zespół policystycznych jajników - wątek zbiorczy!

[ErMiRkA]

Napisane przez fifiorek

ermirka dzięki za link

wzięłam teraz do ręki swoje wyniki - pisałyście tu o stosunku LH do FSH
u mnie wygląda to tak:
7 dzień cyklu --> LH 6,70 FSH 5,01
14 --> LH 5,13 FSH 3,01

dla mnie to tylko cyferki, może któraś z was lepiej się w tym orientuje ?

Stosunek LH do FSH nie powinien przekraczac 1,5. A u Ciebie przekracza - tak jak u mnie i wielu innych dziewczyn co jednoznacznie stwierdza PCO.

[simonee]

Napisane przez ErMiRkA

Stosunek LH do FSH nie powinien przekraczac 1,5. A u Ciebie przekracza - tak jak u mnie i wielu innych dziewczyn co jednoznacznie stwierdza PCO.

Ja mam roznice LH do FSH 1,07 jednak nie moge powiedziec ktory byl to dzin cyklu bo od kilku tyg nie mialam okresu wiec tak naprawde nie wiem czy ten wynik ma znaczenie...

[cherrry2009]

Moja różnica to 2,64 robione badanie w 4 dniu cylku, co myślicie?

[cherrry2009]

tylko że ja mam FSH wyższe od LH...już się w tym wszystkim gubie, tak bardzo bym chciała usłyszeć że to nie policystyczne jajniki

Przepraszam za dwa posty, myślałam że doda się do wczorajszego :/

[azakowana]

Jeżeli LH masz niższe to najprawdopodobniej jest to niedoczynność ciałka żółtego. Ładnie to widać na wykresach bo II faza cyklu jest za krótka co powoduje, że zarodek się może nie zagnieździć nawet zapłodniony. U mnie tak było właśnie bo II faza trwała ok 9 dni a powinna minimum 14.

Co do kart cykli to ja dostałam je na dniach skupienia przed ślubem i do tej pory mi służą

Ja się dzisiaj trochę podłamałam bo spadła mi temperatura do 36,7 i już prawie jestem pewna, że nie jestem w ciąży. Ale na wszelki wypadek zrobię jutro test - jak nie dostanę @. Kolejny cykl w plecy. Może u mnie jest dodatkowo problem innej natury.

[cherrry2009]

A z czym się wiąże niedoczynność ciałka żółtego?? Chyba muszę troche o tym poczytać. Czy to też jest że tak powiem jakaś odmiana policystyczych jajników?

Do tej różnicy między tymi hormonami dochodzi mi jeszcze : dhea-s zbyt wysokie, progesteron i testosteron też, prolaktyna raz wyszła za niska a teraz ok więc to pewnie zależy od dnia cylku.

Czy Ty też miałaś podobnie ??

Trzymam kciuki żeby okazało się że jesteś w ciąży

[simonee]

Napisane przez azakowana

Jeżeli LH masz niższe to najprawdopodobniej jest to niedoczynność ciałka żółtego. Ładnie to widać na wykresach bo II faza cyklu jest za krótka co powoduje, że zarodek się może nie zagnieździć nawet zapłodniony. U mnie tak było właśnie bo II faza trwała ok 9 dni a powinna minimum 14.

Co do kart cykli to ja dostałam je na dniach skupienia przed ślubem i do tej pory mi służą

Ja się dzisiaj trochę podłamałam bo spadła mi temperatura do 36,7 i już prawie jestem pewna, że nie jestem w ciąży. Ale na wszelki wypadek zrobię jutro test - jak nie dostanę @. Kolejny cykl w plecy. Może u mnie jest dodatkowo problem innej natury.

Ja sie w tym wszystkim zaczynam gubic... FSH-7,35 LH-6,28 (nie wiem ktory to byl dzien cyklu bo nie mialam okresu od kilku tyg) zastanawiam sie czy hormony tarczycy maja z tym zwiazek ? TSH-2,69
Dzis wydrukowalam sobie karte cyklu zobaczymy co z tego wyniknie. Azakowana mam pytanie o ktorej godzinie najlepiej jest mierzyc temperature?

A ja po cichu Ci kibicuje ze sie uda i tego Ci zycze

[azakowana]

Napisane przez cherrry2009

A z czym się wiąże niedoczynność ciałka żółtego?? Chyba muszę troche o tym poczytać. Czy to też jest że tak powiem jakaś odmiana policystyczych jajników?

