czystosc?

[stanczyk]

Napisane przez Roztańczona

Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką czystości przedmałżeńskiej. Podjęłam tę swiadomą decyzję z miłosci do Boga i mojego przyszlego meza, ktorego w chwili obecnej pewnie nie znam Jednakze juz od chwili obecnej wymagam od siebie pozostania w czystosci (zadnego pettingu, neckingu, glebokich pocalunkow itd) i tego samego wymagam od przyszlego meza. Wierze, ze on tez bedzie czysty, modle sie o to w jego intencji. Poza tym milosc to nie jest chwilowe zauroczenie, milosc to uczucie budowane baaaardzo długo, na pewno nie wyjde za maz za czlowieka , ktory nie szanuje Boga i czystosci.

Oby jak najwięcej tak myślących kobiet, każdy facet będzie Ciebie szanować!
A co do kota w worku, tak naprawdę to taki slogan, nie niosący sam w sobie NIC. Bo co ma nieść: wygląd i wymiary penisa, wygląd i wymiary pochwy? Ciekawe, której by pasowało, że facet ocenia ją po wyglądzie jej narządów intymnych... Więc cóż dalej tym kotem jest - samo niedopasowanie anatomiczne narządów - poza jakimiś skrajnymi przypadkami, każda kobieta anatomicznie pasuje do faceta i na odwrót. Kolejna więc rzecz - wszystko co można sklasyfikować jako temperament, fantazje itd. - ale to w dużym stopniu można poznać rozmawiając ze swym partnerem, poznając jaki jest, czego chce, jakie ma oczekiwania odnośnie współżycia itd.
Kolejny mit to rozstanie z przyczyn niedopasowania w łóżku. Jest to pomylenie przyczyny z rezultatem. Bowiem nie jest to przyczyna a konsekwencja, konsekwencja po prostu niepasowania do siebie, którą można było rozpoznać wcześniej, ale w wyniku zbliżenia seksualnego to poznanie następuje później - ludzie poznają się w nie tej kolejności co trzeba, można by powiedzieć. Poza tym przyczyną może być po prostu brak dostatecznej miłości - przedkładanie własnych potrzeb i upodobań nad dawanie siebie drugiej stronie.
Nie będę rozwijał kolejnego wątku, ale tylko go zasygnalizuje - posiadanie wcześniejszych partnerów seksualnych z różnych względów może wpływać niekorzystnie na pożycie z obecnym partnerem.

[Aggie125]

Napisane przez stanczyk

Oby jak najwięcej tak myślących kobiet, każdy facet będzie Ciebie szanować!

Wybacz, ale guzik prawda Prędzej taka dziewczyna zostanie nazwana cnotką i świętoszką. Zresztą jesli ja nie byłam dziewicą do ślubu, to czy w takim razie nie zasługuję na szacunek?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Święte słowa Aggie. Więc ja też powinnam nie oczekiwać szacunku od innych bo błonka już nie ta??
Dzięki Bogu nie oceniam ludzi tak powierzchownie... Bo dla mnie przeszłość seksualna bądź jej brak nie określa człowieka, ale może jestem jakaś inna?
Zawsze myślałam, że to jakim jest się człowiekiem i co się sobą prezentuje świadczy o szacunku a nie to co wyprawia w sypialni.
Wychodzę z założenia, że jeśli ja sama siebie szanuję, robią to też inni bez względu czy jestem cnotliwa czy nie. Bo szacunek do siebie siedzi w głowie, a nie między nogami.
Gdyby ktoś oceniał mnie po tym, co robię w łóżku pomyślałabym, że coś tu z kimś jest nie tak, bo jakby nie patrząc... To MOJA sprawa, MOJE życie, MOJE łóżko.
Zdecydowanie bardziej nie będę szanować współpracownicy, która 'podkłada świnie' kolegom z pracy, niż osobę czerpiącą przyjemność z seksu przed ślubem.

* jestem katoliczką, wierzę, SZANUJĘ wybory innych, ale nie znoszę generalizowania w stylu "ona już po, nie szanuje się, a ta przed to sobie kogoś znajdzie bo to skarb"

[Aggie125]

Shanaya, masz rację. Gorzej ocenię kobietę która robi ludziom świństwa niż kobiete, która nie chce byc dziewicą aż do dnia ślubu.

Poza tym pogląd "ona już nie jest dziewicą, więc nie jest wiele warta" - ciekawa jestem, czy w taki sam sposób oceniłoby się mężczyznę, z którym owa "rozpustnica" cnote straciła? Bo o tym jakos sie nie wspomina, albo ja niedokładnie czytam

[karolynka90]

Napisane przez stanczyk

Nie będę rozwijał kolejnego wątku, ale tylko go zasygnalizuje - posiadanie wcześniejszych partnerów seksualnych z różnych względów może wpływać niekorzystnie na pożycie z obecnym partnerem.

wybacz, ale wg mnie to co piszesz, to bzdury.

