Co się dzieje z tymi kobietami!?

[aga696]

Wątek zainspirowany zbliżającym się Sylwestrem. Mój mąż jest ginekologiem. Nie przyjmuje na NFZ tylko prywatnie i ma dużo stałych pacjentek.
Otóż co rok od kiedy zaczął pracę (już od ładnych paru lat) 1 stycznia dostaje telefony od pacjentek z prośbą o pigułkę "po". Oczywiście przyjmuje je i po specjalnych badaniach wypisuje ją,ale przedtem pyta się,jak doszło do tego. Zawsze są te same odpowiedzi: "Wie pan,doktorze Rafale (mąż zawsze jest z każdym po imieniu) jak to jest w Sylwestra. A to mój narzeczony sprawił mi niespodziankę,a to nie było czasu myśleć o zabezpieczeniu,a to byłam pijana itp. Mąż ma dobre serce i nie odmówi im. Nie działają żadne przemówienie i proponowanie tabletek,spirali,zastrzyk ów,plastrów itp. "Wie pan,ja tam nie mam głowy do takich rzeczy". Nic im nie mówi,że tabletka "po" rozregulowuje cały cykl,nie obchodzą je żadne konsekwencje. Nawet kiedy wyjechaliśmy z mężem do USA to dzwoniły czy nie mógłby przysłać im receptę poleconym". Wtedy wzięła mnie cholera i wzięłam telefon i powiedziałam,że jest głupią idiotką itp. Mąż nie odzywał się do mnie z 2dni,ale warto było-nie dzwoniła już nigdy więcej.
Więc moje pytanie brzmi: Co z tymi dziewczynami? Czy nie mają już głowy na karku,nie myślą o konsekwencjach?
Mąż ma jedną delikwentkę,która była u niego już 3 razy po tą pigułkę,nie tylko po Sylwestrze...

[BJean]

Nieodpowiedzialne, zapewne młode.
Ich zdrowie, ich tabletka PO.

[monius9]

głupota moim zdaniem, obojga partnerów z resztą. szkoda że to baba potem odczuwa wszystkie skutki uboczne takiej antykoncepcji.

[samaraNW]

mnie to nie dziwi. wiele osób jest nieodpowiedzialnych. wiele w tych czasach zachowuje się,jakby nie wiedziało do czego mózg służy. tak było, jest i będzie.

[ever-dream]

Nazywanie głupimi idiotkami pacjentek swojego męża moim zdaniem też nie należy do rozsądnych. Ja bym się nigdy więcej do kogoś takiego nie wybrała.

[blekitne_niebo]

Napisane przez aga696

Wątek zainspirowany zbliżającym się Sylwestrem. Mój mąż jest ginekologiem. Nie przyjmuje na NFZ tylko prywatnie i ma dużo stałych pacjentek.
Otóż co rok od kiedy zaczął pracę (już od ładnych paru lat) 1 stycznia dostaje telefony od pacjentek z prośbą o pigułkę "po". Oczywiście przyjmuje je i po specjalnych badaniach wypisuje ją,ale przedtem pyta się,jak doszło do tego. Zawsze są te same odpowiedzi: "Wie pan,doktorze Rafale (mąż zawsze jest z każdym po imieniu) jak to jest w Sylwestra. A to mój narzeczony sprawił mi niespodziankę,a to nie było czasu myśleć o zabezpieczeniu,a to byłam pijana itp. Mąż ma dobre serce i nie odmówi im. Nie działają żadne przemówienie i proponowanie tabletek,spirali,zastrzyk ów,plastrów itp. "Wie pan,ja tam nie mam głowy do takich rzeczy". Nic im nie mówi,że tabletka "po" rozregulowuje cały cykl,nie obchodzą je żadne konsekwencje. Nawet kiedy wyjechaliśmy z mężem do USA to dzwoniły czy nie mógłby przysłać im receptę poleconym". Wtedy wzięła mnie cholera i wzięłam telefon i powiedziałam,że jest głupią idiotką itp. Mąż nie odzywał się do mnie z 2dni,ale warto było-nie dzwoniła już nigdy więcej.
Więc moje pytanie brzmi: Co z tymi dziewczynami? Czy nie mają już głowy na karku,nie myślą o konsekwencjach?
Mąż ma jedną delikwentkę,która była u niego już 3 razy po tą pigułkę,nie tylko po Sylwestrze...

