emigrancki los;) - Strona 13 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Emigrantki

Notka

Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2005-07-20, 18:13   #361
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky
zalamujace.. a ja myslalam naiwnie, ze w tych czasach testowanie na zwierzetach to sprawa marginalna...
No niestety . Wiekszosc kosmetykow dostepnych w "pharmacies" pochodzi od testerow i to nie tylko kosmetykow, ale i produktow do czyszczenia i prania (Procter&Gamble, L'oreal, Johnson&Johnson ktora ma tez Neutrogene).

Revlon i Almay (ten sam producent) PETA wymienia jako tych, ktorzy zaprzestali testow.

A ostatnio bylam na festiwalu w parku i jednym ze sponsorow byla PETA .
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 18:16   #362
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Magda.
Kiss My Face znam i czasem uzywam. Oni sa "organic" i zdaje sie nie testuja. Avalon obilo mi sie o uszy, ale nie znam, poszukam jednak informacji.
Avalon jest swietny uwielbiam ich balsam i peeling enzymatyczny,co do Kiss my face to nie bylam pewna bo oni pisza ze sa calkiem organic ale w spisie skladnikow maja sodium lauryth sulfate.......
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:05   #363
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: emigrancki los;)

Przeczytalam ten watek od A-Z jednym tchem jako ze i mnie zaciekawil i jest mi szczegolnie bliski. Powinnam sie przedstwic. Moj nick to Rodophe Lindt z wielkiej milosci dla tego pana i wbrew pozorom jestem kobieta (Kopernik tez byl kobieta).
Od 2 lat dziele z Wami los turystko-emigrantki. Mieszkam w Montrealu i bardzo lubie to miasto moze dlatego ze sa chodniki na ulicach Tez mam zle i lepsze dni, bardziej optymistyczne podejscie i te mniej tez, ale chyba przewaza to pozytywne bo inaczej bym juz dawno wrocila na ojczyzny lono. W Polsce niby robilam to co lubie, studiowalam, chcialam zostac inzynierem (teraz mam problem z naprawa kontaktu) mialam kochana rodzinke, ogromne grono przyjaciol (stan rodziny pozostal bez zmian za to tych drugich sporo ubylo) Ale jednak czegos mi brakowalo. Pewnego dnia postanowilam spakowac walizki i wyjechac na jakis czas. Ci ktorzy znali moje dziwne pomysly patrzyli jednak z lekkim niedowierzaniem inni stanowczo odradzaki ja sie jednak uparlam i pojechalam. Mimo w miare jakiejs tam znajomosci angielskiego i francuskiego (PRZYNAJMNIEJ OD STRONY TEORETYCZNEJ) mialam totalna blokade jezykowa jaka tylko jest mozliwa. Dochodzilo nawet do tego, ze udawalam ze nie widze i nie slysze ludzi wokolo siebie za co zaplacilam opinia niemilej osoby Na poczatku wszystko mnie niesamowicie zachwycalo. Pamietam swoj pierwszy spacer po kanadyjskiej ziemi, kazdy kamyk, kazdy lisc byl niezwykly, pamietam pierwszy zapach (czyli skunks), te egzotyczne i dzikie dla mnie zwierzeta (czyli wiewiorki i lisy) Absolutnie wszystko bylo dla mnie inne. Nie wspominajac ze nie spodziewalam sie takiej ilosci i roznorodnosci innych obcokrajowcow, imigrantow (ale to akurat na plus) Byly tez zabawne sytuacje w stylu kupowanie znaczkow w pralni chemicznej bo myslalam ze to poczta, robienie zakupow ze slownikiem francuskim w rece bo myslalam ze w Quebecu MOZNA TYLKO PO FRANCUSKU ROZMAWIAC I TO GLOSNO I WYRAZNIE, liczne zagubienia jako ze nie mam orientacji w terenie i wstepowanie w nocy do przypadkowych domow proszac o mape (jeszcze wtedy nie wiedzialam ze wypadalo zrobic apointment) , jazda na rowerze po autostradzie z 2 letnim dzieckiem mojej kuzynki co skonczylo sie eskorta policji do domu, szukanie juz na lotnisku ubikacji ktora nie bylaby zatkana hahaha (jaka bylam zdziwiona kiedy u mojej rodziny w domu tez byla zatkana) hahaha i wiele wiele innych ale boje sie ze dostaniecie strasznych boli brzucha ze smiechu. Ogolnie bylam zdana raczej na siebie w przecieraniu sciezek kanadyjskiej ziemi i uwazam za swoj wielki dotychczasowy sukces ze zawsze docieralam do celu i powoli odnajduje swoje miejsce w tym kraju. Pierwsze miesiace spedzilam mieszkajac u mojej rodziny, po jakims czasie tak jak nagle zdecydowalam sie wyjechac do kanady tak nagle oswiadczylam, ze sie wyprowadzam i sprobuje zycia na wlasna reke. Oczywiscie spotkalam sie z ogromnym lekiem ze strony rodziny ale dzisiaj juz chyba mi ufaja i widza ze sobie daje rade Podjelam decyzje ze TROCHE jeszcze tu zostane, przedluzylam wize, w miedzyczasie poznalam swojego obecnego meza i jakos tak to wyszlo ze chyba tu zostane. Pod warunkiem ze rzad Kanady i Qubecu uzna ze mnie potrzebuje w swoim narodzie i dadza mi w koncu prawo stalego pobytu. Na razie chyba mnie lubia bo im ciagle place jakies pieniazki. Spotykam sie z opinia ze moja sytuacja jest bardzo klasyczna, tzn turystka wychodzaca za maz, ale fajnie czasem poczuc sie klasycznym Nie mam zbytnio kontaktu z Polakami (oprocz rodziny) tzn nie mam znajomych, przyjaciol Polakow, probowalam nawiazac z nimi relacje ale jakos bez skutku, ale ciagle szukam Mialam za to fajna grupke Koreanczykow z ktorymi lubilam sie spotykac (niestety nasze drogi sie rozeszly) moj maz zostal wlaczony jako czlonek rodziny do swoich wloskich przyjaciol, wiec jestem skazana na nich W niedalekiej przyszlosci planuje (BARDZO CHCIALABYM) rozpoczac studia tutaj wiec moze nawiaze jakies fajne przyjaznie, chcoiaz z tego co pisze Vanilla nie jest to latwe. No ale juz mam Was, bo sie pojawilam na forum Teraz mecze sie z Toeflem, w moim angielskim nastapil niesamowity postep (gorzej z francuskim, w tym to sie raczej uwstecznilam) ale nadal jakos nie czuje sie na silach zeby podejsc do tego testu. I tu prosba do Elfa, czytalam ze Ty masz juz to za soba, napisz prosze jak bylo. Dziekuje za dotrwanie do konca mojej opowiesci (bedzie ciag dalszy) pozdrawiam Was wszystkie goraco, tak jak goraco jest wlasnie za oknem.
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:11   #364
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Milo sie czytalo, dzieki za relacje!

