Straszny Wątek ;)

[jenta]

Napisane przez mandragona

Z tego co czytałam do ok 3 roku życia dzieci "widzą więcej" wyczuwają inne istoty czy też zjawiska paranormalne

Hmm ja do dzis pamietam jak bylam taka mala i wyszlam na balkon, i spojrzalam na okno sasiadki: w oknie lezal wystawiony mezczyzna, z czerwonymi kropkami na twarzy. Pobieglam do mamy i powiedzialam, ze u pani X pan umarl (znalam slowo umrzec, ale nie wiedzialam co to znaczy). Oczywiscie dostalam ochrzan za wymysly. Zadnego mezczyzny u tej sasiadki nie bylo.

[Maja102]

Napisane przez jenta

Hmm ja do dzis pamietam jak bylam taka mala i wyszlam na balkon, i spojrzalam na okno sasiadki: w oknie lezal wystawiony mezczyzna, z czerwonymi kropkami na twarzy. Pobieglam do mamy i powiedzialam, ze u pani X pan umarl (znalam slowo umrzec, ale nie wiedzialam co to znaczy). Oczywiscie dostalam ochrzan za wymysly. Zadnego mezczyzny u tej sasiadki nie bylo.

[Slonecznik88]

Napisane przez mandragona

Z tego co czytałam do ok 3 roku życia dzieci "widzą więcej" wyczuwają inne istoty czy też zjawiska paranormalne

Podobno trzyletnie dzieci pamiętają swoje poprzednie wcielenie Czytałam kiedyś o tym artykuł. Nie miałam niestety okazji zapytać trzyletniego dziecka, czy pamięta, jak to było, kiedy było duże, bo dziecka w takim wieku nie mam w rodzinie... Na swoje muszę czekać (nie daj Bóg) :p

[Anisia25]

Moje dwuletnie dziecko często patrzy w jakiś punkt na ścianie i nawija po swojemu, smieje się i konwersuje z tym kims
Naszczescie nie napawa mnie to strachem, bo pewnie mieszkaja z nami pradziadkowie, ktorzy juz nie zyja, a mieszkali wczesniej na tym mieszkaniu
Dziecko zachowuje sie bardzo naturalnie, wiec nie mam powodów do strachu.

Kiedy umarł moj tato i zostal przewieziony z domu do kostnicy (notabene okropny widok ) po jakims czasie siedzialy z mamą w pokoju i gdy opadły emocje, siostra wziela corke na reke, a mała wbila wzrok w sciane i wskazala paluszkiem na cos i powiedziala da-da po czym zaczela strasznie plakac..
Siostra jest pewna, ze zobaczyla dziadka i chciala isc do niego na rece.. niestety nie dalo sie

[antidotum89]

przypomniała mi sie jeszcze jedna historia, tym razem z rodzaju tych dziwnych.
kilka lat temu, (miałam jakies 14-15 lat) siedziałam w lecie ok 22 z przyjaciołka na parkingu obok mojego domu(mieszkam na osiedlu na rogu, przy skrzyzowaniu, sklep jest po drugiej stronie ulicy) moich rodziców nie było w domu, byli u znajomych, cały dom pogaszony, bo pusty;] w pewnym momencie zagadane z kolezanka patrzymy a całe jedno pietro jest oswietlone, myslalysmy ze jakims cudem nie zauwazyłysmy jak ktos wchodzi do domu, no i migiem biegniemy do moich rodzicowk, wchodzimy a tam pusto i ciemno!!!! wybiegłysmy znowu na parking i dom jest znowu ciemny. czekałysmy na zewnatrz dopoki rodzic enie wrocili. oczywiscie stwierdzili ze cos nam sie przysniło;/

[veronicas15]

Napisane przez Slonecznik88

Podobno trzyletnie dzieci pamiętają swoje poprzednie wcielenie Czytałam kiedyś o tym artykuł. Nie miałam niestety okazji zapytać trzyletniego dziecka, czy pamięta, jak to było, kiedy było duże, bo dziecka w takim wieku nie mam w rodzinie... Na swoje muszę czekać (nie daj Bóg) :p

Bóg i reinkarnacja.. cos tu nie pasuje :P

Ale chodzi ci o to, że do trzech lat czy dziecko ma trzecie urodziny i nagle dostaje olśnienia: o byłem kotem?

Czytałam kiedyś ciekawą książkę Iana Wilsona "Zycie po śmierci", polecam

[jenta]

Napisane przez Maja102

?

