Dlaczego nie chcemy miec dzieci?

[gosiakk86]

Dziękuję za pomoc

[muszynianka]

załóż o tym osobny wątek, więcej osób wypełni

[gosiakk86]

Dziękuję za podpowiedź. Właśnie założyłam

[justina1985]

Napisane przez 201708220937

Treść usunięta

w 99,9% się zgodzę, ostro powiedziane ale na temat i konkretnie. I gratuluje Ci faceta, nawet zazdroszczę. Kurcze gdzies Ty wytrzasnela takiego ??

Mnie naprawde nie obchodzi jak zyją inni, ja wiem jak ja chcę zyć. Dla mnie nie jest czyms gorszym chęć czy posiadanie dzieci, nie obchodzi mnie to co robi ktoś, jesli to nie krzywdzi innych jest ok. Ja też swoim podejściem nie robie nikomu krzywdy.

[Sytuacja]

Witam.

Nie rozumiem dlaczego kobiety,ktore nie chca miec dzieci sa az tak potepiane przez spoleczenstwo...

Nie rozumiem rowniez kobiet,ktore zmarnowaly i przeplakaly pol zycia przez dzieci,a teraz pisza,ze to najpiekniejsze co je moglo w zyciu spotkac...

Gdzie w tym wszystkim sens?

Czy naprawde uwazacie,ze dopelnieniem zwiazku badz malzenstwa jest splodzenie dziecka?

Czy przypadkiem nie jest tak,ze idealny zwiazek nie potrzebuje zadnego dopelnienia?

[Chaigata]

Napisane przez justina1985

w 99,9% si? zgodz?, ostro powiedziane ale na temat i konkretnie. I gratuluje Ci faceta, nawet zazdroszcz?. Kurcze gdzies Ty wytrzasnela takiego ??

Mnie naprawde nie obchodzi jak zyj? inni, ja wiem jak ja chc? zy?. Dla mnie nie jest czyms gorszym ch?? czy posiadanie dzieci, nie obchodzi mnie to co robi kto?, jesli to nie krzywdzi innych jest ok. Ja te? swoim podej?ciem nie robie nikomu krzywdy.

ja w 10000%

Napisane przez Sytuacja

Witam.

Nie rozumiem dlaczego kobiety,ktore nie chca miec dzieci sa az tak potepiane przez spoleczenstwo...

Nie rozumiem rowniez kobiet,ktore zmarnowaly i przeplakaly pol zycia przez dzieci,a teraz pisza,ze to najpiekniejsze co je moglo w zyciu spotkac...

Gdzie w tym wszystkim sens?

Czy naprawde uwazacie,ze dopelnieniem zwiazku badz malzenstwa jest splodzenie dziecka?

Czy przypadkiem nie jest tak,ze idealny zwizak nie potrzebuje zadnego dopelnienia?

Dok?adnie, ja nie uwa?am dzieci za konieczno??.
Nie znosz? dzieci... mam do nich taki wstr?t. P?acze, krzyki... wiadomo- wszystko.

Nie lubi? tego straszenia "zobaczysz, moja kole?anka tak mówi?a a teraz ma 3 dzieci", "taaa, teraz tak gadasz a potem Ci sie instynkt w??czy"- i to tonem niczym rzucana kl?twa...

Nie chc? i nie nakazuj? innym nie mie?. Wiem, ?e nie nadaj? si? na matk?, bo napewno bym nie kocha?a dziecka tak mocno jak powinnam i nie po?wi?ca?abym mu tyle czasu co potrzeba- Jestem szcz??liwa i dumna, ?e zdaj? sobie z tego spraw? i mog? oszcz?dzi? cz?owiekowi ?ycia ze mn?, a nie rodz?, bo trzeba, a potem s? przest?pcy, sieroty, narkomani... albo maj? depresj?, albo co.
Wol? unikn?? tego, ni? kto? by mia? przeze mnie cierpie?.

I nikomu si? od tego krzywda nie dzieje.

