Zapachy Demeter

[madziczka]

Moje wstępne wrażenia, tak na szybko, ewentualnie edytuję post


Cinnamon Bun- na mnie to żadna słodka bułeczka!, na mnie to suchy, ostry cynamon, z nutami Amolu (na mojej skórze pachnie podobnie jak Rousse Lutensa- wybaczcie fanki Lutensa, że śmiem przyrównywać), ale Cinnamon Bun daje ten sam efekt. Zero słodyczy, masła, cynamon w stanie czystym. Dobrze, że nie zamówiłam Cinnamon Toast.

Przy testach globalnych Cinnamon Bun, ujawniły na mnie jakąś straszną metaliczną nutę! Wywąchałam także goździki, imbir, ale ta metaliczna nuta dorpwadziła mnie do szewskiej pasji a mój żołądek do zbicia się w kuleczkę. No i po cynamonku, na który tak chorowałam


Hawaiian Vanilla- początkowe nuty strasznie sztuczne, czuję coś czego jeszcze nie umiem opisać, jakby kokos, ale nie kokos, przyznaję - chciałam wiać Ale nie zmyłam, poczekałam i nonono..... Nie jest źle, zapach zgrał się ze skórą, stracił tę syntetyczność i pachnie teraz na mnie jak wanilia z OI czyli lekko....dymnie. Podoba mi się ten efekt i ta wanilia w tym wcieleniu, baaardzo mi się podoba. Spróbuję go jeszcze zmiksować z Cinnamon Bun.


Fig Leaf - też na początku za mocny, za dosłowny, po kulku minutach złagodniał, zgrał się ze skórą, nieco wysłodził, ale jest lekki i niemęczący. Będę podbierać rodzicielce


Flower Show - dziiiwny, mama chciała coś kwatowego, wzięła w ciemno, na początku czuję zapach przeciętej zielonej łodygi i coś słodkiego- nie wiem, co to, będę się staranniej wwąchiwać.Czuję frezję i gdzieś tam róże plus ta namoczona zielona łodyżka, to taki bukiet kwiatów w wazonie, całość lekko mydełkowata.


Cotton Candy - słodziaczek w moim typie, rzeczywiście truskawkowe cukierki alpenliebe ale i ciut kokosa i na mojej skórze wychodzi jeszcze coś gorzkawego.


Został jeszcze Rain- ale o nim już pisałam wyżej - mama ma fioła na jegp punkcie) i Freesia, ale już nie mam miejsca na rękach i jestem z lekka zaczadzona

Ciąg dalszy nastąpi

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez madziczka

Cinnamon Bun- na mnie to żadna słodka bułeczka!, na mnie to suchy, ostry cynamon,

Mam takie samo odczucie A szkoda, bo tylko o tą bułeczkę zamówiłam flaszkę w dużo zawyżonej cenie

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Dostałam wczoraj Angel Food (sprzedawca trochę skłamał z wysyłką). Niestety mam alergię i mój nos nie jest chwilowo tak sprawny (mam nadzieję, że zaniedługo będzie lepiej). Początkowo kiedy psiknęłam poczułam zapach identyczny jak dawne zapachy błyszczyków Avonu (glazewear). Więcej powiedzieć nie mogę, zapach napewno jest słodki, ale żeby go jakoś lepiej ocenić to niestety teraz nie dam rady


Dziewczyny, skąd bierzecie flaszeczki na próbki? Chciałam rozlać Cinnamon Bun (splash'a), który nie przypadł mi do gustu
Widziałam na allegro, za 2,50 chyba 10 sztuk, ale nie opłaca mi się to, gdyż za przesyłkę musiałabym dać 7,00:/

[Sabbath]

Madziczko, dzięki przemiłemu spotkaniu z Tobą i ja mogę dorzucić swoje trzy grosiki do tych opisów. na razie na chybcika, dokładniej może w KWC.

Napisane przez madziczka

Cinnamon Bun- na mnie to żadna słodka bułeczka!, na mnie to suchy, ostry cynamon, z nutami Amolu (na mojej skórze pachnie podobnie jak Rousse Lutensa- wybaczcie fanki Lutensa, że śmiem przyrównywać), ale Cinnamon Bun daje ten sam efekt. Zero słodyczy, masła, cynamon w stanie czystym. Dobrze, że nie zamówiłam Cinnamon Toast.

Piękny, spożywczy cynamon. Początkowo suchy, miałki, ostrawy, z czasem zamienia się w świeży, wilgotny, ciepły jeszcze piernik. Z tych domowych, nie kupnych.
Poza cynamonem jest w nim ostry imbir, goździki, jakieś inne korzenie, odrobinkę wanilii i bardzo mało cukru.
Naprawdę apetyczny piernik.