Napisane przez Aggie125

Shanaya, masz rację. Gorzej ocenię kobietę która robi ludziom świństwa niż kobiete, która nie chce byc dziewicą aż do dnia ślubu.

Poza tym pogląd "ona już nie jest dziewicą, więc nie jest wiele warta" - ciekawa jestem, czy w taki sam sposób oceniłoby się mężczyznę, z którym owa "rozpustnica" cnote straciła? Bo o tym jakos sie nie wspomina, albo ja niedokładnie czytam

tez o tym pomyslalam.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez karolynka90

wybacz, ale wg mnie to co piszesz, to bzdury.

Może i bzdury, ale ja w ósmym roku pożycia czuję się szczęśliwsza niż pewna, odpowiednio doświadczona 24-latka na dwa miesiące przed ślubem.

[Aggie125]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;13025987]Może i bzdury, ale ja w ósmym roku pożycia czuję się szczęśliwsza niż pewna, odpowiednio doświadczona 24-latka na dwa miesiące przed ślubem.[/QUOTE]
Jeśli odnosisz się do przypadku konkretnej osoby, to istotnie może się tak zdarzyć. Jednak to nie jest gwarancją, że osoba pozostająca w dziewictwie aż do ślubu będzie przez całe życie szczęsliwa z mężem. Podobnie jak i nie mozna zakłądać, że dziewczyna która miała partnerów seksualnych przed śłubem (często wielu) nie będzie szczęsliwą żoną i matką, której w głowie ani zdrady, ani inni mężczyźni.

Mnie mozna by nazwać osobą ze sporym doświadczeniem w sprawach seksu przedmałżeńskiego, a jestem szczęśliwą mężatką - ślubną od 3 lat, w nieformalnym związku - od 12-tu

[Ochmistrz]

Napisane przez karolynka90

wybacz, ale wg mnie to co piszesz, to bzdury.

A wg mnie nie (w tej kwestii). I każdy ma prawo do swojego zdania
Wcześniejsze doświadczenia seksualne MOGĄ ale NIE MUSZĄ wpływać negatywnie na związek. Po co ryzykować?

Parę banałów - selektywnie i subiektywnie :

Co do szacunku - religia chrześcijańska (nie, nie tylko katolicyzm) WYMAGA szacunku wobec KAŻDEGO. Więc osoby dające do zrozumienia, że są "lepsze" ponieważ zachowały dziewictwo popełniają grzech pychy. Ogólnie taka postawa ma niewiele wspólnego z nauczaniem którego kolwiek z kościołów chrześcijańskich i z Pismem Świętym jako takim.

Czystość to nie to samo co dziewictwo. Można być "czystą/m" nie będąc dziewicą/prawiczkiem i na odwyrtkę Wątek zdaje się traktuje o czystości...

Seks w sposób jedyny w swoim rodzaju łączy ludzi (endorfiny, oksytocyna itd.). Dlatego bardzo uzasadnionym się wydaje, by tego rodzaju "klejem" próbować połączyć się na całe życie, a nie "rozpuszczać" go w kolejnych łóżkach. Zwłaszcza myląc środki z celami (np. oddając ciało w poszukiwaniu miłości/akceptacji itp.).

Każda miłość chce być jedyna i niepowtarzalna. Zachowanie siebie dla jedynego partnera jest JEDNYM ZE sposobów pokazania mu/jej jak bardzo jest wyjątkowy/a. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by nie cenił sobie takiego "daru".

Religia katolicka uważa seks za coś fantastycznego. W małżeństwie.

Seks małżeński to nie tylko pozycja misjonarska przy zgaszonym świetle. Naprawdę

IMHO (i nie tylko) faceci podlegają takim samym prawom i obowiązkom jak i panie.
No ale kulturowo się ugruntowało, że "mężczyzna zdobywa", a "kobieta się oddaje". Stąd - zgodnie z tym kanonem - dobry samiec to taki, co miał sporo partnerek, zaś kobieta - taka, która zachowała dziewictwo. Jest to o tyle "uzasadnione", że chodzi zawsze o trudniejszą ścieżkę - mężczyzna musi się starać, aby dotrzeć do alkowy (w założeniu), zaś kobieta, by zachować czystość. No a ludzie cenią sobie to, co trudne
I pewnie walka z tymi wiatrakami będzie jeszcze trwać przez pokolenia...

[sine.ira]

Napisane przez stanczyk

Oby jak najwięcej tak myślących kobiet, każdy facet będzie Ciebie szanować!