Tak samo mnie wnerwia ostro- bo to wtr?canie w czyje? ?ycie i nak?anianie do "najmojszej" racji... No ludzie

[Wisniowy sadek]

Napisane przez _vixen_

Wiem, jak często rzeczywistośc wygląda, dziwi mnie to, bo niby ponad 90% katolicy, a starszego człowieka często gorzej niż psa traktują. Czytałam kiedyś o praktyce zostawiania starszych ludzi na święta w szpitalu, żeby "problemu" w domu nie było...

Ja mieszkam w pobliżu domu starców... Nieciekawie to wygląda,zwłaszcza tuż przed świętami osób przybywa...

[kotwilka]

Ciekawa jestem czy wiecie (bo ja do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy), że jeśli ktoś nie chce mieć dzieci, to według kościoła rzymskokatolickiego nie może przyjąć sakramentu małżeństwa

[_Dominiczka_]

Nie chcę mieć dzieci (przynajmniej w najbliższym czasie), ponieważ:
- Strasznie nudzi mnie i męczy obcowanie z nimi.
- Nie lubię zabawiania niemowlaków głupimi gadkami w stylu "a kuci, kuci, teraz pójdziemy na spacerek, hop ubieramy jedną rączkę, a teraz drugą" - męczy mnie to i irytuje.
- Zmienianie pieluch budzi we mnie wstręt.
- Jestem z tych rozsądnych, co uważają że aby mieć dziecko trzeba coś osiągnąć w życiu w sensie materialnym, zapewnić mu godziwe życie. W najbliższym czasie nie zapowiada się abym była niezależna finansowo.
- Prowadzę nieregularny tryb życia, czasami potrafię spać do 13, 14. Kładę się czasami ok. 3. Ogólnie raczej jestem nocnym Markiem i śpiochem i gdy muszę wstać o 6 chodzę zła cały dzień. Raczej żadne dziecko nie zniosłoby mojego trybu życia i nie wyobrażam sobie podporządkowywania mojego życia pod dziecko. Nie miałabym najmniejszej ochoty wstawać o 6 albo w nocy by zająć się nim.
- Panicznie boję się porodu i bólu.

Denerwują mnie też koleżanki, które powpadały i swoje ciąże uważają za osiągnięcie życia, obnoszą się z brzuchami i uważają że należy im się za to nagroda Nobla. Rozumiem że ktoś się chwali jak jego dziecko coś w życiu osiągnie, bo widać że dobrze i mądrze je wychował, ale żeby sama ciąża (wynik wpadki z jakimś pierwszym lepszym facetem, który się zmył jak w przypadku jednej koleżanki) była powodem do dumy? Jak posłucham tych koleżanek to tym bardziej czuję niechęć do macierzyństwa...

[Chaigata]

Napisane przez kotwilka

Ciekawa jestem czy wiecie (bo ja do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy), że jeśli ktoś nie chce mieć dzieci, to według kościoła rzymskokatolickiego nie może przyjąć sakramentu małżeństwa

Szczęściem nie chodzę do kościoła a w ślubach cywilnych chęć nie posiadania dzieci chyba nie stoi na przeszkodzie.

[kotwilka]

Napisane przez Chaigata

Szczęściem nie chodzę do kościoła a w ślubach cywilnych chęć nie posiadania dzieci chyba nie stoi na przeszkodzie.

w ślubach cywilnych na szczęście nie
To było w ramach ciekawostki, ostatnio uczestniczyłam w takiej dyskusji ze znajomymi.

[mel89]

ja na razie nie chcę, bo nie wiem czy je utrzymam, po prostu.

[TmargoT]

Napisane przez kotwilka

Ciekawa jestem czy wiecie (bo ja do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy), że jeśli ktoś nie chce mieć dzieci, to według kościoła rzymskokatolickiego nie może przyjąć sakramentu małżeństwa

o ile pamiętam to nie.
założeniem kościoła jest posiadać dzieci.
jeśli nie można mieć to inna sprawa,ale z premedytacją to chyba powód do rozwiązania małżeństwa.