Napisane przez madziczka

Hawaiian Vanilla- początkowe nuty strasznie sztuczne, czuję coś czego jeszcze nie umiem opisać, jakby kokos, ale nie kokos, przyznaję - chciałam wiać Ale nie zmyłam, poczekałam i nonono..... Nie jest źle, zapach zgrał się ze skórą, stracił tę syntetyczność i pachnie teraz na mnie jak wanilia z OI czyli lekko....dymnie. Podoba mi się ten efekt i ta wanilia w tym wcieleniu, baaardzo mi się podoba. Spróbuję go jeszcze zmiksować z Cinnamon Bun.

Hmmm... Tu dla odmiany czułam sernik.
Taki domowy, jaki robiła moja mama. Kwaskowaty od sera, puchaty od utartych z cukrem żółtek, mięsisty mnóstwem wanilii, bogaty dodatkiem bakalii i olejków aromatycznych.
Z czasem kwaskowatość nieco zanika, ale spożywcze skojarzenia zostają do końca. Do końca, który następuje bardzo szybko.
No tak... Sernik nigdy nie trwa długo, nawet zapachowy.

Napisane przez madziczka

Flower Show - dziiiwny, mama chciała coś kwatowego, wzięła w ciemno, na początku czuję zapach przeciętej zielonej łodygi i coś słodkiego- nie wiem, co to, będę się staranniej wwąchiwać.Czuję frezję i gdzieś tam róże plus ta namoczona zielona łodyżka, to taki bukiet kwiatów w wazonie, całość lekko mydełkowata.

Jako żywo wystawa kwiatów!
Dokładnie tak pachnie w śląskim "Kapeluszu" podczas wystaw roślin. Duuużo zieloności, żyzna, doniczkowa ziemia, wilgoć i, oczywiście, kwiaty. Choć przewagę w tej kompozycji mają przeróżne egzotyczne liście, byliny, może krzewy. Kwiatowość zapachu nie jest uciążliwa.
Podobny do Wet Garden, ale podoba mi się bardziej, właśnie ze względu na to, że mniej w nim kwiatów, a więcej niekwitnącej zieleni.

Napisane przez madziczka

Cotton Candy - słodziaczek w moim typie, rzeczywiście truskawkowe cukierki alpenliebe ale i ciut kokosa i na mojej skórze wychodzi jeszcze coś gorzkawego.

Napisane przez madziczka

Syntetyk.
Sztucznie barwiona i sztucznie aromatyzowana polewa cukrowa udająca polewę truskawkową.
Nie potrafię nawet określić, czy jest brzydki, czy ładny. jest sztuczny jak lala Barbie.
Nie dla mnie, oj nie dla mnie.
Podobne nieco do Pink Sugar, ale Pink Sugar jest o dwie klasy ładniejsze.


[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;7362797]
Dziewczyny, skąd bierzecie flaszeczki na próbki? Chciałam rozlać Cinnamon Bun (splash'a), który nie przypadł mi do gustu
Widziałam na allegro, za 2,50 chyba 10 sztuk, ale nie opłaca mi się to, gdyż za przesyłkę musiałabym dać 7,00:/[/quote]


Zamawiaj po kilkadziesiąt sztuk.
Serio piszę.

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez Sabbath

i
Zamawiaj po kilkadziesiąt sztuk.
Serio piszę.

Oj Ale ja nie wiem nawet co z tymi dziesięcioma bym zrobiła a co dopiero więcej A w sklepach nie można gdzieś kupić? Myślałam, ze wizażanki kupują w sklepach

[zizou]

always sexy - hmm. nie tak go sobie wyobrazalam mial byc rozowy, seksowny, otulajacy. jest apteczny, raczej odpychajacy i po prostu brzydki. chlop mowi, ze dziwny, ale w ciekawy sposob. dla mnie nienoszalny.

raspberry jam - zapach smazonych konfitur. takich konfitur z cukrem [zaden tam slodzik czy inny pieron], na zeliwnej, ciekziej patelni. tak pachnialy fartuchy mojej babci po calodziennym smazeniu. slodki, cudowny. bardzo slodki, nie wszystkim sie spodoba taki delikatny ulepek

jasmine - milosc od pierwszego niucha. wkladam nos w kwiatki jasminowe i tak sie upajam. cudo.

redhead in bed to po prostu truskawki. z odrobina szampana. slodkie, czerwone truskawki.

spring break to dziwak. ale przyjemny. mocno kwiatowy, kojarzacy sie z majowka. nie ma w nim nic z obietnic producenta. to laka usiana bialymi kwiatkami.

