FAZA III diety proteinowey dr Pierre'a Dukana

[lakszmi]

Napisane przez czarownica3006

tak wlasnie zastanawialam sie gdzie wszystkie jestescie... i odnalazlam

A tu się zaszyłyśmy, a Ty kiedy dołączysz??

No i zjadłam kawałek sernika na zimno , 2 muffinki i jeszcze takie dwa kruche ciasteczka. Jak myślicie, uczta to czy grzech? No wiem, że do uczty to musiałabym jeszcze czymś dobić, wolałabym to zaliczyć jako grzech, tylko nie wiem czy nie za duży jednak.

[estre]

Napisane przez lakszmi

A tu się zaszyłyśmy, a Ty kiedy dołączysz??

No i zjadłam kawałek sernika na zimno , 2 muffinki i jeszcze takie dwa kruche ciasteczka. Jak myślicie, uczta to czy grzech? No wiem, że do uczty to musiałabym jeszcze czymś dobić, wolałabym to zaliczyć jako grzech, tylko nie wiem czy nie za duży jednak.

Nie wiem.
U mnie dziś koleżanka przyniosła weselne ciasta, muszę zjeść, na ucztę nie zaliczę, ucztę robię wieczorem. Jako grzech też za duży.
Na razie na nie patrzę, ale ochotę mam straaaaaaszną

[Achika]

Witam

Dlugo tutaj nie zagladalam, 3 faza przechodiz jako tako...waga bez zmian waha sie od 49,5-50,5 i tak w kolko....dzis mialam uczte ae w sumie ktora trwala pol dnia znowu....

sniadanie: biala bulka z wedlina i serem i pomidorem
II sniadanie kawa latte, pol gofra z borowka malina i sosem czekoladowym i smietana
Obiad: 3 placki ziemniaczane ze smietana
Podwieczorek: troche loda z czekoalda...

i narazie nic wiecej ;]

wczorajszy dzien proto byl masakryczny...kupilam jakiegos niedobrego wiesniaka ktorego wciagnelam na snaidanie z wedzonym lososiem, pozniej zjadlam wielkiego dorsza z pieca, nastepnie pol wiaderka serka homo ze slodizkiem, pozniej znowu troche serka homo z kakao
na kolacje kawalek sandacza z pieca

troszke zgrzeszylam bo podgryzalam gofra przez caly dzien, suchego, ale zjadlam w sumie moze z 1/4 go i moze z 3 borowki do tego
na koniec dnia dowalilam, wciagnelam 4 lyzki zupki z proszku ser w ziolach


i tak o to dzisiaj tylko niewielki spadek o 300 gram

ja codziennie pozwalam sobie na cos slodkiego ale sa to minimalne ilosci...typu pare lizniec loda, albo wlasnie skubanie gofra--> jak narazie nie poplynelam mam umiar w tym co robie

[lakszmi]

Napisane przez estre

Nie wiem.
U mnie dziś koleżanka przyniosła weselne ciasta, muszę zjeść, na ucztę nie zaliczę, ucztę robię wieczorem. Jako grzech też za duży.
Na razie na nie patrzę, ale ochotę mam straaaaaaszną

Ja ostatecznie zaliczyłam jako posiłek skrobiowy (mąka) z grzechem, bo tłuszcz i cukier Nie mam ochoty na "dopchanie" się czymś, żeby zrobić prawdziwą ucztę, a obżerać się na siłę nie mam zamiaru.

[Emila3000]

ale dziewczyny macie problemy - dodatkowa uczta, a ewentualną nadwyzsze zlikwiduje dzien proto, lub bezgrzeszny zwykly dzien - z bialkowym sniadaniem, na drugie sniadanie chleb + owoc i bialkową kolacją, nie ma co sie obwiniac - chociaz u mnie dzisiaj pierwszy sliczny dzien "PW" az sama sie sobie dziwie - zjadlam tylko jednego cukierka , ale to nic jak na moje mozliwosci w roznym "grzeszeniu"

mezowi od jutra robie dukana w systemie 2/0 (dukan weekendowy, na zmiane z odchudzaniem wekendowym strukturalnym) wiec mnie nie bedzie kusil i zachacal do grzeszenia , role sie odwrocą tym razem

[adaikaka]

Witam serdecznie III fazowiczki

Na początku GRATULUJĘ odniesionych sukcesów

Ja od poniedziałku również przechodzę na III fazę i po cichu liczę na to, że mnie przyjmiecie na Waszym wątku

sobota i niedziela to PP, w poniedziałek wypada PW i dawaj III fazo (końcówkę (kilka sesji) postanowiłam przeprowadzić 2/1... Wcześniej byłam 5/5)

Stwierdziłam, że będę trzymać się książkowej III fazy...
Moje dni z ucztami to będą środa i niedziela