[theoneandonly]

Napisane przez Slonecznik88

Podobno trzyletnie dzieci pamiętają swoje poprzednie wcielenie Czytałam kiedyś o tym artykuł. Nie miałam niestety okazji zapytać trzyletniego dziecka, czy pamięta, jak to było, kiedy było duże, bo dziecka w takim wieku nie mam w rodzinie... Na swoje muszę czekać (nie daj Bóg) :p

Być może to tylko takie przypuszczenia co do tego, że dzieci widzą więcej czy pamiętają więcej.
Niektórzy twierdzą, że do 7 roku życia.
Dlatego ja kiedyś nawet się kuzynki w tym wieku pytałam o podobne rzeczy i co o tym sądzi to nie wiedziała o co mi w ogóle chodzi.

[Miviki666]

Napisane przez antidotum89

ja tez miałam straszna historie, moze nie jakas z duchami ale wierzcie mi długo sie bałam;]

no wiec jakies 2-3 lata temu w wakacje postanowiłam z przyjacielem i przyjaciołka wybrac sie w nocy (ok 22) na rpzejazdzke po okololicy(wioski, lasy, pola) ja miałam na poczatku prowadzic, bo ,miałam niedługo egzamin.
była juz jakos pólnoc gdy stwierdzilismy ze zmiana miejsc i kolega prowadzi i jedziemy gdzies jeszcze.
nasz aprzejazdzka trwała dalej, jechalismy normalna droga asfaltowa ale przez las, dłuuuuugi las. zaczelismy sie troche nakrecac, ze duchy ze pólnoc i wogole straszne historie. nagle zauwazylismy w oddali na srodku drogi "cos" myslelismy na poczatku ze to lalka duza,jakies gałezie, pozneij ze worek ze smiecIAMI. zatrzymalismy sie obok tego, kolega otworzył drzwi, wychylilismy sie a tam GŁOWA JELENIA z porożem( to stad te gałezie) nasz pisk sychac było chyba dosyc długo, ucieklismy stamtad szybko

Ojjj to chyba jakiś nienormalny człowiek musiał to zrobić, bo myśliwy to raczej nie zostawił by głowy BA poroży to już wogóle bo są drogocenne. I nawet nie mógłby polować w rejonie gdzie są tereny zabudowane. Chyba jakiś psychopata ze sztucerem latał.

[A taka jedna]

Napisane przez Anisia25

zgadza sie.. takie rzeczy sie zdarzaja troche duzo tych przypadków, zwlaszcza ze pare osob mialo podobne zdarzenia.

ja juz w tym watku pisałam, jak to ulubiony zegarek dziadka, stanal o 17.15 - a to byla godzina jego smierci
Ni jak nie dalo sie tego zegarka pozniej nakrecic, wskazowki ani drgnely..
Nie wiele myslac, dalismy mu ten zegarek do trumny i spoczywa razem z nim

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

A co powiedziec na to, jak moja kilkuletnia wowczas kuzynka, widziala w obrazach (w odbiciu szkla jak bylo ciemne tlo pod szklana ramka) swojego ojca, ktory mial cytuje "potworzastą" twarz. Ona i jej mlodszy brat go widzieli, ze strachu wrzeszczeli tak, jak za jego zycia, gdy wujek wracal pijany do domu i robil pogrom, niszczac meble i tlukac szyby.. Kiedy gehenna sie w koncu skonczyla, bo popelnil samobojstwo, to zaczal pojawiac sie z "brzydka twarza" w obrazach wlasnym dzieciom..


Jak tu nie wierzyc parolatkom, ktore zanosza sie placzem ze strachu? i wskazuja obydwoje na obraz?

Jak się w końcu skończyła ta hostoria z pokazywaniem się w obrazach?

[Anisia25]

Napisane przez A taka jedna

Jak się w końcu skończyła ta hostoria z pokazywaniem się w obrazach?

z czasem ustało, kuzynka dorosła i teraz jest to dla niej po prostu nieciekawe wspomnienie, brat znowu zaczął sie trochę jąkać

[A taka jedna]

Napisane przez Anisia25

z czasem ustało, kuzynka dorosła i teraz jest to dla niej po prostu nieciekawe wspomnienie, brat znowu zaczął sie trochę jąkać

Szkoda,że nie wezwano księdza.Nie męczyły by się chociaż...No a z ojczulka 'ciekawa osoba' i za życia,i po śmierci.

