Jak pieszczotliwie nazywacie swoich facetów >? :) jak oni do was mowią?:D

[agatkaz88]

grubasie, wieprzku, słodziak -- > najczęsciej

misiak, mosiek, kochanie --> czasami

prawie niegdy nie mówie po imieniu i żadnych zdrobnien typu misiaczku, skarbeczku

[Chii1986]

Napisane przez hania811

Od tego standartowego oklepanego nazewnictwa tworze swoje wyrazenia. Nie Misiu tylko Miniaczku, nie Kochanie a Kichanie itp.
Aczkolwiek dowiedziałam się ostatno ze od slubu mówię "Ty. Kawy chce???" albo bezosobowo " kawy chce??" . Co to bedzie za 10 lat.

hehe ja ogólnie takich miłych zwrotów używam tylko w smsach w realu mało kiedy no chyba że mam przypływ miłości ..inaczej jakoś nie potrafię dla mnie to takie przesłodzone, nie lubię też mówić bo imieniu...bo wydaje mi się tak jakbym mówiła do obcej osoby, najczęściej mówię po prostu: zrobisz mi herbatę? A nie: Dawid,zrobisz mi herbatę? tak jakoś dziwnie mi...nie wiem czemu. Ale tu dużo zależy od osoby sama lubię słuchać jak Tż mowi do mnie jakimiś miłymi zwrotami, byle nie za często ;-)

[rybkad]

Ja do mojego wołam Misiu jak mnie zezłości i chcę się odegrać, on tego nienawidzi

[phdwao]

może my jesteśmy jacyś dziwni, ale nam odpowiadają wszelkie zdrobnienia
ja wciąz coś nowego wymyślę, ale i tak sie wraca do standartów, na mnie mówi muszelka i to się utarło

[atka83]

Napisane przez calkiem-spoko

Ja nie toleruje mówienia "misiu" do faceta.
Bleach...
To jest mężczyzna, a nie żaden "miś". To słowo odbiera męskość.
Kiedyś powiedziałam TŻtowi o pewnej dziewczynie, która swojego już męża ciągle misiem nazywa.
On na to:
- A może jest duży i brązowy?

Dlatego - MISIOM MóWIę ZDECYDOWANE - NIE!

Zgadzam się.
Dla mnie mówienie Misiu,Pysu,Dziubeczku jest ochydne i bardzo tandetnie dziecinne,dobre dla zakofanych sweet nastolat. Mój tż jest Mężczyzną,a nie chłopcem. Zwracam się do niego po imieniu,no jedynie czasami wymsknie się kochanie albo skarbie tylko tyle.

[phdwao]

Napisane przez atka83

Zgadzam się.
Dla mnie mówienie Misiu,Pysu,Dziubeczku jest ochydne i bardzo tandetnie dziecinne,dobre dla zakofanych sweet nastolat. Mój tż jest Mężczyzną,a nie chłopcem. Zwracam się do niego po imieniu,no jedynie czasami wymsknie się kochanie albo skarbie tylko tyle.

dla mnie to nie jest żadne nastolatkowe słodzenie, ale miłe słowo, które jest naszą codziennością, uważam że i takie rodzaj"czułości" jest w związku potrzebny, nie byłabym sobą kdybym wołała michał to michał tamto, taka sztywniara jak dla mnie

[Chii1986]

Napisane przez phdwao

może my jesteśmy jacyś dziwni, ale nam odpowiadają wszelkie zdrobnienia
ja wciąz coś nowego wymyślę, ale i tak sie wraca do standartów, na mnie mówi muszelka i to się utarło

To jest normalne tylko zależy od związku i ludzi mi na przykład niezrecznie jest używać takich nazw w rozmowie (chociaż ostatnio coraz częściej używam) ale np. jeśli chodzi o nazewnictwo miejsc intymnych to jestem bardzo pomysłowa i wiem, że to infantylne ale przecież nie bede mówiła do Tżta włóż swojego penisa do mojej pochwy dlatego mamy nazewnictwo w stylu chomiczek, myszka i inne takie... czasem stosuję metaforyczne porównania że to jest strażak który gasi pożar hehe ale żenada... albo że to jest kret który kopie norki... po prostu podczas seksu mam jakąś manie żartowania pewnie w wielu związkach to nie do przyjęcia a w wielu to normalne. Po prostu ludzie są różni

[Tusio]

Napisane przez agatkaz88

grubasie, wieprzku, słodziak -- > najczęsciej

misiak, mosiek, kochanie --> czasami

prawie niegdy nie mówie po imieniu i żadnych zdrobnien typu misiaczku, skarbeczku

a to sie chlopak musi cieszyc, gdy uslyszy dwa pierwsze...

[calkiem-spoko]

phdwao, Twój TŻ ma na imię Michał, więc niejako zdrobnienie od imienia można zrozumieć.
Ale nijak nie pasuje mi, jak do faceta mówi się "miś". A co, on jakąś przytulanką jest?
Albo grubaskiem z wystającym brzucholem? Żeby wizualnie na misia pasował?