Rozumiem, że na ucztę mogę jeść DOSŁOWNIE to na co mam ochotę
Czyli jak bede miała ochotę (a mam) jechać do mojej ulubionej restauracji i zamówić sobie przysmak szefa kuchni ( podsmażane ziemniaczki, faworki drobiowe z boczuciem, smażony schab soute z pieczarkami itp... + surówki... wszystko przyrządzane z udziałem tłuszczy, wielki talerz pysznego jedzenia) to mogę sobie na to pozwolić??
Czy może nie jechać tak od razu po bandzie

Z jednej strony tak się cieszę że przechodzę na III fazę a z drugiej strony troszkę się boję ...
A zdecydowałam się na ten krok bo brakuje mi ćwiczen i ruchu na który na II fazie nie mam siły ... Moje ciało potrzebuje ujędrniania i to ujędrniania ćwiczeniami... Bo fajnie schudłam, ciuchy kupuję mniejsze o jakieś 2 rozmiary ale co z tego jak wisi na mnie skóra... Zwłaszcza, że 25 sierpnia minie rok jak wyszedł ze mnie mój synuś... a ja w ciąży przytyłam jakieś 23 kg i miałam MEGAAAA brzuch... moje ciało potrzebuje fizycznego kopa.

No to tak po krótce...

Chciałam na II fazie dobić do 60 kg... ale cycki w fazie destrukcji i brak ruchu zadecydowały, że czas już przejść na III fazę...
Nie ukrywam, że i mi poleci jak Wam jeszcze parę kg

[estre]

Oczywiście, że przyjmiemy

Na ucztę możesz zjeść wszystko. Z deserem włącznie
Uczta to ma być uczta, a nie ograniczanie się. Jedz na co masz ochotę

Na początku będziesz miała wzrost, jak my wszystkie. Organizm dostaje szoku od ilości węgli, ale po jakiś 2 tygodniach waga wraca mam swoje miejsce, a potem u niektórych zaczynają się nawet spadki.

[Emila3000]

Napisane przez adaikaka

Witam serdecznie III fazowiczki

Na początku GRATULUJĘ odniesionych sukcesów

Ja od poniedziałku również przechodzę na III fazę i po cichu liczę na to, że mnie przyjmiecie na Waszym wątku

sobota i niedziela to PP, w poniedziałek wypada PW i dawaj III fazo (końcówkę (kilka sesji) postanowiłam przeprowadzić 2/1... Wcześniej byłam 5/5)

Stwierdziłam, że będę trzymać się książkowej III fazy...
Moje dni z ucztami to będą środa i niedziela

Rozumiem, że na ucztę mogę jeść DOSŁOWNIE to na co mam ochotę
Czyli jak bede miała ochotę (a mam) jechać do mojej ulubionej restauracji i zamówić sobie przysmak szefa kuchni ( podsmażane ziemniaczki, faworki drobiowe z boczuciem, smażony schab soute z pieczarkami itp... + surówki... wszystko przyrządzane z udziałem tłuszczy, wielki talerz pysznego jedzenia) to mogę sobie na to pozwolić??
Czy może nie jechać tak od razu po bandzie

Z jednej strony tak się cieszę że przechodzę na III fazę a z drugiej strony troszkę się boję ...
A zdecydowałam się na ten krok bo brakuje mi ćwiczen i ruchu na który na II fazie nie mam siły ... Moje ciało potrzebuje ujędrniania i to ujędrniania ćwiczeniami... Bo fajnie schudłam, ciuchy kupuję mniejsze o jakieś 2 rozmiary ale co z tego jak wisi na mnie skóra... Zwłaszcza, że 25 sierpnia minie rok jak wyszedł ze mnie mój synuś... a ja w ciąży przytyłam jakieś 23 kg i miałam MEGAAAA brzuch... moje ciało potrzebuje fizycznego kopa.

No to tak po krótce...

Chciałam na II fazie dobić do 60 kg... ale cycki w fazie destrukcji i brak ruchu zadecydowały, że czas już przejść na III fazę...
Nie ukrywam, że i mi poleci jak Wam jeszcze parę kg

weekend zrob sobie PW, bo na 3 faze trzeba przejsc z PW

a uczta to przystawki, 2 dania (male porcje) i deser (deser lodowy, kawalek ciasta) plus troche % (kieliszek)

u mnie to byla np, pizza - 2-3 kawalki i lody lub ciasto

[missines]

Cześć dziewczyny

Miałam nadzieję, że dołączę do Was niebawem tj.19 sierpnia jednak jeszcze 4kg brakuje mi do celu.........nie wyrobiłam się wg testu wujcia Dukana ..................
tak więc, pozostaje podczytywać i dokształcać się zanim rozpocznę III etap .