Aż się wierzyć nie chce... Zachowanie poniżej wszelkiej krytyki.
I tak, to prawda, dziewczyna jest głupią idiotką. Ale jest też pacjentką Twojego męża. I nie masz prawa mówić do niej w ten sposób, tym bardziej że zwróciła się z prośbą do Twojego męża nie do Ciebie. Kobieto, jak Ci nie wstyd...
Jednym z minusów bycia lekarzem jest kontakt z głupimi pacjentami (można im po sto razy tłumaczyć, namawiać, wyjaśniać a oni i tak wiedzą lepiej i postępują po swojemu). Każdy lekarz powinien nabyć umiejętność radzenia sobie z takimi ludźmi w sposób kulturalny i taktowny bez chamskiej ingerencji osób trzecich, która jest niedopuszczalna.
Na koniec nieśmiało przypominam że lekarza obowiązuje tajemnica lekarska.

[panierrka]

Napisane przez ever-dream

Nazywanie głupimi idiotkami pacjentek swojego męża moim zdaniem też nie należy do rozsądnych. Ja bym się nigdy więcej do kogoś takiego nie wybrała.

Otóż to.

Jeszcze mąż ma dobre serce i robi łaskę, że wypisze receptę? Rozumiem, że za darmo to robi, bo ma dobre serce?
Aż strach iść do lekarza, skoro takie podejście ma ktoś, kto dostaje ładną kasę za wizytę. Idąc w ramach NFZ-u zamiast piguły 72 po kobiety pewnie klęczą na poronnym grochu.

Wyrywanie telefonu lekarzowi w trakcie rozmowy z pacjentką?
Co się dzieje z tymi kobietami, dziczeją jakoś.

[eyo]

1) Każdemu się może przytrafić chwila zapomnienia. Mi się nie przytrafiła ale wcale to nie oznacza, że będe od idotek wyzywac osoby którym w przypływie uczuć i emocji zapomniało się o antykoncepcji.
2) Piszesz jakby Twój mąż łaskę tym kobietom robił, że za ich pieniądze z nimi rozmawiam i im receptę daje. Fajnie, że twój facet(albo Ty...) taki troskliwy ale na dobrą sprawę - nie wiem czego on (albo ty..) oczekujecie?
Tłumaczy jakiejś dziewczynie konsekwencji wzięcia tabletki "po" i co.. dziewczynie ma się odwidzieć konieczność jej wzięcia?
No sorry ale chyba oczywistym jest, że niechciana ciąża to trochę gorszy problem niż rozlegulowany tabletką po cykl...
3) Twoje zachowanie to w ogóle.. poniżej jakiejkolwiek krytki. Nie wiem jaką kulturę osobistą trzeba mieć żeby powiedzieć pacjentce męża przez telefon, że jest głupią idiotką. Naprawde nie wiem i szczerze wolę nie mówić tutaj głośno co myślę o twoim zachowaniu bo na ostrzeżenie nie mam ochoty....
Ja na miejscu tej pacjentki złożyłabym skargę na Twojego męża który rozmowy zawodowe przeprowadza w towarzystwie żonki która zna historię pacjentki - no bo jak można kogoś uznać za idiotkę nie wiedzą z jakim problem dzwoni.

4) Apropo tego powyżej. Nie komentuje tego o czym Twój mąż z tobą rozmawia ani tego, że jako lekarz opowiada ci problemy swoich pacjentów. Tego, że wiesz kto i z jakim problemem do niego dzwoni tym bardziej.
No ale to sumienie twojego męża a nie moje.


5) Czy Twój maż wie, że chwalisz się na forum sprawami jego pacjentek ? Skąd wiesz, że osoba którą nazwałaś głupią idiotką zaraz tego postu nie przeczyta?
W internecie nikt nie jest anonimowy... niezłych problemów można się dorobić chwaląc się takimi rzeczami z własnego życia osobistego... tzn. niezłego problemu możesz narobić własnemu mężowi.
Przedni pomysł naprawdę.

Swoją drogą - zachowanie moim zdaniem mocno "mniej rozsądne" (że się grzecznie wyraże) niż chwila zapomnienia w łożku....