[Aggie125]

Capuccino, atomizerki mozna kupić w Sephorach, ale są cholernie drogie, koło 8-10 zlotych. Czasem też da sie kupić w rozlewni "perfum" typu Nicoel czy refan, ale tam nie za bardzo chcą sprzedawać. Tutaj duzo dziewczyn skorzystało ze wspólnych zakupów organizowanych przez jedna z dziewczyn.

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez zizou

always sexy - hmm. nie tak go sobie wyobrazalam mial byc rozowy, seksowny, otulajacy. jest apteczny, raczej odpychajacy i po prostu brzydki. chlop mowi, ze dziwny, ale w ciekawy sposob. dla mnie nienoszalny.

A czytając opis na stronie, myslałam, że będzie ładny Apteczny

Napisane przez Aggie125

Capuccino, atomizerki mozna kupić w Sephorach, ale są cholernie drogie, koło 8-10 zlotych. Czasem też da sie kupić w rozlewni "perfum" typu Nicoel czy refan, ale tam nie za bardzo chcą sprzedawać. Tutaj duzo dziewczyn skorzystało ze wspólnych zakupów organizowanych przez jedna z dziewczyn.

No to ja sobie odpuszczę Albo na wątku wymiankowym wypisze jako poszukiwane rzeczy, może ktos będzie miał zbędne Patrzyłam na allegro, czy dana osoba nie ma jeszcze czegoś, co mogłabym dokupić (aby koszty wysylki nie były większe niż zamawiane produkty), ale niestety tylko jakies rzeczy do tipsów itd

[Agniesia666]

mulled cider - dsołaczam sie do grona wielbicieli. szarlotka idealna. cynamon, nie na lato ale cudowny
mojito - czuc alkohol. mieta i alkohol. swidruje w nosie. moim zdaniem - swietnie oddany zapach drinka. tylklo nasuwa sie pytanie - czy aby na pewno chcesz zeby bylo od ciebie czuc alkoholem?
white russian - taaaaaaki slodki. chyba przegieli z ta smietanka. spodzierwalam sie czegos w stylu likieru sheridana, a tu jest duuuzo smietanki. ale calkiem najs
salt air - spodziewalam sie czegos innego. niby jest slone powietrze ale jakos mim to zajezdza odswiezaczem powietrza o zapachu morskim. chyba wymienie.
rain - cholera, ma w sobie cos z new zealand, i to wlasnie to cos czego nie cierpie. wali jakims zgnilym sianem ale ogolnie fajnie go poznac.

wielkie dzieki i uklony dla Turq, ktora wszystko cudownie zorganizowala. Buziaki

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez Agniesia666

mulled cider - dsołaczam sie do grona wielbicieli. szarlotka idealna. cynamon, nie na lato ale cudowny

Przestańcie już kusić tą szarlotką

[miss natasha]

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;7400690]Przestańcie już kusić tą szarlotką [/quote]
no właśnie

[Paulinka_S]

Napisane przez Agniesia666

mojito - czuc alkohol. mieta i alkohol. swidruje w nosie. moim zdaniem - swietnie oddany zapach drinka. tylklo nasuwa sie pytanie - czy aby na pewno chcesz zeby bylo od ciebie czuc alkoholem?

o kurcze... czuje się zachęcona do powąchania mojito

[burn-it-up]

Upolowałam na targowisku Rain i...niestety.Dla mnie nie do noszenia.Taka mocno doozonowana wersja New Zeand.Do powąchania ciekawe dziwadełko ale chyba poeci w świat bo do globalnego noszenia niestety się nie nadaje.
Może i rzeczywiście kojarzy sie z deszczem ale brakuje mu tej łagodności,którą posiada zapach powietrza po deszczu.Tej kojącej lekkości.

[Paulinka_S]

Napisane przez burn-it-up

Upolowałam na targowisku Rain i...niestety.Dla mnie nie do noszenia.Taka mocno doozonowana wersja New Zeand.Do powąchania ciekawe dziwadełko ale chyba poeci w świat bo do globalnego noszenia niestety się nie nadaje.
Może i rzeczywiście kojarzy sie z deszczem ale brakuje mu tej łagodności,którą posiada zapach powietrza po deszczu.Tej kojącej lekkości.

mam dokładnie takie same odczucia. zupełnie nieudany zapach.

[zizou]

dla mnie takim dziwadlem jest ocean. a fuj. jesli tak pachnie ocean to ja podziekuje.