[kotwilka]

Napisane przez TmargoT

o ile pamiętam to nie.
założeniem kościoła jest posiadać dzieci.
jeśli nie można mieć to inna sprawa,ale z premedytacją to chyba powód do rozwiązania małżeństwa.

tak jest, własnie o tym napisałam

[katja_24]

Ja rowniez nie chce miec dzieci. W tym roku skoncze 29 lat, wiec nikt mi chyba nie powie, ze jestem za mloda na taka decyzje
Glownym i zasadniczym powodem jest fakt, ze nie chce, bo nie mam instynktu. Nie odczuwam takiej potrzeby. Oprocz tego nie lubie dzieci, boja sie ciazy i porodu, nie mam odpowiednich warunkow i kilka inncy powodow, ktore pewnie padly wczesniej. One nie sa istotne, najwazniejszy i wystarczajacy jest ten pierwszy.
Z czasem stalam sie troche przewrazliwiona na tym punkcie i w rozmowach na temat mojej bezdzietnosci reaguje zbyt emocjonalnie. Niestety, walki na otwartych forach mnie wykonczyly
Dzisiaj poklocilam sie z wlasnym ojcem. W sumie nic mu do tego, ale strasznie wkurza mnie tekst "jeszcze zmienisz zdanie", "nie wierze, ze nie lubisz dzieci" i moj hit:"skad wiesz, ze nie chcesz, jak nie probowalas?" Coz, dzumy tez nie mialam, a jakos zyje w przeswiadczeniu, ze bym nie chciala...
Nacisk z roznych stron maci mi w glowie. Normalnie bym o tym nie myslala, zylabym sobie dalej tak, jak zyje. A to, ze inni sie wtracaja, maci mi w glowie

[Chaigata]

Napisane przez katja_24

Ja rowniez nie chce miec dzieci. W tym roku skoncze 29 lat, wiec nikt mi chyba nie powie, ze jestem za mloda na taka decyzje
Glownym i zasadniczym powodem jest fakt, ze nie chce, bo nie mam instynktu. Nie odczuwam takiej potrzeby. Oprocz tego nie lubie dzieci, boja sie ciazy i porodu, nie mam odpowiednich warunkow i kilka inncy powodow, ktore pewnie padly wczesniej. One nie sa istotne, najwazniejszy i wystarczajacy jest ten pierwszy.
Z czasem stalam sie troche przewrazliwiona na tym punkcie i w rozmowach na temat mojej bezdzietnosci reaguje zbyt emocjonalnie. Niestety, walki na otwartych forach mnie wykonczyly
Dzisiaj poklocilam sie z wlasnym ojcem. W sumie nic mu do tego, ale strasznie wkurza mnie tekst "jeszcze zmienisz zdanie", "nie wierze, ze nie lubisz dzieci" i moj hit:"skad wiesz, ze nie chcesz, jak nie probowalas?" Coz, dzumy tez nie mialam, a jakos zyje w przeswiadczeniu, ze bym nie chciala...
Nacisk z roznych stron maci mi w glowie. Normalnie bym o tym nie myslala, zylabym sobie dalej tak, jak zyje. A to, ze inni sie wtracaja, maci mi w glowie

Olej, bo żyjesz dla siebie a nie po to, żeby spełniać zachcianki innych.
Ja też mimo wszystko reaguje baaardzo emocjonalnie, kiedy ktoś mi wmawia, że zobaczę za kilka lat albo tym podobne. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale nic na to nie poradzę.
A co do hitu... nieźle... to lepiej spróbować i dopiero potem odkryć, że nie? i co dziecko oddać?
I nie wiem czemu panuje takie przekonanie wśród niektórych ludzi jakoby wszyscy inny a głownie kobiety muszą kochać dzieci i chcieć mieć gromadkę...

[katja_24]

Staram sie myslec, ze zyje dla siebie, a nie dla innych. Tym bardziej, ze
wszystkie watpliwe przyjemnosci zwiazane posiadaniem dziecka spadaja na matke.
Wiesz co, po prostu w pewnym momencie zrobilo mi sie przykro, jak po kolejnym tekscie o samotnej starosci oczyma wyobrazni zobaczylam siebie jako staruszke samotnie patrzaca przez okno Wiem, glupota. jakos mi sie zronilo zal samej siebie. Ale przeciez nie po to ma sie dziecko. Zreszta wszyscy wiemy, ze posiadanie potomstwa nie gwarantuje towarzystwa na starosc.
Po prostu mam dola. Moze tez i dlatego, ze uslyszalam pare niewybrednych uwag na temat mojego watpliwego zdrowia psychicznego.