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ever-dream

Nazywanie głupimi idiotkami pacjentek swojego męża moim zdaniem też nie należy do rozsądnych. Ja bym się nigdy więcej do kogoś takiego nie wybrała.

wlasnie


poza tym, co cie interesuje zycie tych kobiet? jak chca robic w ten sposob - niech robia. to na nich odbije sie dzialanie tych tabletek. nic sie z tym nie da zrobic

[sine.ira]

Napisane przez aga696

Wątek zainspirowany zbliżającym się Sylwestrem. Mój mąż jest ginekologiem. Nie przyjmuje na NFZ tylko prywatnie i ma dużo stałych pacjentek.
Otóż co rok od kiedy zaczął pracę (już od ładnych paru lat) 1 stycznia dostaje telefony od pacjentek z prośbą o pigułkę "po". Oczywiście przyjmuje je i po specjalnych badaniach wypisuje ją,ale przedtem pyta się,jak doszło do tego. Zawsze są te same odpowiedzi: "Wie pan,doktorze Rafale (mąż zawsze jest z każdym po imieniu) jak to jest w Sylwestra. A to mój narzeczony sprawił mi niespodziankę,a to nie było czasu myśleć o zabezpieczeniu,a to byłam pijana itp. Mąż ma dobre serce i nie odmówi im. Nie działają żadne przemówienie i proponowanie tabletek,spirali,zastrzyk ów,plastrów itp. "Wie pan,ja tam nie mam głowy do takich rzeczy". Nic im nie mówi,że tabletka "po" rozregulowuje cały cykl,nie obchodzą je żadne konsekwencje. Nawet kiedy wyjechaliśmy z mężem do USA to dzwoniły czy nie mógłby przysłać im receptę poleconym". Wtedy wzięła mnie cholera i wzięłam telefon i powiedziałam,że jest głupią idiotką itp. Mąż nie odzywał się do mnie z 2dni,ale warto było-nie dzwoniła już nigdy więcej.
Więc moje pytanie brzmi: Co z tymi dziewczynami? Czy nie mają już głowy na karku,nie myślą o konsekwencjach?
Mąż ma jedną delikwentkę,która była u niego już 3 razy po tą pigułkę,nie tylko po Sylwestrze...

Co się dzieje z tymi lekarzami ?! Wywlekają poza gabinet intymne sprawy swoich pacjentek !
No, ale skoro niektórzy pozwalają pacjentkom mówić do siebie po imieniu, to gdzie tu gadać o profesjonaliźmie...

Polecam nie wnikać w to co, kiedy i komu przepisuje Twój mąż w gabinecie. Po co masz się denerwować, c`nie ?

[muszynianka]

Wiesz, na miejscu twojego męża dopuszczałabym dwukrotny margines błędu, lekarz nie musi tych tabletek zapisywać co więcej zapisując je bierze na siebie odpowiedzialność. Więc gdyby za trzecim razem babka się zjawiła... urządziłabym poważną rozmowę i postraszyła nieco.

Niestety lekarza musi interesować to co robią pacjenci, ponieważ wpisuje wszystko w kartę i to on powinien być mądrzejszy od nich potem dziewczyna będzie miała pretensje że gospodarka hormonalna szaleje i oskarży go że nie może zajść w ciążę bo jej rozdawał te leki jak cukierki.

[sine.ira]

Napisane przez muszynianka

Niestety lekarza musi interesować to co robią pacjenci,

To aż tak to przeżywa, że musi o tym gadać ze swoją babą w domu ? A ta potem przeżywa jeszcze bardziej niż on, do tego stopnia, że wyrywa mu słuchawkę i bawi się w ginekologicznego apostoła.

Się dobrali.

[muszynianka]

To aż tak to przeżywa, że musi o tym gadać ze swoją babą w domu ?

nieee no nie aż tak

Nie wypowiedziałam się na temat rozmowy przez telefon bo autorkę wątku darzę sympatią, ale według mnie było to nierozsądne

[sine.ira]

Dobre serce mnie rozwaliło

[tiramisu_]

Napisane przez sine.ira

Co się dzieje z tymi lekarzami ?! Wywlekają poza gabinet intymne sprawy swoich pacjentek !

no nie...
I chyba wcale nie tak dużo jest w Warszawie ginekologów o imieniu Rafał, żeby zaraz przypadkiem nie pojawił się ktoś kto go zna..

