Czerwone flagi

[snz]

Na co zwracacie uwagę, gdy zaczynacie spotykać się z jakimś facetem?
Czy miałyście na początku związku jakieś sytuacje, które wydały Wam się podejrzane i mimo że facet Wam się podobał, to jednak postanowiłyście odpuścić? Jeśli tak to jakie? Chętnie posłucham.

Pytam, bo mam jakąś tendencję, że przyciągam facetów, którzy na początku wydają się bardzo spoko, a z czasem się okazuje, że są albo toksyczni albo psychicznie chorzy (jak się okazało po czasie). I zastanawiam się, jak to weryfikować, żeby nie wplątywać się w takie związki.

Z góry dzięki za odpowiedzi.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Warto słuchać swojej podświadomości. Jeśli coś nie gra i chociaż sama nie wiesz co, warto zachować dystans.
Moje największe jasne czerwone flagi
- Mówienie o byłej. I nie mam tu na myśli krótkiej informacji, a pierdzielenie non stop. Widziałeś ten film? Oglądałem z BYŁĄ.

- Mówienie o innych dziewczynach negatywnie, bez szacunku. Nie wierzę sytuacje, że każda kobieta jaką poznał ten facet była zła.

- Brak czasu na podstawowy kontakt. Nikt nie jest tak zajęty, by przez całą dobę nie odpisać na sms.
- Przesadne chowanie telefonu. Nie mam nawyku grzebania komuś, lecz krzyk, bo chciało się spojrzeć na godzinę na ekranie?

[linaya]

Był już chyba taki wątek jakiś czas temu.


Dla mnie czerwone flagi, to:
- Nadmiar wulgaryzmów w mówieniu, chamstwo, agresja słowna, przeklinanie jako przecinek

- Wypowiadanie się z pogardą/nienawiścią o innych ludziach (kobietach w ogóle, swojej matce, szefowej, nauczycielce, byłych kobietach, mniejszościach narodowych, LGBT, niepełnosprawnych)
- Fanatyzm religijny/polityczny
- Nieuregulowany stosunek do poprzednich związków
- Zbyt szybka i intensywna próba zaprzyjaźnienia się/zintegrowania z nowopoznaną osobą, nachalne wydzwanianie/wypisywanie non stop, osaczanie

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

brak chęci do spotkań w realu, za to częsty kontakt via komunikatory czy fejsa

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Oj, dużo tego. Co mi jako pierwsze przychodzi do głowy, to
- wyraźnie odmienne poglądy od moich np. na sposob spędzania wolnego czasu, stosunek do pracy, do innych ludzi; wliczyłabym w to też wszelkie przejawy wrogości wobec innych ludzi, wypowiadanie się o kimś z pogardą
- wszelkie przejawy manipulacji, np. kiedyś facet, któremu odmówiłam spotkania wyskoczył mi z jakimś graniem na emocjach i tym, że on tak chciał tego spotkania, a ja to zepsułam i biedaczka unieszczęśliwilam; od razu mi syrena zawyła i wiedziałam, ze dobrze zrobilam. Albo wyznawanie wielkich uczuć po ledwie dwóch spotkaniach
- wszelkie przejawy wybuchowości, skłonności do agresji
- zasypywanie mnie wiadomościami, tak jakby facet nic innego nie miał do roboty w zyciu. Ja nie siedzę cały czas przy telefonie. Rozkminy o pupie Maryni
- tendencja do mansplainingu - bardzo tego nie lubię; chodzi o facetów, ktorzy dają mi nieproszone rady itp. - sorry, wiem jak żyć, a jak będę chciała od ciebie konkretnej rady, to sama zapytam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nessaya]

Wszystko co powyżej dziewczyny napisały. Ja dodam:

- Wieczne użalanie się nad sobą.
- Częste wysyłanie mi swoich zdjęć (zanim dojdzie do spotkania w realu) w celu potwierdzenia atrakcyjności, podbudowania się. Ogólnie z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że faceci, którzy dużą część czasu spędzają na robieniu sobie selfie i zdjęć w lustrze nie rokują zbyt dobrze
- Krytykowanie na pierwszym spotkaniu mojej pracy, sposobu spędzania wolnego czasu i dawanie rad bez mojej wyraźnej prośby o nie.