Wypowiadaj się w swoim imieniu bo o tym jakie podejście do tego ma każdy facet pojęcia mieć przecież nie możesz.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez Ochmistrz

A wg mnie nie (w tej kwestii). I każdy ma prawo do swojego zdania
Wcześniejsze doświadczenia seksualne MOGĄ ale NIE MUSZĄ wpływać negatywnie na związek. Po co ryzykować?

Parę banałów - selektywnie i subiektywnie :

Co do szacunku - religia chrześcijańska (nie, nie tylko katolicyzm) WYMAGA szacunku wobec KAŻDEGO. Więc osoby dające do zrozumienia, że są "lepsze" ponieważ zachowały dziewictwo popełniają grzech pychy. Ogólnie taka postawa ma niewiele wspólnego z nauczaniem którego kolwiek z kościołów chrześcijańskich i z Pismem Świętym jako takim.

Czystość to nie to samo co dziewictwo. Można być "czystą/m" nie będąc dziewicą/prawiczkiem i na odwyrtkę Wątek zdaje się traktuje o czystości...

Seks w sposób jedyny w swoim rodzaju łączy ludzi (endorfiny, oksytocyna itd.). Dlatego bardzo uzasadnionym się wydaje, by tego rodzaju "klejem" próbować połączyć się na całe życie, a nie "rozpuszczać" go w kolejnych łóżkach. Zwłaszcza myląc środki z celami (np. oddając ciało w poszukiwaniu miłości/akceptacji itp.).

Każda miłość chce być jedyna i niepowtarzalna. Zachowanie siebie dla jedynego partnera jest JEDNYM ZE sposobów pokazania mu/jej jak bardzo jest wyjątkowy/a. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by nie cenił sobie takiego "daru".

Religia katolicka uważa seks za coś fantastycznego. W małżeństwie.

Seks małżeński to nie tylko pozycja misjonarska przy zgaszonym świetle. Naprawdę

IMHO (i nie tylko) faceci podlegają takim samym prawom i obowiązkom jak i panie.
No ale kulturowo się ugruntowało, że "mężczyzna zdobywa", a "kobieta się oddaje". Stąd - zgodnie z tym kanonem - dobry samiec to taki, co miał sporo partnerek, zaś kobieta - taka, która zachowała dziewictwo. Jest to o tyle "uzasadnione", że chodzi zawsze o trudniejszą ścieżkę - mężczyzna musi się starać, aby dotrzeć do alkowy (w założeniu), zaś kobieta, by zachować czystość. No a ludzie cenią sobie to, co trudne
I pewnie walka z tymi wiatrakami będzie jeszcze trwać przez pokolenia...

Masz rację, 'jednym ze sposobów'. Jeśli moje życie potoczy się tak, że rozstanę się ze swoim TŻtem i będę w związku z innym mężczyzną, to również to będzie miłość wyjątkowa, miłość niezwykła. Ilu ludzi na świecie tyle wyobrażeń o miłości, więc mój grzeszny brak dziewictwa nie zmieni faktu, że będę ufać, kochać! i uwaga: szanować.

[Ochmistrz]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;1302968 4]Masz rację, 'jednym ze sposobów'. Jeśli moje życie potoczy się tak, że rozstanę się ze swoim TŻtem i będę w związku z innym mężczyzną, to również to będzie miłość wyjątkowa, miłość niezwykła.[/QUOTE]

Nie da się zaprzeczyć. A w teorii ta "największa" miłość w życiu powinna być zwieńczona ślubem. Stąd postulat, by dla tej "naj" zachować NAJwięcej jak się da Co prowadzi do konkluzji, że kochanie się dopiero PO ślubie wcale nie jest takie głupie
I nie zrozum mnie źle - to jest postulowany stan idealny. A człowiek idealny nie jest. No ale do ideału powinien dążyć... Seks przedmałżeński nikogo nie przekreśla, ani tym bardziej nie odbiera szans na świetne małżeństwo. Ale - moim zdaniem - tym szansom (co najmniej) nie pomaga.

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;1302968 4]
Ilu ludzi na świecie tyle wyobrażeń o miłości, więc mój grzeszny brak dziewictwa nie zmieni faktu, że będę ufać, kochać! i uwaga: szanować.[/QUOTE]

UWAGA! Twoim (i innych!) OBOWIĄZKIEM jest szanować - siebie i innych. Temat grzeszności braku dziewictwa jest dość dyskusyjny, bo nie przypominam sobie, aby ktokolwiek mówił o dziewictwie w ten sposób. Mówi się właśnie o "czystości" - pewnej postawie związanej z wyznawanym światopoglądem.