Do tej różnicy między tymi hormonami dochodzi mi jeszcze : dhea-s zbyt wysokie, progesteron i testosteron też, prolaktyna raz wyszła za niska a teraz ok więc to pewnie zależy od dnia cylku.

Czy Ty też miałaś podobnie ??

Trzymam kciuki żeby okazało się że jesteś w ciąży

No ja już nie trzymam. Po prostu ni myślę, żeby się nie załamać. Będzie co będzie. Trudno.
A co do poziomu innych hormonów to u mnie progesteron był za niski, co jeszcze bardziej potwierdzało tą teorię o ciałku żółtym. I dlatego biorę luteinę. Z czym się wiąże niedoczynność ciałka żółtego napisałam wyżej. U mnie stosunek (bo chodzi o stosunek a nie różnicę) wynosił przed leczeniem 0,26.

Napisane przez simonee

Ja sie w tym wszystkim zaczynam gubic... FSH-7,35 LH-6,28 (nie wiem ktory to byl dzien cyklu bo nie mialam okresu od kilku tyg) zastanawiam sie czy hormony tarczycy maja z tym zwiazek ? TSH-2,69
Dzis wydrukowalam sobie karte cyklu zobaczymy co z tego wyniknie. Azakowana mam pytanie o ktorej godzinie najlepiej jest mierzyc temperature?

A ja po cichu Ci kibicuje ze sie uda i tego Ci zycze

Ty masz hormony tarczycy w porządku. Nie masz się nimi co martwić. Ja mam niedoczynność i chorobę Hashimoto ale podobno jak biorę euthyrox to wszystko jest ok bo hormony tarczycy są wyrównane.

Co do godziny to nie ma konkretnej - ważne, żeby codziennie o tej samej porze (z odchylenie do 1 godziny) i zaraz po przebudzeniu.
Ja mierzę o 7 bo tak codziennie wstaję. Czasem się zdarza, że zmierzę o 10 np (jak w weekend odsypiam) ale wtedy to wszystko notuję, żeby później jak by były jakieś odchylenia było wiadomo co się w trakcie cyklu działo. Wszelkie zmiany nastroju, wizyty u lekarza, stres, chorobę dobrze jest notować bo to wszystko może mieć wpływ na zmianę temperatury i potem wiadomo czy coś jest nie tak z organizmem czy to tylko jakieś zewnętrzne warunki miały na to wpływ.

[MarudexuS]

Wiecie co ja mam ten sam problem - moje LH też jest niższe, ju nie paiętam dokładnie, ale miałam jakoś tak:
LH5,99
FSH 7,20

No i też zaczynam wątpić w swoje PCOS, no ale kuśwa, chyba lekarz wie co mówi? zwłaszcza, że byłam prywatnie??

A co do niedoczynności ciałka itd - sama nie wiem kurdę, bo u mnie 2 faza trwa ok 14 dni raczej, a progesteron ostatnio miałam za wysoki nawet (w 22 dniu), więc już kompletnie głupieję.

[azakowana]

Ale to podobno jedno drugiego nie wyklucza
Tak twierdza moi lekarze
U mnie tylko od normy odstające to progesteron i ten stosunek LH:FSH. Reszta badań ok a i tak się upierają, ze to PCO i ja im wierzę, bo podobno ile kobiet tyle przypadków PCO

Jeżeli II fazę masz ok i progesteron wysoki to raczej ciężko mówić o niedoczynności ciałka żółtego. Na niego tak jak i na wszystko składa się wiele czynników.

[simonee]

Wiecie co dziewczyny?
Ja tez nie mam dzis zbyt dobrego humoru, ale mimo wszystko ciesze sie z tego, ze jest to forum, ze kazda z nas moze sie "wygadac" napisac o swoich doswiadczeniach, w pewien sposob rozumiemy sie o co chodzi i to jest fajne (a'la grupa wsparcia) Z natury jestem optymistka i mocno wierze w to, ze kazda z nas osiagnie swoj cel/marzenia i bedziemy gora nad tym PCO

[cherrry2009]