[Krystal_26]

Zgadzam się z powyższym, plus właśnie jakieś straszne problemy komunikacyjne już na początku:

- bombardowanie mnóstwem sms-ów dziennie, pretensje, że ktoś za wolno odpisuje, jak nie masz czasu odpisać to kolejne sms-y w stylu "żyjesz?", "???"

- Albo w drugą stronę: nie odzywanie się przez kilka dni bez słowa wyjaśnienia, nie odpisywanie na wiadomości, a po kilku dniach jak gdyby nigdy nic normalny próba normalnego kontaktu, jakby nic się dziwnego nie stało

- Poza tym seksizm i ciągłe gadanie 'bo każda kobieta to...", "...jak każda kobieta", (kurcze każda osoba jest inna...) "to nieprawda, że kobieta może robić to samo co mężczyzna" itp itd

- skąpstwo, brak zainteresowania moimi potrzebami i tym, jak ja bym chciała spędzać czas, tylko oczekiwanie, że mam się cały czas dostosowywać - np bo on lubi gokarty, on chce jechać na jeden dzień w Tatry (a ja nie mam prawa być zmęczona), on jest sfrustrowany małżeństwem i już na początku cały czas się wywnętrza, że małżeństwo to już nigdy więcej (a co z planami, marzeniami partnerki)

[ElBelzebub]

Napisane przez Nessaya

dawanie rad bez mojej wyraźnej prośby o nie.

A to jest coś, co mnie jako faceta wyjątkowo ciekawi.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że rozmawiasz z facetem i mówisz mu o jakimś problemie z komputerem, np. że zepsuł Ci się dźwięk czy coś, na co on odpowiada Ci coś w stylu "miałem coś takiego i pomogło przeinstalowanie sterownika - próbowałaś może to zrobić?".

No, jakby nie patrzeć jest to w pewnym sensie nieproszona rada. "Mansplaining", czy może jeszcze nie?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez ElBelzebub

A to jest coś, co mnie jako faceta wyjątkowo ciekawi.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że rozmawiasz z facetem i mówisz mu o jakimś problemie z komputerem, np. że zepsuł Ci się dźwięk czy coś, na co on odpowiada Ci coś w stylu "miałem coś takiego i pomogło przeinstalowanie sterownika - próbowałaś może to zrobić?".

No, jakby nie patrzeć jest to w pewnym sensie nieproszona rada. "Mansplaining", czy może jeszcze nie?

Nie w pewnym sensie a w 100% nieproszona rada. Mi by się to nie spodobało jeśli o radę nie prosiłam. Już chyba lepiej dopytać o a próbowałaś już naprawić/jakich próbowałaś sposobów?
Pół biedy jeśli dotyczy czegoś tak technicznego, najgorzej jeśli pracy lub relacji z innymi np rodziną
Nieproszone rady odbieraja sprawczośc, infantylizują a na dłuższą metę osłabiają zaufanie. Może kolejnym razem osoba już nic nie powie bo wie że rozmówca będzie musiał wtrącić swoje trzy grosze

Ogólnie w związku można zastosować taki prosty kod w rozmowie: słuchaj mam taki problem i potrzebuje się wygadać lub mam problem i potrzebuje rady

[ElBelzebub]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88991460]Pół biedy jeśli dotyczy czegoś tak technicznego, najgorzej jeśli pracy lub relacji z innymi np rodziną
Nieproszone rady odbieraja sprawczośc, infantylizują a na dłuższą metę osłabiają zaufanie.[/QUOTE]
Widzisz, zapytałem, bo mi takie coś zdarza się mówić - przy czym, nie robię tego, bo chcę odebrać sprawczość, infantylizować czy pokazać komuś, że jestem mądrzejszy, ale po prostu jak słyszę, że ktoś ma z czymś problem (bez względu na płeć!) to chcę po prostu pomóc. I takie intencje też zawsze zakładałem, gdy ktoś w taki sposób zachował się względem mnie. Stąd pogląd, że to jest coś złego wydawał mi się niezrozumiały.