[paula78]

Napisane przez pagzik

4. skoro czekał na Ciebie aż do ślubu to masz pewność, że tego nie zaprzepaści i się nie prześpi z kimś jeszcze.

ew. moze tez byc dupą wołową i nie potrafil nikogo do siebie przekonac aby poszla z nim do łóżka.

drogie dziecko ,takiej pewnosci nie masz nigdy i uwierz mi za 10 lat bedziesz sie ze swojej naiwnosci śmiala.
pomysl moze tak sie rozsmakuje w seksie ze bedzie chcial sprawdzic jak to jest z inna i co wtedy ?a moze bedzi echcial sprobowac czegos czego ty jako cnotka do slubu nie akceptujesz(a nie rozmawialiscie o seksie w szczególach przed ślubem ,bo nie wypada przeciez pytac o sex oralny ) i co wtedy ?

Napisane przez pagzik

Jak para po miesiacu znajomosci zaczyna uprawiac seks a potem załóżmy że biorą ślub, to potem taka żona nie wie nigdy, czy np mąż wyjeżdżając z sekretarką na służbowy wyjazd nic nie zrobi, bo nie bylo momentu budowania zaufania, ona nie mogła dostrzec, czy on potrafi się opanować, bo ona od razu dała mu wszystko;

zaufania nie buduje sie tylko na obserwacji czy potrafi trzymać penisa przy sobie

Napisane przez pagzik

6. myślę, że to sprawa indywidualna. ja bym chciała by moje dzieci mowily 'chcę byc taka jak moja mama' i mnie nasladowały w tym, że zachowają czystość, a żeby mój mąż mógł bez obaw wysłuchiwac o moich byłych i nie mieć żadnych podejrzeń i strachu, bo skoro na niego czekałam, to on jest najważniejszy

do dzieci jeszcze ci daleko bo narazie sama nim jestes.
jesli mąż bedzie mial stracha o twoich byłych to proponuje popracowac nad jego poczuciem wlasnej wartosci a to ze jest najwazniejszy to nie tylko zachowanie kawalak blony ale to ze z nim jestes ,masz dom,dzieci i chcesz z nim byc.

Napisane przez pagzik

7. czekałam na męża... wspólnie sobie TEGO odmawialiśmy wyczekując na ślub. znajomi o tym wiedzą i bez problemu mi ufają, nie mają obaw przy moich kontaktach z ich poówkami, bo wiedzą, że nie mam zamiaru dopuszczac ich do sfery seksualnej. Mozna też powiedziec, że skoro się jest stalym w uczuciach, współzyje tylko z jednym partnerem, to sprawa wygląda podobnie. Ale dla mnie jest to ogromna różnica.
Nie musisz podzielać mojego zdania. Ja jestem katoliczką i dla mnie to wszystko jest strasznie oczywiste

rozumiem ,ze jak ktos nie czekal do slubu to rozklada nogi przed mężem kolezanki ?

masz meza ,masz 16 lat i pare dni temu postawilas na 1 karte ? nie kumam ale zycze powodzenia w slodkiej naiwnosci.

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Napisane przez stanczyk

Nie będę rozwijał kolejnego wątku, ale tylko go zasygnalizuje - posiadanie wcześniejszych partnerów seksualnych z różnych względów może wpływać niekorzystnie na pożycie z obecnym partnerem.

Moze też wpłynąc korzystnie.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Zgadzam się z Tobą. Dążenie do ideału powinno być dewizą każdego, z tym że dla każdego ideałem jest coś innego. Mam nadzieję, że dyskusja ta będzie nadal na tym samym poziomie a nie przerodzi się w walkę fanatyków

[lady karen]

Napisane przez irie18*

hmm nie zdazylam napisac swojego komentarza ale moge sie podpisac wszystkimi lapkami pod tym co napisaly Dotka90 i lady karen. Rowniez nie rozumiem oceniania ludzi miara ich doswiadsczen seksualnych. Zarowno przyjaciół jal i rodziców( pomijajac juz fakt ze o ile z przyjaciolkami rozmawiam na te tematy to nie mam i nie bede miała pojecia na temat przezyc erotycznych moich rodziców, to przeciez nie jest cos o czym sie rozmawia z dziecmi)

W sumie tak sobie myślę, że jakbym tatusia spytała, to by mi powiedział, ile miał partnerek, kiedy zaczął itd. Ale nie spytam bo mi ta wiedza do niczego potrzebna nie jest.