Zdecydowanie to wspaniałe forum, można porozmawiać z osobami które przezywają lub przeżywały to samo co Ty w danej, chwili i co najważniejsze rozumieją co czujesz. Jak wrócę do domu napiszę dokładne wyniki to może mi coś podpowiecie

[MarudexuS]

Napisane przez azakowana

Ale to podobno jedno drugiego nie wyklucza
Tak twierdza moi lekarze
U mnie tylko od normy odstające to progesteron i ten stosunek LH:FSH. Reszta badań ok a i tak się upierają, ze to PCO i ja im wierzę, bo podobno ile kobiet tyle przypadków PCO

Jeżeli II fazę masz ok i progesteron wysoki to raczej ciężko mówić o niedoczynności ciałka żółtego. Na niego tak jak i na wszystko składa się wiele czynników.

Wiesz, u mnie to jest tak, że owu chyba miewam co któryś cykl.
Progesteron badałam raz, akurat w cyklu, w którym odczuwałam objawy owu.
I w tym samym cyklu prolaktyna akurat była trochę niższa, tzn koło 22 czegoś tam, a zwykle mam ponad 30.
Więc podejrzewam, że to ona mnie blokuje, i jak spadnie poniżej jakiejś magicznej granicy to owu jest.
No ale mam pęcherzyki, no i długawe cykle (chociaż ostatnio nawet jest dobrze, bo max 35 dniowe), więc stąd podejrzenie PCOS.
Tyle, że stosunek LH/FSH tego nie potwierdza.
Nie mam też insulinoodporności ani podwyższonego testosteronu
Ani nie jestem otyła, wręcz przeciwnie
I mam super hiper dobry cholesterol,co też podobno przy PCOS jest rzadkością
Więc kurde nic już nie wiem.

[Inez82]

Witam wszystkie PCOwiczki. Jestem jedną z Was. Dowiedziałam się o tym ok. miesiąc temu.Było to dla mnie zaskoczeniem, ponieważ nie mam "typowych"objawów tego schorzenia. Moimi problemami, z którymi borykałam się z różnymi skutkami były długie cykle, nieregularne miesiączki, łojotok i niewielki trądzik. Jakby tego było mało, mam na jajniku torbiel, którą muszę leczyć farmakologicznie, za wysoki testosteron i prolaktynę. A wszystkiego dowiedziałam się wtedy, kiedy wreszcie zdecydowaliśmy się z mężem na dzidziusia. Uff...jak to dobrze, że można się komuś wygadać, choćby na forum. A, jeszcze jednod dziś mam brać Androcur...Różnych rzeczy się o nim naczytałam, ale mam zaufanie do mojej lekarki i postanowiłam, że spróbuję. Co sądzicie, dziewczyny?

[kamylka01]

Dziewczyny lepiej iść do endokrynologa czy ginekologa-endokrynologa? Czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne podczas leczenia "nieciążowego" ?
I jeszcze jedno pytanie czy w zespole PCO występować mogą tylko niektóre z typowych objawów a reszta nie? Czy to jest komplet objawów które zawsze się pojawiają?

Znacie dobrych lekarzy z Wrocławia lub Białegostoku?

Pozdrawiam

[azakowana]

Napisane przez MarudexuS

Wiesz, u mnie to jest tak, że owu chyba miewam co któryś cykl.
Progesteron badałam raz, akurat w cyklu, w którym odczuwałam objawy owu.
I w tym samym cyklu prolaktyna akurat była trochę niższa, tzn koło 22 czegoś tam, a zwykle mam ponad 30.
Więc podejrzewam, że to ona mnie blokuje, i jak spadnie poniżej jakiejś magicznej granicy to owu jest.
No ale mam pęcherzyki, no i długawe cykle (chociaż ostatnio nawet jest dobrze, bo max 35 dniowe), więc stąd podejrzenie PCOS.
Tyle, że stosunek LH/FSH tego nie potwierdza.
Nie mam też insulinoodporności ani podwyższonego testosteronu
Ani nie jestem otyła, wręcz przeciwnie
I mam super hiper dobry cholesterol,co też podobno przy PCOS jest rzadkością
Więc kurde nic już nie wiem.