Ale w porządku, człowiek uczy się całe życie, więc wezmę na to poprawkę w dalszych interakcjach z ludźmi.

Pozwól tylko, że dopytam - czy już np. takie stwierdzenie: "miałem taki sam problem, na szczęście udało mi się go naprawić" byłoby okej? Tu już rady nie ma, bardziej sugestia, że może mógłbym pomóc.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88991460]Już chyba lepiej dopytać o a próbowałaś już naprawić/jakich próbowałaś sposobów?[/QUOTE]


Zalezy wlasnie, w jaki sposob cos powiedzialam. Bo moze wlasnie probowalam juz podstawowych sposobow na rozwiazanie problemu, wiec podsuwajac jakies banalne rozwiazanie facet niejako sugeruje, ze uwaza mnie za malo inteligentna i odkrywa Ameryke. A niektorzy faceci rozmawiaja w taki sposob z kobietami naprawde czesto, wiec po pewnym czasie to zwyczajnie wkurza...
Mnie bardziej chodzilo o sytuacje, kiedy np. poznaje faceta i podaje jakis fakt ze swojego zycia, a temu wlacza sie tryb "wujek dobra rada". Np. - Gdzie pracujesz? - W branzy X. - O, to pewnie zostaliscie dotknieci kryzysem. A probowalas zmienic prace? Zobacz, moze tu i tu... - No wtf, rece opadaja.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Puste stwierdzenia typu:
mozesz mi zaufac, ja Cie nie skrzywdze

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

"nie jestes taka jak inne"
"kobiety przewaznie sa (negatywny stereotyp) ale Ty nie"

[ElBelzebub]

Zrekompensuję trochę mój mały offtopic i dorzucę kilka sugestii.

1. Nikt chyba o tym nie wspomniał, ale ja np. jestem wyczulony na to jak ktoś wprost mi wyjeżdża z tekstem, że w czymś mnie "testuje". To znaczy, początek znajomości to naturalnie zawsze jakaś forma testu, ale dla mnie układanie jakiś scenariuszy czy prób nie jest fajne. Ot, poznajesz kogoś normalnie - chcesz coś wiedzieć o tej osobie to się pytasz i potem to sobie oceniasz, a nie że poddajesz kogoś jakiejś "klasówce".

2. Zbytnia wylewność. Innymi słowy, ktoś na pierwszej randce gada Ci o jakiś prywatnych sprawach czy swoich problemach. Dla mnie to aż krzyczy, że ktoś albo sobie w życiu nie radzi, albo ma coś z głową, albo to zawodowy malkontent i maruda. Pierwsze randki powinny być po to, aby miło spędzić czas i dowiedzieć się podstawowych informacji o sobie, a nie opowiadać historię swojego życia czy wyżalać się ze swoich problemów.

3. Brak szacunku do innych ludzi - jeżeli na pierwszą randkę idziesz do jakiegoś klubu, restauracji czy innego miejsca, gdzie jest kontakt z personelem, warto zwrócić uwagę jak ta druga strona zachowuje się wobec tych ludzi. To bardzo dużo mówi o danej osobie. Jeżeli jest niemiły, arogancki, traktuje kogoś z góry - nie wmawiaj sobie, że wszystko jest okej, bo dla Ciebie jest taki miły. Burak to burak, czasami się po prostu kamufluje.

