotem zaczęli schodzić na płytę lotniska. Cóż było robić podążyłem za nimi. Autobus już odjechał a my staliśmy tuz przy dziobie samolotu. Nie wiedziałem co się dzieje, zapanowało jakieś poruszenie. Po kilkunastu minutach oczekiwania obsługa lotniska przyprowadziła pod dziób samoloty długą drabiną. Jej koniec sięgał brzucha samolotu, tuż pod miejscem gdzie siedzą piloci. Upłynęło następnych kilkanaście minut i pojawiło się kolejnych dwóch panów z obsługi. Tym razem ubranych w zielone kombinezony, w rękawiczkach i z wiaderkiem.
Coraz bardziej byłem zdziwiony, zaciekawiony i …..przerażony ( co oni będą robili, po co to wiadro, będą tankowali paliwo czy co?).
Ten wyższy wszedł na drabinę trzymając w ręku wiaderko. Ten niższy kazał się wszystkim odsunąć o kilka metrów do tyłu, sam również stanął w dużej odległości od drabiny.
Było coraz ciekawiej. Ten na drabinie spojrzał w dół, wiaderko powiesił na drabinie, z kieszeni spodni wyjął jakiś klucz i zaczął cos odkręca na brzuchu samolotu.
Napięcie rosło, wszyscy z zaciekawieniem wpatrywali się w mężczyznę na drabinie.
A on jakby świadom przedstawienia co kilka chwil robił przerwę, chował klucz do spodni i odpoczywał.
Powietrze gęstniało od zniecierpliwienia, dzieci zaczynały płakać,…..kobiety mdlały…( no dobra trochę przesadziłem – nikt nie mdlał).
Po kilku minutach pracy mężczyzna z drabiny coś krzyknął przytrzymując coś u góry i wychylił się do tyłu. W tej samej chwili w miejscu w którym coś odkręcał otworzyła się jakaś klapa i chlusnął strumień oleju. Drabina się zakołysała, wiaderko z hukiem upadło na ziemie, na dole utworzyła się ogromna czarna kałuża.
No to polecieliśmy pomyślałem…... I polecieliśmy.
Po kilku minutach kazano nam wejść na pokład, poczekaliśmy jeszcze jakieś pół godziny i wystartowaliśmy do Zambii…..
Pozdrawiam
Mzungu

[ahamar]

Dostałem bałwanka i korale - są duuuuże i super ładne.

Poza tym mi wyświetliła sie taka reklama - ciekawe co reklamują?

internetes vállalkozás, és rugalmas időbeosztás

W międzyczasie doktor opisał swoją kolejną ciekawą i mrożącą krew w żyłach przygodę. A mnie się przypomniała nasza przygoda z RPA. My tam nie byliśmy, ale nasza była sąsiadka tam mieszka - gdzieś pod Johanesburgiem - i w tym roku była u nas. Potem w dowód wdzięczności przysłała nam płytę Judith Sephuma - podobno tamtejsza gwiazda. Jutro z tej okazji (przygody Mzyngu w RPA)sobie jej posłucham, bo dziś już późno i pół domu już śpi a pół jest na dyżurze.

[mukashana]

Napisane przez m-r-u

I w końcu pierwsza propozycja naszego KALENDARZA na 2008


a propozycja >>>KALENDARZA JEST TUTAJ<<<

kalendarz super. i nawet moje dwa dzieciaczki z Lufubu sie zalapały

[_MAMA_]

Bertrand odwazny byłeś ze wsiadłeś
czekałam na czacie ale poległam ... :/

dziewczyny brak słów - dobra robota
!!!

[jaroszania]

Nutka, Nela super ale pieknych rzeczy sie dopatrzylam w tych pudlach

[Norton]

Moi Kochani! Skończyłem scalanie informacji o apelu szkolnym, który się odbył w piątek w naszej szkole. Chciałbym się nim z Wami podzielić.