[Maja102]

Napisane przez Miviki666

Ojjj to chyba jakiś nienormalny człowiek musiał to zrobić, bo myśliwy to raczej nie zostawił by głowy BA poroży to już wogóle bo są drogocenne. I nawet nie mógłby polować w rejonie gdzie są tereny zabudowane. Chyba jakiś psychopata ze sztucerem latał.

a moze jakiś wariat drogowy walnął jelenia i rozwalił biedne zwierzę na kawałki?
Może trzeba było stanąć, wysiąść i się rozejrzeć, czy w rowie nie ma jakiegoś rozbitego auta...

[antidotum89]

napewno w srodku nocy w srodku lasu wychodzilibysmy z auta w poszukiwaniu trupów

[libra777]

Napisane przez Maja102

a moze jakiś wariat drogowy walnął jelenia i rozwalił biedne zwierzę na kawałki?
Może trzeba było stanąć, wysiąść i się rozejrzeć, czy w rowie nie ma jakiegoś rozbitego auta...

to ciekawe czym by musiał jechac żeby urwać jeleniowi głowę

---------- Dopisano o 07:15 ---------- Poprzedni post napisano o 07:14 ----------

Napisane przez antidotum89

napewno w srodku nocy w srodku lasu wychodzilibysmy z auta w poszukiwaniu trupów

jasne jak się bać to na całego

[Maja102]

Napisane przez antidotum89

napewno w srodku nocy w srodku lasu wychodzilibysmy z auta w poszukiwaniu trupów

nom bohaterowie horrorów zawsze robią wbrew instynktowi samozachowawczemu
Albo ktoś kręcił kolejny odcinek Ukrytej Kamery - z dreszczykiem

Napisane przez libra777

to ciekawe czym by musiał jechac żeby urwać jeleniowi głowę

rolnik-psychopata z włączoną kosiarką do trawy
(skoro u nas pare lat temu złapali pijanego gościa jadącego drogą kombajnem z włączonym trybem koszenia, to wszystko możliwe )

[Anisia25]

Napisane przez A taka jedna

Szkoda,że nie wezwano księdza.Nie męczyły by się chociaż...No a z ojczulka 'ciekawa osoba' i za życia,i po śmierci.

podejrzewam, ze trafił tam, gdzie nikt nie chce po smierci trafic

[A taka jedna]

Napisane przez Anisia25

podejrzewam, ze trafił tam, gdzie nikt nie chce po smierci trafic

No wiesz,ja chciałabym iść do nieba,ale w piekle tyluuu znajomych hehe
No ale już nie róbmy offtopu

[libra777]

Napisane przez Maja102

rolnik-psychopata z włączoną kosiarką do trawy
)

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

miało być strasznie

[Maja102]

Napisane przez libra777

---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

miało być strasznie

no co... jak kraj, taki Kosiarz Umysłów

[A taka jedna]

Właśnie wróciłam ze spaceru z moją Julą (sunią) na którym 'działy się dziwne rzeczy'...
W biały dzień,a jednak. Jestem teraz u babci na wsi,więc wybrałyśmy się na spacer na łąki.Tam jest taka kapliczka o której krąży mit,że 'tam straszy'.Ogólnie na tych łąkach to i ta kapliczka,i 'błąd czepia',i ogniki się pokazują.No jednym słowem łąka z horroru :P

No ale że ja jako tako w to nie wierzyłam to po 1,a po 2 w końcu jest biały dzień,to co może mi się stać... Idziemy sobie idziemy,wszystko ładnie pięknie,aż doszliśmy do tej kapliczki. Dzisiaj taki upał,zaczął wiać chłodny wiaterek,więc się nawet ucieszyłam,no ale już było mi tak 'dziwnie'.Gdy stanęliśmy naprzeciw tejże kapliczki,moja Jula stanęła jak wryta i wogóle się nie ruszała,tylko patrzyła na tą kapliczkę.Nawet nie mrugnęła.Trwało to może jakąś minutę,półtora.Przez ten cały czas wołałam ją,ale nie reagowała.W pewnej chwili mój ukochany pies zaczął na mnie warczeć i szczekać (?). W pewnym momencie zdenerwowało mnie to już i wzięłam ją na ręce.Przez cały czas mnie drapała i próbowała mi się wyrwać.Niosłam ją na rękach i szłam z nią w kierunku domu babci.W pewnej chwili uspokoiła się,więc ją puściłam.Przez całą drogę 'prowadziła mnie'.Leciała przede mną i jęczała,a gdy na chwilę przystanęłam wracała po mnie i mnie 'poganiała' (właściciele piesków wiedzą o co chodzi).Gdy tylko doszłyśmy do ulicy zrobiła się normalna... Gdy opowiedziałam to babci,to poopowiadała mi dużo 'opowieści dziwnej treści' o tych łąkach.To był mój ostatni spacer tam...