[eyo]

Napisane przez muszynianka

Wiesz, na miejscu twojego męża dopuszczałabym dwukrotny margines błędu, lekarz nie musi tych tabletek zapisywać co więcej zapisując je bierze na siebie odpowiedzialność. Więc gdyby za trzecim razem babka się zjawiła... urządziłabym poważną rozmowę i postraszyła nieco.

Niestety lekarza musi interesować to co robią pacjenci, ponieważ wpisuje wszystko w kartę i to on powinien być mądrzejszy od nich potem dziewczyna będzie miała pretensje że gospodarka hormonalna szaleje i oskarży go że nie może zajść w ciążę bo jej rozdawał te leki jak cukierki.

postraszy ją i co ?
nie da jej tych tabletek i co?
panna pójdzie do innego i dostanie - a karty ze sobą na karku nie nosi uwieszonej zwłaszcza jak biega od prywatnego do prywatnego lekarza


co by nie było to polecam zauważyć, że lekarz nas tutaj o zdanie nie pyta ;D podstawowa kwestia w tym wątku
bo ja uważam, że lekarz to dobrze wie co robi a to co my wiemy to co najwyżej radosne ploty lekarza z żonką

Napisane przez sine.ira

To aż tak to przeżywa, że musi o tym gadać ze swoją babą w domu ? A ta potem przeżywa jeszcze bardziej niż on, do tego stopnia, że wyrywa mu słuchawkę i bawi się w ginekologicznego apostoła.

Się dobrali.

tiramisu_
no nie oszukujmy się ale po postach wizażanek które mają te xxxx postów na koncie to często niespecjalnie trzeba się wysiliać, będąc kimś " z jej okolic", żeby domyślić się kto to jest
pomijam to, że również zupełnie obca osoba jak ma fatnazje moze sobie usiąść i spokojnie kogoś znaleźć...

[sine.ira]

Napisane przez muszynianka

nieee no nie aż tak

Nie wypowiedziałam się na temat rozmowy przez telefon bo autorkę wątku darzę sympatią, ale według mnie było to nierozsądne

No nie wiem, mnie się to wydaje niedorzeczne takie wywlekanie na łonie rodzinnego obiadu co tam w robocie się zdarzyło, tym bardziej, że robota specyficzna
Nakręcają się tym do tego stopnia, że aż autorka wątku uznaje za słuszne interweniować. O losie, to mój chłop zaledwie projektuje karetki pogotowia, a spraw służbowych za niego nie załatwiam. Nie no - bez kitu

[Lexie]

Napisane przez eyo

2) Piszesz jakby Twój mąż łaskę tym kobietom robił, że za ich pieniądze z nimi rozmawiam i im receptę daje. Fajnie, że twój facet(albo Ty...) taki troskliwy ale na dobrą sprawę - nie wiem czego on (albo ty..) oczekujecie?
Tłumaczy jakiejś dziewczynie konsekwencji wzięcia tabletki "po" i co.. dziewczynie ma się odwidzieć konieczność jej wzięcia?
No sorry ale chyba oczywistym jest, że niechciana ciąża to trochę gorszy problem niż rozlegulowany tabletką po cykl...

3) Twoje zachowanie to w ogóle.. poniżej jakiejkolwiek krytki. Nie wiem jaką kulturę osobistą trzeba mieć żeby powiedzieć pacjentce męża przez telefon, że jest głupią idiotką. Naprawde nie wiem i szczerze wolę nie mówić tutaj głośno co myślę o twoim zachowaniu bo na ostrzeżenie nie mam ochoty....
Ja na miejscu tej pacjentki złożyłabym skargę na Twojego męża który rozmowy zawodowe przeprowadza w towarzystwie żonki która zna historię pacjentki - no bo jak można kogoś uznać za idiotkę nie wiedzą z jakim problem dzwoni.

4) Apropo tego powyżej. Nie komentuje tego o czym Twój mąż z tobą rozmawia ani tego, że jako lekarz opowiada ci problemy swoich pacjentów. Tego, że wiesz kto i z jakim problemem do niego dzwoni tym bardziej.
No ale to sumienie twojego męża a nie moje.

Zgadzam się. Oburzające zachowanie i lekarza, i jego żony...