„Poznaj problemy Afryki” to temat apelu szkolnego, który odbył się 30.XI.2007 r. Został przygotowany z okazji Światowego Dnia Walki z AIDS - obchodzonego co roku 1 grudnia. Uczniowie klasy Va, pod opieką wychowawcy mgr Magdaleny Niedbała przedstawili uczniom klas III – VI główne problemy Afryki, m.in. ubóstwa, głodu, wysokiego wskaźnika zachorowań na AIDS, rosnącego zadłużenia finansowego i analfabetyzmu. Następnie została przedstawiona sytuacja zachorowań na AIDS w Afryce. Uczniowie dowiedzieli się, że obecnie na świecie 36 mln ludzi żyje z AIDS, z tego aż 25 mln - w Afryce. Na 22 mln ofiar śmiertelnych aż 17 mln przypada na Afrykę. Przyczyną tak szybkiego wzrostu zarażeń AIDS jest: ubóstwo, liczne wojny i migracja ludzi z tym związana, wielka liczba uchodźców, brak programów walki z AIDS ze strony rządów afrykańskich, brak funduszy na zwalczanie choroby, brak informacji na temat tej choroby.
Jak żyją dzieci w Afryce?Wiele z nich głoduje, mieszka w warunkach uwłaczających ludzkiej godności - w obozach dla uchodźców lub na ulicy, wiele z nich jest sierotami. Dzieci uczestniczą też w działaniach wojennych, są zmuszone do walki. Brakuje im nie tylko lekarstw, szczepionek, ale przede wszystkim żywności i wody pitnej. W wielu państwach nie ma obowiązku szkolnego, a dzieci mają bardzo utrudniony dostęp do szkół, ponieważ brakuje pieniędzy na wybudowanie i utrzymanie szkół, brakuje też nauczycieli. Większość dzieci pozbawiona jest szczęśliwego i beztroskiego dzieciństwa, nie chodzi do szkoły, nie korzysta z rozrywek i osiągnięć nauki, natomiast często pracuje po kilkanaście godzin, żeby móc utrzymać się przy życiu.Dzieci wykonują niebezpieczne dla siebie prace m.in. w rolnictwie i budownictwie, jednak można do nich zaliczyć też pracę niewolniczą w różnych dziedzinach gospodarki orazprzymusowy udział w konfliktach zbrojnych. Co roku umiera z głodu 15 milionów dzieci.
W dalszej części apelu ks. Rafał przedstawił posługę kapłana na misjach. Powiedział: „Pan Jezus jest dla nas bardzo ważny. Skoro tak, to chcemy tą dobrą wiadomością, tym co nam dał, co przyniósł dzielić się z innymi. Tego i On sam pragnął: " idźcie i nauczajcie wszystkie narody...". Dlatego kapłan, który oddał życie Chrystusowi, mówi o Nim na misjach. Zdaje sobie sprawę, że najpierw trzeba zaspokoić potrzeby człowieka takie jak: pożywienie, ubranie, warunki życia. Mówi o godności ludzkiej, o wartościach moralnych, które warto wprowadzić w życie, by uniknąć różnych problemów takich jak np. AIDS. W tym jednak może zastąpić go jakaś organizacja lub człowiek świecki, ale nigdy nie zastąpi go w sprawach Bożych jak sprawowanie Eucharystii - dawanie żywego Chrystusa ludziom, pojednaniu i wybaczaniu w sakramencie pokuty. Ta praca na misjach jest bardzo trudna. Kapłan często musi przebyć wiele kilometrów, pokonać różne trudności by dotrzeć do misji. Msza św. odprawiana jest nie raz pod gołym niebem, bo nie ma na to warunków, jest inaczej jak u nas. Dlatego też powinniśmy dziękować za wszelkie dobrodziejstwo, którego doświadczamy i na miarę możliwości pomagać misjonarzom, duchowo i materialnie. By to co ważne i Ten który dla nas jest ważny, dla innych też takim się stał”.
Nikomu nie trzeba było przypominać, że od 6-go października bieżącego roku został adoptowany i włączony w społeczność uczniowską naszej szkoły MENYANI LUNGU - urodził się 13-go maja 1996 roku. Mieszka w Mpanshya/Zambia. Ma oboje rodziców, czterech braci i jedną siostrę. Jest 3-ci z kolei. Chodzi do I klasy. Podczas apelu brat Tymoteusz przedstawił działanie uczniów, grona pedagogicznego na rzecz Menyaniego:
- przygotowaliśmy zbiórkę i sprzedaż maskotek, kredek, ołówków i innych artykułów szkolnych. Z tych pieniędzy opłaciliśmy naukę w szkole na rok 2008 oraz kupiliśmy kozę;
- przygotowaliśmy gazetkę o naszym uczniu w bibliotece szkolnej;
- założyliśmy księgę adopcyjną, w której będą zapisywane wiadomości o Menyanim oraz nasze działanie na jego rzecz;
- wysłaliśmy 3 przesyłki na święta m. in. z mundurkiem, koszulkami, piórnikiem, zeszytami, kolorowankami i różnymi cukierkami oraz 2 samochodziki;
- w związku z adopcją zorganizowaliśmy konkurs plastyczny „Afryka w oczach dziecka”;
- przygotowaliśmy książkę dla Menyaniego o nas i naszej szkole;