[Zmienna kobieta]

To opowiedz nam o tym, co powiedziała babcia

[A taka jedna]

Napisane przez Zmienna kobieta

To opowiedz nam o tym, co powiedziała babcia

1.Ogniki-podczas wojny na tych terenach zginęło dużo ludzi.Podobno w miejscu ich grobów (nie wiem,skąd wiedzą,że akurat tam) pojawiają się takie jakby 'płomyczki zniczów' jednak gdy się do tego podchodzi,to znika.
2.'Błąd'-te łąki nie mają zbyt wielu dróg,jednak ludzie nawet gdy jest jasno się na nich po prostu gubią. Mój tata złapał się na tym,że tak około 13.30 w wakacje wyszedł sobie do sąsiedniej wsi (taki skrót) przez te łąki to zamiast do tej wsi wrócił spowrotem do domu i co lepsze był przez cały czas przekonany,że idzie dobrze.
3.Kapliczka-ojj z nią to jest związanych mnóstwo historii. Kiedyś,gdy jeżdżono jeszcze 'koniem z wozem' gdy przejeżdżało się koło tej kapliczki 'diablisko wskakiwał na wóz'.Konie nie mogły uciągnąć wozu.Dopiero gdy odmówiło się pacierz konie ruszały normalnie.

Całkiem niedawno 'młodzi ludzie' jeździli wieczorem,gdy już się zmierzchało samochodem po tych łąkach.Nagle nie wiadomo skąd, coś pojawiło im się przed tym samochodem i tak lecialo (w powietrzu podobno) przed nimi jakiś czas.Później rozpłynęło się w powietrzu.

Kiedyś w nocy sąsiad przechodził tamtędy.Zobaczył,że ktoś koło kapliczki klęczy,więc powiedział 'Dobry Wieczór",ale postać nie odpowiedziała.Sąsiad minął kapliczkę i się obejrzał,a tej postaci już tam nie było...

Znam jeszcze duuużo,dużo takich historii,także jak chcecie,to mogę Wam opowiedzieć,tfu!opisać

[Zmienna kobieta]

Napisane przez A taka jedna

Znam jeszcze duuużo,dużo takich historii,także jak chcecie,to mogę Wam opowiedzieć,tfu!opisać

Straszne są takie historie... Pisz dalej, pisz

[A taka jedna]

Napisane przez Zmienna kobieta

Straszne są takie historie... Pisz dalej, pisz

A na jaki konkretnie temat? Bo ja znam takie od zwierząt śmiejących się ludzkim głosem po znaki w chwili śmierci

[lilka_vanilka]

Dokładnie! pisz jeszcze

A ja się dowiedziałam, że w Domku Gotyckim w Puławach straszy Co mnie zdziwiło, bo ten mój kolega od zjawisk paranormalnych ("na progu nieznanego" -google it ) tam mieszka i nic o tym nie pisał, ani nie wspominał. A historię sprzedała mi koleżanka, której babcia przyjaźni się ze stróżem, który tam pracował. W nocy słyszał na schodach kroki itp. Chroniac swoją psychikę natychmiast się zwolnił. Nie robił też rozgłosu, ale może chociaż księdza wezwał, nie wiem. Tak czy inaczej... dobrze, że tam nigdy w nocy nie przesiadywałam, brrrrrr....

[Agniesia666]

Napisane przez A taka jedna

A na jaki konkretnie temat? Bo ja znam takie od zwierząt śmiejących się ludzkim głosem po znaki w chwili śmierci

tez znam...