MarudexuS to podobnie masz jak ja z tymi cyklami. Niektóre były owulacyjne inne nie. Od 4 cykli - od kiedy mam konkretne leczenie - te cykle cały czas są owulacyjne i badania wszystkie są ok. No ale ciąży jak nie było tak nie ma. Ja mam wszystkie te badania w porządku tak samo i nawet same LH i FSH też są w porządku a jedynie ich stosunek zawalony. Cholestelor w porządku, morfolofia ok, wątrobowe też, testosteron książkowy, insulinooporności też nie mam. Dlatego u mnie jest zdiagnozowane nietypowe PCO no i ta niewydolność ciałka żółtego.
Jestem otyła i mam hisrutyzm ale to może być wina encortonu, który brałam 14 lat temu (wtedy przytyłam 35 kg w ciągu miesiąca)

Napisane przez kamylka01

Dziewczyny lepiej iść do endokrynologa czy ginekologa-endokrynologa? Czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne podczas leczenia "nieciążowego" ?
I jeszcze jedno pytanie czy w zespole PCO występować mogą tylko niektóre z typowych objawów a reszta nie? Czy to jest komplet objawów które zawsze się pojawiają?

Znacie dobrych lekarzy z Wrocławia lub Białegostoku?

Pozdrawiam

Najlepiej wybrać się do ginekologa - endokrynologa, bo wtedy masz jednego leakrza, który ptrafi powiązać to wszystko. Ja nie mam takiej możliwości i muszę konsultować się z dwoma lekarzami.

Nie zawsze pojawiają się wszystkie objawy - ja jestem tego najlepszym przykładem - nawet chyba bardzo rzadko jest tak, że osoba chora na PCO ma większość objawów.

[MarudexuS]

Napisane przez azakowana

MarudexuS to podobnie masz jak ja z tymi cyklami. Niektóre były owulacyjne inne nie. Od 4 cykli - od kiedy mam konkretne leczenie - te cykle cały czas są owulacyjne i badania wszystkie są ok. No ale ciąży jak nie było tak nie ma. Ja mam wszystkie te badania w porządku tak samo i nawet same LH i FSH też są w porządku a jedynie ich stosunek zawalony. Cholestelor w porządku, morfolofia ok, wątrobowe też, testosteron książkowy, insulinooporności też nie mam. Dlatego u mnie jest zdiagnozowane nietypowe PCO no i ta niewydolność ciałka żółtego.
Jestem otyła i mam hisrutyzm ale to może być wina encortonu, który brałam 14 lat temu (wtedy przytyłam 35 kg w ciągu miesiąca)

Hmmm to może mam podobnie ?
A jak u Ciebie z prolaktyną? bo u mnie tylko to i stosunek LH/FSH jest niedobry.
No i te pęcherzyki.
i tak na prawdę głównie odczuwam objawy hiperprolaktynemii, PMSY, plamienia, bół głowy (który do tej pory łączyłam tylko z zatokami), jedynie wycieku nie ma.
Nastepnym moim krokiem będzie więc test prl z obciążeniem, tylko muszę na to znaleźć dobry czas i miejsce

[azakowana]

Napisane przez MarudexuS

Hmmm to może mam podobnie ?
A jak u Ciebie z prolaktyną? bo u mnie tylko to i stosunek LH/FSH jest niedobry.
No i te pęcherzyki.
i tak na prawdę głównie odczuwam objawy hiperprolaktynemii, PMSY, plamienia, bół głowy (który do tej pory łączyłam tylko z zatokami), jedynie wycieku nie ma.
Nastepnym moim krokiem będzie więc test prl z obciążeniem, tylko muszę na to znaleźć dobry czas i miejsce

Ja prolaktynę mam w porządku. Nie występują u mnie PSM, cykle mam regularne jak w zegarku - zawsze takie były - dlatego nic nie podejrzewałam, nie miałam nigdy problemów z łojotokiem czy pryszczami, bóle głowy miałam kiedyś jeszcze jak byłam mała a potem to minęło.
Także w sumie to jestem zdrowa

[ErMiRkA]

Ja właśnie też - z tradzikiem nigdy nie mialam problemów, cykle zawsze regularne 30 dni, zero zbędnego owłosienia i nic z tych rzeczy. Jedynie obraz jajników na USG i teraz dochodza badania hormonów, które potwierdzają moje PCO. A ja sie do cholery pytam gdzie to moje zbedne owłosienie przy tak wysokim testosteronie ? :P Owulacji chyba nie mam w ogóle - za niski progersteron. Biore sobie teraz te tabletki anty a do mojego gincia musze podleciec ktoregos wieczora bo troche sie ostatnio zaczelam martwic - moja optymistyczna natura trochę zaczyna się gdzieś chowac...