Naszą adopcją zainteresowały się także media:
1. „Dziennik Zachodni”
2. „Gazeta Wyborcza”
3. TVP Katowice
4. Polskie Radio Katowice
5. „Echo Czeladzi”
6. Strony internetowe Urzędu Miasta Czeladź i Sosnowiec. Więcej informacji o adopcji serca można znaleźć na stronach internetowych naszej szkoły i w Księdze Adopcji.

W związku z zakończeniem konkursu plastycznego „Afryka w oczach dziecka” zostały wręczone nagrody dla zwycięzców oraz wyróżnienia.

Na zakończenie apelu szkolnego uczniowie obejrzeli film p.t. „Dzieci Afryki”, poruszający dokument opowiadający o losie najmłodszych mieszkańców Afryki.

[pita777]

Witam wszystkich po długiej nieobecności: jupi:

wreszcie trochę czsu się znalazło. Jeszcze zaleglości nie nadrobilem w czytaniu ale staram się - choc ciężko się oderwać od czata

To tyle narazie - tak dla przypomnienia, że jestem

Dobrej nocki

[moria44]

Nutka, Nela - ale Wam zazdroszczę tego spotkania... widać, że fajne z Was dziewczyny no i jakie paaaczki. Dzieci w Mpanshy oszaleją hihi

Nutko, co do trzeciej styczniowej paczki... czy będzie to paczka,w której przesyłamy rzeczy dla ogółu czy też dorzucamy coś dla konkretnego dziecka? Może zrobimy właśnie taką jedną paczuszkę, gdzie wyślemy coś dla każdego malucha. Dorzucimy jakieś cukierki, kolorowy ryż preparowany, czy też inne lekkie słodycze albo zabawki tak aby nie tylko dzieci objęte adopcją mogły dostać upominek z Polski. No sama nie wiem. Ale wiem na pewno, że chętnie coś do tej paczki dorzucę

Mzyngu - podziwiam Cię za odwagę. Ja bym pewnie nie wsiadła ale opowieść super

[ahamar]

Najlepsze życzenia spokojnej pracy dla górników (jeśli tacy są wśród nas) - z okazji Barbórki.

pita777 piszą, że św. Barbara jest też od hutników, ale u nas zawsze od tego był w maju św. Florian.

[_MAMA_]

uch...
wróciłam z lodowiska z przedszkolakami
nie przewróciłam sie ani razu
można powiedzieć że jeżdze z nimi na równym poziomie ale dzieci sa bardziej odważne i dzielne ...
to tyle prywaty,
Joli widze nie było czyli sie nie udało wgrać ?

[suzi82]

Nutka, Nela co tu dużo mówić ...... pakowanie paczek to poprostu coś wspaniałego a to jak wy to zrobiłyście to aż serce się raduje Siedzialam i ogladama zdjęcia i usmiechem od ucha do ucha super sprawa

[New_Rock]

dziewczyny, próbki Always do dołożenia do paczek ;)

[_MAMA_]

zapraszam do licytacji karnecików
precyzyjna robota

[Animator]

Napisane przez ahamar

Najlepsze życzenia spokojnej pracy dla górników (jeśli tacy są wśród nas) - z okazji Barbórki.

Ahamar Wielkie dzięki za życzenia, jeżeli do górników zaliczasz też górników na penzyji. Yno 20 lot żech fedrowoł ale myśla, że styknie, terozki czuja to już w kościach choć wcale żech niy jest jeszcze taki stary.
Norton super dobre działanie. Ech tak być katechetą.
Mzyngu gratulacje, ja bym chyba na tym lotnisku jeszcze teraz stał.

[_MAMA_]

Kochani przyszłąm sie podzielić z Wami smutną wiadomością:
dzisiaj o godzinie 11,00 zmarła Gliceria Nyangu
[*][*][*]
Gliceria Nyangu.jpg
[*][*][*]
Poszerzyła grono aniołków

wkleję jeszcze e-mail od siostry:

Szczesc Boze!
Kochana Pani Agnieszko, najpierw bardzo smutna wiadomosc-dzisiaj o
godz.11:00 zmarla nasza malutka GLICERIA NYANGU Nr .dok.62. W tym roku z naszego
programy odeszlo do Pana juz drugie dzieciatko, poprzedzila ja Emeldah Situmbeko.
W ubieglym tygodniu byla troszke chora na malarie, nic tak nie wskazywalo ze
moze byc zle...dobrze znosila leczenie ARV, przybrala na wadze i tu calkiem
niespodziewanie zmarla w domu. Pamietajmy o Niej w modlitwie -tam jest Jej dobrze
wsrod innych Aniolkow, wierze ze tez nam bedzie z Gory pomagac..niech odpoczywa w
wiecznej radosci i pokoju.