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

historie opowiadal mi moj promotor. I ja mu wierze. (moze jego nasciemniano, ale jestem przekonana ze on tego nie wymyslil)
Jego dziadek byl i jest mysliwym. Ogolnie jest taka tradycja, ze w Dzien Zaduszny nie poluje sie, a najlepiej wogole nie chodzi do lasu. Wiecie, taka legenda, mit, zabobon Jego dziadek, jako absolutnie niewierzacy czlowiek, i wielki chlop, stwierdzil ze sie tym nie przejmuje, i poszedl (mial moze od 40 lat wtedy). Wieczór, listopad, a on sobie spacruje po lesie ze strzelba. Poszedl na takie miejsce, gdzie las przechodzil w taka poane, troche trzcinowiska bylo itp (w takich miejscach czesto dziki siedza a on mial wlasnie nadzieje ustrzelic dzika). Wychodzi na polane, patrzy, a tam krowa. Zdziwil sie troche, no bo, jak juz wspomnialam, wieczor juz byl, lekka mgielka, jak to w listopadzie. Ale nic, pomyslal ze moze sie przyblakala z jakiegos PGR-u alo ktos ja zostawil zeby sie wypasla i zapomnial - cos w tym stylu. Podchodzi do niej, zbliza sie - krowa stoi. W pewnym momencie popatrzyla na niego i zbliza sie w jego kierunku. Dziadek dla pewnosci odbezpieczyl bron i wymierzyl w nia - no bo cholera wie, moze jakas wsciekla czy cos, a to przeciez duze zwierze. I ta krowa takim spokojnym krokiem podchodzi, facet juz sie lekko zcykal. I jak ta krowa byla moze 2- 3 metry od niego to zaczela sie smiac ludzkim glosem. facet wypalil, odwrocil sie i zwial sprintem do domu. Od tego czasu NIGDY (a minelo juz ponad 40 lat) nie wszedl do lasu w dzien zaduszny (nawet w dzien).
moj promotor mowil, ze ta historie mu opowiadala babcia, bo dziadek nie chce o tym rozmawiac, tylko zmienia temat. I opowiadali mu to jak juz byl doroslym mezczyzna (chodzi o to ze to nie historyjka zeby postraszyc niesfornego dzieciaka)

[A taka jedna]

Napisane przez Agniesia666

tez znam...

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

historie opowiadal mi moj promotor. I ja mu wierze. (moze jego nasciemniano, ale jestem przekonana ze on tego nie wymyslil)
Jego dziadek byl i jest mysliwym. Ogolnie jest taka tradycja, ze w Dzien Zaduszny nie poluje sie, a najlepiej wogole nie chodzi do lasu. Wiecie, taka legenda, mit, zabobon Jego dziadek, jako absolutnie niewierzacy czlowiek, i wielki chlop, stwierdzil ze sie tym nie przejmuje, i poszedl (mial moze od 40 lat wtedy). Wieczór, listopad, a on sobie spacruje po lesie ze strzelba. Poszedl na takie miejsce, gdzie las przechodzil w taka poane, troche trzcinowiska bylo itp (w takich miejscach czesto dziki siedza a on mial wlasnie nadzieje ustrzelic dzika). Wychodzi na polane, patrzy, a tam krowa. Zdziwil sie troche, no bo, jak juz wspomnialam, wieczor juz byl, lekka mgielka, jak to w listopadzie. Ale nic, pomyslal ze moze sie przyblakala z jakiegos PGR-u alo ktos ja zostawil zeby sie wypasla i zapomnial - cos w tym stylu. Podchodzi do niej, zbliza sie - krowa stoi. W pewnym momencie popatrzyla na niego i zbliza sie w jego kierunku. Dziadek dla pewnosci odbezpieczyl bron i wymierzyl w nia - no bo cholera wie, moze jakas wsciekla czy cos, a to przeciez duze zwierze. I ta krowa takim spokojnym krokiem podchodzi, facet juz sie lekko zcykal. I jak ta krowa byla moze 2- 3 metry od niego to zaczela sie smiac ludzkim glosem. facet wypalil, odwrocil sie i zwial sprintem do domu. Od tego czasu NIGDY (a minelo juz ponad 40 lat) nie wszedl do lasu w dzien zaduszny (nawet w dzien).
moj promotor mowil, ze ta historie mu opowiadala babcia, bo dziadek nie chce o tym rozmawiac, tylko zmienia temat. I opowiadali mu to jak juz byl doroslym mezczyzna (chodzi o to ze to nie historyjka zeby postraszyc niesfornego dzieciaka)

Ja znam przypadek ze śmiejącym się kotem i to też nie jest zmyślona historia...

[lilka_vanilka]

Napisane przez A taka jedna

Ja znam przypadek ze śmiejącym się kotem i to też nie jest zmyślona historia...

opowiadaj! chociaż może lepiej jutro

[boinnenazwybylyzajete]

i po co tu właziłam?