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

teraz juz wiem czemu będąc mała dziewczynką byłam chłopczycą - w sumie do dzis mi to zostało heheheheheh )

[Inez82]

Dziewczyny, czy brązowe plamienia w drugiej fazie cyklu trwające od kilku do kilkunastu dni to też jeden z objawów PCOS? Bo pamiętam, że mam to od dawna, mówiłam o tym wielu lekarzom, ale żaden nie widział w tym nic niepokojącego.

[natee]

a ja dziś miałam kontrolne usg jajników, podobno wyglądają lepiej jestem na 5 listku Diane35 i mam ja brać nadal, bo widocznie pomaga i czuje się na niej dobrze, cera również się poprawiła.
jedyne co martwi to to, że mam skierowanie do endokrynologa, a on przyjmuje w innym miescie i kolejki niesamowite, pewnie dopiero na kwiecień mnie zarejestruja :/
o dzidzi na razie musze przestać myśleć, bo nie mam z kim jej mieć

[MarudexuS]

Napisane przez Inez82

Dziewczyny, czy brązowe plamienia w drugiej fazie cyklu trwające od kilku do kilkunastu dni to też jeden z objawów PCOS? Bo pamiętam, że mam to od dawna, mówiłam o tym wielu lekarzom, ale żaden nie widział w tym nic niepokojącego.

To jest objaw hiperprolaktynemii ... zbadaj prl

[Inez82]

Już to zrobiłam, mam podwyższoną, tak samo testosteron...Niestety

[aania_20]

Napisane przez kamylka01

Dziewczyny lepiej iść do endokrynologa czy ginekologa-endokrynologa? Czy bierzecie tabletki antykoncepcyjne podczas leczenia "nieciążowego" ?
I jeszcze jedno pytanie czy w zespole PCO występować mogą tylko niektóre z typowych objawów a reszta nie? Czy to jest komplet objawów które zawsze się pojawiają?
Pozdrawiam

Co znaczy "nieciążowego" ? Mój dr ma mi przepisać tabletki anty, pomijając że o nie prosiłam to mówił że nawet wskazane bo moga poprawić pewne rzeczy.
W zespole raczej nie będziesz mieć całego, podręcznikowego kompletu objawów, ale kilka łącznie jak najbardziej, raczej nie tylko jeden z nich. A lepiej znajdź dobrego ginekologa-endokrynologa, ciężko o takiego, ale warto!

Napisane przez Inez82

Dziewczyny, czy brązowe plamienia w drugiej fazie cyklu trwające od kilku do kilkunastu dni to też jeden z objawów PCOS? Bo pamiętam, że mam to od dawna, mówiłam o tym wielu lekarzom, ale żaden nie widział w tym nic niepokojącego.

Napisane przez MarudexuS

To jest objaw hiperprolaktynemii ... zbadaj prl

dobrze że wyjaśniłaś...kiedyś lekarz mnie wciął tekstem "a, to czasem się tak objawia samoistne poronienie, jak jest wczesna ciąża..." Normalnie.... jakby nie to że byłam PEWNA że nie mogłam być w ciązy, no to chyba....zawał na miejscu

[Inez82]

Ci niektórzy lekarze, to są po prostu jakieś oszołomy i na studiach to na samych trójach jechali. Ja już byłam u kilku(nastu???) ginekologów i żaden- oprócz ostatniego- nawet słówkiem nie napomknął o PCOS!!A dokładnie opisywałam moje dolegliwości! Mieli na wszystko jedną odpowiedź: Tak już u pani widocznie jest, najlepiej brać tabletki antykoncepcyjne. A może gdybym wcześniej wiedziała o mojej chorobie, to dziś miałabym już dzidzię?Boże, jakie to niesprawiedliwe!((

[MarudexuS]