Napisane przez stanczyk

Oby jak najwięcej tak myślących kobiet, każdy facet będzie Ciebie szanować!
A co do kota w worku, tak naprawdę to taki slogan, nie niosący sam w sobie NIC. Bo co ma nieść: wygląd i wymiary penisa, wygląd i wymiary pochwy? Ciekawe, której by pasowało, że facet ocenia ją po wyglądzie jej narządów intymnych... Więc cóż dalej tym kotem jest - samo niedopasowanie anatomiczne narządów - poza jakimiś skrajnymi przypadkami, każda kobieta anatomicznie pasuje do faceta i na odwrót. Kolejna więc rzecz - wszystko co można sklasyfikować jako temperament, fantazje itd. - ale to w dużym stopniu można poznać rozmawiając ze swym partnerem, poznając jaki jest, czego chce, jakie ma oczekiwania odnośnie współżycia itd.
Kolejny mit to rozstanie z przyczyn niedopasowania w łóżku. Jest to pomylenie przyczyny z rezultatem. Bowiem nie jest to przyczyna a konsekwencja, konsekwencja po prostu niepasowania do siebie, którą można było rozpoznać wcześniej, ale w wyniku zbliżenia seksualnego to poznanie następuje później - ludzie poznają się w nie tej kolejności co trzeba, można by powiedzieć. Poza tym przyczyną może być po prostu brak dostatecznej miłości - przedkładanie własnych potrzeb i upodobań nad dawanie siebie drugiej stronie.
Nie będę rozwijał kolejnego wątku, ale tylko go zasygnalizuje - posiadanie wcześniejszych partnerów seksualnych z różnych względów może wpływać niekorzystnie na pożycie z obecnym partnerem.

1: hihi. Dobre. Chociaż w sumie coś w tym jest - facetów, którzy tracą szacunek do kobiety, bo nie jest dziewicą, skreślam z listy znajomych. Nie lubię ludzi którzy zamiast myśleć głową myślą genitaliami.
2: Jasne. A człowiek który nigdy nie współżył ma w 100% sprecyzowane oczekiwania, a tym bardziej preferencje których jest w pełni świadom i jest w stanie je rzeczowo opisać. Na podstawie rozmowy można również ustalić, czy seksu, którego nie doświadczył, będzie potrzebował codziennie, czy może raz na miesiąc. A już szczególnie można się dogadać na temat tego, czy odpowiada obojgu taki sam seks, np. ostry, czy może raczej romantyczny. Może wolny, a może jak najszybciej. Może długa gra wstępna, a może w ogóle bez. Nie wie się takich rzeczy przed rozpoczęciem współżycia, bo i skąd?
3: ja bym jednakowoż chętnie się dowiedziała, z jakich względów może to wpływać negatywnie. Poza oczywiście lękiem, że "będę gorszy od poprzedników" co wynika z kompleksów.

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;13025987]Może i bzdury, ale ja w ósmym roku pożycia czuję się szczęśliwsza niż pewna, odpowiednio doświadczona 24-latka na dwa miesiące przed ślubem.[/QUOTE]

Widocznie akurat ta 24-latka ma jakiś problem. Ja mam 20 lat, trzeciego partnera i w życiu nie czułam się szczęśliwsza.

Napisane przez Ochmistrz

A wg mnie nie (w tej kwestii). I każdy ma prawo do swojego zdania
Wcześniejsze doświadczenia seksualne MOGĄ ale NIE MUSZĄ wpływać negatywnie na związek. Po co ryzykować?

Tak samo, jak brak doświadczeń MOŻE, ale NIE MUSI wpłynąć negatywnie na związek. Po co ryzykować?

Parę banałów - selektywnie i subiektywnie :

Co do szacunku - religia chrześcijańska (nie, nie tylko katolicyzm) WYMAGA szacunku wobec KAŻDEGO. Więc osoby dające do zrozumienia, że są "lepsze" ponieważ zachowały dziewictwo popełniają grzech pychy. Ogólnie taka postawa ma niewiele wspólnego z nauczaniem którego kolwiek z kościołów chrześcijańskich i z Pismem Świętym jako takim.

Czystość to nie to samo co dziewictwo. Można być "czystą/m" nie będąc dziewicą/prawiczkiem i na odwyrtkę Wątek zdaje się traktuje o czystości...

Seks w sposób jedyny w swoim rodzaju łączy ludzi (endorfiny, oksytocyna itd.). Dlatego bardzo uzasadnionym się wydaje, by tego rodzaju "klejem" próbować połączyć się na całe życie, a nie "rozpuszczać" go w kolejnych łóżkach. Zwłaszcza myląc środki z celami (np. oddając ciało w poszukiwaniu miłości/akceptacji itp.).

Każda miłość chce być jedyna i niepowtarzalna. Zachowanie siebie dla jedynego partnera jest JEDNYM ZE sposobów pokazania mu/jej jak bardzo jest wyjątkowy/a. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by nie cenił sobie takiego "daru".