[Chaigata]

Napisane przez katja_24

Staram sie myslec, ze zyje dla siebie, a nie dla innych. Tym bardziej, ze
wszystkie watpliwe przyjemnosci zwiazane posiadaniem dziecka spadaja na matke.
Wiesz co, po prostu w pewnym momencie zrobilo mi sie przykro, jak po kolejnym tekscie o samotnej starosci oczyma wyobrazni zobaczylam siebie jako staruszke samotnie patrzaca przez okno Wiem, glupota. jakos mi sie zronilo zal samej siebie. Ale przeciez nie po to ma sie dziecko. Zreszta wszyscy wiemy, ze posiadanie potomstwa nie gwarantuje towarzystwa na starosc.
Po prostu mam dola. Moze tez i dlatego, ze uslyszalam pare niewybrednych uwag na temat mojego watpliwego zdrowia psychicznego.

Bo już się jakoś dziwnie u niektórych przyjęło, że jak kobieta nie lubi dzieci to jest dziwna i chora na głowę... cóż zrobić.
Dokładnie, dziecko nie gwarantuje towarzystwa.
A do Twojej starości jeszcze dużo czasu i na pewno znajdziesz jakiś sposób na swoje życie, aby nie patrzeć się samotnie przez okno.
I dzieci nie są do tego potrzebne.

[katja_24]

Napisane przez Chaigata

Bo już się jakoś dziwnie u niektórych przyjęło, że jak kobieta nie lubi dzieci to jest dziwna i chora na głowę... cóż zrobić.
Dokładnie, dziecko nie gwarantuje towarzystwa.
A do Twojej starości jeszcze dużo czasu i na pewno znajdziesz jakiś sposób na swoje życie, aby nie patrzeć się samotnie przez okno.
I dzieci nie są do tego potrzebne.

W moim przypadku bardziej chodzi o to, ze mam od paru lat nerwice lekowa. Malo kto o tym wie, ale rodzice wiedza. Nienawidzę, jak w rozmowie mi to wypominaja. Przykra sprawa.
A teraz znow uslyszalam, ze jestem pieprznieta i pewnie dlatego mam takie poglady a nie inne
Wpadlam tu i sie zale, choc nikt mnie w zasadzie nie zna. Musialam sie gdzies wyzalic

[Chaigata]

Napisane przez katja_24

W moim przypadku bardziej chodzi o to, ze mam od paru lat nerwice lekowa. Malo kto o tym wie, ale rodzice wiedza. Nienawidzę, jak w rozmowie mi to wypominaja. Przykra sprawa.
A teraz znow uslyszalam, ze jestem pieprznieta i pewnie dlatego mam takie poglady a nie inne
Wpadlam tu i sie zale, choc nikt mnie w zasadzie nie zna. Musialam sie gdzies wyzalic

Moim zdaniem to na pewno nie wiąże się z tym, że nie chcesz dzieci.
A wypominanie takiego czegoś jest bardzo niemiłe i nie na miejscu... współczuję.

[katja_24]

Dzieki za slowo otuchy...
Troche mi lepiej, ale i tak przykro...Masz racje, to nie na miejscu, ale ja juz nie mam sily sie klocic, bo kazda proba wyjasnienia, ze nie zycze sobie takich tekstow, na bank skonczy sie klotnia.

[Ivi 1988]

Napisane przez TmargoT

o ile pamiętam to nie.
założeniem kościoła jest posiadać dzieci.
jeśli nie można mieć to inna sprawa,ale z premedytacją to chyba powód do rozwiązania małżeństwa.

Dokladnie. Wg KK -malzenstwo to przyzwolenie na seks i dzieci. Choc nie kazdy musi brac slub katolicki

[Chaigata]

Napisane przez katja_24

Dzieki za slowo otuchy...
Troche mi lepiej, ale i tak przykro...Masz racje, to nie na miejscu, ale ja juz nie mam sily sie klocic, bo kazda proba wyjasnienia, ze nie zycze sobie takich tekstow, na bank skonczy sie klotnia.

nie ma za co... wiem o co chodzi, sama tak mam.

Napisane przez Ivi 1988

Dokladnie. Wg KK -malzenstwo to przyzwolenie na seks i dzieci. Choc nie kazdy musi brac slub katolicki

I niech tak zostanie.