Nieszczęsny "miś" zaraz kojarzy mi się z facetem-fajtłapą, nieudolnym tłuścioszkiem

[Chii1986]

Napisane przez atka83

Zgadzam się.
Dla mnie mówienie Misiu,Pysu,Dziubeczku jest ochydne i bardzo tandetnie dziecinne,dobre dla zakofanych sweet nastolat. Mój tż jest Mężczyzną,a nie chłopcem. Zwracam się do niego po imieniu,no jedynie czasami wymsknie się kochanie albo skarbie tylko tyle.

Ale jeśli dwie osoby w związku to tolerują i lubią takie nazewnictwo to chyba nic w tym złego i napewno mało ich obchodzi to, że inni uważają to za infantylne bo dla nich to po prostu okazywanie uczucia.

[atka83]

Napisane przez phdwao

dla mnie to nie jest żadne nastolatkowe słodzenie, ale miłe słowo, które jest naszą codziennością, uważam że i takie rodzaj"czułości" jest w związku potrzebny, nie byłabym sobą kdybym wołała michał to michał tamto, taka sztywniara jak dla mnie

Nie no, spoko niech każdy robi/mówi to co uważa za słuszne i co lubi. Oczywiście,że czułości są miłe,czuje się wtedy że się kogoś kocha,że ktoś kocha nas.Tyle,że mi do 28 letniego tż-ta nie pasuje mówić misu-pysiu itp Nie wiem,chyba poprostu chyba "wyrosłam" z tego słodzenia.

[phdwao]

Napisane przez calkiem-spoko

phdwao, Twój TŻ ma na imię Michał, więc niejako zdrobnienie od imienia można zrozumieć.
Ale nijak nie pasuje mi, jak do faceta mówi się "miś". A co, on jakąś przytulanką jest?
Albo grubaskiem z wystającym brzucholem? Żeby wizualnie na misia pasował?

Nieszczęsny "miś" zaraz kojarzy mi się z facetem-fajtłapą, nieudolnym tłuścioszkiem

to prwda, może używam tego dlatego, że do mojego tżta nie pasuje poza imieniem, tż ani nie jest gruby, ani nie jest łamagą, jest michałem, a dla mnie miśkiem......inie tylko

[calkiem-spoko]

Napisane przez Chii1986

Ale jeśli dwie osoby w związku to tolerują i lubią takie nazewnictwo to chyba nic w tym złego i napewno mało ich obchodzi to, że inni uważają to za infantylne bo dla nich to po prostu okazywanie uczucia.

No spoko.
Ale niech nie nazywają się tak przy ludziach, tylko może w zaciszu domowym.

[phdwao]

Napisane przez atka83

Nie no, spoko niech każdy robi/mówi to co uważa za słuszne i co lubi. Oczywiście,że czułości są miłe,czuje się wtedy że się kogoś kocha,że ktoś kocha nas.Tyle,że mi do 28 letniego tż-ta nie pasuje mówić misupysiu itp Nie wiem,chyba poprostu chyba wyrosłam z tego słodzenia na maxa.

mozliwe, tak patrząc to z czasem, coraz mniej używam tych słów, gdyby spojrzeć na rodziców,to w ogóle..to chyba z czasem przychodzi

Napisane przez calkiem-spoko

No spoko.
Ale niech nie nazywają się tak przy ludziach, tylko może w zaciszu domowym.

jasne, to jest oczywsite dla mnie
choc jak tż mnie poznał, to WSZĘDZIE mówił skarb to, ze skarbem tamto,aż doszło do tego, że teraz jest michał ze skarbem, albo co tam u skarba

[calkiem-spoko]

"Skarb" akurat mi się podoba.
Oczywiście, gdy TŻ zwraca się tak do mnie, bo ja do niego tak nie mówię.
Często gadam do niego "pindolku", ale ciii...to tajemnica.

[phdwao]

Napisane przez calkiem-spoko

"pindolku"

hehe

[Chii1986]

Napisane przez calkiem-spoko

No spoko.
Ale niech nie nazywają się tak przy ludziach, tylko może w zaciszu domowym.

No pewnie Dla mnie przesadne słodzenie tak jak obściskiwanie się w miejscach publicznych jest trochę hmm..nie na miejscu...
pindolek fajnie ;-)
Swoją drogą coś w tym jest, że się wyrasta z niektórych określeń, nazwy się nudzą i zmieniają, kiedyś mówiłam do Tżta naczej,teraz inaczej...
jakoś nie wyobrażam sobie jak moja mama mówi do taty cukiereczku heheh albo tata do mamy: zaraz wprowadzę mojego strażaka do twojej rozgrzanej jaskini hehehe

[atka83]

Napisane przez Chii1986

Ale jeśli dwie osoby w związku to tolerują i lubią takie nazewnictwo to chyba nic w tym złego i napewno mało ich obchodzi to, że inni uważają to za infantylne bo dla nich to po prostu okazywanie uczucia.

Już napisałam co o tym myśle wyżej,pod zacytowaną wypowiedzią phdwao.