[santos]

HAHAHA, a co wy naiwne myslicie, ze lekarze nie gadaja przy wigilijnym stole o dupciach pacjentek ? LOL To chyba nie znacie prywatnie zadnych lekarzy ha haha!

Lekarz, to zawod zaufania publicznego, a co za tym idzie, wiaze sie z obcowaniem z jelopami. Policjant tez czasem musi oddac zycie za jakiegos polmozga. Tak to juz jest. Kiedys nauczyciel jakis bedzie musial sie uzerac z twoim dzieciorem (ktory, przy takiej mamus ma szanse wyrosnac na bezczelnego gowniarza - patrz akcja z telefonem) i tez nie bedzie stekania. Taka praca.

A tak poza tym zgadzam ise z sine.ira :P

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Aha, chcialam dodac jednak, ze niektorzy maja na tyle samokontroli, ze sie powstrzymuja od dzielenia sie detalami z pracy. Moj bardzo bliski przyjaciel pracuje w pewnych sluzbach mundurowych, kiedys pracowal na dosc "szumowinowo-krwawym" stanowisku i nie opowiada(l) mi detali, bo nie powinien. Gratuluje mezulka he he he

[sine.ira]

Napisane przez santos

HAHAHA, a co wy naiwne myslicie, ze lekarze nie gadaja przy wigilijnym stole o dupciach pacjentek ?

Skoro na stole nic smaczniejszego nie stoi i nie ma o czym gadać...

We własnym gronie to gadają dużo i ze szczegółami, ale sory...w domu żonie opowiadać historyjki z gabinetu. No nie wiem, ja bym nie była ciekawa

[muszynianka]

Hmmm tak już pomijając cały wątek, santos i sine.ira które mają racje...
Moja mama od lat pracuje w szpitalu i tyle historii co krąży, w sumie to przechodzi ludzkie pojęcie, jakby nakręcić film dokumentalny pt polski szpital od kuchni można by zdobyć Oskara, więc przykro stwierdzić, wcale mnie to nie zszokowało

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Skoro na stole nic smaczniejszego nie stoi i nie ma o czym gadać...

No, ostatnio słuchałam historii jak to jedna pani po kolonoskopii hmmm przyozdobiła sobie kapcie. I weź tu jedz nie, serio, norma. Pewne osoby nic nie rusza. Tata strażak ostatnio stwierdził "największy szok to pierwsze zwłoki dziecka i pierwszy tulipan" potem wyjaśnił że tulipan to rozbryzgana głowa na asfalcie.
Enjoy

[Titonia]

Ja to niewiem co się dzieje z kobietami.A,to że zdarzają się takie osobniczki nieodpowiedzialne to cóż nie moja broszka

[santos]

Napisane przez sine.ira

Skoro na stole nic smaczniejszego nie stoi i nie ma o czym gadać...

We własnym gronie to gadają dużo i ze szczegółami, ale sory...w domu żonie opowiadać historyjki z gabinetu. No nie wiem, ja bym nie była ciekawa

Znalam kiedys corke lekarza, ktory byl tez patologiem -specjalista sadowym (udzielal konsultacji prokuraturze w niektorych przypadkach, gdy go wezwali). I on, na przyklad, potrafil beznamietnie opowiadac o >przypadkach< przy obiadkach skutecznie odbierajac apetyt rodzince A wierzcie mi, malownicze to byly przypadki. DLa nich to praca jak kazda inna. Ciezko jest w ogole o tym nie mowic, ale co innego opowiadac oglednie ("a wiesz mialem kiedys taka pacjentke co...") a co innego komus du.e obrabiac ("Pani Jadzia O. przyszla dzis znowu, no wiesz, ta co miala miesniaki na macicy i duzo partnerow, wczoraj miala trojkacik i musi wziac tabletke PO")

[kolorowatecza]

I weź tu się nie wstydź iść do ginekologa...
Jak jego żona ma Cię za dziw*ę, wyzywa od idiotek...

W sumie to zszokował mnie ten wątek.
Morał z tego taki, żeby iść do NFZ po tabletkę...