[Bartessa]

Napisane przez _Dominiczka_

Nie chcę mieć dzieci (przynajmniej w najbliższym czasie), ponieważ:
- Strasznie nudzi mnie i męczy obcowanie z nimi.
- Nie lubię zabawiania niemowlaków głupimi gadkami w stylu "a kuci, kuci, teraz pójdziemy na spacerek, hop ubieramy jedną rączkę, a teraz drugą" - męczy mnie to i irytuje.
- Zmienianie pieluch budzi we mnie wstręt.
- Jestem z tych rozsądnych, co uważają że aby mieć dziecko trzeba coś osiągnąć w życiu w sensie materialnym, zapewnić mu godziwe życie. W najbliższym czasie nie zapowiada się abym była niezależna finansowo.
- Prowadzę nieregularny tryb życia, czasami potrafię spać do 13, 14. Kładę się czasami ok. 3. Ogólnie raczej jestem nocnym Markiem i śpiochem i gdy muszę wstać o 6 chodzę zła cały dzień. Raczej żadne dziecko nie zniosłoby mojego trybu życia i nie wyobrażam sobie podporządkowywania mojego życia pod dziecko. Nie miałabym najmniejszej ochoty wstawać o 6 albo w nocy by zająć się nim.
- Panicznie boję się porodu i bólu.

Denerwują mnie też koleżanki, które powpadały i swoje ciąże uważają za osiągnięcie życia, obnoszą się z brzuchami i uważają że należy im się za to nagroda Nobla. Rozumiem że ktoś się chwali jak jego dziecko coś w życiu osiągnie, bo widać że dobrze i mądrze je wychował, ale żeby sama ciąża (wynik wpadki z jakimś pierwszym lepszym facetem, który się zmył jak w przypadku jednej koleżanki) była powodem do dumy? Jak posłucham tych koleżanek to tym bardziej czuję niechęć do macierzyństwa...

szanuje pogląd ze nie chce sie miec dziecka, ale te powody ktore podajesz nie sa wg mnie powodami tylko zwyklym egoizmem, poniewaz, nie chcesz miec dzieci bo:
- Strasznie nudzi mnie i męczy obcowanie z nimi. no bo przeciez ja jestem wazniejsza
- Nie lubię zabawiania niemowlaków głupimi gadkami w stylu "a kuci, kuci, teraz pójdziemy na spacerek, hop ubieramy jedną rączkę, a teraz drugą" - męczy mnie to i irytuje. nikt cie do tego nie zmusza, nieweile matek tak naprawde to robi, od tego sa ciotki... no ale rozumiem, musialabys okazac uczucia
- Zmienianie pieluch budzi we mnie wstręt. - nawet kiedy jest to moje dziecko, ale kiedy sie kochasz z chlopakiem to juz wstretu nie masz, a przeciez tez dotykasz czesci rodnych i to w duzo bardziej obrzydliwy sposob, a kupa niemowleca nie smierdzi...
- Jestem z tych rozsądnych, co uważają że aby mieć dziecko trzeba coś osiągnąć w życiu w sensie materialnym, zapewnić mu godziwe życie. W najbliższym czasie nie zapowiada się abym była niezależna finansowo. - bo nie chcesz poszukac pracy bo nie chce ci sie? bo nie chcesz isc na studi, uczyc sie? czy jestes za mloda?
- Prowadzę nieregularny tryb życia, czasami potrafię spać do 13, 14. Kładę się czasami ok. 3. Ogólnie raczej jestem nocnym Markiem i śpiochem i gdy muszę wstać o 6 chodzę zła cały dzień. Raczej żadne dziecko nie zniosłoby mojego trybu życia i nie wyobrażam sobie podporządkowywania mojego życia pod dziecko. Nie miałabym najmniejszej ochoty wstawać o 6 albo w nocy by zająć się nim. - wiesz, czasem trzeba sie dostosowac do dziecka, okazac mu milosc, zmienic imprezowy styl zycia na normalny - taki jak matka ma zapewnic dziecku, a nie myslec tylko o sobie jak tu sie wyszalec
- - Panicznie boję się porodu i bólu. - kolejny dowod na twoj gleboki egoizm, bo przeciez mozesz isc na cesarke a ta nic nie boli...