Napisane przez phdwao

mozliwe, tak patrząc to z czasem, coraz mniej używam tych słów, gdyby spojrzeć na rodziców,to w ogóle..to chyba z czasem przychodzi

Być może właśnie tak jest,take nazewnictwo kojarzy mi się z zakochanymi młodymi dziewczynami,a ja chyba taką już nie jestem/niechyba tylko napewno/ to być może jest tego powodem,no ale pasuje mi tak mówić do tż-ta i już.
A co do Twojego tż-ta,który ma na imie Michał,to jak dla mnie to normalka że mówisz do niego Michaś,ja sama niezwracam się do tż-ta Krzysztof,tylko Krzyś/siu.

[calkiem-spoko]

Napisane przez phdwao

hehe

No, ale najgorsze jet to, że on się za to mści i też mnie różnie tak niewybrednie nazywa

[hania811]

Napisane przez calkiem-spoko

Często gadam do niego "pindolku", ale ciii...to tajemnica.

buuuuu. Mój TZ tak do mnie mówi.... a myslałam ze to takie orginalne

[atka83]

Napisane przez calkiem-spoko

"Skarb" akurat mi się podoba.
Oczywiście, gdy TŻ zwraca się tak do mnie, bo ja do niego tak nie mówię.
Często gadam do niego "pindolku", ale ciii...to tajemnica.

Mi też określenie "skarb" się podoba.Jest takie hm zwyczajne,że aż nienadzwyczajne. Na tż-ta pindolek mówisz,fajnie.

Napisane przez Chii1986

No pewnie Dla mnie przesadne słodzenie tak jak obściskiwanie się w miejscach publicznych jest trochę hmm..nie na miejscu...
pindolek fajnie ;-)
Swoją drogą coś w tym jest, że się wyrasta z niektórych określeń, nazwy się nudzą i zmieniają, kiedyś mówiłam do Tżta naczej,teraz inaczej...
jakoś nie wyobrażam sobie jak moja mama mówi do taty cukiereczku heheh albo tata do mamy: zaraz wprowadzę mojego strażaka do twojej rozgrzanej jaskini hehehe

Oj tak,dla mnie tak samo takie zachowania o których napsiałaś powyżej jest na miejscu,ale co tam. A co do wytłuszczonego to ja kiedyś do eksa mówiłam cukiereczku albo serduszko.

[calkiem-spoko]

Napisane przez hania811

buuuuu. Mój TZ tak do mnie mówi.... a myslałam ze to takie orginalne

Jezuuu...on DO CIEBIE tak pięknie mówi?

[hania811]

Napisane przez calkiem-spoko

Jezuuu...on DO CIEBIE tak pięknie mówi?

no Jezuuuuu...... i jeszcze Wredoto, Zołzo, Uparciuchu, Franciszko, Wariacie.....myslisz ze to niedobrze

[calkiem-spoko]

Myślę, że to stasznie bardzo niedobrze.
Zwłaszcza to "Franciszko".

[rambo]

Napisane przez lexie

http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=63018

Przesuwam na plotkowe, dla rambo do połączenia

Ależ proszę Cię bardzo - mówisz i masz

_ _ _ _ _
Nie mówię wcale, bo nie mam do kogo - ale jak miałam to wszystkie misiaczki pysiaczki u mnie odpadały

[black_prinsess]

na mojego wolam albo puma albo misiu ;]
a on rzadko wymawia cale moje imie, najczesciej sa ta skroty badz zdrobnienia ;]

[onaa]

w ogóle nie mówię, bo nie mam nikogo

[sine.ira]

Nie powiem...bo sie wstydze

[sine.ira]

Napisane przez Chii1986

To jest normalne tylko zależy od związku i ludzi mi na przykład niezrecznie jest używać takich nazw w rozmowie (chociaż ostatnio coraz częściej używam) ale np. jeśli chodzi o nazewnictwo miejsc intymnych to jestem bardzo pomysłowa i wiem, że to infantylne ale przecież nie bede mówiła do Tżta włóż swojego penisa do mojej pochwy dlatego mamy nazewnictwo w stylu chomiczek, myszka i inne takie... czasem stosuję metaforyczne porównania że to jest strażak który gasi pożar hehe ale żenada... albo że to jest kret który kopie norki... po prostu podczas seksu mam jakąś manie żartowania pewnie w wielu związkach to nie do przyjęcia a w wielu to normalne. Po prostu ludzie są różni

Moj Tz ma SMOKA
uuupsss...dubel

[Chii1986]

Napisane przez sine.ira

Moj Tz ma SMOKA
uuupsss...dubel

Łooo to dumnie brzmi jak mojemu Tżtowi się kurczy z zimna to mówię, że wygląda jak ślimak bez skorupki..mam nadzieje ze nie wpędzam go tym w kompleksy ;-) a czasami lubie go tak brać, poruszać nim i udawać, że jest to np. taki wizjer z łodzi podwodnej albo taki z teletubisiów co zawsze gadał... i wydaje przy tym dziweki... o jaa..do czego ja się tu przyznałamale Tż nie protestuje