A zauwazylyscie, ze na "emigracji" przewaza rocznik 1980?
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:13   #365
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: emigrancki los;)

no tak, i ja znowu jestem k l a s y c z n y m tego przykladem
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:21   #366
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Rodolphe Lindt
Przeczytalam ten watek od A-Z jednym tchem jako ze i mnie zaciekawil i jest mi szczegolnie bliski. Powinnam sie przedstwic. Moj nick to Rodophe Lindt z wielkiej milosci dla tego pana i wbrew pozorom jestem kobieta (Kopernik tez byl kobieta).
Od 2 lat dziele z Wami los turystko-emigrantki. Mieszkam w Montrealu i bardzo lubie to miasto moze dlatego ze sa chodniki na ulicach
kopernik tez byla kobieta, to prawda!!! w montrealu hehehe, gdybym tam mieszkala tez bylabym zachwycona. bylam na wakacjach i bylam oczarowana. zupelnie inny swiat niz w usa, szczegolnie porownujac z nudnymi miasteczkami na east coast. montral ma europejski powiew tez, za co to miasto uwielbiam. gdyby nie francuski (znam troche, ale nie na tyle by sie dobrze porozumiewac) to myslalabym o przprowadzce - ale juz naprawde nie mam sily na przyzwyczajanie sie do nowego znowoz jezyka
ze studiami latwo nie jest, ale super trudno tez nie. koniecznie sprobuj
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:24   #367
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Vanilla - ty jedz no Nowego Orleanu - tez europejski klimat, nawet rynek maja!
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:26   #368
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