Od stycznia przyszlego roku moje 2 wspolsiostry
/zambijki/ chca mi pomoc tzn.S.Martha zajmie sie tymi sierotami z Chimusanyi ,ktore
spiewaja z P.Jotam Banda .Gdyby ktos chcial adoptowac je /mysle o pojedynczym
adoptowaniu/ to wtedy ona bedzie prowadzic osobna dokumentacje, jest chetna zeby z
mojej grupy przyjac na swoja liste 10 dzieci ,ktorych adoptujacy Rodzice znaja
angielski.
Druga moja wspolsiostra tez moze wziac z mojej listy 10 dzieci ,ktorych
adoptujacy Rodzice znaja angielski. W ten sposob moja grupa zmniejszylaby sie do
nr.230. Albo po 10 dzieci zupelnie nowych, tylko angielski jest tu konieczny
.Odnosnie jeszcze dozywiania ja jeszcze podam sume pieniazkow jakie na ten cel
wplynely w tym roku- to przy koncowym rozliczaniu sie. Dozywianie zaczniemy od
nowego roku bo teraz dzieci maja ferie a my jestesmy spoznieni i zajeci remontami
tego domku gdzie bedziemy miec wszystko do dozywiania.juz wstawione drzwi.krata sie
robi a polek jeszcze nie ma. no i w tym tygodniu chlopcy beda budowac domek dla
Esnart/nr.21/
To tyle na dzisiejszy
wieczor teraz sie na dobre wylacze bo przygotowuje raporty na jutro do wziecia do
Lusaki.Oh! to jest ulga...do nastepnego miesiaca, to jest warunek ze cos troche
dostaniemy lekow,Pozdrawiam b.goraco, tak goraco jak teraz mamy goraco! I do tego nie
ma deszczu!
Dobranooooooc!
S.Jozefa

[gosiakk7]

Uwaga...będzie długo...

Doczekałam się odpowiedzi w sprawie koncertu (w mailu wpisałam przypuszczalne miejsce - Warszawę). Oto co mi napisano:

Witaj Gosiu
Ostatnie parę dni byłem ciągle na koncertach z Arką Noego , potem 2Tm2,3.
Bardzo chętnie zagramy dla warszawskiej publiczności.
Chciałaś wiedzieć jak najszybciej jakie sa koszty koncertu 2Tm2,3 ,żeby
się starać o
sponsorów, wysyłam Ci więc w załączniku ofertę koncertową zespołu, tam
jest wszystko napisane.
W tej chwili pracujemy nad płytą akustyczna 2Tm2,3 i najblizsze koncerty
będziemy grali
dopiero w Wielkim Pośćie (z właśnie tworzonym nowym repertuarem), na tej
trasie mamy juz
Warszawę.
Jeżeli chcielibyście zorganizować koncert to najbliżej po świętach
Wielkanocnych.
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na odzew.

A oto to, co było w załączniku:

Zwracam się do Państwa z propozycją koncertu zespołu 2Tm2,3 (potocznie nazywanego
TYMOTEUSZEM),tworzą go muzycy grający na co dzień w takich zespołach jak:
ARMIA
ARKA NOEGO
MALEO REGGAE ROCKERS
VOO VOO
KULT
ACID DRINKERS
2Tm2,3 powstał w połowie lat dziewięćdziesiątych a stworzyli go trzej muzycy :
Tomasz Budzyński „BUDZY” - lider legendarnej grupy ARMIA,
Dariusz Malejonek „MALEO” - założyciel grupy HOUK,obecnie lider Maleo Reggae Rockers
Robert Friedrich „LICA” współtwórca zespołów Acid Drinkers i Flapjack, założyciel i lider
zespołu Arka Noego.
2Tm2,3 ma na swoim koncie pięć płyt, na których łączą się różne style muzyczne, od ostrego
metalowego brzmienia przez reggae, punk rock, folk aż do spokojnych utworów akustycznych.
Do tej pory 2TM2,3 zagrał niezliczoną ilość koncertów w Polsce, grał również w USA, Wielkiej
Brytanii, Czechach i na Ukrainie. Wielokrotnie brał udział w koncertach telewizyjnych
emitowanych przez TVP, TV Polonia oraz dziesiątki stacji regionalnych.
Jesienią zeszłego roku 2Tm2,3 wydał nową płytę "888", która zyskała same pochlebne
recenzje (m.in. Gazeta Wyborcza, Machina, Dziennik, Metal Hammer, Teraz Rock który ocenił
płytę na 5 gwiazdek, co zdarzyło się dotychczas tylko dwa razy w przypadku polskiej muzyki).
Poza tym czytelnicy Teraz Rock w podsumowaniu roku 2006 w kategorii „zespół roku” przyznali
2Tm2,3 trzecie miejsce.
Koszt koncertu to 7000zł brutto. Oczywiście wystawiamy fakturę.
Na tę kwotę składają się koszty wszystkich transportów zespołu (pochodzimy z różnych stron
Polski),honoraria dla muzyków, akustyka, monitorowca, technicznych i managera.
Istnieje możliwość zapewnienia przez zespół pełnego nagłośnienia koncertu, które realizuje
firma Stage Diving Club, spełniająca wymagania techniczne zespołu (nagłośnienie liniowe
NEXO GEO), w takim przypadku koszt nagłośnienia wynosi 2500zł + 22%VAT.
Po koncercie musielibyście Państwo zapewnić nocleg z parkingiem strzeżonym:
- dla 8 osób (gdy organizator zapewnia nagłośnienie)
- dla 11 osób (gdy zespół zapewnia nagłośnienie)

Powiem Wam tyle - dużo kasy...ale zespół ma sporą renomę i myślę że warto spróbować....
Jeśli zdecydujemy się na Warszawę, to ja w tym miesiącu mam troszkę więcej wolnego czasu, więc mogę pochodzić po uczelniach warszawski, mogę pójść do Caritasu czy innych fundacji - ziarnko do ziarnka...
Jestem tez w trakcie pytania o Arkę Noego, ale ponieważ część muzyków z Arki to Ci sami co w 2TM23, to myślę, że koszty nie wzrosną jakoś drastycznie (choć zawsze mogę się mylić )


Prośba do Was - pomyślcie i podpowiedzcie mi, gdzie jeszcze można pójść z podaniem o sponsoring...
No i oczywiście czy pakujemy się w tę akcję...

Pozdrawiam!!!!

PS. Czy muszę mówić, że projekt kalendarza jest suuuper?

[Seona]

Napisane przez _MAMA_

Kochani przyszłąm sie podzielić z Wami smutną wiadomością:

Nie mogę Straszne

[gosiakk7]

Dopiero teraz zobaczyłam tę wiadomość od MAMY.....

Smutno...

[agu_siek]

smutne ... (( obysmy więcej takich wiadomości nie dostawali (((((((

[Norton]

Witajcie, dziś chciałem Wam pokazać niespodziankę, którą przygotowała moja koleżanka z pracy (w szkole). Te dzieciaczki to: Samson mojej mamy i mój Lawrence

[jaroszania]

mam nadzieje, ze pomimo, ze zyla krotko to zdazyla zaznac choc troche szczescia

[Animator]

Napisane przez jaroszania

mam nadzieje, ze pomimo, ze zyla krotko to zdazyla zaznac choc troche szczescia

Aniu też tak myślę, i choć nam po ludzku smutno to po odejściu Jana Pawła II było powiedziane, że wrócił do domu Ojca to zupełnie inaczej teraz patrzę na odejścia z tego świata - właśnie jako powrót do domu Ojca gdzie nie ma bólu i łez,za to radość wieczna z bliskości Boga - Miłości

[mukashana]

Moi drodzy

jesli wszytko pojdzie zgodnie z plaem to jutro o 8.30 na tvn bedzie leical reportaz z misji w Zambii w Chingoli.(to misja na ktrej pracuje br Andrzej). Opowidac beda wolontariusze, ktorzy stamtad niedawno wrocili


Bardzo mi przykro z powodu śmierci malutkiej

[jaroszania]

o, to w dzien dobry tvn pewnie

[gosiakk7]

dziendobry środowo
nie chcę być namolna.........ale co myślicie o tym koncercie?

brnąć w to dalej? bo umówiłam się z tym człowiekiem, który mi odpisał na telefon....