[gosiaika]

Napisane przez czarownica3006

tak wlasnie zastanawialam sie gdzie wszystkie jestescie... i odnalazlam

witaj czarownica pozdrawiałam Cie ostatnio na watku II fazowym ale chyba nie doczytałas Kiedy do nas dołaczysz??

Napisane przez Achika

Witam

Dlugo tutaj nie zagladalam, 3 faza przechodiz jako tako...waga bez zmian waha sie od 49,5-50,5 i tak w kolko....dzis mialam uczte ae w sumie ktora trwala pol dnia znowu....

sniadanie: biala bulka z wedlina i serem i pomidorem
II sniadanie kawa latte, pol gofra z borowka malina i sosem czekoladowym i smietana
Obiad: 3 placki ziemniaczane ze smietana
Podwieczorek: troche loda z czekoalda...

i narazie nic wiecej ;]

wczorajszy dzien proto byl masakryczny...kupilam jakiegos niedobrego wiesniaka ktorego wciagnelam na snaidanie z wedzonym lososiem, pozniej zjadlam wielkiego dorsza z pieca, nastepnie pol wiaderka serka homo ze slodizkiem, pozniej znowu troche serka homo z kakao
na kolacje kawalek sandacza z pieca

troszke zgrzeszylam bo podgryzalam gofra przez caly dzien, suchego, ale zjadlam w sumie moze z 1/4 go i moze z 3 borowki do tego
na koniec dnia dowalilam, wciagnelam 4 lyzki zupki z proszku ser w ziolach


i tak o to dzisiaj tylko niewielki spadek o 300 gram

ja codziennie pozwalam sobie na cos slodkiego ale sa to minimalne ilosci...typu pare lizniec loda, albo wlasnie skubanie gofra--> jak narazie nie poplynelam mam umiar w tym co robie

Ciesz sie ze nie popłynełas widac ze obserwujesz swoja wage cały czas I rzeczywiscie dawno Cie nie było ale pracujesz w innej miejscowosci to Ci wybaczymy

[Dzi25]

a]u mnie waga sobie skacze wczoraj 49 kg a dzisiaj 48,7 ciekawe co bedzie jutro

[gosiaika]

Napisane przez missines

Cześć dziewczyny

Miałam nadzieję, że dołączę do Was niebawem tj.19 sierpnia jednak jeszcze 4kg brakuje mi do celu.........nie wyrobiłam się wg testu wujcia Dukana ..................
tak więc, pozostaje podczytywać i dokształcać się zanim rozpocznę III etap .

To dołaczysz troszke pozniej nie ma sie co załamywac ,napewno bardzo szybko Tobie pojdzie

[adaikaka]

Napisane przez estre

Oczywiście, że przyjmiemy

Na ucztę możesz zjeść wszystko. Z deserem włącznie
Uczta to ma być uczta, a nie ograniczanie się. Jedz na co masz ochotę

Na początku będziesz miała wzrost, jak my wszystkie. Organizm dostaje szoku od ilości węgli, ale po jakiś 2 tygodniach waga wraca mam swoje miejsce, a potem u niektórych zaczynają się nawet spadki.

dzięki za info, że waga może być wyższa niż startowa przez 2 tygodnie...
Bo pewnie po kilku dniach zaczęłabym dostawać schizy
Teraz wiem czego się spodziewać

Napisane przez Emila3000

weekend zrob sobie PW, bo na 3 faze trzeba przejsc z PW

a uczta to przystawki, 2 dania (male porcje) i deser (deser lodowy, kawalek ciasta) plus troche % (kieliszek)

u mnie to byla np, pizza - 2-3 kawalki i lody lub ciasto

No właśnie tak sobie myślałam, że w poniedziałek miałabym PW jak na II fazie a od wtorku dodałabym chleb, owoce i to wszystko co jest dozwolone na III...
w środę uczta, czwartek proteinowy, piątek, sobota wg. III fazy, niedziela uczta itd.

Tak nie może być??

[Achika]

owszem jestem nad morzem i pracuje przy lodach i gofrach i przyznam ze jest ciezko sie powtrzymac smazace sie godry tak pieknie pachna....gdybym tyle nie grzeszyla waga by zapewne spadala tak jak Emili i Lyra ,za to stoi w miejscu wiec jest dobrze ) na koniec dnia wypilam 3 piwka i zagryzlam orzeszkami....hehehe niezle
juz niedlugo 4 faza ktora nie wiem czym bedzie sie roznila od 3???

[YettaV]

Napisane przez johambina

no nie mówcie że tak straznie utrzymac proteinowy dzień...
raz w tygodniu chyba da się radę....
znaczy tak myślę... pewnie później "w praniu" okaże się całkiem inaczej......