przepraszam za ostre slowa, ale ty sama pokazalas brak kultury swoja wypowiedzia, i ciaża moim zdaniem jest powodem do dumy. bo mozna po wpadce ja usunąc, a mozna ja donosic...

wiesz, ja jestem przkladem na to ze po wpadce w wieku 18 lat dalam sobie rade, mam meza, budujemy dom, jestem wyksztalcona i mam ustawione zycie, nasze zarobki pozwalaja nam na budowe domu bez kredyty, wiec nie pisz ze trzeba sie ustawic bo to nie prawda, nie pisz ze czujesz obrzydzenie bo nie wiem jak to jest w realu, nie jestes chora zeby nie moc miec dzieci

[katja_24]

Napisane przez Ivi 1988

Dokladnie. Wg KK -malzenstwo to przyzwolenie na seks i dzieci. Choc nie kazdy musi brac slub katolicki

A co, jesli para chce slub koscielny, a nie chce miec dzieci?

[Tygrysiak]

strasznie mnie irytuje jak ludzie twierdzą że ktoś nie chce miec dzieci a więc jest zwykłym egoistą
co ma jedno do drugiego? O ile mi wiadomo, nie ma nakazu rozmnażania się, to wszystko jest oparte głownie na instynkcie biologicznym. A nie każdy jest katolikiem i opiera swoje małżeństwo na zasadach i naukach kościoła.

Z calym szacunkiem Bartessa ale odpowiedzi w stylu "bo nie chcesz poszukac pracy bo nie chce ci sie?" albo "Panicznie boję się porodu i bólu. - kolejny dowod na twoj gleboki egoizm, bo przeciez mozesz isc na cesarke a ta nic nie boli..." są po prostu chamskie. Chyba trochę nie znasz realiów bo sorry ale nie uwierzę że w wieku 18 lat po wpadce sama nagle na wszystko zapracowałaś z małym dzieckiem przy sobie.
Nie mam dzieci, nie wiem czy chcę je mieć, mam obrzydzenie do pieluch, wkurza mnie zachowanie młodych matek na moim osiedlu, bo próbują wszystko podporządkować sobie i swoim potworkom, ale jakoś nie uważam się za egoistkę, bo egoizm nie sprowadza się do niechęci do dzieci. Mam męza którego bardzo kocham, wielu przyjaciół którym pomagam jak są w potrzebie, mam rodzinę, mam hodowlę kotów o które dbam. I sorry ale jesli ktos poprzez niechec do dzieci oceni mnie jako egoistkę to zwyczajnie ma nie po kolei w głowie.
A już najbardziej nie cierpię jak kobieta która urodziła dziecko próbuje wszystkich dookoła nawracać, tak jak to robi Bartessa. No coś mnie trafia po prostu

[katja_24]

Ze niby cesarka nie boli tak???
Moze sama cesarka nie, za to potem na pewno nie jest rozowo.

[cava]

Napisane przez katja_24

Ze niby cesarka nie boli tak???
Moze sama cesarka nie, za to potem na pewno nie jest rozowo.

I co z tego? Sa rzeczy błahe i ważne i powinno się umieć odróżniać ich ciężar i wiedzieć czego się naprawdę chce a nie kierować w zyciu strachem.
Dla mnie tez argument "boje się ciąży i porodu" jest niepoważny. Bo dorosły człowiek umie sobie radzić ze strachami.
ja się boje dentysty do stopnia zasłabnięcia ze strachu. A jednak do niego chadzam z własnej woli regularnie bo chcę mieć zdrowy, ładny uśmiech.
Boję się pobierania krwi bo się boje igieł a chodzę na badania bo chce wiedzieć czy jestem zdrowa czy trzeba się leczyć.
A jak tfu, tfu zachoruje na cos wymagającego operacji to pójdę na operację choć będzie potem bolało-bo wolę zyć niż umrzec "bo się boję operacji.

Ludzi często bardziej wkurza nie to że ktoś sobie układa życie bez dzieci, ale durność argumentów jakich trzeba przy okazji wysłuchać. osoba 30to letnia, powinna już takie proste zasady dyskusji "o pietruszkę" chwytać i umieć w tej żegludze omijać rafy.
Co tam rafy- wyspy górzyste sterczące nad taflę wodolejstwa na kilometr w górę.