[vesenka]

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;7400690]Przestańcie już kusić tą szarlotką [/quote]
Nie da rady. Ona po prostu jest megaapetyczna chodzę, wącham nadgarstek i robię się coraz bardziej głodna Zakochałam się w tym zapachu. Z buteleczki pachnie mi jak cider, a na skórze to szarlotka pełną gębą

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez vesenka

Nie da rady. Ona po prostu jest megaapetyczna chodzę, wącham nadgarstek i robię się coraz bardziej głodna Zakochałam się w tym zapachu. Z buteleczki pachnie mi jak cider, a na skórze to szarlotka pełną gębą

[burn-it-up]

Napisane przez vesenka

Nie da rady. Ona po prostu jest megaapetyczna chodzę, wącham nadgarstek i robię się coraz bardziej głodna Zakochałam się w tym zapachu. Z buteleczki pachnie mi jak cider, a na skórze to szarlotka pełną gębą

Noooo piękny jest

Zizou,jaki jest ocean?

[zizou]

jest ozonowy. to jest ozon, ozon, ozon... jak ktos lubi, ok. ja tez lubie, ale nie w takiej ilosci. swidruje w nosie i przyprawia o bol glowy. myslalam ze bedzie to cos na wzor salt air czy hawaiian surf - slodko-slony zapach wody. a to jest woda, ale przerazajaco czysta. taki ozonowo-wodny koktajl. fe.

[Szara Róża]

Napisane przez zizou

jest ozonowy. to jest ozon, ozon, ozon... jak ktos lubi, ok. ja tez lubie, ale nie w takiej ilosci. swidruje w nosie i przyprawia o bol glowy. myslalam ze bedzie to cos na wzor salt air czy hawaiian surf - slodko-slony zapach wody. a to jest woda, ale przerazajaco czysta. taki ozonowo-wodny koktajl. fe.

A mi się kojarzy raczej z przeraźliwie brudną i zatęchłą morską wodą (zresztą pisałam już o tym gdzieś powyżej... )

Natomiast nie śmiem się nie zgodzić w kwestii, że Ocean jest bardzo fuj.
BARDZO (!!!)

[zizou]

Napisane przez Szara Róża

A mi się kojarzy raczej z przeraźliwie brudną i zatęchłą morską wodą (zresztą pisałam już o tym gdzieś powyżej... )

Natomiast nie śmiem się nie zgodzić w kwestii, że Ocean jest bardzo fuj.
BARDZO (!!!)

co nos to inne odczucie mnie od niego odrzuca wlasnie ta taka dziwna sterylnosc. jak dobrze, ze mialam tylko probke.

[burn-it-up]

Napisane przez zizou

jest ozonowy. to jest ozon, ozon, ozon... jak ktos lubi, ok. ja tez lubie, ale nie w takiej ilosci. swidruje w nosie i przyprawia o bol glowy. myslalam ze bedzie to cos na wzor salt air czy hawaiian surf - slodko-slony zapach wody. a to jest woda, ale przerazajaco czysta. taki ozonowo-wodny koktajl. fe.

Napisane przez Szara Róża

A mi się kojarzy raczej z przeraźliwie brudną i zatęchłą morską wodą (zresztą pisałam już o tym gdzieś powyżej... )

Natomiast nie śmiem się nie zgodzić w kwestii, że Ocean jest bardzo fuj.
BARDZO (!!!)

Napisane przez zizou

co nos to inne odczucie mnie od niego odrzuca wlasnie ta taka dziwna sterylnosc. jak dobrze, ze mialam tylko probke.

Dobrze,że przeczytałam bo miałam zamiar go wziąć.Jeżeli jest ozon to odpada

[Aggie125]

Burn, jak ozon jest be, to nie bierz Rain - ozon w najczystszej postaci, nie wiem, czy nie lepszy od oryginału

[burn-it-up]

Napisane przez Aggie125

Burn, jak ozon jest be, to nie bierz Rain - ozon w najczystszej postaci, nie wiem, czy nie lepszy od oryginału

Ja już wzięłam Rain .Jedyny ozon jaki lubię to ten po burz ale demeterowski Deszcz go nie przypomina.

[madziczka]

Aggie - ty kiedyś brałaś Lavender Martini bodjaże - jakie masz wrażenia?

[Aggie125]

Napisane przez madziczka

Aggie - ty kiedyś brałaś Lavender Martini bodjaże - jakie masz wrażenia?

Nie, ja jeszcze nie bralam niczego z Demeter - raz wpisalam się na listę, ale później zrezygnowalam i ktoś inny wskoczył a na moje miejsce. Dziewica ze mnie, jesli chodzi o Demeterki

[madziczka]

Aaaaa rozumiem

[Ultraviolet]

Sticky Toffie Pudding - strasznie mało wyczuwalne cukierki Cadburry's Eclairs. Trwałość znikoma. Intensywność też po krótkiej chwili na mojej skórze zmienia się w "cukier waniliowy" dodawany do ciasta np. Oetkera. Lubię słodkości i byłabym zadowolona gdyby nie to że go prawie nie czuć.

Cinnamon Bun - mocny ciut chemiczny cynamon w proszku kocham cynamon w każdej postaci i w każdych ilościach, ale jak tylko użyłam tego zapachu chciałam jak najszybciej biec do łazienki i się porządnie wyszorować żeby się go pozbyć. Aczkolwiek zagryzłam zęby i wytrzymałam, po kilku dłuższych chwilach na mojej skórze nabrał słodyczy i złagodniał. Polubiłam go I jest dość trwały (jak na razie najtrwalszy z testowanych)

Cotton Candy - dobra, pokochałam go od momentu odkręcenia buteleczki jest mój i koniec! Słodziutki, przyjemny, jak cukierek czuję truskawki, i chyba odrobinkę jakiejś śmietanki... cuuudeńko. Zamierzę sie na dużą buteleczkę niedługo.

Birthday Cake - przede wszystkim czekolada. Taka ciemna, wytrawna, nie mleczna. Trwały. Staram się znaleźć inne nuty ale kojarzy mi się z takim tortem czekoladowym z ciemnej gorzkiej czekolady bez żadnych kremów może z niewielką ilością lukru albo biszkoptów bo coś w tym stylu w nim pobrzmiewa, ale przede wszystkim czekolada. Jeszcze się do niego nie przekonałam.

Marshmallow - jedyne z czym mi się ten zapach kojarzy to takie białe cukierki piankowe pieczone na ogniu ogniska. Czuję trochę "przypaloną" wanilię, i ciepły, rozgrzany w garnku, lejki miód. Trwałość taka sobie. Zapach przyjemny. Sądziłam że będzie to ulep aczkolwiek jest dość wytrawny, gorzkawy ale słodki.

Na razie tyle. reszta słodkości czeka na testy.

[Agia*]

Napisane przez madziczka

Aggie - ty kiedyś brałaś Lavender Martini bodjaże - jakie masz wrażenia?

Madziczko, ja zamówiłam Lavender Martini Jeśli nic nie pokrzyżuje moich planów to już w przyszłym tygodniu będę mogła odebrać moje Demeterki, więc zdam relację z testów

[Twitter]

Napisane przez madziczka

Moje wstępne wrażenia, tak na szybko, ewentualnie edytuję post


Cinnamon Bun- na mnie to żadna słodka bułeczka!, na mnie to suchy, ostry cynamon, z nutami Amolu (na mojej skórze pachnie podobnie jak Rousse Lutensa- wybaczcie fanki Lutensa, że śmiem przyrównywać), ale Cinnamon Bun daje ten sam efekt. Zero słodyczy, masła, cynamon w stanie czystym. Dobrze, że nie zamówiłam Cinnamon Toast.

Przy testach globalnych Cinnamon Bun, ujawniły na mnie jakąś straszną metaliczną nutę! Wywąchałam także goździki, imbir, ale ta metaliczna nuta dorpwadziła mnie do szewskiej pasji a mój żołądek do zbicia się w kuleczkę. No i po cynamonku, na który tak chorowałam

Napisane przez Ultraviolet

Cinnamon Bun - mocny ciut chemiczny cynamon w proszku kocham cynamon w każdej postaci i w każdych ilościach, ale jak tylko użyłam tego zapachu chciałam jak najszybciej biec do łazienki i się porządnie wyszorować żeby się go pozbyć. Aczkolwiek zagryzłam zęby i wytrzymałam, po kilku dłuższych chwilach na mojej skórze nabrał słodyczy i złagodniał. Polubiłam go I jest dość trwały (jak na razie najtrwalszy z testowanych)

Hmmm, co nos, to inne odczucia Moje-proszę bardzo:
Cinnamon Bun - sam początek to dla mnie rozpływające się w ustach maślane ciasteczka, każde w osobnej, babeczkowej bibułce, pakowane do metalowych puszek. Masło czuć naprawdę wyraźnie, jednak chwilę potem znika ono bez śladu (dla mnie tym lepiej), na koniec pojawia się właśnie ten zwykły cynamon, zimny, najbardziej zbliżony do tego, który nie jest jeszcze pyłkiem a ostał się jeszcze jako zwitek kory. No, może ciut podobny do zapachu płatków Cini Minis? W każdym razie muszę powiedzieć: mniam!