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

a jeszcze mam pytanie odnośnie chleba.... (pewnie milion razy już bylo...)
czy jecie taki normalny razowy? pełnoziarnisty? czy może same jakiś robicie?

johambina, u mnie na początku III fazy, proteinowy dzień był problemem -odruchowo sięgałam po np. pomidora czy inne warzywko, albo chleb. Teraz jest lepiej. Wpadłam w rytm.
Chleb - tak,"normalny" razowy jem, choć od początku III fazy planuję upiec chleb wg. przepisu LyryBea, ale najpierw w ogóle miałam problem z jedzeniem chleba (odzwyczaiłam się i wmuszałam w siebie jedynie z rozsądku, więc było mi wszystko jedno jak smakuje, skoro nie smakuje), potem urlop, później upały i nie chciałam dodatkowo podnosić temperatury nagrzanym piekarnikiem. Ale już okrzepłam na trójce, polubiłam "zwykły" razowy, nie ma upałów, więc zakupiłam potrzebne produkty i zamierzam piec.

Napisane przez johambina

no więc ja już sama nie wiem... też mam pierwszą książkę i faktycznie tam nic o dzieleniu nie ma.....
może macie rację.....

W drugiej też o tym nie przeczytasz. To jest wiedza wątkowa. Ja też na początku (pierwszy tydzień) chciałam iść podzieloną - bałam się nadmiaru tych wszystkich dobrodziejstw, od których się już odzwycziłam. Po tygodniu uznałam jednak, że to bez sensu, bo muszę organizm przyzwyczaić i przeszłam na klasyczną, książkową.

Napisane przez Agnese69

Witam się z Wami, koleżanki III-fazowiczki, bo zaczęłam dziś Was podczytywać, a nieładnie się czaić ukradkiem, więc niniejszym się ujawniam i mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko mojemu podczytywaniu .
Ja do Was dołączę ok.20 sierpnia, za jakieś 4 kilo. OBY! Wyjeżdżam wtedy na wakacje i bęzie mi łatwiej żyć gdzieś na obcych lądach na III fazie niż gimnastykować się z dukanowymi przepisami. Mam więc nadzieję, że mój cel zostanie do tego czasu osiągnięty... A póki co, jeśli pozwolicie to sobie Was poczytam od początku żeby Was potem nie maltretować powtarzalnymi pytaniami jak już się do Was wkleję na stałe.
Pozdrawiam Was, Wasze spadki są dla mnie imponujące i godne naśladowania. Gratuluję i życzę wytrwałości w dalszym przestrzeganiu zasad Papcia Duka

Witaj i sie przyłączaj Trzymam kciuki za osiągnięcie celu!

Napisane przez Ija

Witam drogi panie podczytuję Was już od dłuższego czasu, bo zbierałam się do przejścia na III fazę już kilka tygodni, ale wczoraj w końcu dojrzałam do tej decyzji i oto jestem
Wczoraj już zaliczyłam pierwszą ucztę, i powiem Wam szczerze - poczułam MEGA ulgę tak mi brakowało owoców i tego wszystkiego... normalnie myślałam, że się popłaczę ze szczęścia jedząc śliwkę Jak na razie waga w miejscu, mimo, że uczta na kolacje była, dzisiaj pierwszy posiłek skrobiowy - zobaczymy jak to będzie

Widzę, że III fazę można podzielić, ale chyba zdecyduję się poprowadzić normalna trzecią, wg. II książki

Witaj Nie dziel III fazy - takie moje zdanie. Obserwuj reakcje organizmu na wprowadzone zmiany i działaj, jeśli nie będą po Twojej myśli, to wystarczy. Powodzenia!

Napisane przez Wisienka_81

Witam po raz ostatni na III fazie gdyż od jutra zaczynam IV

powiem wam że nawet nie wiem kiedy to minęło, na II bywało różnie ale na III okres tych 100 dni strasznie szybko przeleciał

postaram się od czasu do czasu do was zaglądać i jeśli będziecie zainteresowane to powiem jak tam waga utrzymuje się na IV

życze wam wszystkim powodzenia i wytrwałości

Wisienka, już IV? Gratuluję!!!

Napisane przez lakszmi

No ładna mi uczta, ja bym to nazwała najwyżej grzechem. Na uczcie musi być normalny obiad, a nie ściśle dukanowy. Organizm musi się przyzwyczajać powoli do tłustych i mącznych potraw, po to jest właśnie III faza. Jak już masz ochotę na zapiekankę z warzyw to dołóż tam chociaż trochę ziemniaczków lub białego ryżu i żółty ser lub mozarellę, skrop oliwą z oliwek. Do piwka można pochrupać orzeszki lub migdały (tłuste, a zdrowe). Do jeżyków można dołożyć np. czereśnie albo rodzynki - też zdrowe i zabronione, ale uczta ma się składać właśnie z zabronionych produktów.