[Nessaya]

Napisane przez ElBelzebub

A to jest coś, co mnie jako faceta wyjątkowo ciekawi.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że rozmawiasz z facetem i mówisz mu o jakimś problemie z komputerem, np. że zepsuł Ci się dźwięk czy coś, na co on odpowiada Ci coś w stylu "miałem coś takiego i pomogło przeinstalowanie sterownika - próbowałaś może to zrobić?".

No, jakby nie patrzeć jest to w pewnym sensie nieproszona rada. "Mansplaining", czy może jeszcze nie?

W moim odczuciu nie Rada udzielona w ten sposób byłaby dla mnie ok.

Chodziło mi bardziej o sytuację kiedy opowiadam coś facetowi np. o jakiejś sytuacji z mojego życia, często już z dalszej przeszłości i on zaczyna swój wywód co zrobiłam źle, a czego nie zrobiłam, a co powinnam itd. I często nie dopuszcza mnie do głosu przez pół godziny, a potem gada o co on był zrobił i o swojej osobie przez następne pół albo dłużej .

[snz]

To ja dorzucę jeszcze z własnego doświadczenia. Jeśli facet narzuca bardzo szybkie tempo (szybko mówi 'kocham cię', szybko wspomina o ślubie i dzieciach), to może znaczyć, że coś ukrywa i spieszy się, bo chce Cię usidlić, zanim odkryjesz jego mroczny sekret.

[linaya]

Napisane przez ElBelzebub

3. Brak szacunku do innych ludzi - jeżeli na pierwszą randkę idziesz do jakiegoś klubu, restauracji czy innego miejsca, gdzie jest kontakt z personelem, warto zwrócić uwagę jak ta druga strona zachowuje się wobec tych ludzi. To bardzo dużo mówi o danej osobie. Jeżeli jest niemiły, arogancki, traktuje kogoś z góry - nie wmawiaj sobie, że wszystko jest okej, bo dla Ciebie jest taki miły. Burak to burak, czasami się po prostu kamufluje.

To też mnie zawsze drażniło i zrażało do faceta. Celowali w takich zachowaniach szczególnie starsi faceci, choć to nie reguła, bo zetknęłam się też z młodszym, który takie zachowania, jak się okazało, wyniósł z domu rodzinnego (nieopatrznie pochwalił się, że jego matka jest mistrzynią wszczynania awantur w sklepach/centrach handlowych/punktach usługowych i zawsze walczy o swoją rację jak lwica). Ale jest ten rodzaj człowieka, co to zawsze musi obsztorcować kelnera, szatniarza czy portiera. Nie wiem, może w swoim własnym mniemaniu dodaje sobie ważności, szpanuje przed towarzyszącą mu kobietą, że niby taki władczy? Dla mnie to buractwo do entej potęgi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Zrobie wszystko zebys byla szczesliwa

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez ElBelzebub

A to jest coś, co mnie jako faceta wyjątkowo ciekawi.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że rozmawiasz z facetem i mówisz mu o jakimś problemie z komputerem, np. że zepsuł Ci się dźwięk czy coś, na co on odpowiada Ci coś w stylu "miałem coś takiego i pomogło przeinstalowanie sterownika - próbowałaś może to zrobić?".

No, jakby nie patrzeć jest to w pewnym sensie nieproszona rada. "Mansplaining", czy może jeszcze nie?

Ja kiedys przeczytałam taka skrótową myśl nt. różnic w podejściu do rozmowy nt problemów miedzy kobietami, a mężczyznami (wiem, ze to generalizacja )- że kobiety rozmawiają głównie po to, zeby sie wygadać *, a męzczyźni po to- żeby rozwiązac problem i udzielić rad

tak że nie przejmuj się, ElBelzebub, jestes naprawde w licznym gronie z podobnym podejściem, wiekszośc facetów, których poznałam uwielbia udzielać rad- samo im sie tak robi.