Religia katolicka uważa seks za coś fantastycznego. W małżeństwie.

Seks małżeński to nie tylko pozycja misjonarska przy zgaszonym świetle. Naprawdę

IMHO (i nie tylko) faceci podlegają takim samym prawom i obowiązkom jak i panie.
No ale kulturowo się ugruntowało, że "mężczyzna zdobywa", a "kobieta się oddaje". Stąd - zgodnie z tym kanonem - dobry samiec to taki, co miał sporo partnerek, zaś kobieta - taka, która zachowała dziewictwo. Jest to o tyle "uzasadnione", że chodzi zawsze o trudniejszą ścieżkę - mężczyzna musi się starać, aby dotrzeć do alkowy (w założeniu), zaś kobieta, by zachować czystość. No a ludzie cenią sobie to, co trudne
I pewnie walka z tymi wiatrakami będzie jeszcze trwać przez pokolenia...

Rozumiem ludzi, którzy chcą poczekać do ślubu. Ale po co dorabiać do tego ideologię? Chcecie, czekajcie, czemu nie. Ale dorabianie do tego wpływu na szacunek partnera, a tym bardziej otoczenia, jest po prostu smutne - wygląda na to, że niektórzy uważają, że ich wartość sama w sobie jest zbyt niska, i należy ją podnieść, zarówno w oczach swoich, partnera jak i przyjaciół, za pomocą tego, co dzieje się (a raczej co się nie dzieje) w łóżku. Cholernie smutne.

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Napisane przez pagzik

http://wolczyn.kapucyni.pl/index.php...d=28&Itemid=15
zapraszam do pobierania

Wytrzymałam ponad 20 minut, do "nie kocha albo kłamie". Co za brednie.

[pagzik]

Napisane przez Aggie125

Rozumiem, że ze względu na wiarę wyznajesz taki a nie inny pogląd. Ale NIGDY nie masz pewności, czy mąż Cię nie zdradzi. Czekanie na noc poslubna nie gwarantuje wierności

W kwestii dzieci - co będzie, jesli skrzywią się i oświadczą, żę nie mają zamiaru czekac z pierwszym razem aż do śłubu? Będziesz w stanie zrozumieć i zaakceptować ich punkt widzenia?

będę się starała im pokazać, że życie wiarą i zachowwanie czystości, jest dobre, a jak one zadecydują to będzie ich wybór. W końcu Bóg dał wolną wolę.

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:24 ----------

Napisane przez paula78

ew. moze tez byc dupą wołową i nie potrafil nikogo do siebie przekonac aby poszla z nim do łóżka.

drogie dziecko ,takiej pewnosci nie masz nigdy i uwierz mi za 10 lat bedziesz sie ze swojej naiwnosci śmiala.
pomysl moze tak sie rozsmakuje w seksie ze bedzie chcial sprawdzic jak to jest z inna i co wtedy ?a moze bedzi echcial sprobowac czegos czego ty jako cnotka do slubu nie akceptujesz(a nie rozmawialiscie o seksie w szczególach przed ślubem ,bo nie wypada przeciez pytac o sex oralny ) i co wtedy ?



zaufania nie buduje sie tylko na obserwacji czy potrafi trzymać penisa przy sobie





do dzieci jeszcze ci daleko bo narazie sama nim jestes.
jesli mąż bedzie mial stracha o twoich byłych to proponuje popracowac nad jego poczuciem wlasnej wartosci a to ze jest najwazniejszy to nie tylko zachowanie kawalak blony ale to ze z nim jestes ,masz dom,dzieci i chcesz z nim byc.



rozumiem ,ze jak ktos nie czekal do slubu to rozklada nogi przed mężem kolezanki ?

masz meza ,masz 16 lat i pare dni temu postawilas na 1 karte ? nie kumam ale zycze powodzenia w slodkiej naiwnosci.

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------



Moze też wpłynąc korzystnie.

nie chodzilo mi o to, że mam męża, tylko przedstawiłam w ten sposob pewną sytuacje.
I nie mam zamiaru nikomu okazywac, że jest gorszy czy lepszy. Ja tylko Wam przedstawiam moje myślenie i poglady. Nie rozumiem tych ataków. Uwazam dziewictwo za piekne przeżywanie swojej seksualności i znam mężczyzn(w każdym wieku), którzy myślą podobnie.

[karolynka90]

pagzik nikt Cie tu nie atakuje, kazdy wyraza tylko swoje zdanie

ja jestem z moim TZem prawie 4 lata i jest on moim pierwszym facetem (zreszta ktorym moglby byc skoro zaczelismy sie spotykac jak mialam 15 lat? ), a on mial juz partnerki seksualne. jednak dla zadnego z nas nie liczy sie to co bylo kiedys tam, tylko to co jest teraz. po co rozmyslac z kim kiedys partner sypial? jaki to ma zwiazek z terazniejszoscia?

[paula78]

Napisane przez pagzik

nie chodzilo mi o to, że mam męża, tylko przedstawiłam w ten sposob pewną sytuacje.

przedstawiałaś swoje wyobrażenie ,ok.fajnie jest pofantazjować.

Napisane przez pagzik

Ja tylko Wam przedstawiam moje myślenie i poglady. Nie rozumiem tych ataków.

jakich ataków ?

przedstawilam ci jak bardzo jestes naiwna wierząc ze brak sexu=wierność
zycie jest troche inne niz fantazje

wolalabym aby moja corka miala bardziej realistyczne spojrzenie na świat winnym przypadku dostanie po tylku o wiele bardziej od zycia niz bym chciala.

Napisane przez pagzik

Uwazam dziewictwo za piekne przeżywanie swojej seksualności i znam mężczyzn(w każdym wieku), którzy myślą podobnie.

mysle ze troche za bardzo idealizujesz ten stan z ktorym sie rodzimy i nie mamy na to wpływu.

nie mniej jednak życze powodzenia.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez pagzik
Uwazam dziewictwo za piekne przeżywanie swojej seksualności i znam mężczyzn(w każdym wieku), którzy myślą podobnie.

Gratuluję poznania mężczyzn w każdej grupie wiekowej i wypowiadania się w ich imieniu
Wybacz ale ja również nie rozumiem tej całej dorabianej ideologii związanej z czystością przedmałżeńską. Chcesz być dziewicą do nocy poślubnej OK - szanuję Twój wybór, w końcu świadomie go podjęłaś. Ale śmieszą mnie nieco śpiewki w stylu 'Jestem nienaruszona więc mąż będzie ze mną na amen.'

Z drugiej strony rozbawiła mnie wypowiedź bodajże stanczyka, który napisał, że wszystko da się rozmową ustalić przed. Ale za przeproszeniem... Jak do cholery?! Jak ludzie mają się dogadywać w tych sprawach nie mając o nich zielonego pojęcia? To tak jak rozmowa głodnego z najedzonym, pogadać można, ale co potem gdy nasze wyobrażenia nie będą się pokrywały z rzeczywistością? Jeżeli nie mam o czymś pojęcia to o tym nie dyskutuję i tyle. A wiedza książkowa bądź z innego źródła nie zawsze pokryją się z naszymi doświadczeniami.

[stanczyk]

Tak sobie czytam i troche śmiać mi się chce jak są atakowane osoby pozytywnie wypowiadające na temat czekania na tego jedynego, czy tę jedyną przez użytkowników którzy mieli wielu partnerów.
Dlaczego próbujecie zniszczyć czyjeś ideały? Przecież jeśli "pagzik" ma takie poglądy w tych sprawach, to ja jej powiem trzymaj się swych zasad, masz szansę że ci się uda, tylko myśl głową... A wy od razu, że to głupota, że nie zna życia, że to tak nie jest, że się pomyli. No z takim podejściem to bardzo prawdopodobne, że będzie się miało wielu partnerów seksualnych...
Dobre jest też gdy osoba mająca wielu partnerów seksualnych zarzuca komuś opowiadającemu się pozytywnie za czystością przedmałżeńską myślenie genitaliami. No przepraszam, ale genitaliami to jak na moje myśli raczej ta osoba co ma wielu tych seksualnych partnerów a nie ta co docenia dziewictwo dla tego jedynego/tej jedynej

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez stanczyk

Tak sobie czytam i troche śmiać mi się chce jak są atakowane osoby pozytywnie wypowiadające na temat czekania na tego jedynego, czy tę jedyną przez użytkowników którzy mieli wielu partnerów.
Dlaczego próbujecie zniszczyć czyjeś ideały? Przecież jeśli "pagzik" ma takie poglądy w tych sprawach, to ja jej powiem trzymaj się swych zasad, masz szansę że ci się uda, tylko myśl głową... A wy od razu, że to głupota, że nie zna życia, że to tak nie jest, że się pomyli. No z takim podejściem to bardzo prawdopodobne, że będzie się miało wielu partnerów seksualnych...
Dobre jest też gdy osoba mająca wielu partnerów seksualnych zarzuca komuś opowiadającemu się pozytywnie za czystością przedmałżeńską myślenie genitaliami. No przepraszam, ale genitaliami to jak na moje myśli raczej ta osoba co ma wielu tych seksualnych partnerów a nie ta co docenia dziewictwo dla tego jedynego/tej jedynej

A nie uważasz, że głupotą jest ślepa wiara w to, że jeśli dziewczyna zachowa czystość do ślubu to ten Jedyny jej nigdy nie zdradzi/zostawi/skrzywdzi?? Zwracamy uwagę na niedorzeczność i naiwność.