Powiem Ci jaką ja miałam wczoraj ucztę:
- pierogi z mięsem
- deser (lody, bita śmietana, owoce, polewa)
- pół butelki wina, zagryzane orzechami, migdałami, rodzynkami, paluszkami i serkiem
- koktail bananowo-czekoladowy

Co prawda ilości nie były gigantyczne, wszystkiego po trochu, ale różnorodność imponująca

I co waga na to: NIC - i to właśnie jest utrwalenie. Na poczatku III fazy miałabym po czymś takim z pół kilo do przodu, ale teraz waga już nie reaguje na takie uczty.

Ja wiem, że chciałabyś jeszcze zrzucić ze 2 kilo, ale III faza nie jest po to żeby chudnąć. Trzeba przeprowadzać ją prawidłowo, czyli zarówno proto-dni muszą być rzetelne, jak i pozostałe, więc uczty, posiłki skrobiowe też muszą być porządne, a pozostałe dni grzeczne, bez grzechów. Jeśli schudniesz to super, jeśli nie to nie.

Trochę się wymądrzam, nie musisz mnie posłuchać, ale przemyśl to chociaż. Myślę, że "oszczędzanie" na ucztach na III fazie to mniej więcej to samo co jedzenie zbyt mało na II fazie - może doprowadzić do jojo. Tutaj też obowiązuje zasada "wszystko albo nic".

Dziewczyny, jeśli sie mylę to sprostujcie proszę.

Lakszmi, bardzo mądre słowa! Trudniej zastosować, niż przeczytać/napisać, ale masz stuprocentową rację!

Napisane przez eliza40

A ja przeszłam na III i w ten sam dzień wyjechałam na urlop.Wynik po
+3,5 kg żarłam wszystko na co miałam ochotę.Wróciłam na II

Eliza40, jawnogrzesznico, Ty nie przeszłaś na III fazę, tylko zrobiłaś sobie tydzień przerwy w diecie
A że masz już za swoje (+3,5 kg przez tydzień - piękny wynik), to Ci bacików oszczędzę Ale jakby co - to wspieram Cię niemiennie i kciuki trzymam, żeby to co zeżarłaś na urlopie pozostało miłym wspomnieniem a jedzonko drugofazowe smakowało jak ambrozja

Napisane przez adaikaka

Witam serdecznie III fazowiczki

Na początku GRATULUJĘ odniesionych sukcesów.

Ja od poniedziałku również przechodzę na III fazę i po cichu liczę na to, że mnie przyjmiecie na Waszym wątku

sobota i niedziela to PP, w poniedziałek wypada PW i dawaj III fazo (końcówkę (kilka sesji) postanowiłam przeprowadzić 2/1... Wcześniej byłam 5/5)

Stwierdziłam, że będę trzymać się książkowej III fazy...
Moje dni z ucztami to będą środa i niedziela.

Rozumiem, że na ucztę mogę jeść DOSŁOWNIE to na co mam ochotę
Czyli jak bede miała ochotę (a mam) jechać do mojej ulubionej restauracji i zamówić sobie przysmak szefa kuchni ( podsmażane ziemniaczki, faworki drobiowe z boczuciem, smażony schab soute z pieczarkami itp... + surówki... wszystko przyrządzane z udziałem tłuszczy, wielki talerz pysznego jedzenia) to mogę sobie na to pozwolić??
Czy może nie jechać tak od razu po bandzie.

Z jednej strony tak się cieszę że przechodzę na III fazę a z drugiej strony troszkę się boję ...
Chciałam na II fazie dobić do 60 kg... ale cycki w fazie destrukcji i brak ruchu zadecydowały, że czas już przejść na III fazę...
Nie ukrywam, że i mi poleci jak Wam jeszcze parę kg

Witaj, trzeciofazuj i powodzenia
Uczta to jedzenie na co ma sie ochotę - dobrze myślisz. Wydaje się fajne - w praktyce (szczególnie na poczatku III fazy) bywa trudne. Przynajmniej ja tak miałam. W ogóle pierwsze 2 tyg. III fazy były dla mnie bardzo trudne - mimo że się bardzo starałam, jakoś nie miałam kiedy jeść wszystkich zalecanych "nowych" produktów, dzień był za krótki. Co tam dzień - tydzień był za krótki! Ale jakoś się to z czasem unormowało.

[QUOTE=Emila3000;21203422]weekend zrob sobie PW, bo na 3 faze trzeba przejsc z PW
QUOTE]
Emilia3000, po raz kolejny czytam, jak twierdzisz, że na III fazę przechodzi się po dniach PW. Zdradź, proszę, gdzie to wyczytałaś?