Tja, lekarze ...
To ja Wam powiem jak to jeden "specjalista" mnie załatwił ...
Mając lat ok 20 poszłam do gin po tabletki, bo miałam bardzo bolesne i obfite @, no i przy okazji wiadomo po co.
Ale, że byłam wtedy zielona jak szczypiorek na wiosnę nawet się nie zdziwiłam, jak lekarz ...
otworzył szufladkę, wyjął z 10 opakowań różnych tabletek i powiedział
"niech se pani wybierze"
Jak dropsy kurna.
To se wybrałam ...
Jedyne pytanie jakie byłam w stanie wtedy zadać nt tabletek brzmiało "które najmniej jadą po wątrobie?"
I wskazał mi jakieś, że niby najsłabsze ...
I od tego właśnie zaczęło się. Tabletki znosiłam bardo źle, kolejny gin kazał mi natychmiast przestać. Spoko.
Po jakimś czasie zaczęły się jazdy. Cykle po 60 dni, jakieś krwawienia, plamienia, bóle, cuda na kiju. Poszłam do kolejnego szamana, który co zrobił? przepisał mi kolejne tabsy, nie robiąć mi żadnych badań hormonalnych oprócz tsh.
I co? i było jeszcze gorzej
Od tej pory tabletek unikam jak ognia. Nie dam się więcej namówić, chyba, że sama w końcu się na tyle doedukuję, że będę PEWNA, że mi pomogą. Narazie staram się czytać dużo o hormonach, o normach, o różnych objawach, załatwiłam sobie badania w szpitalu u gin, do której poszłan prywatnie, bo wiedziałam, że pracuje w szpitalu i szybko załatwia takie badania.
Czytam sporo na bocianie, tam kobitki mają niesamowitą wiedzę, włąściwie stamtąd wiem wszystko co wiem. Ale i tak czasem czegoś nie mogę złożyć do kupy, tak jak ostatnio to LH/TSH mi nie pasuje. Więc szukam ciągle informacji, czytam, porównuję. Na tyle, na ile mi czas pozwala i chęci, bo czasem mi się odechciewa.
Eh.

[ErMiRkA]

Napisane przez Inez82

Ci niektórzy lekarze, to są po prostu jakieś oszołomy i na studiach to na samych trójach jechali. Ja już byłam u kilku(nastu???) ginekologów i żaden- oprócz ostatniego- nawet słówkiem nie napomknął o PCOS!!A dokładnie opisywałam moje dolegliwości! Mieli na wszystko jedną odpowiedź: Tak już u pani widocznie jest, najlepiej brać tabletki antykoncepcyjne. A może gdybym wcześniej wiedziała o mojej chorobie, to dziś miałabym już dzidzię?Boże, jakie to niesprawiedliwe!((

Inez no niestety tak juz jest... niektórzy lekarze pownni miec zakaz wykonywania zawodu... (U mnie jest taki wspanialy gin - pelno bab do niego chodzi a u mojej jednej kol. do 5 mies. ciazy nic nie widział !? u drugiej tez nic nie widzial bo nie wykryl jej 8cm torbiela na jajniki a gdy trafiła do szpitala na wyciecie jajnika - zaginely jej wyniki z cytologii... nie bede sie rozpisywac o innych przypadkach ) moze w wiekszych miastach latwiej jest trafic na porzadnego bo w mniejszych nie ma szans... ale ja cale szczescie jakos trafilam tak jak Ty bylam u kilkunastu i przez jakies 4 lata nikt nie byl w stanie postawic diagnozy :/ moze wplyw mialo tez to , ze bylam mloda i glupia i za bardzo im ufałam... ale czlowiek sie uczy na bledach Tez zapewne mialabym juz dzidzie bo staram sie juz od jakis 2 lat... ale teraz jak wiem co mi jest mam nadzieje , ze w koncu sie uda

[azakowana]

Ermirka widzisz ja wiem już dość dlugo co mi jest ale to efektów żadnych nie daje. Najgorsze jest to, że u nie teraz przy tym leczeniu jest już wszystko w porządku. Wychodzi na to, że blokada psychiczna takie pustki u mnie rozsiewa
A ja się staram o tym nie myśleć

[ErMiRkA]

no podobno trzeba o tym nie myśleć... ale łatwo się mówi... :/

[azakowana]

No właśnie - łatwo się mówi tym, którzy problemów nie mają
Nam każdy powtarza, ze powinniśmy sobie zrobić wakacje i w jakieś ciepłe kraje pojechać ale chętnych na zasponsorowanie nam takiego wyjazdu to już brakuje