tak, przymierzam sie do odwiedzenia tego miasta ale mieszkac tam pewnie drogo... no i te mardi gras i dziewczyny pokazujace popiersie.. z tym mi sie to miejsce troche kojarzy
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:41   #369
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Mi sie kojarzy z French Quaarter i budynkami z bajecznymi balkonami oraz "Tramwajem zwanym pozadaniem" Tennessee Williamsa.
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:52   #370
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Magda.
Mi sie kojarzy z French Quaarter i budynkami z bajecznymi balkonami oraz "Tramwajem zwanym pozadaniem" Tennessee Williamsa.
film widzialam, piekny. a z takich wariacji na temat "wszystko o mojej matce" tez na mnie niesamowite wrazenie wywarl, tam o tej sztuce jest sporo.
wlasnie sobie poczytalam o nim (Tennessee)
na necie, ciekawy zyciorys mial i smutny.
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 19:56   #371
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

"Tramwaj..." to jedna z moich ulubionych sztuk. Najpierw przeczytalam ksiazke, pozniej bylam w teatrze (aktor grajacy Stanleya Kowalskiego ) byl znakomity!), potem film z Vivien Leigh ("Scarlet O'Hara", dostala za role Blanche drugiego Oscara). Williams mial faktycznie smutny zyciorys...
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:01   #372
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: Kalifornia

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf
Super
Wiedzialam ze bedziecie go miec Upij sie upij
Troszke czasu minelo odkad udzielalam sie w watku, bo dogadalismy sie z lokatorami i zamienilismy domami - my o miesiac wczesniej wprowadzilismy sie do nas, natomiast oni do oplaconego wynajmowanego domu w Laguna Beach. A teraz powooooooli sie rozpakowuje. No i biegam po sklepach bo mase rzeczy jeszcze nam brakuje Jak juz to wszystko uporzadkuje, umebluje i udekoruje to porobie jakies fotki i wam sie pochwale
A na koniec jeszcze raz dziewczeta dziekuje za trzymanie kciukow
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:05   #373
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Magda.
"Tramwaj..." to jedna z moich ulubionych sztuk. Najpierw przeczytalam ksiazke, pozniej bylam w teatrze (aktor grajacy Stanleya Kowalskiego ) byl znakomity!), potem film z Vivien Leigh ("Scarlet O'Hara", dostala za role Blanche drugiego Oscara). Williams mial faktycznie smutny zyciorys...
to musze przeczytac. film widzialam z 5 razy juz a marlon brando tez byl niczego sobie w tamtych czasach (i jako aktor i jako facet )
a 'wszystko o mojej matce' widzialas?
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:08   #374
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky

a 'wszystko o mojej matce' widzialas?
Nie, ale zamierzam to zrobic, bo duzo dobrego slyszalam. Netflix pewnie ma w ofercie, to dorzuce do listy. A wlasnie, korzystasz z Netflixa?
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:09   #375
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Złośnica81
Hej emigrantki A mogę spytać te z Was, które wyjechały do Drugiej Połówki - jak poznałyście swoich partnerów?
Ja mojego TZ poznalam w jednej z paryskich kawiarenek, w ktorej spedzalam milo czas z dawno niewidziana kuzynka. TZ, wraz ze swoim przyjacielem, probowali dostac sie do hotelu, gdyz wybrali sie na spacer i sie zagubili Myslac, ze jestesmy Francuzkami poprosili nas o pomoc. Nie dosc, ze pomoglysmy im znalezc hotel, to czas pokazal, ze jeden z nich odnalazl i mnie
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:19   #376
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky
a tak nawiasem mowiac, to wydaje mi sie, ze springer niesamowicie inteligentym facetem jest i doskonale wie, co robi, on sie bawi konwencja takiego dennego showu, dzieki temu show jest rozpoznawalny posrod morza innych nijakich, jest popularny, a springer tylko kase liczy
Bez watpienia Niesamowicie manipuluje ludzmi, prowokuje, kazdy temat niewinnie zaognia... A na dodatek sam wybor gosci Wszechobecna kontrowersja - tylko i wylacznie. A te final thoughts na koniec - maja umoralniac, a tak naprawde smiesza w perspektywie calego programu
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:20   #377
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Rodolphe Lindt
Przeczytalam ten watek od A-Z jednym tchem jako ze i mnie zaciekawil i jest mi szczegolnie bliski. Powinnam sie przedstwic. Moj nick to Rodophe Lindt z wielkiej milosci dla tego pana i wbrew pozorom jestem kobieta (Kopernik tez byl kobieta).
Od 2 lat dziele z Wami los turystko-emigrantki. Mieszkam w Montrealu i bardzo lubie to miasto moze dlatego ze sa chodniki na ulicach Tez mam zle i lepsze dni, bardziej optymistyczne podejscie i te mniej tez, ale chyba przewaza to pozytywne bo inaczej bym juz dawno wrocila na ojczyzny lono. W Polsce niby robilam to co lubie, studiowalam, chcialam zostac inzynierem (teraz mam problem z naprawa kontaktu) mialam kochana rodzinke, ogromne grono przyjaciol (stan rodziny pozostal bez zmian za to tych drugich sporo ubylo) Ale jednak czegos mi brakowalo. Pewnego dnia postanowilam spakowac walizki i wyjechac na jakis czas. Ci ktorzy znali moje dziwne pomysly patrzyli jednak z lekkim niedowierzaniem inni stanowczo odradzaki ja sie jednak uparlam i pojechalam. Mimo w miare jakiejs tam znajomosci angielskiego i francuskiego (PRZYNAJMNIEJ OD STRONY TEORETYCZNEJ) mialam totalna blokade jezykowa jaka tylko jest mozliwa. Dochodzilo nawet do tego, ze udawalam ze nie widze i nie slysze ludzi wokolo siebie za co zaplacilam opinia niemilej osoby Na poczatku wszystko mnie niesamowicie zachwycalo. Pamietam swoj pierwszy spacer po kanadyjskiej ziemi, kazdy kamyk, kazdy lisc byl niezwykly, pamietam pierwszy zapach (czyli skunks), te egzotyczne i dzikie dla mnie zwierzeta (czyli wiewiorki i lisy) Absolutnie wszystko bylo dla mnie inne. Nie wspominajac ze nie spodziewalam sie takiej ilosci i roznorodnosci innych obcokrajowcow, imigrantow (ale to akurat na plus) Byly tez zabawne sytuacje w stylu kupowanie znaczkow w pralni chemicznej bo myslalam ze to poczta, robienie zakupow ze slownikiem francuskim w rece bo myslalam ze w Quebecu MOZNA TYLKO PO FRANCUSKU ROZMAWIAC I TO GLOSNO I WYRAZNIE, liczne zagubienia jako ze nie mam orientacji w terenie i wstepowanie w nocy do przypadkowych domow proszac o mape (jeszcze wtedy nie wiedzialam ze wypadalo zrobic apointment) , jazda na rowerze po autostradzie z 2 letnim dzieckiem mojej kuzynki co skonczylo sie eskorta policji do domu, szukanie juz na lotnisku ubikacji ktora nie bylaby zatkana hahaha (jaka bylam zdziwiona kiedy u mojej rodziny w domu tez byla zatkana) hahaha i wiele wiele innych ale boje sie ze dostaniecie strasznych boli brzucha ze smiechu. Ogolnie bylam zdana raczej na siebie w przecieraniu sciezek kanadyjskiej ziemi i uwazam za swoj wielki dotychczasowy sukces ze zawsze docieralam do celu i powoli odnajduje swoje miejsce w tym kraju. Pierwsze miesiace spedzilam mieszkajac u mojej rodziny, po jakims czasie tak jak nagle zdecydowalam sie wyjechac do kanady tak nagle oswiadczylam, ze sie wyprowadzam i sprobuje zycia na wlasna reke. Oczywiscie spotkalam sie z ogromnym lekiem ze strony rodziny ale dzisiaj juz chyba mi ufaja i widza ze sobie daje rade Podjelam decyzje ze TROCHE jeszcze tu zostane, przedluzylam wize, w miedzyczasie poznalam swojego obecnego meza i jakos tak to wyszlo ze chyba tu zostane. Pod warunkiem ze rzad Kanady i Qubecu uzna ze mnie potrzebuje w swoim narodzie i dadza mi w koncu prawo stalego pobytu. Na razie chyba mnie lubia bo im ciagle place jakies pieniazki. Spotykam sie z opinia ze moja sytuacja jest bardzo klasyczna, tzn turystka wychodzaca za maz, ale fajnie czasem poczuc sie klasycznym Nie mam zbytnio kontaktu z Polakami (oprocz rodziny) tzn nie mam znajomych, przyjaciol Polakow, probowalam nawiazac z nimi relacje ale jakos bez skutku, ale ciagle szukam Mialam za to fajna grupke Koreanczykow z ktorymi lubilam sie spotykac (niestety nasze drogi sie rozeszly) moj maz zostal wlaczony jako czlonek rodziny do swoich wloskich przyjaciol, wiec jestem skazana na nich W niedalekiej przyszlosci planuje (BARDZO CHCIALABYM) rozpoczac studia tutaj wiec moze nawiaze jakies fajne przyjaznie, chcoiaz z tego co pisze Vanilla nie jest to latwe. No ale juz mam Was, bo sie pojawilam na forum Teraz mecze sie z Toeflem, w moim angielskim nastapil niesamowity postep (gorzej z francuskim, w tym to sie raczej uwstecznilam) ale nadal jakos nie czuje sie na silach zeby podejsc do tego testu. I tu prosba do Elfa, czytalam ze Ty masz juz to za soba, napisz prosze jak bylo. Dziekuje za dotrwanie do konca mojej opowiesci (bedzie ciag dalszy) pozdrawiam Was wszystkie goraco, tak jak goraco jest wlasnie za oknem.
Co do Teofl-a to w sumie mam go i nie mam Bo skonczylam kurs ale nie zdawalam tego egzaminu sprawdzajacego-pewnie go bede musiala zrobic jak bede sie przymierzac do dostania sie do jakiejs powazniejszej uczelni,na razie mysle o beauty school a tam z tego co wiem nie wymagaja tego egzaminu,chociaz pewnie zalezy to od uczelni.