Napisane przez missines

Cześć dziewczyny

Miałam nadzieję, że dołączę do Was niebawem tj.19 sierpnia jednak jeszcze 4kg brakuje mi do celu.........nie wyrobiłam się wg testu wujcia Dukana ..................
tak więc, pozostaje podczytywać i dokształcać się zanim rozpocznę III etap .

Witaj i dołączaj Ja też się nie wyrobiłam na II fazie Dukan mi wróżył, że po 1. skończę ją z wynikiem 52,8 kg; po 2. do dwudziestego któregoś tam kwietnia A ja po 1. nie zamierzałam osiągać tak niskiej wagi (mój cel to było 55 kg); po 2. przeszłam na III z 55,3 kg 1 maja, z nadzieją, że mi to 30 dkg spadnie. No i spadło... do... 52 kg...


Witajcie nocną porą
Wpadłam tylko "na chwilę" zdać raport z tygodnia, ale się zaczytałam i jakoś tak mi zeszło do tej godziny Nie wiem, czy pamiętacie, jak kilka dni temu marudziłam, że waga mi spada i źle mi z tym, więc wprowadzam modyfikację polecaną przez Dukana na forum, czyli 3 uczty i 3 skrobiowe, bo chcę ważyć 53-54, a nie 52 kg. No więc dzisiaj waga mi pokazała 53,3 (wzrost po protoczwartku!) i ... niby o to chodziło, prawda? A tu zonk! Dziewczyny, ŹLE SIĘ Z TYM CZUJĘ! Mój mózg jest kompletnie zdukanowany! Mam wrażenie, że wracam drobnymi kroczkami do wagi wyjściowej (75 kg!). Czuję się jakby to był początek jojo! Mało tam wskazania wagi - normalnie widzę, że jest mnie więcej! Kończę więc eksperymentalny zmodyfikowany tydzień i wracam na normalną III fazę.
Trzymajcie kciuki, żebym wyszła z tej dukanowej psychozy, zaakceptowała nową siebie i cieszyła się szczerze osiągnięciami, bo ciężko mi jakoś

[Ija]

YettaV nie jestem eksperem, ale może to tylko taka pierwsza reakcja organizmu (jak po przejściu z II na III) i po jakimś czasie waga się unormuje? Jeśli chodzi o psychikę to chyba każdy odchudzający się ma z tym problem na początku, ale wydaje mi się, że to z czasem mija (mam nadzeję!). Nie wiem co Ci poradzić ale trzymam kciuki i życzę powodzenia trzymaj się




A poza tym to wpadłam się przywitać dzień dobry
Mnie dziś troszkę więcej niż wczoraj (codziennie przybywa mi jakieś 0.2 kg) ale to dopiero 4 dzień, a wczoraj miałam "wielkiego głoda", więc póki co się nie martwię

Mam od wczoraj taką małą zagwozdkę, ale trochę głupio mi pytać
Wczoraj postanowiłam orientacyjnie zważyć moją kromkę chleba (wiadomo, kromka kromce nie równa). No i okazało się, że najcieńsza jaką udało mi się ukroić ważyła 50g... Niby bochenek wcale nie taki wielki, kromeczka prawie przezroczysta, myślałam, że będzie trochę mniej. No i w związku z tym moje pytanie - 50g (z pierwszego postu) to waga dozwolonej dziennej porcji (2 kromek) czy 1 kromki?
Przepraszam, że męczę Was takimi głupimi pytaniami, ale naprawdę mnie to zdezorientowało, a im dłużej się nad tym zastanawiam tym bardziej nie wiem

[estre]

Napisane przez Ija

YettaV nie jestem eksperem, ale może to tylko taka pierwsza reakcja organizmu (jak po przejściu z II na III) i po jakimś czasie waga się unormuje? Jeśli chodzi o psychikę to chyba każdy odchudzający się ma z tym problem na początku, ale wydaje mi się, że to z czasem mija (mam nadzeję!). Nie wiem co Ci poradzić ale trzymam kciuki i życzę powodzenia trzymaj się

Zgadzam się z tym, raczej organizm doznaje początkowo szoku i może tak zadziałać. Poczekaj jeszcze tydzień...

Napisane przez Ija

A poza tym to wpadłam się przywitać dzień dobry
Mnie dziś troszkę więcej niż wczoraj (codziennie przybywa mi jakieś 0.2 kg) ale to dopiero 4 dzień, a wczoraj miałam "wielkiego głoda", więc póki co się nie martwię

Mam od wczoraj taką małą zagwozdkę, ale trochę głupio mi pytać
Wczoraj postanowiłam orientacyjnie zważyć moją kromkę chleba (wiadomo, kromka kromce nie równa). No i okazało się, że najcieńsza jaką udało mi się ukroić ważyła 50g... Niby bochenek wcale nie taki wielki, kromeczka prawie przezroczysta, myślałam, że będzie trochę mniej. No i w związku z tym moje pytanie - 50g (z pierwszego postu) to waga dozwolonej dziennej porcji (2 kromek) czy 1 kromki?
Przepraszam, że męczę Was takimi głupimi pytaniami, ale naprawdę mnie to zdezorientowało, a im dłużej się nad tym zastanawiam tym bardziej nie wiem

Moja kromka waży 60g.
Dukan pisze, że 2 kromki dziennie, więc jem dwie dziennie. Nie rozdrabniam się aż tak bardzo już.
Jeśli nie tyjesz to nie ma sensu kombinować czy to na pewno odpowiednia ilość chleba.