[karolynka90]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;1304142 8]A nie uważasz, że głupotą jest ślepa wiara w to, że jeśli dziewczyna zachowa czystość do ślubu to ten Jedyny jej nigdy nie zdradzi/zostawi/skrzywdzi?? Zwracamy uwagę na niedorzeczność i naiwność.[/QUOTE]
zgadzam sie z Shanaya
jesli ktos chce czekac do slubu - prosze bardzo, to jego/jej wybor. ale to wcale nie oznacza ze maz nigdy jej nie zdradzi. jak bedzie mial ochote, to zdradzi. jaki to ma zwiazek z tym czy dziewczyna miala przedtem innych partnerow seksualnych?

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez karolynka90

zgadzam sie z Shanaya
jesli ktos chce czekac do slubu - prosze bardzo, to jego/jej wybor. ale to wcale nie oznacza ze maz nigdy jej nie zdradzi. jak bedzie mial ochote, to zdradzi. jaki to ma zwiazek z tym czy dziewczyna miala przedtem innych partnerow seksualnych?

Racja.
Co do pogrubionego, ja mam jeden pozytywny związek do tego kobieta przynajmniej wie czego chce, co lubi i potrzebuje. Negatywnych nie widzę (celowo nie wspominam o grzechu i innych duchowych tego aspektach).
Jeśli kobieta kocha, ufa, wie, że tego chce i robi to w pełni świadomie, zabezpiecza się i przy tym nie krzywdzi nikogo to w czym problem?? Bo ja go nie widzę

[pagzik]

cóż. do wiary nie trzeba doświadczenia. ja po prostu wiem, że skoro ofiarowałam swoją czystość Panu Bogu to On nie da mi krzywdy zrobić
a Was szanuję, że podjęłyście taką drogę a nie inną, byleby Wam to wyszło na dobre.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Więc jeśli chodzi o wiarę to szanuję jeszcze bardziej. Ta ideologia do mnie przemawia, pomimo, że się do niej nie stosuję. Nie podoba mi się dorabiana ideologia o której była mowa.
Powodzenia, pozdrawiam.

[lady karen]

Napisane przez stanczyk

Tak sobie czytam i troche śmiać mi się chce jak są atakowane osoby pozytywnie wypowiadające na temat czekania na tego jedynego, czy tę jedyną przez użytkowników którzy mieli wielu partnerów.
Dlaczego próbujecie zniszczyć czyjeś ideały? Przecież jeśli "pagzik" ma takie poglądy w tych sprawach, to ja jej powiem trzymaj się swych zasad, masz szansę że ci się uda, tylko myśl głową... A wy od razu, że to głupota, że nie zna życia, że to tak nie jest, że się pomyli. No z takim podejściem to bardzo prawdopodobne, że będzie się miało wielu partnerów seksualnych...
Dobre jest też gdy osoba mająca wielu partnerów seksualnych zarzuca komuś opowiadającemu się pozytywnie za czystością przedmałżeńską myślenie genitaliami. No przepraszam, ale genitaliami to jak na moje myśli raczej ta osoba co ma wielu tych seksualnych partnerów a nie ta co docenia dziewictwo dla tego jedynego/tej jedynej

Dla mnie genitaliami myślą ludzie, którzy innych oceniają przez pryzmat życia seksualnego. Mnie nie jest potrzebna świadomość, że moja przyjaciółka czeka z seksem do ślubu, żeby jej ufać, że mi nie odbije faceta. Jest moją PRZYJACIÓŁKĄ i mam do niej zaufanie. Zaufanie wynikające z przyjaźni - to jest myślenie głową. Zaufanie wynikające z intymnych wyborów danej osoby - to jest dla mnie myślenie genitaliami. Nie twierdzę przecież, że osoby, które zdecydowały się czekać z seksem do ślubu, myślą genitaliami; twierdzę, że myślą tak osoby, które całe życie i swoje otoczenie oceniają przez pryzmat tego, co to otoczenie robi w łóżku.

Będę wdzięczna za czytanie moich wypowiedzi ze zrozumieniem i nie dorabianiem do niech czegoś, czego nie powiedziałam.

[84kasienka]

no skoro zasady kościoła mamy w nosie to zawsze sie można rozwieść w razie gdyby ryby czyż tak nie jest?

[karolynka90]

jasne, ze mozna.
kto powiedzial, ze nie?