a tak wogole ten kurs to byl dla mnie meczarnia bo chodzilam na niego sama -nie bylo duzo chetnych,nauczycielkie mialalm wymagajaca ale starej daty takze nie moglam byc totalnie wyluzowana i mowic to co mysle.....

Nieiwem ja tez sie boje tego testu no ale jak bede musiala go zdac przy przyjeciu na uczelnie to nie bede miala wyboru
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:21   #378
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Magda.
Nie, ale zamierzam to zrobic, bo duzo dobrego slyszalam. Netflix pewnie ma w ofercie, to dorzuce do listy. A wlasnie, korzystasz z Netflixa?
nie... nawet nie bardzo wiem co to jest
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:23   #379
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky
nie... nawet nie bardzo wiem co to jest
Ja korzystam z Netflixa-polecam maja polskie filmy tez

To jest wypozyczalnia filmow,tylko ze Ci je przysylaja do domu a potem odsylasz te co obejrzalas w specjalnych kopertach-bardzo wygodna rzecz
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:27   #380
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky
nie... nawet nie bardzo wiem co to jest
Internetowa wypozyczalnia filmow na DVD. Maja dziesiatki tysiecy tytulow, filmy amerykanskie i zagraniczne, programy tv, koncerty itp. itd. Na www.netflix.com rejestrujesz sie i tworzysz liste dvd, ktore chcesz obejrzec, a oni ci przysylaja po trzy pozycje z gory twojej listy. Jest stala oplata miesieczna (moja wersja to z podatkiem ok. $20), filmy mozesz trzymac ile chcesz bez dodatkowych oplat (do 3 naraz, ale mozesz im odeslac 1,2, lub 3 i za kazdy zwrocony film odstajesz kolejny z listy). Filmy dostajesz do swojej skrzynki, koperta zwrotna juz oplacona, po prostu wrzucasz do najblizszej skrzynki. Polecam serdecznie! Wiecej informacji na ich www.
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:38   #381
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf
moj jest starszy o 17 lat i co powiesz?mlodszy starszy co to ma do rzeczy?wazne zeby sie rozumiec i kochac
Swiete slowa Moj TZ jest starszy ode mnie o 19 lat i teraz z perspektywy czasu wiem, ze jest on czyms najlepszym, co moglo mi sie w zyciu przydarzyc. Poza tym... niewazne ile lat sie ma, a na ile sie czuje
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:46   #382
Anahstasia
Zakorzenienie
 