* oj widać to w wielu tematach na tym jednak głownie kobiecym forum....

[Nette]

Do powyższego dorzucę swoje punkty:
1) Meldowanie się u mamy. Wyjeżdżasz na weekend z facetem, a ten codziennie składa mamie telefoniczny meldunek co robiliście, gdzie byliście, co jedliście. Nawet nie słuchałam wyjaśnień, wiałam w podskokach, bo dla mnie taka zbyt bliska relacja z rodziną jest nie do przyjęcia u partnera. Pewnie są ludzie, którym to nie przeszkadza.
2) Opowieści dziwnej treści. Randkowałam kiedyś z typem, którego doba musiałaby mieć chyba 48h, żeby pomieścić wszystko, co twierdził, że robił. No okej, niektórzy w czasie randkowania trochę wyolbrzymiają, żeby wydawać się ciekawszymi, no ale jest różnica między "trochę", a tworzeniem alternatywnego świata. Jak Ci coś w opowieściach nie styka - odpuść sobie natychmiast.
3) Twado sprecyzowane plany na przyszłość. Jak facet mówi, że za pół roku czy rok planuje się przenieść do Singapuru, to nie widzę sensu w byciu jego czasoumilaczem na okres bieżący. To samo jak masz do czynienia z ekspatą, który z góry mówi, że np. tu jest na rocznym kontrakcie, a potem ucieka, bo nie lubi tego kraju. No chyba, że wam się plany pokrywają. Albo jego plany są "miękkie".
4) Z góry widoczne niedopasowanie stylu życia. Wiem, że dla niektórych koncepcja "przeciwieństwa się przyciągają" jest atrakcyjna, ale dla mnie nie. Nie chodzi o wiszenie na sobie i pokrywanie 100% swoich zainteresowań, ale style życia powinny do siebie pasować. Lubisz podróże, to w dłuższym horyzoncie nie dogadasz się z facetem, który do samolotu nie wsiada. Lubisz eksperymentować kulinarnie, to nie po drodze będzie Ci z facetem, który je trzy dania na krzyż. Lubisz weekendowo pojeździć dłuższe trasy rowerowe, to nie zrobisz tego z facetem, który w weekendy widzi się przed Netflixem, a jeździ tylko autem. No owszem, pewne rzeczy można robić z innymi ludźmi, ale fajnie jest też robić coś razem z partnerem.
5) "On się zmieni". Jeśli widzisz cechę niepożądaną, absolutnie nie zakładaj, że zmienisz dorosłego człowieka pod swoje widzimisię. Zmień lepiej obiekt zainteresowań. To jest rzecz, którą od bardzo dawna obserwuję u znajomych i zawsze mnie zadziwia - wchodzenie w związki z niedopasowanymi osobami, bo "on się zmieni". On przestanie palić / nawalać się w weekendy / żywić fastfoodami / whatever. Nie, nie zmieni się pod Twoim wpływem, co to w ogóle za oczekiwanie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Nette

2) Opowieści dziwnej treści. Randkowałam kiedyś z typem, którego doba musiałaby mieć chyba 48h, żeby pomieścić wszystko, co twierdził, że robił. No okej, niektórzy w czasie randkowania trochę wyolbrzymiają, żeby wydawać się ciekawszymi, no ale jest różnica między "trochę", a tworzeniem alternatywnego świata. Jak Ci coś w opowieściach nie styka - odpuść sobie natychmiast.