---------- Dopisano o 08:14 ---------- Poprzedni post napisano o 08:12 ----------

Ja mam po uczcie wzrost, ale jakiś taki malutki
0,5kg. A dałam czadu nieźle wczoraj.
Zjadłam pizzę 3 kawałki, 3 kawałki ciasta (malutkie, bo były 3 rodzaje ciasta) no i dwa lody.
Waga taka sama jak w czwartek rano

[czarownica3006]

Hej kochane
Dzieki za pozdrowienia
ja na 3 faze to chyba przeszlam urlop... nie do konca dalo wytrzymac w ryzach diety....
no ale zostalo mi jeszcze 4 lub 9 kg do celu wiec jeszcze troche... tylko, ze tu Was znam a tam na wątku z 2 fazą to juz same świeżynki....
Fajne, ze tyle z Was juz utrwala

[LyraBea]

Dzień Dobry dziewczyny,
Witam te z Was, które do nas dołączyły ostatnio i te, które się wybierają od poniedziałku.
Wszystkie radzimy sobie dobrze. Najważniejsze, że trzymamy się razem i nie uciekamy ze swoją dietą gdzieś w kąt, bo samej naprawdę trudniej.
Zauważyłam po sobie, że jak tylko zaczynam rzadziej do Was zaglądać, to jakoś bardziej zapominam również o rzetelnej III-ce. Wasze problemy są mi bliskie, jedziemy na tym samym wózku i jesteśmy sobie wzajemnie mentorami...
Zaczęłam więcej w siebie wpychać, żeby zatrzymać proces chudnięcia i z kolei objawiło się to ciągłym głodem. Tylko żołądek sobie rozepcham i będzie też niedobrze. No i mam dokładnie tak samo jak YettaV. Nie chcę już więcej schudnąć, a jak zaczęła mi waga rosnąć to wpadłam w panikę. Kompletna psychoza. Dukan mi mózg zwichrował. Już pisałam, to jak rozdwojenie jaźni. Nie chcę schudnąć, ale każde deko mniej gdzieś w głowie sprawia mi dziką satysfakcję. Jak jem więcej, tłumaczę sobie, że to dla mojego dobra, a potem z paniką wchodzę na wagę i przeżywam każde deko extra, bojąc się, że to właśnie wielkie JO-JO nadchodzi nieuchronnie...
Miłego dnia Dziewczyny... nie dajmy się zwariować...... eyych.

[Monia_35]

Napisane przez lakszmi

Ja wczoraj zjadłam jogurt z otrębami, wieśniaka, pierś z kurczaka, 3 plasterki szynki z indyka, grubszy plasterek pieczeni rzymskiej, nutellę i serek homo.

Też muszę się bardziej przyłożyć. Mielone indycze robić wcześniej, żeby na zimno do pracy brać, ale boję się, że też mi obrzydną jak będę za dużo jeść. Może tatar z wołowiny lub łososia, albo galart z piersi z kurczaka. Tylko MUSZĘ pamiętać, aby dzień wcześniej coś przygotować

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------



No pocieszające i to bardzo Ja się wybieram na IV fazę za jakieś 2 tyg.

A zaczęłaś używać cukier (do kawy, herbaty lub pieczenia) czy zostałaś przy słodziku?

Dalej spozywam słodzik

Napisane przez Achika

juz niedlugo 4 faza ktora nie wiem czym bedzie sie roznila od 3???

Po tak długim dietowaniu faza IV to nic innego jak faza III przynajmniej u mnie. Nawyki zostaja a człowiek boi sie kazdego dodatkowego grama. Gotuje tak jak na III nie uzywam maki tłuszczu ograniczam słodycze chipsy i inne stare nawyki. Waga pieknie w miejscu...moze ktos eksperymentalnie zaszaleje ale jak widac na forum każda z nas reaguje inaczej.

Co do protoczwartków. Mój jadłospis...nużący aczkolwiek dajacy efekty...ostatnio -1.6kg
sniadanie: owsianka
II sniadanie: kostka twarogu 0% na słodko
obiad: grilowany kurczak (ile wcisne)
podwieczorek: kolejna kostka twarogu
kolacja: pozostałosci kurczaka z obiadu

[twinsplus1]

Napisane przez czarownica3006

Hej kochane
Dzieki za pozdrowienia
ja na 3 faze to chyba przeszlam urlop... nie do konca dalo wytrzymac w ryzach diety....
no ale zostalo mi jeszcze 4 lub 9 kg do celu wiec jeszcze troche... tylko, ze tu Was znam a tam na wątku z 2 fazą to juz same świeżynki....
Fajne, ze tyle z Was juz utrwala

witam Was kochane ja tutaj z tych samych powodow co czarownica3006 i dlatego chcialam sie ujawnic, ze bezczelnie was podczytuje od jakiegos czasu mam nadzieje, ze mi wybaczycie

za mna juz 15kg ale przede mna jeszcze 9kg mam nadzieje ze szybko zleca, bo coraz ciezej mi na tej II

jestem pod ogromnym wrazeniem waszych fantatsycznych wynikow - to ja sobie tak bede was podczytywac czasem, moge?

[nillka88]

Napisane przez Monia_35

Po tak długim dietowaniu faza IV to nic innego jak faza III przynajmniej u mnie. Nawyki zostaja a człowiek boi sie kazdego dodatkowego grama. Gotuje tak jak na III nie uzywam maki tłuszczu ograniczam słodycze chipsy i inne stare nawyki. Waga pieknie w miejscu...moze ktos eksperymentalnie zaszaleje ale jak widac na forum każda z nas reaguje inaczej.

moja kuzynka schudła 10 kg i jest już z miesiąc albo i dłużej na IV fazie i je wszytsko, chipsy, słodycze, pizze, słodzi normlanie, nawet smalec je jak cos przytyje to wszytsko po protoczwartku spada, czasami nawet tego protoczwartku nie robi, na IV faze przechodziła to ważyła 60 kg a teraz czasami nawet waży 58, zazdroszcze jej normlanie

u mnie już lepiej z wagą, wreszcie sobie kupiłam i codziennie rano się ważę, po moim szalonym obżarstwie gdy ważyłam 55,5 spadło do 54,5 ale zroiłam 2 dni proto, dziś juz z warzywami i owocem, normalny dzień, zobaczymy jak będzie

[missines]

Napisane przez twinsplus1

jestem pod ogromnym wrazeniem waszych fantatsycznych wynikow - to ja sobie tak bede was podczytywac czasem, moge?

To jest nas już kilka podczytujących
Przynajmniej oswojone wejdziemy w kolejny etap i mądrzejsze o doświadczenia koleżanek.

[twinsplus1]

Napisane przez missines

To jest nas już kilka podczytujących
Przynajmniej oswojone wejdziemy w kolejny etap i mądrzejsze o doświadczenia koleżanek.

no prosze no ja wlasnie w celach edukacyjnych taka wycieczke sobie zapodalam

[sweeney]

Ooo znajome twarze , to ja też sie zamelduje bo niedługo tu się pojawię na stałe, tzn za jakieś 3 kg . Już od jakiegoś czasu sobie podczytuje co i jak

[missines]

wychodzi mi, że waga spada równo 3kg na miesiąc...szacunkowo moja II faza powinna więc przedłużyć się gdzieś do połowy września

....nie jem mięsa, bo nie przepadam więc może dlatego trochę wolniej mi to idzie...tylko na rybkach jadę, naprawdę sporadycznie pierś z kurczaka jak odwiedzam mamę i mi z rosołku mięsko wyciągnie

[gosiaika]

Napisane przez twinsplus1

witam Was kochane ja tutaj z tych samych powodow co czarownica3006 i dlatego chcialam sie ujawnic, ze bezczelnie was podczytuje od jakiegos czasu mam nadzieje, ze mi wybaczycie

za mna juz 15kg ale przede mna jeszcze 9kg mam nadzieje ze szybko zleca, bo coraz ciezej mi na tej II

jestem pod ogromnym wrazeniem waszych fantatsycznych wynikow - to ja sobie tak bede was podczytywac czasem, moge?

Pewnie ze mozesz pozdrawiam

[twinsplus1]

Napisane przez gosiaika

Pewnie ze mozesz pozdrawiam

dzieki gosiaika a tak w ogole to ja wschowianka jestem

[gosiaika]

Napisane przez twinsplus1

dzieki gosiaika a tak w ogole to ja wschowianka jestem

no prosze jak blisko pare przystanków pociagiem pozdrawiam

[eliza40]

Ja też was podczytuję i super sobie radzicie na III Ale ja niestety nie prędko tu przyjdę bo waga po urlopie jest masakryczna,Teraz dopiero żałuję ,że tak sobie pozwoliłam.Teraz już nie chce spadać tak szybko
Ale podpisu nie zmienię.