Avatar Anahstasia
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf
A wczoraj maz mi opowiadal o Californi troche , spedzil on troche czasu w Newport Beach-byl tam na kontrakcie z wczesniejszej pracy.Mowil ze tam straszne bogactwo,ze ludzie strasznie sa w sobie zadufani ze liczy sie tylko kasa,ze patrza z pogarda na kogos kto nie doruwnuje im poziomem(jest biedniejszy)Podobno po plazy to przechadzaja sie sami faceci po operacjach plastycznych i ze kazda prawie kobieta ma sztuczny biust,hihihi takiej Californii to ja nie chce......

Anastazjo czy to prawda?
Czesciowo tak, i czesciowo nie. Wiele tu Barbie i Kenow. Operacje plastyczne sa na porzadku dziennym. Przyklad z zycia: kolezanka corki mojego TZ (15 latka) miala operacje powiekszenia biustu (!!!!). Na co corka mojego TZ zazadala takiej samej, bo jak ona wyglada ze swoja malutenka 1. Od kilku dni w domu awantura z tego tytulu
Zreszta wspominalam wyzej - tu wyglad sie bardzo liczy, a operacje tylko przyspieszaja osiagniecie idealu. Plaza jest najlepszym miejscem na 'obejrzenie' kalifornijczykow. Nie moge jednak powiedziec, ze wszyscy tacy sa. Owszem, miejsce w ktorym zyjemy rodzi pewna presje, ale jesli ktos stoi twardo na ziemi, to sie temu nie ugnie. Ja np. z moimi kilogramami nadwagi i nienajpiekniejsza cera z kazdym dniem mam sie tu coraz lepiej, dlaczego? Bo podobam sie mojemu TZ i to jest najwazniejsze
Co zas sie tyczy pieniedzy... wszystko zalezy od miejsca. Im blizej centrum miasta, im blizej bogactw gwiazd, tym wiecej nadetych bufonow Kalifornia jest droga, pieniadze sie tu licza (czasem przesadnie), ale wszystko znowu zalezy od czlowieka Jak ktos jest normalny, to mu zdziwaczenie i zbufonowienie nie grozi
Anahstasia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:53   #383
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Anahstasia
Bez watpienia Niesamowicie manipuluje ludzmi, prowokuje, kazdy temat niewinnie zaognia... A na dodatek sam wybor gosci Wszechobecna kontrowersja - tylko i wylacznie. A te final thoughts na koniec - maja umoralniac, a tak naprawde smiesza w perspektywie calego programu
hehehe, jego final thoughts to klasyka, zawsze wraz z moim przyjacielem nabijalismy sie z nich i zachwycalismy sie ich glebia i skomplikowanym filozoficznym przekazem drzyzga tez daje final thoughts, rownie glebokie co springer
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 20:56   #384
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Magda.
Internetowa wypozyczalnia filmow na DVD. Maja dziesiatki tysiecy tytulow, filmy amerykanskie i zagraniczne, programy tv, koncerty itp. itd.
dzieki dziewczyny, teraz wiem, ze slyszalam o tym, tylko nie wiedzlam, ze tak to sie nazywa. na razie jak jestem w akademiku, to nie ma co, ale za rok na pewno sie zarejestruje
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:07   #385
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez CzarnyElf
Co do Teofl-a to w sumie mam go i nie mam Bo skonczylam kurs ale nie zdawalam tego egzaminu sprawdzajacego-pewnie go bede musiala zrobic jak bede sie przymierzac do dostania sie do jakiejs powazniejszej uczelni,na razie mysle o beauty school a tam z tego co wiem nie wymagaja tego egzaminu,chociaz pewnie zalezy to od uczelni.

a tak wogole ten kurs to byl dla mnie meczarnia bo chodzilam na niego sama -nie bylo duzo chetnych,nauczycielkie mialalm wymagajaca ale starej daty takze nie moglam byc totalnie wyluzowana i mowic to co mysle.....