O, też nie lubię takiego koloryzowania i chwalipięctwa. "No wiesz, bo ja to mam tak wypełnione dni, pracuję jako manager, tworzę abstracyjne obrazy i skaczę na bungee" - fajnie, tylko mnie to od razu odrzuca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ElBelzebub]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88994880]tak że nie przejmuj się, ElBelzebub[/QUOTE]
Dziękuję ! Jakoś bardzo się tym nie martwię - ot, po prostu lubię wiedzieć jak ludzie odbierają pewne rzeczy

[Mija62]

t

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88994880]Ja kiedys przeczytałam taka skrótową myśl nt. różnic w podejściu do rozmowy nt problemów miedzy kobietami, a mężczyznami (wiem, ze to generalizacja )- że kobiety rozmawiają głównie po to, zeby sie wygadać *, a męzczyźni po to- żeby rozwiązac problem i udzielić rad

tak że nie przejmuj się, ElBelzebub, jestes naprawde w licznym gronie z podobnym podejściem, wiekszośc facetów, których poznałam uwielbia udzielać rad- samo im sie tak robi.

* oj widać to w wielu tematach na tym jednak głownie kobiecym forum.... [/QUOTE]

Jak ostatnio zgubiłam klucze i nie mogłam dostać się do domu, to raczej potrzebowałam fachowej pomocy lub porady, jak dostać się do mieszkania, a nie poklepania po ramieniu i pokrzepiających słowach - jakoś to będzie xD

[ElBelzebub]

Napisane przez Nette

Meldowanie się u mamy.

Przypomniałaś mi o czymś trochę innym.

Siedzenie z nosem w telefonie. Oczywiście, jeżeli masz ważny telefon akurat podczas randki czy koniecznie musisz komuś odpisać to okej, zdarza się, ale bez przesady. Randka to z założenia czas dla was i jeśli ktoś non-stop grzebie w telefonie - sms-uje, dzwoni, odbiera, pisze na portalach społecznościowych...

No, dla mnie to bardzo niekulturalne.

[Nette]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88994926]O, też nie lubię takiego koloryzowania i chwalipięctwa. "No wiesz, bo ja to mam tak wypełnione dni, pracuję jako manager, tworzę abstracyjne obrazy i skaczę na bungee" - fajnie, tylko mnie to od razu odrzuca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A potem się okazuje, że ten manager to team leader trzyosobowego zespołu, obrazy malował w czasach studenckich, a na bungee skoczył jeden raz...
Kiedyś poznałam typa, który twierdził, że gra na flecie w jakiejś amatorskiej orkiestrze, prócz tego ma zespół, w którym gra na gitarze, gra w amatorskiej drużynie hokejowej, latem w piłkę, na weekendy wyjeżdża pochodzić po górach, a oprócz tego codziennie medytuje podwieszony na jakiejś huśtawce głową w dół. Wszystko oczywiście aktualne i regularne.
No, kurka, Spiderman wyposażony w zmieniacz czasu po prostu.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Techniki, słownictwo PUA

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Krisssssss]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88994880]Ja kiedys przeczytałam taka skrótową myśl nt. różnic w podejściu do rozmowy nt problemów miedzy kobietami, a mężczyznami (wiem, ze to generalizacja )- że kobiety rozmawiają głównie po to, zeby sie wygadać *, a męzczyźni po to- żeby rozwiązac problem i udzielić rad

tak że nie przejmuj się, ElBelzebub, jestes naprawde w licznym gronie z podobnym podejściem, wiekszośc facetów, których poznałam uwielbia udzielać rad- samo im sie tak robi.

* oj widać to w wielu tematach na tym jednak głownie kobiecym forum.... [/QUOTE]

Myślę podobnie co Goczek i też cześto to widziałem i dalej widze u siebie, taką zadaniowość

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez ElBelzebub

Widzisz, zapytałem, bo mi takie coś zdarza się mówić - przy czym, nie robię tego, bo chcę odebrać sprawczość, infantylizować czy pokazać komuś, że jestem mądrzejszy, ale po prostu jak słyszę, że ktoś ma z czymś problem (bez względu na płeć!) to chcę po prostu pomóc. I takie intencje też zawsze zakładałem, gdy ktoś w taki sposób zachował się względem mnie. Stąd pogląd, że to jest coś złego wydawał mi się niezrozumiały.