[muszynianka]

Btw dziwię się że ginekolog utrzymuje kontakt z pacjentkami przez prywatny numer telefonu ;p

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

Morał z tego taki, żeby iść do NFZ po tabletkę...

idziesz do miejsca które nazywa się NFZ i prosisz?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez muszynianka

Niestety lekarza musi interesować to co robią pacjenci, ponieważ wpisuje wszystko w kartę i to on powinien być mądrzejszy od nich potem dziewczyna będzie miała pretensje że gospodarka hormonalna szaleje i oskarży go że nie może zajść w ciążę bo jej rozdawał te leki jak cukierki.

wydaje mi sie,ze taka kobieta jest ostrzegana przed konsekwencjami. poza tym gdyby chciala zajsc w ciaze to by tego nie brala i zazycie takiej tabletki nie powoduje rozregulowania gospodarki hormonalnej na 10 lat

Napisane przez muszynianka

idziesz do miejsca które nazywa się NFZ i prosisz?

gdyby zapisala sie do lekarza z nfz to zdazylaby pewnie urodzic zanim by dostala recepte na tabletki po

[Aggie125]

Osoba, która 3 razy zgłosiła się po tabletkę "po" w przeciągu kilku lat, to naprawdę nie jest tragedia.
Poza tym to chyba Twój mąż jest ginekologiem, nie Ty. Dlaczego więc starasz się być mądrzejsza od niego? Chyba dorosły facet, w dodatku lekarz, wie, czy może przepisać daną tabletkę, czy też nie.
Naprawdę uważasz, że lepiej byłoby urodzić niechciane dziecko, niż wziąć Postinor?
Wyrywania telefonu mężowi i wyzywanie jego pacjentki od idiotek nie skomentuję, ciesz się tylko, że nie trafiłaś na mnie. Bo nie darowałabym, gdyby to mnie tak potraktowano. Zdajesz sobie sprawę, co by było, gdyby ta kobieta złożyła skargę na Twojego męża? Nieprzyjemności miałby facet sporo.

[UrbanWarrior]

Napisane przez aga696

Wątek zainspirowany zbliżającym się Sylwestrem. Mój mąż jest ginekologiem. NNawet kiedy wyjechaliśmy z mężem do USA to dzwoniły czy nie mógłby przysłać im receptę poleconym". Wtedy wzięła mnie cholera i wzięłam telefon i powiedziałam,że jest głupią idiotką itp. Mąż nie odzywał się do mnie z 2dni,ale warto było-nie dzwoniła już nigdy więcej.
Więc moje pytanie brzmi: Co z tymi dziewczynami? Czy nie mają już głowy na karku,nie myślą o konsekwencjach?

A moje pytanie brzmi: Co z Toba ?!?! W pierwszej kolejnosci to sie powinnas martwic o swoja glowe ...

Po przeczytaniu watku czuje ogromny niesmak. Zal za sciska ...

[_vixen_]

Napisane przez ever-dream

Nazywanie głupimi idiotkami pacjentek swojego męża moim zdaniem też nie należy do rozsądnych. Ja bym się nigdy więcej do kogoś takiego nie wybrała.

No cóż, ja też.
Dodatkowo z pewnością jakaś skarga by poszła.

Ludzie są mniej lub bardziej rozsądni. Lekarz może tylko wytłumaczyć konsekwencje zażywania pigułki PO i tyle. To są dorosłe kobiety i wiedzą, co robią.

No i zaskakuje mnie opowiadanie o pracy. Kurcze, u mojego TŻta w pracy, jak to mówi, codziennie "nic się nie dzieje" Nie raczy mnie wywodami, co cały dzień robił. Myślałam, że ogólnie faceci nie lubią paplać o robocie, w końcu cały dzień tam siedzą, to komu by się chciało (oprócz kobiet ) jeszcze o tym cały wieczór gadać. No ale on nie ginekolog, to takich ciekawych przypadków nie ma.

Swoją drogą dziwne, że lekarz daje nr prywatny pacjentkom. Rozumiem sytuacje wyjątkowe, zagrożona ciąża i tak dalej, ale ja na przykład nie dysponuje prywatnym numerem telefonu do mojej pani ginekolog.

[frezja18]

Moge zrozumieć męża/żonę który/a w domu opowie o pacjentce , może była wyjątkowo "trudnym" przypadkiem ale litości nigdy nazwiskami i tylko mądremu współmałżonkowi który nie będzie tego na forum publicznym przedstawiał pod ocenę innym .