Nieiwem ja tez sie boje tego testu no ale jak bede musiala go zdac przy przyjeciu na uczelnie to nie bede miala wyboru
Ci ktorzy go przeszli mowia ze nie jest trudno, ogolnie na kursach w materialach przygotowawczych strasza ale to chyba marketing jest w to wplatany Ja sprobuje i wtedy Ci powiem W koncu to chyba jest przeznaczone dla ludzi i to ludzi ktorzy pierwotnie wyslawiali sie w innym jezyku niz angielski Ale swoja droga to chyba za duzo oczekuja bo w Montrealu na kazdy angielski uniwerek (a sa az 2 ) biora pod uwage tylko ponad 80% zdobytych pkt a college (jest ich wiecej) 60 %. (Z TYM BYM SIE JESZCZE ZGODZILA)
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:10   #386
Rodolphe Lindt
Zadomowienie
 
Avatar Rodolphe Lindt
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
Dot.: emigrancki los;)

ELFIE zapomnialam jeszcze zapytac czy ten portrecik ktory masz w awatorku to recznie malowany czy przerobione zdjecie BO JEST SLICZNY
Rodolphe Lindt jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:18   #387
vanilla_sky
Zakorzenienie
 
Avatar vanilla_sky
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 3 039
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Rodolphe Lindt
ELFIE zapomnialam jeszcze zapytac czy ten portrecik ktory masz w awatorku to recznie malowany czy przerobione zdjecie BO JEST SLICZNY
tez mi sie ten avatarek niesamowicie podoba, normalnie napatrzec sie nie moge
vanilla_sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:28   #388
Magda.
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
Dot.: emigrancki los;)

Z tego co slyszalam na studiach, TEOFL sam w sobie nie jest bardzo trudny od strony jezykowej (egzaminy Cambrodge sa ponoc trudniejsze), natomiast trudnosc polega na tym, ze jest duzo pytan, a malo czasu i trzeba sie spieszyc.
Magda. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:38   #389
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez vanilla_sky
tez mi sie ten avatarek niesamowicie podoba, normalnie napatrzec sie nie moge
Naprawde Wam sie tak podoba?To moje zdjecie przerobione na czarno biale i dodany jeszcze wirtualny makijaz(bawilam sie ze zdjeciem i takie cos wyszlo)

Wklejam oryginal bez zmniejszania i bez wirtualnego makijazu(brwi mam na tym jednak za cienkie-teraz mam grubsze)
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2005-07-20, 22:46   #390
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: emigrancki los;)

Cytat:
Napisane przez Anahstasia
Czesciowo tak, i czesciowo nie. Wiele tu Barbie i Kenow. Operacje plastyczne sa na porzadku dziennym. Przyklad z zycia: kolezanka corki mojego TZ (15 latka) miala operacje powiekszenia biustu (!!!!). Na co corka mojego TZ zazadala takiej samej, bo jak ona wyglada ze swoja malutenka 1. Od kilku dni w domu awantura z tego tytulu
Zreszta wspominalam wyzej - tu wyglad sie bardzo liczy, a operacje tylko przyspieszaja osiagniecie idealu. Plaza jest najlepszym miejscem na 'obejrzenie' kalifornijczykow. Nie moge jednak powiedziec, ze wszyscy tacy sa. Owszem, miejsce w ktorym zyjemy rodzi pewna presje, ale jesli ktos stoi twardo na ziemi, to sie temu nie ugnie. Ja np. z moimi kilogramami nadwagi i nienajpiekniejsza cera z kazdym dniem mam sie tu coraz lepiej, dlaczego? Bo podobam sie mojemu TZ i to jest najwazniejsze
Co zas sie tyczy pieniedzy... wszystko zalezy od miejsca. Im blizej centrum miasta, im blizej bogactw gwiazd, tym wiecej nadetych bufonow Kalifornia jest droga, pieniadze sie tu licza (czasem przesadnie), ale wszystko znowu zalezy od czlowieka Jak ktos jest normalny, to mu zdziwaczenie i zbufonowienie nie grozi

Dzieki za odpowiedz Tak masz racje wszystko zalezy od ludzi i miejsca gdzie sie trafi,wszedzie mozna spokac Kenow I Barbi

Anastazjo co do Twojej cery to nie grzesz dziewczyno (widzialam zdjecia) masz sliczna cere nadmiaru kilogramow tez nie zauwazylam
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Emigrantki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:33.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.