[Chaigata]

Napisane przez Bartessa

szanuje pogląd ze nie chce sie miec dziecka, ale te powody ktore podajesz nie sa wg mnie powodami tylko zwyklym egoizmem, poniewaz, nie chcesz miec dzieci bo:
- Strasznie nudzi mnie i męczy obcowanie z nimi. no bo przeciez ja jestem wazniejsza
- Nie lubię zabawiania niemowlaków głupimi gadkami w stylu "a kuci, kuci, teraz pójdziemy na spacerek, hop ubieramy jedną rączkę, a teraz drugą" - męczy mnie to i irytuje. nikt cie do tego nie zmusza, nieweile matek tak naprawde to robi, od tego sa ciotki... no ale rozumiem, musialabys okazac uczucia
- Zmienianie pieluch budzi we mnie wstręt. - nawet kiedy jest to moje dziecko, ale kiedy sie kochasz z chlopakiem to juz wstretu nie masz, a przeciez tez dotykasz czesci rodnych i to w duzo bardziej obrzydliwy sposob, a kupa niemowleca nie smierdzi...
- Jestem z tych rozsądnych, co uważają że aby mieć dziecko trzeba coś osiągnąć w życiu w sensie materialnym, zapewnić mu godziwe życie. W najbliższym czasie nie zapowiada się abym była niezależna finansowo. - bo nie chcesz poszukac pracy bo nie chce ci sie? bo nie chcesz isc na studi, uczyc sie? czy jestes za mloda?
- Prowadzę nieregularny tryb życia, czasami potrafię spać do 13, 14. Kładę się czasami ok. 3. Ogólnie raczej jestem nocnym Markiem i śpiochem i gdy muszę wstać o 6 chodzę zła cały dzień. Raczej żadne dziecko nie zniosłoby mojego trybu życia i nie wyobrażam sobie podporządkowywania mojego życia pod dziecko. Nie miałabym najmniejszej ochoty wstawać o 6 albo w nocy by zająć się nim. - wiesz, czasem trzeba sie dostosowac do dziecka, okazac mu milosc, zmienic imprezowy styl zycia na normalny - taki jak matka ma zapewnic dziecku, a nie myslec tylko o sobie jak tu sie wyszalec
- - Panicznie boję się porodu i bólu. - kolejny dowod na twoj gleboki egoizm, bo przeciez mozesz isc na cesarke a ta nic nie boli...



przepraszam za ostre slowa, ale ty sama pokazalas brak kultury swoja wypowiedzia, i ciaża moim zdaniem jest powodem do dumy. bo mozna po wpadce ja usunąc, a mozna ja donosic...

wiesz, ja jestem przkladem na to ze po wpadce w wieku 18 lat dalam sobie rade, mam meza, budujemy dom, jestem wyksztalcona i mam ustawione zycie, nasze zarobki pozwalaja nam na budowe domu bez kredyty, wiec nie pisz ze trzeba sie ustawic bo to nie prawda, nie pisz ze czujesz obrzydzenie bo nie wiem jak to jest w realu, nie jestes chora zeby nie moc miec dzieci

Nie widzę chamstwa w wypowiedzi cytowanej przez Ciebie, już bliżej niego są twoje słowa...
Jeśli można wiedzieć, masz skończone studia?
I też nie chce mi się wierzyć, że będąc w ciąży w tym wieku sami na to zapracowaliście bez niczyjej pomocy...
Po kolejne- może wie jak to jest w "realu"- bo chyba o niej pisałaś a nie o sobie w tym kontekście.
Następne- skąd wiesz, że nie jest...

Dodatkowo... nawet jeśli komentując powody, to nie są one egoizmem... ale w niektórych wypadkach nawet wręcz przeciwnie- są troską o ewentualne dziecko, że nie będzie miało zapewnionych odpowiednich warunków i czasu, który powinno mu się poświęcić...

Napisane przez katja_24

Ze niby cesarka nie boli tak???
Moze sama cesarka nie, za to potem na pewno nie jest rozowo.

... nie boli? To zrób cesarkę bez znieczulenia/narkozy...

[Bartessa]

Napisane przez Tygrysiak

strasznie mnie irytuje jak ludzie twierdzą że ktoś nie chce miec dzieci a więc jest zwykłym egoistą
co ma jedno do drugiego? O ile mi wiadomo, nie ma nakazu rozmnażania się, to wszystko jest oparte głownie na instynkcie biologicznym. A nie każdy jest katolikiem i opiera swoje małżeństwo na zasadach i naukach kościoła.

Z calym szacunkiem Bartessa ale odpowiedzi w stylu "bo nie chcesz poszukac pracy bo nie chce ci sie?" albo "Panicznie boję się porodu i bólu. - kolejny dowod na twoj gleboki egoizm, bo przeciez mozesz isc na cesarke a ta nic nie boli..." są po prostu chamskie. Chyba trochę nie znasz realiów bo sorry ale nie uwierzę że w wieku 18 lat po wpadce sama nagle na wszystko zapracowałaś z małym dzieckiem przy sobie.
Nie mam dzieci, nie wiem czy chcę je mieć, mam obrzydzenie do pieluch, wkurza mnie zachowanie młodych matek na moim osiedlu, bo próbują wszystko podporządkować sobie i swoim potworkom, ale jakoś nie uważam się za egoistkę, bo egoizm nie sprowadza się do niechęci do dzieci. Mam męza którego bardzo kocham, wielu przyjaciół którym pomagam jak są w potrzebie, mam rodzinę, mam hodowlę kotów o które dbam. I sorry ale jesli ktos poprzez niechec do dzieci oceni mnie jako egoistkę to zwyczajnie ma nie po kolei w głowie.
A już najbardziej nie cierpię jak kobieta która urodziła dziecko próbuje wszystkich dookoła nawracać, tak jak to robi Bartessa. No coś mnie trafia po prostu

jak napisalam na poczatku, szanuje poglad ale te argumenty sa dla mnie niestety egoistyczne, rozumiem ze nie chce sie miec dziecka zeby nie przekazac mu choroby itp, no to sa powody, ale jezeli ktos twierdzi ze nie chce bo sie brzydzi, bo lubi sobie pospac, bo boi sie bólu no to chyba swiadczy to o egoizmie co nie? ja nie mam zamiaru nikogo nawracac, bo mnie to nie interesuje czy komus sie nie chce dziecka, weszlam na ten watek i jak zobaczylam ta odpowiedz to normalnie mnie zamurowalo.. no ale wole byc chamska i szczera do bolu niz myslec tylko o sobie.

Napisane przez katja_24

Ze niby cesarka nie boli tak???
Moze sama cesarka nie, za to potem na pewno nie jest rozowo.

tak ale zapewniam cie ze to mniej boli

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez Chaigata

Nie widzę chamstwa w wypowiedzi cytowanej przez Ciebie, już bliżej niego są twoje słowa...
Jeśli można wiedzieć, masz skończone studia?
I też nie chce mi się wierzyć, że będąc w ciąży w tym wieku sami na to zapracowaliście bez niczyjej pomocy...
Po kolejne- może wie jak to jest w "realu"- bo chyba o niej pisałaś a nie o sobie w tym kontekście.
Następne- skąd wiesz, że nie jest...

Dodatkowo... nawet jeśli komentując powody, to nie są one egoizmem... ale w niektórych wypadkach nawet wręcz przeciwnie- są troską o ewentualne dziecko, że nie będzie miało zapewnionych odpowiednich warunków i czasu, który powinno mu się poświęcić...



... nie boli? To zrób cesarkę bez znieczulenia/narkozy...

koncze studia, i sami zapracowalismy na to, maz wyjechal za granice i zarabia naprawde godziwe pieniadze, ale trzeba chciec

czy troska nazywasz te w/w argumenty? bo nie sadze zeby to ze sie brzyzi czlowiek bylo troska i juz nie bede powtarzac ale przeczytaj sobie ta wypowiedz...


cesarke robi sie tylko z narkoza czy znieczuleniem a porod na "żywca " to tak dla wiadomosci, nikt cie nie rozetnie bez narkozy, nie ma to tego prawa