Ale w porządku, człowiek uczy się całe życie, więc wezmę na to poprawkę w dalszych interakcjach z ludźmi.

Pozwól tylko, że dopytam - czy już np. takie stwierdzenie: "miałem taki sam problem, na szczęście udało mi się go naprawić" byłoby okej? Tu już rady nie ma, bardziej sugestia, że może mógłbym pomóc.

Najlepiej spytać czy chce rady czy chce być wysłuchana etc.

[limonka1983]

Napisane przez snz

Na co zwracacie uwagę, gdy zaczynacie spotykać się z jakimś facetem?
Czy miałyście na początku związku jakieś sytuacje, które wydały Wam się podejrzane i mimo że facet Wam się podobał, to jednak postanowiłyście odpuścić? Jeśli tak to jakie? Chętnie posłucham.

Pytam, bo mam jakąś tendencję, że przyciągam facetów, którzy na początku wydają się bardzo spoko, a z czasem się okazuje, że są albo toksyczni albo psychicznie chorzy (jak się okazało po czasie). I zastanawiam się, jak to weryfikować, żeby nie wplątywać się w takie związki.

Z góry dzięki za odpowiedzi.

Jest tego mnóstwo, ale był 1 eks, który bardzo napsuł mi krwi... Długo z nim byłam, długo cierpiałam... Z początków związku pamiętam, że jak spotykaliśmy jakąś jego byłą na trasie, to absolutnie żadna nie odpowiadała mu "cześć". W 2010 r. dołączyłam do tego grona. Mijam typa jak powietrze. Jakbym nie była taka oderwana od ziemi na początku tej znajomości, może zastanowiłoby mnie, co to za ziółko, że żadna laska nawet nie chce się nawet z nim przywitać.

[skara]

Napisane przez ElBelzebub

Zrekompensuję trochę mój mały offtopic i dorzucę kilka sugestii.

1. Nikt chyba o tym nie wspomniał, ale ja np. jestem wyczulony na to jak ktoś wprost mi wyjeżdża z tekstem, że w czymś mnie "testuje". To znaczy, początek znajomości to naturalnie zawsze jakaś forma testu, ale dla mnie układanie jakiś scenariuszy czy prób nie jest fajne. Ot, poznajesz kogoś normalnie - chcesz coś wiedzieć o tej osobie to się pytasz i potem to sobie oceniasz, a nie że poddajesz kogoś jakiejś "klasówce".

2. Zbytnia wylewność. Innymi słowy, ktoś na pierwszej randce gada Ci o jakiś prywatnych sprawach czy swoich problemach. Dla mnie to aż krzyczy, że ktoś albo sobie w życiu nie radzi, albo ma coś z głową, albo to zawodowy malkontent i maruda. Pierwsze randki powinny być po to, aby miło spędzić czas i dowiedzieć się podstawowych informacji o sobie, a nie opowiadać historię swojego życia czy wyżalać się ze swoich problemów.

3. Brak szacunku do innych ludzi - jeżeli na pierwszą randkę idziesz do jakiegoś klubu, restauracji czy innego miejsca, gdzie jest kontakt z personelem, warto zwrócić uwagę jak ta druga strona zachowuje się wobec tych ludzi. To bardzo dużo mówi o danej osobie. Jeżeli jest niemiły, arogancki, traktuje kogoś z góry - nie wmawiaj sobie, że wszystko jest okej, bo dla Ciebie jest taki miły. Burak to burak, czasami się po prostu kamufluje.

Ja podobnie, nienawidzę gadania o testach. Nie toleruję też uogólnień "a bo kobiety to...", "a bo Polacy to..." itd.
Nie ufam szybkim wybuchom uczuć, wyznawaniu miłości na drugiej randce, nie znoszę ciągłego gadania o swoich eks, nie lubię marudzenia.
20 lat temu byłam bardzo tolerancyjna, teraz jest krótka piłka na wszystko co mi nie podejdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz